Anouk
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Anouk
-
Garnierka, to normalne, że są dobre i złe dni. Ostatnio było trochę u mnie tych średnich. Teraz są dobre, przekonałam męża, że rower kupimy na jesień, teraz kanapa i komputer:P Trzymaj się Kochana:) Nie płacz, ciesz się, że w kinie, z dala od ex, że dziecko ma z nim kontakt. Szkoda tylko, że z Tobą o tym nie rozmawia, ale może boi sie Twojej reakcji. Miłej reszty weekendu wszystkim
-
A ja mam doła spowodowanego tym, co Kaczyńscy wyprawiają w moim kraju:( Dziś jestem tendencyjna ideologicznie. Ale nie będę Was tym zanudzać:(
-
Witajcie, ładnie tu u nas na topiku. Garnierka, wiem, że Ci ciężko i się martwisz, ale spójrz inaczej: macie mieszkanie, jesteście pod tym wzgledem niezależni:) To już powód do zadowolenia, możecie być sami i to w sposób, jaki chcecie. Wielu ludzi boryka się z problemami finansowymi, myślisz,że my ich nie mamy. Dlaczego wolę kupić coś do domu niż ten głupi rower? Bo wiem, że przez jakiś czas odkładaliśmy (właśnie na dom i na rower). Garnierka, ja już wcześniej tu pisałam coś niecoś o mojej filozofii życia, o tym, że warto się cieszyć z każdej drobnostki, bo moim zdaniem, dzięki temu nasze życie ma smak. Koneffka, celineczka, cieszę się, że jesteście podobnego zdania, szukać radości, nie smutków. POzdrawiam Was serdecznie. Łazienka u mnie zaczyna się w łaśnie robić, Pan stawia murki, żeby było malowniczo i przytulnie i sam mówi, że powinno wyjść slicznie, tylko bardzo dużym kosztem pracy:)
-
Kanefffka:) aż taka to fanaberia nie jest. Po prostu w obudowę zwnętrzną wanny z płytek będzie w puszczony wąż świetlny:) Teraz czuję jak wychodzi ze mnie snob:)
-
Koneffka Ja też mam dla niego komlecik (walentynkowo-urodzinowy), tylko mi \"Polityka\" popsuła niespodziankę, bo o Krajewskim i mieście Breslau teraz wszyscy mówią. A mu prezent kupiłam czas temu jakiś i nawet drogą towarzyską załatwiłam mu dedykację autora: Dla świeżego wrocławianina:) Apropos książek, zabudowałam dwie ściany w jednym pokoju, żeby wszystko się zmieściło. Znaczy na razie zleciłam, bo mi jeszcze nie zamontowali. Pierw będziemy mieli śliczny pokój do pracy, a potem będzie DZIECKA:) A z książkami, żeby od razu je pokochało. Wiecie, co dotarło właśnie do mnie, że też mam sposo fanaberii i hopli, na które sporo potrafię wydać. Moża jakoś uda mi się lżej przełknąć ten cholerny rowerek :D Buziaki
-
Witajcie wszystkie, jaki u nas panuje świetny nastrój :) byle tak dalej. Rowerka na razie nie kupujemy, bo takiego nie można kupić w Polsce (mój mąż aż takie potrzeby:P) i trzeba go sprowadzić ze Stanów, a do tego czasu \"urobię\" kanapę. Może trochę odwlekę krzesła:) Jakoś to będzie. Kochamy ich w końcu za te ich fanaberie:) Ja mam teraz frajdę niebotyczną, bo urządzamy nasze 74m2 Niestety, w wielkim mieście, ale w świetnej lokalizacji, gdzie jest wiejsko i zielono, a pod oknami park:) A co!!!!!!!!! Ale ja lubie wilekie miasta, szczególnie moje:P Ale moje miasto naprawdę ma klimat:) Ale pewnie za jakieś kila dobrych lat też będziemy planować domek, też jestem z tych domkowych:P Teraz jestem nieziemsko zalatana, więc mogę się trochę rzadziej odzywać. Pozdrawiam wszystkie ciepło:) Garnierka, zbieraj siły na rozmowę. Konefka, pewnie się sprawy same rozwiążą. Celineczka, pośmiałam sie przy Twoim poście:) No cóż, kobieta zmienną jest. Dziś Pan u mnie w nowym mieszkaniu musiał zmieniać instalacjębo zamarzyła mi sie iluminaa wanny ( wężem świetlnym) od spodu... Też mam swoje fanaberie:) ninke, wiem, że czasem wygodniej jest omijać temat, przez pewien czas nawet można, ale on jest, tylko, że się z nim oswajamy. Życzę Wam tego oswojenia, a także świadomego nieunikania tematu:)
-
Poszło Koneffka:)
-
Witajcie, boli mnie ogromnie głowa, co oznacza deszcz, więc będę się streszczać. Garnierka, Konefffka, nie zazdroszczę Wam tej całej sytuacji. Okropność.... Jednakże wydaję mi się, że małżonkowie nie muszą mieć aż tak wszystko super dogadane, jeśli chodzi o rozwód. Jak będą na siebie wrzeszczeć i awanturować się w sądzie, sąd i tak to dostrzeże. Żona może naet zapewniać o swoim uczuciu, jednakże częśto fakty będą dla sądu więcej znaczące. Znam pewną historię, on ją zostawił, początkowo był sam. Jednak jego żona była strasznie wściekła i postanowiła mu nie dać rozwodu, wzięła prawnika i ten obmyślił pewną strategię (mogę opisać na maila, żeby nie uczyć tych, co nie trzeba:P). Piłowali się tak dwa lata, w końcu ona zmieniła zamki w drzwiach, a sąd orzekł rozwód bez orzekania o winie. Niekoniecznie musi być wszystko tak dogadane, jak się powszechnie wydaje:) Sąd orzeka rozwód, gdy uzna, że wszystkie więzi ustały :) Wszystko jest do przejścia, Garnierka, nie zamartwiaj się, niech chwilkę jeszcze poczeka, a potem złoży pozew. Ja przynajmniej mam taką nadzieję, że tak własnie zrobi Twój mężczyzna:) Buziaki A miało być zwięźle:P
-
Dominium Spokojnie, jedna jaskóla wiosny nie czyni..... :) Twoja historia jest inna od mojej, będziemy więć dla siebie kontrapunktem:) Moja miała bardzo piękne zakończenie, od razu zastrzegam się, że jak na razie:P Chociaż kwestia rowerowa nadal nie rozwiązana:)
-
Celineczka, fajnie Cię słyszeć:) Po przerwie. Trzymam kciuki za całokształt nowych porządków, szczególnie pracę. Czyżbyś się przeprowadziła na wschodnią stronę?;)
-
celineczka odezwij się u nas, co u Ciebie???? Specjalne ciepłe pozdrowienia dla Ciebie
-
On ma łańcuch rowerowy zamiast zwojów mózgowych:P Mianiak rowerowy uprawia downhill, a rower zjazdowy tylko z nazwy przypomina rower. Też bym chciała, żeby go miał, tylko boli mnie kwota, którą trzeba wyłożyć. Wolałabym kanapę:) Tylko mój mąż smieje sie wtedy, że u mnie kanapa, to nie to,, co większość ludzi nazywa kanapą, szczególnie pod względem cenowym. Ale jakoś to będzie, może weźmiemy w ratach:( Obiecałam mu, że kupi sobie ten rower. I tak przekonałam już go do tego,żeby nie wisiał na ścianie..... Życie i małżeństwo to sztuka kompromisu. Ostatnio mam nadmiar roboty i jestem zdenerwowana i do nich mniej skora. Przyznaję się:( Konefffka, za czas jakiś będzie i własne. Myśmy tez kiedyś wynajmowali, potem kupili kawalerkę,a teraz Pełnogabarytowe mieszkanko:) Wszystko przed Wami
-
Dzisiejszy kabaret bardzo mi sie podobał:) Szkiełko, będzie dobrze. Gorgonzola, ślicznę imię dl a dzidzi. Inne drugie - pozdrawiam ciepło. Kabaretki:) proszę więcej.
-
Witajcie, u mnie pewien impas w kompromisach. Mój mąż zaparł się na rower ( w jego wersji rower to ok.8 tyś), ja chcę kanapę. I mamy konlikt interesóe. Przecież nie kupimy roweru, żeby siedzieć na nim w salonie????? ;) Ehhhhhh, kręci nosem też na krótkoczasową wizję zakupu nowych krzeseł:( :( heh, tylko jest rower, rower, rower......
-
Garnierka, trzymaj się, czeka Cie teraz spory okres oczekiwania, pokory i nauki cierpliwości. Podziwiam Cię:) Szkoda, że to wszystko musi u Was tak wygladać, szkoda, że są osoby, które nie rozumieją, że przez swoje postepowanie krzywdzą same siebie, ujmują sobie szansę na szybsze \"nowe porządki\" w życiu:) Trzymaj się ciepło, niestety nic Ci nie jestem w stanie powiedzieć o separacji, nie jestem prawnikiem. Albo popytaj znajomego prawnika, albo szukaj w internetowych prawniczych witrynkach.
-
Witajcie, cicho coś... Ale wiem, że czytujecie też inne topiki... Też mi się czasem zdarza, tyle tylko, że ren o drugich dotyczy mnie w tak niewielkim stopniu, że właściwie(uffff) jest nie o mnie. Celineczka, napisz coś więcej.... Ninke, widzę, że dalej trwa u Ciebie \"rodzinny zastój\". Mama to przeżywa. to zrozumiałe. Szkoda tylko, że widzxi to w taki sposób, co ludzie powiedzą. Martwi się o Ciebie i kocha Ciebie, tyle tylko, że...wiesz, co mam na myśli. Jedno jest pewne i to może powiedz swojej mamie, skoro się na to nie zdecydujesz (związek z nim), może być, że będziesz tego żałowała do końca życia, będziesz się robić zgorzkniała, a częśćiową winę za taką decyzję przeniesiesz na matkę... Bo w końcu dla rodzica powinno być najważniejsze dobro dziecka i jego szczęście:) Tyle tylko, że rodzice mają jakąś niezwykły dar do prognozowania negatywnych alternatywnych scenariuszy. Dla mnie jest najważniejsze, co ty czujesz, co on czuje, jak razem wyobrażace sobie życie. Mój bardzo subiektywny punkt widzenia. Ważne jest też ułożenie relacji jego z dziećmi i pośrednio też Twoich. Dopiero wtedy reakcja Twojej mamy. Tak ja to widzę. Zobaczysz, że potrzeba jej jeszcze czasu i \"podglądnięcia\" Was, jacy jesteście dla siebie na codzień. Teraz mi przyszło do głowy, o ile jest taka możliwość, może byście zaprosili ją do siebie na kilka dni. Wiem, że atmosfera może być różna, ale może być też przełomem. U mnie bosko, oprócz tego, że mój samochód nie przywykł do takich mrozów i stoi sobie przed domkiem. Jeszcze 3-4 tygodnie i będziemy mieszkać w nowym naszym mieszkanku. Już takim, w którym można się rozmnażać:)
-
Groszku, ja jestem straszliwie subiektywna, myślę z punktu widzenia, mojego sposobu widzenia świata, doświadczeńi rozmyślań. Juz dawno odeszłam od obiektywności, nie ma jej:) Mam swoja prawdę i tyle. Każdy ma swoją. I niestety Groszku bardzo rzadko jest tak że więzi międzyludzkie są symetryczne:) więc jeśli się nam to trafi, trzeba o nie bardzo dbać:) Rozmaiwajcie, rozmawiajcie i jeszcze raz rozmawiajcie. Bez tego kończy się nawet największa miłość, choć też czasem jest cudnie, jak można sobie wspólnie pomilczeć. Tylko, że moim zdaniem na takie wspólne milczenie pracuje się latami, a i tak nie każdemu związkowi jest dane. W związkach bywa, że zdarzają się jakieś cienie, cienie naszych wątpliwości, nieradzenia sobie ze wszystkimi uczuciami, które w nas są. I często romowa je leczy, wyjaśnia, oczyszcza. A rozmowy szczególnie są ciekawe i mądre, kiedy ludzie mają swoje doświadczenia. Pozdrawiam i wracam do SPSSa:(
-
Groszku jest zima, a potem wiosna:) Tylko tyle, że zima zdarza się parom z długim stażem i odchowanymi dziećmi.....przeważnie i statystycznie. Nie wiem..... mogę natomiast stwierdzić, że jestem dość nieufna do męskich stwierdzeń, że wszystko jest OK z Tobą, a problem leży w nim. Chociaż z drugiej strony mój mąż miał też kiedyś dla mnie taką odpowiedź, chodziło o domowe obowiązki i niestety usocjalizował to na \"dawny sposób\", jej sposób i musiał przestawić się na nasze tory:) Smutnoo, że tak piszesz: obumiera. Ale wiem też, że siły witalne związku czerpane są z energii i zaangażowania obu stron, a nie jedynie jednej. W końcu dotarły do nas mrozy, ale u nas w domu wiosna:)
-
Witajcie w te mrozy:) Choć u mnie -6, a i tak wszyscy narzekają, że zimno przeraźliwie;) Tak sobie ostatnio myślałam, czy gdybym znała przyszłość i wiedziała, jak sprawy będą wyglądały, jak będą się układały (nasze zakochanie, jego rozwód, gromy ze strony szanownej ex, krytyka ze strony bliskich itp), czy drugi raz bym się zdecydowała? Odpowiedź brzmi tak, bo jestem szczęśliwa, bardzo nawet. Mimo, że była stresów masa, nerwy, jakieś wątpliwości. Dziś nie mam żadnych. Zrobiłabym dokładnie drugi raz to samo:) Po prostu dobrze mi i chyba jemu też, co stanowi, że jesteśmy bardzo szczęśliwi ze sobą. Reasumując: Do pełni szczęścia brakuje mi tylko wymarzonej kanapy:P hihihi. Bo reszta już jest, albo jest w drodze:) Bywajcie, życzę wszystkim ocieplenia:)
-
Ostatnio miałam trochę czasu i NIC do roboty, więc poczytałam sobie trochę topiki z kafe. Przeżyłam lekki szok, jak ludzie do siebie plują słowami jak nabojami. I jak sami siebie upodlają. Koszmar. Ten topik to chyba jakieś kuriozum, w pozytywnym znaczeniu, na tym szeroko pojętym forum:) I niech tak będzie dalej......... :) Jejkku, jak u mnie zimno.....
-
41-latki też mogłyby się spotykać na tym forum, co wy na to?
Anouk odpisał na temat w Dyskusja ogólna
Zbliża się rozliczenie PITów. Pamietajmy o innych i ich potrzebach. Przekażmy1% swego podatku na innych. -
Zbliża się rozliczenie PITów. Pamietajmy o innych i ich potrzebach. Przekażmy1% swego podatku na innych.
-
Zbliża się rozliczenie PITów. Pamietajmy o innych i ich potrzebach. Przekażmy1% swego podatku na innych.
-
Zbliża się rozliczenie PITów. Pamietajmy o innych i ich potrzebach. Przekażmy1% swego podatku na innych.
-
Zbliża się rozliczenie PITów. Pamietajmy o innych i ich potrzebach. Przekażmy1% swego podatku na innych.