Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kasiulak

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kasiulak

  1. Mimi-chodzi o to że waga mi strasznie skacze, waże sie co tydz. raz jest parę dkg mniej a za tydz juz o te dkg wiecej...wiadomo jak jest przed @ dlatego lepiej sie tym nie sugerować, ale najbardziej wkurza mnie ten powolny , masakrycznie powolny spadek....wrociłam do domu po 17 i zjadlam jogurcik ze zbożami, tyle...to przeciez nie powinno zaważyc na mojej wadze....cały czas jestem dobrej mysli ale zobaczymy co dalej... timefor...-jestesmy tego samego wzrostu, przed ciążą wazylam właśnie tyle co ty, nie byłam ani chuda ani gruba, taka w sam raz...też zależy od budowy , od kości jak kto wyglada...bądź dobrej mysli, obierz jakies zasady, które bedziesz przestrzegac i powodzenia...co najczęsciej zjadasz i o której godzinie, czy podjadasz, jak u Ciebie ze słodyczami...czy ćwiczysz???? Mimi-ja tez raczej jadam normalnie, nie szaleje jak zjem spagetii czy cos podobnego, ja nie chce sie głodzic ani za bardzo wydziwiac z jedzeniem... Kaśś-tylko nie przesadź z tym niejedzeniem, bo to sie może zemścic...
  2. teraz nastawiłam sie na te ćwiczenia, skakanka, steper, ćwiczenia na polodze typu brzuszki i w miarę możliwośc wypad na aerobik...a jak cos chce podjeść miedzy posiłkami np na spacerze to chyba od chrupkiego pieczywka albo paru chrupek kukurydzianych nie przybedzie mi .... a jesz zawsze o tych samych godzinach?czy mi sie zdaje czy ty tylko 2 posiłki zjadasz dziennie-śnaidanie o 10 i ok. 16 obiad?To chyba zbyt mało? ale efekty sa super....tylko żeby to sie póxniej nie zemściło...dzieki za pomoc
  3. Mimi-dzięki, no ja podobnie jak ty jem....nie zjadam nie wiadomo jakiś ilości jedzenia...rano zazwyczaj (8-9)jakiś chlebek razowy z wędlinką albo serkiem -2 kanapki, zielona herbata (od dłuższego czasu tylko taką pijam), kolo 10 kawka czarna, potem około 13 jak wróce ze spacerku to jakiś jogurt albo owoc, potem 15-16 obiad ,herbata i tyle...po 18 nic nie jem...no i ćwiczę codziennie, po południu i wieczorkiem jak synek śpi....staram sie a tu efektów brak...od słodyczy trzymam sie z daleka i ni epije gazowanych, slodzonych napojów, wiec co jest nie tak?????
  4. kasiulak

    Waże 100 kilo...

    Witajcie kochane forumowiczki...ja już po wizycie w parku ;-) juz po ćwiczonkach, wykorzystałam czas jak mały spi...obiadek nastawiony.... chciałam pogratulowac sukcesu Grubaskowi-śliczny wynik-Boże aż trudno uwierzyć ze przez 2 tyg tyle schudlaś....szok, acha-Ciebie w tabelce nie widzę, wpisz szybciutko wynik, imponujące... Mamuśka-ty tez masz sie czym pochwalic, mnie cieszyłby każdny dkg ale w dół a nie jak do tej pory w górę.... Bez nazwy-nie pisz tak, bo to przerażające...nie chcesz chyba zachorowac na bulimię czy na jakąś inna chorobę, każda z nas czuje sie czasami ocięzale, ja tez ale nigdy nie miałam takich mysli jak ty... Nadiya-rozmiar rozmiarowi nie równy, ja jestem wysoka, wiec siłą rzeczy musze brac większe rozmiary....ale powinnas sie zmierzyc, tam w tabelce pewnie pisze jaki długi rękaw bluzy, jaka długość tej bluzy...trudno mi doradzić ci jaki rozmiar masz wziąć.... Grubasek-napisz mi kochana coś ty robiła przez te 2 tyg ;-) ja tez tak chce aaaaaaaaaaaaaaaaaaa ;-)
  5. Joasiu-może i to dobry pomysl z tą wagą, bo ja niedługo oszaleję, jeżeli nie zacznie spadać.... Magdam-zycze powodzenia i dotrwania do konca dietki i pisz koniecznie rezultaty....fajnie, jak widać spadek co dzien, tak tu jedna dziewczyna zapisywala dzienny spadek, aż milo było patrzeć...
  6. Witajcie...coś sie w tym,że zamiast chudnać tyjemy...no nie wszytkie, ale przykałd Kasi o czymś świadczy...mam prośbę, jeżeli mozecie to niech każda napisze mniej wiecej swoje menu , co je, o której godzinie itp. może to nam pomoże, bo ja też zamiast chudnąc tyje, nie wiem dlaczego....czy jecie zawsze o tych samych godzinach?i wasze żelazne zasady, jak bardzo ograniczylyście porcje, jakie ilości znajdują sie na wszych talerzach...to nam naprawde pomoże...z góry dziękuje... Witam nowe uczestniczki i życzę powodzenia....
  7. WItajcie koleżanki...no ja wczoraj ni epoległam, zobaczymy jak dzisiaj, ale zastanawiam sie dlaczego znów waga poszła do góry?Fakt-ostatnio bardziej intensywnie ćwiczę, ale do cholery, przecież nie moge tak szybko przybierac...to działa nie w ta stronę... iris-Witaj-mamy ten sam wzrost, waga narazie podobna, choć widząć i nie wiedząc dlaczego moja waga skacze najczęsciej do góry, ty pewnie szybciej osiagniesz sój cel....ale nie zdaje ci sie ze za dużo tych kg sobie obrałas do zrzucenia?55 to ni eza mało przy naszym wzroscie?oczywiscie życze ci jak najlepiej... Karolnita-no no gratuluje, nie ma to jak zachwyt i zdziwienie u innych osób....wlaśnie o to nam wszystkim chodzi, by zachwycic innych swoim, nowym wyglądem...wspaniałe to uczucie, bo niedawno, jak urodziłam synka i zaczełam gubic kg w zastraszajacym tempie, tez to przechodziłam... popieram 25.08.08- postepy innnych bardzo motywują...
  8. kasiulak

    Waże 100 kilo...

    Witajcie kochane...ja wczoraj nie poległam, jestem z siebie dumna, tylko znów zdołowana, bo waga zamiast w dół to poszła do góry...moze to od ćwiczeń, bo ostatnio dość intensywnie ćwiczę, ale wolałabym widzieć mniej na wadze jak tłumaczyć jej wzrost... Nadiya-ta bluza mi sie podoba, mam podobną i bardzo mi sie sprawdziła...na spacerki z synkiem akurat...i taka miluchna i cieplutka, ja bym ją brała... Bez nazwy-ja tez czuje sie ocieżale, mimo codziennych spacerków, ćwiczeń...przydaloby sie przepłukanie jelit ;-)moze te kg gdzies tam zalegają... Mala Czarna-ja też mam mały biust...oj na początku karmienia miałam piękny, wielki biust, aż miło było przegladac sie w lustrze, a teraz masakra...jeszcze mniejsze niz wtedy gdy zaszłam w ciążę...karmienie robi swoje, szybko zgubione kg też...Gratuluję wagi...oj ja bym nyła bardzo szcześliwa....tym bardziej że mamy ten sam cel... A może do tej tabelki trzeba wkleić jeszcze jedną kolumnę-ile przybyło po tyg...;-)
  9. Eba-wiem jak to jest, nieraz to przechodzilam, ale zawsze sie udawało...człowiek sie nastresowal, nadenerwował, napłakal, ale zawsze był jakiś cudowny środek na tą ciezką sytuację...trzymam za ciebie kciuki, nie poddawaj sie.... Marty-mam nadzieje ze utrzyma sie ta twoja nowa waga i że ja wpiszesz na stałe w stopkę, no może nie na stałę, bo przecież będzie mniej i mniej...
  10. kasiulak

    muszę zrzucić 15 kg

    Kreweciu, to co napisałaś o swoim życiu, o zmianach jakie zaszły w różnych jego sferach....to zmotywuje niejedną dziewczynę podobną do tej krewetki sprzed paru m-cy, wspołczuję dziewczynom, które zaszywają sie w domu z powodu nadwagi, kóre traca chęć do życia mimo młodego wieku, które nie widzą dla siebie szansy na lepsze życie....pora wziąć sie w garść, bo jednak wszystko można osiągnąć dzieki ciężkiej pracy, pozytywnemu mysleniu i życzliwym ludziom....życze Ci wszystkiego dobrego Krewetko, bo jesteś wspaniałym człowiekiem.....życzę udanego weekendu bez większych wpadek ;-)
  11. mimi-nie jeddna z nas nagrzeszy, jutro kolejne wyzwanie, bo kolejny weekend i to jeszcze świąteczny...także kiepsko to widze, ciekawe ile z nas bedzie mialo odwage sie przyznać ;-) Paulina-mój organizm tez jest bardzo oporny na gubienie kg, u innych dziewcząt leci jak z bata a u mnie masakrycznie wolno, wcześniej lecialo az miło było patrzec na cyferki w wadze, a teraz jakiś zastój, dlatego wiem jak każdy dkg cieszy.....jestem z Tobą kochane i trzymajcie sie...nie dajcie sie pokusom, albo moze nie całkowicie, troszeczkę...
  12. kasiulak

    Waże 100 kilo...

    No kolejny dzien już za nami...moj smyk zanim zasnął to tak szalał, ze dawno go takiego rozbrykanego nie widziałam...poćwiczyłam sobie, aż mnie nogi bolą....a co do problemów i uroków życia codziennego...kochana-bez nazwy-nie zazdroszczę, naprawdę masz co robić, napewno sie nie nudzisz, moim zdaniem zbyt wiele obowiązków jak na 1 osobę, można sie wykonczyć...czlowiek zawsze może ponarzekać, ale są ludzie co mają o wiele gorzej...najwazniejsze to jest zdrowie, szczęśliwa i kochająca sie rodzinka...
  13. Franiu-cieszę sie że zrobilaś coś tylko dla siebie...kosmetyczka, a to co napisałaś, odnośnie, ze tak inni nas postrzegaja jak my siebie postrzegamy, jeżeli bedziemy wiecznie skwaszone, zdołowane i smutne to przeciez nikt nie powie patrz jak pogodna z niej dziewczyna...dzieki, ze mnie zrozumiałaś odnośnie wywyższania, myslę ze kluseczka tez mnie zrozumie... 25.08.08- zazdroszcze...naprawdę, twój narzeczony umie Cię zaskoczyć...niestety mój mąż raczej nie należy do tego typu mężczyzn, a szkoda... mimi-może to i kwestia szybkiego gubienia kg...ale najwazniejsze, że mąż zachwycony...ja zbyt wcześnie po cesarce robiłam brzuszki , musialam zrezygnować z ćwiczeń z aerobiku bo miałam tez silne bóle rany i kręgośłupa...musisz odczekać... Widzę, ze aerobik zaraził większośc z nas...ja jestem jego miłośniczką, uwielbiam grupowe ćwiczenia przy głośnej muzyce, to mnie mobilizuje i sprawia że czuję sie lekko, miło i przyjemnie... Bamboocha-nie smuć sie, napewno wrócisz do wymarzonej figury...musisz w to wierzyć i dążyc do tego... Lusia-no niestety po ciuchach najbardziej widać czy sie chudnie czy tyje, ale trzeba być dobrej myśli, po to tu jesteśmy... Kluseczko-mało tego, że ząłożysz te fajne ciuchy, ale jeszcze beda na tobie wisiec...glowa do góry
  14. Kluseczko-ja zawsze patrzyłam i patrze na siebie b.krytycznym okiem, chyba większość z nas taka jest...nigdy sie nie wywyższałam, uważam sie za normalna,przeciętną dziewczynę choć, mam komleksy....taka jestem i nie wiem czy coś to moze zmienic, nawet ciągłe komplementy męża tego u mnie nie zwalczyły...
  15. No Magda-idziesz jak burza i baaardzo sie z tego cieszę...oby tylko u mnie ta waga troche szybciej spadała to też byłoby super...samopoczucie takie sobie, w taką pogodę raczej nikt nie tryska humorkiem ;-) buziaczki
  16. hej dziewczyn...pogoda do bani i może dlatego u większości z nas pochmurne humorki...co do akceptowania siebie...niby jestem szczuplejsza niż przed ciążą,ale czuję sie grubo, nieatrakcyjnie, piersi do wymiany, bo znacznie ucierpiały po szybkim zgubieniiu kg i karmieniu...włosy wołają fryzjera, skora przesuszona...ojej....co do ćwiczeń, staram sie codzinnie-steperek i ćwiczenia typu brzuszki i na dolne części ciała, bo górę mam ok (poza biustem;-) )...aerobik jest cudowny, dostajemy taki wycisk, ze mimo tego wracam do domu pełna energii i dobrego humoru...coś w tym jest a co do pracy biurowej...po wychowawczym wracam na swoje stanowiso...do ksera i do faxu musze sie ruszac, bo śmiesznie by wyglądało jakbym zasuwała na fotelu na drugi koniec firmy ;-) buziaki
  17. wcale sie nie dziwię, że tak sie zdenerwowalas...ale jak to mozliwe, żeby byla taka różnica, owszem zdaża sie 1-2 kg ale nie az tyle....ja zawsze waże sie na swojej i tylko swoja waga sie sugeruję, bo u mojej bratowej waga z kolei pokazuje mniej, dlatego nie wiadomo czy moja zawyża czy jej zaniża...
  18. kasiulak

    Waże 100 kilo...

    Witajcie...ja sie pochwalę, ze byłam w sob. na Pilatesie (pierwszy raz) i bylo naprawde super, odpręzylam sie, w końcu oderwałam od codzienności...bo przez to moje przemeczenia zaczynam byc bardziej nerwowa, ciche dni z mezem sa coraz częsciej, niby błahostka ale niekoniecznie, bo to co dla mnie jest oczywiste to dla faceta nie zawsze...dzis wzięłam sie w końcu za siebie, chłopów wygoniłam na spacer, a sama zrobiłam sobie maseczke, henne, makijaż...i od razu lepiej...bo juz wygladałam jak kopciuch, a to nie dobrze tak sie zapuścic...widzę, ze nasz topik fajnie sie rozkręca...oby tak dalej...miłego dnia...mnie troche ogarnia jakis smutek, moze to wina pogody...zobaczymy, poczekam aż maly wstanie i wujde na spacerek, może spacerek mnie troche rozweseli...
  19. Super dziewczyny,że efekty waszej cięzkiem pracy stają sie zauważalne i to nie tylko dla was, ale w gronie innych osób...super...ja sie pochwalę, ze byłam w sob. na Pilatesie (pierwszy raz) i bylo naprawde super, odpręzylam sie, w końcu oderwałam od codzienności...bo przez to moje przemeczenia zaczynam byc bardziej nerwowa, ciche dni z mezem sa coraz częsciej, niby błahostka ale niekoniecznie, bo to co dla mnie jest oczywiste to dla faceta nie zawsze...dzis wzięłam sie w końcu za siebie, chłopów wygoniłam na spacer, a sama zrobiłam sobie maseczke, henne, makijaż...i od razu lepiej...bo juz wygladałam jak kopciuch, a to nie dobrze tak sie zapuścic... Magdalejna-dziekuję Ci bardzo za wsparcie....ty również jesteś dla mnie dowodem, ze jak sie chce to można wszystko osiągnąć...buziaki dla Ciebie Mamsella-każda z nas ma jakies sposoby, dlatego rób tak by dla Ciebie bylo dobrze, myslę ze te 3,4 kg sa jak najbardziej realne, liczy sie pozytywne nastawienie,pamietaj no i trzymanie sie zasad... Mamimini-no szalejesz,szalejesz...gratulacje Eba-nie zrażaj sie pogodą, pomyśl o czymś przyjemnym i do boju... Marty-gratuluję sukcesu, waga w dół to i humorek lepszy...powolutku a do celu...ale uważaj z tymi napadami głodu...raz sie uda a innym razem nie ...
  20. kasiulak

    Waże 100 kilo...

    no niestety, jak sa dzieci to wiecej ma sie na głowie...ja synkowi zrobilam zupkę kalafiorową, czekam az sie obudzi a potem sama zjem obiad...dzidzia na 1 miejscu ;-) a dla reszty rodziny skrzydełka zapiekane w piekarniku z ziemniakami i surówką...ostatnio z koleżanką(mama 2 letniego Adasia)stwierdziłyśmy ze może zaczniemy sie umawiac na wspolne bieganie, rano albo wieczorkiem w zależności jak nasi męzowie beda pracowac...to cos nowego...poza tym obie odkurzyłyśmy stepery ;-)może nie bedzie tak źle, sama widze po sobie ile mam energii po aerobiku i jaki żswietny humor...
  21. kasiulak

    Cała prawda...

    No no...sobotnie popołudnie, humorki dopisują i chyba ten dzien minie bez grzeszenia...oby....ja na obiadek przyszykowałam sobie rybkę na parze z warzywami, synkowi zrobiłam zupkę kalafiorową i czekam az wstanie, potem ja zjem obiadek a potem śmigam na aerobik ;-)
  22. kasiulak

    Waże 100 kilo...

    KTO................CM.............START........CEL....... .....UBYŁO forbes..............170...........68kg..........58kg .............0 rymcymcym.......180............83,5..........65......... . ......0 dominka............164............74............?....... ...........? jessica.............171............105...........60..... . ..........0 zygzak.............169............69............58..... ...........0 nika.................170............93............65.... ............0 mamuśka...........172..........103.............75....... .........0 wiolka32............160...........66.............60..... ...........0 mon.maja..........165..........110.............65...... ..........0 zuzka90............182...........97............65-70.... .........0 bez nazwy .........165.........105............68................20 jasmina27..........170...........90.............70..... ..........0 paula005............174...........82............70?.... ..........17 stokrotka3333....175............68...........59....... .........1 cerridwen.........176............86..............70..... .........0 goya126............154............69..............40... ............5 misia19............180.............95.............70.... ...........0 kasiulak............173............67.............60...............0 napisałam obecną wagę, odchudzam sie od jakiegoś czasu, ale nie ma sensu wpisywac ile wczesniej ubyło jak juz mi trochę przybyło ;-) wiec konto swoje wyzerowałam jakbym zaczynała od dziś....miło was poznać gg podam za jakiś czas bo w tej chwili mam nieaktywny (chwilowy brak gg)
  23. kasiulak

    Waże 100 kilo...

    z pośpiechu narobiłam błędów (ważyć);-)...
  24. Hej dziewczyny! Ciszę sie, że również mnie trafił sie facet, który nie widzi tego, co mnie sie w mnie nie podoba...jemu wszystko sie podoba, wogóle to wg niego nie powinnam sie odchudzać, dla niego zawsze byłam i jestem najwaspanialsza ;-)a teraz po ciąży, to już wogóle, tylko pozazdrościć takiej żonki ;-) miło to słyszeć i wiedziec, ze tak jest...najśmiszniesze jest to że jak sie poznaliśmy to ważyłam z 15 kg wiecej niż obecnie i to mu nie przeszkadzało (mimo, że sam jest bardzo szczupły i wysoki), miałam taki cięzki okres w swoim życiu, ale gdy w końcu na mojej drodze stanął mój mąż doszłam do siebie u fizycznie i psychicznie...ale dość tego chwalnia, bo jeszcze przechwalimy...byłam 2 dni temu na areobiku, czułam sie świtnie...i nadal mam zamiar to kontynuować+ćwiczenia w domu...mam nadzieje ze do sylwka każda z nas osiągnie swoje cele...
×