Za czasów liceum mój ówczesny chłopak zaprosił mnie na połowinki, moją najlepszą koleżanke zaprosił jakiś jego kolega, przed wejsciem do klubu tak sie skułysmy, że ledwo weszłyśmy do środka, siedzieliśmy w 4 przy stoliku i w pewnym momencie zaczełam sie całować ze swoją koleżanką , cała jego szkoła sie na to patrzyła, potem zwaliłam sie pod stół z metalowego krzesła i przywaliłam łbem o podłoge, podniósł mnie mój facet ,wyprowadził na zewnątrz, posadził mnie na ławce i poleciał szukać mojej koleżanki , chyba długo go nie było, bo zdążyłam sie kimnąć na tej ławce spaść z niej, jacyś ludzie mnie kładli spowrotem na nią i tak kilka razy, potem mój facet chciał nas otrzeźwić -wsadzał nam palce do gardła zebyśmy zwymiotowały, a my chodziłyśmy tak przed tą knajpą i puszczałyśmy pawie, jak już lekko otrzeźwione wracałyśmy do domu, to mojego faceta pobili jacyś skini, w autobusie wołałam do mamusi, obudziłam sie nastepnego dnia o 14 ,naga w łózku , masakra