Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zywa woda

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez zywa woda

  1. Danusiu!To najszczersza prawda!!Jestes niesamowitą osóbką!:)Cieszę sie ,że tak dobrze działaja na Ciebie zwierzaki!Mysle ,że to ważne miec zajęcie a najlepiej jest miec takiego pieska ktorym to my sie opiekujemy:)Faktycznie to pomaga!/gocha/walcz o swoje a napewno Ci sie uda!!/samotny/ /grazynka/pozdrawiam serdecznie!Trzymajcie się kochani!
  2. Danusiu!!juz doszło!!wieczorem napiszę Ci maila.Dziekuję jeszcze raz!!!Są jeszcze na swiecie tak szlachetne i bezinteresowne osoby ..Danka jest ich przykładem!!!!!!!!
  3. Danusiu napisalam Ci maila.Pozdrawiam!!
  4. /płatek/ witam !/kruszynka/ ja tez go oglądam na zone reality.zapytałam was o niego wlasnie poniewaz jego seanse daly mi wiarę ze istnieje 2 zycie i ze naszym bliskim jest tam dobrze,oni nas widzą znają szczegóły ktore dzieją sie mimo ze myslimy ze ich niema to oni sa ciagle obecni i wszystko widzą,juz jestem spokojna..brakowalo mi tego potwierdzenia..ze są i to bardzo blisko ,razem z bliskimi którzy odeszli wczesniej.trzymajcie sie kochani!Pozdrawiam rowniez bardzo cieplo Grazynkę,mamę Patryni!!!!P.S.John mówi ze wiara pomaga nam w kontakcie z zmarłymi....Trzeba wierzyc..
  5. Czy ktos z was ogląda seanse johna edwardsa medium??
  6. witam!nie dajmy sie ludziom bez duszy-anonimom!ignorujcie ich!szkoda slow na pisanie do nich!!przyjdzie czas-zrozumieją..może..wazne jest to ze wasze wpisy kochani to to co czujemy my-wszyscy-którzy rozpaczamy po stracie bliskiej nam osoby..wspierajmy sie nadal nie tracac energii na ludzi ktorzy na to nie zasluguja..Omas....niedlugo 5 lat...marciu..rok niedlugo a zyc trzeba nadal...boli i serce nie posklejane..
  7. witam was kochani!nie piszę ale czytam.milena16>Twoja historia jest smutna,ale nie poddawaj sie szukaj ratunku dla siebie.poczytaj to forum ,jest tu dużo wpisow osob ktore przeszły ,przechodza ,swoją \"droge krzyzową\".moze uda ci sie znalezc choc odrobine dobrej rady z ktorej moglabys skorzystac?!!!Milenko sciskam cie z calego serca!!!
  8. joannaws czekalam za sie odezwiesz!nasze historie sa podobne ...tez stracilismy nasze kochane slonko-mial 22lata..nadal ciezko,a nawet ciezej..niema naszego maciusia choc tak ciezko w to uwierzyc.niemoglismy nawet go zobaczyc po raz ostatni-nie pozwolono nam a sil by sie temu sprzeciwic brakowalo..i jak tu w to uwierzyc ze to ten sliczny wesoly chlopiec byl tam w tej skrzynce..nie mozna w to wierzyc bo jakim prawem...?????joannaw rozumiem cie i jestem z toba calym sercem!!!nie patrz na meza-patrz na synka na danielka on cie potrzebuje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!sciskam cie bardzo mocno i pozdrawiam serdecznie!!!!!!!!!!!!
  9. do waldemara:wybacz,ale chyba nie doznales straty nikogo bardzo bliskiego,kazda osoba na tym forum wie ze to naturalna kolej rzeczy,ale co z tego???????????????to sa uczucia bardzo glebokie..sam fakt jak najukochansza nam osoba zeszla z tego swiata..trudno to przyjac do siebie..trudno zrozumiec..dlaczego tak a nie inaczej,spokojniej,wiesz waldemarze,ciekawe jak bys sie czul widzac osobe najdrozsza swojemu sercu lezaca na bialej zimnej sali pod skapym przescieradlem zmasakrowana ,obca jak nie ta ktora sie pamieta-a jednak to ta osoba jakby polowka z niej z tego jaka kiedys byla,z wysokiego przystojnego chlopca kupka nieodgadnionej materii,ale jednak to on-tatuaz na rece,kolczyk w brwi..pieprzyk na szyi..jego rzeczy ,ulubiona koszulka..spodnie..wybacz waldemarze ,ale nie rozumiesz tego ,nie zrozumiesz dopoki nie doswiadczysz a nie zycze ci tego...
  10. znam ten ból.....to cos jakby lod wtopil sie we mnie od wewnatrz...nic nie czujesz a jednoczesnie zbyt wiele uczuc na raz.nasz marcius nasze zlotko ,taki wesoly chlopiec ,aniol-rzec by mozna...kazdemu chetny do pomocy..ja juz niewiem jak zyc dalej dopiero mies minal... niema sensu zycia...dlaczego w taki sposob??dlaczego ojciec musial strugac krzyz dziecku??dlaczego....niewiem juz czy mamy winic kogos??moze gdyby sie nie poklocili???czy to jej wina???dlaczego go nie powstrzymala??jak zyc dalej???czy w tym jest sens??za co taka kara???
  11. joannasw1 widze ze twoja tragedia jest bardzo podobna do naszej,nasz marcius tez tak zginął..choc on wypadl z \"zakretu\"jezeli to wogule mozna nazwac zakretem..prosta droga malutki luk..i drzewo z ktorego wyrastaja 3 konary..tak jakby 3 w jednym...3 spalone drzewa..a pod nimi maly krzyz i masa swiec i bialych kwiatow..i zdjecie..a na nim usmiechniety marcin..taki jak byl zawsze..umierajac tez sie usmiechnął..jak mamy zyc bez zadawania pytan\" dlaczego\"???wydaje sie ze niema ukojenia bo kazdy nowy dzien przeraza nas jeszcze bardziej oczywistoscia tego co sie stalo...prubuje to wyprzec nie myslec i czasem sie udaje ale wystarczy jakis szczegol zwiazany z marcinem i tama zostaje przerwana...wiem ze juz go nie zobacze wiem ze nie dotkne nie przytule nigdy,wiec jak mamy zyc i to zyc normalnie??jak to mozliwe ze swiat istnieje nadal gdy dla nas stanal w miejscu pewnej niedzieli slonecznego poludnia????!!!mam nadzieje ze marcius jest z nami..w dzien pogrzebu czulam w domu zapach swiezych kwiatow{a niebylo tam absolutnie zadnych kwiatow!!}wierze ze nasz chlpoczyk byl z nami...
  12. witam.2tygodnie temu zginął tragicznie siostrzeniec mojego męża,młody 22letni chłopiec.pokłocił sie z dziewczyna i pojechał samochodem,po drodze uderzyl w drzewo,chwile za nim pojechal jego brat.marcius zmarl przy nim..a pozniej wybuchnal samochod z marciusiem w srodku{brat niemogl go wyciagnac bo mial zmiazdzone przodem samochodu nogi}i spalil sie nasz marcius.niewiemy jak zyc..jak pomoc jego mamie..jak sami mamy sobie poradzic z tym i byc podpora dla rodzicow marciusia????????????jedyna pociecha jest to ze jak sie palil to juz tego nie czul..niemoglismy go nawet pozegnac bo nie otworzono trumny,bo byl tak spalony i zmasakrowany..dlaczego takie dobre dziecko mialo taka smierc???????????dlaczego musimy tak tesknic,winic sie..on mial tyle planow..mielismy byc niedlugo za 2 lata na jego weselu..a teraz???jak mamy to przezyc???????????????????????????????????????????????????????????????????????
  13. moni..kazdy przechodzi to inaczej,kazde odejscie jest inne..byc moze tera przyjelas postawe obronna-twoj organizm wypiera to co sie stalo,wiesz jak zmarla moja babcia -mama mojej mamy bylo mi zal a jakos tak tego nie przezywalam a moja mama powiedziala ze bylo jej trudno ale odczula ulge ze babcia juz sie nie meczy...moze to kontrowersyjne ,ale tak wlasnie mi powiedziala.a po odejsciu mojej ukochanej cioci ..to juz prawie 3 lata a ja nadal niemoge sie pozbierac..
  14. witam was kochane na tym smutnym topiku.slusznie tu ktos zauwazyl-niewazne ile lat ma osoba ktora odeszla ale jak bliska nam byla.moja ukochana ciocia-moja 2 mama-ktora mieszkala z nami zanim jeszcze sie urodzilam,zmarla 3 lata temu prawie 3 ,24sierpnia minie rocznica.i tak naprawde nadal niemoge pogodzic sie z jej odejsciem,bylam jej ukochana bratanica,kochala mnie bezwarunkowo.nawet teraz piszac o niej placze nikt mnie nie rozumial wszyscy mowili miala swoje lata{69}a ona tak chciala dotrwac 70tki a nie chorowala mysle ze przeczula to.i od tych 3 lat byla w moim snie moze 2 razy a zawsze niewyraznie albo tylem stala.ja tlumacze to sobie tym ze ona jest juz w niebie przed smiercia juz swoje wycierpiala..masa cierpienia niewyobrazalnego..a ja nadal nieumiem mowic o niej bo od razu placze ..nikt mnie nie rozumie..a jeszcze 2 tygodnie temu zmarl moj sasiad ..dziecko 10letnie rok starszy od mojego synka..wrocil ze szkoly z swiadectwem..wieczorem goraczka 40stopni i wymioty krwia i wybroczyny krwawe na ciele po dobie mozg juz nie pracowal nikt z lekarzy niechce powiedziec co to bylo????!!dlaczego?????????????takie male dziecko taki radosny promyczek pociecha ..mama jego jest na silnych prochach niweiem jak ona sie otrzasnie z tego...boze dlaczego tak dowiadczas na s slabych...
×