Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kasiulak

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kasiulak

  1. kasiulak

    muszę zrzucić 15 kg

    Dodatkowo, od podstawówki nie jadamm kolacji (czyli już sporo czasu), mój organizm nie toleruje jedzenia po 18 , bo noc mam z głowy, nie usnę, jest mi ciężko i nieodbrze...jaką ty masz budowę?Ja,od pasa w dół raczej drobna, bo piersi też nie za duże, a po karmieniu to już wogóle wyschłam, żebra, koścista klatka...brzuch ok-brak oponki i nic sie nie wylewa,chude ramiona, ręce w normie, dół-uda i pupa są, no nie wielkie jak kiedyś ale nie mam super chudych nóg i pośladków...nie chce arócić do figury z przed ciąży, śmiesznie to brzmi, ale nie chcę, bo wtedy ważyłam więcej niż teraz...jem codziennie płatki owsiane na 1 lub 2 śniadanie w różnej postaci, no chyba one tak nie tuczą...obiad-jakies mięsko najczęsciej z ryżem, szpinak lub duszona marchewka...no i jakiś owoc oczywiście...kawa-2 razy dziennie z odrobiną cukru bo nawet nie jedna łyżeczka...nie wiem gdzie tkwi bład, może mój organizm przestawia sie na nowy tryb żywienia...to że tak schudłam po ciąży to nie był efekt głodzenia, stosowalam diete dla matek karmiących(nie z gazet czy internetu-swoją) -ograniczałam słodycze, pilam b. dużo wody niegazowanej, jadłam dania wylącznie na parze...)poza tym wielogodzinnne spacerki i oczywiście obowiązki matczyne sprawiły, że tak szybko zlecialam z wagi...mały konczy nie długo 17 m-cy wiec utrzymanie takiej wagi jest dla mnie sukcesem...nie chce tego zaprzepaścić ;-(
  2. kasiulak

    muszę zrzucić 15 kg

    Witaj ponownie, trochę się ranoo załamałam i zdenerwowałam, bo staram się utrzymać wagę, nie chce za dużo schudnąć ani tym bardziej przytyć, jak ważyłam 62 to nawet uważano ze jestem za chuda, owszem czułam sie świetnie, lekko i \"jak sarenka\"także wiem co ty czułaś...ten cel 60 to taki motywacyjne, ale nie konieczny do osiągnięcia, może byc 62...;-) od sierpnia zaczęłam pilnowac sie z jedzeniema zwłaszcza z podgryzaniem (wiesz w wózku zawsze jest chrupek, herbatniczek czy coś słodkiego..;-) ),staram się ograniczac słodycze, nawet ich juz nie kupuję, nie podjadam między posiłakami, spacerujemy codziennie bez względu na pogodę, naprawdę, uwielbiam to robić, to także ze względu na synka by był odporny...i od sierpnia postanowilam ważyć się zawsze 1-go każdego m-ca (rano przed śniadankiem)i z ręką na sercu nie ważyłam się codziennie jak kiedyś (to było bez sensu), dziś mnie podkusiło i byłam pewna że zobacze tam choc 65,5 a tu 67,1 ;-( 1-go września ważylam 66,5 wiem że ta waga jest ok, ale ja obawiam sie , że wrocę do tych cholernych 70, nie cierpię tych cyferek...teraz czuję się dobrze, naprawde, nie lubię i nie podobają mi sie anorektyczne figury...nie jestem drobnej budowy, jestem wysoka, tak jak ty...zawsze mówiono, ze mniej ważę wiec po jakimś czasie sama zaniżałam sobie wagę, bo wstydziłam się przyznać;-( @ miałam 13 wiec wątpię żeby już mi sie woda zbierała, fakt czuję sie wtedy nadęta, gruba i ociężała...to normalne....poradź coś
  3. kasiulak

    muszę zrzucić 15 kg

    Witaj! Ja na tą chwilkę nie mam zbytnio czau, synek chce iść na spacerek....pogoda ładna, trochę chlodno, ale słoneczko świeci, wiec musimy wykorzystać ten czas na świeżym powietrzu,jak wrócę to od razu sie odezwę, mam problem, myslałam że wszystko jest ok, nawet czułam sie lekko i wogóle super, a tu waga zamiast spaść to podniosla sie o prawie kg...nie wiem co jest grane ;-( trochę mi smutno, ale chyba nie warto sie ząłamywać...napiszę jak wrócimy z parku, pa pa
  4. Dziewczyny, gdzie się podziałyście, trzeba Joasi pomóc,, by się nie załamała i nie poddała, słyszycie?????
  5. Joasia-nie zrażaj się...najważniejsze, żebyś się nie poddawała, jedne chudną szybciej inne wolniej,moze masz taki orgaznim, a zreszta sama mówisz że grzeszysz...moze za dużo tych grzeszków i trzeba mocniej zacisnąć pasa....uda sie, napewno, ja w to wierzę i najważniejsze żebyś ty też w to uwierzyła, bo jak stracisz wiarę to bez sensu to wszystko....kochana od dziś rygor...i nie poddawaj sie, słyszysz...a efekty same nieługo zobaczysz, tylko więcej optymizmu i silnej woli....
  6. No mamuśki co to za pustki?mam nadziej, że nie grzeszycie;-)
  7. No gdyby ni ete słodycze...wiem coś o tym, bo nieraz mni ejuż zgubiły i nim się oglądnęłam to wszystkie moje starania poszły w niepamieć, dlatego nie warto im ulegać, wiem że cieżko, bo są takie dobre, wiadomo nie trzeb aich calkowicie eliminować, wystarczy umiar, ale ciężko jest skonczyć na 1 ciasteczku...oj ciężko, buźka
  8. Witajcie w pn, zawsze w pracy mówiłam, jak ja nie cierpię poniedz. a teraz tak mi szybko czas leci, dni się mylą, czlowiek taki zabiegany przy dziecku, że nie liczy dni tyg. ;-) Bebolek-gratuluję spadku wagi, teraz najwazniejsze być ją utrzymała, a jakie cud tabletki bedziesz łykać?zdradź tajemnicę...czy są skuteczne, w jakim czasie? Galileo-jak pozałatwiasz swoje sprawy to będziesz miała w końcu czas dla siebie...a na slodycze uważaj, bo wiem po sobie jak szybko mi od nich d...a rośnie, no niestety, ja mam taką budowę i organizm że jak sobie za bardzo pofolguje to za jakiś czas czuję tego efekty i wtedy sie załamuję...teraz próbuję sie uwolnić od tego nałogu, dlatego nie kupuje ciasteczek do kawki....co do wagi sprze kilkunastu lat, z wiekiem organizm, metabolizm się zmienia wiec nie zawsze udaje sie wrócić do młodzieńczej wagi, poza tym po dziecku i tak ślicznie doszlaś do siebie i powinnas być z siebie dumna kochana;-) Joasiu-widzisz, warto było, rób sobie taki zabieg choć raz w tyg. ja po nim czuję sie jak nowonarodzona, wspaniale....a o wage sie nie martw, może chwilowy zastój, choc z drugiej strony lepiej że nie rośnie waga, także tez sukces...Buziaczki
  9. Witajcie! Gdzie się podziały wszystkie mamuśki? ja już posprzątałam, zakupy porobiłam, obiadek zrobiony, synek lula, wiec mam w koncu czas dla siebie...a co u was słychać, jak zaczął sie dzionek?jak tam wasza silna wola?och do wieczorka jeszcze daleko wiec sie pilnujcie kochane...
  10. No widzisz, ten zabieg już jest popularny, a co do smarowania po...to polecam, wlasnie wtedy najlepiej się wchłaniaja, dlatego zanim się owiniesz nasmaruj uda, posladki jakimś balsamem antycelulitowym, wyszczuplającym, wtedy efekty murowane po podloże bardzo dobrze przygotowane...może nasze koleżanki mają jeszcze jakieś inne domowe sposoby na piękne ciąłko, w koncu na tym też trzeba się skupić jak gubimy kg...żeby skóra za bardzo nie zwiotczała..
  11. Joasiu-Ja na mała ilośc wody, doslownie malutko wsypuję z 2 łyżki kopiate kawy fusiastej i ja zapażam, moment, a potem nakładam na ręke kawę i dodaje troche płynu i wcieram w pośladki, uda, brzuch....nieraz jak mam więcej fusów to smaruje sie cała aż po szyję...wcieram to okrężnymi ruchami, szczególnie w okolicach ud i pośladków, a potem spłukuję, wcieram w ciało jakies balsamy, plus obowiązkowo antycellulitowe na pośladki i uda i sama zobaczysz jaką będzies zmieć aksamitną skórę...jeden minus to zabrudzona łazienka ale warto...nieraz po wsparowaniu tych balsamów owijam sie folią, ale jest mi niewygodnie, jak chodze to szeleszczę, nie chce tłumaczyć mężowi co robię, bo się bedzie śmiac....wiele dziewcząt stosuje ten piling bo jest rewelacyjny... Galileo-może i to dobry pomysl pomysleć teraz o sobie i oddać małą do przedszkola, ja też będę sie nad tym zastanawiać w przysżłym roku...dzieci bardzo dobrze sie rozwijają w gronie innych bobasów, tańczą, śpiewają, uczą sie wierszyków, wiec to same plusy....najwazniejsze by nie chorowały, a najcześciej wowczas zaczynają sie choróbska....dzieci szybko łapią jeden od drugiego i tyeż tego sie boję, że jak wróce do pracy to w razie takiej sytiacji bedę musaiała brac zwolnienie, bo nie mam z kim zostawić synka... A co do słodyczy-ty chudzinko nie masz sie czego obawiać ;-)
  12. Hej! No Galileo, w końcu się pokazałaś...witaj kochana, mieszkanko wspaniałe, pozazdrościć takich wygód i widokow, wspaniałe....co do dietkowania, ja jak ważyłam 62 kg to czułam się aż za chudo, każda z nas ma swoja wagę z którą czuje się idealnie, dlatego nie ma co sie porównywać, prawda? Choć i tak nie wyobrażam sobie Ciebie aż tak chudej!;-) Zresztą budowa, kości, genetyka też mają na to wpływ! tez staram sie jeść 4-5 posiłków, bo zazwyczaj, od kiedy pamiętam jadłam bardzo mało w ciągu dnia, były duże przerwy, jak w końcu poczytałam że właśnie wtedy sie tyje, bo wygłodzony organizm to co zjem nie spala tylko zamienia w tłuszcz, to zaczęłam sie inaczej odżywiać...dziwne to, jadłam mało a mimo to wcale nie chudłam....ale widocznie tak jest...co do aerobiku, chce iść ale nie tylko żeby zgubić kg, tak dla własnej przyjemności, żeby trochę oderwać sie od domu, dziecka, obowiązków....miec po prostu tą godzinę tylko dla siebie....
  13. Joasia-korzystaj...jak masz możliwość to zapiszcie sie na basen...razem raźniej, dzień już sie kończy a ja nie zjadłam ani jednego ciasteczka huuura ;-) aco do skóry-smaruj sie codziennie balsamemm ujedrniajacym, może musisz trochę ćwiczyć brzuch, żeby poprawić jego jędrność, basen też jest super rozwiązaniem, jest dobry na wszystkie partie ciała..i nie bój sie wody, to naprawdę sama przyjemność pływać....a stosujesz ten piling kawowy? Galileo-pozalatwiasz sprawy i wrócisz do nas, czekamy, bo nam teskno za Tobą...i nie martw się wagą, super wyglądasz, w Twoim przypadku to kwestia paru kg (choć uważam ze to zbędne)i utrzymania wagi...już ci kiedys pisałam, że przy twoim wzroście jestes szczuplutka a twoj cel jaki sobie obrałaś to dla mnie szok, bo już wogóle znikniesz ;-)pozdrawiam i życzę powodzenia w załatwieniu formalności...
  14. Mamsella-oj bidulko, domyslam sie jakie to męczące...najwazniesjsze ze juz dochodzisz do siebie, nie wiem czy ze słodyczami tez masz takie problemy jak ja, ale uważaj...one sa takie zdradliwe, a jakie dobreeeee mniam mniam....życzę powodzenia
  15. Kochana-ja mam 27 wiosen ;-) i jestem szczęsliwą mamuśką....sama zresztą wiesz jaki to skarb mieć dziecko i oczywiście karmić dzidzię...też długo karmiłaś i nie powinnaś mieć żadnych wyrzutów że musiałaś przestać, tak sukces że tak długo mogłaś karmic...kochana, te słodycze mnie gubią....pomóż mi bo nie daje rady, nawet teraz podczas picia kawki nie wiem kiedy a pochłonęłam juz kilka ciach, wiem że to paskudztwo, że to moja zmora , że tyłek mi wlaśnie od tego rośnie, widzisz stopkę, jak ładnie się trzymałam...nie chce tego zaprzepaścic...jak mały wstanie ode na spacerek...boję sie tego siedzenia w domu, bo przecież nie bede chodzic juz tak często na tak długie spacerki jak latem.....boję sie utyć....
  16. to normalnie oznaki depresji jesienno-zimowej....ja tez to powoli ząłapuję, wogóle boje się tego częstego siedzenia w domu (nie to co latem cąłe dnie na dworze), boję sie że sie utuczę, wlaśnie siedzę przy kawce i sama nie wiem kiedy pochłonęłam kilka ciasteczek, a przecież to mniegubi, to moja największa zmora...ale pójdę na spacer to cokolwiek spalę, ale do końca dnia i wogóle do końca m-ca zeeerrro słodyczy, cholera, musze być silna, przez te głupie ciatka już mi dupa urosła, nie wiem ile waże bo czekam do 1-go ale juz nie jestem taka chuda jak byłam....;-(
  17. No tobebolek-życzymy powodzenia i czekamy na efekty....dzis zimno i paskudnie, ale i tak juz zaliczylismy spacerek po osiedlu...nie wiem czy to jakas depresja jesienna i tesknota za latem, ale czuje sie do bani, jakos mi cięzko i nie jestem w dobrej kondycji...a jak u was samopoczucie?
  18. Wpadłam, by pochwalić Was, że obieracie sobie normalne, realne cele, większość z was ma powyzej 170 cm wzrostu więc waga 65 +/- jest jak najbardziej odpowiednia....trzymajcietak dalej....fajny topik...ja do niedawna tez ważyłam zawsze 70-72 kg i myslałam ze ta przekleta 7 nigdy mnie nie opusci, tłumaczyłam to budową kości, wysokim wzrostem, genami...a tu po ciąży już ponad rok i się trzymam...czyli jak sie chce to można wszystko osiągnąć...czego Wam wszystkim życzę ... sobie też...buziaczki
  19. Witajcie! Joasia-u nas też już prawdziwie jesienna pogoda-zimno, szro i wietrznie...bardzo tęsknię za latem, aaaaaaaaaaaa , ja narazie się nie ważę bo postanowiłam, że ważyc się bede zawsze 1-go każdego m-ca i mierzyć...bo to częste ważenie też doprowadzalo mnie do obłędu, waga skakała jak szalona...a ty się ni martw, jednej organizm szybciej przestawia się na nowy tryb i szybciej gubi kg a inny jest bardziej oporny i musi minąć trochę czasu aż coś zacznie się dziać....dlatego większość dziwewczyn rezygnuje jak po m-cu ciężkich zmagan nie zauważają efektów , trzeba byc silną i wytrwałą...pamiętaj cierpliwość popłaci...nie martw się, chyba zaraz znów wyjdziemy, trzeba hartować maluszka, przecież to jeszcze nie zima...
  20. Fruktozo-cieszę się, ze ta wiadomośc o lodach nie tylko mnie ucieszyła ;-) w sumie to jest logiczne i musi być prawdziwe...dlatego dobrze sie do tego stosować...acha, dzis pierwszy raz wypróbowąłam omlecika na słodko-faktycznie, pychotkaaaa, jutro powtórka...i jaki syty... Dziś uważałam na to co jem, bo jestem przed @ i boję sie ataków słodyczowego potwora ;-) ale dziś ani mi na myśl ni eprzysżło by coś wciagnąć słodkiego...gdzieś około 18 zjadłam brzoskwinie , Lonly- bardzo się cieszę i z Twoich postępów,...ale co do kolacji to mam inne zdanie, przecież wszędzie piszą, ze nie powinno się tak późno jeść, bo organizm już tego tak ni etrawi jak w ciągu dnia, ale skoro tobie taki tryb odpowiada i widać efekty to się cieszę... Fruktozo-Lonly, Mirabelka,Mamsella -gratuluję spadku wagi i mam nadzieję że 1 -go zmienię stopkę jak Wy ale z pełnym zadowoleniem....pozdrawiam
  21. Witajcie! Ja też staram sie jak mogę trzymać swoich zasad i między innmi ważyć się 1-go każdego m-ca wówaczas mama nadzieję na większe radości na widokcyferek, bo ważąc się częsciej waga skacze jak oszalała i to w ciągu dnia...ale postanowiłam więc tak zrobię, razem z mierzeniem, bo najwidoczniej nie tylko waga jest podstawowym wyznacznikiem naszych osiągnięć...co do słodyczy, masakra, też pilnuję się jak mogę, własnie jestem przed i to jest cholernie ciężko, ale się nie poddam....wczoraj słyszłama w programie tvn style, ze lody są najmniej kaloryczne niż czekolada, bo organizm by ogrzać się zużywa dużo energii a wraz z tym kcl, można jeść dziennie 3 gałki l. śmietankowych, mlecznych bądź 2 czekoaldowe lub bakaliowe, najlepiej bez polewy...czy to nie cudowna nowina ;-) pozdrawiam i życze nam wszystkim wytrwałości
  22. Najlepiej mieszkać samemu, wtedy nikt nie wtrąca się w różne sprawy...robisz co chcesz a ni emusisz podporządkowywać innym, niestety w naszych polskich warunkach mało kto mieszka oddzielnie...dziś łądny dzionek,, słoneczko świeci, synek wyjątkowo grzeczny, pfu pfu by nie zapeszyc, bo to nie koniec dnia...a diete staram się trzymać i ćwiczyć, bo coś ostatnio z wagi nic nie lecę, nie wiem czy to przed @ może tak, ale postanowiłam ważyć sie 1-go każdego m-ca, bo ta waga to skacze jak szalona, codziennie inaczej...
  23. ivette-piekna waga, gratuluję, ja bym zadowoliła sie 60 ;-) bi chyba przy moim wzroście przy twojej wadze wygladałabym za chudo...ale przynajmniej nie wstydzę się swojej wagi jak wcześniej gdy ważyłam 70-72 i ciągle ja zanizałam...nie byłam nigdy ani gruba (no może raz gdy zajadałam toksyczny zwiazek i w m-c przytyłam ok. 10 kg, no i w ciąży ale to normalne)ani chuda, taka w sam raz, ale nie czułam się tak jak teraz...teraz czuję się lepiej...widze że spacerki skutkują, widzisz, a ja tak codziennie spaceruję, ale mnie to cieszy a synka tym bardziej, wiadomo jak dziecko szczęśliwe to mama też, ale jak mam za nim wszedzie latać, to mnie potrafi umęczyć...
  24. Ivette- ja już nic nie mówię...;-)chodziło mi że na śnaidanie sernik, obiad kurczak ok i znów sernik chyba na kolację- i to cały dzionek?Ale nic już nie bedę pisać bo wagę masz świetną, z tego co piszesz ( o oponce) wystarcza jakieś ćwiczenia i tyle...no nie? Joasia-ja swego czasu tez brałam tabletki, ale wogóle po nich nie tyłam, to chyba zależyod doboru tabletek...a apetyt na męża raczej mi zanikał, zresztą po ciąży, karmienie, też ma na to wpływ...biedna, jak ty wyżyjesz na tym teściowym wikcie;-)może mąż nie odziedziczył zdolnosci kulinarnych po tacie, miejmy nadzieję;-) Buziaczki
  25. Witam! Dziś jakiś taki pochmurny dzionek, oczywiście zaliczyłam spacerki, ale ta pogoda taka niepewna i nie chciałam się za daleko wypuszczać...kto z nas nie grzeszy, jedne się do tego przyznają a inne przemilczą (tak jak ja ) ;-) raz jest lepiej a raz gorzej, przecież jak zjem ciasteczko to świat się nie zawali, dużo spaceruję, najwyżej wieczorkiem na steperku spalę, poza tym gonitwa za moim szkrabem jak idziemy na spacer też mnie odchudza...dziś sasiadki z ulicy były pełne podziwu, ze tak zeszczuplalam, tak szybko po ciąży i ze lepiej wyglądam jak prze i tylko rodzić dzieci ;-) Mirabelka-moze za mało jesz w ciagu dnia skoro potem, na wieczór dopada cię głód? umyj ząbki albo napij się czerwonej herbatki i nie myśl o jedzeniu, pomyśl że szkoda zakańczać udany dzień porażką.... Witam Cię cukiereczku-pewnie, że schudniesz, wszystkie schudniemy, powolutku, ale madrze, skutecznie i na zawsze...bo to jest najważniejsze, nie tylko schudnąć ale utrzymać ta wagę...pozdrawiam
×