kasiulak

hej!co tam u Was słychać?macie jakies plany wakacyjne?My za jakiś tydz jedziemy na wieś do mojej babci...ale mały bedzie szalał, uwielbia tam jeździć...a ja sie zastanawiam czy juz okruszynka zagnieździła sie w moim brzuchu czy kolejny m-c be efektów...zobaczymy, niby dużo prawdodpodobienstwo jest, robiłam test ow. dla pewności...no zobaczymy...

agunia-nie martw sie, na jednym gienku świat się nie konczy...najważniejsze, bys sie nie poddawała i robiła wszystko by móc zajść w ciąże...a ja coś dziwnie sie czuje...robiłam w pt test owulacyjny (wyszły 2 grube krechy) a 2 dni i dzien wcześniej działaliśmy...moze to podświadomość, ale naprawde to dziwne, żebym tak wczesnie cos odczuwała ;-)gdzies za tydz zrobie test to sie okaże czy to moje przypuszczenia czy tylko świruję....

cześć babeczki!mam nadzieję, ze samopoczucie Wasze choć trochę się polepszyło...dziś okropna duchota a my razem z podwórkową paczką idziemy na kąpielisko z naszymi szkrabami...synek juz od rana próbuje nadmuchac koło ;-) ciekawe mnie wyniki naszych staran ;-) wszystko sie niebawem okaże... babeczki, wiem, że kłopoty z tarczycą to poważna sprawa, ale naprawde nie rezygnujcie...wiem, że jest wam cholernie ciężko, ale nie możecie sie poddawać, myslcie zawsze tylko pozytywnie...wasze nastawienie psychiczne odgrywa bardzo wielką role...buziaczki i miłego dzionka...piszcie co u was, bo troszkę za cicho...

hej babeczki ;-) dziś zapowiada sie upalny dzionek...zobaczymy czy nie zakończy sie jakąś burzą... agunia-nie poddawaj sie, musisz wierzyć, że w koncu zostaniesz mamuśką, znam wiele par, które dłuuuugo przed ślubem ze sobą chodzili i po ślubie po 5,6 latach pojawiła sie niespodziewanie dzidzia...wierzę, że Wam szybciej sie uda, bo to przecież nie norma...ale Twoje, Wasze nastawienie w tej sprawie jest bardzo ważne... mirella-kochana, wiem co czujesz, złość, zrezygnowanie...ja tez po 5 nieudanych próbach myslałam o sobie jak o jakiejś ofermie...ale udało sie, nie ważne po ilu razach...jazda z instruktorem to całkiem inna bajka niż jazda samemu, na własną odpowiedzialność...mnie dużo podszkolił w jeżdzie mój mąż...podtrzymywał na duchu i nie pozwalał zrezygnować...mówie ci jak juz sobie odpuścisz to koniec, brnij do przodu i niczym sie nie martw...w koncu musi sie udać...słuchaj nas, bo my ci dobrze radzimy... pozdrawiam Was dziewczyny i miłego dzionka...

mirella-czekamy na wieści odnośnie prawka ;-) myszka-nie przejmuj sie, starajcie sie dalej i nie poddawajcie... ten tydz. jest dla mnie bardzo ważny, zbliżaja sie moje dni płodne i moze uda sie ustrzelić dziewuszkę...mam strasznego pietra, znów wątpliwości, wiele pytań...Boże oszaleję...wiem, że jak juz będzie po, to sie oswoję z nową sytuacją, ale ciągle sie zastanawiam....czy wy tez tak świrujecie, czy każdy cykl tak przeżywacie? chcę dzidziusia, ale ciągle mam obawy, czy damy radę, czy poczekać, czy wrócić do pracy, ale jak wrócę, czy mnie nie zwolnią....można oszalec...

hej! ja tez uwielbiam kupować ubranka dla dzieciaczków...szczególnie dla dziewczynek, akurat w mojej rodzinie dziewczynka to cud...niedawno pojawiła sie w naszej rodzince i nawet nie wiecie jaka radość sprawilo mi ogladanie sukieneczek, bluzeczek...typowo dziewczęcych ubranek, bo tak to ciągle jakies spodnie, bluzy, koszule...a mnie sie tak marzy córeczka ;-) juz widzę te śliczne , falbankowe sukieneczki, spineczki...oj chyba świruję....ten tydz. jest dla nas bardzo ważny...końcem tyg. mam dni płodne i oby sie udało....wiecie, denerwuję sie...to chyba normalne, mam 1000 mysli na min., obawy, czy napewno damy rade....sama juz nie wiem co mam robić....pragnę dzidziusia a z drugiej strony mam cholerne wątpliwości....też macie takie odczucia?

hej dziewczynki! nie wiem co sie ze mną dzieje,bo niby próbuje do kolejnej ciąży podchodzić bardziej na luzie a tu im bliżej moich płodnych dni tym bardziej mam pietra, obawy i wiele znaków zapytania...mąż na wieść, ze przyszły tydz. bedzie bardziej pracowity ucieszył sie i sam gdzies wyczytał, jakie są sposoby na ustrzelenie córeczki...co mnie bardzo zdziwiło... sama nie wiem co jest przyczyną moich obaw, wątpliwoci, ale jestem pewna, że każda z nas tak samo sie czuje, zadaje wiele pytań, czy damy rade finansowo, czy to odpowiedni moment...ja sie poprostu boje ;-( Jenefer-serdecznie gratuluje Ci córci...marzę o takiej chwili... mirella-ja nie mogłam zdac 5 razy, juz miałam zamiar zrezygnowac, stwierdziłam ze sie nie nadaje i juz...jeździłam i w upalne lato i w trzaskajacy móz...ale teraz od 10 lat mam prawko, mogę wsiaść w auto i spokojnie pojechac, nie byc zależna od męza....nie poddawaj sie... madziarax-trzymam za Was kciuki... xena-uda sie, musimy w to wierzyć... pozdrawiam...

mam nadzieję, że ta cisza jest spowodowana albo awarią internetu, albo piekną pogodą i przesiadywaniem poza domem ;-) u mnie ok...niedługo mąż ma urlopto sobie razem pojedziemy na wieś...on pewnie będzie grzebał w aucie, on nie umie bezczynnie siedzieć, ciągle musi coś robić ;-) moze to i dobrze, bo jakbym miala lenia to tez bym narzekała ;-)

hej dziewczynki!jak sie czujecie i co u Was słychać...ja na weekend jade na wieś i potem znów za jakies 2 tyg. na trochę dłuzej, ale do tego czasu jeszcze sobie popiszemy...właśnie policzyłam sobie ewentualne dni płodne i wychodzi na to, ze w przyszłym tyg. będziemy z mężem baaardzo zapracowani ;-)zauważyłam, że moje cykle po mału sie regulują, bo juz 3 m-c jak mam 32 dł. cyklu, wiec jak to mi doradzono musze liczyc od końca cyklu około 16 dni i do boju... sama bym pojechał nad morze...jeszcze nie byliśmy całą rodzinką, ale mam nadzieję, że to nadrobimy... Miłego dzionka.... korin-mam nadzieję, że spokojnie i bez nerwów przejdziesz ciaże...nie chce sie wypytywać o powód tych badań prenatalnych, najważniejsze, ze dzidzia sie zdrowo rozwija...powodzenia jenefer-słuchaj rad i wyjedź...to Wam dobrze zrobi...i powodzenia na usg agunia, madziarax-moze na ta chwile ograniczymy tabelkę tylko do tych osób, które odwiedzają ten topik, widzę, że większość zamieszczonych w tabelach dawno tunie zaglądały...taka moja propozycja...ale niekoniecznie musicie sie z nia zgadzać...

hej dziewczynki! Widzę, że nie tylko ja przechodzę ciężkie dni...ale nie tracę nadziei ze sie uda, teraz sie nie udało, ale za m-c dwa mam nadzieje ze sie uda...musimy w to wierzyc, bo inaczej po co to wszystko...głowa do gory i wiecej optymizmu kochane...

autorce topika szczerze gratuluję i kibicuję...ważne, że podjęłaś tą walkę, bo to nie chodzi tylko o wygląd, ale i o Twoje zdrowie i lepszą samoocenę...każdy zgubiony dkg powinien każdą z nas cieszyć, dlatego nie poddawajcie sie dziewczyny, jestem z Wami...ja tez od jakiegoś czasu sie wzięlam za siebie, piję dużo wody niegazowanej, skaczę na niby skakance (ale bez skakanki)bo nie mam zbytnio w domu miejsca, czasami biegam, staram sie ograniczac słodycze do min., bo wiem, że nieraz mnie zgubiły, a przy moim 2 letnim synku tez mam co robic (codzienne spacerki, całe dnie spędzane na dworze z przerwą na jego drzemkę, czy jedzonko...)lato to najlepsza pora na takie działanie wiec trzymam za każdą z Was kciuki i będę śledzić Wasze wyniki...pozdrawiam

Peggy-mamy taki sam cel (4-5 kg) i taką samą motywację (wesele) także może wspólnie spróbujemy temu zaradzić...wiadomo na weselu jest cała rodzina, wiekszość osób nie widzialo mnie juz długi czas a ja sie chce pokazać z jak najlepszej strony...że jako mama 2-latka potrafie o siebie zadbac i pochwalić sie swoja figurką ;-) to co do dzieła? nie poddawaj sie, nawe1 kg, 2 kg to juz bedzie coś...buziaki a kieckę juz kupiłaś?ja narazie chodzę, mierzę...nie mogę sie zdecydowac na krój...kolor raczej róż...w nim jest mi najlepiej i poza tym jestem jego fanką...

ja już przygotowałam obiadek, synek drzemie wiec mam chwilkę na swoje przyjemności...czerwiec niestety nie wypalił, właśnie dziś mam @ i nie za fajnie sie czuję...ale daję radę...mam nadzieję, ze lipiec do września coś sie stanie ;-) tak bardzo cieszy mnie widok babeczek z brzuszkami...pamietam swoją ciażę i wspominam ją bardzo miło...pamietam jak baaardzo chciałam miec juz dzidziusia i praktycznie zaraz po ślubie zasżłam w ciążę...cieszyliśmy sie niezmiernie, jak zobaczyłam na kolejnym juz teście 2 grube krechy to az sie poryczałam z radości...;-)teraz to sie zastanawiam nie tylko nad płcią ale i tym, czy nie bedzie to ciążą bliźniacza, ale co ma być to będzie....oby tylko sie udało i dzidziuś(dzidzie)były zdrowe ;-) wszystkim nam tego życzę...

hej dziewczynki!dziś znów duchota, ale trzeba w końcu cieszyć sie latem, piekną pogodą, bo potem znów przyjdzie zima, mrozy... Fretka-gratuluję kolejnego facecika...matka bez względu na płeć kocha swoje dzieci...jesteś rodzynkiem, jedyną kobietka w domu, to bedą Cię kiedyś rozpieszczać... myszka-nie denerwuj sie...zrób jeszcze raz test i bedziesz miała pewność, może akurat druga kreska bedzie już bardziej wyraźna ;-) hana-witaj!chciałam Ci powiedzić, że bardzo dobrze trafilaś, tutaj dziewczyny służą pomocą w każdej sytuacji, są bardzo sympatyczne i szczere...myślę, że nie obraziecie sie kochane jak zaproszę hanę do naszego grona...;-) Madziarax co u Ciebie słychać? Jenefer-jak zdrówko? pozdrawiam i zapraszam na poranną kawusię...

hej!ja tez miałam podobnie...robiłam kilkakrotnie testy ciążowe...wychodziły negatywnie...2 tyg. przed @, potem tydz przed i tez neg. nawet zrobiony dzień przed @ wyszedł błednie zrobiony (pusty) na nastepny dzien zrobiłam i juz były 2 grube krechy ( a to było dzień po tym jak miałam dostac @) takze różnie z tym bywa... ale dzis upał, parno...chyba wieczorem znów bedzie burza z piorunami...w tym m-cu sie nie udalo bo juz mam zaczątki @ ;-( ale na lipiec, sierpień działamy na maxa...nie tracę nadziei...Wy tez musicie byc silne....

zonadamiana-według mnie (i nie tylko) to na 1000000% ciaża;-) także jeszcze raz gratuluję...ciesze sie razem z Tobą, sama nie mogę doczekać sie tej chwili jak zobacze 2 kreski, oby nie długo .... madziarax-dziekuje, u mnie wszystko ok, tyle, że instynkt macierzyński coraz bardziej sie nasila....jeszcze wczoraj kuzyn pokazywał zdjęcia swojej nowonarodzonej córeczki;-) a synek szaleje na dworze az miło popatrzec, a na wczorajszym bilansie było wszystko ok... ale duchota...wiecie, moja koleżanka miala miec druga dziewczynke, wszystko na to wskazywało, kilka razy usg potwierdziło to ze bedzie dziewczynka, a tu poród, ona mówi Maja wycodz, a położna juz jest...tyle że Maja ma jajka..i ma synka ;-0 TAKŻE WSZYSTKO JEST MOŻLIWE..

Zonadamiana-serdecznie gratuluję...z rana jest najpewniejszy wynik a jak zauważasz nawet cieniutką, blada kreskę to jest wynik pozytywny...cieszymy sie razem z Tobą... a ja wczoraj dowiedziałam sie czegoś bardzo cennego: majaz tak długie cykle 32 to dni płodne liczę od konca cyklu a nie jak przy 28 dł. od pierwszego dn. cyklu...to pewna i sprawdzona inf. koleżanka długo nie mogła zajść w ciąże, lekarz jej wyliczyl dokładnie kiedy ma dni płodne przy jej 35 dł. cyklu i liczył od końca...to bardzo istotne...dla mnie cenna informacja, wiem teraz co robić...;-) buziaczki i miłego dzionka, oj dzis znów zapowiada sie parówa...

hej dziewuszki!miło ta sobie nas czytać, jak jedna drugą pociesza, doradza...to naprawdę bardzo fajne i dla wielu z nas cenne...ja chciałam sie z Wami czyms podzielić...wczoraj rozmawiałam z moją znajomą, która ma 5 l. córeczkę i niedawno urodziła tez córkę...ta różnica wieku nie była jej decyzją, nie mogła zajść długo w drugą ciążę, aż w koncu lekarz jej wytłumaczył, że mając dł. cykle 32-35 dni to nie liczymy dni płodnych od pierwszego dnia cyklu tylo od końca i jak sie do tego zastosowała to ma dzidziusia ;-) także taka rada jest dla mnie b. cenna bo teraz mam cykle właśnie32 dni...wcześniej prze ciąża miałam co 28 dni i wtedy policzyłam sobie dni płodne w połowie cyklu i od razu ustrzeliliśmy synka...także coś w tym jest...musze jeszcze dla pewności kupić testy owulacyjne i do dzieła... clarisa-kuruj sie, bo szkoda lata na choroby...musisz wzmocnić organizm...bardziej zadbać o siebie...wracaj szybko do zdrowia mamusia synusia-jak się czujesz, teraz ta pogoda taka mieszana , cały dzień parno a na wieczór burze z grzmotami... miłego dnia....

witajcie w kolejny słoneczny dzionek...my znów od 6 na nogach, no cóż nie da sie na siłę uśpić 2-latka ;-) nowa-mnie napewno nie dotknęłaś swoimi rozważaniami...świetnie cie rozumiem...ale ni emartw sie, co ma byc to bedzie i napewno bez względu na płać zawsze będziemy kochac te maleństwa Andziak-no to miałaś nieciekawie, najwazniejsze, że wszystko sie dobrze skonczyło...mój synek był ułożony pośladkowo, wogóle sie nie chciał obrócić i miałam cesarkę... miłego dnia kochane i wiecej optymizmu....

hej kochane!ja dziś znów od 6 na nogach....synek znów nie dał pospać, cos mi sie zdaje, że teraz tak bedzie... fretka-podniosłaś mnie na duchu...dzięki...mam nadzieję, ze mimo tego co wskazuje kalendarz chinski uda nam sie ustrzelić w upragnioną córcie ;-) myszka-dlaczego ta gorączka tak Cie męczy?a co do testu, myslę, że najlepiej będzie jak go powtórzysz jeżeli macie wątpliwości co do wyniku, także czekamy na wynik;-)trzymamy kcuki, życzę Ci z całego serca 2 kreseczek... zonadamiana-jesteś pewna,że to od tego zaraziłaś sie toksoplazmozą?pewnie bedziesz musiała bardzo uważać żeby nie zachorować podczas ciąży, ja tez musiałam uważać i wszystko jest ok...nie martw sie na zapas...głowa do góry madziarax-tak mam synka, ponad 2 latka , niewyobrażam sobie by nie miał rodzeństwa...jest kochanym chłopcem, nie stwarza nam kłopotów, wszyscy co go widzą, ci co sie z nami spotykają w parku, w piaskownicy....mówią że mamy bardzo grzecznego synka, oby tak dalej było... buziaki, co u was?

hej!Właśnie poczytałam sobie o tym kalendarzu chińskim i sama juz nie wiem co o tym mysleć... mamusia synusia-dzieki za rady, bardzo cenne i mam nadzieje, ze mi pomogą ;-) zrobie tak jak ty, mniej wiecej około 15dc zaczne robic testy owulacyjne i zobaczymy co z tego bedzie... nowa-w tym co piszesz czuc rezygnację...nie mozesz rezygnowac, wyluzuj i nie patrz ze inni juz maja dzieci, albo beda miec...ty tezbędziesz miała swoje dzieciatko, ale ni emozesz sie poddawac, myśl zawsze pozytywnie, bo jak sie załamiesz, to koniec...musisz wierzyc, że sie w koncu uda i robic to co należy w tym kierunku ;-) teraz słoneczko częściej bedzie zagladac wiec i twoje samopoczucie sie poprawi, zobaczysz...pozdrawiam

Właśnie czytałam o tym kalendarzu chińskim...sama nie wiem co o tym myśleć, bo niby z niego znów mogłabym miec chłopaka...wierzycie w to?

Dziękuje za przyjęcie mnie do Waszego grona... mam nadzieję, że wasze doświadczenia, porady pomogą w ustrzeleniu upragnionej córeńki ;-) dream girl-serdecznie gratuluję i życzę udanego urlopu... mamusia synusia-Tobie również gratuluję i życzę szybkiego i bezbolesnego porodu...u ciebie to już z górki ;-)Domyslam sie jak sie cieszysz...i to jeszcze córeczka, wspaniale...czy specjalnie celowałaś czy to przypadek, że ustrzeliliście panienkę...moze masz jakies wskazówki dla mnie?Napisałaś żeby starac sie w momencie gdy testy wychodzą negatywnie...czyli około 15 dnia cyklu sie starac?Nieraz mam wątpliwości jak to jest z tą owulką, bo niby bolą jajniki, owszem, mni etez bolą, ale grubo po dniach płodnych...także sama juz nie wiem...można zwariować...niestety ja nie jestem z Warszawy

Dziękuję dziewczyny, nawet nie wiecie jak mnie ucieszyła Wasza szybka reakcja w moją stronę...prosiłam o pomoc na różnych topikach związanych z tematem, który mnie nurtuje, ale nie doczekałam sie odpowiedzi, dlatego baaaardzo Wam dziękuję za przyjęcie do swojego grona...czyli w l-pcu do dzieła, oby sie udało...kwasik już łukam od kwietnia ;-)

Hej dziewczyny! ja równiez staram się o rodzeństwo dla mojego synka...pragnę córeczki, wiem, ze powinnam działać na 2-3 dni przed owulką, ale same wiecie, ze trudno ja namierzyć...w l-pcu wypróbuje testy owulacyjne, dł. cyklu to u mnie 32-33 dni czylu dni płodne powinny sie zacząć 15-go dc i wtedy zamierzam robic testy, jak wyjda 2 kreski to do dzieła...czy dobrze myślę?przygarnijcie mnie do siebie...gratuluję tym babeczkom, którym sie udało a tym które sie starają życzę powodzenia...sobie tez tego życzę...miłego dnia