![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/M_member_5444760.png)
magdalka25
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez magdalka25
-
Dziewczyny czy Wy też po tych tabsach macie takiego powera jak ja? Ja od rana sprzątam, piorę gotuję, kwiatki przesadzam, prasuję i jeszcze z małym szaleję. Do tego mam ostatnio taki humor jak nigdy. Wcześniej ciągle byłam zmęczona, spać mogłam całymi dniami, nic mi się nie chciało i ciągle byłam zmierzła, a teraz - normalnie nie ta baba. ;-) Aha - mam jeszcze jedno pytanie. Zauważyłam, że wieczorem po wysiłku fizycznym, gdy się umyję wyskakują mi na buzi czerwone plamy - takie łaty. Czy któraś z Was też coś takiego ma/ Co to może być i jak się tego pozbyć? Pozdrawiam i całuję - papaktki
-
Bardzo chętnie ;-) To dałaś mi dużo do myślenia. bo ja biorę 10 mg. Zostało mi jeszcze 9 tabletek i zaczynam 15 mg, tak jak powiedział mój lekarz. Kurcze nie chciało mi się dziś robic obiadu i zjadłam pierogi z mięsem. Ale mi się nimi teraz hepie - ble ;-) Mam za swoje...
-
A masz jakieś dolegliwosci? Kiedy ostatnio robiłaś morfologię i mocz? Dziwię się lekarzom, którzy tak łatwo wypisują te recepty.
-
Kwiat - a skąd dokładnie? Bo ja z Bytomia ;-) A co do tych dwóch tabletek to na twoim miejscu byłabym bardzo ostrożna. przecież te tabletki są dla osób otyłych, więc samo przez się rozumie, że z duża wagą - a jednak napisane jest - jedną tabletkę. W każdym razie to lekarz i na pewno nie chce Ci zaszkodzić. Ale uważaj na siebie ;-)
-
karolinaa - mam propozycję - przeczytaj sobie wcześniejsze strony - bo co chwilkę ktoś pyta o to o co pytali inni. Po co mamy wciąż powtarzać to samo ;-) Pozdrawiam. Tam wypowiadały się dziewczyny, które długo stosują tabletki, dietę i ćwiczenia - dużo się dowiesz ;-)
-
Kwiatuszku - to mamy tyle samo lat ;-) Mniej więcej. ja w listopadzie skończę 26. Ja mam mniej wzrostu - około 165 cm więc chyba nasze "gabaryty" są podobne ;-) A skąd jesteś? pozdrawiam
-
paola z twoją wagę przez godzinę jazdy wolnej - ok 10 km/h spalisz 258 kalorii, przez godzinę jazdy 20 km/h (czyli średnio szybkiej) spalisz 522 kalorie, a przez godzinę jazdy szybkiej(25 km/h) spalisz 603 kalorie. Pozdrawiam i życzę powodzenia
-
dobra ja uciekam nynać bo zaraz na siedząco usnę. Voodi jak znajdziesz troszkę czasu to odpisz. ;-) Ty tu zalatana jesteś - expertus od wszystkiedus ;-) całuski kofaniutkie moje - bez Was bym tyle nie wytrwała. 4 tydzień jak się zmieniać zaczęłam - a czuję jakby to było wczoraj ;-) Jutro się zważe - ale coś czuję że nic nie ubyło, bo coś ostatnio waga stanęła w miejscu - nie wiem czemu. Okres dopiero za dwa tygodnie.... no nic zobaczymy - a narazie idę lulać ;-) do jutra kofaniutkie pa
-
No ale u Ciebie w ogóle tych kilogramów nie widać - i do tego super ciuchy ;-) Gdzie Ty je kupujesz? Ps. a jakiej firmy ta farba? Chyba mnie zamordujesz za te pytania ;-)
-
hej - jesteś?
-
paola22 - ile ważysz? zaraz Ci napiszę. I masz w tym rowerze licznik prędkości?
-
Voodi co ja bym dała żeby wyglądać tak jak Ty ;-) Masz świetny kolor włosów. Jaki jest twoj naturalny kolor. Bo tak mi sie spodobały Twoje pasemka, że chyba sama sobie takie fundnę. Tylko kłopot z tym, że ja nigdy nie wiem jaki kolor farby wybrać :-(
-
Marteczka - jeśli chcesz więcej schudnąć proponuję ćwiczyć. Zacznij od małych porcji - piętnastominutowych, a potem coraz więcej. Może być skakanka, bieganie, cokolwiek co najbardziej lubisz. Ja przed odchudzaniem rozmawiałam z dietetykiem. Powiedział mi coś - co bardzo mnie zdziwiło. Powiedział, że ruch jaki wykkonujemy w ciągu dnia(takie codzienne obowiązki) nie spala tłuszczu. Ja pracuję na dwa etaty, dojeżdzam autobusem z jednej pracy do drugiej, z autobusu jeszcze trochę pieszo, do autobusu z domu i spowrotem idę 40 minut. Tak cały czas żyłam. Do tego mam małe dziecko, które ciągle jest w ruchu i wiadomo - jak każdy mnóstwo domowych obowiązków, pranie, prasowanie, sprzątanie(bo mój mężulek nie kwapi się do pomocy niestety) a dietetyk powiedział, że to, że ciągle jestem w takim "ruchu" nie sprawi, że schudnę. Powiedział, że tłuszcz zaczyna się spalać po czterdziestominutowym dużym wysiłku, powiedział, że najepiej jest ćwiczyć godzinę dziennie, jeżdząc na rowerku, biegając lub ćwicząc na orbitreku, uprawiac aerobik lub coś podobnego. Jeśli chodziśz - najlepiej szybkim tempem, to też podobno jest lepsze. Więc nie ma innej rady - na zgubienie kilogramów jak tylko ruch ;-) Aha - a co do Twojego odżywiania to lepiej odmów sobie pizzy - na rzecz czegoś zdrowszego i bardziej wartościowego. Zelixa ma pomóc w zmianie nawyków zywieniowych - dokładne słowa z ulotki. Jak przestaniesz ją brać to przy takim jadłospisie w mig wrócisz do poprzedniej wagi. Oczywiście nie mówię o jakimś małym grzeszku raz na jakiś czas, bo przecież po to jest jedzonko aby się nim cieszyć ;-) życzę powodznia i trzymam kciuki - zobaczysz wszystko osiągniesz ;-)
-
Kwiatuszku to kupiłaś chyba ten sam co ja mam. Ile Ty ważysz i ile masz wzrostu - jeśli mogę spytać. I ile masz lat? -wiem, że kobiety o wiek się nie pyta - ale ta moja ciekawość jest okropna...
-
Voodi - najszczersze gratulacje - chociaż moim zdaniem i bez tego jesteś laseczka jak diabli ;-)
-
Kwiatuszku - ja zaczynałam na tym orbitku od 50 kalori. Teraz robie już dwieście ok 50 minut, robię sobie przerwę - i potem jeszcze 120. Wytrzymuję. Nogi mnie nie bolą, tylko pocę sie strasznie. Pas neop.cos tam ;-) to taki pas z gumy, który zakładasz, trakcie ćwiczeń. Powoduje szybsze pocenie się i spalanie tłuszczu. Kupiłam go na allegro za dwadzieścia kilka złotych i jestem strasznie zadowolona ;-)
-
Stefcia - wiem że to szybko, ale moja waga z którą zaczęłam była bardzo duża.Pozatym diametralnie zmieniłam sposób życia - może to dlatego. Już teraz spada mi waga pomalutku. Nie czuję się osłabiona, nie mam żadnych skutków ubocznych i czuję się po prostu świetnie więc na razie się tylko cieszę.
-
dzięki katarzynac ;-) a Tobie ile ju uleciało? Ps. idę już nynać. Dobrej Nocki - bo chyba wszystkich już na majówkę wywiało ;-)
-
Aha i nie zakładaj sobie, że stracisz 30 kg w 4 miesiące. Po pierwsze to niebezpieczne, po drugie nierealne. W pełni się zgadzam z dziewczynami, że lepiej wolno i na stałe. Ale mi taki styl odżywiania i te ćwiczenia odpowiadają, więc mam nadzieję, że będę się całe życie trzymać, co nie oznacza, że nie będę mieć drobnych grzeszków - jak np. piwko raz na jakiś czas. Ale na razie nie wolno ;-) Poza tym waga na początku leci szybko, zwłaszcza jak ktoś ważył tyle co ja - o zgrozo - a później już coraz wolniej. I ja się z tym liczę. Ważne, żeby spadała. Ps. Dziękuję Wam kochaniutkie a gratulacje, ale poczekajcie z nimi do czasu kiedy zgubię 30 kg. ;-)
-
do kwiatuszka Cześć Słoneczko. Moje życie od 10 kwetnia strasznie się zmieniło. Wcześniej byłam ciągle głodna - ciągle coś jadłam. Od 10 moje menu wygląda tak: Zaraz po wstaniu z łóżka - ok.6:00 piję szklankę wody mineralnej, letniej z cytryną Śniadanie ok. 7:00- jem to na co mam ochotę, byle mało. Np. kanapkę z pasztecikiem (z ciemnego chlebka i tylko jedną) piję czerwoną herbatę -. W połowie niadania łykam jedną yabletkę Meri 10. Co drugi dzień na śniadanie zjadam jogurt jogobella light z otrębami (na - sama wiesz na co ;-) ) O 11:00 (w pracy) jem grejpfruta. O 13:00( w pracy) jem sobie jakąś surówkę np. z sałaty lodowej z sosem z knora włoskim - pyszotka, albo ogórka kiszonego, albo pomidorka. Coś z witaminkami. Między 15:30, a jakąś lekką zupkę, albo drugie danie - ale malutko. W niedzielę pozwalam sobie na np.dwie kluseczki i duszone mięsko. Ale na prawdę mało. Nawet mniej niż mój dwuletni synalek. I piję mnóstwo wody. Pięciolitrowy baniak starca mi na 2 dni - a niekiedy nawet braknie. I czerwoną herbatkę grejpfrutową - polecam - jest pyszna.Przynajmniej 4 kubki dziennie. Oprócz tego: codziennie chodzę do pracy i wracam z niej piechotą , to znaczy szybkim krokiem (ok 40 minut w jedną stronę) wieczorem robię 300 kalori na orbitreku - zajmuje to strasznie dużo czasu ok 1,5 godz. i do orbitreka akaładam pas neoprop. i właśnie na brzuchu straciłam najwięcej co nie zmienia faktu, że alej jest okropny i ma przebrzydłe rozstępy... :-( Niestety waga ostatnio coraz wolniej spada w dół ale liczyłam się z tym i ceszę się z każdego zrzuconego gramika. ;-) Najważniejsze, że po prostu zapomniałam że muszę jeść ;-) I zrozumiałam, że nie muszę tyle jeść żęby żyć ;-) Kwiatuszku - Tobie też się uda. Skoro mi się już tyle udało zrzucić to każdemu może się udać ;-) Pozdrawiam
-
Dziewczyny - ale ja się cieszę ;-) Muszę się z Wami podzielić tą radością ... Dziś rano nie miałam co na siebie włożyć - jak zresztą zawsze - i tak z głupoty przymierzyłam sobie bluzkę którą kiedyś kupiłam bo mi się podobała mimo, że była trochę za mała ... i wiecie co? Ona jest LUŻNA ;-) nie wierzę - naprawdę.... Gnałam do domu z pracy jakby mnie kto postrzelił i przymierzałam rzeczy sprzed ciąży - we wszystko się mieszczę - cud jakiś chyba ;-) I w taką bluzeczkę co kiedyś w reporterze kupiłam - bo była zajefajna - ale niestety za mała - też się mieszczę - chyba mi się to śni. Boziu jaka ja jestem szczęśliwa ;-) Ale to nie koniec mojej walki - dopiero początek ;-) Za niedługo się wybiorę do tego reportera i kupię sobie tyle ciuszków - jakie tylko mi się marzą i to takich - nie największych - tylko takich które mi się podobają... Życzę Wam kochane codzień takiego humorku jak ja mam dzisiaj ;-)
-
hej dziewczynki Jak ja sie dziś fatalnie czuję. Dopadło mnie jakieś grypsko, wszystko mnie boli, gardło płonie... Normalnie pierwszy raz tak przechodzę przeziębienie - że ledwo stoję na nogach. Z racji mojej pracy często choruję ale nigdy tak... Po prostu zdycham. Poradzcie co wziąć na ból gardła i wzmocnienie? Dziś sobie orbitka daruję - nie mam siły... Co do dziewczyn, kkkkkktóre mówią o piciu przy braniu Zeli - w pełni się z Tobą Voodi zgadzam. Wiecie co laseczki - mówię do tych, które nie mogą wytrzymać od picia...sama lubię piwko - no ale skoro zaczęłam walkę z meri to trzeba wybrać - jedno albo drugie. Dziewczyny pomyślcie co robicie swojej wątrobie? Nie dość że jest bombardowana takimi lekami to jeszcze chcecie pić? Toż to zabójstwo w biały dzień. Pomyślcie sobie że alkoholu nie mona łaczyć z antybiotykiem - bo powoduję to silne skutki uboczne - a co dopiero z tabsami które bierzemy. więc dziewczyny - jedno piwko na tydzień dla relaksu - a wzamian proponuję na przykład wodę z cytryną ;-) hehe Co do dziewczyn które mają oponkkę na brzuchu, albo mają bmi w normie a chcę łykać te tabsy - rdzę się wybrać do psychologa - bo macie największy problem z zaakceptowaniem siebie - a nie z tuszą. Pozdrawiam również wszystkie Panie które chcą kupić takie leki bez porady lekarza, bez recepty i w necie - wsółczuję głupty - naprawdę... Cóż tu dużo mówić... pozdrawiam gorąca wszystkich trzeźwo myślących ;-)
-
ja czytałam że można ją brać maksymalnie do roku. A ile masz wzrostu i jaką wagę?
-
chyba wszystkich wywiało na dobre na te fajery ;-) ale żeby trzy dni balować - to przesada.... dziewczyny ja mam pytanie...co Wam najbardziej przeszkadza/przeszkadzało w Waszej wadze? Mnie - długa lista tego jest: - brak fajknych ciuchów na takiego słonia - wstyd przed pokazaniem się na basenie - dogryzki mojej mamusi -ciągłe zmęczenie i senność I drugie pytanie - co Was skłoniło do rozpoczęcia tej walki - co było decydującą przyczyną? Mnie to, że znalazłam informację o zeli w necie. kilkadziesiąt razy próbowałam już różnych diet - jednak nigdy nie wygrałam ze swoim apetytem - słaba silna wola. I jak znalazłam te informacje - pomyślałam, że o moja ostatnia szansa, że jeśli się nie uda teraz to nigdy już nie będę szczupła. Zawsze byłam ta grubsza. Ciągla cała rodzina mi to mówiła, że siostra taka szczypka, a ja pulpecik( mimo że ważyłam 2 lub 3 liko więcej od niej - ale nikt nie brał pod uwagę tego, że jestem starsza i wyższa...), a to chyba doprowadziła do tego, że tak przytyłam. Dodatkowo każdy stres wyładowywałam w jedzeniu...Przed ciążąważyłam 70 kg. Przy moim wzroście to i tak dużo - ale podobałam się sobie...W ciąży - jak szłam rodzić waga pokazała - o zgrozo 102 kg. Szybko schudłam 15 i zaczęłam tyć. Mały w sierpniu ończy dwa latka i tak sobie obiecałam, e na te urodziny - dla niego będę piękna - no i dla siebie też. Uff- ale sie rozpisałam...Chyba Was zanudziłam... Tylko mam nadzieję, że ktoś odpisze - hehe
-
chyba wszystkich wywiało na dobre na te fajery ;-) ale żeby trzy dni balować - to przesada.... dziewczyny ja mam pytanie...co Wam najbardziej przeszkadza/przeszkadzało w Waszej wadze? Mnie - długa lista tego jest: - brak fajknych ciuchów na takiego słonia - wstyd przed pokazaniem się na basenie - dogryzki mojej mamusi -ciągłe zmęczenie i senność I drugie pytanie - co Was skłoniło do rozpoczęcia tej walki - co było decydującą przyczyną? Mnie to, że znalazłam informację o zeli w necie. kilkadziesiąt razy próbowałam już różnych diet - jednak nigdy nie wygrałam ze swoim apetytem - słaba silna wola. I jak znalazłam te informacje - pomyślałam, że o moja ostatnia szansa, że jeśli się nie uda teraz to nigdy już nie będę szczupła. Zawsze byłam ta grubsza. Ciągla cała rodzina mi to mówiła, że siostra taka szczypka, a ja pulpecik( mimo że ważyłam 2 lub 3 liko więcej od niej - ale nikt nie brał pod uwagę tego, że jestem starsza i wyższa...), a to chyba doprowadziła do tego, że tak przytyłam. Dodatkowo każdy stres wyładowywałam w jedzeniu...Przed ciążąważyłam 70 kg. Przy moim wzroście to i tak dużo - ale podobałam się sobie...W ciąży - jak szłam rodzić waga pokazała - o zgrozo 102 kg. Szybko schudłam 15 i zaczęłam tyć. Mały w sierpniu ończy dwa latka i tak sobie obiecałam, e na te urodziny - dla niego będę piękna - no i dla siebie też. Uff- ale sie rozpisałam...Chyba Was zanudziłam... Tylko mam nadzieję, że ktoś odpisze - hehe