Anouk
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Anouk
-
Trzymam kciuki za urlop. I Twoje zdrowie:)yenka:)
-
Celi, mój zawód wymaga co jakiś czas pomieszkiwania i pracowania zagranicą. To normalne, jeśli chce się coś osiągnąć. Jeśli chcę się rozwijać, to muszę....Zresztą mój awans tu też zależy od tego. Ale i tak to dopiero najwcześniej zimą 2007. Mój mąż też chce, ale w swoim zawodzie, a wiemy, że nie powinien mieć problemu. Widzisz ja nie mówie o jakiejś tam pracy w ciemno. Jeśli będzie odzew ze strony placówek, do których aplikowałam...tylko w tym przypadku. \"żadnych namiotów czy kurczaków\"... Zresztą ja wyjeżdzając, i tak nie rezygnuję z mojej obecnej pracy. Po prostu \"oddelegowuję się\" gdzie indziej. Mój mąż podobnie: wyjeżdża, ale tylko jeśli będzie to praca w zawodzie, nagrana wcześniej, choćby na kres próbny. Albo umówiony z kilkoma potencjalnymi pracodawcami. Przy dzisiejszych mozliwościach to chyba normalne i racjonalne działania. Mój kuzyn mieszka już chyba ze 4 lata w Londynie. I on i jego żona mówią, że podstawowy błąd wykwalifikowanych i wykształconych Polaków to przedstawianie się potencjalnym pracodawcom jako osoby, które wszystko potrafią i wszystko mogą. Jak jesteś od wszystkiego, czyli jesteś do niczego... Wówczas karierą jest zostanie szefem zmiany lub kierownikiem sklepu... Ja nie jadę do sklepu;) mój mąż też nie;)
-
Celi, bądź twarda, jak ktoś tak panicznie bojący się dentysty jak ja da radę:P Zarzycz sobie znieczulenie i po sprawie....ja po jednym leczeniu kanałowym w czasie sesji zimowej na studiach nauczyłam się chodić, gdy mnie boli:P
-
Gratuluję Celi:D:D:D:D:D wiesz, czego;)
-
Ja wyjadę po to, żeby się rozwinąć, a mój mąż po kasę na swoją firmę:P Sporo ostatnio rozmawialiśmy z angielskim head hunterem...widoki na pracę w zawodzie mojego męża są całkiem spore. Bo on niby deklaruje, że mógłby na budowie, ale tak naprawdę to chciałby to samo, co tu. I ostatnio uczy się nowych programów. Ostatnio nawet wymyślił, żebyśmy ze sobą rozmawiali po angielsku:P dobre, co????? Powiedziałam mu, że ostatnio był przedsylwestrowy najazd osób anglojęzycznych, to niech korzysta:) Pisałam Wam wcześniej, że aplikowałam tu i ówdzie. I zobaczymy, co z tego wyjdzie. A tak w ogóle, to zaczyna mnie nosić, bo to dziś wyrwizębstwo. I zaczynam się bać:) Serio, od podstawówki tak mam, że boję się dentysty. Rozpaczliwie.
-
A i na sylwestrze był pewien malkontent, który twierdził, że miasto za mało się rozwija. Żeby nie było, mieszka we Wrocławiu. Mój kuzyn poradził mu,żeby wyjechał do Londynu. Bo jego zdaniem widać różnicę, tylo dalej mamy średnie usługi. Zresztą też jestem namawiana na wyjazd za granicę, pwnie wyjedziemy, ale jeszcze nie teraz, i pewnie na jakiś rok-dwa lata.
-
Witajcie w 2007. Roku:) U mnie sylwester był extra, u znajomych na balandze przebierańców pt\"obciach party\"....ożyły lata 80, również muzycznie. Natomiast drinki i jedzenie mieliśmy już kapitalistyczne:P IIIRP:P Było świetnie:)
-
Popularnym nazywa się dziś często taki wykład, dzięki któremu masy są w stanie mówić o czymś, czego nie rozumieją. piękne:)
-
Piękne kobiety wlicza się dziś do talentów ich małżonków. coś w tym jest....choć pisano te słowa ponad 200 lat temu:P
-
I jeszcze to: \"Pierwszy krok do mądrości - wszystko oskarżać, ostatni - pogodzić się ze wszystkim.\" Georg Christof Lichtenberg Myślę, że to każda z nas powinna zapamietać.... a nie mówiłam, że perełki?????;)
-
A mogę Ci zadać prywatne pytanie mailem????? :p
-
Ka, nie złośliwie, ale szczerze (pomna myśli Lichtenberga nie powiem, że z ręką na sercu:P) życzę Tobie miłego dnia pracy (pamiętam;)...) i żeby ten dzień, jak najszybciej się dla Ciebie skończył i żeby było wolne:) Żeby było jak namniej roboty...
-
I jeszcze: Nie ufaj ludziom, którzy zapewniając cię o czymś, czynią to z ręką na sercu. Der Amerikaner, der den Kolumbus zuerst entdeckte, machte eine böse Entdeckung. :D:D:D:D:D:D Wpierw wierzy się we wszystko bezkrytycznie, potem przez krótki czas wierzy się z zastrzeżeniami, potem nie wierzy się wcale i w końcu wierzy się znowu we wszystko, ale przytacza się powody, dla których się wierzy. Jest rzeczą powszechni znaną, że kwadransiki dłuższe są od kwadransów. Prawda musi przezwyciężyć tysiące przeszkód, by dostać się na papier, a z papieru do głowy. Kłamcy są jej najsłabszymi wrogami. Entuzjastyczny pisarz, który o wszystkich rzeczach mówi i wszystko widzi tak jak normalni ludzie, gdy dostaną kręćka, dalej hipersubtelny znawca ludzi, który w każdym czynie człowieka, jak anioł w monadzie, widzi i chce widzieć odzwierciedlenie całego jego życia, dobry, pobożny człowiek wierzący z szacunku we wszystko, czego się przed piętnastym rokiem życia nauczył - to są wrogowie prawdy. Kto mówi, że nienawidzi wszelkiego rodzaju pochlebstw, i mówi to poważnie, ten zapewne nie poznał jeszcze wszystkich rodzajów. Sporządzał stale wypisy i wszystko, co czytał, przechodziło obok głowy z jednej książki do innej. już nie przynudzam więcej....ale świetne są te jego wywody... :)
-
Hej, życzę Wam (nam???), aby AD2007 był spokojniejszy i łagodniejszy od obecnego, abyśmy się mniedenerwowały...wzystkim:) Pod choinkę dostałam od taty książkę Lichtenberga \"Pochwała wątpienia\" i ostatnio nadzwyczaj mnie ona zajmuje.... Dostałam też \"Aforyzmy: tegoż samego autora...tam nie ma za wiele na nasz temat, ale jest coś o kochankach i ma to smaczek:) \"Z kochanki da się wiele wywnioskować o jej kochanku, widzi się w niej jego słabostki i jego marzenia. Ex socio nie jest się do połowy tak dobrze poznanym jak ex socia.\" Polecam jak lekturę na całe życie, na wyrywki i w całości....bawi i daje do myślenia...szczególnie fragment o tym, że czytanie książek zabija myślenie;P Jest coś w tym:P
-
Wszystkim stałym i niestałym bywalczyniom szampańskiego sylwestra:D:D:D
-
Celi:):):):) może być miło, całkiem miło.... myśmy myśleli w pażdzierniku nad wyjazdem w góry, lącząc sylwestra z nartami... ale pogoda pokazała, że dobrze, że nie pojechaliśmy;) idziemy więc do znajomych na sylwestrową parapetówę:P też dobrze, a narty w lutym;P
-
Ja tylko się chcę z Wami przywitać i życzyć pięknego sylwestra;)
-
Ja kupuję \"Politykę\', ale też nie umiałam sobie odmówić i zakupiłam... Jak śmiał się jak świnia, gdy mówił, że nie można zgwałcić prostytutki....
-
No, że nasz Minister Rolnictwa był zmorą warszaskich prostytutek, płacił partyjnymi pieniędzmi za usługi i je poniżał..... Mowa jest jeszcze o tym, że mocno się z nimi targował i zastraszał, że je złapie, jak będą gadać..... http://newsweek.redakcja.pl/wydania/artykul.asp?Artykul=17336 newsweek jeszcze nie opublikował tego artykułu w necie....
-
Zajrzyjcie do najnowszego (przyszłorocznego) Newsweeka.... zdziwieni jesteście??? Bo ja średnio...dziwi mnie tylko, że dopiero teraz o tym sie pisze:P
-
A ja lubię groszkowy, nawet bardzo, ale na ścianach u innych:P
-
i po czesku:)
-
Groszku, ujęłaś mnie tym ostatnim:P nie wiem, czy w takiej sytuacji wolno dziękować:P
-
http://www.gumisie.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=59&Itemid=48 po japońsku:D:D:D:D:D:D
-
i to bum bum....jak skaczą..... a po niemiecku Biene maja śpiewał Karel Gott:P a kto Gumisie po polsku?????