Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kasiulak

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kasiulak

  1. monico-baaardzo i współczuję...wiem doskonale coczujesz, bo niestety ja równiez doswiadczyłam poronień...ostatnie w 12 tyg...miałam poronienie zatrzymane...najgorsze, ze przeczuwalam od początku, ze cos bedzie nie tak..jedynie co mnie trzymało przy nadziei to do samego konca mdłości i rosnacy brzuch...niestetey na usg kontrolnym zamiast zobaczyc dzidziusia....usłyszałam, pędem do szpitala....nie zapomne do końca życia tego bólu ...nie tylko fizycznego...bo pustka i ta strata boli cały czas...dlatego tez sie boje kolejnej ciaży...ale mimo tego pragne dziecka...także kochana głowa do góry...odczekaj ile lekarz zaleca i potowarzyszysz nam niebawem w staraniach...nie wiem co sie dzieje, ze tyle kobiet tego doświadcza...ja po zabiegu dostalam okres po jakis 30 dniach... Berniu-kochana...dzidziuś przesliczny...uważaj na siebie, odpoczywaj i zdawaj relacje odnośnie swojego samopoczucie...i rosnacego brzuszka... ni-ka-jak sie czujesz?jak staranka?bo my chyba w podobnym czasie jezeli chodzi o cykle...
  2. Lolietta-nie załamuj sie...myslę, ze to przejściowe i zaraz minie...a decyzja o kolejnej dzidzi będzie jak najbardziej aktualna...kochana...moze maż miał zly dzien w pracy i to wpłynęło na to, ze tak pomyślał...może jacyś koledzy trochę mu namieszali w głowie...a powiedział Ci jaki jest powód takiej decyzji?przeciez oboje chcieliście. Ty bidulko robisz wszystko żeby tak było...to co sie tak nagle stało?pogadaj z nim , moze za jakis czas, spokojnie, powiedz , ze to Twoje najwieksze marzenie...że bardzo pragniesz tego dzidziusia... wiesz...mój mąż wczoraj tez cos buknął zebym sie nie nastawiała...ale to takie bezsensowne gadanie, kóre nas dotyka, oni nie maja chyba pojęcia , ze nas to boli...
  3. Ewik-dzieciatko prześliczne...i tak jak gosia mówi, jak sie widzi takie maleństwo to zapomina sie , ze swoje sie kiedys takie małe miało.....niech Ci sie chowa zdrowo ... Berniu-trzymam kciuki i juz nie moge sie doczekac Twojego kolejnego usg...sama jestem ciekawa jaką informajcję odnośnie płci lekarz Ci porzekaże...ale jestem pewna...ze jakakolwiek sprawi wiele radości i szczęścia...napisz jak sie czujesz?i czy brzusio juz sie uwydatnia? gosiu-wiele przeszłaś....sama wiesz jak jest, co czujesz i jakie masz potrzeby...wiec nie przejmuj sie jakąs głupią prowokacją,przeciez to są ewidentnie idiotyczne zaczepki...moja rada: nie odpowiadaj na nie, bo tylko dajesz satysfakcje pomaranczy,a przecież nie o to nam chodzi ...ok... u nas początek kolejnego cyklu i kolejnych starań...chyba juz nie zalezy mi na terminie porodu..w sensie zeby koniecznie wczesna wiosna..jak ma byc to bedzie...a przeciez sama wiem jak z tych moich planów wyszło...i wiecie co...ni emam takiej obsesji liczenia jak wczesniej, chyba luźniej do tego wszystkiego podchodze... ni_ka-a co u Ciebie... myszka-też czekam na dobre wieści...;-)
  4. Ninka-wspaniała nowina...zarówno, ze to dziewczynka jak i to że rośnie zdrowa...to najwazniejsze...ciesze sie razem z Wami....Boziu...kiedy ja Wam oznajmie z radościa, ze jestem w ciąży...;-( ... nie wiem...sama nie wiem...ale mam nadzieje , ze ługo nie będe musiała na to czekać... Berniu-Tobie też życze zdrowej córeczki...musisz po prostu poczekać jeszcze chwilke, zeby usłyszec te slowa co Ninka...napisz jak sie czujesz?począti sa najgorsze...w sumie z synkiem to nie miałam źle, czułam sie świetnie, ani razu nie zwracałam, tylko na początku mnie muliło....a ogólnie do samego konca świetnie sie czułam, latałam jak mały Kazio...hihihi w koncu byłam młodsza i w sumie nie tak schorowana jak teraz...w sumie jak to lekarz powiedział, ze byłam młodsza i organizm był sielniejszy....dlatego ciaże donosiłam....nawet nie wiecie jak sie boje kolejnej ciąży...masakra...im blizej kolejnego cyklu staranek tym ja bardziej sie boje... ale dzis wieje...łeb niemalże urwie...cos mnie gardełko drazni...cholerka....
  5. Aganiok-nie rozczyntuj sie w necie...bo to Ci tylko szkodzi...po co sie denerwowac...zrobisz badania...które napewno wyjda prawidłowo....masz tylko myślec pozytywnie..a infekcja gardełka o tej porze to normalka...mój ostatnio tez miał i wyleczylismy ... a katarek chyba znów wraca...hihihi...takze głowa do góry i nie doszukuj sie objawów... mama 3 synusiów-serdecznie Ci gratuluję...rok starań to faktycznie kawał czasu..życzę Ci żeby córeczka zrekompensowała ten długi czas wyczekiwan na 2 kreseczki... Ninka-czekamy na wieści odnosnie usg....trzymam kciuki Bernia-jak wyszlo usg...jak wspominam ten czas to nie mogłam sie doczekać...czas mi zlatywał od usg do usg...i każde ogladanie dzidziusia było dla mnie mega radościa ... kaddy-kuruj si ekochana...moze to chwilowe osłabienie organizmu, spowodowane rózniez ciażą...bedzie dobrze, zobaczysz...teraz taka paskudna pogoda...niby cieplej a wiatrzysko okropne...przynajmniej u mnie.....i jak juz dolecze synka..to znów z katarem wraca....i prosze Cie nie nakrecaj sie bo to ni epomaga...tylko ni epotrzebnie napędza ci stresu a wiesz ze w ciaży trzeba byc spokojnym, nie denerwowac sie, bo dzidzius przezywa to znacznie silniej...
  6. aganiok-kochana, wiem, ze się martwisz, to normalne...ale nie nastawiaj sie , ze Twoje dziecko też to załapie...odpychaj od siebie taka myśl..mój synek tez różne świństwa z przedszkola do domu przynosi...anginy, szkarlatyne, ospę...i odpukać...nic nie załapaliśmy...nawet dzieci z którymi miał częsty kontakt...także glowa do góry i nie myśl o tym....musi być dobrze i bedzie dobrze... myszka-atmosfera napewno została troche popsuta, ale nie do tego stopnia co ten ktos sie spodziewał...u mnie narazie początki cyklu...także do staranek troche czasu...narazie głowe mam zaprzątnieta porzadkami i zakupami przed świątecznymi...i moze lepiejm jak czlowiek nie myśli...co będzie to bedzie...a to ciepełko mogłabyś i mi tutaj podrzucić...kurcze, musze kupic strój kąpielowy....hihi ale czy jest sens, jezeli juz latem ... no wiesz, moze sie uda ;-) Buziaki dla wszystkich, miłego dnia !!!
  7. Ewik-ode mnie tez przyjmij najszczersze gratulacje..i odezwij sie jak tylko znajdziesz siły i czas...buziaki dzielna mamusiu....no to teraz kolej na następne mamuśki....
  8. myszka-ja sie nie wypowiadam na temat tego zajścia na naszym forum..kazdy ma swoje zdanie w tym temacie, ale czy jest sens wyażac je tutaj... co do mnie...@ spóźnił mi sie 3 dni, nieraz przesuwał sie o dzien , dwa, ale nie był tak obfity i męczący jak teraz...te 3 dni mnie strasznie męczyło, osłabienie, zawroty głowy, rozbicie a na dodatek miałam brązowe plamienia...a teraz totalna rzeź...pójde w tym m-cu do gienki...porobie wyniki... a co u Was kochane...
  9. ...Ewik...trzymam kciuki za Was....;-) w koncu utulisz swoje malenstwo...kwiecien to wspaniała pora na rodzenie dzieci...sama bym tak chciała ustrzelić...buziaki i czekamy na wieści...
  10. oj babeczki!fajnie, ze mi kibicowałyście...doceniam to, ale byłam pewna...ze ten cykl pójdzie na straty i sie nie myliłam...a takie stany , typu chęc na śledzie, kiszone ogóry i zawroty głowy to czasami mam przed okresem...no bo juz plamie tak jak wczesniej pisałam...ale nic straconego...od jutra zaczne mierzyc temp i obserowowac klócia i boleści jajników, no i rodzaj śluzu...nauka ni epójdzie w las gdy juz poźniej bede bardziej skupiać sie na dni bezpłodne...hihihih aganiok-który to tydzien? brzusio sliczny , tuniczka mi sie tez podoba... Loliettka-fajnie by bylo jakby co m-c kóras ze starających oznajmiła nam tą wspaniałą nowinkę...no ale widać to nie takie proste... myszka-trzymam mocno kciuki, niech te starania zaowocują dzidziusiem ;-) Ninka-dzięki za info odnosnie testów..jednak można sie w tym pogubić...a co do gardełka, pewnie ze miód z czosnkiem nie zaszkodzi...probuj...i wracaj do zdrówka...mysle, ze inhalacje by pomogły..ja stosuje u małego jak tylko zaczyna sie jakis kaszelek lub katar... Ewelinka-i reszta brzuszatek....róbcie sobie zdjęcia w ciaży , bo to wspaniała pamiatka...ja robiłam dla porównania co m-c...i powiem Wam, ze nieraz ogladam je z sentymentem, a jak synek lubi je ogladac i pokazywac, ze to wlasnie on był w brzuszku....
  11. Witajcie babeczki!dziś u nas troche ponuro...ala najwazniejsze, ze o wiele cieplej , no i że w koncu wiosna...ja to mam szczęście...jak zaczęlam obserwację i ewentualne starania to cykle sie wydłużają...tak jak kiedys jak staraliśmy sie o dziecko...no ale spoko...dam radę...objawy u mnie typowo okresowe...choc wiem, ze nie nalezy sie nimi sugerowac, bo mogą oznaczac tez ciaże...tyle ze juz plamienia sie zaczynaja....a jeszcze wczoraj dziwnie sie czułam, kręciło mi si ew glowie, osłabiona...kazalam mężowi kupic moje ulubione ciasteczka a po 1 mnie zmuliło...ale nie nastawiam sie...bo to byłby cus jakbym faktycznie zaciążyła... Bernia-nie martw sie...wiem co przezywasz...ale będzie dobrze....moze ma jakąs infekcje gardla, a sama nie tak dawno doświadczyłam Anginy i wiem jak to cholernie boli...gadło, ucho...nic sie nie chce ani jesc ani pić...mam nadzieje ze to nic poważnego Ewik-z synkiem w ciaży tez lekarka ciągle mi mówiła, ze będzie miałl duża głowe...tyle ze podkreślala ze dzieci tak rosna...ze inny tydz wyznacza wielkosc brzuszka...inny głowy...a ja juz sie nakręciłam, ze mnie rozerwie przy porodzie...a końcem wszystkiego ułozony był pośladkowo, cesarka a glowka normlana, moze trochę bardziej jajowata niż spłaszcozna ale normalna...a wielkośc brzucha o niczym nie świadczy... Ninka-skąd te dzieci maja takie pomysły...mój kuzyn za czasów dziecinstwa włożyl soebie kredki świcowe do obu dziurek od nosa...na szczeście babcia w porę zareagowała i za pomoca szydelkak wyciągła...czekac tylko kiedy moj wpadnie na taki pomyśł ;-( Aneczka-ja tez staram sie obserwowac swój organizm...ale czy dobrze go odczytuje, hm....chyba zakupie tez te testy owulacyjne...bo ja juz głupieje z tym wszystkim....tez czekam co ci dziewczyny odpisza co do tej bladej kreski.... ewik-widzisz...my byłysmy tego pewne , ze wszystko bedzie ok...teraz czekamy na rozwiazanie, szczęsliwe i bezbolesne...tylko obiecaj nam , ze jak najszybciej dasz nam znać co i jak.... ni_ka-najwazniejsze to nie wariowac...tyle ze jak ktos długo sie stara i czeka na te wymarzone 2 kreseczi to cięzko przyjąc taki stan , ze ciąży brak...ale mam nadzieje, ze u nas i innych starających sie kobitek bedzie zupełnie incazej...
  12. myszk, ni_ka jak to z waszymi cyklami i obserwacjami?
  13. ...dzieki za kibicowanie mi, ale kochane ten cykl idzie na straty...za dużo sie z mężem mijaliśmy....ale od przyszłego myśle sie zacznie....choć szczerze mówic wolałabym żeby maluszek urodziła sie na wiosnę, góra od marca...ale sama wiem jak to z tym planowaniem wysżło... myszka -jak długi masz cykl i kiedy zauważasz u siebie owulke...pomijając ten ostatno dłuuugi cykl?moje sa 29-30...dni....i z moich zapisków, szczerze mówiac marnych to ból i szczypanie jajników zaobserwowałam 14, 15 dc...a kiedy owulka chyba za dzien , dwa..jak myślicie?chyba w tym cyklu bardziej sie w siebie wsucham....i chyba zakupie te testy owulacyjne...pomóżcie, bo ja naprawdę sie w tym gubie...a jak z tymi testami owulacyjnymi kiedy sie starac żeby wtrafic dziewczynkę...mam zwracac uwage na kreske testowa....i do czasu jak 2 beda grube to zaprzesatc, czy jak? moze sie podzielicie swoimi doświadczeniami...pomóżcie mi ... prosze
  14. moniko-serdecznie gratuluje...wspaniała nowina...mam nadzieje, ze pozostale starające sie jeszcze niebawem taką wieść nam przekaża...łącznie ze mna oczywiście hihihih aganiok-córeczka...wymarzona...serdecznie gartuluje...mysle , ze warto próbowac i planowac płec, w koncu nic ni etracimy....a bedziemy przynajmnije pewne , ze cos sie w tej kwestii robiło...
  15. Hej babeczki!przepraszam za nieobecność , ale leniuchowałam u rodzinki za miastem...i powiem Wam, ze uwielbiam tam jeździć...ja i moja rodzinka bardzo tam odpoczywamy, odrywamy sie od codziennosci i od problemów....ale co ja tu widzę,...takie wieści kubolinko-gratuluje synusia...powiem CI , ze zawsze marzyłam o córci, jak zaszlam w ciazę to byłam pewna, ze bedzie chłopak i jest...daje mi tyle szczescia i radosci, ze ani razu nie pomyslałam, ze chciałabym inaczej....a teraz musze wsuchac sie w swój organizm, choc przy hormonach tez jest to utrudnione i mam nadzieje na zaplanowanie płci, choc to juz nie jest z mojej strony tak silne....po tym co przeszłam to jestem szczęśliwa, ze mam zdrowego synusia i pragne tego bardziej niż czegokolwiek.... fikusowo-baaardzo Ci gratuluje..to wspaniała nowina....napisz mi tylko jak długie miałas cykle...teraz to ja bede potrzebowała Twojej porady....a zresztą licze na wszystkie dziewczyny...na to, ze choc spóbuje, a co bedzie to bedzie...nie nastawiam sie... Mamunia30-Ciebie też pamietam z czasów gdy tez sie starałam...cieszę sie, ze synuś grzeczniutki i nie daje Ci zbytnio popalić...chłopaki sa tez wspaniałe i jakie kochane...mój to wszędzie mówi "kocham CIe mamusiu" a najczęściej w zatloczonych miejscach i wtedy wszystkie spojrzenia sa na nas zwrócone....;-) myszka281-jestem w podobnej sytuacji jak Ty...ale myśle, ze niebawem i moja i Twija sytuacja sie zmieni...nie poddawaj sie...
  16. Dziewczyny!bardzo sie wzruszyłam tym ciepłym powitaniem...,dziękuję Wam za to..,.czyli moge dołączyć do Waszego grona...to prawda, ostatni czas , rok , był dla mnie okropny, sama nie wiem skąd wzięłam siły na to by sie podnieść...m.innymi po poronieniach,po problemach z tarczyca i co najgorsze po diagnozie nowotworowej.,...ale to synek dawał mi siły na to, nie mogłam płakać przy nim, robiłam to po cichu, jak spał...,mam nadzieje ze teraz beda to tylko łzy szczęścia...czego i sobie i Wam życze z całego serducha...narazie czeka mnie bardzo ważne badanie zwiazane z ta okropna diagnoza....ale wierzę, ze usłysze tylko same dobre rzeczy....przeciez nie jestem złym człowiekiem żeby doświadczac tylko to co złe...czy to takie dziwne, ze chce miec większą, szczęśliwa i kochaną rodzinkę...co do mnie to ju zbiorę kwas foliowy i mysle, ze tak od maja zaczniemy sie brac ostro do pracy hihihih...ściskam Was bardzo mocno i jeszcze raz dziękuje...
  17. cześć babeczki!oj bardzo dawno mnie tu nie było i niewiele mnie z Was pamięta... Bernia-kochana...cieszcze sie niezmiernie Twoim szczęściem...gratuluję serdecznie...jak sie czujesz?... pamiętasz, razem sie usilnie starałyśmy...ja dopiero teraz moge rozpocząć starania...tamte nieudane (na szczęści) były spowodowane silna choroba tarczycy i groziły kolejnymi poronieniami bądź urodzeniem chorego dziecka, dlatego w nawiasie "na szczęście"...jestem juz pół roku po operacji...w międzyczasie doszły tez inne przykre informacje...ale chyba wychodze na prosta...i dostałam zielone światełko....wcześniej chciałam zaplanowac ciąże podobnie jak z synkiem (poród wiosna) ale po tym co przeszliśmy stwierdziłam, ze nie da sie wszystkiego zaplanowac...i nawet nie chce sie starac pod kontem konkretnej płci....dla nas najwazniejsze jest zdrowie dzidziusia... za resztę dziewczyn i samą siebie trzymam mocno kciuki...nieraz trzeba sie naprawde namęczyć, zeby w koncu docenić ten dar jakim jest ciażą...buziaki
  18. kasiulak

    Dziewczyny z hirsutyzmem

    dziewczyny....naprawdę brakuje mi słów by wyrazić jak mi Was szkoda...mam koleżankę, która miała podobne problemy: owłosione pośladki, uda, pojedyńcze włoski na katce piersiowej, wąsik...i wiecie to jej sie unormowalo...ale to stan po długim leczeniu hormonalnym...ona choruje na niedoczynność Hashimoto i policystyczne jajniki....teraz widze, ze stan owłosienia jest jak najbardziej normalny....moim utrapieniem byl zawsze wąsik...jak miałam naście lat depilując sobie nogi kremem postanowiłam i ten wąsik nim potraktowac....wtedy myslałam, ze zniknie na dobre...i dopiero wczoraj po prawie 20 latach poszłam do kosmetyczki, wypytałam sie i poddałam woskowaniu....to ze tyle zwlekałam było powoem wielu watpliowsci...poza tym tez choruje na tarczyce i ten mój wąsik przez pare lat sie zmienił na bardziej widoczny wiec wczoraj był jego kres....jestem baaaardzo zadowolona, normalnie pewniejsza siebie...niby takie gównienko a jak potrafi człwoieka zdołowac, pozbawic wartosći i pewności siebie...normalnie ciagle sie przegladam w lusterku....wiem, ze zabieg bede musiała powtarzac, ale poczatkowo częściej potem rzadziej....ale chce tego, chce tak sie czuc jak teraz....a nie chowac twarz i widziec ze ludzie patrza mi w oczy podczas rozmowy...juz moge sie fotografowac z bliska i pod słonce ;-) takze wiem, co czujecie...jak u mnie problemem był tylko wasik a u Was ten problem dotyczy więcej partii ciała...wiec moge Wam sie wydac mniej śmieszna....ale po częsci chociaz wiem co przechodzicie i życze Wam wszystkiego co najlepsze...byscie w końcu poczuły sie atrakcyjnymi kobietami.....
  19. kasiulak

    lyzeczkowanie macicy

    ...od straty naszego malenstwa minal juz rok, a ja nadal to przeżywam, wspominam i nie mogę sie z tym pogodzić...to było w 12 tyg, brzuch rósł , nawet za szybko, mdłosci do samego konca....a jednak ciemnobrunatne plamienie i diagnoza całkowicie mnie rozbiła...obecnie jestem po operacji tarczycy (silna nadczynnosc była sprawca m.in. 2 moich ciąż)...jeżeli uporam sie jeszcze z innym problemem zdrowotnym to spokojnie bede mogła starac sie o dzidziusia...moze za 2 lata....musze dojśc do siebie i miec 100% pewnosć, ze donosze zdrowa ciaże...nie chce przechodzic tego dramatu juz nigdy wiecej.....
  20. kasiulak

    SPOSOBY NA NADPOTLIWOŚĆ

    ...może to problemy z tarczycą...zrób sobie badania...a co do kosmetyku, kóry pomógł mojej mamie to zakupiła w aptece ANTIDRAL i jest mega zadowolona, az sie dziwie ze juz sie tak nie poci, az mi wstyd...bo ja cierpie na nadczynnosc i mnie to dobija, ta potliwość, dusznosci i zmeczenia...chyba sie skusze na to cudo....
  21. Może napisze krótko swoją historie...niedługo będzie rok gdy usg potwierdziło ciażę....niestety moja radość nie trwała długo...w 12 tyg zaczęlam plamić brunatną krwią...okazało sie, ze ronie...szpital-diagnoza: poronienie wstrzymane ...na drugi dzien oxytocyna 4 h rodzenia w masakrycznych bólach i zabieg łyżeczkowania....to juz prawie rok od straty a ja nadal nie moge sie z tym pogodzieć...czasami licze ile moje dziecko miałoby m-cy...czasami zastanawiam sie dlaczego mnie to spotkalo (2-krotnie) ... sama zaczelam szukac przyczyny, bo przeciez żaden lekarz nie skierowął mnie na badania....dla nich to normalne, ze nie ja pierwsza nie ostatnia....no i okazało sie ,z e przycyzna moich strat była nadczynnosc tarczycy, na która sie obecnie lecze od stycznia tego roku....za około 2 m-ce mam miec operacje i wierzę, ze w końcu bede mogła znów cieszyc sie macierzyństwem....pozdrawiam Was serdecznie.....i trzymam kciuki ....
  22. zuzanka-z ta temperatura to nie jest tak do konca, bo ja mam silna nadczynność TSH<0,005 i tak od pół roku leczenia...i temperatura moja wynosi z rana wynosi średnio między 34,8 a 35,6...obecnie lekarz pracuje nad przygotowaniem mnie do operacji tarczycy i jedynie Ft3 i Ft4 sie zmieniaja, ale jeszcze nie sa na takim poziomie by mnie do niej zakwalifikować...pozdrawiam i życzę powodzenia
  23. przecież nie tylko super szczupłe dziewczyny maja prawo mieć dzieci...wiadomo, ze większe kg jeszcze przed ciazą i dodatkowe w ciaży beda uciążliwe dla przyszłej mamy...szczególnie latem, dlatego jeżeli jest taka mozliwośc to warto sie przygotować do ciąży, ale nie jest to nakaz...a dla pocieszenia powiem Wam, ze po ciazy można wązyc mniej jak przed...ja przed ciażą robiąłm cuda żeby zejść poniżej 70 kg (173 cm) gdy zaszłam w ciaze ważyłam 72-73 kg, przytyłam 14 kg a w 1,5 m-ca było mnie mniej o 25 kg...obecnie, 3 lata po cesarce waże 67-68 kg...karmiłam piersia i uwazalam na to co jem...a na rezultaty nie trzeb abyło długo czekać...powodzenia
  24. ewcia-wiem, ze to bardzo przykre, ale na głupotę ludzi nie ma lekartwa...nie zmienisz tego....
  25. ...a ja polecam naturakny środek-OTRĘBY PSZENNE prażone-u nas była natychmiastowa poprawa...odaje 2 łyżki to kaszki, one zmiękna i wogóle ich nie czuc, poza tym sa bardzo drobne...i jak mały je jogurt, czy Danio to tez dodaje troche, je ze smakiem...i codziennie sie wypróznia, bez krzyków i wstrzymywania....bardzo skuteczne i nie drogie - 0,70 zł za paczkę...polecam, bo tez mieliśmy kłopoty i czułam sie bezsilna...polecam
×