kasiulak
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kasiulak
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 28
-
Lollietta-jeszcze staran nie zakonczyliśmy...starania były 8-my, 10-ty dzien cyklu a dzis 12-ty dzien cyklu wiec tez spróbujemy..tym bardziej, ze mam dzis wizyte u ginekologa wiec monitoring tez pokaze co i jak z ta moja owulka....bo 10-tego miałam idealnie płodny śluz, rozciągliwy, szklisty a test owulacyjny ujemny...dzis zrobie...zobaczymy co wyjdzie...mysle, ze ostatnie starania 10-go gdy śluz był mega płodny żołnierzyki moga wytrzymac pare dni...bo w koncu maja chyba sprzyjające warunki...ale przy moich cyklach średnio 28-29 dni moze jeszcze dzis poptawimy (w 12dc) jak sądzisz? Madziii22-działaj i nie martw sie...bedzie dobrze...życzę owocnych staranek ;-) Dzis miałam nockę zarwaną...synek zwracal od 2 w nocy do prawie 6-tej...tak średnio co godzine...wiem po czym...po winogronach...prosiłam zeby nei jadł na wieczór...ale on miał taka ochote na nie...no i zaszkodziło, niestety...takze dzis siedzimy w domku...bo bidulek sie umęczył...ale juz jest spoko... a co do staran....czy Wy tez macie czasami jakies napady wątpliwości...bo mnie cos takiego dopada i potrafi wybudzic nawet w środku nocy...staram sie nie myslec źle....ale nieraz to jest silniejsze.. a co u Was babeczki?
-
Hej babeczki!dzis znów zapowiada sie cudownie słoneczny dzionek...ja wczoraj zaczełam stosowac testy owulacyjne...bo zauwazyłam u siebie bardzo rozciag;liwy, szklisty śluz...dawno u siebie takiego nie zaobserwowałam...ale test owulacyjny wyszedł jeszcze negatywny...zatestuje jeszcze dzis, jutro...i ile jeszcze trzeba bedzie....staranka tez wczoraj były takze szanse są...ale powiem Wam szczerze, ze podchodze do tego wszystkiego spokojnie i bez histerii....wcześniej, jeszcze przed choroba to była moja pbsesja, zycie od cyklu do cyklu, przeliczanie dni kilka razy dizennie...masakra...a teraz spokój i co ma byc to bedzie...i takiego podejścia rózniez wam życze.. niunia-czyli razem startujemy z ta sama iloscia dni cyklu...mam nadzieje ze sie uda... Madziii22-ja bym ci równiez radziła dalsze starania...na chłopca zachodzi sie tez po owulacji wiec spokojnie mozesz przedlużyc starania...nic sie nie stanie...a owulki napewno nie ominiesz...;-) powodzenia.... reszte napisze później....bo musze synka odprowadzic do przedszkola...buziaki
-
Lucynka-ja w pierwszej chwili czytajac ten artykul miała takie samo odczucie jak Ty ale po kilkakrotnym wczytaniu sie to jest sens...na chlopca 4-6 dni przed jajeczkowaniem...i potem po jajeczkowaniu....czyli..,małe sa szanse zeby pelmnik wytrzymal do owulki 4-6 dni (bo ksiażkowo 72h wytrzymuje w sprzyjajacych warunkach)...a potem po tej abstynencji jest szansa poczecia chłopca zaraz po jajeczkowaniu bo plemniki sa mega silne...nie ma osłabiania ich przed owulka....czyli jakas prawda tu jest....choc wiadomo z praktyka różnie bywa... ni_ka-dostaniesz tabletki i wszystko sie unormuje....i potem szybkie staranka i efekt gotowy...nie martw sie...najwazniejsze ze znalazłas przyczyne swoich niepowodzen...pamietam jak to u mnie było...tyle ze ja o wiele dłuzej musiałam czekac az zielone światełko zaświeci...takze glowa do góry...bedzie dobrze... kaddy-czekamy z niecierpliwoscia na maluszka... życzę Ci aby porod był możliwie bezbolesny...napewno paierwszy raz jest inny...ja miałam akurat cesarke i tez sie jej niespodziewalam...takze ewentualny naturalny poród byłby dla mnie nowoscia... Madzii-witaj wśród starających sie i planujących a także tych , które juz czekaja na swoje malenstwa...masz racje, ze po zakonczeniu antykon. szanse na dzidziusia sa znacznie wieksze...moze owulka sie przesuneła i bedzie i najmniej spodziewanym terminie...każdy organizm jest inny i nie każdy książkowy...najlepiej staraj sie nadal a napewno utrafisz w ten dzien, zaopatrz sie w wiecej testow owulacyjnych i sprawdzaj, chyba innego wyjscia nie ma, tym bardziej ze zalezy Wam na chłopcu...;-) jezeli nam sie uda to obie bedziemy Witać malenstwa w lutym...;-) powodzenia... monico-trzymaj sie ciepło...moze faktycznie musisz odpocząc psychicznie...a napewno przyjdzie czas kiedy mimo złych doświadczen nadal pomyslisz o maluszku....kochana...ja jakbym nie poroniła miałabym juz prawie 2 letnie dziecko...nie jest tak ze zapomnialam...byl okres kiedy najmniejszy drobiazg mi o tym przypominał i ryczałam, nie mogłam sie uspokoic....ale to normalne...bo nigdy o tym nie zapomnimy...ale trzeba sie podnieść...masz dla kogo życ...pamietaj o tym...zycze ci szybkiego powrotu do sił i pełnej formy ... buziaki
-
Witajcie babczki...dziś słoneczko pięknie świeci...pranie juz wywieszone...synek juz odwieziony do przedszkola...przydaloby sie jakies śniadanko wciagnąc...a potem jakies zakupy, sprzątanie...i wiecie co...staram sie nie wariowac, ale ten tydzień jest dla mnie bardzo wazny...dzis 9 dc...i początki testowania i staran ... ni-ka Ty chyba ze mna dzielisz ten pracowity tydzien...Lolietta, musisz byc ciagle dobrej mysli..natur apotrafi nam płatac figle i w najmniej oczekiwanym momencie zaskoczyc....trzymam kciuki... momentami zastanawiam sie czy nie celowac na poród blizej wiosny...ale sama wiem jak to z planowaniem wychodzi....i nawet jak dzidzius urodzi sie w lutym to i tak blizej wiosny...i spacerki po parku, wiecej słońca...bo cała zima za nami bedzie....takze tak sie pocieszam.,..ale juz mi sie marzy...ale musi sie udac i tyle...w czwartek ide do ginekologa...w 12 dc...wiec licze tez na to ze usg wykaze i przyblizy moment owulacji...co mi znacznie pomoze...buziaki piszcie co u Was?
-
Agnieszka-ja tez jestem 7 m-cy po operacji...i chyba wzrost wagi to nie tylko wina leków...bo tez jest mojej winy...grzeszków i podjadania...moze i leki maja wpływ na zachcianki, ale ja powinnam byc silna u temu zapobiec...nie zawsze sie udaje...co do blziny...ja tez nie mam idealnej....mam małego bliznowca..ciecie wąskie, tzn krótkie...i przy brzegach rana cienka a w środku troche grubsza..no i różowo -biało-porcelanowa...chyba juz przywykłam do jej wygladu, bo chodze w normalnych, odsłaniajacych dekold bluzkach i Tobie tez tak radze...po co chowac sie za jakimis golfami, chustami tym bardziej ze lato niebawem zawita...zaakceptuj rane tak jak swoje ciało i tyle...a cąłkiem inaczej sie poczujesz...smaruje ciagle Cepanem...bo Contratubex moz elepszy ale mnei uczulał i swedziało jak diabli....mozesz isc do dermatologa...moze cos zaradzi, ponoc jest jakas metoda obstrzykiwania blizny....ale ja nie wiem nic na ten temat...a co do cery...to raczej ok, bez wyprysków tylko bardziej wysuszona przy nosie...smaruje kremem, nawilżam...to chyba taki urok niedoczynnosci ....bo skóra na nogach, rękach tez bardziej sucha niz kiedykolwiek.... nockairu-to sa specjalne dla mnie tabletki bo nie wypłukuja wapnia, który jest tak dla mnie cenny przy moich atakach tęzyczki....a tabletki to Hydrochlorothiazidum 12,5 .. ja biore recepte od normalnego lekarza...wypisze ci bez problemu....powies zze dostalas takie od Endokrynologa...i tyle...to bezpieczne tabletki...1xdziennie iwonko-j apo cesarce mam śliczna, cienka i biała blizne...a tu sie cos gorzej goi...choc po cesarce tez długo to trwało....moze musze poczekac i tyle...
-
Magi-z twojego opisu staran, wynika , ze 15-go dc mialas wynik testu owulacyjnego pozytywny....czyli owulka mogła przypaśc na 16, 17 dc...przy cyklach 30-32 dni...jak sie myle to mnie sprostujcie...czyli sa szanse..bo niby jak tu zaplanowac dziewczynke...zaprzestac gdy wynik jest juz pozytywny, czy jak?ale nie masz pewnosci, ze plemniki dozyja, bo nigdy nie wiadomo jak sa silne...ja i tak życze Ci upragnionej córeczki...;-) Berniu-wiele kobiet w drugiej ciąży boi sie znacznie utyc jezeli maja juz doswiadczenie po pierwszej ciazy....ale kazda ciaza jest inna i wcale nie powiedziane ze i w drugiej bedzie tak samo...nie martw sie na zapas...bedzie dobrze... mama 2 chłopców-z tym planowaniem wiadomo, ze jest rożnie...wiele czynników ma na to wpływ....ale póbowanie nie zaszkodzi...;-) a jak jeszcze udane to jakie szczeście... aganiok-mnie strasznie gubia słodycze...tzn, niby staram sie nie jesc, ale jak sa to kusza...i nie zawsze udaje mi sie powstrzymac...a potem waga pokazuje te grzeszki...tez nie jem jedzenia typu Fast food i kolorowych napojów, choc to jest pocieszajace....i tak musze sie wziac za siebie...bo przy hormonach tez dyscyplina jest konieczna.... miłego dnia kochane i wiecej uśmiechu....pozdrawiam
-
cheysula-co do wapnia..pytałam sie lekarza czy o wpływa na moje plany macierzynskie...ale na szczescie nie, bede musiała brac wapno i tyle...takze nie poddawaj sie tak szybko...ja w przyszłym tyg ide do ginekologa i wypytam sie wszystkiego....a co do spania....ja na początku tez tak miałam...jak hormony sie wyreguluja to zobaczysz , ze o wiele lepiej sie poczujesz.... Agnieszka-ile jestes po operacji i jak z Twoja waga?
-
Emilia-zanim wykryto u mnie silna nadczynnosc duzo złego doświadczyłam...jedyne co najlepsze było w tym wszystkim to to, ze chudłam ot tak bez niczego...ale sama nadczynnosc to nic pieknego...miałam kołotania serca, dusznosci, oczy mi zaczeły sie powiększac, choc nie mam wytrzeszczu (na szczescie) i wiele wiele innych przykrych doświadczen...operacja była konieczna, bo leczenie Thyrozolem nie dawalo rezultatów a bylo coraz gorzej....teraz jestem 7 m-cy po operacji, czuje sie o wiele lepiej...przez pierwsze 3 m-ce wypadąły mi włosy, ale samo przeszło...nie było to tak drastyczne...mam w prawdzie problemy juz tylko zjedna struna łosowa ale mam nadzieje ze i to sie poprawi...zażywam specjalne wapno, bo tężyczka potrafi mnie zaatakowac....ale nie liczac tego stanu po operacji nie mam juz tych napadów tak czesto...co do wagi...no + 4 kg...nie powiem zebym była zadowolona, ale cos kosztem czegos...jestem wysoka wiec to sie jakos rozkłada...nie wiem ile w tym zasluga wody a ile tłuszczyku...narazie chce sie skupic na tym co jem...waga potrafi sie zmienic z dnia na dzien...i mam specjalne tabletki na wypłukiwanie wody ale nie wapna z organizmu....ponoc tycie spowodowane jest zła dawka hormonu..takze ja mam za zadanie sprawdzic swój bilnas spozywanych posiłków i słodyczy ;-) i wtedy moge cokolwiek zwalic na Euthyrox hihihi , ogólnie moje samopoczucie jest o wiele lepsze...a pamietaj , ze zwlekajac z operacja gdy jest ona konieczna nie jest przeciez wyjściem z sytuacji...tarczyca potrafi spustoszyc cały organizm...ja ze wzgledu na to ze chce by moj syn miał rodzeństwo i zdrowa mame musiałam sie poddac operacji...
-
Berniu i Aganiok-jeżeli chodzi o wagę...to nie przejmujcie sie tym teraz...ja w ciazy potraktowałam to jak normalna rzecz, fakt pod koniec jak spodnie wchodziły mi do kolan miałam doła bo myslałam ze jak urodze to w nic juz nie wejde, a całe lato było przed nami...a tu miła niespodzinka...w ciąży na początku własnie tyłam a na około 3 m-ce przed miłama ta sama wage a przytyłam w sumie prawie 15 kg..w 1,5 m-ca schudłam 25 kg....czułam sie jak Bogini, ciagłe komplementy mnie podnosiły na duchu i moja samoocena rosła i rosła...a co robiłam ... jadlam dania na parze , piłam litrami wode niegazowana, nie jadlam słodyczy to wszsytko ze wzgledu na karmienie...i duzo spacerowałam...napawde wygladąlam lepiej jak przed ciażą...o dziwo...taka waga trzymała sie dosc długo...dopiero jak zaczełam leczyc sie hormonalnie to zaburzyłam ten piekny obraz...ale coz....jezeli pragne dzidziusia to leczenie musiało byc podstawa...i narazie musze akceptowac siebie taka jaka jestem...i to samo radze Wam, zaakceptujcie siebie teraz a potem bedziecie walczyc z kg...teraz najwazniejsze sa dzidziusie....zobaczycie po porodzie waga sama zleci bez większego wysiłku....
-
Bernia-dla pocieszenia powiem Ci, ze ja tez miałam takie dziwne uczucie robiac to badanie przy pierwszej ciąży...bo niby jakim cudem miałabym sie zarazic...nie ma mowy, prowadzę normlany tryb życia...i dziwiło mnie, ze musiałam robic na to badanie...to rutynowe badanie i tak nalezy do tego podejść...dzis byłam po skierowanie do endo i przy okazji po wapno, które musze zażywac po operacji...i zaczęłam sie zastanawiac, czy ten niedobór wapnia moze wpłynąc na moje dziecko...którego tak bardzo pragne...lekarka rozwiała te czarne mysli...musze zazywac te kapsułki i tyle...wszystko bedzie dobrze....a ja im blizej tych dni to mam wiekszego stresiora...brrrr daj znać jak zaliczysz usg i nie martw sie...kochana...musisz sie cieszyć, śmiać i myślec pozytywnie, pamietaj, ze dzidizuś odczuwa każde Twoje zmiany nastroju...mdłosci juz ci odpuszczaja?masz apetyt? A co do usg i obaw to ja te zmialam stresiora przed każdym usg...z jednej s trony cieszyłam sie, ze zobacze dzidziunia a z drugiej jakies głupie mysli mnie nachodziły....to cąłkiem normalne...tylko nie popadaj w skrajności i nie mysl ciagle ze cos moze byc nie tak...zle emocje i myslii trzeba odpychac od siebie...zaraz ide z synkiem na dwór...pogod apiękna wiec trzeba korzstac zanim znów spadnie śnieg ;-)
-
Loliettka-jak sie czujesz...dolegliwości miesniowe minęły?mamm nadzieję, ze ten cykl Twój cykl tez zaliczymy do udanych i trafionych...myśl pozytywnie i pamietaj, ze nie jestes sama... ni_ka-a ty jak obstawiasz swój cykl...tzn który masz dzień cyklu, jaki długi i kiedy kończysz starania?trzymam kciuki za ciebie... Bernia-juz nie moge sie doczekac Twojego usg...jak sie czujesz?muli Cie?ja w pierwszej ciąży ruchy wyczułam gdzies w 17 tyg...jak sie nie myle...każda ciaża i każdy organizm jest inny...takze nie martw sie...pamietaj, ze w ciazy musisz byc spokojna bo potem dzidzius da ci popalic i beda nieprzespane noce...mamusia w ciazy musi byc wesoła i radosna to dobrze wpływa na dzidziusia.... Magi-serdecznie Ci gratuluje...oj jak ja bym chciała byc juz w tym błogosławionym stanie...7 tydzien ciaży to na 100% juz bedzie widac serduszko...chyba nawet wczesniej widac, ale nie chce cie wprowadzac w bład bo nie wiem czy juz w 5 czy w 6 tyg...musze troche poczytac lektury hihihi, daj znac co lekarz powiedział...czekamy na Ciebie i dobre wieści... mamo 2 chłopców-czekamy na wieści od gina...;-)
-
mamo 2 chłopców-serdecznie Ci gratuluję...i szczerze życzę wymarzonej płci...jednak czasami trzeba sie wyluzowac i zapomniec żeby zajśc w ciaże...przez ten stres zwiazany ze staraniami, przyszłe plany, obawy wpływaja na rezultaty staran...mam kolezanke, nieco starsza, starajaca sie o drugie dziecko juz jakis rok...co m-c zalicza załamkę...bo nic nie wychodzi...póbuje wyluzowac i nie nastawiac sie ale to nie takie łatwe...pocieszamy sie nawzajem...;-)a Ty kochana pamietasz mniej wiecej w kórym dniu cyklu mogłas zaciazyc...?jak sie czujesz?jeszcze raz gratuluje...
-
....po operacji tez miałam mega wysokie tsh...i tez byłam śpiąca, bez energii, ale endo zwiększła mi dawke i narazie nadal jestem na 150 Euthyrox...staram sie brac na czczo minimum 30 min przed posiłkiem....ide niedługo do lekarza...to moze mi dawke zmniejszy...skoro w normie....;-) trzymajcie sie ciepło...a jutro mam nadzieje bedzie sloneczniej...normalnie szok co ta pogoda wyprawia...cosik kg nabrałam , ale chyba zwale to na Świeta hihihi
-
Nika...dziś mój 4 dc..i nie wiem do kiedy próbowac...bo tak jak pisałam wczesniej cykl miałam ten 28 dni a ostatni 31 a jeszcze wczesniej 29..wiec kiedy tu skończyc starania...planuje zacząć od 10 dc...i tak do 14-go ..ale czy dobrze mysle?mnie naorawde ciezko zaobserwowac ten moment...chyba kupie te testy owulacyjne...hihihi sa w Rossmanie za 25 zł plus test ciążowy gratis...ale jak to z nimi jest...jak wyjda 2 krechy to za 24 h bedzie owulka..czy jak?pomóżcie mi kochane...ten cykl jest dla mnie meeeeega ważny....
-
Beriu-kochana...skad te czarne myśli?aaa ja wiem skad...to z powodu tej dziwnej pogody, śniegu w Majówke...no jeszcze tego nie było...sama byłam zaskoczona..to jakis obłęd...kochana...tydzien szybko minie, zobaczysz swoje szczeście na ekranie...i sie uspokoisz..trzymam kciuki za córeczkę... Ewik-śliczny ten Twój bobasek...człowiek zapomina jak mój taki mały był i wisiał na cycu...hihihi Magi-dzięki za wsparcie...mam nadzieje ze niebawem i ja bede cieszyc sie 2 kreseczkami...narazie jestesmy przed staraniami...dzis dopiero 4 dc.. ni_ka-nie zalamuj sie...my po prostu zaciazymy w tym samym cyklu i tyle...zobaczysz...;-) myszka-prosze przesyłas nam tu jakies fluidziki ciązowe...;-)w koncu musi sie udac... Lucynka-u mnie to z tym cyklem popierniczone...jak z ta pogoda...2 cykle do tyłu to 31 i 28 dni i wylicz tu cholerka kiedy zakończyc starania...ciężko...dzis zarejestruje sie do ginekologa to moze jakis monitoring mi pomoze... Ninka-na kiedy masz termin?końcówka najcięższa, ale potem jaka radosc...zapomina sie to tych wszystkich niedogodnosciach...ciesz sie, ze tyłeczek Ci nie rosnie...szybko wrócisz do formy...niejedna by tak chciała...ale wiadomo natura jest taka ze każda kobieta inaczej w ciazy wyglada...ja np na początku tyłam a potem 3 m-ce do końca miałam ta sama wage...a w sumie prawie 15 kg przytyłam ...a w 1,5 m-ca po cesarce zrzuciłam 25 kg...oj piekny to był czas...teraz po operacji tarczycy i tych hormonach troche mi sie nabrało, ale nie jest tragicznie...;-) kubolinko- a co u ciebie słychać?jak sie czujesz?
-
Iwnoko-bardzo Ci dziękuję...pocieszyłaś mnie...to wiele dla mnie znaczy...bardzo pragnę dzidziusia...i nie wyobrażam sobie sytacji,ze może byc inaczej...kochana...dziecko to wielki dar...także bądź szczęśliwa, ze los Cie obdarowal...płci jeszcze chyba nie znasz, ale stawiam na chłopaka...ponoc po długiej rozłace częsciej rodza sie chłopaki...moze sie to i u Ciebie potwierdzi...a co do wieku...młoda jestes...pamietaj, ze mamy tyle lat na ile sie czujemy...w mojej i męza rodzinie są ciotki co urodziły w wieku 40 i 41 lat...początkowo były pełne obaw, płakały....a teraz nie wyobrazaja sobie innej sytuacji...starsze juz pożenione a to najmłodsze jest w domu, pomaga i jest pociecha i duma rodziców...Twoje córki tez dołącza sie do pomocy, zobaczysz bedzie dobrze...nie martw sie...wszystko sie super ułozy...ja tez bardzo pragne dzidziusia...z jednej strony sie boje...a z drugiej...wiem, ze to ten czas...sama nie wiem jak poźńiej bedzie z moimi hormonami...jest dobrze i trzeba to wykorzystac...dzis zarejestruje sie do ginekologa...powiedz mi jak sie czujesz? kobieta50 i rozalka-ja niestety nie moge Wam pomóc ale wiele koleżanek z forum "Operacja tarczycy" z zakąłdki Zdrowie i Uroda pewnie udzieli Wam odpowiedzi...ja sama trafiłam tu i ze wskazaniem na Iwonke...ze tu dowiem sie ważnych rzeczy , które mnie interesuja...pozdrawiam
-
Iwnoko-robiłam to badanie jeszcze bedąc w szpitalu i potem po jakis 2 m-cach od operacji i było niby lepiej...za 2 tyg ide do endokrynologa , powiem mu o moich planach ciażowych i obawach i zobaczymy co postanowi, najwyzej prywatnie zrobie sobie to badanie...chyba z wapnem nie rozstaniemy sie juz nigdy...;-(mysle , ze nawet jak przytarcze nadal nie funkcjonuja a obawy sa ze wogole nie beda funkcjonowac jak trzeba to przeciez i tak musze zazywac to wapno, wyjścia nie mam, a przeciez to chyba nie oddala mnie od moich marzen posiadania kolejnego dziecka...obym sie nie myliła...jezeli moge Cie jeszcze pomęczyc moimi pytaniami to czy były problemy w staraniu sie o dzidziusia?ja przez cholerna tarczyce, zanim wykryto nadczynnosc...poroniłam...potem okazalo sie ze jestem bezpłodna...mialam dłuższy czas okresy bezowulacyjne..potem zakaz zachodzenia w ciaze z powodu zagrożen jakie wynikaja z silnej nadczynnosci...teraz gdy juz sa szanse na malenstwo nadal mam obawy , boje sie...a w wolnej chwili obiecuje przestudiowac to forum i dowiem sie nieco wiecej ...pozdrawiam
-
cos mi sie dzieje z kompem...wysyła mi nie te posty co trzeba...wkurza mnie to ...brrrr iwonko-bardzo Ci dziękuję za szybką odpowiedź...faktycznie nie czytalam waszego topika....po prostu tak z marszu napisałam z nadzieja ze ktos mi pomoze....to bardzo ważne dla mnie...uspokoiłas mnie co do mozliwości zaciążenia mimo wycietej tarczycy...co do wapnia...tężyczka to mój problem wynikły po operacji...wapń mam w normie...łykam codzinnie wapno, kapsułki wapniowe robione na recepte i chyba juz tak mi pozostanie...tężyczka potrafi mnie łapać przy próbach zmniejszania dawki...także tak to wyglada...na szczęście nie jest to objaw częsty...przyzwyczaiłam sie....no i Tobie gratuluje...i trzymam kciuki za pomyślne kolejne m-ce i poród...buziaki nadia-to jestesmy w podobnej sytuacji...trzymam kciuki za nas obie i za reszte kobitek w podobnej sytuacji...
-
Witajcie po dluższej przerwie...byłam u rodzinki na wsi i tam miałam czas na ćwiczenie głosu, na przemyślenia i na odpoczynek...przed Świetami zrobiłam wyniki i TSH po pół roku od operacji w normie 1,19..a wapń blisko dolnej granicy...właśnie wczorja w drodze powrotnej miałam trzy ataki tęzyczki...okropieństwo...dobrze,z e mój mąż juz uodporniony na taki widok, choc potem stwierdził, ze sie bardzio zdenerwował i martwi sie o mnie...ale co ja mam zrobic...moge z tym życ i zazywac wapno i tyle...kochane...która z Was zaszła w ciaze po operacji tarczycy?...jaki był jej przebieg...i jak wyglada poród czy jest wskazanie do cesarki?buziaczki i ciesze sie, ze w konu wrociłam do Was ;-)
-
miałam wysąłc tego posta... Witajcie....jestem pół roku od operacji tarczycy i staramy sie z mężem o rodzenstwo dla naszego syna..mam pytanie...czy są jakies problemy w zajściu w ciąże po operacji...czy przebieg ciaży jest prawidłowy...no i jak na ten temat lekarze sie wypowiadaja...czy mam szanse donoszenie ciaży, bo niestety mam obawy po wczesniejszych doświadczeniach...pozdrawiam i dziekuje za informacje....
-
Witajcie po dluższej przerwie...byłam u rodzinki na wsi i tam miałam czas na ćwiczenie głosu, na przemyślenia i na odpoczynek...przed Świetami zrobiłam wyniki i TSH po pół roku od operacji w normie 1,19..a wapń blisko dolnej granicy...właśnie wczorja w drodze powrotnej miałam trzy ataki tęzyczki...okropieństwo...dobrze,z e mój mąż juz uodporniony na taki widok, choc potem stwierdził, ze sie bardzio zdenerwował i martwi sie o mnie...ale co ja mam zrobic...moge z tym życ i zazywac wapno i tyle...kochane...która z Was zaszła w ciaze po operacji tarczycy?...jaki był jej przebieg...i jak wyglada poród czy jest wskazanie do cesarki?buziaczki i ciesze sie, ze w konu wrociłam do Was ;-)
-
Witajcie babeczki...oj dłuuugo mnie nie było...ale juz wróicilismy, wypoczęci i ciężsi o parę kg brrrr...synkowi wiejskie powietrze bardzo służy...nawet jak go tutaj cos dopada to tam przechodzi jak reką odjął...ja uwielbiam sie odłączyc od tego miejskiego szumu i gwaru i zabiegania...wyciszam sie i mam czas na przemyslenia... no niestety od wczoraj mam @ wiec kolejny cykl stawiam za cel...trzymajcie za nas kciuki...ostatni cykl 31 dni ten 28 dni...wiec chyba jak zaczniemy od 10-go, moze od 12-go to bedzie spoko...ciężko mi ucelowac w ten moment przed owulka zeby utrafic dziewuszke i sama mam mętlik w głowie kiedy zaczac i kiedy skonczyc...ostatnia obserwacja śluzu nic nie dała...nie zauwazyłam płodnego...a przeciez to tez nie jest jedyny wyznacznik...bo wystarczy ze jest go troche w środku...ach....mam metlik w łowie i wiele znaków zapytania...moze cos mi doradzicie...buziaki kochane...gratuluje nowym , przysżłym mamusiom...a za starajace sie , w tym mam na mysli i siebie, trzymam mocno kciuki... Ewik-ale ten czas leci...zobaczysz, niebawem wszystkie z tego forum bedziemy juz tulic swoje pociechy...niech Ci sie synus zdrowo chowa...i bedzie Wasza duma i pociecha...
-
aganiok-jeszcze raz gratuluje Ci śłicznej córenki i cieszę sie, że planowanie zrealizowalaś wzorowo....oby i innym babeczkom się udało....w tym , mam na myśli i siebie samą ;-) myszka-kochana....czekałam na te wieści i sie niezmiernie ciesze z Twojego szczęścia....trzymamm kciuki za cale 9 m-cy...w sumie to juz 8 ...odpcozywaj...uwazaj na siebie i maleństwo i daj znać co i jak po wizycie u lekarza... Berniu-Ty po świętach idziesz sprawdzic płeć?bede trzymac mocno kciuki;-) Kochane...j ana Świeta i trochę dłużej zostaje u rodzinki na wsi....mały sie tam wygania...a mnie przyda sie troche spokoju...moze relaks bardziej wpłynie na moja płodność...bo cos szwankuje...niby wyniki tarczycy idealne by starac sie o dziecko....a sama nie wiem o co chodzi...w tym m-cu raczej nici z udanych staranek...dzis mój 21 dc...a niby (od jakis 3 dni)śluzu wiecej ale wcale nie rozciągliwy i szklisty ....czy Wy babeczki u siebie zauwazałyście typowo płodny śluz kazdego m-ca..? Ostatnio gadąłam z innymi koleżankami które sie staraja bez rezultatu...to chya zawsze tak bedzie, ze jak mocno pragniesz....to nici z tego wychodzą...sama juz nie wiem co myślec...
-
Witajcie kochane...dziś piękny, słoneczny dzionek...aż chce sie życ... choć ostatnio mam jakies doły...boje sie ciazy, boję sie komplikacji...boje sie kolejnej straty...a co mnie jeszcze niepokoi to znów jakies problemy z oznakami płodności...pamiętam , ze przed leczeniem tarczycy, gdy jeszcze nie byłam świadoma swojej choroby a staralismy sie o dziecko...bez rezultatów, nie miałam bóli jajników, nie miałam płodnego śluzu...dzis, gdy juz mam zaielone światełko to sluzu malutko...a to 18 dc...przy ostatnio 31 dniowych...i napewno niepłodny...brak bólu owulacyjnego...i jak sie tu nie stresowac...wkurza mnie to...cholera jasna...
-
myszko-nadzieja musi byc zawsze do końca..a objawami sie nie sugeruj...ja tez sie na tym przejechałam ;-)myślalam, ze jak sie ma odczucia typowo na okres to to nici ze staran...a wcale tak nie jest, zreszt aparę dziewczyn moze to potwierdzić ze swojego doświadczenia...także głowa do góry i nie zamartwiaj sie na zapas....buziaki ni_ka-ja w sumie przed owulką...ale chyba nici z tego wyjdą, bo mąż ma wyjazd służbowy...ach...co zrobić... monico-jak sie czujesz?kochana...będzie dobrze, zobaczysz..tylko nie zamykaj sie w sobie...wiem, ze teraz jest ci cieżko...ale zobaczysz...będzie dobrze....może za jakis czas idź do lekarza...porób badania...moze była jakas przyczyna.... Bernia- jak sie czujesz?juz niebawem poczujesz ruchy malenstwa...ponoc przy kolejnych dzieciątkach szybciej sie je odczuwa...ja nie mogłam doczekac sie tego momentu....a potem te kopniaki to nieźle dały mi popalić...synek miał niezłego kopa...i tak mu zostało...kopie w piłke jak zawodowy piłkarz hihihi Kochane...juz 9-ta a ja mam w planie porzadki, mysie okien, firan...także zmykam i życze Wam udanego wekendu....korzystajcie z pięknej pogody...ja póżniej tez wyjde z synkiem na dór....szkoda marnowac dnia na sprzataniu...ale cokolwiek musze porobic, w koncu Świeta sie zbliżaja...
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 28