kasiulak
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kasiulak
-
...jak można zadać tak głupie pytanie...wg mnie zrobiłas to złośliwie, a nie z troski o nią...nie masz za grosz poczucia taktu, normlanie brak mi słów...pytanie calkowice nie na miejscu, no ale niektórzy tak mają... Berniu-napisz co u CIebie bo się martwimy....pozdrawiamy...
-
Magi-a co sie stało?czy to ciąża tak u Ciebie przebiega, czy masz jakies problemy z układem pokarmowym?bidulko, współczuje....trzymam kciuki, zebys juz lepiej sie poczuła, a szpital odwiedziła juz tylko w terminie porodu ;-) u mnie po staremu...narazie meczy mnie @...jeszcze te upały nasilaja objawy...ale juz do tego przywykłam...czasami mam takie dziwne mysli, ze moze dane mi jest miec jedno dzieciątko....ale nie pogodze sie z tym jezeli tak ma byc....bardzo pragne drugiego dziecka...spróbujemy wyluzowac....nie wyliczac, nie denerwowac sie...ale to za jkais czas...;-)...narazie jest jak jest i niech tak bedzie.....trzymajcie sie ciepło...ja zmykam do pracy....miłego dnia
-
8kika-serdecznie Ci gratuluję....cieszę sie, ze szykuje nam sie kolejny dzidziuś ;-) te forumowe ciotki to chyba zbankrutują na tych słodyczach i zabawkach hihihih u mnie po staremu...mam dłuższy wekend...rozmyslam co dalej ze mna...rozmawaim z koleżankami i one tez sa zdania, ze szansa jaka otrzymałam to jakis znak...ze dzieki temu odzyje, oderwe sie od roli bycia tylko żoną , matką i kura domowa....że nawet jak popracuję rok , dwa to i tak nic sie nie stanie a dziecko i tak przyjdzie w swoim czasie....myśle, ze tak ma być....bo naprawde odżyłam, wyszłam do ludzi, nawet to , ze rano wstaje, szykuję sie sprawia mi radosć...nawet mężuś inaczej patrzy na swoja wypicowana żonkę , bo chyba przyzwyczaił sie do mojego domowego, wygodnego stroju...a trochę zazdrości sie przyda...nie zaszkodzi... ni_ka-cieszę sie, ze świetnie sie rozumiemy odnośnie siedzenia w domu....jednak taka odskocznia jest jak najbardziej wskazana...ze wzgęldu na naszą psychikę... Życzę Wam miłego dnia ..odpoczywajcie i dbajcie o siebie...
-
Hej babeczki...wpadlam, zeby Wam trochę pokibicować...kochane...u mnie bez zmian...ten cykl tez idzie na straty, bo akurat kiedy mozna było to nie było 2-giej połówki..ale ten cykl tez jakis dziwny był , bo wogóle nie czułam jajników...sama juz nie wiem co mam robic....mały rośnie...potrzebuje rodzenstwa...nam sie nie udaje...do pracy wróciłam i nawet mi sie podoba...i chyba po prostu bedzie co ma byc...bedziemy robic swoje bez wyliczen, testowania i innych pierdół, bo one u nas nie dały efeków tylko dodatkowych nerwów i nadziei...powiedzcie mi jaka jest różnica miedzy Waszymi pociechami...albo jaka będzie....i jak to oceniacie?w sumie planowałam inaczej a życie i tak zweryfikowało to wszysko....sama nie wiem co robic....czym sie kierowac...wyrwałam sie z domu i czuje sie dobrze...nie tylko jako mama i żona....ale po prostu spełniam sie tez zawodowo....choc do pelni spełnienia brakuje mi dziecka...i nic tego zmieni....;-(
-
Cześć babeczki....piszę doslownie w biegu, bo zaraz musze budzic synka do przedszkola a potem jazda do roboty...kochane...widzę, ze u Was wszystko dobrze...wszystko powoli sie układa...to jestem spokojna ;-)...a ja zalatana...miedzy domem, pracą...nie mam czasu ani sił dośłownie na nic...a co to ciąży na 2 dni przed okresem, to faktycznie mnie zaskoczylyście...bo kiedys danwo temu, gdy nie mogłam sie starac nieraz nam sie zdażyło tak zaszaleć...ale obserwowałam siebie i byłam pewna ze za dzien dwa bedzie okres...i zawsze był....takze to nie było tak do konca na pałę...no i kolejny przypadek kolezanki potwierdza, ze zeby zajsc w ciaze tzreba wyluzowac...ona nie tak dawno w rozmowie wspominala ze chce drugie dziecko, ale maz nie za bardzo....i raczej chyba zostanie sama córeczka...a tu bach...w ciazy....takze kochane...tzreba wyluzowac...to ma wielki wpływ na nasze starania....dobra...uciekam i życze miłego dzionka...pa pa
-
Berniu-a co z Toba...dlaczego spać nie mogłaś...cos Cie trapi? oj babeczki...ten upał naprawde moze dac sie we znaki, zwłaszcza ciężarnym....współczuję...ale musicie przez to przejść....a kolejne lato, wakacje sobie odbijecie...;-) u mnie bez zmian...czas leci, ja spasowałam, bo stwierdziłam, ze takie podejście jest najlepsze...nie dam rady życ znów na przeliczeniach...obserwacjach....i czekaniu czy sie uda czy nie...te rozczarowania comiesiac bolą i na swój sposób to przeżywam....dlatego co ma byc to będzie...za jakiś czas mam jechać do rodzinki z synkiem...na jakies 2 tyg wiec wybaczcie moja chwilowa nieobecnosć....bede trzymac kciuki za przyszłe mamusie i za ich dobre samopoczucie a starającym sie życze upragnionych 2 kreseczek....trzymajcie sie ciepło....
-
Witajcie babeczki!przepraszam za milczenie, zle jakos tak sie zlożyło...ciagle cos...teraz jeszcze przede mna powrót do pracy...trzymajcie kciuki....z jednej strony cieszę sie, ze znów będę mogła spełniac sie zawodowo a nie tylko jako matka i żóna...a z drugiej boje sie jak to wszystko ograne...synek juz prawdziwy przedszkolak....az miło patrzeć z jaką chęcią tam biegnie...mogło byc inaczej, bo w ubiegłym roku nie dostal sie do rzadnego przedszkolał....bo tez były problemy jak w tym roku, z tego co mi koleznaki opowiadaja....masakra...a co ma zrobic kobieta, ktorej dziecko nigdzie sie nie dostało i nie ma kto sie nim zająć...to trzeba zrezygnowac z pracy, nie?szkoda mi tych matek które musza stanąć przed takim rozwiązaniem....bo sama w takiej sytuacji byłam...piszcie co u Was....u mnie nic sie nie dzieje...dałam na luz i chyba to najlepsze podejscie w całej tej sytuacji.....
-
Madziii-mam nadzieję, że ten m-c bedzie dla CIebie tym trafionym i szczęśliwym...czekam na dobre wieści...bo czuję, ze jednak tak będzie ;-) ni-ka-a co u Ciebie...moze nic straconego...wiesz przeczucia są rózne a życie i tak nas zaskakuje...trzymam kciuki.... niunia-byłam zła i zdołowana, ale w czym mi to pomoże...musze dalej próbowac...i wierzyć, że w koncu sie uda....bo musi sie udać...;-)narazie słoneczko świeci, co tez optymistycznie mnie nastraja... a co do diety w ciaży...rozumiem jak jest cukrzyca ciażowa...ze sa tam jakies ograniczenia...ale nie bo tak mamusi sie podoba...ja w ciaży jadłam na co mialam ochote...oczywiście w granicach rozsądku...nie mialam jakiegos wilczego apetytu, ani chęci na słodkie....jadłam normalnie...dla mnie najważniesze było dziecko...ciekawa jestem czy te dziewczyny co w ciazy sie głodziły to czy nie maja teraz problemów typu, wypadajace zęby, słabe paznokcie, kości...problemy zdrowotne...ciaża bardzo wyciencza organizm kobiety, a jak jeszcze pomagamy tym, ze nie jemy to po prostu brak słów...nie wspominjac o dzieciach....przecież one najbardziej cierpia taka uboga dieta mamy.... Miłego dnia i czekam na dobre wieści....
-
ooooo prosze...doczytałam.... kaddy-serdecznie gratuluję...ważne, ze juz masz to za sobą...trzymaj sie dzielnie i iściskaj malenstwo od nas wszystkich, w koncu jakby nie było uczestniczyłyśmy w jej planowaniu....hihihih aganiok11-waga sie nie martw..ja tez na początku tyłam i w 6 m-cu mialam juz z 10 kg na plusie a 2,5 m-ca przed rozwiązaniem waga sie nie zmieniala...szybko zrzucisz...nie ma sie co martwic na zapas..poza tym upały tez wpływaja na opuchlizne i to tez moze zwiekszac kg.... ally-to jedziemy na tym samym wózku....a co do przyblizenia....tez mysle, ze 7 cykli to dowód na to, ze jednak musisz sie przybliżyc...
-
Witajcie babeczki....synek juz po 6 mamusie budził i pytał kiedy jedziemy na grila ;-) jak do przedszkola to cieżo go dobudzić a jak wolne to zrywa sie z samego rańca...moze i by mi to nie przeszkadzalo jakby i mnie nie zrywal hihihih ja mam obydwa testy 25..wiec czułość średnia i trzeba testowac max najblizej okresu lub po terminie...teraz mam jakies obawy, ze jednak nici ze staran i kolejne przed nami...pamiętam ze z synkiem było teraz i juz i sie udalo...nawet nie bylam tak świadoma swojej płodnosci jak teraz, tzn jak od jakis 2 lat gdy zaczelismy starac sie o kolejne dziecko i skończyło sie jak sie skończyło....lekarz pociesza mnie,ze tamte poronienia były spowodowane silna nadczynnoscią ...wiec jest teraz szansa na dzidziusia...niby tak ale obawa nadal pozostaje...to juz we mnie siedzi, ja nie umiem sie od tego ot tak oderwać....teraz marze o tym by sie udało...jak nie teraz to w kolejnym cyklu, ale zeby sie udalo bez wzgldu na płec i urodzic zdrowe dzieciatko...to czekanie jest najprawde meczące....brrrr....szkoda ze nie ma testów jeszcze bardziej czulszych jak 10-ka hihihih wtedy: kika juz by zobaczyła 2 kreseczki niunia i ally też no i chyba ja... ninka-mam nadzieje, ze Twój stane sie szybko poprawi, wyobrażam sobie jak sie meczysz...bidulko.... gonia-w remontach lubie jedynie efekt końcowy...ale nie da sie tego doczekac bez tego wielkiego bałaganu....cierpliwości kochana...będzie dobrze...mam na mysli nie tylko remont...jestem pewna ze dołączysz do naszego grona...bo ja ci mówie w tym naszym gronie nieługo testujących będa szczęśliwe przyszłe mamusie....;-) miłego dnia babeczki...dzis jak juz wspomnialam szykuje nam sie gril, mięsko zaprawione, przekąski juz przyszykowane, kawe trzeba zrobic w termosy, spakowac krzesełka, zabawki dla dzieci i krem na sloneczko i heja...w droge, byle pogoda dopisała....
-
kika-wcale sie nie dziwie...ja tez czekam i to czekanie mnie dobija...Ty masz 24 dc czyli blizej testowania ode mnie bo ja dzis 20 ty przy cyklach 28-30 ....dobrze ze natrafiłas na promocje....bo na tych testach to naprawde takie niecierpliwe osoby jak my możemy zbankrutowac...ja mysle ze tak 26 dc cyklu spóbuje...mam 2 testy to w razie czego 1 bedzie na ten czas...co do Twoich odczuć i tych bóli...trzymam kciuki...ja przy synku tez mialam objawy jak na okres...ból brzucha...jajników, ale bylam pewna ze jestem w ciazy i dzien przed @ zrobilam test i wyszły mega 2 grube krechy...naprawde pragne znów zobaczyc te 2 magiczne kreseczki...i tego nam wszystkim starającym sie życzę.... niunia-to idziemy łeb w łeb i oby nasze czekanie sie opłaciło...
-
mamo 2 chłopców -zaczernij sie , bo to zablokuje pomarańcze przed podszywaniem sie....i nie myśl , ze usg moze sie mylić...bo trudno, zeby 3 razy była pomyłka...ciesz sie... Ja niedługo mam nadzieje zeobacze 2 kreseczki...narazie dziwnie sie czuje...osłabiona i muli mnie czasami, no i mam dużo śluzu, ale nie nastawiam sie...moze to wina pogody i hormonów....ale nadzieja jest...bardzo bym tego chciała...tyle ze jak nie w tym m-cu to w nastepnym az do skutku, az nam sie uda...nie mam zamiaru sie poddawać... a co u was baabeczki? która ze mna testuje w przyszlym tyg...acha...w wekend zmykam do rodzinki na tydzien wiec nie bedzie mnie jakis czas...a o rezultatach staran powiadomie po powrocie bo wtedy wszystko sie wyjasni....pozdrawiam
-
Wiajie babczki w ten upalny dzionke...miałam mała awarię kompa stad ta moja chwilowa nieobcecnosć..ale cóz aj widze... mamo 2 chłopców-serdeczne gratulacje...wyobrażam sobie jak sie cieszysz...zazdroszczę ale w pozytywnym znaczeniu....życze CI wszystkiego najlepszego...no i zaczernij sie kochana...to zaoszczędzi Twoje nerwy ... ni_ka-kiedy testujesz...który to twój dzien cyklu i jak dlugie masz?masz jakies przeczucia?ja niby dziwnie sie czuje...wyczuwam zapachy, cięższy brzuch i oslabiona....ale moze to tylko moje schizy, albo po prostu wina zmienej pogody i upałów..;-) aganiok-ja z synkiem tez masakryczni eprzeszlam to badanie cukru...najpierw sąlbo, jakies poty, senność, potem pobudzenie..masakra..dziwne uczucie...dobrze, ze trzeba po wypiciu godzine siedziec w przychodni...napewno bym padła... 8kika-który to twój dzien cyklu, jak długie masz...?życzę ci spełnienia marzen...ja niby mam przeczucia ze sie udało...ale nie co do płci..bo były małe problemy w danym dniu....no i wyszło jak wyszło...ostatni raz dzoałania były w pt 13-go a owulka pozytywny test 14 dc...takze nie nastawiam sie...moze jednak ten piatek 13-go bedzie dla nas szczęśliwy ;-) ja planuje testowac po nd... wiewioreczka-gratuluje i czekamy wieści odnosnie płci... Berniu-jak sie czujesz..szczerze ci współczuje..w mojego synka w przedszkolu panuje jakas jeliówka....na szczęscie tfu tfu małego nie bierze...ale czort wie co to za świnstwo.... ninka-wg mnie to synka tez dopadła jelitowka..przy 3 dniówce raczej nie ma wymiotów i biegunki...wystepuje później wysypka...trzymaj sie dzielnie i daj znać dasz radę.... myszka-gratuluję...najwazniesze ze wszystko gra...Boziu....mam nadzieje, ze ja niebawem bede lezec i oglądac moją dzidzie w monitorze...;-)
-
Kibicko-gratuluję...najważniejsze, ze to już za Wami....mas zju zswoja ukochaną córeczke i szybko zapomnisz o tym co było nieprzyjemne...powiedz mi tylko na kórej stronie moge poczytac o Twoich staraniach o coreczkę...pozdrawiam serdecznie...czy mialams jakis przeczucia, ze akurat ten cykl bedzie tym szcześliwym...zaobserwowałas jakies zmiany u siebie zanim zrobiłas test ciażowy?
-
Lolietta-to Ty kochana jesteś chyba najblizej testowania....trzymam mocno kciuki za Ciebie...i pamiętaj, ze życie jest pełne niespodzianek ;-) powiedz kiedy testujesz i będziemy trzymać mocno kciuki...pozdrawiam... u mnie do testowania jeszcze sporo czasu, bo dopiero 16 dc...ale ciągle mam nadzieje, ze jednak będzie to radosny dzień ;-)i tego życzę kazdej starającej sie w tym cyklu ...zaraz zabieram sie za jakies porządki...potem zakupy, gotowanko...czyli codzienna sielanka hihihi Berniu-jak sie czujesz?co u Ciebie? kasia uk-zawsze znajdzie sie ktoś nieżyczliwy...najlepiej omijac takich szerokim łukiem i od razu dawac do zrozumienia , ze nie mamy ochoty na jakies pogaduchy z taka osoba...po co sie denerwowac...ale najgorzej jezeli rodzina atakuje...przecioeż nie skłócisz sie ze wszystkimi...ucinaj temat i tyle...trzymam kciuki za owocne starania...
-
...no mnie w koncu wczoraj wieczorem wyszedł pozytywny test owulacyjny...taki jaki powinien być...w koncu widoczna, ładna, gruba kreska testowa czyli 14 dc..moze juz zaczęło sie w połowie dnia, bo nie testowalam, a usg na to wskazywało...wiec jestem dobrej myśli...13dc zakonczono starania...i teraz trzymać kciuki...mam nadzieje , ze piątek 13-go bedzie dla nas szcześliwym ... choć z reguły przesądna to ja nie jestem... Ninka-popierma każde Twoje słowo...odpoczywaj i nie stresuj sie...a co do skurczy...cholercia...w ciaży nie miałam woóle ataków...teraz sporadycznie jak powyciągam sie w czasie snu...ale magnez mozesz brać... ally84-czyli jestesmy na tym samym etapie starań, teraz tylko czekać...powodzenia... gonia35-nie cierpię remontów, tego bałaganu i hałasu...brrr..za to efekt koncowy uwielbiam...;-) musisz przecierpieć....i bardzo dobrze, ze nie bedziesz sie rozdrabniac raz a porządnie.... Loliettta-jestem pewna, ze topik wejdzie na odpowiednie tory i nikt tego porządku zakłócać nam nie bedzie...a co u Ciebie? mama 3 synusiów-tez popieram to co mówisz...ja nie mam córki, ze starań tez nie wiem co wyjdzie, ale sukieneczki tez mam komu kupowac i tez jestem zadowolona...faktycznie udane staranka z 10dc to cud i czekam z niecierpliwoscia na wieści...który u Ciebie tydzien? i jak sie czujesz?
-
myszka-mój synek też jest spokojny i oby tak zostało, bo nie moge narzekać...naprawde otrzymałam wielki dar i kocham go nad zycie...i powiem Wam ze nawet jak dane mi będzie nosić pod serduszkiem kolejnego chłopaka to tez będe szczęśliwa i spełniona...nie mam obsesji na punkcie dziewczynki, co ma byc to będzie byle zdrowe...to jest najważniejsze...zdrowe dziecko to największe szczeście jakie może nas spotkac...
-
... ile kobiet pragnie zajść w ciążę...leczą sie latami, cierpia i fizycznie i psychicznie i naprawde płec im jest obojętna...dlatego prosze Was dziewczyny...opamietajcie się i nie zalamujcie sie jak lekarz rozczaruje Was co do płci...posiadanie własnego dziecka to wielki dar...i nie powinniśmy do tego podchodzić w taki sposób, ze tylko i wyłacznie chłopak albo dziewczynka...i nie rozumiem tego, ze ktoś może współczuć, bo kolejne dziecko jest tej samej płci...współczuc można jak dziecko chore, a nie jak zdrowe i szcześliwie donoszone...
-
bebeczki..pomóżcie...doradźcie....bawie sie tymi testami owulacyjnymi i robiłam je 10,12 i dzis 13 dc...i nadal kreska testowa to cien cienia...niby wczoraj monitoring (12 dc) wskazał na owulke za 1,5 doby wiec dlaczego nie mam jeszcze 2 grubych krech...niby dzis ta testowa jest ociupinke silniejsza niz wczoraj...ale jednak nie jestem pewna bo czekałam do 15 min tak jak wskazuje ulotka i nie ma 2 wyraźnie grubych krech...moze ja coś źle robie....moze przez 2 h nie powinnam nic pic...ale ja tak nie potrafie...a lewy jajnik tak mi promieniuje ze az plecy czuje...
-
ni_ka-cieszę sie, ze badania juz masz za soba i ze wiadomo co dalej robic...chyba tez trafiłas na odpowiednieog lekarza tfu tfu...3 m-ce szybko zleca..i bedzie dobrze...zobaczysz...
-
do kasiulak-bardzo Ci dziękuje za miłe slowa...również mam nadzieje, ze tym razem szczęście sie do nas uśmiechnie, bo zbyt wiele bólu, rozczarowan i cierpienia było ostatnio....ale w końcu trzeba wierzyć, ze będzie dobrze....nie wiem jak mam sie zwracać do Ciebie...czy Ty róznież starasz sie o dzidziusia...ja mam na imię Joasia...tyle że taka ksywke miałam w Liceum zamiast Asiulak to mówiono mi Kasiulak...
-
Berniu-kochana...pamietaj, ze zdrowie dzidziusia jest najwazniejsze..zrobiłas wszystko co było możliwe..no trudno, wysżło jak wyszlo, ale najwazniesze , ze dzidziuś zdrowy...a co do reakcji rodziny...nie pozwól sobie na jakies komentarze...to Wasze życie i Wasze decyzje...tym bardziej, ze jak piszesz"na jedzenie nie daja"...głupie i niemiłe komentarze czy docinki urywaj przy samej d..e i nie pozwól sobie, bo niby jakim prawem masz wysłuchiwac Ty i Twój maz...a co do syneczka...zobaczysz, ze pogodzisz sie z ta sytuacja szybciej niz myślisz.... ja mam nadzije,ze wogóle nam sie uda...ale nie mam jakiegos mega parcia na dziewczynkę...chłopczyka tez pokocham i bede starac sie wychowac na wspaniałego, dobrego cżlowieka...mam tylko nadzieje, ze mąż stanie na wysokości zadania i mimo , ze dizs robi po godzinach da radę...bo to ostatni gwizdek...dzieki temu, ze miałam ten monitorig wsłuchałam sie w te sygnały jakie dawały moje jajniki i śluz i teraz na przysżłosc mam szersza wiedze na temat naszej plodności...takze Berniu dobrze ze i w tej kwestii troche sie douczyłyśmy...;-) trzymaj sie ciepło i ciesz sie ciążą, bo dzidzius woli mame szcześliwa a nie smutna...chłopaki tez przyzwyczaja sie do nowej sytuacji i zobaczysz , ze wszystko sie ułoży...i słuchaj każdej z nas co sądzi na ten temat , bo naprawde mówimy to szczerze i z glębi serca... 8kika-trzymam kciuki za owocne starania...i czekamy na dobre wieści...
-
niunia-ja pierwszą ciąże donosiłam wzorowo...miałam cesarke 3 tyg przed terminem...ale było wszystko ok....gdy juz postanowiliśmy starac sie o kolejne dziecko, poranialam, potem problemy z bezpłodnościa az wyszła bardzo silna nadczynnosc...kóra skonczyła sie operacja w ubiegłym roku...jestem cały czas na Euthyroxie...hormony tarczycowe mam w normie...ale to nie problem...gin mowi ze teraz malo która kobieta nie ma problemów z tarczyca...gorsza jest nadczynnosc a z niedoczynnoscia da sie zaciazyc i donosic...byle byc w dobrych rękach gin i endokr....mam nadzieje ze sie uda bo kolejnej straty nie zniose...zycze Ci udanych staranek, zobaczysz uda nam sie...;-) niunia,aganiok,mamo 2 chłopców, Lolietta...bardzo Wam dziękuje...
-
ja jestem 7 m-cy po operacji...początkowo waga tak sie wahała do góry 1,5 kg-2 kg...a teraz po Świętach nagle wskoczyło do 4 kg a teraz znów o 1 kg mniej...no idzie zwariowac...Euthyrox w dawce 150 mg i TSH 1,19....czuje sie dobrze...tylko ta waga mnie wkurza... iwonko-bylam wczoraj u ginek. zrobiła mi monitoring...(w 12 dc) i jak najbardziej mam szanse na zaciażenie...wszystko ok...a moje przypadlosci to dla niej nie problem...i chętnie sie mna zajmie jak zaciążę...także wszystko zaczyna sie układac...staram sie nie panikowac...ale róznie z tym bywa...pozdrawiam
-
Witajcie babeczki...wczoraj po drodze do gin złapała mnie mega burza...zmokłam niesamowicie, ale wiyzta i dobre nowiny poprawiły mi humor...a wiec Pani ginekolog podejmie sie bez problemu moim przypadkiem, tzn na wypadek jak nam sie uda to bedzie prowadzic moja ciążę ufff...zapytałam wprost czy w razie jak zaciażę czy bedzie mogla poprowadzic moja ciąże zważajac na moje przypadlosci, bo to dla mnie niezwykle wazne...bedzie konsultowała moje wyniki z endo a mówi ze z wapniem to nie bedzie klopotu, ale bede go zazywac wiecej i napewno uwazac na to co jem.....ale spoko, ciesze sie...co do monitoringu...to owulkę określiła za 1,5 doby i zaleciła staran dzis i wczoraj...dla pewności...bo te z 10dc z pewnoscia nie wytrzymaja...a 11 dc nic nie działalismy ze wzgledu na cytologie kóra miałam robic ...wiec mam nadzieje ze dzis juz ostatecznie bedzie ten dzien...zapytalam czy jest opcja na dziewczynkę, a ona "a wierzy w to Pani" a ja no chciałabym...;-) zaleciła staran tym bardziej ze wyniki dobre, ze szyjka spoko i ze wszystko wskazuje ze owulka bedzie wiec sie ciesze... Dzieki dziewczyny za doping i dobre rady...oby sie udało... a co z Nasza Bernia...kochana odezwij sie...martwimy sie... a co u pozostałych babeczek?