Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kasiulak

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kasiulak

  1. Witajcie babeczki....ja dziś w nieo lepszym humorze, bo waga chyba w końcu drgnęło, w dół, mało bo mało ale zawsze coś, bardzo długo miałam zastój, wiec każdy dkg mnie cieszy... Kluseczko-normalnie zaskoczyłaś mnie tym wynikiem, aż trudno uwierzyć, jednak jak sie chce to można osiagną wszystko, ja stosuję podobną metodę jak ty jeżeli chodzi o ćwiczenia-steper albo normalnie na podłodze przy serialah... dziewczyny to przykład że sie da....dlatego głowa do góry, nie martwic sie zastojami, porażkami, to minie i na efekty tez przyjdzie czas, jednak cierpliwoś popłaca... A ja dzis mam zamiar skoczyć na aerobik;-) Tak poza tym-wszytskie już odniosłysmy większe czy mniejsze sukesy, wie to sie liczy....Karolinita-z nami nie zginiesz, a co najważniejsze osiągniesz swój cel, gwarantuję ci to...
  2. kasiulak

    muszę zrzucić 15 kg

    ja też tak z doskoku...muszę wykorzystac czas jak synek spi i robić obiadek dla rodzinki... Hanina-gratuluje powaznego kroku, mam nadzieję że ten zastój szybko minie i że podobnie jak krewetka będziesz sie z nami dzielić swoimi radami...ja hciałam sie pohwalić że u mnie coś w konu ruszyło;-) no i dziś wybieram sie na Fitball:-) pozdrawiam cieplutko, bo dziś u nas ziab, pada i ogolnie pochmurno i brzydko...
  3. kasiulak

    muszę zrzucić 15 kg

    Cześć dziewczyny! Ja nie slodze herbaty od X czasu , tak samo było z kawą, a potem coś mnie pdokusiło by sobie kawunię podsładzać dosłownie mniej jak polową lyż cukru, niekórzy sie śmiali żebym sie nie prześłodziła taka ilością...a teraz znow próbuje nie słodzić...ponoć kubki smakowe przyzwyczajają siedo gorzkiego smaku kawy czy herbaty po prawie 2 tyg. także nie bedzie to trudne...dziś u mnie slicznapogoda, słoneczko świeci, w parku aż złoto od liści i rudych wiewiórek...mały śpi ale jak wstanie to kolejna rundka nas czeka...ja juz po obiadku (zjadłam około 13)rybka na parze z warzywkami...
  4. Hej dziewczyny...ale dziś piękna pogoda, przynajmniej u mnie-świeci słoneczko, jest ciepło, taka prawdziwa złota jesień...byłam już na spacerku w parku, pieknie, te kolorowe liście, pelno wiewiórek, które wchodzą na nogę jak za długo czekają na orzeszki...ja sie ich trochę boję, i raczej nie pozwalam za blisko dziecku podchodzić bo nie wiadomo co one maja w sobie, takie ulegle i oswojone...juz jestem po obiadku (na parze rybka z warzywami-pychotka) a co do katowania sie, ja tez tego nie robię, staram sie jeść normalnie, w normalnych ilościach i zdrowo...piję codziennie, rano wodę z cytrynką i czekam, może teraz waga drgnie, może w koncu przejde ta granice obronna organizmu... a to co wypisuja niektore dziewczyny na formum to sie w pale nie mieści, cżłowiek by zwariowal i popadł w jakąś depresję bo powinien ważyc tyle a ni etyle, miec tyle w łydce a ni etyle itp...wariactwo, trzeba miec swój rozum...miłego dnia kochane
  5. kasiulak

    Cała prawda...

    Dziewczyny...kobieta to taka istota, że nigdy nie bedzie zadowolona ze swojego wyglądu, bo jak gruba, to źle, jak schudnie, to też nie najlepiej, bo zaraz zoabczy zwisającą skórę, małe piersi i rostępy...i tak w kółko...nigdy nie bedziemy zadowolone zw sojego wyglądu w 100%...ja powinnam sie cieszyc że waże mniej jak przed ciążą, a wcale tak nie jest, bo trochę nabrałam ciała, piersi mam małe, zmasakrowane od karmienia i od szybkiego schudnięcia, celulit, z którym walczę, choć ostatnio to zaniedbałam, także ciągle coś...zamiast cieszyć sie, że jesteśmy zdrowe, pełnosprawne, że mamy rodziny, dzeci...to my zamartiamy sie błahostkami typu:zjedzone cukierki (do Lonly), brzyd kie nogi (do Pati)itd....troche dystansu do tego co robimy, bo niemożemy popaść w obsesję, nie o to chodzi...ale mnie wzięlo na rozmyslania
  6. kasiulak

    muszę zrzucić 15 kg

    Kreweciu-jestem z Ciebie baaaardzo dumna, taki wynik i w tak krótkim czasie...godne pozazdroszczenia, teraz najwazniejsze bys utrzymała ta wagę a potem znów stopniowoo ja zbijała, jezeli oczywiście chcesz, bo każda z nas ma swoja wage w której czuje sie świetnie...pozdrawiam Cie gorąco i życze wytrwałości... Lonly-nie załamuj sie jakąs wpadką, sama wiesz że każda z nas ma takie chwile a najwazniejsze to sie podnieść i dalej walczyć, ty również wiele osiągnęłaś, sama, swoją pracą i wytrwalością, gratuluję... Miłego dnia kochane
  7. Witajcie kochane...dzięń zleciał nim sie obejżalam... Franiu-dziękuje za miłe słowa, ale ja wcześniej tak pięknie chudłam, aż miło było wchodzić na wagę, teraz tj, od jakiś 2 m-cy waga powoli wzrasta, aż boję sie pomyśleć co bedzie za kilka m-cy...nie wiem co sie dzieje...narazie sie nie ważę bo mam swoje dni wiec nie chce sie dołować, nie jadam fast foodów, nie obżeram sie słodyczami, nie jem po 18, dużo spaceruję, a teraz zamierzam bardziej przyłożyc sie do ćwiczeń w domu (bw planie aerobik), bo pogoda sie psuje i nie pozwala tak długo spędzać dzien na spacerkach z synkiem jak latem...niedawno ważyłam 62,64 kg czulam sie świetnie, a od jakiegoś czasu waga wzrasta, juz ponad 67 momentami wskazuje...nie che powrócić do wagi sprzed ciaży, śmiesznie to brzmi, ale w moim przypadku przed ciążą waga wahala sie między 70-72 wiec wszystko zrozumiałe... Dziewczyny podziwiam Was, waszą pracę,upór i wytrwałość i oczywiście efekty, którymi chwalicie sie i tym samym motywujecie inne dziewczyny, w tym mnie...pozdrawiam Was....
  8. Właśnioe sobie czytam o waszych marzeniach, o tym co bylo, co jest i o tym co chciałybyście osiągnąć...i chyba nie ma kobiety, kóra w 100% byłaby zadowolona ze swojego wyglądu, może na jakiś czas, a potem znów obiera sobie kolejny cel i znów do niego dąży... Mini-od 1. 09 zaczęłas walkę i już takie efekty....pisz kochana jak to osiągnęlaś, bo nie zasnę...musze zweryfikowac swoje menu, swój styl życia itp. to pomoże mi wychwycić bład...może ja zbyt leniwie podchodzę do tego mojego dietkowania, usiadłam na laurach jakiś czas temu a teraz te laury aż sie wyginają pode mną ;-) coraz intensywniej myslę o powrocie na aerobik, oj na samym myśleniu to sie nie skonczy...muszę miec tez chwilę przyjemności a nie tylko dom i dziecko na głowie...
  9. Anulka-uważaj na siebie, teraz taka pogoda sprzyja chorobom...dziś była awaria prądu , ale sie nastalam i namarzłam, ale odpukać czuję się dobrze, nie mam kataru i jest ok...mama ma rację, jak zawsze, osłabiony organizm nie ma sil się bronić, dlatego wracaj szybko do zdrowia...ja narazie też sie nie ważę, z tych samych powodów, skoki wagi w tych dnaich sa normalne, to po co mam sie dolować...co jaki czas chcesz sie ważyc i zapisywć wynik? Magdam-gratuluje, kochana, idziesz jak burza...moze wszystkie obierzmy sobie jakiś cel do Sylwka, to będzie nas motywowało, co Wy na to ? Potem już tylko bliżej wiosny i lata...i my w nowych, i mniejszych rozmiarowo ciuszkach, ach;-) co ty za diete stosujesz, bo praktycznie z dnia na dzien Cię ubywa... Trzymajcie sie...
  10. Witajcie...trochę mnie nie było,ale byłam zaganiana, tak piękna pogoda ni epozwalał mi na siedzenie w domu przed kompem, cąłe dni espacerowałam z synkiem....cudo, a dziś brzydko, pochmurnie i deszczowo, ale park i wiewiórki zdążyliśmy odwiedzić ;-) już nawet myślałam by na jakiś czas zniknąć, ale sie nie da....wzruszyłam sie, czytając wasze wpisy.... lonly-sama sie zastanawiam ta dlugą nieobecnościa fruktozy, nie wiem co jest grane, ale miejmy nadzieje ze nic powąznego sie nie stało... mamini-dzięki za rade...i ta odnośnie dietetyka, może i rzeczywiście skorzystam jak nic sie nie zmieni...a co do SPA-super sprawa, brakuje mi tego, ciągle zaganiana nie mam czasu na swoje przyjemności, a może czas w koncu pomyśleć o sobie.... Marty-nie mogę Cię zawieść...nie chce miec Ciebie na sumieniu ;-) wiem jak sie starasz i dążysz do celu, nie możemy tego zmarnować....kochana jesteś...ten zastój nas łączy, przynajmniej wiesz jak sie czuję nie widząc rezultatów swoich zmagań.... Lili-dzięki...tobie również życzę sukcesów i w dietkowaniu i w nauce... Wrzosowa, Zmieniam swoje życie-witaj, napisz coś wiecej o sobie...
  11. Hej...no weekendzik mija...nie było nawet najgorzej, dania na parze, spacerki i mało podjadania ...ale jestem w nienajlepszym nastroju, chodze zła jak osa, może to spowodowane zbliżającym sie @ albo tym, ze cholerna waga nie chce sie poruszyc, tak jakbym chciała, mam wrażenie, że im bardziej zależy mi na wyglądzie i jak zaczęłam uważac na to co jem i kiedy to zaczęłam tyć...szlag mnie trafi, jeżeli w koncu cos sie nie zmieni to sie załamie...widze wyjscie w aerobiku, po nim zawsze mialam super nastrój, full energii i pełen optymizm...dlatego łączę sie z wami w bólu i juz zaczynam tracić wiarę w sens moich zmagań...innym dziewczynom po zmianie sposobu żywienia waga już spada po 3 tyg, góra po m-cu a ja sie katuje od sierpnia i nic, jeszcze gorzej jak było, znów czuje sie nieatrakcyjnie... jedyne co mni e dziś uszczesliwiło to fakt, że zobaczyłam mojego bratanka, który urodził sie w sob., śliczniutki, aż sama chcialabym miec znów takie maleństwo...
  12. Hej...no weekendzik mija...nie było nawet najgorzej, dania na parze, spacerki i mało podjadania ...ale jestem w nienajlepszym nastroju, chodze zła jak osa, może to spowodowane zbliżającym sie @ albo tym, ze cholerna waga nie chce sie poruszyc, tak jakbym chciała, mam wrażenie, że im bardziej zależy mi na wyglądzie i jak zaczęłam uważac na to co jem i kiedy to zaczęłam tyć...szlag mnie trafi, jeżeli w koncu cos sie nie zmieni to sie załamie...widze wyjscie w aerobiku, po nim zawsze mialam super nastrój, full energii i pełen optymizm...dlatego łączę sie z wami w bólu i juz zaczynam tracić wiarę w sens moich zmagań...innym dziewczynom po zmianie sposobu żywienia waga już spada po 3 tyg, góra po m-cu a ja sie katuje od sierpnia i nic, jeszcze gorzej jak było, znów czuje sie nieatrakcyjnie... jedyne co mni e dziś uszczesliwiło to fakt, że zobaczyłam mojego bratanka, który urodził sie w sob., śliczniutki, aż sama chcialabym miec znów takie maleństwo...
  13. kasiulak

    Cała prawda...

    Hej...no weekendzik mija...nie było nawet najgorzej, dania na parze, spacerki i mało podjadania ...ale jestem w nienajlepszym nastroju, chodze zła jak osa, może to spowodowane zbliżającym sie @ albo tym, ze cholerna waga nie chce sie poruszyc, tak jakbym chciała, mam wrażenie, że im bardziej zależy mi na wyglądzie i jak zaczęłam uważac na to co jem i kiedy to zaczęłam tyć...szlag mnie trafi, jeżeli w koncu cos sie nie zmieni to sie załamie...widze wyjscie w aerobiku, po nim zawsze mialam super nastrój, full energii i pełen optymizm...dlatego łączę sie z wami w bólu i juz zaczynam tracić wiarę w sens moich zmagań...innym dziewczynom po zmianie sposobu żywienia waga już spada po 3 tyg, góra po m-cu a ja sie katuje od sierpnia i nic, jeszcze gorzej jak było, znów czuje sie nieatrakcyjnie... jedyne co mni e dziś uszczesliwiło to fakt, że zobaczyłam mojego bratanka, który urodził sie w sob., śliczniutki, aż sama chcialabym miec znów takie maleństwo...
  14. Hej...no weekendzik mija...nie było nawet najgorzej, dania na parze, spacerki i mało podjadania ...ale jestem w nienajlepszym nastroju, chodze zła jak osa, może to spowodowane zbliżającym sie @ albo tym, ze cholerna waga nie chce sie poruszyc, tak jakbym chciała, mam wrażenie, że im bardziej zależy mi na wyglądzie i jak zaczęłam uważac na to co jem i kiedy to zaczęłam tyć...szlag mnie trafi, jeżeli w koncu cos sie nie zmieni to sie załamie...widze wyjscie w aerobiku, po nim zawsze mialam super nastrój, full energii i pełen optymizm...dlatego łączę sie z wami w bólu i juz zaczynam tracić wiarę w sens moich zmagań...innym dziewczynom po zmianie sposobu żywienia waga już spada po 3 tyg, góra po m-cu a ja sie katuje od sierpnia i nic, jeszcze gorzej jak było, znów czuje sie nieatrakcyjnie... jedyne co mni e dziś uszczesliwiło to fakt, że zobaczyłam mojego bratanka, który urodził sie w sob., śliczniutki, aż sama chcialabym miec znów takie maleństwo...
  15. Witajcie...cieszę sie ,że robi sie tu coraz tłoczniej...fajnie...a ja dzisiejsza noc praktycznie nie spałam, moja bratowa rodziła, no i zostałam ciocią ślicznego chłopczyka, po obiadku jadę zobaczyć go na żywo, oj jak ja kocham takie małe szkraby....kiedyś mój synuś taki był????a potem oczywiście mała imprezka i wyzwanie dla mojej silnej woli...miłej niedzieli kochane, a wieczorkiem spowiedź, kto ile ma na sumieniu ;-)
  16. Kochane...kolejny dzionek mija, a jutro kolejny egzamin, w poniedziałek sie okaże ile z nas nagrzeszyło...życze udanego weekendu, ide uspic mojego synka....
  17. Kluseczka-jednak obędzie sie bez chirurga-super Paulina nie załamuj się, ja jestem w podobnej sytuacji...waga wyższa i przed okresem, wiec to chyba normalne, wiem o czujesz, ja tak samo sie staram a jak nie widac efektów to może czlowieka szlag jasny trafić, odechciewa sie wszystkiego...ale mam nadzieje ze to chwilowy i nie trwały przyrost... Mimi-myślę, ze to chwilowe załamanie, każda z nas miala taki dzien a jak nie to będzie mieć...ja tez sie załamałam, tyle staran a nie wiem czy mają sens, jak nie widać efeków na wadze to człowiek już sam nie wie po co to wszystko, Kiedys jak nie myslałam o wadzę, to kg same leciały, a teraz jak postanowiłam sie troche odchudzić, ograniczyłam słodycze, pilnuje tych posiłków to waga zamiast spadać to rośnie, nie wiem co jest grane, ale mnie sie to nie podoba... Co do wczesnego wstawania-Paulina korzystaj ile możesz bo przy dziecku nie ma szans na odpoczynek, ale ranny wypad do parku bardzo dobrze wpłynie również na dobre samopoczucie, sama bym tak chciała...i tak codziennie chodzę z synkiem na spacerki, sprawia mi to wieeelką przyjemność... Do jutra....udanego weekendu dziewczyny, oby bez większych wpadek...
  18. kasiulak

    muszę zrzucić 15 kg

    pewnie, że tak, napisz tylko coś więcej o sobie...
  19. Czereśnia-nie zazdroszę tej choroby, słyszałam że nieźle daje popalić... Marty-nie załamuj sie, ja taki stan mam od 2 m-cy, pilnuję sie jak mogę, słodycze ograniczyłam, fakt, czasami podgryze herbatniczka, ale nie codzienne to przecież nie grzech...a waga owszem zmienia sie ale o pare dkg w górę...trafia mnie jak to widzę, ale nie wiem co jest grane....moze zanim organizm sie przestawi musi minac troche czasu, a potem kg same beda leciec...na to licze..
  20. Witajcie... Zuźka-nim sie obejżysz a ubranka będą coraz ciaśniejsze, u mnie brzuch szybko zaczął rosnąć, juz w 3 m-cu nie dopisałam spodni, ale to nie znaczy żepod koniec ciąży miałam mega brzuchol, nie...teraz mam taki sam jak przed ciążą... Franiu-moim zdaniemkremy za wile ni epomogą, brzuszki, rób codziennie brzuszki, sam krem napewno nie pomoże, oczywiście smarój sie, żeby skóra nie traciła sprężystości...wogóle dziewczyny, przy odchudzaniu trzeba również dbac o skórę, bo ona najbardziej cierpi gdy gubimy kg... Kluseczka-domyślam sie ze to boli, mam nadzieje ze szybko sie zagoi bez interwencji hirirga... Mimi-kurcze, jak dzieci choruja to kłopot...tym bardziej jak nie ma z kim zostawić, ja własnie jestem takim przypadkiem, jestem nadal na wychowawczym, nie mogę wrócić teraz do pracy bo nie mam z kim synka zostawić, dopiero jak pójdzie do przedszkola moge myslec o powrocie...
  21. kasiulak

    muszę zrzucić 15 kg

    Witajcie...ja dziś już spacerek po parku zaliczyłam, oj, co by te biedne wiewiorki zrobiły jakbyśmy tam codziennie nie przychodzili, obawiam sie że padłyby z głodu;-) co do dan na parze, mnie od razu przypasowaly, zresztą karmienie piersią zmusiło mnie to zmiany sposobu odżywiania co wyszło mi na dobre w bardzo krótkim czasie... a jak gdzieś wyjeżdzałam to tak jak radziłaś Hanina-sitko, gar i było ok... Krewetko-jak znajdziesz fajny przepis na mało kaloryczne słodkości, typu ciasteczka z płatkami owsianymi to z niecierpliwością czekam....chciałam sie zapytać o kurkumę, widziałam ją w sklepie, ale nie wiem czy dobra, to jest jakiś rodzaj kaszy, smaczna?postanowiłam wykorzystać moją skakankę, slyszałam ze bardzo pomaga...Miłego dnia dziewczyny...
  22. Witajcie...dziś dzionek minął mi na spazerkach po parku, mały sie wyszalal, ja pochodziłam, baterie naładowałam i czuję sie wspaniale...Wam też życzę zdrowia, dobrego humoru i werwy...nie dajcie sie tym wstrętnym wirusom, walczcie z nimi;-) Kasiaa-na szczęscie Wam nic sie nie stalo, wiem że sie stresowaliście i w dodatku skasowane auto, ale najwazniejsze że wy jesteście cali i zdrowi...ty możesz jechać ostrożnie a tu i tak znajdzie sie jakiś pirat drogowy, niestety my na to wpływu nie mamy... Do jutra przy kawce....
  23. Witajcie, mój szkrab też już śpi, no chyba cały dzien spędzony na spacerkach w parku go wykończył...no nie jestem wyrodną matką, bo wracałam z nim do domu coś zjeść, no i w wózku zawsze coś dla niego mam, także dziecka nie głodzę...co do ryb...coś nas więcej miało na nią ochotę, ja jadłam dziś rybkę na parze z warzywami...pycha, postanowiłam odkurzyć gar do tego typu dań i tak zrobiłam, jestem z siebie dumna...szkoda ze jutro pogoda sie popsuje...;-( ale dzis baterie podładowałam, to może nie bedzie najgorzej...trzymajcie sie...dobrze, ze ja nie muszę dbać jeszcze o figurę męza, co ja bym dała, zeby przytył...
  24. kasiulak

    Cała prawda...

    Cześć dziewczyny....ja dziś rozkoszowałam sie piękną pogodą, z moim synkiem spędziliśmy uroczy dzień, praktycznie ciągle na świeżym powietrzu , no z przerwami na jedzenie, wcześniej pisłam , że wracam do dań na parze, dziś przypomnialam sobie ten smak i naprawdę mnie nie zraża...już przywykłam...szkoda by specjalny gar do tego przeznaczony sie kurzył jak jest mi potrzebny...czuję sie świetnie, ale jutro może sie to zmienić , bo pogoda sie psuje...;-( trzymam kciuki za każdą z was i ciesze sie waszymi sukcesami, nawet tymi najmniejszymi, bo to dla mnie większa motywacja...
  25. Cześć mamuśki....no ja dziś cały dzien spędziłam z synkiem w parku,oczywiście z przerwami na jedzenie, ale bylo pięknie, sloneczko, ciepełko, jak wiosną, ale jutro już załamanie pogody wiec dziś musiałam naładowac baterie... kochane, z tym ważeniem to ja jakiś czas temu też miałam obsesję, ważyłam sie codziennie i codziennie była inna waga,, myślałam, że oszaleję, już zastanawiałam sie czy to wina posadzki, moze nierówna, wiec stawiałam wage zawsze w tym samym miejscu;-) nie można sie ważyc codziennie, ponoć organizm kobiety jest taki że waga waaha sie nawet w ciagu dnia i różnie można ważyć, nie wspomnę o tych naszych ciężkich dniach...ja postanowiłam wazyc sie co sobotę,rano...waga jest schowana, nie kusi mnie,nawet jakjestem u kogoś i mam w zasięgu wage to z niej nie korzystam, waże sie tylko na swojej bo wtedy wiem dokładniej ile waże, wiadomo jedne zawyżająinne zaniżają...ciężko sie oprzec... Anulka, Magda-najważniejsza silna wola, nie zrażajcie sie jak waga narazie nie leci jak byście chciały, organizm musi sie przestawić, to dla niego szok, coś nowego, az w końcu temu ulegnie, u mnie taki zastój trwał no z 2 m-ce, myslałam że oszaleję, ale teraz czuje sie lżej i chyba cos sie zaczęło dziać...piję rano po przebudzeniu wodę z cytryna albo sama wodę, chyba coś w tym jest...
×