driada*
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez driada*
-
myszko, mam coś jeszcze do tego zbioru PUKANIE .... o dzięcioła mi oczywiście chodzi ;) :D
-
witaj Abis ....rozumiem, że jesteś zainteresowana łonami.....natury.....i zwierzątkami ;)
-
może to jakaś forma samooczyszczenia ....teraz trzeba udawać, że się jest dziewicą ;) ..... taka moda :O
-
witam wszystkich rzeczywiście jakieś pustki.....hmm......czyżby wszyscy \"nasi\" przenieśli się na dziewicze tematy ;)
-
powiedzmy, że emocji to mi wystarczy .... na baaaardzo długo :O muszę was pożegnać, czas kończyć pracę .....i zacząć robić coś milszego ;) .... no i mamy kolejny weekend w tym tygodniu :):)
-
ja po moich ostatnich doświadczeniach, myślę że najlepiej byłoby mi chyba samej ze sobą.....egoiści już tak mają ;) a jeżeli chodzi o sex myszko to wolę raczej z kimś jak sama ze sobą :)
-
viola, sprowokowałaś mnie do kolejnej wypowiedzi :) gdyby mój facet pomyślał chociaż żeby mnie czymkolwiek zaskoczyć........to by dopiero mnie zaskoczył :D:D:D
-
.......i czyż nie o to właśnie w tym chodzi ;) ??? póki co wracam do roboty......bo nie chcę być zaskoczona jakimś wypowiedzeniem :)
-
margaritta ja też lubię żyć spontanicznie i uwielbiam taż właśnie takich ludzi (może przez to zawsze się w coś wpakuję ;) ) ....to może poukładajmy to tak - lubimy być zaskakiwane, lubimy zaskakiwać....ale z niespodziankami ostrożnie....szczególnie z tymi niespodziewanymi :D
-
no tak miłe, ale zależy co dla kogo jest miłe..... wyobraź sobie, że ty spędzasz mile z kimś czas .... a Twój mąż chce ci zrobić \"miłą\" niespodziankę :O
-
a ja zupełnie nie na temat powiedzcie mi, jeżeli ktoś z was ma pocztę w o2 , czy możecie się zalogować w tej chwili, próbuję już jakiś czas i wyskakują mi jakieś błędy. się nie mogę dostać do własnej poczty a z innymi stronami nie mam problemu
-
Nadunia , warto coś w życiu przeżyć ...... ale niekoniecznie kosztem innych ..... ale Polak mądry po szkodzie .... właściwie to dalej taki sam głupi :P
-
nie martw się margraritta, nie będę dziś już smucić.......szkoda sobie psuć humor przed tak ładnie zapowidającym się weekendem (chodzi mi oczywiście o pogodę ;) ) a co do niespodzianek to wolę, żeby mnie już raczej nic nie zaskakiwało :P
-
ja niestety nie mam dziś takiego komfortu. wczoraj poleniuchowałam a dziś muszę tyrać ze zdwojoną siłą :O
-
no no.....ale dzisiaj wszyscy rozmowni :) u mnie też dużo roboty, bo jakby troszkę tydzień się skrócił....no bo przecież za chwile znowu mamy weekend. tak....stanowczo dwa dni pracy w tygodniu wystarczy :D
-
witam :)
-
muszę już uciekać miło się rozmawiało, choć troszkę się zdołowałam, to przecież nie zawsze jest tak pięknie jak próbujemy tutaj to wszystko przedstawiać. czasem miło poczytać, że nie jestem sama, że nie tylko ja mam problemy, że można z nimi żyć...
-
rozumiem jego decyzję ze swojego punktu widzenia. ja właśnie tak myślę, że dam sobie z tym radę, ale martwię się o jego związek, że póki będę gdzieś w pobliżu on nigdy nie dostanie już kredytu zaufania...dlatego chyba nie mam wyjścia
-
zazdroszczę ci tylko jednego margaritta (jeżeli czegokolwiek zazdrościć można), mogłaś to zakończyć po swojemu bo nikt więcej o tym nie wiedział, ja zraniłam dużo mocniej.....i już nic nie będzie takie jak kiedyś....i nawet koniec końców, nie rozwiąże tych wszystkich nieszczęść
-
to nie tak że nie chcę odejść, ja poprostu boję się że nie będę potrafiła, ale myślę już bardzo poważnie nad bardzo drastycznym rozwiązaniem tego problemu. myślę, żeby wyjechać - na stałe. nie chcę, żeby cierpiał on i jego rodzina. skoro nie ma innego rozwiązania, coraz częściej myślę o ucieczce. wtedy będę już mogła powiedzieć na pewno, że zrobiłam wszystko....tylko że będę musiała zostawić wszystko....a to boli najbardziej
-
no widzisz margaritta, nie chciałaś być egoistką a teraz żałujesz po części swojego wyboru, strasznie się boję, że do konca życia będę tak żałować jak nie postawie na swoje szczęście, rozumiem cię doskonale, rozumiem co przeżywasz i bardzo ci współczuję. najgorsze jest to że nikt nie wie co przeżywamy, nikt nie doceni tego, że zostawiamy wszystko dla innych, by dać komuś oddychać.....że wciąż uciekamy.....i że będziemy zawsze o tym pamiętać.....bo serce nie chce się poddać i bije swoim rytmem
-
właśnie ja cały czas myślałam, że to egoizm (myśleć o swoim szczęściu), ale nie myślałam przecież o sobie wtedy kiedy świat walił mi się na głowę, nie namawiałam żeby ktoś dla mnie coś kończył, nawet nie prosiłam. to nie ja składałam przysięgę małżeńską, więc gdzie moja wina...? każda zraniona i zaniedbana kobieta, dałaby się skusić ramionom innego (tego który daje szczęście), boli mnie tylko to że dla mnie nie ma przybaczenia.... ....dlatego już teraz myślę inaczej, teraz będę dbać o siebie, choć czasem boli, że muszę ranić innych.....ale coraz mniej......może się kiedyś przyzwyczaję....i tak nie mam nic do stracenia (wszystko na czym mi naprawdę zależało zniknęło w jednej chwili).....już wszystko mi zostało zabrane....
-
nie potrafię odpowiedziec Morfi na Twoje pytanie, bo.....nie przysięgałam nikomu wierności, mogę tylko teoretyzować. ja dojrzałam do tego by zacząć na nowo swoje życie, ale nie mogę tego w pełni zrobić bo przez własne błędy straciłam wiele cennych dla mnie rzeczy (plany na przyszłość, swoje pasje). potem był następny błąd, i zamiast ratować swój tyłek, sklejałam coś dla kogoś... ...widzisz, wiem jedno, że tak naprawdę nic nie zaczniesz, póki czegoś na dobre nie skończysz....żeby to było jeszcze takie proste...
-
i właśnie o to mi chodzi, to nie jest kwestia dojrzewania, poprostu nikt nie potrafi odejść bo tak powinien, wtedy kiedy jest zakochany i szczęśliwy. myślę, że dojrzewa się dopiero wtedy, kiedy zaczyna się coś już wypalać......wtedy powiesz dojrzałam, chyba myszka potwierdziłaś mój najczarniejszy scenariusz....to nie takie proste.....chyba prawie niemożliwe
-
no tak myszka, ale mi właśnie o to chodzi, że chcieć nie zawsze oznacza zrobić. można chcieć, ale nie mieć na tyle siły by to zrealizować.