Anouk
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Anouk
-
Celi, ja jestem spokojna. Całość była jeszcze bardziej surrealistyczna niz ostatnio. I jeszcze dziwniejsza, głównie przez osobę świadka-niosącego pomoc:P:P:P:P:P I też przydarzyło mi się w sobotę wieczór. Teraz idę do wanny. Jestem spokojna, autem totalnie sie nie przejmuję, bo go nie cierpiałam. I tak mieliśmy sprzedać, albo oddać komuś! Więc w sumie to do przodu jesteśmy:P:P:P:P:P Megankę przeżywałam i to mocno, a tą padakę - nic a nic!!!!!!!!!
-
Jak któraś chce, żebym skasowała auto z czyjejś winy, proszę dać go mnie:P:P:P:P:P Bosheeeeeee, jak sobie przypomnę te żarty mojej rodziny z ostatniego razu:P:P:P:P:P:P:P Nabijali się dwa lata, miałam trochę spokoju i znów będą się nabijać. Następne dwa lata!!!!!
-
Mnie boli trochę szyja, ale poza tym nic mi nie jest, jakbym spała krzywo na boku...jutro idę na prześwietlenie. Ale poza tym nic, ostatnio było gorzej. I szczęśliwie laptopa połozyłam w nogach pasażera z przodu:P:P:P:P A nie z tyłu, ani do bagażnika. To największa ulga!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Właśnie wróciłam. Z pracy. Z przygodami. Na Karkonoskiej jakiś burak w BMW rozwalił mi cały tyl golfa:(:(:(:( Pędził po mieście ze 160, nie wyhamował na światłach i łuuuuuup. Koniec autka! Zadzwoniłam po policję, do znajomych po lawetę i zrobiłam temu znienawidzonemu autku papa... Sytuacja nieprawdopodobna, bo obok jechało Porsche, a ten palant w BMW chciał się z nim ścigać poza miastem. Pan z porsche bardzo uprzejmy, czekał z nami na policję, choć wina jasna, ale obawiał się, że cos mi burak z BMW zrobi- gówniarz, który pożyczył auto od tatusia, kasę do ręki mi dawał, żebym po gliny nie dzwoniła, całe 500 PLN. ( Na maila napiszę Wam, kto mi pomógł) Czekał więc ze mną, ja wściekła, bo juz drugi raz mi auto rozwalają, burak agresywny, jakieś bluzgi, a ja w kólko, że kurczę, już drugi raz mi auto palanci kasują. Czekam na gliny, bo chce, żeby dostał mandat, a z protokołem łatwiej zajać się ubezpieczeniem. Zresztą, to na rękę, auto mieliśmu i tak oddać komuś za grosze, tak pozbyliśmy sie problemu, a z odszkodowania dostaniemy więcej:P:P:P:P Tak to włąsnie skasowno mi drugie auto w życiu. Przyjechał mój tata, zabrał, zawiózł, rowerem przyjechał mój mąż. Uffffffffffffffffffffffff...................................... Mój wujek pożycza nam malucha swojej żony:P
-
Net, uśmiechnij się, piątek wieczór winko, rozmowa z miłym....a inni pracują....
-
Ninke, ja tam dość lubię AA, l\'Oreala używam bardzo często, ale kosmetyki kolorowe. Dobre i tanie. A vichy to badziewie, jak dla mnie:O
-
Witam wieczorową porą, Groszku przeżyłam te cztery godziny, ale dziś dzień nieszczęść, prawie jak 13:P Ale nigdy więcej 4 godzin dyżuru:P Vichy w ogóle nie polecam, raczej zniechęcam> Taki antymarketing:p Przereklamowana i beznadziejna fiirma, co robi tandetę. Ich super specyfiki uczulają mnie!!!!!!!!! Dobra, zmykam do pracy:)
-
Szczerze, zawsze po dłuższym powrocie z zagranicy, w Polsce uderzał mnie bru, syf, jak ktoś woli. Dziury w drogach i makanryczne drogi oraz to, że patrzymy na siebie wilkiem, jesteśmy mało zyczliwi wobec obcych, nieznajomych. Ale te dwie pierwsze cechy są ciągle dla mnie nie do przejścia:(
-
Obejrzyj kolor samochodów, przejedź palcem, prawie zawsze kurz, po desczu robią się jeszcze smugi. Idziesz ulicą, wiatr zawieje i pełno pyłu wszsędzie się unosi. Nier ma w zwyczaju sprzątania, zamiastania skrajni jezdni. Czasem im sie zdarzy... Ogólnie syf, pełno błota. W Polsce, gdy przy asfaltowej drodze jest budowa, to błoto ciągnie się na pół kilometra w jedną i drugą stronę, nikt niczego nie sprzątnie. A choćby w Czechach....co godzinę wyjeżdza z budowy specjalny traktor, który myje jezdnie. Mentalność!
-
A wiecie, że w Szwcji nic mi nie było??????? Po prostu u nas jest brudno, kurz, niesprzątane, deszcze padają z odpadami chemicznymi.... Zauważyłyście, że w Holandii można przez miesiąc jexdzić czystym autem, u nas to góra tydzień i jest cały pokryty pyłem.
-
Ja mam prze... z tą alergią, wszystko pieknie, ładna pogoda, wszyscy na spacerze, ja też twardo wychodzę, a potem kichanie, łzy, płacz, oczy czerwone, katar ciurkiem cieknie. A jak mam dobry dzień, czyli mocno pyli, to kaszle, ksztuszę sie i duszę. Idę na basen, mam uczulenie na chlor i nikiel. Jeżdzę na rowerze, po powrocie reaniumuję si w kąpieli z mąką ziemniaczaną..... Poważnie, moje życie robi się coraz bardziej uciążliwe, biorę leki, spreye i inhalatory, wstrzymuję sie jak mogę przed lekami sterdydowymi, bo byłabym juz całkiem kulką, ale w niektórych innych też mam sterydy i zjechana śluzówkę....oczy jak u pijaka.... Coraz bardziej wkurza mnie uczulenie, tym bardziej, że swędzi skóra...już nie tylko nos, kichanie i oczy.... Piękna pogoda, mówię, choćmy na spacer, idziemy, ja nawalona lekami...i potem szukanie inhalatora w torebce. Żadna frajda:O:O:O:O
-
I popękane naczynka.....dziękuję Ci celinko:O:O:O:O:O :P
-
A jeśli pływam bez okularek, top jakie mam oczy:D:D:D:D:D:D:D:d gdzieś tam są białka;)
-
Ja mam cerę naczynkową, i jak wyjdę jestem burak albo sygnał alarmu w swej czerwoności:(
-
Rower bez siodełka jest do trialu, czyli skakania na rowerze po schodach, murkach itp.
-
Nawet kupiłam na allegro zapas lotek:)
-
Seduszko, do trialu??????
-
Basen na Ae obrzydliwy, na Racławickiej zbyt chlorują, plac Teatralny też odpada, są jeszcze przyszkolne i przyhotelowe w tej części miasta, ale wszystkie gigantycznie chlorowane, kurdę, jakbym się Domestosem polewała.
-
Basen też jest, nawet trzy się znajdą, tyle tylko, że wychodząc z wody, czuję, że nie mam skóry i jestem czeroną, swędzącą kulką:(
-
Ja miewam ostatnio problemy...a czasu brak. I chyba ustalę dwa razy w tygodniou ukochanego badmintona, drugi koniec miasta, korki gigantyczne, a le ustaliliśmy z moim mężem, że wynajmiemy boisko. Mimo, że drogo i w ogóle.... Marzy nam sie, żeby gdzieś koło nas wybudowali kompleks sportowy, zamiast centrum handlowego... Jedyny przuyjazny basen jest na AR na Biskupinie, półtorej godzinki w jedną, półtorej godzinki w drugą, razem 4, 5 godzin. Obłęd. Koło mnie mozna grać w kosza, jeżdzić na rowerze i grać w golfa.... Aerobik i fitnes - ok, ale ja nie lubię takiego grupowego podskakiwania.
-
Byłam trzy razy na aquagym, po każdym razie trzy tygonie leczyłam skórę:(:(:(:(:( U nas baseny przechlorowują!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Lubię pływać, ale jak potem mam takie jazdy, za pływanie w basenie dziękuję:(
-
Victorio:) U nas jest szerokie spectrum spraw, bez taplania się w błocku. A specjalnie się troche ukryłyśmy, żeby nie było tu żadnej agresji, żadnych intruzów w kolorze pomarańczy... Groszek, gratulacje!!!!!
-
Victorio:) Tylko u na nie ma taplania się w błotku;) Trochę się pochowałyśmy, żeby nie było żadnych nalotów. I jest, jak celi, napisała, o wszystkim. Szerokie spectrum spraw.
-
Spokojnie Groszek, spokojnie, my też zmienialiśmy limity....
-
Punk widzenia zależy od punktu siedzenia, serduszko....