Anouk
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Anouk
-
Agata, o ja cię:P Jak sobie przypominam, to czasem myślałam, żę to TEN, ale jak się jest w ogólniaku, to wolno:P No to wielka miłość, świata poza sobą nie widzą, takie papużki-nierozłączki, co????? Pocieszające jest to, że im powinno przejść za jakis czas, ale póki \"motylki w brzuszkach\" nic nie wskurasz..... A jak będziesz jej smęciła zbyt mocno, o co Cię nie podejrzewam, wyjdziesz na zgreda:P Ech, życie...a ostatnio było tyle tu o cudzie macierzyństwa;p Ale problem trochę jest;)
-
Agata, rozmawiaj z nią:)
-
Celina, co wczoraj moderatornia nam pisała;)
-
Agata, 1) zakochała się i on jej nie chce 2) zakochała się, inny zakochał się w niej 3)zakochana, ale nie wie, czy na pewno Powspominamy tu na jej przykładzie;) ja też miałam problemy z orientacją, gdy zakochałam się w bliżniakach, na początku nie wiedziałam, w którym:P Ja tam winem i Metaxą nie wzgardzę, dobrą kawą rówież... A co do ortodoksyjnych Żydów, ja swojego widziałam po raz pierwszy w NYC:P
-
yenka, Ty się ciesz, że do Ciebie w ogóle poczta polska coś dostarcza:P U nas są z tym kłopoty... Wódki nie piję, piwo rzadko (boli mnie potem głowa), natomiast winka i owszem zawsze się napiję, nawet sama w oczekiwaniu, aż spadnie śnieg:P
-
Ja sobie to tłumaczę rutyną balangowania w dawnych czasach: imprezka, spotkanko, randka, jakieś babskie pogaduchy.... A teraz życiem towrzyskim urozmaicam sobie 2-3 wieczory (góra!!!!!) w tygodniu:O:O:O taka kolej rzeczy... i nie ma co biadolić;)
-
Wiesz, w tym coś jest, na studiach wypijałam 4 kubki, żeby czuć się tak samo jak teraz po 2 :(:O:O:O:O:(:(:(
-
Celi, zbyt mocno żegnałaś się ze swoimi górami??????:P Cześć mała ochlaptusko;) Napij się mięty
-
mumi, żeby zgubił:P mj maż ma już czwartego. Ja mam Ipoda, a on jakieś badziewie z 256. Jak zgubił ponad rok temu drugiego 1-giga, to mu dałam do wiwatu:P
-
yenka dla Ciebie: http://www.netra.pl/1,76,oferta.html przerabiałm przy moim Tacie;) Może Twój Pan jeszcze nie ma? z pomysłów mojego mężą: dzwoni i pyta się, że może pojedziemy dziś na duże zakupy????A bal????;)gamoń:P
-
Emmo,:) ale nad tym trzeba trochę popracować, czekanie \"że samo przejdzie\" wydłuża sprawę;)
-
Ja nie lubię i nie obchodzę walentynek:P
-
O zestaw do trefienia wina, jakże się to nazywa?????? Albo ekstrawagancki otwieracz do piwa:P Yenka, trzymaj się:)
-
Nie , yenka, potem to byłaby \"wenezuela\";) sajgon to te wspólne darcie się po nocach..... Moja babcia wychowała dwie parki i dała radę:) ale to była masakra, tym bardziej, że dziadek pacował z dala od domu i przyjeżdzał tylko na weekend:P
-
Whimka, że też nie rozpakowałaś prezentów:P A czemu taki fatalizm w sprawie przekazania genów? Przyjaciólka mojej mamy miała 37 rodząc pierwsze, 43 - drugie, 45 - trzecie. Wszystkie zdrowe, ładne, mądre:)
-
Ninke, jak zdrowie????? Groszek, a masz genetyczne uwarunkowania do bliźniaków? A tak szczerze: to bym nawet chciała: jedna ciąża, jeden poród i sajgon przez pół roku, a potem już dwójka dzieci:) yenka@, jędze...a dla sądu można powiedzieć, że tak mama do taty mówi przy dziecku;)
-
Emmo, na temat przez Ciebie poruszony napisałyśmy gdzieś ponad 100 stron tamtego topiku, w moich początkach na topiku pusałam o tym na pomarańczowo... Ja stoję na stanowisku, że aby budować szczęsliwy związek trzeba się uwolnić od widma byłej żony. Idealną jest sytuacja, aby jej nigdy nie było, co w nazych sytuacjach jest niemożliwe. Moim zdaniem w związach z facetem po przejściech przez pewien czas jesteśmy w pewien sposób \"zniewolone\" psychicznie przez ex (cięzko jest nam się pogodzić, że była ŻONA przed nami, że był ŚŁUB). Wiele z nas to amitne i młode kobiety które w pewnej fazie związku ieco cierpią lub cierpiały, że jest ex, że była żona, są dzieci... Z czasem, o ile umie się to zaakcenotwać, te lęki generalnie mijają. Emmo, rezygnujesz z imienia, bo ex też się podobało...a może to po prostu ładnę imię. Zadręczamy się w pewnej fazie tym, jak to było, gdy byli ze sobą, jaka ona była. Odnalzałam swój wpis z 06,08;) Moim zdaniem w uwolnieniu się psychicznie od ciężąru, że przede mną miał żonę, przeszkadza nam ambicja. Gdy rozmyślamy, rozgryzamy, jesteśmy mniej szczęśliwi niż moglibyśmy być. Zastanawiamy się, żyjemy trochę wyimaginowamy, stworzonymi przez siebie problemami, które przeważnie nie istnieją. Emmo, sama piszesz, ze czujesz jej oddech, zaś kontakt macie prawie żaden, więc na co Ci to myślenie? Po to, żeby było gorzej między Wami? Wszystkie tu miałyśmy taki etap, mnie już nie dotyczy i chyba wielu innych dziewczyn też ma to za sobą. Dlatego też rzadko pojawia się w naszych rozmowach. Aby się rozwijać, żyć, trzeba patrzeć do przodu, nie zaśrozpamiętywać przeszłość. Taka postawa powoduje bół, nieprozumienia. Rozwijamy sie, ewoluują nasze związki, dlatego tam na starym topiku robiło się czasem zbyt ciasno na nasze obecne problemy, sta też i pomysł na zmianę na to forum:P Taka kolej rzeczy, wczorajsze nasze problemy, dzisiejsze i jutrzejsze... Life goes on... Mumi, co się dzieje? To chyba nie przez tę statystykę, co???;) Garnierko, będzie dobrze, najważniejsz to to, żebyś Ty się nie denerwowała, a reszta, jak mawiała Scarlett: Pomyślisz o tym jutro. Witam wszystkie bardzo serdecznie, szczególnie tych tak pięknie czkających... Buziaki z rana, bo właśnie wstałam, ale mój mąż nie dał mi się wyspać( nie dlatego;P), tylko grał do trzeciej w COŚ na komputerze, a komputer po zrobieniu mojej pracowni-przyszłego dziecinnego jest w sypialni. Więc zła na niego jestem;)
-
yenka, są zastawy do otwierania wina...to ma nawet jakąś nazwę.....
-
GRAMY O ZŁOTO! Emmi, napiszę jutro więcej....przejrzyj \"stary\" topik, szczególnie pierwsze 100 stron. Tam dominował ten własnie problem. W każdym bądź razie nie nakręcaj sama siebie, anie swego mężczyzny. Bo to zgubne dla Was i Waszego związku. :( teraz lulu
-
Ja już też wybywam, wysiedziałam godzinę dłuzej, żeby wrócić z mężem autkiem, a nie tłuc się MPK... Dawno tyle sie nie napisałam, co dziś: @,forumowo i w rubryczkach:P Do zobaczenia...
-
Groszku, też się rozwijasz;)
-
Celi, to szukaj w Sosnowcu:P I prowadź miejskie zycie, przynajmniej nie bedziesz musiała godzine jechać po te Twoje dipy. Jest kupa plusów, dodatnich;P
-
no ta, co wczoraj zły dzień miała, ale sie jej już polepszyło:P
-
Celi, przypominam Ci, jak narzekałaś na tamtejsze duszne klimaty, na tamtejszą mentalność... No właśnie można na Śląsku zajść w ciążę, pomyśl, dobra opieka, problemy ze znalezieniem pracy, idealna sytyuacja:) Głowa do góry, moja babcia z dziadkiem przeprowadzała się 17 razy;) Celi, pomyśl własnie teraz o dziecku, to dodatkowo wymusi na Was pewna stałość, decyzję, żeby osiąść. Nie becz:P
-
Ale u Ciebie jest fajny klimat, a przed wojna rosły tam palmy cały rok:P Nie marudź, Groszek!