tulipanna
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez tulipanna
- Poprzednia
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- Dalej
-
Strona 7 z 8
-
Jeszcze wpadłam na sekundę. Ponieważ pytacie o Bolusia, czuję się obowiązku powiedzeć Wam, że Bolo będzie mieszkał ze mną. :):):) A teraz do garów........:(
-
:D:D:D:D:D:D:D:D:D, nie wierzę własnym oczom, u mnie pada!!!!!!! Coś w tym jest, jak się umyje okna, pada. Jak sie ostrzyże psa zrobi się zimno..............
-
Hejka, no przysiadłam na chwilkę, a zła jestem jak 150...znowu upał i znowu słońce...:(:(:(:( Emmi, jak jakieś ptaszki u Was koło domu się kręcą to dobry znak, niektóre nie muszą mieć drzew, żeby uwić gniazdko, kopciuchy, albo mazurki mogą spokojnie mieszkać np.na wystającej belce stropowej.:D A sikorki to piękne ptaszki, u mnie najwięcej widać je zimą, są bogatki, modraszki i mniszki. Jak tak piszecie o chomkach i świnkach, to może chciałabym mieć świnkę...????????? Z takich klatkowych miałam kiedyś tylko szczurki. Hej Kulfonik, jeśli można też poproszę o zdjęcia Twoich kotów. Emmi, kozioł, czemu nie, ale Ci wszystko zje. Kosiarka nie będzie potrzebna, z tym że zje co powinien i nie powinien. Ruminko, pogłaszcz Niunidło ode mnie ...:)
-
Dzień dobry wszystkim :):):):), Emmi, słoneczko , Ty herbatkę, a ja kawę. Ale dziś mimo,że wstałam rano urwanie głowy, nawet komp był chyba później włączony, bo z reguły ja pierwsza wchodzę do biblioteki o 5,6 rano i włączam. Ale bywają takie dni, jak dzisiaj. Ale najważniejsze, że nie ma słońca, bo zaczynało już mi wypalać mózg.. Martwię się o rośliny, codziennie podlewamy po 10 godzin i nic, wyglądają beznadziejnie, tylko chwasty rosną dobrze.......... Piszesz o współistnieniu kota i ptaków, psa i kota...Ja jednak myślę, że dużo zależy od ludzi, którzy się nimi opiekują. Zwierzęta nie mogą być głodne, a człowiek powinien je dobrze obserwować i wykorzystywać ich cechy w takim kierunku, żeby np nie były agresywne, żeby odwrócic uwagę od tego, czym nie chcielibyśmy, żeby się zajmowały. Baltazara teraz nie obchodzą ptaki, bo jest wkoło dużo myszy i nornic. Przynosi codziennie po kilka sztuk, czasami zdarzy się, że drzwi są otwarte i wniesie je do kuchni i dumny ze zdobyczy rzuci na podłogę. Dobrze,że się nie brzydzę. Teraz to, co zapowiadałam wcześniej. Przedwczoraj siedzę i piszę, bardzo pochłonięta tym zajęciem, dobiega mnie rozpaczliwe miauczenie kota, odwracam głowę, kot leży kolo mnie i śpi, pierwsza myśl, że Sara dopadła jakiegoś obcego i próbuje mu pokazać, że jej dom to jej twierdza. Przerażona wybiegłam i o mało nie przewróciłam się o śpiącą przed drzwiami sukę. Następna myśl, że ktoś inny robi kotu krzywdę. Ale nie mogłam zlokalizować, bo właśnie przestał miauczeć.Pomyślałam że już po nim. Ale za chwilę znowu, tym razem Sara podniosła łeb, ale jakoś tak leniwie i bez emocji. A jednak zwierzęta bywają od nas mądrzejsze.Ja na nią z buzią, że nie reaguje, ona nic, tylko się śmieje./bo tak w ogóle to ciągle się śmieje, chyba,że pozuje wtedy nie/.Rozpaczliwie chodzę w kółko i rozglądam się, podniosłam wyżej głowę i zobaczyłam, siedzi na gałęzi modrzewia i bezczelnie miauczy, kto ????????? kos. Wiedziałam, że może wydawać różne odgłosy, ale miauczenie..to moje pierwsze takie doświadczenie. Musiał żyć tam, gdzie były koty, potem pewnie usłyszał mojego i zaczął naśladować i chyba mu się to spodobało...O innej przygodzie z kosem, innym razem, bo zaraz muszę znikać. Axxk ja też poproszę o zdjęcie Pysia. A co u innych, Ruminko, Futrzaki, Netta, Diarra, Efciak, odezwijcie się i napiszcie, o u Was i Waszych podopiecznych. Buziaki dla wszystkich i głaskanko dla zwierzątek. Narazie jak uda mi się zrobić jakąś przerwę, to się odezwę.
-
Dzień doberek wszystkim, Emmi, jeśli myślisz o sadzeniu drzew, to iglaki teeeeeeeeeeraz, ale po deszczach, a liściaste połowa, koniec paździenika, niby są w pojemnikach i mówią, że można cały rok / hehehe..zimą?/, ale one mają swoje okresy wegetacji i uśpienia, i z doświadczenia wiem, że lepiej sadzić, jak to drzewiej bywało. Nie mam już czasu, ale opowiem Wam później, jakie miałam wczoraj przeżycie z pewnym miauczącym ptakiem...?????????? Znikam.........Miłego i dobrego dnia życzę wszystkim, również zwierzaczkom
-
Hejka, mam chwilkę to popiszę :D:D Ruminko, zazdroszczę Ci tego miejsca, tam musi być przecudnie... No i faktycznie, nie szalej... Emmi, jeśli chodzi o budki lęgowe, to muszę Cie zmartwić :(:(:( na słupach ptaki gniazd nie założą, one muszą mieć drzewa, po pierwsze mają instynkt i on im podpowiada, że pisklaki w takich budkach by się ugotowały..musi być zacienienie, poza tym to łatwy kąsek dla wroga ptako-i jajożernego, ptaszki podane jak na talerzu. Jeżeli teren jest niezadrzewiony, a bardzo chcesz mieć \"własne\" ptaki, jeżeli jeszcze masz trochę miejsca, bo nie pamietam,czy pisałaś, jaki to duży teren, to po prostu posadź coś szybkorosnąego. Ja posadziłabym jodłę kalifornijską -abies concolor kupiłabym przynajmniej metrowe egzemplarze /1m bez doniczki/i wsadziłabym dość blisko siebie. Można wybrać takie miejsce gdzieś dalej od domu, to bardzo piękne,łatwe w uprawie i szybkorosnące drzewo /6m po 10 latach/, może być też czarna sosna, ale ta będzie gubić gałęzie od dołu, szybciej rośnie tylko modrzew europejski/10m po 10 latach/,ale Ty nie lubisz modrzewi. Mając takie drzewa ptaki mają też jedzonko. Świerków nie polecam, bo te szybkorosnące mogą chorować, plagą jest ochojnik, coś o tym wiem, prawie niemożliwy do wytępienia. Natomiast są ptaki łąk takie jak skowronek i te będą na pewno, tyle że gniazda mają w trawie, w ziemi.. A moja minka :(, dzięki za troskę, po prostu kłopoty. Moja siostra będzie jutro /tak JUTRO !!/operowana, po raz czwarty od 10 czerwca.. Ale się trzymam i mam takie swoje powiedzonko na kłopoty...co ma być, to będzie pod warunkiem, że będzie DOBRZE... I na pewno będzie dobrze. Futrzaki :) mój mąż właśnie pojechał szukać dzwonka.. Axxk :) to chociaż pogłaszcz Pysia ode mnie. Ruminko, dzięki za pochwałę, mam zwykłą prawie najtańszą cyfrówkę,/ ale myślę, że w sumie nienajgorszą/ ale marzy mi się coś lepszego z obiektywem, statywem i robienie zdjęć makro... Przytulam Was wszystkie i zwierzaczki i miłego popołudnia !!!!
-
Emmi,:) a może to po prostu turkawka? W gołebiowatych nie jestem biegła, ale nic innego nie przychodzi mi do głowy. Poza tym szaty ptaków młodocianych są inne od dorosłych, z reguły mniej ubarwione, ptaki są szzuplejsze i mniejsze...???????? A mazurek zagnieździ się w każdej budce, tej większej, bo do tej sikorkowej się nie dostanie. Nie raz widziałam, jak prawie biły mazurki ze szpakami, właśnie o budkę. :D:D:D Osobiście radzę wieszać tak budki, żeby móc ptaki obserwować, chociaż ornitolodzy twierdzą, że ważne jest, czy wejście jest na północ, południe, ponoć nalepiej, gdy są na pólnoc. Wydaje mi się,że dobrze zapamiętałam. U mnie są otworki na różne strony świata i wszędzie, w każdej budce są ptaki.Chyba to jednak zależy od przyajznego miejsca. I jeszcze jedno, ptaki niekoniecznie w pierwszym roku po powieszeniu budek, mogą z nich korzystać. To też wiadomość z obserwacji. A w ogóle, czy ja jestem normalna, że o tej godzinie siedzę przy kompie.Nawet nie powiedziałam dzień dobry, bo czy można mówić dzień dobry, jak jest noc.........:(.
-
Dzień doberek , uff, ale przecież jeszcze lato... Za pamięci, Shirusia :) dzięki za stronkę o Bolusiu, nawet nie mogłam czytać o tym, co przeżył, kontakt ze mną albo mailem albo gg 6898846. Cieszę się że wraca do zdrowia i lubię śmiejące się psy... Emmi,:) budki lęgowe dla ptaków zawiesza się na wiosnę /początek marca, koniec lutego/my tak robimy, faktycznie dobrze gdy jedna ścianka najlepiej daszek jest na zawiasach, żeby po sezonie budkę zdjąć, oczyścić i zawiesić znowu na wiosnę, w środku nie potrzeba żadnaych półeczek, ani nic z tych rzeczy, również na zewnątrz patyczek żeby ptaszek siedział jest niepotrzebny, łatwiej sie wtedy dostać do budki wrogom ptaszka i piskląt. Budki nie powinny być zbyt duże i różne powinny mieć otwory, dla sikorek 10x10x18/wys/ i otworek co najwyżej 3 cm, ale to do sprawdzenia, inne ptaszki mogą większe, sikorka w większej nie zamieszka. Kopalnią wiedzy o ptakach jest A.Wajrak, pięknie o nich /i w ogóle o zwierzętach/ pisuje w Dużym Formacie \"Gazety Wyborczej\". A mazurki są tak samo wesołe jak wróble, wszystko zależy od sytuacji, co robią, czy jest ich więcej itp. tym bardziej, że też są stadne. Axxk :) pięęęęknie nazwałaś swoją świnkę, mam nadzieję, że zrobisz zdjęcie i prześlesz. Ucałuj Pysia w pysio ode mnie.. Futrzaki, :) dzięki za info o dzwonku, spróbuję go zdobyć... Ruminko, buziaczki dla Ciebie i Twojego Brzuszka, no i czuj sie dobrze, wiem że upały mogą wykańczać. A teraz wiadomość z ostatniej chwili, wpadła mi do czegoś, co ma być w przyszłości/mam nadzieję/zimowym ogrodem, maleńka sikorka, sikorka sosnówka sądząc po upierzeniu, udało mi się zrobić jej 1 zdjęcie, więcej nie chciałam, żeby jej nie straszyć /błysk lampy/bałam się,że zacznie fruwac i obijać się o ściany, potem bez problemu wzięłam w rękę i szczęśliwa poleciała na modrzew, a tam właśnie jest budka. Trochę tego nie rozumiem, bo wyczytałam, że sikory mają 2 lęgi IV-VI, ale teraz młode?????????? I to zdjęcie Wam wyślę, tam, gdzie mam adres. Miłego popołudnia życzę i może małej jeszcze letniej burzy...
-
Hejka, puściutko, ale i cieplutko.Witam wszystkich Futrzaki :)interesuje mnie ten dzwonek, rozumiem, że to bylina, kiedy kwitnie tzn. w jakich miasiącach i czy nie przemarza ? Nie znam go, a byliny lubię. Dzisiaj mam trochę więcej robótek, więc znikam. Miłego dnia i cieplutkie pozdrowionka dla Was i zwierzaczków
-
Baltazar już po śniadanku.:) U nas taki zwyczaj..on wychodzi rano 5, 6 rano na lumpy i wraca tak jak teraz, albo trochę wcześniej , dostaje whiskasa w sosiku, ale najważnieszy jest sosik lekko rozwodniony, najlepsze picie, :):):) poza tym ma cały czas karmę dla kastratów. I tego ostatniego Sara nie może nam darować.:( Ona dostaje raz dziennie, zjada tak jakby była głodzona i nie może znieść,że kot może pojadać kiedy chce. Ale mu nie podbiera, chyba , że nie ma nikogo w domu. Zwierzęta, gdy przestrzega się pewnych rytuałów czują się bezpiecznie. No ale teraz już muszę do obowiązków i tak dziś solidnie zabradiażyłam /po tym słowie chyba widać, że jestem od Was trochę starsza, bo to rusycyzm, a rosyjski był obowiązkowy/
-
Aż mi się łza zakręciła w oku, jak popatrzyłam na te słodkie jamniory, od razu przypomniały mi się moje, Niunia i Wafel. To jest niesamowita rasa. Wafel odszedł na zakaźną żółtaczkę jak miał 2 lata, był po myśliwskich rodzicach i te ogrodzone 8000 m było mu za mało, stał, a właściwie siedział i robił słupka przy siate , wiatr rozwiewał mu uszy, a on tęsknie patrzył na pole i wąchał, wietrzył zapachy dzikich zwierząt, bo tu jest sporo zajęcy, saren i dzikich kuraków. Bardzo tęsknię za nimi, za wszystkimi, które odeszły Ruminko, a te zdjęcia przepiękne, ptaszek z pomarańczowym brzuszkiem to właśnie rudzik Muszę kończyć, kot domaga się jeść ...
-
Shirusia, tak się bardzo cieszę, czy można Bolusia gdzieś zobaczyć?
-
no i te kwiaty na początku...
-
miało być hi..hi hi hi. chyba jeszcze jestem
-
Dzień dobry wszystkim {kwiat][kwiat znowu zanosi się na piękny dzień, ja w przeciwieństwie do Was lubię jesień i zimę lubię, no i oczywiście wiosnę. I w przeciwieństwie do Was nie lubię lata :(. Wiem, że to idiotyczne, ale latem dopada mnie taka przypadłość, która jest uciążliwa i nie pozwala mi się cieszyć tak do końca kwiatami, ciepłem. No ..taka uroda.. Futrzaki, :) Sara nie jest poważna, ona tylko genialnie pozuje, poza tym jest dość karna /choć to dla niej duży wysiłek/, bo jest po szkole. A kocio też nie jest spokojny, to ja za nim biegam z aparatem i czasami on się zmęczy bardziej niż ja i wtedy udaje się zrobić jakieś zdjęcie, zesztą moje zwierzaki zdj ęć mają mnóstwo. A Buba żółwica jest teraz w innym akwarium, musi trochę odpocząć od tych sexcesów. Ruminko, ja jeszcze nie widziałam Twojego Niuńka i nie widziałam Miśki Majai..:( Axxk, jak ma na imię świnka? Futrzaki , dobrze wiedzieć o rapacholinie, też miewamy w domu takie problemy.. Posyłam Wam pokaz najładniejszych fotografii, pomyślałam że się spodoba, bo dużo prawie same zwierzątka. Narazie..{czesc]
-
Dzień doberek /a może dzieńdoberek?????/ Mój kocio obudził mnie dzisiaj o 5-tej, więc ja już po śniadaniu i nawet zdążyłam sie zmęczyć. Shirusia ogromnie się cieszę że Boluś czuje się lepiej.:) Coś jest w tym powiedzeniu, że goi się jak na psie... Emmi, dzięki za fotki, Kubuś jest śliczny, a Madame bardzo dostojna, to żółw lądowy dlatego mniej kolorowy, te moje, to wodne czerwonolice. No, a Urwisia cudo :), z jednej strony spojrzenie takie surowe, jak u tych ras. A propos, kiedyś spotkał mnie pewien malamut /bo to on mnie spotkał/, szedł sobie ze swoim panem po ulicy i mnie spotkał, zatrzymał się i nie chciał iść dalej, tylko patrzył na mnie i patrzył, pan go szarpie, a on nic. Poczułam dreszcz, takie dziwne uczucie, on przeszywał mnie wzrokiem, stałam jak zahipnotyzowana patrząc w te jego niebieskie oczy. To było dziwne przeżycie, jakbyśmy się znali....Czy Urwisia też ma niebieskie oczy? Futrzaki :), imprezka jest super, dzięki. Wiecie, jak do Was trafiłam, to byłam okropnie zdołowana, od dłuższego czasu mam bardzo duże kłopoty rodzinne i to takie, że nic nie mogę z tym zrobić, zmienić, są rzeczy od nas niezależne, los..przeznaczenie....A tu u Was zapominam o moich problemach i jakoś tak lżej, nawet jak zdarza się przykry temat tak jak sprawa Bolusia. Fajnie mi z Wami. :D:D:D Do tej pory to taką odtrutką na zmartwienia były dla mnie zwierzęta /wszystkie/ i kwiaty, ogólnie natura, teraz mi raźniej. A kwiaty to lubię bardzo, bardzo.W tym roku posadziłam na tarasie 60 surfinii, 30 petuni i ogromną ilość innych, więc m.in stąd tyle pracy. Mój dom /niewykończony/ wygląda nieciekawie, więc te kwiaty bardzo ratują ten wygląd. A znam się na nich mniej, niż bym chciała.Chociaż skończyłam też jakąś szkołę ogrodniczą , kiedyś trzeba było mieć papiery rolnicze lub ogrodnicze, żeby kupić powyżej 0,5 ha ziemi. Ale pewnie wiecie, jaka to była nauka, zresztą w systemie eksternistycznym. Z kwiaciarstwa trochę się przykładałam, ale nie wszystko zostało w głowie. Emmi, wszystko przed Tobą, myślę o kwiatach. Też w to wsiąkniesz, jak zamieszkasz na wsi. Ale to daje dużo radości. Znalazłam zdjęcie malutkich rudzików, które wykluły się tuż przy moim domu....Jak jestem w ogrodzie i patrzę na te kwiaty, ptaki, chmury, pajęczyny, uwijające się owady, to sobie myślę, to jest takie antidotum na zło tego świata. Oj refleksyjny mam dzisiaj nastrój .... A teraz pójdę troszeczkę popracować...
-
Cieplutkie dzień dobry, Słuchajcie, ja nie myślałam, że na tym topiku jest taki genialny kurs obsługiwania i oswajania różnych zwierzątek. Toż to kopalnia wiedzy, nigdy nie myślałam, że tak a nie inaczej trzeba postępować z nową świnką. Emmi :) super...A tak rzadko spotyka się ludzi chcących podzielić się swoimi doświadczeniami. Tu jest inaczej.:):):) Axxk, :)życzę żeby świnka się dobrze chowała i była zdrowa. Emmi chciałabym, żeby moje zwierzęta wstawały po mnie, niestety, to one nas budzą i to przed szóstą. Kot chodzi po głowach i chce, żeby go wypuścić /jeszcze nie wrócił na śniadanie/ a Sara słyszy chyba po oddechu, że zaczynamy się budzić , przybiega i robi kipisz. O spaniu już nie ma mowy.Ona jest bardzo żywiołowa, ma ogromny temperament i nieokazywanie radości przez całą noc, to dla niej za długo i rano trzeba to nadrobić. Ruminko, Majaa :) na początku myślałam, że tu tylko jedna jest brzuchatką, a tak moje gratulacje:D:D:D. Życzę , żeby wszystko odbyło się szybciuteńko, a potem żeby była już sama radość. Ostatnio mam więcej zajęć, poza tym zaczął się czas sadzenia cebulowych, naszykowałam już mnóstwo cebul tulipanów, ale dzisiaj zaraz jadę do miasta na rynek po nowe. U mnie takie sadzenie, to dużo pracy, bo mamy kiepską ziemię i każda cebulka wsadzana jest do doniczki, a potem doniczki wkopuje się do ziemi itp. A tulipany uwielbiam, co nie trudno się domyślić. Futrzaki:),wysyłam zdjęcia. Ja też proszę o zdjęcia pozostałych zwierzątek. Buziaki i narazie
-
Witam , ja tu tylko na sekundkę, jeszcze niezorganizowana jestem, Shirusia, piękne pieski masz i axel jak się śmieje. Czy jest już to nowe zwierzątko, tzn. świnka, nigdy nie miałam...ani chomków.. No i już znikam. Pozdrowionka i miłego wieczoru. Drapanko i głaskanko dla wszystkich zwierzątek
-
Witam wszystkich cieplutko , bo cieplutko jest naprawdę, ja nie wiem w co najpierw ręce włożyć, więc przysiadłam i coś napiszę. W dodatku klawiatura mi strajkuje i nie chce wybijać niektórych liter, chyba muszę ją wymienić. Macie rację, najważniejsze, żeby Bolek przede wszystkim wyzdrowiał , a i może mu gonienie kotów nie będzie chodziło po łebku. Emmi, mój mąż powiedział, że chomiki mogą być kanibalami dlatego, że są zwierzątkami z silnym instynktem terytorialnym i mogą w tych swoich małych główkach kombinować, że będą miały za mało miejsca w klatce....: ( Dzięki za pochwałę moich zwierzątek, Sara tylko pozuje na damę, a pozować to ona potrafi :D/ poza tym to już pisałam, to diabełek/,no i ogrodu /chociaż tam było b.niewiele widać/. Mnie mój ogród podoba się, chociaż jest taki..niepoukładany. I jestem też za iglakami, jeśli byś kiedyś chciała to nawet mogę trochę doradzić i pokazać na zdjęciach, bo już wiem co nie co o iglaczkach. Droga Axxk , smutno mi razem z Tobą, a wiesz gdy odszedł ode mnie Wafel, mój ukochany jamnik /miał tylko 2 lata/ śniło mi się, że fruwa, miał normalne skrzydła i fruwał, był takim psim aniołkiem i ten sen to było niesamowite przeżycie. Wymyśliłam sobie, że ten sen wykorzystam i chyba teraz nadarzy się okazja.Mam do wymalowania wnękę, w której kot ma miseczki z jedzonkiem i piciem i tam ściana jest smutna. Myślę, że tam pasowałby malunek mojego kota w wysokiej trawie, wyżej trochę zieleni i na samej górze fruwający Wafel, tak jak ważka w \"dziwnym ogrodzie\" Mehoffera . Pomysł trochę zwariowany, ale, może okazać sie dobry..... A tak w ogóle , to też poproszę o zdjęcia Waszych zwierzątek.... Od jutra mój mąż do pracy i od rana do późnego wieczora cały dom na głowie, najgorzej z ogrodem, podlewanie , podlewanie i jeszcze raz podlewanie. Przydał by się system nawadniający, ale kogo na to stać. I tak dobrze, że mamy studnię głębinową, bo nie zarobiłoby się na wodę, poza tym mam mnóstwo kwiatów, a co za tym idzie mnóstwo pracy... A mój kocio zaczął ostatnio strasznie lumpować, chyba przez to, że jest po żniwach i myszek na polach w bród, no..no. dobrze, że został zaszczepiony..:):):)
-
hejka, :) futrzaki:) dzięki za ostrzeżenie i wyjaśnienie, dopada mnie widocznie sklera..cóż latka lecą. Ja od niedawna w cafe, to jestem trochę niegramotna, ale szybko się uczę.:)Mam nadzieję,że nie narobiłam zamieszania.:O Glutka obejrzałam, jest super i jaka interesująca maść... Emmi, fajne masz chomki,:):):) a sunia to huski? To pięęęękne psy, ale podobno trudne w ułożeniu i muszą mieć towarzystwo.W rewanżu wyślę swoje zwierzaki. Z tymi kozami to okropne, ale ja wiem dobrze jak to jest na wsi, liczy się tylko takie zwierzę, które można ..zjeść lub które pilnuje gospodarstwa. Widziałam jak okrutni tu potrafią być ludzie, jak kłusują np. na jastrzębie, sama zdejmowałam wnyki, ale to nawet trudno opisywać. A, tego maila dostałaś w odpowiedzi na ostrzeżenie, miał być do futrzaków, nie wiem dlaczego trafił do Ciebie.:O Efciak :), jak masz jakieś zdjęcia swoich glosterek, prześlij, bardzo jestem ich ciekawa. Shirusia, bardzo mnie zmartwiłaś, prawdę mówiąc dziwiłam się, że wcześniej nie pisałaś, jak czuje się Boluś po tym strasznym pobiciu, zwłaszcza, że to stary pies. Ja nie boję się opieki nad chorym psem, sama miałam chorego i to bardzo psa, ale w tej chwili nie mogłabym mu zapewnić opieki wet. Do lecznicy daleko, a ja nie dysponuję w tej chwili środkiem transportu, żeby z nim tam jeździć, nie mówiąc o tym, że lepiej byłoby go teraz nie męczyć zmianą miejsca. Trochę martwi mnie, że gonił koty.Może niedowidzi, ale pewnie czuje. Ale i tak najważniejsze, żeby wyzdowiał, a boję się, że takie obrażenia u starego psa mogą być b.tragiczne w skutkach. No, a teraz to już muszę kończyć , bo oczy mi się kleją Dobrej nocki wszystkim i zwierzaczkom też.
-
Znam tę galerię, tzn.oglądałam, niektóre zdęcia super..:D. Jedno ze zdjęć, to z gołębiami w ruchu wykorzystałam jako papier listowy i koperty /bo ja czasami też listy piszę/,podobało się adresatowi. :) Ja niestety niestety znowu do garów....ale spróbuę zajrzeć.
-
Emmi :) na wsi nie ma wróbelków, na wsi są mazurki, wyglądają jak wróble, ale są ciut mniejsze i mają brązową plamkę na policzku, po tym najłatwiej je rozpoznać. Mój mąż i tak na nie mówi wróble. A jakie warunki...same przyjdą, gdy wyczują przyjazny teren,:) żeby nie było hałasów /nie ma u mnie na zewnątrz żadnej muzyki, radio , odtwarzacz itp../zimą dokarmianie, teren musi mieć tochę drzewek lub krzewów, kuweta z wodą. U mnie latem zawsze o 5 po południu zlatują się na kąpiel jaskółki, a koło kuwety wysypane są drobniutko pokruszone skorupki jajek, one to lubią. I żeby inne zwierzęta ptaków nie straszyły. A rosną u nas całe pokolenia mazurków, one są bardzo płodne i ciągle mają nowe dzieci. Część tarasu jest zadaszona, a ponieważ dom nie jest skończony, na dachu jest papa i na tym zadaszeniu też. W ubiegłym roku przez całe lato miały tam, tzn.pod papą gniazda. Jak były młode , to tak hałasowały, że nie można było rozmawiać, wtedy się waliło w sufit zadaszenia kijem i na chwilę był spokój, ale tylko na chwilę. I takie mieliśmy lato pod wróblem, albo pod mazurkiem...hehehe :D:D:D Futrzaki :) kot może sie bać srok, zwłaszcza że sroka to też drapieżnik, u koleżanki na śmietniku /ma taki widok z okna/ sroki bawią się z kotem w kotka i myszkę. Efiak:), jakie masz ptaszki?
-
Emmi, :O przepraszam, jeśli chodzi o zwierzęta reaguję bardzo emocjonalnie, Jeśli jest sterylizowana to Ok, kamień spadł mi z serca,sorki przestraszyłam się, bo to pierwszy objaw. Dlatego tak kontroluę ile pije Sara. Ona nie dostaje suchej karmy, więc pije mniej. Gotuję jej, w sumie dostaje pokarm jak gęstą zupę. Z reguły tyle płynu wystarczy, ma wystawioną miskę ok.szklanki wody, nie wypija tego, chyba że jest gorąco, dodaję jeszcze szklankę /dla niej/gdy przyjeżdza inny pies i bardzo dużo biegają. To wszystko. Tak samo karmiłam wszystkie swoje psy i dożyły wielu lat/chyba,że był to wypadek/
-
Emmi, piszę od razu, nie czytając wszystkiego, bo piszesz, że Piękna dużo pije. Ale błagam idź do lekarza. Nie chcę Cię straszyć, ale to bywa PIERWSZY OBJAW ROPOMACICZA. Sorry, jeśli przestraszyłam, ale proszę leć jak najszybciej do wet.
-
Witam Was w ponurym nastroju, to się nie mieści w głowie ile jest okrucieństwa w człowieku, a podobno jest stworzeniem myślącym...??????????? Witaj Axxk, współczuję, wiem, co czujesz, straciłam już 18letniego Wisusa, 16 letniego Dropsa, 10 letniego Reksia, ale i 2 letniego Wafla i 7 letnią Niunię, za każdym razem była to tragedia. Każdy był jedyny i niepowtarzalny, najukochańszy. Ale dlatego, że tak bardzo kocham psy miałam następne. Żaden nie zastąpi poprzedniego, ale jest. Jest stworzenie, które kocha bezgranicznie i bezwarunkowo, ale i ono potrzebuje miłości, a my mamy szansę ją mu dać. Z reguły miałam więcej niż jednego psa i wtedy po stracie płakaliśmy razem z tym, który pozostał, bo inne psy też czują stratę. Majaja, masz rację, ja już dojrzałam do decyzji o sterylizacji, ale głównie dlatego, że boję się ropomacicza, to przypadłość większości niesterylizowanych suk. Ruminko, żółwie lubią poskubać takie jajko, zresztą ono się ścina w wodzie, żółw powinien znosić jajko w piasku........ O Bolku cały czas myślę, Pozdrawiam wszystkich i przytulam wszystkie Wasze duże i małe stworzonka.
- Poprzednia
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- Dalej
-
Strona 7 z 8