driada*
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez driada*
-
sobotni wieczór był wspólny. coś mi się wydaje że tego kawalerskiego nie będzie, coś chyba sobie uroiłam i to porządnie :P mój facet postanowił pogadać ze świadkiem i powiedział mu że nie chce żadnych dziwek i żeby nie mieli do niego pretensji jak nie skorzysta. na co świadek odpowiedział, że raczej kawalerskiego nie będzie wogóle bo on nie ma czasu. oczywiście odbiło się wszystko na mnie, że z nigo idiotę zrobiłam :) a kasa którą zbierali, była na prezent-niespodziankę dla niego a nie na dziwki :D ..... ale namieszałam :P
-
to może czas zmienić nagłówek \"byli i przyszli kochankowie\" :)
-
margarita, w końcu to forum dla kochanków i o kochankach :)
-
oby się spełniły twoje życzenia :) a tutaj i tak będę zaglądać .... bo tak :D
-
musztardy do mojego małżeństwa nie mieszaj ;) bardzo śmieszne beret ... bardzo tak się naśmiewać z poważnej instytucji jaką jest małżeństwo ... albo ze mnie :)
-
dzisiaj jakoś nie myślę już zaspecjalnie o tym wieczorku dla panów .... co ma być to będzie. rozmawiałam z nim jeszcze wczoraj. powiedziałam przy nim koleżance, że taki facet co by puknął tam jakąś panienkę przy tylku kolegach, musiałby być skończonym idiotą, bo i tak wszystko wygadają na osiedlu. przytaknął i sam przyznał, że im nie ufa, bo wie co na innych wieczorach się działo i jakie ploty potem chodziły. teraz jestem trochę spokojniejsza, no bo tak sobie myślę, że aż takim idiotą chyba nie jest ;)
-
ja też jestem :)
-
w sobotę, ale jeszcze nie wiem gdzie ruszam, czekam aż się świadkowa odezwie :)
-
a ty boisz się ujawnić, bo sam/a prałeś swoje brudy na forum, to tak teraz odważnie startujesz na pomarańczowo? to o czym piszę to stare dzieje, teraz jest zupełnie inaczej. nigdy bym się nie zdecydowała na zawarcie związku małżeńskiego gdybym miała zamiar być niewierna.
-
a tak pomijając moje schizy, to pierwszy raz w życiu jestem chyba o niego zazdrosna ..... strasznie hujowe uczucie :P
-
sama zdradzałam a teraz mam nauczkę, kiedyś się to musiało zemścić :O .... no chyba że mam poprostu jakieś urojenia
-
margarita, ja to samo dokładnie powiedziałam mu wczoraj. on powiedział mi że nie chce żadnych dziwek i mówił o tym, a jak będą mimo wszystko to wybrnie jakoś z tego. powiedział, że jak nie chcę to on nigdzie nie pójdzie, ale tego jak już pisałam mu nie powiem. no to co ja mam więcej powiedzieć, tak naprawdę nie mam wpływu na to kto tam będzie. mogę tylko zaufać, ale mimo to nie daje mi to spokoju i ciąglę o tym myślę. tyle historii się nasłuchałam, że głowa mi pęka. powiem mu jeszcze raz dokładnie co czuję, żeby wiedział i wszystko było jasne, tylko tyle mogę zrobić.
-
sama już sobie namieszałam dobrze w głowie. może wogóle nie powinnam o tym myśleć i potraktować to najzwyczajniej w życiu jak męską imprezkę. to fakt, że nigdy nie byłam zdradzana, nigdy nie miałam nawet podejżeń co do niego. tym bardziej on jest zdziwiony dlaczego nagle tracę do niego zaufanie.
-
nie twierdzę, że jestem go pewna w 100%, ja w 100% to nawet sobie nie wierzę. mówię tylko, że znam jego możliwości po alkoholu. nie potrafię mu tego zabronić, to zupełnie nie w moim stylu, on też mi nie zabrania wyjść z koleżankami a nie ma pojęcia gdzie idę i co mi zafundują. zresztą ja przez jego częste wyjazdy uodporniłam się na pewne sprawy i nie rusza mnie to, że jakaś tam zdzira będzie kręcić mu tyłkiem przed nosem, mam to gdzieś. ale jak sobie wyobrażę, że miałoby dojść do czegoś więcej i to jeszcze tylko dlatego, że koledzy patrzą ..... :O sama nie wiem, ale nie mogę go przecież odrazu skreślać i zabronić tego wieczoru, nie potrafię.
-
margarita, nie daje mi to cały czas spokoju, ale z drugiej strony to tak naprawdę nie mam zielonego pojęcia co oni dla niego szykują. no i jeden jest plus tego wszystkiego, że jak po trzeźwemu nic nie zrobi, to po pijanemu (wiem to na pewno) tym bardziej nic nie zdziała ;)
-
dzięki musztarda, już mi lepiej chyba jednak zaczynam przesadzać. nasłuchałam się jak były organizowane inne wieczory przez tego kolego, może dla tego tak mi się wszystko skumulowało. co do machania tyłkiem przed jego oczami przez jakąś tam lafiryndę to niech se macha, nie przeszkadza mi to. a o reszcie już nie myślę. ja idę w tą sobotę się zabawić i mam zamiar się dobrze bawić ;)
-
naiwna to na pewno nie jestem. inaczej nie byłoby problemu, bo uwieżyłabym w te wszystkie bajki. ale muszę go trochę obronić. on całkiem serio rozmawiał ze świadkiem, że nie chce żadnych dziwek i stawiania go w takiej sytuacji. znam go na wylot i wiem,kiedy ściemnia. zresztą nie jest kurwiarzem. nie wiem czy był mi zawsze wierny, ale do dziwek ma obrzydzenie i z tego to nawet jego kumpel się kiedyś śmiał, jak wszyscy poszli a on pojechał do domu. no nie ważne, nie w tym rzecz. wiem z wiarygodnych źródeł, że wieczór kawalerski szykują mu niezapomniany .... może to ja sobie już resztę dopowiedziałam, sama nie wiem. jak mu wczoraj powiedziałam o swoich wątpliwościach, to powiedział że on nie musi nigdzie iść i wogóle mieć kawalerskiego, jak tylko powiem słowo. nie chcę mu popsuć tego wieczoru, więc mu nie zabronie na pewno. o rany, ale ja mam chore jazdy .... może to napięcie ... przedślubne ;)
-
musztarda, mi nie chodzi tak do końca o sam fakt zdrady, bo sama nigdy święta nie byłam ;) wiem bardzo dobrze, jak jego świadek organizuje wieczory kawalerskie, bo to nie pierwszy w jego wykonaniu. często zamawiane są dziwki itd. mój facet mówił mu, że nie chce takich niespodzianek, bo to nie w jego stylu. jak ja się go wczoraj zapytałam, jak się zachowa, gdy dojdzie jednak do takiej sytuacji. powiedział mi że zabierze ją do pokoju i sobie trochę pogadają, tak żeby koledzy byli zadowoleni, no i żeby na frajera nie wyszedł. i w tym momencie już mnie nie obchodzi co on z nią tam zrobi. boli mnie fakt, że tak czy inaczej wszyscy będą wiedzieli swoje. nie potrafię sobie wyobrazić, że każdy by myślał że on puknął kilka dni przed ślubem jakąś dziwkę .... no nie mogę.
-
witam z rana na proszę, jak się morfi przejął rolą ;) ..... gotowy na wszystko :) mam na dzisiaj temat, który mnie dotyczy poniekąd i w sumie chyba pasuje do nagłówka. chodzi mi o wieczory kawalerskie i panieńskie. jestem ciekawa jakie macie do tego podejście. mi się wcześniej wydawało, że nie mam z tym żadnego problemu, jednak wiedząc co szykują koledzy mojemu narzeczonemu czuję pewien niesmak. nie należę do osób zazdrosnych, ale boli mnie strasznie (czy do czegoś tam dojdzie czy nie), że potem wszyscy koledzy będą chodzić z tymi głupimi uśmieszkami na twarzy. wolałabym chyba już żeby mnie zdradził gdzieś po cichu, niż jeżeli miałoby dojść do czegoś i wszyscy by o tym wiedzieli (oczywiście prócz mnie). no i znowu sobie do głowy nawbijałam :O
-
margarita jakby moje czarne wizje się spełniły, to też na pewno nie zapomnę ;)
-
naja, przestań bo jeszcze poważnie zacznę o tym myśleć. jak każda panna młoda wymyślam sobie coraz to nowsze problemy ... jakbym realnych miała za mało.
-
pomarańczowym nie pokazuje :)
-
żartuję naja , nie jest ze mną aż tak źle .... właściwie to chyba to jeszczo do mnie do końca nie dociera, śmiać mi się chce jak sobie o tym wszystkim pomyślę :)
-
hmmm? ja cię proszę, nie pogłębiaj mojej traumy ;) ... nie pokażę ... bo się wstydzę ;)
-
oczywiście ... wczoraj zakupiłam ... niebieską oczywiście :)