kasiulak
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kasiulak
-
Hej mamuski! Dziś kolejny słoneczny dzionek, wiec mam nadzieję, ze Wy rownież macie w planie jakiś spacerek ze swoimi szkrabami... norlamnie w taką pogodę żyć sie chce... tyjąca-ja tez jestem po cesarce, początkowo bardzo schudłam (w ciaży przytyłam 15 kg a w m-c ubyło mi 20 i potem jeszcze 5)co do ćwiczeń, tez na własnej skórze odczułam co zanczy iść za wczesnie na aerobik-rana mnie pobolewała i strasznie kręgosłup, miejsce wkucia znieczulenia...dlatego sobie darowałam wyiłkowe ćwiczenia i skupiłam sie na codziennych, wielogodzinnych spacerach...efekty były widoczne...teraz troche nadrobiłam kg, juz nie karmie, ale szczerze mowiąć (były tez takie opinie wśród moich znajomych) że lepiej teraz wyglądam niz jak byłam taka chuda (obecnie waże mniej jak przed ciążą, jakies 3 kg) także tez sie tym pocieszam.... Owocek i Peggy-a moze to tycie jest spowodowane małą ilością zjadanych posiłków, org. sie broni i zamiast spalać to co zjadacie to magazynuje...ponoc nie od parady pisza by zjadac od 4-5 posiłkówbo wtedy org szybciej trawi, moze to jakis zastój, a moze popełniacie jakis błąd...napiszcie przykładowo co zjadacie w ciągu dnia i o której godzinie...moze znajdziemy przyczynę?a jak ze słodyczami jest u Was? Munia-śliczna waga...a co do pity to chyba można przymknąć na to oko ;-) Milego dnia i śmigajcie na spacerek....
-
Ja równiez witam Was w ten sliczny i słoneczny dzionek...dziś mimo mojego złego samopoczucia zabrałam sie za porządki, pomyłam okna, poprałam, posprzatałam i od razu humor lepszy...czekam az synek wstanie to pójdziemy na spacerek, szkoda marnować tak piękny dzień... Jednak te zmiany pogodowe poprzewracały te nasze cykle, coś w tym musi być...tylko co będzie dalej...widzę, ze nie tylko ja chce ustrzelić latem córenkę, fajnie, że bedzie mial kto mi towarzyszyć;-) a ty Bebolku, nie denerwuj sie, szkoda Twojego zdrowia...teraz wszystkie musimy dbać o siebie i mniej sie stresować....choć rozumiem twoje zdenerwowanie.... Ciężarne mamuśki jak się czujecie?czy kolejna ciążę znosicie podobnie jak pierwszą....pozdrawiam i miłego dnia życzę nam wszystkim
-
Czesc dziewczynki....ja już też myślałam, że teścik będę musiała zakupić, bo jak wcześniej pisałam:w styczniu @ dostałam 20, w lutym 22 a w marcu dopiero dzis 30 wiec juz powoli zastanawiałam sie czy noszę fasolinkę w brzuchu;-) nie wiem czym było spowodowane to opóźnienie, troche mnie to martwi, bo jak tu obliczyć swoj cykl i zaplanować dziewczynkę?oczywiście jak by był chłopczyk to tak samo byłabym szczęsliwa jak za pierwszym razem...folik biorę i szykuję sie na atak latem ;-) nowa-może z toba jest podobnie wiec sie nie martw, a jak teścik kupisz to juz będziesz spokojniejsza... ogóreczku-ja tez folik brałam przed i w trakcie ciąży do 3 m-ca, potem lekarka wprowadziła witaminki... Moze to wszystko to wina tej zmiennej pogody?trzymajcie sie cieplutko i dbajcie o siebie....czy są mamuśki, które tez planują zaciążyć latem?czy wszystko jedno kiedy?wiem, ze planowac to sobie można, a i tak życie pokaże co będzie...ale chciałabym urodzic tak wiosną, wczesnym latem, wiem jak mój synek sie urodził to praktycznie całe dnie spędzaliśmy na spacerkach, było bardzo miło i przyjemnie i taka pora by mi odpowiadała...
-
Hej!Na początku bardzo chce podziekować za wspaniałe informacje....dzięki druzgowska, wiele z tych inf. mnie osobiście dużo wyjaśniły i wzbogaciły moją wiedzę...;-) jednak człowiek uczy sie całe życie.. nowaa-ja tez mam nierególarne cykle, pisałam wcześniej...co 30-33 dni i mam problemy z tymi obliczeniami...@ jeszcze nie mam, czekam i tez powoli sie zastanawiam czy sie doczekam ;-) wolałam poczekać do lata by siebie trochę podbudować, zadbać i przygotować sie...zobaczymy co to będzie... ogóreczek-gratulacja....super, ja tez tak miałam jak zaszłam w pierwsza ciążę, test był pozytywny 2 dni przed okresem wiec jednak wszystko jest możliwe....super, cieszę sie razem z Tobą;-)
-
Gratulacje dla przyszłych mamusiek, a także dla tych, które juz nimi są i niebawem znów bedą.....kurcze , ja tak bym chciała córeczkę...teraz jak odstawiłam małego od piersi (od stycznia) to ciężko mi ustalić dł. cyklu...w styczniu @ mialam 20, w lutym 22 a teraz w marcu?czekam, ale brzuch juz mnie pobolewa i jak tu obliczyć dł. cyklu i dzien owulacji, bo na dziewczynkę to 2 dni przed owulacją-Tak ? ciekawe czy magnes, wapn też mają wpływ na to, tzn, zmiana diety na bogata w te składniki... Bo na synka to pamietam ze liczyłam sobie dni płodne i centralnie w połowie cyklu sie staraliśmy...ale to nie wyszło tak od razu, parę m-cy starań, najwazniejsze, ze sie udało i mamy pieknego, zdrowego synka, choc ostatnio coś łobuzuje ;-)trzymajcie sie ciepło dziewczynki i dajcie znac o postepach... Ogóreczek-mnie sie zdaje że jak powtórzysz test to będzie pozytywny...jeżeli jest choćby cieniutka kreseczka, a ty ja widzisz to jest właśnie to, ale czekamy na potwierdzenie...z niecierpliwością...
-
aaaa sasanka-witaj w klubie pragnących dziewczynkę ;-) i do dzieła....ja to jeszcze zastanawiam sie czy przypadkiem nie będę miala bliźniaków;-) gdy zaszłam pierwszy raz w ciąże byłam pewna, że beda bliźniaki (moja mama ma brata bliźniaka, ja też i mój mąż tak samo...takie obciązenie rodzinne)wiec kazałam lekarce bardziej wnikliwie sie przyjżec czy rzeczywiście tylko jedna fasolka mieszka w moim brzuszku, teraz nie wiem co będzie, u teściowej za drugim razem były bliźniaki, mój brat tez jest szzczęśliwym tatusiem 1 synka, także wszystko może sie zdazyc....co będzie to będzie...wiem, ze nie byłoby łatwo, ale to mnie nie zraża....
-
hej! tak dla poprawienia humoru...wy przynajmniej możecie sie pokłócić i spać osobno, a ja...mieszkamy razem z babcią wiec nie mam możliwości iść spac do drugiego pokoju i nawet sie porządnie pokłócić;-) a czasami tak by sie chciało, na szczęście ja jestem bardziej wybuchowa a mąż ugodowy, jesteśmy 5 lat po ślubie i jak do tej pory nie było między nami jakiś bardzo poważnych kłotni zakończonych wyprowadzkami, rękoczynem czy wyzwiskami (nawet nie mieści mi sie w głowie bytak było) ale sprzeczki, kłotnie to normalka, ważne by nie przekroczyc pewnych granic, nie zranić drugiej osoby do tego stopnia by nie móc o tym zapomnieć.... dziewczyny jak to jest z tym planowaniem dziewczynki?kiedy najlepiej współżyć i czy testy owulacyjne pomogą mi zaplanować płeć...marzę o córeczce ;-) Życzę wszystkim mamuśkom i tym przyszłym wszystkiego dobrego...zobaczycie jak sie dzieciaczki posypią, nieługo nasze forum juz bedzie przepełnione ciężarnymi po raz pierwszy albo kolejny....trzeba w to wierzyć...
-
Hej dziewczyny!Niby juz wiosna a wcale jej nie widać, nie czuć...u mie pada śnieg, deszcz, grad....zimno....brrr Ogóreczku-wiem jak bardzo chcesz mieć dziecko, co m-c masz nadzieję, ze to juz...moze lepiej nie nastawiaj sie, że tym razem musi sie udać...wiem co czujesz, bo to samo przechodziłam, ale jak w koncu podeszłam do tego spokojniej, z większym dystansem to w koncu sie udało i zobaczyłam swoje upragnione 2 kreski na teście...mówię o pierwszej ciąży...teraz zaplanowałam ciąże na lato ale jak z tym wyjdzie, też nie mam pewności, moze będzie wcześniej może później, może zamiast mojej upragnionej córci bedzie kolejny chłopak, albo bliźniaki ;-) ważne by ciaża przebiegała prawidłowo a dzidzia rosła zdrowa i silna...wszystko bedzie dobrze, zobaczysz....
-
dziękuję za miłe powitanie.... kokurka-gratuluję....fajnie mieć znów taki brzusio....mnie sie tez taki marzy, zwłaszcza jak widzę inne mamuśki....mialaś duże wątpliwości kiedy znów zajść w ciążę? Clarissa-trzymam kciuki....jak sie uda to prezent pod choinkę jak znalazł ;-) Ogóreczek-mam rozumiec, że chcecie ustrzelić dziewczynkę;-) mnie sie tez tak marzy...trzymam kciuki Nowaa-dziękuje za powitanie a jakie ty masz plany? Pozdrawiam i życzę udanego dnia....
-
Cześć dziewczyny...mój synek w maju skończy 2 latka...i ja juz mysle o kolejnej dzidzi, chciałabym do lata bardziej zadbac o siebie, wiecej witaminek, kwasik foliowy, bardziej zadbac o ciało, bo po 20 m-cach karmienia są jednak oznaki...ale nie żałuje i jeżeli uda mi sie latem zajść w ciążęto bede baaaardzo szczęśliwa, wiadomo przy 1 dziecku sa wątpliwości czy to juz odpowiedni moment, a przy kolejnym jeszcze większe, tym bardziej w tych niepewnych czasach, ale zawsze tak bedzie, to sie nie zmieni, zawsze bedziemy zadawać sobie pytanie czy to odpowiedni moment....dlatego myślę ze nie ma co zwlekac, planować można ale tez nie ma pewności czy cos z tych planów wyjdzie, natura może nas zaskoczyć wiec dziewczyny wiecej wiary i do roboty....pozdrawiam Was i bede śledzic wasze starania...
-
POCIĄŻOWE KILOGRAMY-od jutra zaczynam odchudzanie - ZAPRASZAM !!!!!!!!!!!!!!!!!!
kasiulak odpisał na temat w Diety
Magda munia-chyba pójdę Twoim tropem i odezwę sie jak bede ważyc z 65 kg...mam dość, moje starania nic nie daja, nie czuję bym chudła, a jak sobie przypomnę, że ważyłam 62 i to jeszcze tego roku kwiecień/maj to szlag mnie trafia...nie wiem co sie dzieje, tak sie cieszyłam, ze waże mniej jak przed ciaża, ale chyba długo sie nie naciesze tym faktem...trzymajcie sie ciepło i zdrowych i wesołych Swiąt życzę wszystkim mamuśkom...Buźka -
Witajcie mamuski...długo mnie nie bylo i znów na jakiś czas zamilknę...jadę do rodziny na Święta i wracam w niedziele-ciekawe czy grubsza? mam ostatnio załamkę, moje starania nie odnoszą skutku, nie widze po sobie bym chudła, a po wadze tym bardziej, dlatego zastanawiałam sie czy nie dac sobie spokój, chociaz na jakiś czas...wróce po świetach to sie odezwę, muszę parę spraw przemysleć...a wszystko mnie dobija...a przy okazji: Zdrowych i wesołycj Świat kochane, byście utrzymały dotychczasową wagę i ni eprzytyły ani grama ;-) odezwę sie po powrocie...
-
Witajcie kochane...długo mnie nie było z Wami, ale to nie tylko z powodu braku czasu (wiadomo-Święta i te cale przygotowania...)biłam sie z myslami czy dac sobie juz spokój....nie widze żadnych efektów moich starań, jak widzę wasze osiągniecia to juz sama sie zastanawiam co jest ze mna nie tak...wyjeżdzam na Świeta do rodziny wiec nie bedzie mnie do niedzieli, moze ten czas da mi troche do myślenia...choć b. w to wątpię, mam glupi organizm, inne moga sie zajadać pysznościami bez wyrzutów a ja ciągle musze sie pilnować...poza tym pewnie znów wróce grubsza o jakiess 5 kg...oj załamałam sie i jak narazie mam wszystkiego dość, chyba dam sobie czas....życzę Wam zdrowych i wesołych Świąt, obyście po świętach wróciły bez dodatkowych kg, uśmiechniete i zadowolone....myślałam że jestem silna, ale widocznie każdy ma słabsze dni, tylko, że u mnie to trwa i trwa, zamiast waga spadać to rośnie....odezwę sie po poworcie...Trzymajcie się cieplutko
-
Marzenia się spełniają! 32 kg mniej w ciągu 8 miesięcy! Moja historia!!!
kasiulak odpisał na temat w Diety
Mamimini-zgadzam sie z Tobą w 100%, to szczera prawda...nie ma jednego złotego środka, który pomoże każdej z nas schudnąć, szybciej czy wolniej, czy nawet wogóle....każda z nas jest inna także to my musimy poznać swój organizm i poszukać tego co jest dla niego odpowiednie.... Ja dzis z rana zaliczyłam bieganie, naprawde czuję sie jak nowonarodzona...pelna energii i dobrego humoru, a potem wieczorkiem steperek albo zwykłe wygibasy ....ważne, ze pomagają...słodyczy nadal sie wystrzegam, ale po wizycie Mikołaja pełno ich po katach, znalazłam sposób by sie ich pozbyć, bo synek wszystkiego nie zje a ja nie mogę wiec codziennie daje męzowi do pracy coś słodkiego...jemu to nie zaszkodzi....pomóc raczej tez nie, bo chudzinka z niego...ja juz straciłam nadzieję, ze kiedykolwiek przytyje, no taka jego uroda, ale kocham go za to jaki jest nie tylko fizycznie, oczywiście.... jutro ważonko, a ja przed @ wiec nie liczę na rewelacje, a jak u was?trzymajcie sie dzielnie, bo kolejny weekend przed nami... -
Hej, no co się dzieje...co to za spadek odporności? Ja dziś z rana biegałam, potem wygnałam męza na spacerek z synkiem a w tym czasie obiad zrobiłam i posprzatałam....nie ma czasu na odpoczynek, niestety...żadna z Was nie ćwiczy na steperku ? nie dostałam żadnej odpowiedzi....jutro dzień ważenia, ale kiepsko to widzę, bo jestem przed @, brzuch mnie pobolewa i jestem taaaka ociężała...jak nie przed to w trakcie, zawsze coś, najwazniejsze, ze nadal ćwiczę i sie nie poddaję...a jak u Was kochane idzie?jutro u Was tez chwila prawdy?
-
Sylwusia-smutna ta twoja historia...napewno nie miałaś łatwo w życiu, zważając na to , że nasze społeczeństwo, nie wiedzieć dlaczego, ludzi puszystych traktuje się niegodziwie...ładnie ujmując...przecież taki stan jest często wynikiem chorób,które skutkują nadmiernym jedzeniem, ale kogo to obchodzi, lepiej od razu czlowieka skreślić i poniżyć...współczuję takim ludziom, nigdy ich nie krytykuję.......nie najwazniejsze jest to, ze sie zaparłaś i masz cel w życiu...gratuluję...a i oby rowerek zagościł w twoim domku, wyobrażam sie jaka jestes szcześliwa....ja nie mialabym miejsca, ale steperek tez jest ok i jak narazie nie narzekam... adziam-patrzac na zdjęcie, jesteś bardzo pogodną i sympatyczną dziewczyną...i ciesze sie że też uwierzylaś, że dasz radę zgubić kg, choć według mnie bardzo ładnie wyglądasz... Stokrotko-jesteś godna nasladowania....ja przed ciążą (dłuuugo przed) nigdy nie mogłam zejść poniżej 70 kg, myslałam,ze to moja waga...co ja robiłam by przed ślubem schudnąć, ile męczarni, ćwiczeń...i zeszłam, ale do 68 kg, a po ciąży niespodzianka, waga momentami wskazywala 62 kg...byłam szcześliwa i zdziwiona, że po ciaży waże mniej jak przed...fakt teraz też ważę mniej bo 68 ale ciężko mi zejść do 65...ta waga byłaby ok, bo mniej to juz wyglądałam zbyt kościście....powiedz co ty obisz, że przy takim wzroście taka masz wagę?jesz mało i ćwiczysz....a ten zastój to raczej chwilowy, nie panikuj, organizm nie wie co sie dzieje i musi sie przyzwyczaić do obecnej wagi... Ja juz po popołudniowych ćwiczonkach a wieczorkiem zawsze przy M jak ....steperek....mały wtedy śpi wiec mama może spokojnie zająć sie sobą... Pulpecik-gratuluję...nawet nie wiesz jak mnie by uszczęśliwilo te 5 kg....cos ty takiego robiła... modlicha-zjedz kawalek, nawet codziennie...nie całą tabliczkę....może twój organizm domaga sie słodyczy, a co powiesz o gorzkiej czekoladzie, zdrowsza i mniej kaloryczna....ja zawsze po gorzkiej kicham ;-)
-
POCIĄŻOWE KILOGRAMY-od jutra zaczynam odchudzanie - ZAPRASZAM !!!!!!!!!!!!!!!!!!
kasiulak odpisał na temat w Diety
No Magda dałaś mi kopa....piękna waga, zazdroszczę....ja tez staram sie jak mogę, ale cos ten mój organizm nie jest taki skory do szybkiego chudniecia, ale sie nie poddaje, wiem, ze nie wyglądam źle, ale przecież zawsze może byc lepiej, nie? pozdrawiam serdecznie.... a reszta mamusiek co porabia? czyżby juz zabralyście sie za porządki świąteczne, no bo na pichcenie jeszcze mamy czas?oj Świeta, kolejne wyzwanie...ja w tym roku spedzam je wyjatkowo u teściów, az boje sie co ujże po powrocie, myslę o wadze....tylko jedzenie i siedzenie, a tu w domu chociaz moge poćwiczyc...jakie macie plany na Sylwka, jakaś biała sala????Oj dawno nie byłam na takim balu, ale polecam, taka impreza zostawia wspomnienia na całe życie....jeżeli jest udana... -
Sylwusia-życzę ci z całego serca bys do swiat zrealizowała swój cel-87 kg...musisz wierzyć, ze sie uda.... adziam-chyba pójde twoim tropem i bedę przygotowywac cały dzban tej wody z cytryną....to samo zdrowie Mamuśka-ciesze sie bardzo, ze zmienilaś zdanie,że masz juz inne podejscie do siebie....ciesze sie....masz super męża, oby wiecej takich było...oczywiście ja na swojego nie mogę narzekać... Mayogge-nie martw sie tą kłótnia, też jest potrzebna, bo oczyszcza atmosferę miedzy wami i może pomóc wielu sprawach...myslisz, że my sie nie kłócimy, najwazniejsze to porozmawiac i dojść do porozumienia....ja mialam ostatnio takie ciężkie dni z męzem, ale rozmowa poskutkowała i czuje sie znów kochana.....
-
Hej dziewczyny....no ja też zaliczam sie do tego grona szczęśliwych mężatek....fakt, ostatnio mieliśmy cięzkie dni, częste kłotnie, brak zrozumienia...było bardzo niesympatycznie....ale od pewnego czasu jest poprawa, mąż częsciej mnie tuli, całuje, wyznaje miłosć ;-) nawet kupił mi moje najwspanialsze perfumy....bo zazwyczaj dawał pieniądze żebym sobie sama coś kupiła, a w tym roku sam sie wysilił...jestem z niego dumna... cieszę sie, że większośc z nas ćwiczy, no przyznać sie, która nie????ja również pije codziennie wodę z cytryną, zwłaszcza na czczo....ale musze Wam powiedzieć, ze mam małego doła, bo ta waga skacze jak szalona....raz powyżej 68 raz poniżej, nie wiem co jest grane...ciągle tłumaczę to faktem ze jestem przed @ albo w trakcie, ale sama już głupieję....a jak tam ze słodyczami?dajecie radę?ja pochowałam po kątach, żeby nie widziec tych czekolad i batonów...no wyjątkowo w tym roku Mikołaj obdarował mojego synka tymi dobrymi paskudztwami ;-)
-
Witajcie mamuski....dziękuję za miłe slowa, rzeczywiście fryzurka mnie troche podbudowała, bo na wage nie mogę liczyć....próbuje sie wazyc co sobotę rano...ale nieraz mnie podkusi i zważe sie w tyg. i wiecie, waga jest za każdym razem inna, szlag mnie trafia....w tyg jest poniżej 68 a jak mam termin ważenia to powyżej...ćwiczę, staram sie jeść małokalorycznie, piję wode niegazowaną albo zielona herbatkę, staram sie ograniczać słodycze, choć teraz po wizycie Mikołajów to baaardzo trudne i nie wiem co jest grane, moze znów woda sie zbiera przed @, na to wychodzi, że ciągle tłumaczę te skoki jak nie przed to w trakcie @....wariuję.... A jak u Was mamuśki?
-
Kochana...aż sie za głowę złapalam co się tu u nas porobilo....myslałam że oprócz pilnowania sie swoich zasad bedziemy pilnować i utrzymywać dobry nastrój na tym naszym topiku....dziewczyny nie doprowadźmy do takiej sytuacji, że powoli bedziemy się wykruszać, bo nikt nie będzie chciał tu z nami pisać....więcej życzliwości i zrozumienia....Mam nadzieję, że to była jedna i ostatni ataka sytuacja, bo naprawdę nikomu to w niczym nie pomoże, takie kłocenie sie może wszystko zniszczyć a nie o to nam przecież chodzi....Zgoda?????? Jak tam kiecki na Sylwka zakupione?????
-
teraz do Sylwusi-gratuluje Ci z całego serca...wiem jakie to ciężkie, ja sama miałam chwile zwątpienia, gdy waga nie spadała a wręcz przeciwnie-rosła, całe moje starania uważałam za bezsensowne, ale trzeba byc cierpliwym i silnym w postanowieniu.....może to leży w naszych charakterach, ale ja nigdy tak łatwo sie nie poddaję....jeszcze raz serdecznie Ci gratuluję..to wielki sukces, który każda z nas osiągnie....
-
dziewczyny....tak daleko zaszłyśmy razem, a Wy ot tak po prostu chcecie zrezygnować? Wasze tłumaczenie to poprostu jakieś chwilowe załamania...nie mozecie sie poddawać....życie nie jest usłane różami, ale trzeba walczyć....może wystarczy przemyśleć pewne sprawy, które was nurtują, czy to sercowe czy zawodowe...a rozwiązanie samo przyjdzie, źle ulokowane uczucia też nie są końcem świata, a wyobrażacie sobie być z kimś bez miłości...ja nie, sama nieraz plakałam, ze kolejny związek okazał sie totalną klapą, teraz sie z tego śmieję i wiem że totalnym błędem byłoby gdybym nadal tkwiła w tych toksycznych związkach...teraz jestem szcześliwą mama, żoną....jestem zadowolona z życia, a kilogramy ?dajcie spokoj dziewczyny, nie my pierwsze nie ostatnie z nimi walczymy, wszystko zalezy od nas samych, a ucieczka w niczym nie pomoże....także głowa do góry, odsapnijcie, przemyslcie pewne sprawy i widzimy sie tu wszystkie w pełnym skaldzie w poniedziałek...Buźka
-
Sylwusia-dzięki za miłe słowa...ja wiem, ze cierpliwosć na 1 miejscu, ale jak długo nic nie zauważasz (chodzi o wagę) to brakuje motywacji....najwazniejsze by sie nie poddawać...jak widzę, ze innym dziwczynom potrafi zleciec z 10 kg w m-c to az im zazdroszcze....w sumie, nie czuję sie najgorzej, ale wolę sie pilnować, bo zapuścić sie to latwo, potem ile ciężkiej pracy by dojśc do siebie...a przed nami ciężki okres:zima, świeta, czyli częstsze siedzenie w domu i podjadanie....dlatego juz zaczynam sie bac....bo potem na wiosnę prawda bedzie bolesna jakzaczniemy zrzucać te płaszcze, golfy.....
-
Witajcie.....no bez nazwy-jestem w szoku, tyle kilosów i w tak krótkim czasie....naprawdę jestem pod wielkim wrażeniem, zresztą jak reszta dziewczyn zapewne....ja w końcu zauwazyłam spadek wagi, w koncu coś drgnęło, moje starania jednak zostały wynagrodzone, wprawdzie to nie za wielebo 1 kg ale dla mnie dużo, zwłaszcza, gdy ostatnio waga ciągle wskazywała wiecej ;-) ćwiczę codziennie min. 30 min i czuje sie świetnie.... Bez nazwy-nie wiem jak to zrobiłaś....musisz nam tu zdradzic tą tajemnicę;-) ja od dłuższego czasu walczę by zgubić chcby 5 kg i naprawde z wielkim oporem mi to idzie, mimo moich starań.... Sylwusia-ja zawsze mam pietra przed każdym ważeniem, robie to co tydz w sobote rano...i zastanawiam sie czy i tym razem waga znów wskaże wiecej...ale kobieta ma taki organizm, ze ta waga skacze w ciągu dnia, także ja juz sie tym nie martwie.... sun-uważaj, nie pozwól by dopadl cie wilczy apetyt, zwłaszcza wieczorem, gdy organizm juz musi odpoczywać....musisz jeść w ciągu dnia tyle, by w nocy spokojnie spać, bez wyrzutów sumienia...