Szunemitka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Szunemitka
-
Maalutka, tzn. którą religię masz na myśli? katolicka rzeczywiście negatywnie nastawia do seksu, a z nauką protestancką na ten temat dopiero się zapoznaję, ale tyle wiem, że kobieta powinna się szanować i nie spędzać swego czasu w objęciach duchownego katolickiego, który zobowiązał się (mniejsza z tym, czy słusznie) do celibatu. Jak chcą seksu, niech wstąpią w związek małżeński z jakimś wolnym mężczyzną. Ja nie mam męża, więc nie idę za pragnieniami ciała, czyli jak widać - można \"wytrzymać\". Przyjęłam naukę chrześcijańską, że ciało jest świątynią Ducha Św.
-
Myślę, że nie przesadzamy Kamelio :) i że pomogłaś niejednej osobie :) ale każdy chrześcijanin rozumie, że to Pan Bóg obdarzył Cię taką łaską. A ponadto widać na Twoim przykładzie jakie owoce wydaje Ewangelia - łagodność, dobroć, pokora... wszystko o czym jest napisane w Nowym Testamencie :) Nie dałaś się zdenerwować nawet posądzeniami o bycie guru jakiejś sekty. Ja np. na tym etapie, na jakim jestem, jeszcze dałabym się ponieść nerwom, Ty już jesteś \"zakorzeniona\" w Chrystusie. Powiedz mi Kamelio, co robi chrześcijanin ewangeliczny, gdy zgrzeszy? Przeprasza Boga słowami psalmu lub swoimi słowami? I to wystarczy? Wiecie, co mnie przeraziło? Temat dla kochanek księży katolickich pt. \"Kocham księdza\" - ma tysiące wpisów i te kobiety się nawzajem wspierają, nazywając się cytuję \"dzielniakami\" :( Strasznie mnie to zasmuciło, że religia, w której jeszcze jestem, może się \"poszczycić\" takimi \"osiągnięciami\". Gdyby te kobiety czytały Biblię, wiedziałyby, że w Królestwie Niebieskim nie ma miejsca dla rozpustników.
-
Kamelio :) Dziękuję za te miłe słowa i za wszystko, co napisałaś na tym topiku, bo jesteś jedną z głównych osób, dzięki którym otworzyły mi się oczy. :) Już czuję, że niedługo ktoś napisze mi, że przyłączyłam się do sekty, ale ja właśnie jestem WYZWOLONA, nie zniewolona :) Zrozumiałam, że największa mądrość jest w kierowaniu się Słowem Boga, a stało się to - co może dziwne - w Wielką Sobotę, w święto, do którego przez cały Wielki Post przygotowywałam się po katolicku... by zrozumieć w przeciągu JEDNEGO dnia, że winniśmy świętować szabat, jak nakazał Bóg. Ale dość o mnie. To temat o czymś CUDOWNYM - Jezus zbawia!!! I niech mi nikt nie mówi, że katolicy nie uzależniają się od obrazów i figur - gdy je schowałam w swoim domu, poczułam się jak pozbawiona narkotyku!!! Jak tu się modlić??? - myślałam. A ja nie chcę się modlić do kawałka płótna czy drewna, tylko do żywego BOGA!!!
-
Nie czytałam całego tematu, ale jednak nie wydaje mi się, by Kamelia należała do sekty. Z jej słów przebija radość i pogoda ducha, jest szczęśliwa, bo odkryła żywego Jezusa - ja dopiero zaczynam ten proces, zaczął się on u mnie w Wielką Sobotę. Formalnie jestem katoliczką, ale pomocy doznałam od pastora, nie od księży, gdy tego potrzebowałam. Od soboty czytam Biblię tak zachłannie, że jestem upojona Jej blaskiem i światłem. Kult obrazów i rzeźb nie ma uzasadnienia w Biblii. O Judaszu się na razie nie wypowiem, bo Ewangelie zaledwie musnęłam dopiero, a jako katoliczka - co za wstyd - prawie w ogóle nie znałam Słowa Boga - i tak jest z przeważającą większością moich znajomych katolików :(