mała111
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
dandm- zdaję sobie sprawę z Twojego cierpienia. Mam bliską osobę która miała 2 podobne sytuacje. Rutynowa wizyta i okazywało się że serduszko nie bije. Mało tego mdłości nadal miała. Na wyłyżeczkowanie czekała też tydzień aż się wreszcie zlitowali i ją przyjęli dodam że to jest bardzo nie zdrowe dla kobiety. Po pierwszej ciąży obumarłej źle ją wyskrobali i o mały włos nie straciłaby macicy albo nawet życia. 2-ga ciąża to samo aż w novum zrobili wszystkie badania i okazało się że musiała brać leki na podtrzymanie ciąży przez 9 miesięcy. Teraz ma 2 cudownych, pięknych i zdrowych dzieci... Więc proszę nie poddawaj się i pamiętaj Wy też będziecie mieli dzieci a za pare lat nawet nie będziesz pamiętała o tych strasznych chwilach. Bardzo mocno Cię ściskam.
-
Lillalu, Aneta- tak bardzo Wam współczuję... Serce mnie boli na samą myśl co teraz przechodzicie. Bardzo mi przykro :(
-
Jeśli nikt nie krytykuje to przeczytajcie jak "gość"- pierwsza dziewczyna napisała że nie chce oddać swoich zarodków to dostała odpowiedź że nie powinna podchodzić do in vitro... Oczywiście każdy ma prawo wypowiedzieć swoje zdanie ale ja się z nim nie muszę zgadzać. Absolutnie nie krytykuje in vitro, jestem w trakcie leczenia niepłodności aczkolwiek po tym co się dowiaduje już jego nie chcę. Liczę że inseminacja mi pomoże. A forum to chyba jest dla wszystkich nie tylko dla rodziców dzieci z in vitro.
-
Dodam że zamiast in vitro rozważamy z mężem adopcje :)
-
Wszystko rozumiem... szczytny cel, pomoc innym parom, danie komuś nadziei. Ale uszanujcie wybór każdego. Nie piszcie że matki biologiczne zdarzają się okropne a te które latami starają się o dziecko zawsze będą super. Kilka miesięcy temu było w wiadomościach że w domu dziecka są 4 niemowlaki z in vitro bo rodzice się rozmyślili i nikt ich nie chce zaadoptować. To jest dowód na to że wszędzie zdarzają się ludzie głupi, nieodpowiedzialni, źli. A więc moje odczucie jest takie że na dzień dzisiejszy nie oddałabym mojego zarodka a tym bardziej nigdy przenigdy w życiu własnego już urodzonego dziecka!!! Podziwiam i szanuje pary które oddają zarodek niestety ja na taki krok nie potrafiłabym się zdecydować. Szanuje kobiety które oddają swoje dzieci bo mają ciężką sytuacje finansową i w ten sposób ratują im życie. Ale proszę nie krytykujcie kobiet które nie chcą najnormalniej w świecie nie chcą tego zrobić. Przez to że jest tyle zła w dzisiejszym świecie nie boję się powiedzieć że nikt mojego zarodka-dziecka nie kochał by tak mocno tak jak ja. Dodam więcej za ok 6 miesięcy miałam podejść do in vitro ale tego nie zrobię by nie mieć tak trudnych decyzji do podjęcia. By nikt nie mógł zabrać (przywłaszczyć) mojego zarodka nawet za 40 lat!!! Tak jak wcześniej pisałam szanuje każdego decyzje.
-
Anjaw- trzymam kciuki bardzo mocno :)
-
Rozumiem że w tych czasach są okropni "rodzice" zrobią dziecko a później.... tłuką, maltretują, zabijają i właśnie dlatego nie oddałabym moich zarodków. Jestem w takiej samej sytuacji jak większość z Was, pragnę ale nie mam. Nie rozumiem dlaczego jest aż tak źle to odbierane że ja czy inna dziewczyna nie chciałybyśmy oddać zarodków. Uważam że to bardzo trudny temat i indywidualna sprawa każdej pary. Wiem że nikt inny nie kochałby tak tego dziecka jak ja i mój mąż. Jaki jest koszt przechowywania zarodków, któraś z Was wie???
-
tekst w stylu "ale trzeba sobie zadac pytanie-czy chcesz miec dzieci i w razie takiej sytuacji dac szanse innym na takie szczescie jesli sami nie moga miec dzieci ze swoich komorek.Jesli nie to NIE PODCHODZ do ivf." jest zupełnie nie na miejscu!!! To tak jak bym kazała oddać moim koleżanką jedno dziecko bo one już mają a ja też chcę mieć!!! Kompletna bzdura
-
Naprawdę tak jest że jak mamy refundowane in vitro to są tylko 2 opcje z pozostałymi zarodkami??? Albo opłacamy ich przechowanie albo oddajemy innym para? Trochę tego nie rozumiem... Wiem że samo in vitro jest już ciężką decyzją przede wszystkim dla kobiet (bo nie jest do końca bezpieczne) a co dopiero oddanie zarodków. Na dzień dzisiejszy również bym się nie zgodziła mój mąż zapewne też nie. Uważam że zupełnie czym innym jest oddanie nasienia czy komórki ale zarodka?! Widzę że bardzo mało wiem na temat in vitro.
-
Renia19 nie przejmuj się ja bakterie E.coli miałam kilka lat temu 2 tyg antybiotyk i po kłopocie. Niestety większość bakterii przenoszą mężczyźni tylko że u nas się rozwijają. Oczywiście przed 1-szą inseminacją też mi wyszły jakieś bakterie i dostałam antybiotyk po 1 tyg zrobili znowu posiew i było ok :) W takich sytuacjach jak wychodzi coś nie tak musisz zadzwonić do novum i poprosić o konsultacje telefoniczną z Twoim lekarzem. Przez telefon powie Ci jakie antybiotyki musisz brać. Jeśli masz blisko do novum jedziesz po receptę albo idziesz do swojego internisty i C**przepisuje leki. Renia nie możesz mieć żadnej bakterii pamiętaj Twoje zdrowie to dziecka zdrowie. Trzymaj się ciepło i nie stresuj się :)
-
Jak miło czytać o Waszym szczęściu :) Lenasz88 gratulacje :) E, Monis- cieszę się razem z Wami.
-
Judit10 jesteś troszkę bezwzględna... Czasem ktoś po prostu potrzebuje się wygadać i ponarzekać. Lepiej że robi to tu niż kolejny raz mężowi który może mieć jej za złe że to przez nią nie zachodzi w ciążę (różnie bywa). Nie wiadomo jaką ktoś ma sytuację w domu. Ja również się dziwi że koleżanka nie poprosiła o proste skierowanie do szpitala a w jej sytuacji to podstawa. Ja od kilku lat staram się o dziecko (ponad 5) i kilka razy podchodziłam do leczenia ale z ręką na sercu muszę przyznać że od 3 miesięcy wzięłam się za to jak należy. Chodź już 1,5 roku temu miałam histeroskopie diagnostyczną. Może gdybym miała wsparcie w lekarzach takie jak mam w Novum to bym się nie poddała. Wsparcie to nie znaczy że poklepie mnie po plecach i powie że się uda, tylko mówi teraz TRZEBA zrobić to i to w tym dniu i w tym!!! Nic nie odwleka tylko idzie dalej. Po prostu wiem że jestem pod opieką profesjonalisty. Ale też wiem ze lekarze są różni i nie ma co dowalać dziewczynie bo i tak już dużo przeszła. A więc dziewczyny wspierajmy się wzajemnie a nie dołujmy bo nie po to tu jesteśmy. Chcę dalej czytać że kolejnej się udało, że dzidziuś zdrowy się urodził. Bo wiem że jak Wam się udało to i mnie się uda.
-
Współczuję koleżance z olbrzymimi dolegliwościami bólowymi. Mam jedną radę spróbuj jeszcze jeden ostatni raz w Novum ale u profesora Jakimiuka. Sądzę że to Twoja ostatnia szansa. Dziwię się że żaden lekarz nie dał Ci skierowania do szpitala poza tym idz do internisty i poproś o skierowanie. Nie czekaj na cud bo to nie ma sensu a jeszcze musisz przecież zajść w ciążę!!!
-
Dziękuję Aniu... Wiem że muszę się wziąć w garść ale to trochę trudne. Jak już się uporałam z brakiem ciąży to żyłam tylko jeszcze jedną próbą inseminacji a to znowu się odwleka. Pozdrawiam Was wszystkie dziewczyny i te brzuchate i te w przyszłości brzuchate :)
-
I jak tu się nie załamywać?! Nie dość że inseminacja się nie udała to nie mogę jej powtórzyć w grudniu. Po raz pierwszy (chyba) mam 2 duże torbiele które trzeba najpierw zlikwidować. No ileż można do cholery czekać???!!! Wiecznie jakieś przeszkody, mnóstwo hormonów i efekt końcowy 1 kreska. Mam dość.