Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kasiulak

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kasiulak

  1. Hej dziewczyny!Niby juz wiosna a wcale jej nie widać, nie czuć...u mie pada śnieg, deszcz, grad....zimno....brrr Ogóreczku-wiem jak bardzo chcesz mieć dziecko, co m-c masz nadzieję, ze to juz...moze lepiej nie nastawiaj sie, że tym razem musi sie udać...wiem co czujesz, bo to samo przechodziłam, ale jak w koncu podeszłam do tego spokojniej, z większym dystansem to w koncu sie udało i zobaczyłam swoje upragnione 2 kreski na teście...mówię o pierwszej ciąży...teraz zaplanowałam ciąże na lato ale jak z tym wyjdzie, też nie mam pewności, moze będzie wcześniej może później, może zamiast mojej upragnionej córci bedzie kolejny chłopak, albo bliźniaki ;-) ważne by ciaża przebiegała prawidłowo a dzidzia rosła zdrowa i silna...wszystko bedzie dobrze, zobaczysz....
  2. dziękuję za miłe powitanie.... kokurka-gratuluję....fajnie mieć znów taki brzusio....mnie sie tez taki marzy, zwłaszcza jak widzę inne mamuśki....mialaś duże wątpliwości kiedy znów zajść w ciążę? Clarissa-trzymam kciuki....jak sie uda to prezent pod choinkę jak znalazł ;-) Ogóreczek-mam rozumiec, że chcecie ustrzelić dziewczynkę;-) mnie sie tez tak marzy...trzymam kciuki Nowaa-dziękuje za powitanie a jakie ty masz plany? Pozdrawiam i życzę udanego dnia....
  3. Cześć dziewczyny...mój synek w maju skończy 2 latka...i ja juz mysle o kolejnej dzidzi, chciałabym do lata bardziej zadbac o siebie, wiecej witaminek, kwasik foliowy, bardziej zadbac o ciało, bo po 20 m-cach karmienia są jednak oznaki...ale nie żałuje i jeżeli uda mi sie latem zajść w ciążęto bede baaaardzo szczęśliwa, wiadomo przy 1 dziecku sa wątpliwości czy to juz odpowiedni moment, a przy kolejnym jeszcze większe, tym bardziej w tych niepewnych czasach, ale zawsze tak bedzie, to sie nie zmieni, zawsze bedziemy zadawać sobie pytanie czy to odpowiedni moment....dlatego myślę ze nie ma co zwlekac, planować można ale tez nie ma pewności czy cos z tych planów wyjdzie, natura może nas zaskoczyć wiec dziewczyny wiecej wiary i do roboty....pozdrawiam Was i bede śledzic wasze starania...
  4. Magda munia-chyba pójdę Twoim tropem i odezwę sie jak bede ważyc z 65 kg...mam dość, moje starania nic nie daja, nie czuję bym chudła, a jak sobie przypomnę, że ważyłam 62 i to jeszcze tego roku kwiecień/maj to szlag mnie trafia...nie wiem co sie dzieje, tak sie cieszyłam, ze waże mniej jak przed ciaża, ale chyba długo sie nie naciesze tym faktem...trzymajcie sie ciepło i zdrowych i wesołych Swiąt życzę wszystkim mamuśkom...Buźka
  5. kasiulak

    Pociażowe kilogramy...

    Witajcie mamuski...długo mnie nie bylo i znów na jakiś czas zamilknę...jadę do rodziny na Święta i wracam w niedziele-ciekawe czy grubsza? mam ostatnio załamkę, moje starania nie odnoszą skutku, nie widze po sobie bym chudła, a po wadze tym bardziej, dlatego zastanawiałam sie czy nie dac sobie spokój, chociaz na jakiś czas...wróce po świetach to sie odezwę, muszę parę spraw przemysleć...a wszystko mnie dobija...a przy okazji: Zdrowych i wesołycj Świat kochane, byście utrzymały dotychczasową wagę i ni eprzytyły ani grama ;-) odezwę sie po powrocie...
  6. kasiulak

    Waże 100 kilo...

    Witajcie kochane...długo mnie nie było z Wami, ale to nie tylko z powodu braku czasu (wiadomo-Święta i te cale przygotowania...)biłam sie z myslami czy dac sobie juz spokój....nie widze żadnych efektów moich starań, jak widzę wasze osiągniecia to juz sama sie zastanawiam co jest ze mna nie tak...wyjeżdzam na Świeta do rodziny wiec nie bedzie mnie do niedzieli, moze ten czas da mi troche do myślenia...choć b. w to wątpię, mam glupi organizm, inne moga sie zajadać pysznościami bez wyrzutów a ja ciągle musze sie pilnować...poza tym pewnie znów wróce grubsza o jakiess 5 kg...oj załamałam sie i jak narazie mam wszystkiego dość, chyba dam sobie czas....życzę Wam zdrowych i wesołych Świąt, obyście po świętach wróciły bez dodatkowych kg, uśmiechniete i zadowolone....myślałam że jestem silna, ale widocznie każdy ma słabsze dni, tylko, że u mnie to trwa i trwa, zamiast waga spadać to rośnie....odezwę sie po poworcie...Trzymajcie się cieplutko
  7. Mamimini-zgadzam sie z Tobą w 100%, to szczera prawda...nie ma jednego złotego środka, który pomoże każdej z nas schudnąć, szybciej czy wolniej, czy nawet wogóle....każda z nas jest inna także to my musimy poznać swój organizm i poszukać tego co jest dla niego odpowiednie.... Ja dzis z rana zaliczyłam bieganie, naprawde czuję sie jak nowonarodzona...pelna energii i dobrego humoru, a potem wieczorkiem steperek albo zwykłe wygibasy ....ważne, ze pomagają...słodyczy nadal sie wystrzegam, ale po wizycie Mikołaja pełno ich po katach, znalazłam sposób by sie ich pozbyć, bo synek wszystkiego nie zje a ja nie mogę wiec codziennie daje męzowi do pracy coś słodkiego...jemu to nie zaszkodzi....pomóc raczej tez nie, bo chudzinka z niego...ja juz straciłam nadzieję, ze kiedykolwiek przytyje, no taka jego uroda, ale kocham go za to jaki jest nie tylko fizycznie, oczywiście.... jutro ważonko, a ja przed @ wiec nie liczę na rewelacje, a jak u was?trzymajcie sie dzielnie, bo kolejny weekend przed nami...
  8. kasiulak

    Waże 100 kilo...

    Hej, no co się dzieje...co to za spadek odporności? Ja dziś z rana biegałam, potem wygnałam męza na spacerek z synkiem a w tym czasie obiad zrobiłam i posprzatałam....nie ma czasu na odpoczynek, niestety...żadna z Was nie ćwiczy na steperku ? nie dostałam żadnej odpowiedzi....jutro dzień ważenia, ale kiepsko to widzę, bo jestem przed @, brzuch mnie pobolewa i jestem taaaka ociężała...jak nie przed to w trakcie, zawsze coś, najwazniejsze, ze nadal ćwiczę i sie nie poddaję...a jak u Was kochane idzie?jutro u Was tez chwila prawdy?
  9. kasiulak

    Waże 100 kilo...

    Sylwusia-smutna ta twoja historia...napewno nie miałaś łatwo w życiu, zważając na to , że nasze społeczeństwo, nie wiedzieć dlaczego, ludzi puszystych traktuje się niegodziwie...ładnie ujmując...przecież taki stan jest często wynikiem chorób,które skutkują nadmiernym jedzeniem, ale kogo to obchodzi, lepiej od razu czlowieka skreślić i poniżyć...współczuję takim ludziom, nigdy ich nie krytykuję.......nie najwazniejsze jest to, ze sie zaparłaś i masz cel w życiu...gratuluję...a i oby rowerek zagościł w twoim domku, wyobrażam sie jaka jestes szcześliwa....ja nie mialabym miejsca, ale steperek tez jest ok i jak narazie nie narzekam... adziam-patrzac na zdjęcie, jesteś bardzo pogodną i sympatyczną dziewczyną...i ciesze sie że też uwierzylaś, że dasz radę zgubić kg, choć według mnie bardzo ładnie wyglądasz... Stokrotko-jesteś godna nasladowania....ja przed ciążą (dłuuugo przed) nigdy nie mogłam zejść poniżej 70 kg, myslałam,ze to moja waga...co ja robiłam by przed ślubem schudnąć, ile męczarni, ćwiczeń...i zeszłam, ale do 68 kg, a po ciąży niespodzianka, waga momentami wskazywala 62 kg...byłam szcześliwa i zdziwiona, że po ciaży waże mniej jak przed...fakt teraz też ważę mniej bo 68 ale ciężko mi zejść do 65...ta waga byłaby ok, bo mniej to juz wyglądałam zbyt kościście....powiedz co ty obisz, że przy takim wzroście taka masz wagę?jesz mało i ćwiczysz....a ten zastój to raczej chwilowy, nie panikuj, organizm nie wie co sie dzieje i musi sie przyzwyczaić do obecnej wagi... Ja juz po popołudniowych ćwiczonkach a wieczorkiem zawsze przy M jak ....steperek....mały wtedy śpi wiec mama może spokojnie zająć sie sobą... Pulpecik-gratuluję...nawet nie wiesz jak mnie by uszczęśliwilo te 5 kg....cos ty takiego robiła... modlicha-zjedz kawalek, nawet codziennie...nie całą tabliczkę....może twój organizm domaga sie słodyczy, a co powiesz o gorzkiej czekoladzie, zdrowsza i mniej kaloryczna....ja zawsze po gorzkiej kicham ;-)
  10. No Magda dałaś mi kopa....piękna waga, zazdroszczę....ja tez staram sie jak mogę, ale cos ten mój organizm nie jest taki skory do szybkiego chudniecia, ale sie nie poddaje, wiem, ze nie wyglądam źle, ale przecież zawsze może byc lepiej, nie? pozdrawiam serdecznie.... a reszta mamusiek co porabia? czyżby juz zabralyście sie za porządki świąteczne, no bo na pichcenie jeszcze mamy czas?oj Świeta, kolejne wyzwanie...ja w tym roku spedzam je wyjatkowo u teściów, az boje sie co ujże po powrocie, myslę o wadze....tylko jedzenie i siedzenie, a tu w domu chociaz moge poćwiczyc...jakie macie plany na Sylwka, jakaś biała sala????Oj dawno nie byłam na takim balu, ale polecam, taka impreza zostawia wspomnienia na całe życie....jeżeli jest udana...
  11. kasiulak

    Waże 100 kilo...

    Sylwusia-życzę ci z całego serca bys do swiat zrealizowała swój cel-87 kg...musisz wierzyć, ze sie uda.... adziam-chyba pójde twoim tropem i bedę przygotowywac cały dzban tej wody z cytryną....to samo zdrowie Mamuśka-ciesze sie bardzo, ze zmienilaś zdanie,że masz juz inne podejscie do siebie....ciesze sie....masz super męża, oby wiecej takich było...oczywiście ja na swojego nie mogę narzekać... Mayogge-nie martw sie tą kłótnia, też jest potrzebna, bo oczyszcza atmosferę miedzy wami i może pomóc wielu sprawach...myslisz, że my sie nie kłócimy, najwazniejsze to porozmawiac i dojść do porozumienia....ja mialam ostatnio takie ciężkie dni z męzem, ale rozmowa poskutkowała i czuje sie znów kochana.....
  12. kasiulak

    Waże 100 kilo...

    Hej dziewczyny....no ja też zaliczam sie do tego grona szczęśliwych mężatek....fakt, ostatnio mieliśmy cięzkie dni, częste kłotnie, brak zrozumienia...było bardzo niesympatycznie....ale od pewnego czasu jest poprawa, mąż częsciej mnie tuli, całuje, wyznaje miłosć ;-) nawet kupił mi moje najwspanialsze perfumy....bo zazwyczaj dawał pieniądze żebym sobie sama coś kupiła, a w tym roku sam sie wysilił...jestem z niego dumna... cieszę sie, że większośc z nas ćwiczy, no przyznać sie, która nie????ja również pije codziennie wodę z cytryną, zwłaszcza na czczo....ale musze Wam powiedzieć, ze mam małego doła, bo ta waga skacze jak szalona....raz powyżej 68 raz poniżej, nie wiem co jest grane...ciągle tłumaczę to faktem ze jestem przed @ albo w trakcie, ale sama już głupieję....a jak tam ze słodyczami?dajecie radę?ja pochowałam po kątach, żeby nie widziec tych czekolad i batonów...no wyjątkowo w tym roku Mikołaj obdarował mojego synka tymi dobrymi paskudztwami ;-)
  13. kasiulak

    Pociażowe kilogramy...

    Witajcie mamuski....dziękuję za miłe slowa, rzeczywiście fryzurka mnie troche podbudowała, bo na wage nie mogę liczyć....próbuje sie wazyc co sobotę rano...ale nieraz mnie podkusi i zważe sie w tyg. i wiecie, waga jest za każdym razem inna, szlag mnie trafia....w tyg jest poniżej 68 a jak mam termin ważenia to powyżej...ćwiczę, staram sie jeść małokalorycznie, piję wode niegazowaną albo zielona herbatkę, staram sie ograniczać słodycze, choć teraz po wizycie Mikołajów to baaardzo trudne i nie wiem co jest grane, moze znów woda sie zbiera przed @, na to wychodzi, że ciągle tłumaczę te skoki jak nie przed to w trakcie @....wariuję.... A jak u Was mamuśki?
  14. kasiulak

    Waże 100 kilo...

    Kochana...aż sie za głowę złapalam co się tu u nas porobilo....myslałam że oprócz pilnowania sie swoich zasad bedziemy pilnować i utrzymywać dobry nastrój na tym naszym topiku....dziewczyny nie doprowadźmy do takiej sytuacji, że powoli bedziemy się wykruszać, bo nikt nie będzie chciał tu z nami pisać....więcej życzliwości i zrozumienia....Mam nadzieję, że to była jedna i ostatni ataka sytuacja, bo naprawdę nikomu to w niczym nie pomoże, takie kłocenie sie może wszystko zniszczyć a nie o to nam przecież chodzi....Zgoda?????? Jak tam kiecki na Sylwka zakupione?????
  15. kasiulak

    Waże 100 kilo...

    teraz do Sylwusi-gratuluje Ci z całego serca...wiem jakie to ciężkie, ja sama miałam chwile zwątpienia, gdy waga nie spadała a wręcz przeciwnie-rosła, całe moje starania uważałam za bezsensowne, ale trzeba byc cierpliwym i silnym w postanowieniu.....może to leży w naszych charakterach, ale ja nigdy tak łatwo sie nie poddaję....jeszcze raz serdecznie Ci gratuluję..to wielki sukces, który każda z nas osiągnie....
  16. kasiulak

    Waże 100 kilo...

    dziewczyny....tak daleko zaszłyśmy razem, a Wy ot tak po prostu chcecie zrezygnować? Wasze tłumaczenie to poprostu jakieś chwilowe załamania...nie mozecie sie poddawać....życie nie jest usłane różami, ale trzeba walczyć....może wystarczy przemyśleć pewne sprawy, które was nurtują, czy to sercowe czy zawodowe...a rozwiązanie samo przyjdzie, źle ulokowane uczucia też nie są końcem świata, a wyobrażacie sobie być z kimś bez miłości...ja nie, sama nieraz plakałam, ze kolejny związek okazał sie totalną klapą, teraz sie z tego śmieję i wiem że totalnym błędem byłoby gdybym nadal tkwiła w tych toksycznych związkach...teraz jestem szcześliwą mama, żoną....jestem zadowolona z życia, a kilogramy ?dajcie spokoj dziewczyny, nie my pierwsze nie ostatnie z nimi walczymy, wszystko zalezy od nas samych, a ucieczka w niczym nie pomoże....także głowa do góry, odsapnijcie, przemyslcie pewne sprawy i widzimy sie tu wszystkie w pełnym skaldzie w poniedziałek...Buźka
  17. kasiulak

    Waże 100 kilo...

    Sylwusia-dzięki za miłe słowa...ja wiem, ze cierpliwosć na 1 miejscu, ale jak długo nic nie zauważasz (chodzi o wagę) to brakuje motywacji....najwazniejsze by sie nie poddawać...jak widzę, ze innym dziwczynom potrafi zleciec z 10 kg w m-c to az im zazdroszcze....w sumie, nie czuję sie najgorzej, ale wolę sie pilnować, bo zapuścić sie to latwo, potem ile ciężkiej pracy by dojśc do siebie...a przed nami ciężki okres:zima, świeta, czyli częstsze siedzenie w domu i podjadanie....dlatego juz zaczynam sie bac....bo potem na wiosnę prawda bedzie bolesna jakzaczniemy zrzucać te płaszcze, golfy.....
  18. kasiulak

    Waże 100 kilo...

    Witajcie.....no bez nazwy-jestem w szoku, tyle kilosów i w tak krótkim czasie....naprawdę jestem pod wielkim wrażeniem, zresztą jak reszta dziewczyn zapewne....ja w końcu zauwazyłam spadek wagi, w koncu coś drgnęło, moje starania jednak zostały wynagrodzone, wprawdzie to nie za wielebo 1 kg ale dla mnie dużo, zwłaszcza, gdy ostatnio waga ciągle wskazywała wiecej ;-) ćwiczę codziennie min. 30 min i czuje sie świetnie.... Bez nazwy-nie wiem jak to zrobiłaś....musisz nam tu zdradzic tą tajemnicę;-) ja od dłuższego czasu walczę by zgubić chcby 5 kg i naprawde z wielkim oporem mi to idzie, mimo moich starań.... Sylwusia-ja zawsze mam pietra przed każdym ważeniem, robie to co tydz w sobote rano...i zastanawiam sie czy i tym razem waga znów wskaże wiecej...ale kobieta ma taki organizm, ze ta waga skacze w ciągu dnia, także ja juz sie tym nie martwie.... sun-uważaj, nie pozwól by dopadl cie wilczy apetyt, zwłaszcza wieczorem, gdy organizm juz musi odpoczywać....musisz jeść w ciągu dnia tyle, by w nocy spokojnie spać, bez wyrzutów sumienia...
  19. kasiulak

    Pociażowe kilogramy...

    I wiecie co....nie smakuje to rewelacyjnie, kwestia przyzwyczajenia...ostatnio czytałam trochę o diecie wg grupy krwi...ja np powinnam wystrzegac sie miesa, które org. trudno trawi i dlatego magazynuje w tłuszcz....jestem przekonana o tym, bo kiedyś, za granicą jadłam przede wszystkim mieso, w różnej postaci, codziennie....przytyłam w m-c 10 kg....oczywiście to nie tylko zasługa miesa, ale i innych grzeszków, ale cos w tym jest...na szczescie jak wóciłam szybko zleciałam z wagi....to było dawno , ale pamietam jak wyglądałam, dla porównania, w ciązy w 6 m-cu ważyłam 10 kg wiecej ....
  20. Hej....dziś już spacerek zaliczony,, ładna pogoda, choć wietrznie, ale pochodziliśmy po parku i jestem zadowolona....chociaż nie wiem czy coś jest w powietrzu....wczoraj moja sasiadeczka miala problem z brzuchem, ona i jej synek,a dziś ja i moja rodzinka....toaleta okupowana cały dzień, nie wiem co jest grane.... Galileo-jesteś pewna, że ten wzrost nie jest chwilowy, mówiłaś że to przez @, a nawet jeżeli nie to sie nie łam, dasz radę, ja wiem po sobie, ze słodycze mnie gubią, u mnie to jest tak, że jak sobie pofolguję to efekty nie sa natychmiastowe tylko po jakimś czasie zastanawiam sie dlaczego spodnie sa przyciasnawe skoro sie pilnuje....i na mysl przychodza te chwile, kiedy objadąłam sie słodyczami, i wszystko jasne....dlatego głowa do góry i nie poddawaj sie.... Klaudia-na każdą z nas dziala co innego, musiasz sprawdzić na sobie jak twój organizm sie zachowa, bo to że koleżanka tyle zgubiła nie oznacza, że i u Ciebie bedzie tak znaczny spadek wagi...ale ja życze wszystkim spadku.....tych cholernych, uciazliwych kg... Joasia-nie myśl tylko działaj...wesprzesz Galileo, razem rozpocznijcie diete, ty kop. ona norw. i napewno sie uda, ja w to wierzę........
  21. Witajcie...w końcu znalazłam czas by coś napisać....ciągle coś...zazwyczaj to wiadomo dlaczego nie mam czasu, bo każda chwilkę spedzam z synkiem jak nie na zabawach w domu to na spacerkach, a jak zaśnie to trzeba coś porobić, jak nie obiad to pranie, sprzatanie i takie tam....zresztą Wy świetnie mnie rozumiecie... Magdam....szczerze gratuluje, idziesz jak burza...czy to dzięki diecie norweskiej?wogóle jak ty ubisz te kg? Joasia-nie daj sie takim nastrojom...bo to tylko Cie dobija a w niczzym nie pomaga....joasia co do facetów, ja tez mam swojemu za złe, ze mnie nie zaskakuje, ze nie potrafi spontanicznie kupić choćby kwiatka, przykro mi jest, rozmawiałam z nim o tym nieraz, nawet były kłótnie z tego powodu, że nie jestem docenianaani jako żona ani jako matka ani jako kobieta...myślisz że to coś dało?nadal nic...wiec nie wiem czy jest sens sie ścierać...on woli dać mi kaśe bym sobie coś kupiłaniż sam sie wysilić i zrobić mi niespodziankę...faceci są różni, my akurat mamy tych mniej domyślnych i mniej spontanicznych...niestety... Galileo-nie łam sie, moja waga tez skacze jak szalona i to nie chodzi o @,bo kiedy sie nie zważe to jest wiecej a jak mniej to tylko poł kg, wiec tez nie mam sie czym pochwalić...a twój wzrost wagi to napewno spowodowany zatrzymaniem wody w organiźmie, wiec głoa do góry, wiem co czujesz... Buziaki...aaaa świeta już niebawem, aż sie boję co bedzie, no i koniec roku, który był dla mnie jakimś tam terminem do zrzucenia kg...ale kiepsko to widzę...
  22. kasiulak

    Pociażowe kilogramy...

    Witajcie...długo mnie nie bylo, bo ciągle coś stawało na przeszkodzie, ale już nadrabiam zaległości.... Gabbinia-co do preparatów antycellulitowych, ja stosowałam je poźniej, nie na samym początku karmienia, ale nie zauwazyłam złych skutków....możesz po6 m-cu spróbować, stopniowo....a najlepiej zapytaj sie lekarza...co do Karmii-polecam, rzeka mleka gwarantowana... asiak-to opłaca ci sie wracać na m-c do roboty?ja czasami wolałabym wrócić do pracy, troche zmienić swoj plan zajęć, ale im bliżej tym gorzej to widzę, tak zżyłam sie z synkiem...poza tym nie mam wyjścia i muszę sama zajac sie dzieckiem dopóki nie pójdzie do przedszkola... Witam równiez nowe Mamuski pragnące gubić kg....razem raźniej i weselej...
  23. witajcie....joasiu-kolejne ząbki u dzidzi to mega wydarzenie...mój synek nie miał do roku ani 1 ząbka potem wyszły jeden za drugim, nawet bezgorączkowo, teraz sama nie wiem ile juz ma, nawet nie liczę...i gratuluje ci nowych postanowień...wage masz spoko, tylko nie zaprzepaść tego co osiągnełaś...walcz nadal, nie poddawaj sie... ja tez walczę...ćwiczę i czuje sie znakomicie, oby tej energii starczyło ma na dłuższy czas...buźka
  24. kasiulak

    Pociażowe kilogramy...

    No ja nie nosilam, z powodu cesarki, ale mój brzuch całkowicie sie wchlonął-na szczęsie, nawet o tym nie myślałam, taka byłam pochłonieta dzieckiem... ale nie wiem kiedy można go zakładać, ile trzeba odczekać...co do dbania o skórę, próbuje raz w tyg. robić piling kawowy, wcieram codziennie balsamy ujędrniające i antycelulitowe...w ciaży tak mi sie powiększył celulit, ale teraz jest juz znacznie lepiej...dbam o siebie jak mam czas;-( a wiadomo jak to jest jak ma sie dzieci...narazie jestem na wychowawczym, ciekawe jak to bedzie jak wróce do pracy, wtedy to juz wogole na nic nie znajde czasu...juz to widzę, narazie ciesze sie każdą chwilą spedzoną z dzidzia...zreszta myślimy z męzem o córci wiec moze do pracy tak szybko nie wrócę...a jak jest u Was?
  25. kasiulak

    Pociażowe kilogramy...

    Witajcie...mój synek własnie ma drzemkę wiec wpadłam, żeby sie z Wami przywitać i zobaczyć co slychać... Gabbinia-widzisz, trudno stwierdzić od czego to zależy, że jedne chudną szybciej , inne wolniej, ale ciesz sie każdym ubytkiem czy dkg czy cm tonaprawdę mobilizuje i cieszy...nie poddawaj sie i wiećej cierpliwości, moze musisz dłużej poczekać na spadek... asia-k-co do cwczeń, tija ma rację, musimy sie ruszać, to naprawdę pomaga...ja urodziłam synka w maju wiec całe lato spedzaliśmy na wielogodzinnych spacerkach (ni emusiałam leciec do domu by nakarmic smyka, bo cycuś był pod ręką, to naprawde wygoda...)myslę, ze dzieki diecie stosowanej podczas karmienia oraz tym spacerkom tak szybkotraciłam na wadze, wiecie jakie to wspaniałe uczucie...w ciaży spodnie wchodziły mi do kolan, byłam załamana, a potem jedne luźne, później spadają aż musiałam kupić nowe ubrania, bo nie mialam w czym chodzić.... tija-ja również ćwwicze na steperku i nie tylko (podskoki, skłony, brzuszki...)ćwiczę zawsze wtedy jak mały śpi...to sprawia że i na duchu czuje sie lepiej i na ciele również...powiedz mi jak długo ćwiczysz i jakie juz masz osiągnięcia? Dziewczyny, nikt nam nie mówił, że bedzie łatwo...bycie mama, żoną wiąże sie z dodatkowymi obowiązkami, ale my, silne babki damy radę... Ja jestem po cesarce, nie mogłam od razu intensywnie ćwiczyc, dlatego spacery były moim jedyną forma sportu, na początku tez ni eprzesypiałam nocek, mały ciągle mnie doił, zdażało sie , ze co 30 min, co 1 h wiec byłam naprawde wykonczona...ale i tak sie ciesze, ze mogłam i nadal moge go karmić...oczywiście przed ukończeniem 2 lat chce juz przerwac karmienie...wystraczy... Jakdbacie o ciało?wiadomo po ciąży wszystko sie zmienia...ja akurat nie mam rostepów na brzuchu, nie mam oponki ani boczków, tylko skóra juz nie tak elastyczna, sucha a o piersiach nie wspomnę... pozdrawiam...
×