Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Anouk

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Anouk

  1. Dobra, to po tym peanie idę spać!!!!!!!!!!! :P http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35769,3474533.html
  2. Celi, moja okolica od kilku dni żyje jednym tematem czy tranzyt wjedzie znów do Wrocławia czy gminy dalej będą stroić fochy???? Ma się to nijak do wizytacji błogosławionego chomika..... :D My hands' up.
  3. Niestety w niedawnym mieście trzech browarow, piwo ważą już tylko dla turystów w Rynku. :( Mam nadzieję, że Carlsberg zrozumie swój błąd i prawdziwi piwowarzy wrócą do swojego zajęcia przy Piaście, Magnacie czy Wrocławskim Fullu przy ulicy Jedności Narodowej... Pieprzona globalizacja:/
  4. Wrobla, Zdrój stoi, to taki materialny non omnis moriar dawnego prezydenta miasta:P Też pamiętam te gadania, zostawić czy nie... Ja po prostu KOCHAM to miasto, jest wspaniałe, piękne, historyczne, różnorodne i ciągle żyje... Cieszę się, że w pamięci innych osób zapisało się równie piękne i atmosfryczne, mimo zachodniego wiatru i malaryczno-wilgotnego powietrza. No i moja Kletterndorf:) Zawsze i wszędzie będę piała na temat piękna, uroku i magoczności tego miasta, mojego miasta!!!!!:) W niebie, piekle, czy czyściu też:P Wróbla, to mamy dyplom tej samej uczelni:D Nie wiem już, ile razy już pisała o mojej miłości do mojego miasta.... Ale zawsze mogę napisać jszcze raz:P Sama nawet nie wiem, którą z ulic lubię najbardziej. Chyba jednak przepiękne i dostojne aleje Borka (bo to nie są takie sobie ulice) oraz moich rodzinnych Krzyków:) Heh, rozmarzyłam się i rozkrotochwilniłam. Za błędy w komunikacie przepraszam...
  5. Celi, korzystaj, jutro odwiedzi Cię chomik:P Pozdrawiam wszystkich fanów chomików, hihihihihihihihihihihihi... Groszku, z tych dwóch wskaznych przez Ciebie kategorii, to już wolę być wiedźmą.... Ale promotor miał przynajmniej poczucie humoru, drogie czarownice.... :D a ja jutro na badania z medycyny pracy, na 7:00:o
  6. HA! I wyszłyśmy na wiedźmy :P ;) :D:D:D
  7. Wróbla :) zapomniałam o Tobie, witaj dziś, gdy wieje i leje:(
  8. \" Moje serca puka - poznalam jego ojca , brata , syna - poznalam kilku jego przyjaciol (na wyjezdzie , gdzie spalismy w jednym pokoju ja i on; wiem ze nie jezdzi z przygodnymi kobietami na takei wypady ze znajomymi) - mam dzwonic do firmy gdzie wszyscy mnie znaja ( po kilku razach chyba sekretarka zacznie sie czegos domyslac?) - znamy sie 12 lat - on poznal moja mame i niektore kolezaki - w jego miescie chodzimy trzymajac sie za rece - wiem,ze nie spotyka sie z innymi kobietami - w jego ulubionej restauracji wlascicielka (jego znajoma) na moj wigok wykrzyknela -\"to jest ta dziewczyna* ktora....\" - wiedziala o mnie i ze zatrzymam sie u niego na kilka dni - w czasie weekendu ze znajomymi oni wiedzieli ze bedzie ze mna\" Serce, to jak wyliczanka z pamaietnika nastolatki. Takie fragmenty nie tworzą związku, nawet romansu... My tu mówimy o praniu skarpetek, Ty o trzymaniu za ręce. Któraś Ci napisała (sorki, nie pamiętam kto to był:P), że jesteś odskocznią, na razie snujesz wizję, jesteście czy nie jesteście razem. Jak poznasz odpowiedź na to pytanie... Uważasz, że Ciebie atakujemy. Moim zdaniem to nadużycie. Ty snujesz wizję, czy przedstawiając Ciebie ojcu stałaś się jego partnerką czy jeszcze nie, my zaś rozważamy kwestie, jak robić tak, żeby dzieci naszych mężów lub partnerów życiowych nie cierpiały, ani nasz związek na tym nie cierpiał. Kiedy facet określi się i Wasze bajki się połączą, będziemy miały o czym rozmaiwiać. Wierz mi.... Póki, co zadajesz nam pytania, czy jesteście parą czy nie. I dałyśmy(wszystkie tu jak jeden mąż) jednakową odpowiedź. W naszych oczach: NIE. Przepraszam za liczbę mnogą, ale mam wrażenie, że wszystkie podobnie myślimy..... jeszcze raz, serce, zejdź na ziemię, nie bajaj, tylko rozmaiwiaj. Poważnie, mów o tym, co czujesz, czego pragniesz, jak widzisz Wasz wspólny los. Bo zadziwiające jest dla mnie, że żartujecie i z tych żartów obudził się Twój instynkt macierzyńki. Wierz mi, nie chciałabym być dzieckiem z takiego przebudzenia:( Żądasz od nas szacunku, szanujemy.... tylko że tak się składa, że problemy, które nam tu podajesz, są dla nas dość dziwne. A ponadto tak wiele w tym wszystkim sprzeczności....
  9. Fajnie by było, jakaś nowość na tym topiku. Zresztą stałaby przed rządkiem obnażonych:P
  10. OK, moje serce... jesteś zakochana, ale w twoich poprzednich wypowiedziach czaiło się tyle nieśmiałyo infntylnych zapytań, jakbyśmy były ostatnimi wyroczniami... Zbyt wiele w twoich wypowiedzich jest tyle domyślań, na tego, co poeta miał na myśli. Czasem, aby flirt czy romans smakował bardziej, w rozmowach mówi się na takie tematy, o których lobiety lubią słuchać. Czy możesz to wykluczyć? Obawiam się, że nie. Wszystko na razie jest ledwie naszkicowane. To nie związek, ale dopiero szkic. A Ty już snujesz wizje wspólnego obserwowania pierwszych kroczków Waszego dzidziusia. Spokojniej. pamiętaj o zdrowym rozsądku, który powinien uzupełniać uczucia. I weź pod uwagę to, że był dwukrotnie żonaty i wie, co lubią słuchać kobiety. A przede wszystkim porozmaiwaj, bo jesteś bardzo nielogiczna. Kreujesz wizje wspólnego potomka, a zaledwie wymieniliście kilka zdań na temat wsp.ólnego zamieszkania. Ba. Nawet mówisz o wynajęciu mieszkania koło niego. Twoje wypowidzi pełne są sprzeczności, dlatego Garnierka zastanawiała się, jaką naturą jesteś i ile rzeczywiście masz lat. Bo ciężko jest uwierzyć, żeby: \" Widze , ze odpisalyscie wiec wyjasniam. Jestem osoba jak najbardziej powazna i zrownowazona , mam 31 lat , ale jezeli uwazacie ze mnie to biore to zdecydowanie za komplement!\", takie rozterki, pytania i wypowiedzi jak we wcześniejszych postach były częścią 31-letniej poważnej i rozważnej duszy. jesteś podlotkiem, skoro dla Ciebie tokomplement:P Zejdź na ziemię!
  11. http://kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy/1,53581,3572633.html ciekawe, ciekawe... Celi, to przez wiatr zachodni, mój pies też go z trudem znosi:(
  12. A ja dziś czuję jakoś siw niebycie..... Cholerna pogoda :o
  13. Moje serce puka, masz dylematy zakochanej dziewczyny. Ale sama musisz szukac na nie odpowiedzi. My nie znając całej historii i majac ograniczoną wiedze, możemy tylko zamętlić, przeszkodzić, no może czasem pomóc;)
  14. Celi i Yeny, napisałam.... Babilon, stawiaj swój interes bardziej dosadnie, ale nie koniecznie na ostrzu noża;)
  15. Yeny, a ja dziś znów makaroniasto.... Później wystosuję długiego i ładnego@. Obiecuję:)
  16. Babilon, w trakcie rozwodu niech dzielą majatek, Szybciej , taniej i wygodniej....... Skoro mieszkanie było jej przed zawarcim małżeństwa, to dla sądu jest to dość oczywiste. Celi, słusznie zwróciła uwagę na ewentualne problemy z wyprowadzką jego osoby. jeśli jest ambitny, sam się z niego po prostu wyeksmituje... pewnie poczatek będzie dla niego trudny....
  17. Celi, miał być @ dla mnie! A nie ma:( U mnie dmie w najlepsze, chwilowo nie pada. Ale to kwestia czasu:P Chyba wszyscy mamy problemy z tą nieszczęsną stroną 149. Co za dzień!!!!!!!!!!!:(
  18. Groszku, właśnie! Dziś ostatni dzień sierpnia. Szkoda, że tak wyszło. Ale pewnie domownicy są zadowolenie z takiej kuchty;) Ja dziś też mam spaghetti, z loiwą i czosnkiem. Bo został nam makaron po wczorajszych gościach. I jutro znów mam gości.... Rzuccie palenie dziewuchy, pamiętajcie, że będziecie kiedyś w ciąży!!!!
  19. Witajcie wszyscy. Celi czekam, Yeny, Ty lepiej archiwizuj, bo insttytucjia, w której pracujesz, bez tego padnie:P Garnierka:) Babilon, moim zdaniem: są różne reakcje kobiet, różne podejcia. Może ona się boi , że z ekcytującego romansu wpadnie w Waszą codzienność, zastanawia się. Celi pisała o sprawach materialnych, pewnie ma to znaczenie na jej decyzje. Jeśli zas ma dzieci i ustabilozowaną sytuację, to naprawdę ciężko jest się z tym wszystkim pożegnać. Nawet w imię miłości, choć nieznanej na codzień. Moje serce puka, skoro masz 100% pewność o rozwodzie i pasuje Ci ten układ, na facecie Ci zależy i widzisz, że jemu także, bądź z nim. Bądzcie parą w pełnym znaczeniu tego słowa. Pewnie pojawiać się będą u Ciebie rozterki co do ex(2!), alimentów, kredytów itp. Ale jak Yeny napisała, tu się bierze całość, z pełnym dobrodziejstwem inwentarza. U mnie dalej leje, padły mi pelargonie na balkonie od tych ilości deszczu:( Mój mąż zarysował samochód! i niech teraz tylko powie, że tylko ja go rysuję! Od razu lecę mu to pokazać. Ostatnio przywitał mnie tekstem: że jak kupimy kombi, to nie wiem, czy będziesz nowym jeżdziła, bo ostatnio porysowałaś błotnik. A teraz on dokonał podobnego czyny na drugim błotniku. Sprawiedliwość jest na świecie!!!!!!!:):D A tak w ogóle, to czasem zaparkowanie u nas gdzieś w mieście, to pokaz akrobacji... nie dość, że największe dziury w PL, największe remonty i nie da się nigdzie dojechać, to jeszcze i kiepsko z parkingami. A zarysował na swoim parkingu pod pracą:P na tym, który tak zna. ;)
  20. Yeny, to wyślij mi @ te placki.... Celi, nie wiem, co mam poiedzieć.... kompletne alternatywy 4. I straszne w tym jest, że ludzie działają na swoją niekorzyść. gdyby ktoś mi na policji powiedział, że było inaczej, za wszelką cenę złożyłabym zeznania. Potem odbębniła urzędową scieżkę....Nie lubię wychodzić na wczorajszą sarnę z lasu.... Ale że ludzie sami sobie tak \"dobrze\" robią. I co się dziwić, kiedy na skutek matactw i różnych nadużyć samuch kierowców, co jakiś czas wzrasta OC. Szok, dlatego mam jakieś przeświadczenie, że w tym kraju należę do \"mentalnej\" mniejszości. I nie kombinuję. U mnie wciąż pada, zimno, datura z braku słońca na balkonie nie chce mi zakwitnąć, a już jest tuż-tuż, wielkie pąki czekają na odrobinę słońca:( Kaszlę jak kaszlałam i jakoś tam marnie, jesień się zbliża....i to wcale nie taka złota polska:( Celi, przynajmniej jakiś plus w tym, że sama widzisz, że tam, gdzie mieszkasz coraz mniej pasujesz:P pozdrawiam trochę melancholijnie
  21. Ach, urwałam wątek.... szok szokiem, ale jak zdarza się taka sprawa, że ktoś wali kogoś na przejściu dla pieszych, to sorrryyyyy...psy łaski nie robią. A facet, który twierdzi, że to kogoś innego jest po prostu niedoukiem drogowym:o Możesz jeszcze zgłosić wypadek na policji, o ile pamiętasz choć jednen numer rejestracyjny, tłumaczysz się, że byłaś w szoku. Na pewno sprawa trafii do ubezpieczalni, więc znajdą winnego, jeśli podasz miejsce. Przemyśl to. ja zgodnie z moja stopką tępię głupotę, na drogach również:P
  22. Celi, dałam namiary:) Dziwna ta Twoja kraina, u nas takie coś byłoby nie do pomyślenia. Fakt, na drogówkę, długo się czeka, ale jak jak wezwałam, a przypadkowo przejeżdzająca karetka po zbadaniu nas wezwała też psy drogowe i straż pożarną:P, to policja przyjechała w 7 minut. Szok, Celi, szokiem, jak Pani mi wjechała, po tym jak przeleciałam na przeciwległy pas i okropnym wybuchu i smrodzie poduszki powietrznej, wyciągnęłam moją torebkę spod pedału gazu, wymaszerowałam z auta, obejrzalam stratę ( w ocenie ubezpieczyciela całkowitą), spojrzałam na znak, na Panią, która mi zmasakrowała mój prezent ślubny i zadzwoniłam na policję. Na telefon do taty (mój mąż miał wtedy wyjazd zwi.azany z tym, o czym już tyle pisałam) już nie starczyło baterii. Jakaś miła dziewczyna, która jechała i widziała wszystko dała mi swoją komórkę, cały czas trzymała za rękę. Jechała białym Yarisem i wiem, że była lekarzem. Bardzo mi pomogła... A potem przyjechało pogotowie, policja i straż pożarna i mój tata taksówką, który zrobił się zielony, jak zobaczył, co się stało... a potem ja się rozpłakałam. A bolało mnie przez 3 tygodnie non stop, jakieś prochy przeciwbólowe i wizyty u chirurgów, zwolnienie L-4 i potem smutek, bo auto do kasacji. Moje ulubione auto. Booooo:( Celi, idź do lekarza, niech Cię obejrzy... szok komunikacyjny dla ZUSu też jest chorobą.
  23. Celi, cieszę się, że nic Ci się nie stało. A wezwałaś policję????? Bo jeśli ford walnął w renówkę, bo ta zatrzymała sie na pasach. Za takie coś, z tego, co wiem, jest 400PLN mandatu i kilka punktów karnych. Wezwana była policja? A jeżeli winny jszcze wrzeszczał, to... A poza tym to zgłoś to do PZU, dostaniesz kasę, lichą, bo lichą, ale zawsze coś. I Idź do lekarza. Mam doświadczenie po tym, jak jedna pani w czarnych paznokciach z białymi kropkami wjechała mi bok, bo wydawało się jej, że jest na głównej. Skasowała i moje auto i jej, a to nie były jakieś dryndy. Dostałam wtedy jeszcze kasę za bóle kręgosłupa, coś koło 6 tyś... Ale w lędźwiach czasem mnie rwie do tej pory, kiedy długo siedzę... I zawsze wzywam policję, jak mi ktoś wjedzie. Znaczy zdarzyło mi się to raz. Ale wiem, że tak będę robić. Mniejsze problemy z ubezpieczycielami... Miałam Ci to wysłać @, ale nie wiem, jaka skrzynka akuratnie jest u Ciebie na tapecie:P
×