Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kasiulak

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kasiulak

  1. Witajcie w pn, zawsze w pracy mówiłam, jak ja nie cierpię poniedz. a teraz tak mi szybko czas leci, dni się mylą, czlowiek taki zabiegany przy dziecku, że nie liczy dni tyg. ;-) Bebolek-gratuluję spadku wagi, teraz najwazniejsze być ją utrzymała, a jakie cud tabletki bedziesz łykać?zdradź tajemnicę...czy są skuteczne, w jakim czasie? Galileo-jak pozałatwiasz swoje sprawy to będziesz miała w końcu czas dla siebie...a na slodycze uważaj, bo wiem po sobie jak szybko mi od nich d...a rośnie, no niestety, ja mam taką budowę i organizm że jak sobie za bardzo pofolguje to za jakiś czas czuję tego efekty i wtedy sie załamuję...teraz próbuję sie uwolnić od tego nałogu, dlatego nie kupuje ciasteczek do kawki....co do wagi sprze kilkunastu lat, z wiekiem organizm, metabolizm się zmienia wiec nie zawsze udaje sie wrócić do młodzieńczej wagi, poza tym po dziecku i tak ślicznie doszlaś do siebie i powinnas być z siebie dumna kochana;-) Joasiu-widzisz, warto było, rób sobie taki zabieg choć raz w tyg. ja po nim czuję sie jak nowonarodzona, wspaniale....a o wage sie nie martw, może chwilowy zastój, choc z drugiej strony lepiej że nie rośnie waga, także tez sukces...Buziaczki
  2. Witajcie! Gdzie się podziały wszystkie mamuśki? ja już posprzątałam, zakupy porobiłam, obiadek zrobiony, synek lula, wiec mam w koncu czas dla siebie...a co u was słychać, jak zaczął sie dzionek?jak tam wasza silna wola?och do wieczorka jeszcze daleko wiec sie pilnujcie kochane...
  3. No widzisz, ten zabieg już jest popularny, a co do smarowania po...to polecam, wlasnie wtedy najlepiej się wchłaniaja, dlatego zanim się owiniesz nasmaruj uda, posladki jakimś balsamem antycelulitowym, wyszczuplającym, wtedy efekty murowane po podloże bardzo dobrze przygotowane...może nasze koleżanki mają jeszcze jakieś inne domowe sposoby na piękne ciąłko, w koncu na tym też trzeba się skupić jak gubimy kg...żeby skóra za bardzo nie zwiotczała..
  4. Joasiu-Ja na mała ilośc wody, doslownie malutko wsypuję z 2 łyżki kopiate kawy fusiastej i ja zapażam, moment, a potem nakładam na ręke kawę i dodaje troche płynu i wcieram w pośladki, uda, brzuch....nieraz jak mam więcej fusów to smaruje sie cała aż po szyję...wcieram to okrężnymi ruchami, szczególnie w okolicach ud i pośladków, a potem spłukuję, wcieram w ciało jakies balsamy, plus obowiązkowo antycellulitowe na pośladki i uda i sama zobaczysz jaką będzies zmieć aksamitną skórę...jeden minus to zabrudzona łazienka ale warto...nieraz po wsparowaniu tych balsamów owijam sie folią, ale jest mi niewygodnie, jak chodze to szeleszczę, nie chce tłumaczyć mężowi co robię, bo się bedzie śmiac....wiele dziewcząt stosuje ten piling bo jest rewelacyjny... Galileo-może i to dobry pomysl pomysleć teraz o sobie i oddać małą do przedszkola, ja też będę sie nad tym zastanawiać w przysżłym roku...dzieci bardzo dobrze sie rozwijają w gronie innych bobasów, tańczą, śpiewają, uczą sie wierszyków, wiec to same plusy....najwazniejsze by nie chorowały, a najcześciej wowczas zaczynają sie choróbska....dzieci szybko łapią jeden od drugiego i tyeż tego sie boję, że jak wróce do pracy to w razie takiej sytiacji bedę musaiała brac zwolnienie, bo nie mam z kim zostawić synka... A co do słodyczy-ty chudzinko nie masz sie czego obawiać ;-)
  5. Hej! No Galileo, w końcu się pokazałaś...witaj kochana, mieszkanko wspaniałe, pozazdrościć takich wygód i widokow, wspaniałe....co do dietkowania, ja jak ważyłam 62 kg to czułam się aż za chudo, każda z nas ma swoja wagę z którą czuje się idealnie, dlatego nie ma co sie porównywać, prawda? Choć i tak nie wyobrażam sobie Ciebie aż tak chudej!;-) Zresztą budowa, kości, genetyka też mają na to wpływ! tez staram sie jeść 4-5 posiłków, bo zazwyczaj, od kiedy pamiętam jadłam bardzo mało w ciągu dnia, były duże przerwy, jak w końcu poczytałam że właśnie wtedy sie tyje, bo wygłodzony organizm to co zjem nie spala tylko zamienia w tłuszcz, to zaczęłam sie inaczej odżywiać...dziwne to, jadłam mało a mimo to wcale nie chudłam....ale widocznie tak jest...co do aerobiku, chce iść ale nie tylko żeby zgubić kg, tak dla własnej przyjemności, żeby trochę oderwać sie od domu, dziecka, obowiązków....miec po prostu tą godzinę tylko dla siebie....
  6. Joasia-korzystaj...jak masz możliwość to zapiszcie sie na basen...razem raźniej, dzień już sie kończy a ja nie zjadłam ani jednego ciasteczka huuura ;-) aco do skóry-smaruj sie codziennie balsamemm ujedrniajacym, może musisz trochę ćwiczyć brzuch, żeby poprawić jego jędrność, basen też jest super rozwiązaniem, jest dobry na wszystkie partie ciała..i nie bój sie wody, to naprawdę sama przyjemność pływać....a stosujesz ten piling kawowy? Galileo-pozalatwiasz sprawy i wrócisz do nas, czekamy, bo nam teskno za Tobą...i nie martw się wagą, super wyglądasz, w Twoim przypadku to kwestia paru kg (choć uważam ze to zbędne)i utrzymania wagi...już ci kiedys pisałam, że przy twoim wzroście jestes szczuplutka a twoj cel jaki sobie obrałaś to dla mnie szok, bo już wogóle znikniesz ;-)pozdrawiam i życzę powodzenia w załatwieniu formalności...
  7. Mamsella-oj bidulko, domyslam sie jakie to męczące...najwazniesjsze ze juz dochodzisz do siebie, nie wiem czy ze słodyczami tez masz takie problemy jak ja, ale uważaj...one sa takie zdradliwe, a jakie dobreeeee mniam mniam....życzę powodzenia
  8. Kochana-ja mam 27 wiosen ;-) i jestem szczęsliwą mamuśką....sama zresztą wiesz jaki to skarb mieć dziecko i oczywiście karmić dzidzię...też długo karmiłaś i nie powinnaś mieć żadnych wyrzutów że musiałaś przestać, tak sukces że tak długo mogłaś karmic...kochana, te słodycze mnie gubią....pomóż mi bo nie daje rady, nawet teraz podczas picia kawki nie wiem kiedy a pochłonęłam juz kilka ciach, wiem że to paskudztwo, że to moja zmora , że tyłek mi wlaśnie od tego rośnie, widzisz stopkę, jak ładnie się trzymałam...nie chce tego zaprzepaścic...jak mały wstanie ode na spacerek...boję sie tego siedzenia w domu, bo przecież nie bede chodzic juz tak często na tak długie spacerki jak latem.....boję sie utyć....
  9. to normalnie oznaki depresji jesienno-zimowej....ja tez to powoli ząłapuję, wogóle boje się tego częstego siedzenia w domu (nie to co latem cąłe dnie na dworze), boję sie że sie utuczę, wlaśnie siedzę przy kawce i sama nie wiem kiedy pochłonęłam kilka ciasteczek, a przecież to mniegubi, to moja największa zmora...ale pójdę na spacer to cokolwiek spalę, ale do końca dnia i wogóle do końca m-ca zeeerrro słodyczy, cholera, musze być silna, przez te głupie ciatka już mi dupa urosła, nie wiem ile waże bo czekam do 1-go ale juz nie jestem taka chuda jak byłam....;-(
  10. No tobebolek-życzymy powodzenia i czekamy na efekty....dzis zimno i paskudnie, ale i tak juz zaliczylismy spacerek po osiedlu...nie wiem czy to jakas depresja jesienna i tesknota za latem, ale czuje sie do bani, jakos mi cięzko i nie jestem w dobrej kondycji...a jak u was samopoczucie?
  11. Wpadłam, by pochwalić Was, że obieracie sobie normalne, realne cele, większość z was ma powyzej 170 cm wzrostu więc waga 65 +/- jest jak najbardziej odpowiednia....trzymajcietak dalej....fajny topik...ja do niedawna tez ważyłam zawsze 70-72 kg i myslałam ze ta przekleta 7 nigdy mnie nie opusci, tłumaczyłam to budową kości, wysokim wzrostem, genami...a tu po ciąży już ponad rok i się trzymam...czyli jak sie chce to można wszystko osiągnąć...czego Wam wszystkim życzę ... sobie też...buziaczki
  12. Witajcie! Joasia-u nas też już prawdziwie jesienna pogoda-zimno, szro i wietrznie...bardzo tęsknię za latem, aaaaaaaaaaaa , ja narazie się nie ważę bo postanowiłam, że ważyc się bede zawsze 1-go każdego m-ca i mierzyć...bo to częste ważenie też doprowadzalo mnie do obłędu, waga skakała jak szalona...a ty się ni martw, jednej organizm szybciej przestawia się na nowy tryb i szybciej gubi kg a inny jest bardziej oporny i musi minąć trochę czasu aż coś zacznie się dziać....dlatego większość dziwewczyn rezygnuje jak po m-cu ciężkich zmagan nie zauważają efektów , trzeba byc silną i wytrwałą...pamiętaj cierpliwość popłaci...nie martw się, chyba zaraz znów wyjdziemy, trzeba hartować maluszka, przecież to jeszcze nie zima...
  13. Fruktozo-cieszę się, ze ta wiadomośc o lodach nie tylko mnie ucieszyła ;-) w sumie to jest logiczne i musi być prawdziwe...dlatego dobrze sie do tego stosować...acha, dzis pierwszy raz wypróbowąłam omlecika na słodko-faktycznie, pychotkaaaa, jutro powtórka...i jaki syty... Dziś uważałam na to co jem, bo jestem przed @ i boję sie ataków słodyczowego potwora ;-) ale dziś ani mi na myśl ni eprzysżło by coś wciagnąć słodkiego...gdzieś około 18 zjadłam brzoskwinie , Lonly- bardzo się cieszę i z Twoich postępów,...ale co do kolacji to mam inne zdanie, przecież wszędzie piszą, ze nie powinno się tak późno jeść, bo organizm już tego tak ni etrawi jak w ciągu dnia, ale skoro tobie taki tryb odpowiada i widać efekty to się cieszę... Fruktozo-Lonly, Mirabelka,Mamsella -gratuluję spadku wagi i mam nadzieję że 1 -go zmienię stopkę jak Wy ale z pełnym zadowoleniem....pozdrawiam
  14. Witajcie! Ja też staram sie jak mogę trzymać swoich zasad i między innmi ważyć się 1-go każdego m-ca wówaczas mama nadzieję na większe radości na widokcyferek, bo ważąc się częsciej waga skacze jak oszalała i to w ciągu dnia...ale postanowiłam więc tak zrobię, razem z mierzeniem, bo najwidoczniej nie tylko waga jest podstawowym wyznacznikiem naszych osiągnięć...co do słodyczy, masakra, też pilnuję się jak mogę, własnie jestem przed i to jest cholernie ciężko, ale się nie poddam....wczoraj słyszłama w programie tvn style, ze lody są najmniej kaloryczne niż czekolada, bo organizm by ogrzać się zużywa dużo energii a wraz z tym kcl, można jeść dziennie 3 gałki l. śmietankowych, mlecznych bądź 2 czekoaldowe lub bakaliowe, najlepiej bez polewy...czy to nie cudowna nowina ;-) pozdrawiam i życze nam wszystkim wytrwałości
  15. Najlepiej mieszkać samemu, wtedy nikt nie wtrąca się w różne sprawy...robisz co chcesz a ni emusisz podporządkowywać innym, niestety w naszych polskich warunkach mało kto mieszka oddzielnie...dziś łądny dzionek,, słoneczko świeci, synek wyjątkowo grzeczny, pfu pfu by nie zapeszyc, bo to nie koniec dnia...a diete staram się trzymać i ćwiczyć, bo coś ostatnio z wagi nic nie lecę, nie wiem czy to przed @ może tak, ale postanowiłam ważyć sie 1-go każdego m-ca, bo ta waga to skacze jak szalona, codziennie inaczej...
  16. ivette-piekna waga, gratuluję, ja bym zadowoliła sie 60 ;-) bi chyba przy moim wzroście przy twojej wadze wygladałabym za chudo...ale przynajmniej nie wstydzę się swojej wagi jak wcześniej gdy ważyłam 70-72 i ciągle ja zanizałam...nie byłam nigdy ani gruba (no może raz gdy zajadałam toksyczny zwiazek i w m-c przytyłam ok. 10 kg, no i w ciąży ale to normalne)ani chuda, taka w sam raz, ale nie czułam się tak jak teraz...teraz czuję się lepiej...widze że spacerki skutkują, widzisz, a ja tak codziennie spaceruję, ale mnie to cieszy a synka tym bardziej, wiadomo jak dziecko szczęśliwe to mama też, ale jak mam za nim wszedzie latać, to mnie potrafi umęczyć...
  17. Ivette- ja już nic nie mówię...;-)chodziło mi że na śnaidanie sernik, obiad kurczak ok i znów sernik chyba na kolację- i to cały dzionek?Ale nic już nie bedę pisać bo wagę masz świetną, z tego co piszesz ( o oponce) wystarcza jakieś ćwiczenia i tyle...no nie? Joasia-ja swego czasu tez brałam tabletki, ale wogóle po nich nie tyłam, to chyba zależyod doboru tabletek...a apetyt na męża raczej mi zanikał, zresztą po ciąży, karmienie, też ma na to wpływ...biedna, jak ty wyżyjesz na tym teściowym wikcie;-)może mąż nie odziedziczył zdolnosci kulinarnych po tacie, miejmy nadzieję;-) Buziaczki
  18. Witam! Dziś jakiś taki pochmurny dzionek, oczywiście zaliczyłam spacerki, ale ta pogoda taka niepewna i nie chciałam się za daleko wypuszczać...kto z nas nie grzeszy, jedne się do tego przyznają a inne przemilczą (tak jak ja ) ;-) raz jest lepiej a raz gorzej, przecież jak zjem ciasteczko to świat się nie zawali, dużo spaceruję, najwyżej wieczorkiem na steperku spalę, poza tym gonitwa za moim szkrabem jak idziemy na spacer też mnie odchudza...dziś sasiadki z ulicy były pełne podziwu, ze tak zeszczuplalam, tak szybko po ciąży i ze lepiej wyglądam jak prze i tylko rodzić dzieci ;-) Mirabelka-moze za mało jesz w ciagu dnia skoro potem, na wieczór dopada cię głód? umyj ząbki albo napij się czerwonej herbatki i nie myśl o jedzeniu, pomyśl że szkoda zakańczać udany dzień porażką.... Witam Cię cukiereczku-pewnie, że schudniesz, wszystkie schudniemy, powolutku, ale madrze, skutecznie i na zawsze...bo to jest najważniejsze, nie tylko schudnąć ale utrzymać ta wagę...pozdrawiam
  19. Ivette- no waga cudowna, tak naprawdę to z czego ty chcesz się odchudzać...choć co do twoich posiłków to i tak mam pewne zastrzezenia, ale jak podałaś mi swoją wagę, to może ni ema sie czym martwić...wiesz to ostatnie menu: sernik i kurczak przez cały dzień to raczej znów głodzenie organizmu...ale dam sobie już spokój... MagdaM-właśnie, kochana silna wola zdziała cuda...trzeba być silnym, nikt nie każe ci nic nie jeść, jedz, ale rozsądnie i w odpowiednich ilościach i o odpowiedniej porze...a napewno nic ci nie grozi Widzisz Bigbabon-słuchaj się nas a nie zginiesz... spadam teraz na spacerek, już drugi, bo byliśmy po 10...to do wieczorka
  20. Witajcie! No tak wakacje się skończyły i czas wrócić do szkolnych obowiązków, jak dobrze że ja już mam to za sobą, za to mam inne obowiązki-matczyne...dziś tez spacerowałam już od g. 9 bo mój smyk wstał wcześnie rano i po śniadanku już domagał się wyjścia na spacerek, dziś było tak cieplutko, słonecznie i miło, nie podobne do września, dlatego nie tracimy takich dni na siedzeniu w domu...ja już jestem po wieczornym steperku, w ciągu dnia tez starałam się pilnować co jem i o której godzinie, nie było najgorzej, ale zawsze może być lepiej, no nie...mnie spacery sprawiają przyjemność, nie lubię siedzieć w domu przed telewizorem (przy dziecku to raczej niemożliwe) aż sie boję chłodnych, zimnych dni...pozdrawiam i życzę nam wszystkim wytrwałości, a uczennicom dodatkowo super ocen i miłej atmosfery w szkole, dużo nowych fajnych znajomości...
  21. Wiem coś o karmieniu piersią, bo mój synek jeszcze w nocy się dopomina a ma już 16 m-cy, a ja mleko jak mialam tak nadal mam i nawet jak za mało ściągnie to na drugi dzien, wieczorem mam pierś jak balon i z grudami, tylko jedną, bo od jakiś 2 m-cy karmię już tylko z 1 w nadziei że mój mały siorbacz już znudzi się cycusiem..miałam cesarkę i pokarm normalnie się pojawił, juz jak mogłam wstawac od razu małego przystawiałam, karmienie piersią jest najwspanialszym uczuciem jakie może tylko być, dlatego współczuję kobietom, które nie z wlasnej woli są tego pozbawione...mój synek jest już na tyle duży że spokojni ebez wyrzutów sumienia mogłabym go odstawić, ale tak mi go szkoda jak widzę w nocy że szuka cycusia i ma jeszcze zamknięte oczka a buźka otwarta, widok wzruszający...no właśnie temu cycusiowi tak szybko zleciałam z wagi, wiec to nie tylko pozytyw dla dziecka, lecz również dla matki, choć słyszałam, ze niektóre kobiety tyją w trakcie karmienia...pozdrawiam Was serdecznie.... Magda-współczuję ci wspomnien z ciężkiego porodu i złych rad od jakby się mogło wydawać-specjalistów, ale przecież jest możliwość nadrobienia tego przy drugim dziecku ;-)...a historia z pająkiem, straszna, aaaaaaaa Ivette-widzisz, sama zauważyłaś ,że coś jest nie tak, a ta lasagna o 21 też już ci nie była potrzebna, mas zjeść w ciągu dnia a nie nadrabiać wieczorem i w nocy kiedy organizm śpi i nie pracuje nad przerobieniem tego co zjadasz, to od razu idzie w tłuszcz...ja chyba zacznę cie kontrolować co ty zjadasz codziennie, zobaczysz ;-)
  22. Witajcie! Ja dziś również spędziłam dzień na świeżym powietrzu i z dala od kuszących przekąsek... Ivette-jeżeli do 22 zjadlaś to co napisałaś to nic konkretnego tu nie widzę i jeżeli to się powtarza to się nie dziwię że na noc porganizm domaga się jedzenia...kochana kanapki-ok- to śniadanie,tylko 11 to jest godzina o której jadlaś śniadanie, stanowczo za późno, II śniadanie-brzoskwinia, może być,wody nie uznaję,bo to żadne śniadanie, tylko prawidłowy wspomagacz w odchudzaniu,6 bezów to raczej nie obiad,tylko zbędna przegryzka (słodkości) ,budyń to też nie obiad,tylko raczej kolejna zachcianka i o 21 miseczka mleka-dziewczyno zmień natychmaist złe przyzwyczajenia żywieniowe, bo głod bedzie cie dopadał codzienne...w twoim dziennym menu ni ema nic konkretnego, pożywnego, co dawałoby energii na cały dzień, twój organizm jest głodzony, przez to magazynuje to co zjadasz w tłuszcz zamiast spalać i na wieczór domaga sie jedzonka, to normalne...przy takim odżywianiu...
  23. czesc ivette86- co do kopenhaskiej to szczegołowo napisze ci o niej Bigbabon, bo ona ją stosowała wielokrotnie i wie co i jak...tak Bigbabon? Jeżeli chodzi o Ciebie to niepokoja mnie te napady głodu w nocy, może ty za malo jesz w ciągu dnia a potemdopadają cię kompulsy, nie mozesz dopuszczać do głodzenia sie organizmu bo nie ma nic gorszego od objadania sie szczególnie w nocy, napisz sobie co zjadasz, ale tak dokładnie i o jakich godzinach to wtedy zauważysz gdzie tkwi błąd, albo my ci pomożemy go znaleźć...
  24. Witam stare i nowe uczestniczki odchudzania, a może najlepiej mamuśki...ja w końcu wróciłam ;-) synek się wyszalał, może i za wiele, bo cos wogole sie nie słucha i jest za bardzo rozbrykany...pilnowałam się jak mogłam i nawet mi to wychodziło, jutro sie zważe na swojej wadze, bo na innej niby ponad kg mi zleciało, ale zobaczymy...dzis ze 4 godziny byłam w lesie na grzybach, ale się wyganiałam, to tez dla zdrowia oczywiście, ściskam gorąco i życzę kolorowychsnów, do jutra...
  25. No kochana-jak śmiesz wątpić, że ktoś tunie czyta tego co ty piszesz, właśnie dzięki temu pojawiają siętu nowe osoby i dzięki twoim radom(bardzo cennym) większość dziewczyn wierzy że im się w końcu uda...i tak właśnie będzie...pozdeawiam... PS. mojejj nieobecności też nikt nie zauwazył, a nie było mnie tydz ;-) to nie ważne...pozdrawiam
×