witajcie
po wczorajszej wizycie u giny stwierdziła ze niestety trzeba sie za to wziac bo bedzie mnie nękać i nękać.. powiedziałam jej o moich problemach z upławami które ciągle nawracały, pieczeniu, świądzie które odczuwałam jednego dnia bardziej, drugiego mniej.. i powiedziałam równiez ze globulki których juz sie troche nabrałam (pomagały, ale na krótko bo to objawy ciągle powracały) mi nie pomagają..
Pani dr pomyślała i przepisała mi całą listę leków, co dokładnie mam brać którego dnia więc musiałam sporządzić sobie dziś rozpiske w kalendarzu i zapisać te terminy w telefonie!
I tak jedne tabletki biorę 1go, 3go i 15go dnia od wizyty, clotrimazol w globulkach 12 dni + po jednej przed dwoma kolejnymi miesiaczkami, jakies tabsy w 2gim dniu 1go i 2go cyklu.. jakos tak to szło, wszystko mam dokładnie zapisane i jak widac troszkę to skomplikowane.. ale mam nadzieję ze pomoże ! dostałam równiez gynoxin w razie jakby podczas całej tej .. \"kuracji\" wystąpiły jakies pieczenia itp.
Czytałam wasze opinie o tych wszystkich lekach, ale to moja pierwsza radykalna próba pozbycia się tego g**na i jestem dobrej myśli !!
Swoją droga to dziwny ten nasz świat.. Brak porządnego leku na przypadłość na którą cierpi tyle kobiet... A ludzie takie niestworzone rzeczy potrafią wymyślić.. Powinnyśmy się tylko cieszyć że mamy przynajmiej jakieś maście łagodzące te okropnie uciązliwe i uprzykrzające życie objawy. Nasze babki i prababki mogły tylko pomarzyć o takich wspomagaczach... ;)