Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

koalka30

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez koalka30

  1. Nie wiem co jest, ale mnie coś ucięło. Więc kończę:(nie zaczyna się zdania od \"więc\"-ble ble ble-są wakacje;) ) Historii nie lubię, ale Łysiak umie ją fajnie przekazać, w interesujacy sposób znaczy się. Lubię też czytać książki A. Dumasa- tego od \"Trzech muszkieterów\", ale to juz trzeba lubić. No i jak dorwę Siesicką czi Niziurskiego (teraz czytam Niziurskiego). Lubię też - hehe - serię \"Pan Samochodzik\" Z. Nienackiego. Taka stara jestem i takie książki, ale może odbijam sobie lata studiów, kiedy musiałam czytać literaturę poważniejszą... Przy tych książkach się odprężam. Lubię też literaturę obozową, chociaż jest wstrząsająca...Polecam \"Dymy nad Birkenau\" Seweryny Szmaglewskiej, nie do uwierzenia...Ta pozycja już nie odpręża, ale skłania do przemyśleń... I to tyle... Byłam w wydziale edukacji, zobaczymy , co będzie, bo jak to dzisiaj jest-w użyciu były znajomości, ale tu i one mogą nie pomóc, jest bardzo ciężko w tym roku jeśli chodzi o pracę dla polonistów...(znalazłam co prawda oferty w Poznaniu, Ełku...hehe... i spanie pod mostem chyba)
  2. Droga iskierko!! Wierzę, że tam GDZIEŚ czeka na Ciebie jakiś mały bobasek, zobaczysz...i na nas wszystkie...wtedy po prostu nie był gotowy... Joanko-och!Ja z racji zawodu (uczę polskiego) powinnam czytać mnóstwo, ale nie mam czasu albo jak już mam, to po wypracowaniach itp. moje oczy jakoś mają niechęć do czytania :(...nie pamiętam, kiedy coś czytałam , nie licząc mojej ukochanej M. Musierowicz, też znam na pamięć jej książki, \"Noelkę\", \"Nutrię i Nerwusa\" czy \"Pulpecję\" to chyba po 7-8 razy czytałam. \"Noelkę\" to obowiązkowo przy każdym Bożym Narodzeniu czytam - godzinka i już przeczytane :) Alistair MacLean (to ten od \"Tylko dla orłów\", \"Działa Nawarony\" - filmy oparte na jego powieściach) - kolejny mój ulubiony autor książek sensacyjnych, suuuper są, szcz.\"Złote rendez-vous” -suuuper, polecam, jeśli ktoś lubi sensację, napięcie, zagadkę, niespodziewane zakończenie...!!Średnio raz na rok to czytam. Poza tym - eseje W. Łysiaka -jeśli ktoś lubi historię(
  3. Marudki z Was dziewczyny...na pocieszenie dodam, że ja też bym nie chciała drugi raz tego wszystkiego załatwiać :P Ale wszystko jest do przejśćia...Joanko - mnie też brak pracy odbiera dobry humor, ja do tego stracę dwa lata stażu jak jej nie będę mieć od września!! Potem wszystko od nowa, plus odstępy między tzw. stopniami awansu, bo załapałam się jako ostatni rocznik na ciągłość stażu! Powoli zaczynam kichać to wszystko i weźmiemy się chyba za tworzenie baby, bo wtedy będę miała co innego na głowie.
  4. To pewno któraś inna podawała, może Kinia, nie wiem...A propos- to gdzie wszystkie - za przeproszeniem i bez obrazy - \"stare\" wywiało??!! :P
  5. Madzia, wiem, że chyba podawałś gdzieś adres, ale - szcerze -nie chce mi sie szukać teraz, długo się otwierają stronki - podaj stronkę, na której jest Twoja suknia. Moją mam tylko na zdjęciu ze mną:)
  6. Madzia! To co Wy macie w menu, że aż tyle płacicie? No, ciasto w sumie też trochę koszyuje, a Wam załatwiają już. Myśmy mieli super żarcie, nawet nie umiem powtórzyć co i jakie, ale naprawdę suuuuper, i widzę, że cenę też była super. Trzymam kciuki, żeby Wam się udało z wszystkim!! :)
  7. My zrobiliśmy tak, że goście ze Śląska przyjechali autobusem i rano nim odjechali, niewygodnie, ale taniej...zresztą dużo ich nie było...Jedno małżeństwo było samochodem, ale tak im sie podobało, że potem szwagier nie pił, żeby ich odwieźć (jemu to z pewych względów było na rękę ;) ) Co do obrączek, to myśmy je kupili w sylwestra...i przez pół roku mnie kusiła...ale się doczekała :) A teraz jej nie noszę, bo jakoś mi przeszkadza w pracach domowych :) Jak wychodzę z domu, to oczywiscie zakładam - a co- niech wiedzą potencjalni chętni, że jestem już zajęta ;) Mamy klasyczne z żółtego złota, żadnych wzorków nie chciałam, a co do graweru, to tylko datę mamy.
  8. Co do dopłat, to myśmy płacili za obsługę (trzy kucharki, dwóch kelnerów) 600 zł (razem tyle) plus 50 zł za szatnię
  9. Iskierko - dziwne co napisałaś, nie spotkałam się z czymś takim, może rację ma Joanka, że to jakies bakteria. Edytko! - ... :) (bez komentarza) Joanko - ja miesiąc temu płaciłam 95 zł od osoby(warunek - musiało być min. 80 osób, było zamówionych dań na 75 i za tyle zapłaciłam, choć w rzeczywistosci przyszło 70 osób) i było jedzenie takie i tyle, że...ach...nawet wybredni goście ze Śląska (tu jest kult pracy i jedzenia, z tego co widzę) byli zachwyceni. A restauracja ta ma takie wzięcie, że rok wcześniej rezerwowałam salę, chciałam mieć ślub w sierpniu, to nie było terminów, były dwa w lipcu, no i wybrałam 9.07. Co do jedzenia to mieliśmy cztery ciepłe dania, zimną płytę, napoje w cenie pt. ile goście wypiją, pucharki lodowe na deser - pychota, choć ja mało co jadłam, głównie byłam na parkiecie :) Musieliśmy załatwić ciasta i alkohol, ciasta załatwił mój tata...matko!! Czegoś tak pysznego nie jadł nikt z gości, i ja oczywiście też nie:) Ślązacy mówili, że takiego pysznego tortu w życiu nie jedli :) Co do Twojej ceny, to może z taką iloscią osób akurat tyle wychodzi, no nie wiem, co jest w menu. Pamiętaj też o tym, że restauracja też musi zarobić... A poza tym - zobaczysz- wszystko będzie dobrze, wszystko się uda!! :)
  10. :) Jak to gdzieś wyżej napisałam - mam na imię Aśka . Wiecie co, nie mam już co prasować i wziełam się za rzeczy szwagra, choć przysięgłam sobie, że temu bałaganiarzowi nic nigdy nie posprzątam, nie wyprasuję itd. :) Ale teściowa po operacji, ledwo chodzi, więc się poświęcę...
  11. Dziewczyny, to wyście bogate !! :) Trzymaj Madzia tej pracy rękami i nogami!! (Jakoś lepiej mi sie pisze \"Madzia\"-mogę tak pisać? - moja sis-bliźniaczka ma tak na imię). :) Prasuję, bo dostałam fantastyczne żelazko i deskę do prasowania na ślub, a ja UWIELBIAM prasować (szkoda, że za to nikt nie płaci :( ) ;)
  12. Przynajmniej macie mieszkanko... My na razie mamy połowę , powiedzmy, sumki na mieszkanko, i to takie nieduże. Mieszkam z teściami, na razie drugi rok bez problemu, zobaczyłam sobie przed ślubem jak to wygląda...choć oczywiście zawsze lepiej mieć własne. No, ale jak teraz nie będę mieć pracy...I jeszcze jakby dzidziuś... Nie wiem...Któraś - chyba Joanaka - pytała o finanse do dyspozycji na miesiąc. No cóż...obecnie pensja męża tylko i to jest niewiele ponad 2 tys. netto, byłoby fajnie, gdyby do tego doszło moje 1200 w szkole, no ale...Nie mamy co narzekać, bo nie płacimy za mieszkanie ani jedzenie na razie, tylko zbieramy na mieszkanie... Największe koszty to na razie samochód plus wypady w góry czasem, ale bez tego oboje długo żyć nie możemy :) , potem pewno będzie Oleńka lub Piotruś (ja wolę troszkę bardziej Oleńkę, mąż-Piotrusia, ale w sumie byle by było zdrowe - to jest tak naprawdę ważne). Miłej pracy dziewczyny, ja na razie zrobiłam i powiesiłam pranie, obiad gotuje się sam ;)
  13. Madzia! Życie bez problemów byłoby nudne:) Ja właśnie pogodziłam się z mężusiem, stąd ten powieiw optymizmu, żebyście nie myślały, że to taki bez powodów optymizm :) Zastanawiamy się nad weekendem w Pradze-coś któraś wie na ten temat? Pewno i tak nic z tego nie wyjdzie, jak znam życie, ale najwyżej pojedziemy w góry...
  14. Dzięki july za pocieszenie...to nie do końca tak jest, że ja zawiniłam, dużo by tłumaczyć, dlatego sobie podaruję... Ludzie , jakie wstrętne doły idą...blee...wynocha!! Piszcie coś, bo inaczej zwariuję zdaje się.
  15. Właśnie się tak poklóciłam z mężem przez gg, że...nic mnie nie pocieszy...w sumie ja tu zawiniłam, ale on też...kurrrrrrrrrrde!!!!!:(
  16. Hej Edyta! Czemu masz doła? Matko, i kto to mówi... Ale doły trzeba szybko zakopywać. O co chodzi? Mam co prawda mało czasu,ale ...
  17. Joanka-ja miałam pedagogikę na studiach, a studiowałam na dziennych 5 lat. Co do kursu, to rzeczywiscie moje przynajmniej dwie koleżanki z pracy robiły takie kursy i nie wiem dokładnie, ale na pewno minimum rok to trwało. Panny młode, najlepsze lekarstwo na stres, to dużo pracy. Tak jak ja miałam :) No, chyba że chcecie schudnąć... Będzie dobrze tak czy tak. A jak któraś nie chce, to mogę ją zastąpić, mam wprawę ;)
  18. Hej! Ja od wczoraj mam mniej czasu na kompa, bo mam dom na głowie. I właśnie muszę iść chyba ściągnąć pranie, bo zaraz lunie deszcz :(
  19. Moja mama szczerze odradza :) (ciekawe czemu, hm ;) ) To jest fanastycznie mnie takie ksero koło siebie, mój mąż się śmieje, ze ma zastępczą żonkę ;) Z siostrą rozumiemy się bez słów, choć już od paru lat nie mieszkamy razem. A mi to w sumie obojętne, byle byłoy zdrowe, niechby i troje było (żebym nie wykrakała) :)
  20. Beciamun ! To samo powiedziałam lekarzowi o tych bliźniakach, że to podobno jest co drugie lub czwarte pokolenie ( moja praprababcia była z bliźniaków), ale on pokiwał głową i powiedzial, że to nieprawda, tylko przesądy. No cóż, czas pokaże :) Moja koleżanka spodziewa się bliźniaków, a druga w lutym urodziła dwie dziewczynki :)(wysyp jakiś). A ja wlaśnie 5 minut temu dowiedziałam się, że dalsza znajoma będzie miała dzidziusia, niespodziewanie dla niej...(i oczywiscie dla chłopaka). :)
  21. Hej dziewuszki! Ty to masz wizje, Joanka, ale cóż...Ja przed ślubem w ciągu pół roku miałam za to różnorakie, wielce ciekawe (hm) sny...A to welonu szukałam, a to fryzura nie zrobiona, a zaraz ślub, a to rajstop nie było... A w realu? Wszystko się udało, choć jak już wychodziliśmy po błogosławieństwie do kościoła, to przypomniałam sobie, że trzeba wziąć dowód i kartkę ze spowiedzi.W ogóle to za późno wróciłam od fryzjerki i kosmetyczki, i w pośpiechu zakładałam suknię, jadłam (suchą kromkę na siłę), myłam zęby, w ostatniej chwili przypomniałam sobie o łańcuszku na szyję...Poza tym mój obecny kochany mężulek mnie w kościele rozśmieszał, puszczał oczko i żartował. :) A co do przysięgi, to już rok przed ślubem umiałam ją na pamięć i zawsze płakałam, gdy ją sobie powtarzałam, bałam się, co to będzie na ślubie...ale się dzielnie trzymałam, bo mój Kochany ściskał mnie za rękę:) Co do pomyłek-widziałam kasetę ze ślubu, gdzie ksiądz się pomylił i zamiast \"Biorę ciebie za męża\" powiedział:\"za żonę\" :) Albo imię pomylił i panna młoda zgłupiała, po dobrych 20s zastanawiania się wybrała swoją wersję:) Życzę Wam takich pomyłek, bo to rozładowuje napięcie. PS-my też mieliśmy przy przysiędze pomyłki, hi hi :) I o to chodzi-ma być wesoło, pamiętajcie, że to W E S E L E - wyraz pochodzi od \"weselić się!!\" :)
  22. Hej! Joanka mnie uprzedziła,też Was czytam od paru dni- pomijając weekend,żeby wszystko przeczytać i nareszcie skończyłam. Mam 27 lat, na imię-Joanna, pochodzę z gór, ale od paru lat mieszkam na Śląsku, jutro minie pierwszy miesiąc od naszego ślubu :) Na razie zastanawiamy się, co robić z baby, z jednej strony chcemy, a z drugiej..hm Pracuję w szkole (uczę naszego pięknego ojczystego języka ;) ) i od września nie mam pracy, więc na razie czekamy, co będzie. Jeszcze gin mi ostatnio powiedział, że skoro mam sis bliźniaczkę, to mnie może też czeka powtórka z rozrywki :) Tabletek nigdy nie brałam, niby wszystko jest ok, nawet różyczkę przechorowałam za młodu, ale też mam mnóstwo obaw, tak że na razie czekamy, ale może paździenik/listopad zaczniemy mimo wszystko intensywniej działać.:) Ponieważ jutro mamy pierwszą \\\"rocznicę\\\" ślubu (raczej: \\\"miesięcznicę\\\", choć głupio brzmi), to powiem Wam, drogie przyszłe panny młode, że jest to niezapomniany dzień, którego Wam zazdroszczę. Wygląda się i czuje w tym dniu cudownie, a nerwy opadają szybciutku (mi JAKIEKOLWIEK nerwy pojawiły się w piątek wieczorem, bo wcześniej nie miałam na nie czasu).Na razie muszę kończyć, pozdrawiam!:)
×