Anouk
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Anouk
-
Mała, zamyśl się chwilę nad tym i zastanów, co jest nalepsze dla małej. Odpowiedź dla kochającej mamy nie powinna być trudna:)
-
Mała, jedna z moich znajomych, sternik jachtowy popłynęła jako załogantka w prawdziwych wielkich regatach. Po powrocie z nich z biustem 75C nie potrzebowała staników. Mała muskulatorka:P
-
Mała, anaa dobrze radzi, ktos zaufany byłby przydatny. Jest ktos taki? Niestety Ostrołęka jest zbyt daleko miejsca, w którym mieszkam:P hihi..... Jedź po nią, wiesz, jak się ucieszy, że mamusia!!!!!! Ja bym tak zrobiła, a tez jestem czasem zołozwata:P
-
Mała, bo więcej juz nic nie powiem:P Może jedź po córeczkę sama? Szczerze, to podziwiam się, że zgodziłaś się, że na tak długi pobyt małej u teściów. Ja zawiozłabym ją max. na tydzień. Uważam, że nadwyrężaja Twoje zaufanie i cierpliwość.
-
mała odnaleziona, w ostanim Twoim poście widzę przesłanie Pana Cogito :)
-
Hehe Celieczko, dzis dzień dziecka, więc między rozmową na temat kota Garnierki, mówimy, co nam się marzy. Ja siedzę w moim poprzednim marzeniu i teraz dzidzia:) ana, też mi się wydaję, że dla Garnierki ten kot to symbol wspomnień i marzeń, tego, co miało byc i było, surogat norlmanej rodziny:( Zresztą nie znamy kota osobiście, więc za wiele nie wiemy.... Zmywarke maja naprawić dopiero w poniedziałek:( A mam mocno gościnno-obiadowy weekend, widocznie mój mąż będzie musiał sobie przypomnieć zmywanie:P żeby nie było zbyt dobrze:P. Jeszcze kilka słów; widzę, ze stale przybywa nowych osób, które piszą na topiku i bardzo dobrze, bo to znaczy, że wiele kobie znajduje się w podobnej sytuacji. Natomiast też widzę zwiekszenie na topiku pomarańczowych nieco agresywnych postów odnośnie roli kochanki. Otóz wiele z kobiet tu piszących kochankami nie jest, przynajmniej w rozumieniu społecznym roli kochanki, to bardziej żony, narzeczone czy konkubiny ( uwielbiam to słowo:P).
-
Mała, wiem, ja bym póki co choć kotka chciała mięc, ale my obydwoje mamy na kotki uczulenie:( I przez to i tak nasze zycie towarzystkie sie ogranicza do par bez kotka, a soso znajomych ma kotki, i mamy do wyboru iść i cierpieć albo namówić gospodarzy, by kotka na czas naszej wizyty ekmitowali i sprzątneli mieszkanie. Jak się nakichamy, a ja kaszlę, to następnym razem nie ma kotka:P My myslimy o kanarku, bo mamy piękny długi parapet, w sam raz na klatkę:P Ale to i tak do jesieni, jak juz napisałam:)
-
Celineczka, nie tak wkrótce, w ciąży na dzień dzisiejszy nie jestem:P Ale chce mi się, oj chce!!!!! Jszcze tylko muszą się moje sprawy zawodowe ustabilizować i ibędzie ten czas. A jak się nie ustabilizują to też ....;) Zaczynamy na jesień:D Tylko wtedy nasza komputerownia zmieni przeznaczenie:P A u tak miło, dwa biurka i książki, a i tak wolę stół w salonie:P
-
Mała, ten facet to chyba nigdy sie nie zmieni. Ciągle to samo, pierw zaloty, a potem obrażanie się. Widocznie ten typ tak ma. Szkoda najbardziej w tym wszystkim córci, że jest troche manipulowana i sterowana. Może po prostu po nią pojedź i zabierz, tak po prostu, nawet bez uprzedniej zapowiedzi. A tego, że nie chcą sami do Ciebie zadzwonić, żeby mała pogadała, nie skomentuję. Straszne i bezduszne. Teraz zbliża sie weekend, wiosna, dobre warunki na drodze.... Trzymaj się, dalej tak samo dzielnie:)
-
Noooooo Celineczka, uczestnicy wycieczek wizytacyjnych zamierają z wrażenia. hihihihih..... Ale odzwyczaiłam się od bloku, irytują mnie małe dwa tuptusie mieszkajace nade mną, głównie przez to, że tuptają na bosaka na pietach z głośnym łup, łup i o 6:00 rano w pokoju nad naszą sypialnią wywalają klocki. Też maja kotka, slicznego zresztą.aaaapsik:P Jeszcze sobie ponarzekam, że Geberit, którego kupiliśmy cieknie i zalał nam łazienkę i sąsiadom mieszkanie, reklamowałam i serwisant spisał protokół, że wina urzadzenia i że firma zwróci sąsiadom za faktury, jeżeli musieli coś naprawiać. A \"podejżany\" (pisownia oryginalna) jest wężyk z oringiem. Generalnie jest fajnie i super, ale ta zmywarka to mnie wkurzyła i rozłościła, człowiek szybko przyzwyczaja sie do wygód. Za szybko.....Ta awaria to chyba kolejna lekcja pokory...Jak te stópki:P
-
A w kwestii kotka, Garnierka, niektorzy maja na nie alergię. Aaaaaaaaaaaaapsik! I przyzwyczajają się do miejsc, rzadziej do ludzi;P
-
Mała, ja już wcześniej pisałam Garnierce o tym o o owym w związku z trochę niepoważnym zachowaniem jej faceta. Natomiast gdy czytałam Wasze wczorajszeposty, wydało mi się to typową licytacją...... Każdy cierpi i każdy po swojemu. I chyba nam nie wolno krytykować tego cierpienia, tylko wskazywać jasne punktu i dbać, żeby trwało jak najkrócej. Ja też uważam, że kobiety są silne i zaskakują same siebie w trudnych sytuacjach, nawet bardzo. Pisałam Garnierce, że żaden facet nie jest wart kobiecego zycia, a nawet jej mysli samobójczych! Żaden i w żadnym wypadku, tu są kwantyfikatory wielkie! Mała, też myślałam, że metoda kubła wody na otrzeżwienie jest dobra, ale jakoś, jak czytam Garnierkę, wydaję się mi, że jeszcze nie czas na nią, jeszcze nie. Mała, teraz zagladałam tu bardziej mniej niż więcej, więc zapytam się, kiedy córcia wraca???? I jak sprawy????:)
-
I\'m back!!!!!!!!!!!! Garnierko i mała odnalzeiona, też nee, nie licytujcie się, kto kochał bardziej, kto mocniej cierpi. Dla mnie takie wyscigi są bez sensu..... Po prostu każda kobieta porzucona cierpi i tyle, nie ma sensu rozpisywać się jak kto bardziej i dlaczego, zaawsze to kwestia osobista i indywidualnej wrażliwości. Garnierko, już kiedyś Ci napisałam, ciesz się, że teraz, a nie za kolejna dwa lata. I pamiętaj , co ma być, to będzie. Cierpisz teraz okrutnie, ale tez przcież jest zawsze nadzieja na szczęście:) Nee, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Twoje posty głównie służą kąsaniu, i to kąsaniu leżącego....wiele można Garnierce zarzucić, ale na pewno nie taką formę, mimo wszystko, agresji, jaką dostrzegłam wTwoim poście. I właśnie ta licytacja, ja, a nie ty, bo ja bardziej, bo ja mocniej, bo ze mną jest. Z punktu widzenia osoby, która uważa, że wartość osoby nie zależy od mężczyzny stojącego przy boku, taka wyliczanka jest śmieszna.... Ale się naraziłam:P Ninke, Koneffka, co u Was????? Zielony groszku miło Cię widzieć, tym milej, że mi się też zrobiły podobne do Ciebie \"tyły\":) Mimo, że bez zmywarki, pamiętajcie, że życie jest piękne. Podłączyli mi w nowym mieszkanku neta, więc będę częściej, mam taką pracę, że nie muszę codziennie być w pracy, więc czasami z bogatej dyskusji tu byłam wyłączona. Teraz już nie będę. Ninke, do dobrego człowiek szybko sie przyzwyczaja, czekam na serwisanta od zmywarki.... Kiedy to się skończy???:(
-
Gostka, postępuj zgodnie ze sobą. swoimi uczuciami, sumieniem. Słuchaj racji innych, ale nie ulegaj im zbytnio. A przede wszystkim wsłuchaj się w wewnętrzny głos, co mówi Tobie, co czujesz i czym jest dobro. I co jest dobre dla Ciebie, w perspektywie całego twojego zycia, nie tylko chwili:) Może zbyt filozoficznie, ale na obecnym etapie dnia prościej nie umiem.
-
NInke, jeśli możesz odezwij się do mnie na GG, bo wcięło mi listę kontaktów i nie mogę się z Tobą skontaktować. Pogadamy:) Miłej reszty niedzieli.
-
Ninke :) uśmiechnij się, wiem, jak mogą takie słowa i taka postawa ranić......znam to. Ale wszystko zmienia czas, jeśli nie umie przekonać się teraz, to może przekona się za czas jakiś...tyle tylko, że marnuje tyle czasu:( Pozdrawiam wszystkich :)
-
Witajcie wszystkie, chwiloowo mam utrudniony dostęp do Internetu, stąd moje zapóźnienia. Garnieko, bardzo mi przykro, że wszystko się tak poukładało. Cierpisz teraz strasznie, ale przecież od jakiegoś czasu nie byłaś szczęśliwa, miałaś różne myśli, i zastanawiałąs sie co dalej. Juz kiedys pisałam, że nie jest tak, że żona musi się zgodzić na rozwód, sąd go po prostu ozeka. Pamiętasz, jak o tym pisałam? Dla mnie zachowanie Twpjego Ukochanego pełne było sprzeczności i jakiegos takiego niedookreślenia się, może nie umiał w pełni się zdecydować, może obowiązek w nim zwycięzał. Nie wiem, nie jestem nim. Natomiast nawet powrót dla dobra dziecka , powrót do żony nie odbuduje ich wzajemnych relacji. Znam takie przypadki, kiedy rodzice schodzili się dla doba dziecka, a potem ono/one było świadkiem małżeństwa bez miłości. Jakie to smutne..... Garnierko, może to zabrzmi dla Ciebie boleśnie, ale to ni była tak wielka miłość, która przełamuje wszelkie przeciwieństwa, na taka przyszło Ci jeszcze chwilkę poczekać:) Ale przynajmniej wiesz już coraz dokładniej, jaki jest grunt, na którym stoisz. Bardzo mi Ciebie szkoda, znam ból porzucenia, ale też wiem, że wsystko dzieje się po COŚ, w jakimś CELU. Wiem, że teraz Twoje myśli są czarne, ale przyjdzie dzień, że tak być przestanie, a to będzie tylko jednym z wielu doświadczeń. Baź dzielna, nie histeryzuj, nie myśl o tabletkach, bo na tym mężczyźnie życie się nie kończy. Jest tylko jeden i to taki sobie, niezdecydowany..... Miałam spore zaległości, więc może jakieś wpisy umknęły mojej uwadze, nie umknęły natomiast wpisy pomarańczowych krzykaczy i rozrabiaków, jakich w tym kraju spotyka się na każdym kroku, którzy na dodatek uważają, że na temat moralności posiedli pełną wiedzę...Tej pełnej wiedzy na temat wszystjkieo gratuluję im, o wybrańcy w kolorze pomarańczy.
-
Polemika z licznymi tu obecnie mądrościami ludowymi będzie jutro. Dziś nie mam czasu. Ot, takie życie. Trzymajcie się dziewczyny ze starego grona:)
-
Hej, jezcze nie doczytałam bo mam zaległości. MIszkamy już w pełbni na nowym i niestety nie ma tam neta, stąd opóźnienia. Pozdrawiam wszystkich i jak będę miała jutro chwilkę, napiszę więcej. Pomarańczki, w wyrafinowany sposób, polepszyly sobie nastrój w weekend. Proszę bardzo, jesli komuś coś takigo ma pomagać. Ninke, Bardzo , bardzo przepraszam, wiesz za co:) i obiecuję się poprawić:) PA!
-
Mała, kto mieczem wojuja od miecza ginie. Prawda stara jak świat. Uważam, że na zło nie mozna, nie powinno sie odpowiadać złem, bo osoba, którą mamy za niegodziwą sprowadza nas do poziomu niegodziwości. Naiwnie zawsze uważam, że nie warto upadać do pozomu osób nas niegodziwie atakujących i działać ich medtodami. Mała, piszę te słowa do Cienie, odnośnie podszeptów innych osób co do stanu Twojej świadomości. W mojej jest raczej z nią wszystko OK, tylko czasem świat wprowadza nas zakłopotanie i inne problemy :) Mała dobranoc, za ewnetulane byki i chwilowy brak logiki przepraszam, bo drugim okiem i uchem ogładam Lisa:) MOże czas, żeby córeczka pobyła z mamusią? Nie chodzi o to, że ją im zabierasz, ale skoro masz doła, to lekiem na Twój nastrój może być powrót córeczki :) Zreszta dwa miesiące, obiektyewnie patrcząc, dla 4,5 letniego dziecka to naprawde dużo...sama pamiętam, jak mama pojechała na stypendium i jak tęskniłam za mamą.
-
Mała, zawsze Cie podziwiałam. Uważam, na podstawie tego, co napisałaś, że teściowie przesadzają. Są rodzicami ex i pewnie to decyduje o ich widzeniu całej sytuacji. Ale masz rację smutne to wszytsko, i szczególnie smutne, że spotyka taką osobę jak Ty. O Twoim byłem mężu też kiedyś napisałam i po co do tego wracać..... A że facet nie radzi sobie sam ze sobą i z całą sytuacją, radzi sie pewnie we wszystkim i sporo na ten temat rozmawia, \"zatruł\" swoim sposobem myślenia także swoje środowieko:( Groszku, nic z tych rzeczy:)
-
Celineczko, właśnie o takie zdecydowanie i pewnosć w zyciu chodzi, o którym piszesz. O porządku:) Ściskam mocno :)
-
Działa:)
-
Ah, jeszcze jedno...... Moja Przyjaciólka rzecze, że nawet jak strona wnosząca o pozew, nie jest jedynie winna rozkładu, a druga nie chce słyszeć o rozwodzie, to rozwód dalej jest możliwy :) bo sąd wysoki ma na wszystko baczenie:) To dla Ciebie Garnierko:) Nie ma znaczenie, że nie chce, jesli udowodni sie trwały rozkład pozycia:) Na rozprawie mojego meża, sąd zapytał się jadają razem posiłki, odpowiedx brzmiała nie, a potem dopiero dowiedział się, że przez ostatnie półtopra roku mieszkali osobno.... i byłoby finito, gdyby nie pewna reakcja kogoś, ale i tak wszystko szćżęśliwie się zakończyło.....
-
W sprawie przykładu podanego przez alonic też myśle podobnie. Ponadto uważam, że męzczyzna jest bardzo nie fair i wygodnicki, nie szanuję tego u mężczyzn, takiej niedookreśloności, tchórzostwa lub cwaniactwa..... :( Dziewczyny, wiosna, więc i wiosenne porządki:) Garnierka, jak tam?????? Jak znajdziesz komputer, odezwij się:) Wszystkim miłego dnia. Celienczko, za Ciebie ściskam kciuki w bardzo szczególny sposób. # lata to sporo, naprawdę:( Niech przejdzie do czynów i jeszcze więcej zyska w Twoich oczach, jako ten zdecydowanay:) Buzaiaki.