Anouk

Chociaż coś mam z życia:P Tylko gorzej jest mi potem znaleźć te okulary..... niemalże po omacku....:P:P:P:P :D:D:Dmogę pomacać bezkarnie:D:D

Ja jak szukam okularów...... jak je zdejmę.....to widzę malownicze kolory gładko przechodzące jeden w drugi.... świat wówczas pięknieje..... :P hehehehehehe:D:D:D

Garni, ja tam wolę \"chuchać\" i dbać, by nie mieć do siebie potm żadnych pretensji....zarzutów...taka jestem.... Garni, nie mogę wejść na pocztę..... nie wiem czemu, więc, jak coś pisz na tego @, co w sprawie porcelany..... ja cały czas powracam do siebie po dzisiejszych wrażeniach:P

Ka, ja diś przeżyłam już taką jazdę, że ta ość karpia to małe piwo:P

Ka:D:D:D Ginekolodzy zalecają, aby na ok. rok przed planowaną ciążą nie jeść surowego mięsa, ani także surowych marynowanych, czy surowych wędzonych..... Powszechne mniemanie jest takię, że to główniepoprzez kontakt z kotem można zarazić sie toksoplazmozą....a nie tylko drugie źródło to jedzenie surowego mięsa..... wklejam coś: http://www.zdrowemiasto.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=5909&alt=54 Boże, ale mam teraz speeda......masakra...

Zagrożenie toksoplazmozą.....

Spokojnych, zdrowych i bezbolesnych Świąt, rodzinnych, domowych i magicznych.... Tobie yenka..... i wszystkim z tego topiku......

Yeny, mój ginekolog zabronił mi jeść tatara....wiesz jesień przyszłego roku:P

Hej, a ja właśnie powróciłąm z wizyty u dentysty, pomna moich doświadczeń leczenia kanałowego, jak tylko mnie zabolało...pognałam...i jestem MĄDRA:D Mam wszystkie cztery zęby mądrości:o:O:O:O:O Akurat na święta:P

Groszku...gg, co by tu kupić.... Tata dostanie rzeżbę....jakaś postać...całkie fajna....ale cholernie cieżka w pakowaniu:P

Cześc duszki:) Groszku, dla mnie byłaś bomba:) Pięknie było....aż się uśmiałam, wiesz z tym głośnym rechotem... My kupiliśmy już choinkę, odebrałam zamówioną wołowinę i idę robić karpia.... Kupiliśmy jodłę kaukaską:P piękna, nieduża, ale idealnie gęsta... Dziś rano mój \"saramentalny mąż\" chyba chyłkiem świsnął mi krem....ciekawe po co:P I takim to sposodem wiem, co będzie od niego czekało na mnie pod choinką. On nie ma zieonego pojęcia:P Ninke, ciesz się swiętami...rodziną i kanapą.... Mam kilo wołowiny...oprócz klasycnych bitek, jakie pomysły, co zrobić??????:)

Wiesz jak czytam: \"Żadna kobieta nie ma prawa do cudzego męża, nawet jeśli jest rozwiedziony, bo ma ślub ze swoją żoną i do niej będzie należał do końca życia. \" o należeniu do kogoś to aż mnie ciarki przechodzą....własność, należeć, posiadać....brrrrrrrrrrrrrrrr:o:o nawet nasze ciało nie jest w pełni naszą własnością, niestety....

Idź na \"kochanki\", choć tam ostatnio tez o czymś innym piszą;)

No racja:) Ma żonę (już od dwóch lat), dzieci jeszcze nie ma... ;P

Pomyliłaś topik..... i chyba cos jeszcze....

Moim zdaniem nie....tylko on tego nie widzi... bo jak sama w domu jestem, to on przecież nie widzi:p i chyba zacznę zawsze odkurzać po jego powrocie:P ale wtedy: co cały dzien robiłaś?????:P a ja mu na to, że książkę studiowałam:P to moja praca:P

:D:D:D:D Celi, mój się już oswoił z odkurzaczem i czasem wypomina mi, że może ja się, aby zbytnio odzwyczaiłam:P

Mój umie naprawić rower, samochodu kompletnie nie:(

:D:D:D:D:D:D mój też gada mi, żebym mu napisała, co ma kupić...więc mu piszę, ale też dostaję , co innego jogurt ma być jagodowy, kupuje truskawkowy a najlepsze, że jak jedzie \"z kartką\" na zakupy, to dzwoni z 5 razy! czy to na pewno takie...a i tak inne kupuje:P

Garnierka, chyba celi ma fajną stopkę:P To są ograniczeni i ślepi na dobro rodziny ludzie....

Wiesz....mój mąż po takich słowach, nawet na chwilę by się tam nie pojawił....nie wiem to czy dobrze czy źle o nim świadczy, ale my mamy zasadę tam, gdzie ja , tam i ty...i sprawdza się....

Garnierka.....nie słuchaj, wyłaczaj sie....rozmaiwałyśmy juz... sami sobie źle robią....pokazują swoje prawdziwe oblicze i rodzina też to widzi...nie martw sie:P

Garnierka, teraz to się ciesz wszystkim..już uprawomocnione...ciesz sie zbliżającym macierzyństwem:)

Ja o serwerach, szczególnie tych mi \"bliskich\" wolę juz nie mówic...aż wylądowałam u szefa administracji w moim sporze z działem informatyki...szefowa stwierdziła, że jak może działać, jak nie działa!!!!! jest bałagan, a oni udają, że to nie ich wina i w ogóle \"nie ma się czym przejmować\"...w obecności szefowej informatyk się do tego nawet nie przyznał, więc powiedziałam, że jak chce, niech wezwie X.Y , bo też był w pomieszczeniu..... Ale maile w końcu chodzą, jak powinny, a nie, że wysyłam i adres nieznany.....i potem drugi \"szef\" zastanawia sie, jak nieznany, jak znany:P Każdy wysłany mail, nawet jak doszedł, przysyłał informacje o sobie, że nie doszedł...i informatycy uznali, że wszystko jest OK:P Jaja jak berety.... Chłopakom nie chciało się rekonfigurować serwera...

Inna sprawa, że poczta spaprała i wiele osób może zostać bez prezentu pod choinkę... więc ich awanturniczości też się nie dziwię:O a \"dzie\" dziś celi??????