Anouk
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Anouk
-
Witajcie:) MIłego tygodnia, dla mnie jak poprzedni rozpoczyna się od siedzenia na pupie w różnych ciekawych komisjach, na zebraniach, spotkaniach..... Ale weekend byl prześwietny. Polecam zamki i pałace Dolnego śląska ;)
-
Puk puk......... ninke, mała, celi... żyjecie?????? Groszku całkiem zgrabne butki sądzać z opisu:)
-
Groszku, po prostu przechodziłam po kostce przypominającej kocie łby z ostrymi krawędziami. Takie zdarzają się wr Wrocławiu przejścia dla pieszych. I podeszwa mi pękła, a razem z nią rozwaliła mi się noga..... Powodzenia w dzisiejszym dniu w pracy:) Będzie dobrze:) Jakie sobie butki kupiłaś? Póki co siedzę w domu, ale muszę wkrótce zbierać się do pracy:(
-
Groszku, spokojnie, na pewni nie zwolnią:) Wszak na jesień wybory. I chyba nie chciałoby im się tłumaczyc z tak absurdalnego powodu przed światem:) Wiesz, wiem, że dziś Ci nie do śmiechu, ale dla czytających bura i wojna za brak kawy na konferencji prasowej jest dość zabawne. Idąc w klapkach do pracy, na srdoku bardzo równego przejścia rozwaliłam sobie stopę. Ale do krwi, mam dziurę w podeszwie i dziurę w stopie. A najgorsze, że boli i oczekiwanie na męża, żeby zabral mnie do domu. A w moim pokoju w tym cholernym baraku gorąco, termometr w pokoju pokazuje 38stopni. Na szczęście łazienki są wykafelkowane, więc idę tam sobie poczekać na odsiecz. Koleżanka poleciala do szpitala obok po wodę i jakieś plastry... Co za dzień.... Pomarzę sobie, możźe przyjdzie jakiś przystpjny lekarz, fachowo opatrzy i odwiezie do domu. A co tam...gdyby mi opatrzył i mnie odwiózł mógłby być nawet stary i brzydki...
-
No i przyjechala policja, wystawiła mandat i pojechała. Nie tylko ja miałam dość..... Właścicel niebieskiego polo dalej śpi. Tylko po cholerę mu alarm? :(
-
gdy się wpisze w klmerkach (bądź też znakach większości i mniejszości) hahaha. to mi wycięło.... odnośnie ikonki, jaką chciałam być:P A teraz psuję pralkę:)
-
Celi, ja tam od marketingu stronię jak mogę. Ot taki bajer-uczenie jakuczyć robić innych w konia. A osławione badania marketingowe. metodologiczna porażka.Z krótkiego mojego pracowania w agencji marketingowej nauczyłam się, że ludzie ciągle mają się za ciemny lud. I znów cytuję Jacka Kurskiego:( Reklama to takie wilkie wymyślanie jak tu ludzi nabrać, jakie marzenie im sprzedać, jaką nową iluzje stworzyć.... Ale i Chantal Mouffe, w rozmowie z Żakowskim też tak się o nas wyraziła:P Chyba od dziś stanie się to aksjomatem... Celi, mam nadzieję, ze póki co jeszcze nie zrobiłam z siebie totalnej idiotki przy studentach, natomiast wrędną jędzę owszem:D Student przeczytał mi referat o motywacji, taki napisany na kartce A$, zero źródeł, a treść skupiała się na tym, że osła motywuje się za pomocą marchewki i kija. I człowieka też. Mogę Wam skany przesłać? Pośmiejecie się...... Ja mu po jego dukaniu odrzekłam, że teraz najchętniej zrobiłabym to, co robi ikonka GG, gdy wpisze się . Bidul był:( W sumie to wstyd mi za siebie, ale nie mogłam się powstrzymać.
-
Dalej wyje :(
-
Garnierka, napisz kilka słów więcej... Trzymam kciuki za wielki finisz i obronę:) Z całego serca.... pozdrawiam Cię bardzo słonecznie
-
Witajcie:) Do 3 miałam gości, od 5 wyje jakieś auto pod moim oknem i nie daje spać, sądząc po wzmorzonym ruchu jak na niedzielny wczesny ranek:P, nie tylko mi:P Sąsiedzi piją kawkę na balkonie:P Z potrzeby zrobienia czegoś, nastawiłam zmywarkę, ta się popsuła. Po raz 3. A ma 3 miesiące. Dolce vita:P Pozostał mi tylko smiech. Sorry, głośny rechot. A miała być piękna niedziela, wyspanie się i potem wyjazd nad jeziorko:(
-
yeny, daj znać czy mail doszedł, bo coś mi się samo zamknęło i jeszcze chciało wysłać mi raporto błędach:( Groszku.... Moja mami też uczy. Matematyki w podstawówce, z miłości do dzieci, uczenia i całego świata. Po prostu realizuje się:) A dzieci ją uwiebiają i matematykę, chociaz czasem sama w to nie wierzę, ale widzę:) Tati też uczzy, ale nieco inaczej. Więc zostałam hmmmm....genetycznie uwarunkowana. No i środowiskowo też:P ALe lubię to:) Naprawdę lubię. Zaraz na mnie czas, bo dorośli obywatele RP kończą swoje testy, więc pora na mnie - musze przestać się obijać. Od ręki sprawdzic i zapewnić i im i osbie święty spokój:) Groszku, moja pani z 1 klasy pamiętam, jak dawała nam takie zadania o kurkach i jajkach:) Na całe życie sie to pamieta:)
-
Znaczy groszku:) pomieszałam osoby. Przepraszam mea culpa
-
Tylko, że ocena pracownika jest na końcu semestru, nie za kilka lat:P Hihihihihihi, jestem drobiazgowa, bo tak rozumiem też swój zawód. Zreszta jak badacz może nie byc drobiazgowy? Ale generalnie chyba mnie lubią: kiedys ocenili mnie w intenetowej ankiecie jako: wyględną i inteligiętną - chyba taka była pisownia:) A wtedy byłam jeszcze surowsza, bo młodsza:P I są wdzięczni, że uczę ich o formalnych warunkach pracy. Z niektórymi utrzymuję dalej kontakt, piszą mi amile, na GG:) Fajne to:) Wiem, że jest moment, kiedy i tak \"młoda kadra\" traci kontakt ze studentami. Po prostu Młodzi przestają być młodzi. I bopję sie tego, bo można stać się śmiesznym:( Samej mnie złoszczą olewający wykładowcy....ale myslę, że to cecha danego człowieka, osoby XY. Są niesamowicie świetni i znani profesorowie ze \"starej szkoły\", aż mnie czasem to zawstydza, kiedy rozmawiam z Profesorem M. pełen szacunek, dla studentów jest taki sam. I podziwiam. I też chce tak. I pamiętam dyr. instytutu, gdzie konczyłam stuydia. Czekało sie godzinami, a sprawy załatwiało w drodze od drzwi samochodu, do drzwi sekretariatu, także inni wykładowcy. O zgorzo dr habilitowani też:( A facet miał intelekt, oj miał...i słomę w butach....szkoda:( Kurczę, w końcu nie chodfzi tylko o dyplom, zawód, same studia też są pewną wartością, to obliguje! Yeny, trochę spurpurowiałam:)
-
Na zostanie panią z dziekanatu trzeba mieć specjalne kompetencje i predyspozycje :D Jestem dla nich super miła, więc też są miłe. Zasada wzajemności jednak je obowiązuje:P Natomiast są części administracji, której my tylko przeszkadzamy, weżmy taka panią z działu zamówień publicznych, jak coś chcę, tylko jej przeszkadzam, w ogóle o co mi chodzi. I ten obieg informacji i wszystko na piśmie, z obowiązkowymi kilkoma pieczątkami, a ja chciałam tylko zamówić druk ankiet:( W mojej działce jest jednak równowaga płci:) Całe szczeście:)
-
Yenny:) wiesz, co mnie \"podbudowało\" w twoim poście:) to nauczycielkom:) zamiast nauczycielom:P nie ma jak sfemninizowany zawód i niski prestiż, to sie niestety koreluje:0
-
Jeszcze nie mam..... i szczerzę: wolę zajęcia niz obowiązki administracyjne na rzecz placówki, w której pracuję. To jest dopiero porażka......................no i nie dało się wykręcić od członkowania w komisji.....i innych takich. A do wakacji, to mogłabym polemizować, czy one na prawdę są:P Jeszcze zostało mi trochę do pozaliczania i odsiedzenia na obronach i tu i tam. Czasam można tam zejść, poważnie mówię. A pouczałam, bo jak czytam niektóre pracę, to ręce opadają i mam dylemat czy pisać to, co myśle na niekorzyść pracy ( i promotora) czy oko przymykać. jak myślicie, na czym staje?:P Yenny też miewa dylematy w pracy:) ja na szczęście w ramach obowiązków administracyjnych nie reksiuję:P Ale robie inne \"mondre\" rzeczy... ostatnio ktoś musiał porządkować nasz ksiegozbiór. komu ta frajda przypadła? pewnie za recenzje:(
-
Groszku, natura człowieka jest przekorna:P Jak może, nie chce, jak nie może, marzy...... Nic nadzwyczajnego:)
-
Jezu, jeszcze 4 osoby do zaliczenia i będzie koniec...no chyba, że ktoś sie jeszcze obudzi:P Dziś z nudów, ale też z powodu złości na formę, na ogólnym prowadziłam porady, jak robi sie przypisy. Strasznie na tym punbkcie wyczulona jestem:P I wiele innych takich, a to wszystko jak zawsze z przymusu zapchania sobie czasu oczekiwania czymś:P A teraz sobie ulzyłam.... dzięki dziewczyny:)
-
Yenny, czarna rozpacz niczemu nie służy, chyba tylko autodestrukcji. Trzeba żyć i odkrywać wartość życia:) Trzymam kciuki, żeby dobrze było... Groszku, ja też nie miałam welonu, mimo moich dwóch ślubów. Ironia losu:P :D
-
Wyszłam dzis na głos rozsądku? :P A mój wrodzony optymizm... dla Ciebie yenny. Wierzę, że nasze życie musi zachować równowagę, balans. Jest dobrze, jest źle. Teraz jest może średnio, ale bedzie dobrze:)
-
I jeszcze jedno, myślę, że te rozmowy z Tobą uzmysłowią mu potrzebę rezygnacji z własnych przekonań na rzecz szczęści wybranki. O ile sąd biskupi orzeknie, że tamto małżeństwo było nieważne. :) Groszku, nie smuć się zbyt wcześniej, nie analizuj w te i we wte, rozmaiaj z nim:)
-
Groszku, użyłaś podobnego argumentu, jakiego ja używałam kilka lat temu. Dlaczego moimi marzeniami mam płacić za jego przeszłość. Ale niestety tak jest. Decydując się na taki związek chyba trzeba mieć to wloczone w koszty... Niestety:( Zresztą marzenia są przeważnie marzeniami i czasami realizacja ich przynosi nam nie radość, a pewien smutek, rozczarowanie. Pamiętam, jak chciałam mieć kiedyś pewien krem, kupiłam za spore pieniądze i totalne rozczarowanie. oczywiście marzenia mają różną wartość....marzenie o ślubie to nie marzenie o kremie, ale jakaś cecha je łączy. Groiszku, nie napedzaj sama siebie, ale rozmaiwaj z nim o sobie, swoich marzeniach.... Unieważnienie ślubu kościelnego to kilka ładnych lat, w wersji minimalnej dwa, trzy lata.... Macie tyle czasu???? Zresztą unieważnienie to też nie jest pewnik, ale szansa.... Nie wiadomo czy je dostanie i też Twoje marzenie nie będzie mogło się zrealizować. Warto marzyć, ale trzeba treż trzymać się ziemi, szczególnie w takich marzeniach.... Nie chcę Cię zasmucać, raczej piszę o wielości przeszkód do pokonania. Nie ma co gdybać, skoro na razie nie ma sie pewności:)
-
http://wiadomosci.onet.pl/1344409,69,item.html korzystajmy ile się da:D
-
Cześć, u nas ciepło, pięknie, wczoraj poimprezowałam z koleżanką, a dziś lekko odczuwam skutki, ale warto było. Tylko ona ma na rano do pracy, bardzo rano, bo szła na 7:00, żeby przygotować się do sesji. Ja na odpytywanko, co właśnie czynię:P Groszku, więcej napiszę Ci na maila, mój mąż stał na stanowisku, że to, że już coś było nie oznacza, że nie ma być po raz drugi. Zawsze to podkreślał, że on nie chce, żeby jego przeszłość wpływała na nasze świętowanie i mieliśmy wesele, nawet takie z wykopem. A kościelny....on chciał jemu zależało:) Nie smuć się , tylko spokojnie rozmawiaj, bez nerwów, bez urazy, spokojnie tłumacz, może on nie rozumie, nie widzi Twoich powodów. Ninke:) cieszę się, że Cię widzę:)
-
Groszku, masz @ :)