Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Anouk

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Anouk

  1. Nie mam.........:( gdzieś się zapodział na stykach czasoprzestrzeni wirtualnej:( odświeżam dosłownie co 3 minuty, może spróbuj jeszcze raz... na ten sam adres.... I nie dołuj się dodatkowo, złośliwość rzeczy martwych:) Choć Internet żyje własnym życiem:P
  2. A mi właśnie przeszło, durna pogoda, raz słońce, raz leje, raz burza, raz bezchurne niebo. A dziś potrafiło zreszta już padać w pełnym słońcu. Yeny,:) Groszku, czekam na @ lub GG.
  3. Yeny, raczej pokaz siły, że prawo prawem, regulamin regulaminem, ale to my rządzimy i robimy, jak chcemy. Groszku, witaj, u mnie właśnie po burzy wyszło słońce. Ale tak pogodowo, a nie mentalnie:) Ja właśnie robię nam cukinie na obiadek:) Celi, jak coś to pisz na maila podanego w karcie: anouk1977@o2.pl i trzymaj się smutasku:)
  4. Celi, a gdzieś mi go wysłała, bo patrzę, a nie ma...... A co się stało smutasku?????
  5. Zaraz będzie u mnie lało, jest ciemno, zimno, wieje..... Herbatka zielona ratuje mi życie:) Yenny, jutro będzie odpowiedź:) dziś już chyba nie dam rady:)
  6. A wszystkim życzę chrześcijańskiego miłosierdzia, szczególnie pomarańczom:) Wybaczcie, ale nie mogłam sie powstrzymać. Tak mnie ubawił ten mały pomarańczowy wywód:)
  7. Celi, czekam na@:) I jeszcze tylko wtrące, że w w tej opisanej sytuacji, że prawie wszyscy w rodzinie znają żonę ex męża. Bywała na jakiś imprezach rodzinnych, imprezach swoich dzieci. No i pogrzebach. niektórzy lubią, a wszyscy szanują. Nawet przed chwilą rozmawiałam z ciotką, mówi, że fajnie było, i jak jej syn brał ślub, to się trochę tym stresowała, a teraz już nie i była na luzie. I wie, że nowa żona miała takie same przejścia:P od syna i swej synowej się dowiedziała. I cieszy się, że tak ładnie i zgrabnie wszystko się na weselu jej córki udało. Właśnie dla jej córki:)
  8. Ninke, chciałam dobrze, a wyszło jak zawsze???:P Skąd to znamy:) Różnie to bywa, ja przdstawiłam tu tę sytuację jako przykład, że nawet po wojnie, można się dogadać, jeśli spuści się trochę z tonu i pójdzie na kompromis. Często z samym sobą, a tu najtrudniejsze:o
  9. Tyle tylko, że taka stabilizacja jest u nich od 5, może trochę więcej lat, max 10. A przez 15 lat się żarli na całego! Ale w końcu....jakoś to wszystko się ułożyło, bo on przecież mąż porzucił moją ciotkę 25 lat temu!!!!!!! Pewnie w tym czasie twki cała tajemnica... i w ich doświadczeniach życiowych.
  10. No to się ja teraz zdołowałam moją naiwną wiarą, że jednak można. Wiarą i znanym mi przykładem:P a nawet kilkoma. Czyzby \"nowa\" (ta sama od ponad 20 lat) żona była aż tak niezwykłą osobę i tylko ona wraz z resztą otoczenia umiałaby wszystko jakoś ułożyć? Smutne to:( Wprawdzie jest dosyć niebanalną kobietą, ale ja ciagle uważam, że wszystko zależy od osób, ich zawziętości, wyczucia, taktu, a przede wszystkim zdrowego rozsądku. Uczestnictwo rodziny ojca w życiu dziecka jest tak samo ważne jak uczestwnictwo rodziny matki. W tym przypadku dominowała rodzina matki ( bo większa i \"na miejscu\"), ale też dzieci jeżdziły w odwiedziny do ciotek i wujków ze strony ojca, a jeżdziły dokładnie na drugi koniec Polski. Matka dzieci czasem je buntowała, sama do tego się przyznaje, ale jej rodzina cierpliwie tłumaczyła jej, że nie może tak robić, tak działać. I oskutkowała. Zdrowy rozsądek wziął górę. Teraz wszystko jest już ułożone i ich system działa od lat bez zarzutu. A pamiętam, jakie akcje były....:o
  11. oooooops, akapit drugi : druga żona OJCA panny młodej....... gdzieś mi ten ojciec umknął w natłoku liter w ostatnim moim poście:P
  12. hmmmmmmm Trochę mnie zdziwiłyście swoimi postami i swoimi postanowiniami, Celi i Wróbla. Dla mnie sytuacja obecnosci na weselu byłych małżonków z nowymi patnerami jest zupełnie naturalna. Druga żona Panny Młodej znana jest przecież całej rodzinie, czasem bywała na imprezach u młodych i jakoś już tak wszyscy przywykli do obecnego układu, że gdyby jej nie było, potraktowano by to jako afront i wielki zgrzyt. W końcu od wielu lat jest obecna w życiu dzieci swojego męża. Tak samo jak on w życiu jej dzieci. W końcu Panna Młoda bywa dość częstym gościem w domu swojego ojca i jego żony. Wszystko jest jak nabardziej naturalne...nawet obecność jej wnuków:P Wnuki to dwa urocze chłopaki, dzieci jej syna z pierwszego małżeństwa:) Sama matka panny młodej mówiła, że chłopaki są fajne i jedyną osobą, której się naprawdę słuchają jest ich babcia (sic!):P Sama też mówi, że jej ex mąż jest spragniony dziadkowania i traktuje je, z braku własnych, jak swoje:) I sama podkreślała, że jej syn żonaty od wielu lat cos się nie śpieszy. Celi, to nie jest tak, że ojczym i macocha podpierają ściany, po prostu są wówczas jednymi z gości. Ich weselna rola nie jest żadną drugoplanową, nie jest też żadną sensacją. Dziwne dla mnie byłoby, gdyby \"nowa\" żona chciała przejawiać taką pierwszoplanową rolę. To byłoby dla mnie znacznie większym nietaktem. Przy podziękowaniach dla rodziców też nie było problemów:) Z życzeń mi złożonych na moim ślubie przez właśnie tę parę, zapamiętałam jej słowa: małżeństwo to sztuka kompromisu! I te życzenia były najmądrzejszymi słowami wypowiedzianymi w trakcie życzeń. Ona to dobrze wie i nie chce dominować na takich imprezach, bawi się, rozmawia, ale doskonale wie, że nie jest matką młodej i rola gospodyni wesela nie należy do niej, jest jedynie pomocą. Za to ją szanuję, właściwie to też ją lubię, moja ciotka po tylu latach, nie pała do niej miłością, ale sama mówi, że żona jej męża jest przydatna wnagłych wypadkach. Kiedy jej syn mial wypadek, to właśnie druga żona wzieła na siebie ZUSy, ubezpieczalnie itp. Pomagała w przygotowaniach ślubnych, organizowała kwiaty i wystrój kościoła ( bo chciała, bo lubi, nie wiem, nikt jej pomocy nie odrzucił). Przy jednej z przymiarek sukni też była obecna i pomysł, że tylko storczyki we włosach też był jej. I jak sama panna młoda mówiła lepiej nie mogła podpowiedzieć. Wydaje się mi, że wszystko zależy od dojrzałości, od czasu i od właśnie tej zasady. O kompromisie. Wiem, że żadne z wesel, na jakich była w naszej rodzinie, nie było dla niej udręką. Stara się, żeby wszyscy się dobrze bawili...Bo przecież na weselu o to chodzi. Celi, nikt nie chciał nikogo dołować, wrażliwcu;P Po prostu samo życie. A tylko od nas samych zależy, jak taka impreza będzie wyglądała. A widzenie jej w czarnych barwach jest dla mnie jakoś mało życiowe. Bo w końcu to dzień szczęścia młodych i jestem zdania, że wszyscy powinni dla nich się postarac, żeby było radośnie i przyjaźnie. Na tym weselu, o którym pisałam było:) Kiedy jeden z chłopców \"padł\" (wnuk next), to własnie eź żona udała się do recepcji w poszukiwania jeszcze jednego pokoiku, żeby nie trzeba było odwozić go do domu i żeby mały miał wygodnie. Trochę schowanej miłości własnej z obydwu stron i jednak można:D
  13. No to cieszę się,że zauważyłaś specyfikę ex żony mojego męża:D Są różne charaktery ludzie, ale dla frajdy swojego dziecka można zrobić wszystko. Zresztą lata lecą, upływają, a z ich upływem wszystko wygląda inaczej. jestem pewna, że po 20 latach także i ex mojego męża będzie miała inne zdanie niż obecnie. Wydaję się mi także, że na jej ostatnie zachowanie miała znaczący wpływ obecność jej matki i jej zachowanie. po prostu puściły jej nerwy.... I to, że od ich rozowdu upłynęło zbyt mało czasu.
  14. Mimo że moja ciocia jest ciągle sama, już wszyscy jej mówią (dzieci też), żeby sobie znalazła jakiegoś pana..... :) i ex mąż i siostra, wszyscy ale zabawa i impreza była super:)
  15. Eeeeeeeee, a ja byłam na weselu na którym zdarzyła sie podobna sytuacja. Rozwiedzeni małżonkowie panny młodej. Był ex mąż-tata panny młodej z żoną i jej wnukami. Wszyscy się świenie bawili, mimo, że panie nie rozmawiały ze sobą..... Ojciec panny młodej tańczył z matką panny młodej, siedzieli wprawdzie w innym miejscu, ale nie było żadnych zgrzytów. Żadnych, jedynym zgrzytem był pijany brat panny młodej, syn z pierwszego małżeństwa mamy panny młodej, który w odmiennym stanie świadomości miał jakieś dziwaczne uwagi i zachowania do swojego ojczyma, czyli ojca panny młodej. I wszyscy czyli jego żona, brat, siostra i mama go temperowali przy pomocy reszty rodziny. Z nowa żoną ojca panny młodej rozmawiało rodzeństwo matki panny młodej. I wszyscy się świetnie bawili, a wnuki żony ojca panny młodej w najlepsze ganiały z wnuczką matki panny młodej ( córką jej syna z pierwszego małżeństwa, które skończyło się tragiczną śmiercią jej mężą). To nie brazylijski serial, tylko życie. Wszystko jest możliwe, mimo, że 20 lat temu była walka na noże, a przez lata wzajemne pretensje i afery. jak się chce, to wszystko można. Panna młoda była w siódmym niebie, że jednak można:) I może się zdziwicie, w tej całej sytuacji nikt nic nie grał, nie udawał, po prostu wszyscy dołożyli starań, żeby było dobrze... I było. A matka panny młodej, którą dawny mąż zostawił dla innej (obecnej żony) wyglądała olśniewająco, przepięknie i fenomenalnie. A za wesele zapłacił ojciec panny młodej... bo tak uzgodnili:) we trójkę, czy nawet we czwórkę czy w piątkę. A z moją ciocią czasem trudno sie dogadać, a tu wszystko poszło.... jak po maśle:)
  16. Groszku, Twój mężczyzna sprawił, że jescze bardziej dojrzałaś, jeszcze bardziej stałaś się pewna i świadoma swoich potrzeb i oczekiwań. Dzięki temu kwitniesz jako kobieta, niestety chwilowo sama:) Rozkwitasz, ale nie przy nim i może już nie dla niego. Ja w kazdym razie wiesz, czego Ci życzę, szczęścia, jakkolwiek byś je definiowała:D Szkoda, że on tego wszystkiemgo nie rozumie, o czym tu i nie tylko tu pisałyśmy. Słoneczne pozdrowienia prosto z Wrocławia
  17. Groszku, rowerek ma przyszłość. Ja poznałam mojego męża dzięki mojemu zamiłowaniu do jeżdzenia rowerem:P Spotkaliśmy się właśnie na wyprawie rowerowej... i rowery nas połączyły, więc Celi rowerek to bardziej łączy, choć czasem też powoduje wypadki:P
  18. Witajcie, po przerwie, ale z mężem zdecydowaliśmy się nagle na wyjazd na długi weekend do Szklarskiej Poręby (był zresztą festiwal rowerowy), pięknie i fajnie było. Mimo, że codziennie do 12-13 lał straszny deszcz:P Ale Czechy są blisko:P Przeżyłam nawet małą powódź, ale Karkonosze i tak są dla mnie the best, szczególnie czeska strona:) Groszku, sama dobrze wiesz, jak takie związki jak nasze bywają trudne. Może siedzi w nim jeszcze jakaś zadra, strach z tamtego małżenstwa, że jeśli nie będzie miał 100% pewności, to lepiej nie pakować się dalej. Tylko, że takiej pewności nie ma nikt zaczynający związek ani będący w nim. Jakieś lęki wzięły górę, ale z lęakmi jest tak, że są one chwilowe i zracjonalizowane są nawet zabawne. Groszku, nerwy są w każdym związku, dwa dni temu znów męczyłam mojego męża o tamtą kobietę, bo znalazłam jakąs broszurkę z tamtych czasów, a tam..... niemiła niespodzianka. Pomęczyłam go, trochę się pofochowałam, ale jest ciągle dobrze. Dajcie sobie ochłonąć, potem na pewno lepiej Wam będzi się porozumieć. Bardzo mi żal Ciebie, ze względu na zmianę planów wakacyjnych, miało być :), a wyszło:(. Widziałam, jak się cieszyłaś, jak żyłaś tym wszystkim i wiem, jak właśnie takie rozczarowania bolą i smakują, Gorzko....Groszku, jedz więc więcej słodyczy:) Groszku, kochana, trzymaj się:) Jestem z Tobą duchem.
  19. jA WłAśNIE WRóCIłAM Z MAłYCH WOJAżY.... Groszku, jeszcze będzie dobrze, jak znam życie , to wróci, szkoda tylko, że masz taki marny urlop i taką bezradność wobec Waszych planów. Odezwę się do Was późnij. Tyle melduku:)
  20. A bąbelek Droga Ciociu, jest chłopczykiem czy dziewczynką???:P No i podaj jego wymiary... Ja już taką Bąbelkową chciałabym być za rok:P
  21. Cześć ciotka:) Albo zakochasz się i sama przyśpieszysz albo.... Wybieramy tą optymistyczną opcję:P
  22. :D ja jestem stąd:) tu jest mój dom mentalny i ten rzeczywisty:)
  23. Górole i zagłębiacy???????/ :P dla mnie nowowść
  24. Garnierka, ty tam pracuj grzecznie... a nie na necie siedź:P
×