Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Anouk

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Anouk

  1. Zbliża się rozliczenie PITów. Pamietajmy o innych i ich potrzebach. Przekażmy1% swego podatku na innych.
  2. Ja tu w kwestii mojej stopki :) Pamiętajcie o tym, że 1% możecie przekazać na dowolnie wybraną organizację pozytku publicznego, a nie tylko w szpony Ministerstwa Finansów. :) Trzymajcie sie dziwczyny i miłego weekendu, dla wielu osób z topiku spokojnego;)
  3. Z zimowym przywitaniem... Wczoraj wybralismy sie na narty i było tak cudownie i pieknie, że dziś mamy niebiańskie humorki. A widzę, że mój humorek jest trochę odmienny od tych, co panują na forum. Garniera, a jednak coś sie klaruje, sama to chyba widzisz. Po pieciu latach separacji jeśli wpłynie pozew rozwodowy, orzekany jest rozwód. Ostatnio w Gazecie Wyborczej było cos o roli smsów jako dowodów zdrady... Ktoś wkleił to na KWA. Widzę, że macie te same jazdy, co ja jakiś czas temu, wszystko samo przechodzi, klaruje sie, ludzie mądrzeją. Ale polecam gorąco, by mieć adwokata albo chociaż porady adwokata. A najlepiej znaleźć mediatora, tylko, że mediacja musi być na spokojnie i dotyczyc osób, które są już zdecydowane, a nie-nieobliczalne. Koneffka, jak tak zaogniona jest sytuacja, to może niech on z nią nie rozmawia. Wynajmijcie prawnika i niech kontaktują się jedynie oni. Wiem, że to straszne, ale skoro inaczej nie można. Czeka Was cięzki czas, w którym będzie wiele nerwów i zwrotów akcji, ale wszystko do przejścia. Mojego męża jego ex też ciągała kilka razy ponad to, co niezbedne, a na koniec wytoczyła mu proces o alimenty, przegrany przez nią z krestesem. Wiem jedno: jeśli ktoś straszy słowami: nie dam Ci rozwodu, tez jest to do wykorzystania w sądzie. Trochę mi przykro, ze macie taki cięzki czas i tyle nerwów. Ale w końcu się to dzieje po to, żeby potem wszystko było jak najlepiej :)
  4. Zapomniałabym złośnica nieposkromiona w sumie ma rację. Z prawnikiem łatwiej i nie warto na to skąpić pieniedzy. Zresztą łatwiej przez to przebrnąć,a Garnierko nie miej węża w kieszeni, bo koszty ewentualne po rozwodzie mogą być znacznie wyzsze. ;) I wiem też, że jak obie strony maja prawnika, to łatwiej jest się stronom dogadać:)
  5. Hej hej:) witam całe towrzystwo. No, niestety przy rozwodach, jak sobie przypomnę, jest sporo stresów, zwrotów akcji i negatywnych myśli. ALe potem to jest tak odległe......jest sie z kimś, czasem tylko zdarzają się jakieś trzaski. A poza tym moje życie płynie sobie spokojnie, przynajmniej pod tym względem:P Niestety tak, jest, że przez pewnien okres musi być ciężej i trudniej, żeby potem było łatwiej i przyjemnej. So life goes on...... I jeśli to zaakceptujemy, tym łatwiej umiemy się cieszyć wtedy, kiedy jest dobrze i zdrowiej umiemy znosić czas, kiedy jest średnio. Pozdrawiam. Miało u mnie być ocieplenie, piali w radio, ale jakie to ocieplenie, jak jest -5 stopni!!!!!! :(
  6. ninke, to typowe dylematy kobiety. Jak mamy zbyt wiele czasu wolnego, zajmujemy się rozmyślaniem nad tym, co już było i se ne wrati. Znam to:) Mimo, że to dawne sprawy, czasem coś wyskakuje z jego przeszłości, staramy się tym kompletnie nie przejmować. Właśnie dowiedzieliśmy się ze EX wychodzi za mąż, i BARDZO DOBRZE:) Z czasem ta przeszłość staje się mało istotna, bowiem nasze wspólne doświadczenia wypełniają ją w coraz większym stopniu. Ale fakt, na początku jest jej więcej. Z czasem coraz mniej. Pozdrawiam ciepło Cię, ninke:)
  7. A myśmy się właśnie dowiedzieli, że dawna i była, daleko od nas układa sobie życie, że znalazła mężczyznę i jest z nim szczęśliwa, chcą być razem na całe życie. I bardzo dobrze:) My się też cieszymy, tylko mamy lekkie obawy, że ten ktoś do końca nie wie, do czego jest zdolna;) Coś ostatnio mało się dzieje w temacie naszym, co tylko świadczy o tym, że chyba dobrze się dzieje. Wczoraj rozmawiałam z moją mamą, która mi oświadczyła, że moja babcia, która bardzo mocno biadoliła, że rozwodnik, uważa mojego męża za BARDZO sympatycznego i porządnego człowieka i dobrego męża. I że go bardzo lubi:) Więc rodzina, nawet niezbyt pozytywnie nastawiona, z czasem nie tylko akceptuje zaistaniałą sytuację, ale i zmienia zdanie:) Celineczka, u mnie za oknem też widok mam na prawdziwie górskie choineczki:) Pozdrawiam wszystkie dziewczyny z topiku:)
  8. U mnie prawie. Dziś miałam próbę odbioru mieszkania, niestety nieudaną i spotkanie z kierownikiem budowy-prawdziwym pitbulem. Trochę stresu, ale OK, tylko szkoda, że jeszcze muszę poczekąć na klucze zanim skńczą sie przeróbki....... A poza tym to zima, zima, zima......... Proza życia, mało czasu dla siebie...... Tak już to bywa;)
  9. Witam w Nowym Roku, od 25.XII składałam wizyty rodzinie męża, daleko od domu i wiecie co? Było suuuuuper:) Bardzo mi sie podobało, fajnie spedziliśmy cały ten okres świąteczny, między swiateczny i noworoczny:) Cieszę się, że u Was się prostuje. Ninke, to normalne, że Twoja mama to przeżywa, robi to na swój sposób, myśli i oswaja wszystko swoimi kategoriami. Bądź cierpliwa...... Też jestem zdania, że nie warto wspominać o ex, podczas tej wizyty nikt nie zrobił uwagi na jej temat, może to zabrzmi okrutnie, ale ona dla nich nigdy nie zaistniała. Po prostu:p Buziaki i zmykam, pozdrawiam wszystkie, a co do zaczepnej pomarańczki, to szkoda Twojej klawiatury:P
  10. Witam:) ninke już składałam życzenia, ALE.... Moje drogie życzę Wam wszystkim w te Święta spokoju, radości, wieleu magicznych chwil z najblizszymi w czasie białych , polskich Świąt. A na każdy dzień nieszarpania się z losem (wiecie, do czego piję), pozytwnego myślenia, akceptacji i dużo zdrowego rozsądku:) A.
  11. Ninke:) skoro wybrałas taką samą metodę jak ja z oswojeniem rodziny.....teraz wiem, że może być u Ciebie gorąco. Ale to minie..... Rodzice zaakceptują, a dalsza rodzina zajmie się za jakiś czas nowym hitowym newsem:) ALe u mnie śnieżno, ślicznie jest:)
  12. Ninke, właśnie dltaego, że nie mieszkasz i nie obcujesz na codzień z rodzicami, że jesteś od nich daleko. Rozumiałam Twoją decyzję. Pamiętaj, że te pierwsze dni są straszliwie trudne, ciężkie, wiele w nich złości i bólu. Obu stron. To, że jest rozwiedziony to nie takie \"tylko tyle że\". Tak możę być postrzegany przez Twoich bliskich za jakiś czas, ale na początku będzie ąż ROZWODNIKIEM. Pamiętaj o tym, pamiętaj o tym, że rodzice najparwdopodobniej przeżyją szok i będą zawidzenia, może padną mało przyjemne słowa. Ale potem wiele się zapomina....:) przez obie strony i jeżeli wszystko między Wami będzie dobrze, to i rodzice cała nową dla nich sytuację zaakceptują. W końcu będą musieli;) Przekonacie swoją miłością nawet tych sceptycznych. Ninke bądź dzielna w te święta, ale też pełna zrozumienia dla ich zachowania. :)
  13. Cześć ninke, w takiej sytuacji życzę powodzenia, chcoiaż to brzmi nieadekwatnie do sytuacji. Pamiętam, jak myśmy przez to przechodzili. Też w Boże Narodzenie, albo raczej dzień po, bo nie chcialismy psuć świąt. Pamiętasz, kiedys pisałam Ci, że teraz powiedziałabym im to o wiele wiele wcześniej. I namawiałam Cię do niezwlekania... Ale z drugiej strony postapiłam jak ty - powiedziałam zaraz po rozwodzie:) Mimo wszystko chyba właśnie to bym zmieniła. Życzę Tobie, Twoim bliskim zrozumienia i cierpliwości i opanowania w sytuacji przełomowej. Nie chciałabym przechodzić tego ponownie, ale właśnie taka jest kolej rzeczy, trzeba odbębnić\" pewne rzeczy, podenerwować się trochę, a potem może być już tylko lepeiej. Tak więć Ninke, trzymaj się, i w sytuacji krytycznej (jeśli będzie nie tak, jak zakładzasz) wczuj się w sytuację rodziców, bliskich. Potem jest zdecydowanie lepiej, tylko to potem może różnie trwać, oby jak najkrócej:) Trzymaj się, wiem, że będą to dla Ciebie przełomowe święta i życzę ci bardzo mocno,żebyś za jakiś czas wspomniała je jak ja.....mimo wszystko z usmiechem i zadowoleniem, takim spełnieniem, że to było konieczne, choć nieprzyjemne......
  14. niedługo: kiedyś już pisałam, że tak wiele zależy od naszego nastawienia psychicznego...pewnie, że będzie:) Naprawdę tak wiele zależy od tego\"co mamy w głowach\":P i mam tu na myśli rolę pozytywnego myślenia i cieszenia się życiem:) Dlaczego wszyscy się zawzieli, żeby zdążyć ze wszystkim przed świętami> :(
  15. Garnierka, juz wszystko wiem od 10 czy 12 grudnia wszedł nowy kodeks postepowania cywilnego i możliwa jest mediacja. Albo sąd ją wyznacza i nic was to nie kosztuje, ale robi to niechętnie. Albo mediator jest osobą, którą dwie strony ufają i pomaga im się dogadać wszędzie tam, gdzie strony prowadzą ze sobą wojne. Jeżeli i dla Twojego stresujące i męczące jest odwiedzanie dziecka w domu matki, niech sie stara o mediatora, który pomoże rozwiązać ten i nie tylko ten problem. Więcej na ten temat po weekendzie, bo idę na długie popołudnie do moich prawniczych przyjaciółek. Branoc:P
  16. Cześć wszystkie i każda po kolei, szczególnie dawno niewidziany Gorszku:) Nea, witam Cię. Też jestem już mężatką, po całym tym galimatiasie. Przychylam się do zdania \'przecież to normalne\'. Żywe dzieci tak czaem mają, sama przypominam sobie czasem moje przejścia z siostrzeńcem, który też podobno mnie uwielbia. Potrafił krzyczeć na mnie : dupa, dupa, dupa albo głupia, głupia, głupia (koniecznie 3 razy). Bo to akurat było hitem tego dnia w przedszkolu. Nea, chcę Ci powiedzieć jedno: teraz, kiedy jesteś w ciązy, widzisz sprawy inaczej, zwiększa się wrażliwość kobiety....humorki:P Może dlatego czasem czujesz się gorzej niz zwykle, kiedyś. Nie tym według mnie się należy przejmować, ale przyszłymi relacjami miedzy rodzeństwem. Skoro mała jest taka, trzeba z nią rozmawiać o dziecku, o obowiązkach, o tym, że nie będzie czasu. Przygotować ją do nowej sytuacji. A przede wszystkim po narodzinach pracować nad tym, żeby mała nie czuła się otrącona przez męża i Ciebie, skoro teraz nią się zajmujesz, a potem bedzie na to mniej czasu...... i Jeszcz jedno, nie myśl, że mąż tego nie docenia. Może ma taki charakter, że nie lubi chwalić, ale na pewno to dostrzega. jeśli nie, podsuń mu agresywne topiki drugich żon i na pewno dostrzeże:P Również trzeba rozmaiać o tych obowiązkach z mężem, że \"programem atrakcyjnym\" dla córki będzie on musiał się zając w wiekszym stopniu niż ty. Ty bedziesz miło \"uwiązana\" własnym maleństwem. Nie martw się, nie ma zbyt wielkich powodów do zmartwień, chociaż zdaję sobie sprawę, że czasem możesz mieć całkowicie odmienne odczucia. Miłego wieczoru:)wszystkim:)
  17. Ninke, gartulacje:) Ten krok za Wami, teraz kolej na nastepny, równie radosne:) Trzymam kciuki za całokształt wydarzeń:)
  18. Koneffka, głowa do góry, rozwód to olbrzymi stres. Jednak nie ma takiej możliwości, że żona będzie odgrażała się: ja nie dam mu rozwodu! Sąd orzeknie wówczas o winie, ale tego, że ktoś nie chce być czyimś mężem nie da się zatrzymać, jeżelion już nie chce:) I masz rację, uważam się za osobę szczęśliwą, ale to szczęście jest wypracowywane przeze mnie, przez nas. A nie nam dane......raz na zawsze. I nie warto wyolbrzymiać problemów, analizować wszystkiego \"zgodnie z logika kobiecości\" (a co to znaczy? a dlaczego?) Czeka Ciebie kilka stresów, a potem normalne życię, z dniami niezapomnianymi i świetnymi i taimi, że chcemy, żeby sie nie wydarzyły. Takiej normlności wszystkim na tym topiku życzę:) Trzymajcie się:)
  19. Koneffka, chyba jestem upośledzona, bo ja takich wizji czy obrazów nie miałam:P Bolało mnie, że ona była wcześniej jego żoną, tylko to. Ale to z czasem przechodzi, w ogóle się zapomina o tym. Zawsze stoje na stanowisku, że warto być ostatnią miłością mężczyzny niż pierwszą. Bo ta jest nabardziej dojrzała, najpełniejsza i najbardziej świadoma. Nie chodzi o to, że przed nami ktoś był, przecież mysmy też były w jakiś związkach. Ważne jest to, że jesteśmy ze sobą, i będziemy do końca! Trochę obok tematu, ale ninke, nie warto się dołować rozmyślaniami. Ważna przyszłość:) aze po drodze zdarzają sie jakiej figle nastrojów, przeciez jesteśmy kobietami:P i luibimy włos dzilić na trzy:) I Strach czasem też zagląda. Ja chyba bałam się tylko raz tak naprawdę, po pierwszej sprawie...... Ściskam
  20. Anouk

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    Celineczka, a jak Ci sie wiedzie?
  21. Anouk

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    Wydaję mi się też, że szkiełko odnalazła coś z intencji ex, która nie chiała puściic dzieci z ojcem:P
  22. Witam wszystkie, pojawiłyście się wczoraj wtedy, kiedy ja poszłam popracować:P Garnierka, wiem, że Wam ciężko, ale rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa jest chyba jedynym wyjściem. Nie budujcie między soba murów. Wydaje mi się też, że te podpytania Twojej mamy są zdrową reakcją. W końcu fakt posiadania dziecka przez Twpjego mężczyzna ma wpływ na Wasze losy. Pozdrawiam serdecznie i życzę cierpliwości w oswajaniu się z tą sytuacją. Czas robi swoje.........też nie lubię sytuacji przypominajacych MI:( ale lekki dystans pomaga:) Ale czas upływający działa na Waszą korzyść:) i kojąco dla Waszej psychiki, szczególnie jeśli chodzi o relacje z dziećmi. Tak mi się wydaje;) Stół mój jest piękny, okrągły art deco, po rozłożeniu zmieści się 12 osób. Jestem w siódmym niebie:)
  23. Bo się powoli sytuacje klarują....u mnie też kupiłam stół:P Pozdrowionka dla wszystkich :)
  24. Koneffka, witamy w temacie:) Na stronach www Rzeczpospolitej jest kącik porad prawnych - nazwijmy to w ten sposób. Są tam ściągi pozwó rozwodowych. POszukaj tam, niestety więcej poradzić nie umiem. Ale w otchłani Internetu pewnie sporo znajdziesz:)
  25. Ostrożość pomaga, szczególnie w takich sytuacjach, kiedy uczucia są wielkie, sytuację \"książkowe\", a rozowdu dalej nie ma. CZasem jest i tak rzeczywiście, że rozwód długo trwa, strony walczą. A czasem starsza doświadczona strona \"zwodzi\" młodą, naiwną. Dbaj o swój interes, mam tu na myśli Twoje zycie.Całe życie, bo wiem, że sytuacja, w której się znajdujesz, sporo kosztuje życiowo i psychicznie. Trzymaj się ciepło:)
×