Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

siwek

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez siwek

  1. hej dziewczyny do jutra do godz12 moje nerwy są w strzępkach :( bo jutro dowiem się czy moja kruszynka nie jest chora na mukowiscydoze :( dostałam pare dni temu list z instytutu matki i dziecka ze mała ma podniesione IRT we krwi co moze oznaczać tą własnie chorobę, musiałam dostarczyć ponownie próbki krwi do analizy i do badania DNA. jutro będą wyniki....Boże nie wiem jak ja to wytrzymam.... dziewczyny trzymajcie kciuki za moją niunie żeby wszystko wyszło dobrze....ona nie może być chora....
  2. maz to dostarczył i powiedzieli ze wyniki maja byc juz w piatek...oby były dobre... dzieki za słowa otuchy ale ja wyhodze z siebie....wogóle nie dopuszczam tych mysli ze moja córeczka mogłaby byc chora:(:(:(
  3. dziewczyny jestem załamana :(:(:(:( poprostu musze się komus wygadać bo gul mi stoi w gardle i nie moge słowa wykrztusić :( dziś dostałąm pismo z instytutu matki i dziecka że w badaniu krwi Natalki wyszło cośtam powiększone jakieś (IRT) chyba nie powiem dokładnie bo juz nie mam tego pisma przy sobie... a dokładnie chodzi o to że jest podejrzenie u małej-mukowiscydozy i muszą zrobić ponowne badania krwi oraz badanie DNA żeby ewentualnie potwierdzić lub wykluczyć tą chorobe.... nie wiem co mam ze sobą zrobić...ryczeć mi sie chce...ale juz nawet na to nie mam siły.... były u mnie właśnie pielęgniarki znajome i pobrały krew na taką specjalną bibułke którą mi przysłali z tego instytutu i na tym piśmie było zeby to wysłać pocztą a odpowiedz bedzie w ciągu 21 dni... ale specjalnie wezwałam mojego męza z pracy z wawy zeby przyjechał i zabrał tą bibułkę i właśnie pojechał spowrotem do warszawy żeby jeszcze dziś tam to dostarczyć. Boże nie wiem jak ja wytrzymam te 21 dni czekając na tą odpowiedż...:(:(:( trzymajcie kciuki żeby wszystko było dobrze i żeby te poprzednie badanie okazało się zwykłą pomyłką...
  4. 1. KASIA C >HONOROWA PIERWSZA MAMA KUBUSIA - 05.01--3590gr-cm 2. PATTI------ ------31.01 dziewczynka Lena----------2900gr.--50cm 3.Nadziejka -------01.02 chlopczyk Kuba--------------?----- 4.AMELKA- ---------06 .02 dziewczynka Hania --------3300gr.--57cm 5. SKOWRONEK ---08.02. chlopczyk Mateuszek------4680gr.--?--cm 6. MA-RITA -------- 08.02 chlopczyk Ian Jonathan.---3290gr.--49cm 7. CHCACA ---------09.02 dziewczynka Malgosia------3000gr.---52cm 8. SIWEK= ----------12.02 dziewczynka Natalka------3240gr.----54cm 8. KAMILLA- --------14.02 chlopczyk Mateusz-Dominik----3130gr.-55cm 9. JONKA- ----------15 .02 chlopczyk Janek------------4300gr ----58cm 10. SIWEK ----------12.02 dziewczynka Natalka------3240gr.----54cm 11. SZYT- ----------18-20 dziewczynka Nina-----------3510gr.----56cm 12. KIRSTEN2- ------27.02 chlopczyk Oliver-----------3700gr.-----53cm 13. ZUZIA- 24 II dziewczynka Lea
  5. nie wiem Mona co ci poradzić bo mi się wydaje że u nas przy plamieniu i jak mówisz silnych bólach w podbrzuszu połozyli by już na szpital... jakby było same plamienie ale jak mówisz ze bóle są silne to lekarz powinien jakoś zadziałać. nie wiem co ci poradzić.:(
  6. Dzięki Kamilla ;) a Ty jak mozesz to prześlij jakąś fotke Matiego na maila siwek_21@o2.pl
  7. hehe :D Kamilla ja myślałam podobnie-bo mój mąż to straszny śpioch i nieraz nawet jak mała płakała to sie nawet nie obudził...więc ja sie wkurzałam że jestem z tym wszystkim sama a on sobie smacznie śpi a miał mi pomagać, ale on też cały czas powtarza zebym go budziła jak coś...ale zawsze szkoda mi go budzić... chociaż nieraz jak mała płacze a mi sie np. strasznie chce siku (jak dziś w nocy) to go budze i mówie zeby ją pobujał, albo jak małą płacze a ja juz nie wiem jak ją usopkoić to psycha mi siada i tez go budze zeby nie myślał ze jego dziecko to takie grzeczniutkie i daje sie wyspać mamusi :P:P:P:P:P niestety Natusia często w nocy miewa \"humorki\" i nie wiem czy to kolka czy to właśnie wina tego ze mam za duzo pokarmu i ona sie denerwuje bo za szybko jej leci :( straszna z niej złośnica (w mamusie) :P:P:P pręzy się, odpycha od cycka a za chwile przyciąga i łapczywie ssie, drapie mnie ,szczypie i strasznie płacze :( często się tez krztusi i wydaje taki dzwięk jakby brakło jej oddechu :( to jest strasznie przerażające, ale dziś w nocy własnie stwierdziłam ze poprostu nie oge jej karmić na leżąco kiedy mam pełną pierś...mam nadzieje ze to pomoze.
  8. Zuzia Ty to się trzymasz no :D i z lutówki zmieniłaś sie na marcówke :) trzymam kciuki żebys juz sie wkońcu \"rozpakowała\" :D:D:D
  9. Szurku Jasiu cudny i ma śliczne dołeczki w policzkach takie same jak moja Natusia :)
  10. hejka Kamilla moja Natusia budzi się dość regularnie na karmienie-co 3 godziny, w dzień to nieraz nawet muszę ją budzić bo tak śpi jak suseł :D a za to w nocy budzi sięo godz 24, potem o 3 i o 6 rano. ale wtedy najwięcej przelezalaby przy cycu-potrafi ssać nawet połtorej godziny :O co jest dla mnie strasznie męczące-tym bardziej że ja mam w nocy dużo pokarmu i na leżąco jak karmie to mała się krztusi :( bo za dużo jej leci :(:(:( więc muszę ją karmić na siedząco tak żeby leżała na mnie i ssała sobie tyle ile ona potrzebuje. co do pomocy męza w nocy...to w sumie jej nie potrzebuje, bo i tak musze wstawać do karmienia i siadać w fotelu, no nieraz o tej 6 rano jak mąż wstaje do pracy to przewija małą. dziewczyny kiedy wybieracie się na pierwszy spacer z waszymi pociechami??? i czy werandujecie już maleństwa? ja od wyjścia ze szpitala byłam z małą u teściów-ale to tylko wyprawa do samochodu i z samochodu-no ale troche powietrza złapała i teraz mam zamiar ją powoli oswajać z tym powietrzem otwierając okno i ubierając ją ciepło. bo już pogoda się poprawia to czas na pierwszy spacer ;)
  11. Amelka ja już dwa razy miałam gorączkę od piersi...:( była miękka ale boląca strasznie :( widocznie zapychają mi się jakieś kanaliki i tez laktator ani niunka nie pomagają... ale po paracetamolu i jednym dniu katorgi wszystko przechodzi na szczęscie;) no i pomaga też rozmasowywanie bolącego miejsca i karmienie małej \"spod pachy\" bo własnie w tym miejscu najczęsciej bolało.
  12. no dziewczyny!!! co tak mało się udzielacie??? :( czyzby tak zajęte swoimi dzieciaczkami ze nie macie chwilki zeby coś naskrobać??? ja wam powiem że powoli kończy się moja cierpliwość i pesycha mi siada...ale nie przez moją niuńke-nie nie :D tylko przez moją mame!!! jak wiecie mieszkamy z nią....i minal tydzień odkąd jesteśmy z mała w domu a ona sie strasznie wtrąca! rozumiem dobre rady i szanuje...ale bez przesady!!! ona przylatuje do pokoju prawie za kazdym razem jak mała zapłacze-zeby sprawdzić czy jej sie krzywda nie dzieje :O, przy każdej kąpieli musi asystować i opieprza mnie zebym szybciej ją ubierała itp. bo jej zimno ....ehhhh teraz właśnie boczy sie na nas bo wyszliśmy dziś z małą (pierwszy raz)do teściów...o wszystko sie czepia, nawet o jakieś duperele. dziś np. gadała ze przypiełam małej łańcuszek do smoczka :O kazała mi to zdjąć bo ona jeszcze za malutka :O no ja juz nie wyrabiam :( chyba trzeba powaznie pomyśleć o przeprowadzce....myślałam ze nie bedzie to konieczne ale niestety...mój mąż to juz sie strasznie wkur***....bo ja to jeszcze przymykam nieraz oko-ale on nie rozumie dlaczego moja mama task sie wtrąca...dziś nawet w zartach powiedział jej to -ze miała sie nie wtrącać...ale nic nie działa :(
  13. ja wkleje nowe fotki na stronke jak tylko znajde kabel od aparatu...bo narazie mam tylko fotki z telefonu-które są słabej jakości :O ale lepsze będą juz niedługo ;) Pozdrawiam Nati-kuruj sie Szurku jak czytałam twoje wrazenia z porodu to az miałam łzy w oczach...i przypominało mi sie co ja przeszłam....z tego co widze psychicznie to bardzo podobnie to wszystko przeszłyśmy... jak tam mały Jasiu??? daje pospać w nocy? zazdroszcze ci tego momentu jak kładą maleńtwo zaraz po porodzie na piersi matki...mi nie dane było przezyc tego momentu :( i ze mały od razu przyssał sie do piersi...moja mała miała z tym troche problemów na początku :( ale z czasem wszystko sie unormowało ;) buziaki dla was!!!
  14. KRISTEN GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!!! 3700...no no spore maleństwo ;)
  15. Skowronku no namęczyłam sie troche :( niestety u mnie juz po przebudzeniu sie z narkozy przynieśli mi małą podlozyli poduszki zebym mogła karmic leząc na wznak ale mała jeszcze nie umiała dobrze ssać... i tak juz od tej pory musiałam sie nią zając tzn. zabierali ją do przewijania ale karmić musiałam sama chociaż nie mogłam sie ruszyć, ani przekręcic z boku na bok. na drugi dzień jak juz przenieśli mnie na normalną salę (bo najpierw lezałam na pooperacyjnej gdzie nie było odwiedzin) to zeby nakarmić małą z drugiej piersi musiałam ją złapać za tą kołderke co była owinięta, wciągnąć ją sobie na klatke piersiową przesunąć sie z nią na drugi koniec łozka i przełozyć ja na drugą stronę...nie było to łatwe ale po kilku razach doszłam do wprawy :D niestety trzeba było sobie jakoś radzić... dopiero na czwarty dzień po cc byłam w stanie sama przewinąć małą :) jak byłam w szpitalu to miałam strasznie mało pokarmu ale jak wróciłam do domu miałam taki nawał ze mąż musiał w nocy do apteki lecieć po laktator :D tez porobiły mi sie guzy i piersi jak kamienie...ale przykładałam kapuste, ściągałam pokarm i przeszło.teraz jest ok. ciesze sie ze moge karmić piersią. własnie Skowronku tez z tego powodu ze ciezko jest dopasować mleko, i wogóle jest wiecej zamieszania z tym sztucznym karmieniem.
  16. dzieki dziewczyny za gratulacje :) moja córcia kończy dzis dwa tygodnie. jej fotki mozecie zobaczyc w stopce ;) sorki ale nie napisze teraz wiecej bo wlasnie karmie mała i jedna reka pisac trudno ;)
  17. dziewczyny zeby przyspieszyć poród masujcie sutki i brzuszki-to wywołuje wydzielanie oksytocyny, która powoduje skurcze. na mnie to podziałało. ja sie poprostu uparłam ze teraz - tej nocy z niedzieli na poniedziałek bede rodzić i juz!!! :P a ja jestem uparciuch i nie lubie jak coś idzie nie po mojej myśli...jak juz sie na cos upre to musze to mieć! więc w sobote i w niedziele masowałam brzusio, sutki, chodziłam pod ciepły prysznic no i wieczorkiem w niedziele sie zaczeło, a nawet wczesniej bo w sobote w nocy miałam juz skurcze przepowiadające pzez 3godziny ;)
  18. pozniej juz tylko pamietam mojego lekarza prowadzącego w tej masce i śmiesznej czapce, przytkneli mi cos do twarzy-dwa wdechy i juz odleciałam.... podczas mojego porodu wraz z mezem przezyliśmy 4 inne porody które były na sali obok :) dziewczyny rodziły po ok 3 godz i ślyszeliśmy ich krzyki a potem prześliczny płacz dzieci. potem jedna z pań która rodziła na sali obok mówiła ze mój mąż wyglądał gorzej niz ona po tym swoim porodzie :D biedak widziałam jak łzy mu leciały gdy ja sie męczyłam a on nie mógł mi w zaden sposób pomoc :( masował mi tylko plecki podczas skurczy-bo miałam bóle z brzucha i z krzyza i te z krzyza naprawde są kosmiczne :O raz mu kazałam masować za chwile kazałam przestać bo bolało nawet jak dotylkał. wogóle dostałąm jakies leki ze zaczełam bredzić i mówic od rzeczy...połozna mówiła ze to normalne...tak mnie nafaszerowali. ale mój dzielny mąż przeszedł to razem ze mna-duzo mi pomógł i ciesze sie ze był przy porodzie :) mówił ze po 15 minutach jak mnie zabrali na cc otworzyli drzwi i usłyszał płacz małej.wszedł ją zobaczyć i słowa nie mógł z siebie wydać.łzy mu napłyneły do oczu ... ja natomiast obudziłam sie po 2 godzinach sama na małej sali i nie wiedziałam co sie stało. dopiero po chwili dotarło do mnie ze juz powinnam mieć swoje dziecko :D przyszła siostra a ja sie pytam gdzie moje dziecko-po chwili przyniosła mi małą-śliczną czarnulkę-byłam wniebowzięta :) KONIEC
  19. wzieli mnie na tą porodówke-podłaczyli pod ktg, zbadał mnie lekarz, cos tam bąknął sobie pod nosem (był murzynem i ciezko go czasem zrozumieć) zrozumiałam ze rozwarcia nie mam i jeszcze nie czas. przyszedł mąz a ja dostawałam lekkich skurczy najpierw co 10 pozniej co 8, co 7 aż wkońcu co 5 minut-juz silne były :O ta noc była koszmarna....a połozna przychodziła i tylko nerwy mi psuła bo mówi do mojego męza: \"po co pan tu siedzi nie rozumiem? pan idzie do domu sie przespać bo zona dopiero jurtro urodzi, a pani to powinna usnąć-bo takie bóle co pani ma to tylko lekkie bóle miesiączkowe\" :O:O:O ciekawa jestem jak ja do cholery mogłam zasnąć mając skurcze co 5 minut??? czekałam tylko do godziny 7 rano bo wiedziałam ze zmienia sie połozne i przyjdzie jedna taka fajna babeczka. oczywiście mąż \"postarał się\" zeby ona się mną zajeła odpowiednio i od razu dostałam jakieś zastrzyki, czopki i kroplówki na przyspiszenie... ale rozwarcie ledwo na dwa palce :O i nic nie postępowało :( pózniej to juz masakra-zaczeły sie bóle co 3 minuty-okropne bóle, no i lekarz przychodził starał sie mi to rozwarcie wywołac rozciągając szyjke :O co było jeszcze bardziej bolesne od tych bóli :O mąż wychodził podczs tego badania bo nie mógł patrzeć ani słuchać jak ja okropnie krzyczałam :( musieli nawet nieraz trzymać mnie na siłe do tego badania...a ja miałam ochote temu lekarzowi kopa zasunąć :D :P pozniej kazali mi skakać na piłce, iść pod prysznic polewac brzuch ciepła wodą...a mi było strasznie słabo...byłam juz tak wycieńczona ze nie miałam siły ustać wiec maz przyniosl mi do kabiny krzesło z porodówki, które ledwo sie tam zmiesciło...no ale nic rozwarcie postęowało jak krew z nosa-słowa lekarza. :( po porocie z prysznica znów na piłke, skurcze co 2 lub 3 minuty, a ja usypiałam na tej piłce miedzy skurczamii gdybyt nie maz to bym nie raz wylądowała na posadzce:) pozniej jak juz rozwarcie było na 10cm kazali przeć podczas skurczu, lekarz oczywiście naciskał mi na brzuch ale mała gdzieć sie zaklinowała i za chiny wyjść nie chciała.nie wiem ile to trwało ale chyba z 6 razy tak musiałam przeć.tu sie zawziełam i parłam z całej siły bo juz miałam wszystkiego dość i chciałam juz wreszcie urodzić!!!postarałam sie az lekarz mnie chwalił ze dobrze to robie ale nic...główka była wyczuwalna palcami ale sie gdzies zaklinowała... nagle zapanowała panika na sali kazali mi sie szybko przekrecic na bok bo małej tetno słabło.no i lekarz powiedział ze juz nie ryzykuje i szybko na sale operacyjną na cc mnie przewieżli...normalnie biegli ze mna na tym łozku a ja bałam sie ze dzieje sie coś złego :( miałam juz bóle parte-i wołam do połoznej ze mi sie dziecko na świat pcha i co mam robić.siostra kazała mi przeć powiedziała ze nic sie nie stanie bo i tak za chwile to przerwą. tu mnie przypinają do tego łozka, polewają mi cos na brzuch, kazali jeszcze coś podpisać a ja parłam :D teraz z perspektywy czasu to nawet troche śmiesznie musiało wyglądać...ale wtedy nie było mi do śmiechu... cdn.
  20. Chcąca ale ci zazdroszcze.... a co to za powikłania po tej cc?
  21. dziewczyny mi po porodzie spadło juz 12kg :) ale zeby wrócić do swojej normalnej wagi musiałabym schudnąć jeszcze jakieś 10kg :O piszcie dziewczyny ile juz schudlyscie! i co jecie karmiąc maleństwa a czego raczej unikacie.
  22. u mnie dobrze...powoli przyzwyczajam się do nocnych humorków mojej Natusi-jak na złość w dzień śpi jak suseł a w nocy w najlepsze by lezała przy cycu i marudziła, ale jakoś daje rade-przynajmniej do południa da mi pospać :P troche się wczoraj wystraszyłam bo strasznie febra mnie trzęsła i gorączka mi rosła w ekspresowym tempie i mama mnie wystraszyła ze jak jest ponad 38 stopni to nie wolno karmić, ale zadzwoniłam do znajomej połoznej i uspokoiła mnie ze moge spokojnie karmić tylko mam cos wziasc na tą gorączke ;) no i była u nas pani doktor wczoraj-mała zdrowa, silna tylko lekki rumień ma na klatce piersiowej i kazała ją kąpać w krochmalu. ogólnie to wszystko ok tylko ja juz nie wiem co mam jeść zeby mała uczuleia albo kolki nie miała :O
  23. no całe szczęście ze wrócili nam topic :) Chcąca Gratulacje!!!!
  24. Skowronku ja dopiero teraz zobaczyłam zdjęcia twojego Mateuszka!!! jest słodki :) ma takie same imie jak mój bratanek ;) wołają na niego Mateo :D niech rośnie duży i zdrowo się chowa!!! buziale dla was
  25. Amelka mi połozna mówiła ze na kolke dobre jest noszenie maleństwa na brzuszku i klaśc tez je mozna czasami-pod baczną opieką-podobno w takiej pozycji jelitka lepiej pracują i gazy odchodzą ;) tylko nie mozna tak nosić ani kłasc zaraz po najedzeniu-u mnie z tym problem bo mała albo je albo śpi :P ale juz ją kładłam i nosiłam troche na brzusiu-narazie kolki nie ma ;)
×