Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kamika_25

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kamika_25

  1. Hejka! A ja miałam koszmarny poranek :(nie dość, że kręgosłup nawalił to jeszcze dostałam biegunki :( i jeszcze dziś miałam wizytę u mojej pulmunolog:( Ale przy okazji muszę trochę wykorzystać męża i i tak więcej stękam niż jest faktycznie to on przynajmniej coś przy dziecku zrobi :) A jeszcze dodam, że mój smyk coś ostatnio zrobił się buntownikiem :( nieraz potrafi dać koncert, że brak słów :(
  2. Hejka! A ja miałam koszmarny poranek :(nie dość, że kręgosłup nawalił to jeszcze dostałam biegunki :( i jeszcze dziś miałam wizytę u mojej pulmunolog:( Ale przy okazji muszę trochę wykorzystać męża i i tak więcej stękam niż jest faktycznie to on przynajmniej coś przy dziecku zrobi :)
  3. Hejka! a ja wpadłam się tylko pochwalić, że wczoraj smyk zrobił swój pierwszy kroczek bez trzymania a ja pechowo byłam odwrócona i nie zdążyłam zobaczyć No ale dziś u teściowej zrobił 2 kroczki które widzieliśmy oboje
  4. Hejka! a ja wpadłam się tylko pochwalić, że wczoraj smyk zrobił swój pierwszy kroczek bez trzymania :D a ja pechowo byłam odwrócona i nie zdążyłam zobaczyć :( No ale dziś u teściowej zrobił 2 kroczki które widzieliśmy oboje :)
  5. Gabrysiu fajnie że wszystko dobrze :) A co do zakupów to akurat pisałaś o nożyczkach to chciałam tylko dodać, że kupiłam takie nożyczki i jeszcze ani razu ich nie użyłam ale używałam takich obcinaczek do paznokci :)
  6. Goja twoja wypowiedź to raczej do Kami25 była :) Ja tam też mam spokój z koszulami bo mąż ma na lato tylko jedną i czasem w niedzielę założy bo ogólnie ich nie trawi :) A kanapki to czasem mi się zdarzy nie zrobić i wtedy se kupuje coś do jedzenia :)
  7. Kurcze ale samochód trzeba opłacać a ja z czego? Jakoś byłoby prościej jak bym miała swoje zarobione pieniądze a tak wychowawcze to nie aż taka wielka kasa :( Ale to nic ja po prostu w końcu tylko napisałam mężowi SMSa czy może się w ogóle zastanawiał nad tym samochodem! I jeszcze dowiedziała się, że mają na razie mniej pracy i szef się pytał czy nie chce ktoś urlopu wykorzystać no i od jutra do końca tyg mąż ma wolne i proponował żeby gdzieś jechać no ale nie wiem czy się nam uda :( A jeżeli tak to akurat w sobotę mam wizytę u lekarza :( A poza tym wczoraj widział, że nie jestem w sosie bo już kiedyś mu mówiłam, że chciałabym gdzieś się wyrwać i z kimś pogadać, no i na końcu sam stwierdził, że jestem tu jak uwięziona:( Już kończę smęcić bo szkoda czasu na smutki :(
  8. Trudno jakoś muszę się otrząsnąć i auto samo wyjdzie z głowy :(ja tam nawet z mężem nie rozmawiałam na ten temat bo widzę z daleka jego zdanie:( i tak on trzyma jeszcze swojego starego kadeta a jakoś nie widzę chęci sprzedania go :( chyba faktycznie jakiś sentyment go trzyma (ale za tego póki co nic nie płaci) A do fryzjera nie da rady bo jak??? jak już mówiłam do przystanku mam 3km i nie chce mi się iść a do tego co z małym? Rano się wypłakałam i już trochę lepiej jeszcze jakiś raz poryczę do podusi i przejdzie całkiem :)
  9. a teraz ja łapię doła :( chyba mi zachodzi w głowę od tego siedzenia w domu :(
  10. Ja mam na autobus jakieś 3km :) Fakt, że też zawsze mogę liczyć na tatę ale przecież nie pójdę se na jakąś godzinną pogaduchę a on będzie czekał w samochodzie. Ogólnie to już mi w głowę zachodzi od siedzenia w domu i jak duża część dziewczyn mam to forum które daje mi jakiś kontakt z ludźmi w świecie :) Ja tu nawet innych dziewczyn nie spotykam na drodze które też mają dzieci :) Kilka mamusiek jest w okolicy a ja na żadną nie mogę trafić :) nie wiem kiedy chodzą na te spacery
  11. U nas w domu to się jeszcze mówi po kaszubsku :) Ja to nawet czasem wiem jak coś brzmi po kaszubsku a nie mogę se przypomnieć jak to po polsku powiedzieć :D
  12. Ja to z Kaszub jestem ale u nas też się mówi "jo" na tak :)
  13. No właśnie też bym chciała się gdzieś czasem wyrwać co prawda raz w miesiącu jadę do "miasta", do pracy ale zawsze z tatą i nie chcę mu za dużo czasu zabierać i się nie da pogadać a do mnie na te pipiduwy nikt nie chce zajechać :( Ach jo mi tu w domu już nieraz w łep zachodzi :( niby jestem domownikiem ale czasem trzeba wyjść do ludzi co się nie zdziczeje :(
  14. dziś się dowiedzieliśmy że 2300 niestety nie znam więcej szczegółów o tym samochodzie wiem, że leciwy ale też zadbany i dużo wujek nim nie jeździł ale mąż sądzi, że to dużo a ja mu tak na serio nie mówiłam, że chciałabym no i pewnie na niespełnionym marzeniu się skończy :(
  15. Balbinka przecież możesz się wypowiedzieć i dlaczego miałybyśmy się obrażać? Ja też nie mam zamiaru dać dziecku się dzielić np piciem :) A co do zębów to mamy wyleczone :)
  16. Kurcze mam mały dylemat bo moja ciocia kupiła nowy samochód i mają na sprzedaż cinconento ale jeszcze nie wiemy po ile a moim kolejnym marzeniem było by mieć samochód co bym się sama nauczyła jeździć bo tak to zawsze jadę z kimś obok i zauważyłam, że jak jadę z mężem to czekam aż mi powie jak jechać zamiast sama podjąć decyzję a do tego czasem na skrzyżowaniach on chce mi pomóc i mówi czy jechać ale zwykle wyskakuje z tekstem żeby jechać jak Filip z konopi i z tego pośpiechu robię błędy no i z jednaj strony bym chciała ten samochód a z drugiej to wiem, że to dodatkowy koszt
  17. ja to jak gdzieś w obcych warunkach mi spadnie smoczek to go też myję ale w domu to do buzi i gra :) A co do brudnych rączek to u nas po domu łazi wszędzie a wiadomo, że jak to na wsi dużo się chodzi i po podwórku i po domu i piesek się przejdzie i czasem młody łapkę do buzi włoży i jest ok :) Ja jak miałam chore gardło to się pofatygowałam i myłam smoczek bo nie chciałam, żeby i go chwyciło ale tak to on nawet mi łapki lubi wkładać :) A co do tych zasad to po prostu pozostaje mi je puścić mimo uszu i zrobić po swojemu :) Kurcze mam mały dylemat bo moja ciocia kupiła nowy samochód i mają na sprzedaż cinconento ale jeszcze nie wiemy po ile a moim kolejnym marzeniem było by mieć samochód co bym się sama nauczyła jeździć bo tak to zawsze jadę z kimś obok i zauważyłam, że jak jadę z mężem to czekam aż mi powie jak jechać zamiast sama podjąć decyzję a do tego czasem na skrzyżowaniach on chce mi pomóc i mówi czy jechać ale zwykle wyskakuje z tekstem żeby jechać jak Filip z konopi i z tego pośpiechu robię błędy :( no i z jednaj strony bym chciała ten samochód a z drugiej to wiem, że to dodatkowy koszt:(
  18. To ja czasem robiłam mojemu suróweczki do pracy ale ma kłopoty z zębami i już nie muszę :) Falsa Twój to jednak ma najlepiej :) Ja to od czasu do czasu się zapytam co mu zrobić rzadko :)
  19. Paula lepiej nie :) jeszcze raz powtórzę, że to nie jest zła kobieta ale z nadmiaru czasu i siedzenia w domu wyrobiła se z wiekiem dziwne zasady i jak widzi, że ktoś robi inaczej to chyba tego nie rozumie! ja tam mojemu robię ale jak chodziłam do pracy to i mu się zdarzyło samemu zrobić ( jego mama to by chyba się martwiła że synek sam musi je robić)
  20. Paula tak se myślę, że szkoda, że nie je słodyczy :) Damian ostatnio coś rzadsze kupska robił a babcia dawała mu piernika czekoladowego i teraz ma kupkę tak w sam raz :)
  21. Jeszcze dodam, że wstawiłam nagranie jak Damian łazi po plaży ale na faceboku :( Ale za to też są zdjęcia na NK :)
  22. Paula dobrze, że chociaż ryż je:) A co do czapeczki to ja owszem zakładam ale jak jest chłodno i ewentualnie jak mocniej wieje ale często jest tak, że uszy i tak ma odkryte bo se smyk ją odwiąże :) A jeszcze bym chyba przyprawiła teściową o zawał gdyby widziała, że mały śpi bez przykrycia kołderką, bo po co go mam przykrywać skoro on ją za moment zwali a poza tym on nie leży spokojnie w łóżeczku tylko co chwila w innej pozycji jeszcze by mi się nią za bardzo zakrył i spocenie to byłby najmniejszy problem :( wolę na stopy ubrać ewentualnie skarpetki co by miał ciepło w nóżki i nie przykrywać :) Jak już mówiłam ona ciągle wszystko robiła tym swoim facetom i wczoraj to nawet się żaliła, że nie ma komu kanapek robić a przecież już dawno nie powinna mieć komu robić bo jej synowie mają żony! A temu co z nim mieszkał to ciągle robiła kanapki a jego żona się żaliła, że nie ma co robić
  23. A oto kilka zasad teściowej: Nie łaskotać dziecka w stopki bo się nerwowe robi. Nie podrzucać dzieci ( czyli robić samolocika) nie pukać w nic bo się dziecko wystraszy unikać wiatru wciskać jedzenie na siłę bo dziecko musi coś zjeść i chyba by oczekiwała, że po każdym upadku smoczka go wygotowywać a ja jestem leniwa i czasem biorę do buzi . Czsem się tak bawię, że biorę smoczka do buzi a mały go odbiera A jej zdaniem to przecież zarazki a dzieci powinny unikać ich (no ale przecież nie do przesady bo się dziecię nie uodporni!!!) Żeby to ona widziała jak ja z małym wychodzę na podwórko bez czapeczki i gdzie on chodzi i co dotyka to by chyba zawału dostała. No to wyrzuciłam to z siebie Póki co to przecież mężowi tego nie powiem
  24. Hejka:) My byliśmy wczoraj z teściową na plaży i chyba powinnam jej zdaniem trzymać dziecko pod kloszem i zaglądać do niego tylko żeby mu wcisnąć na siłę jedzenie co by za dużo słońca nie załapał ani wiatru ani zarazków itp. No ale ja wyrodna matka wystawiam dziecko trochę na słońce i jeszcze je głodzę bo na siłę mu nie wciskam jedzenia no i jeszcze wyjmuję z wózka jak wieje (a kiedy to nie wieje nad morzem?) Wczoraj zaszliśmy na plażę a teściowa z tekstem, że chyba go nie wyjmę z wózka bo wieje. A ja nic innego jak po chwili kazałam mężowi wyjąc małego na piasek bo po to jechaliśmy A na to jak zdjęłam małemu buty i skarpetki to teściowa już nic nie powiedziała Ona kiedys pracowała w żłobku i opiekowała się dziećmi no ale jak tak ciągle mówi co można a co nie to to jest wkurzające bo ona już wychowała dzieci i teraz niech da nam się wykazać. Ona ma takie dziwne zasady , że nie wiem skąd je wzięła bo moja mama też wychowała dzieci ale nie powtarza mi co mogę a co nie.
  25. Paula to dobre wieści a co do męża to wiesz jak coś to udawaj, że jesteś wyczerpana i niech mąż się Wami zajmuje :) A oto kilka zasad teściowej: Nie łaskotać dziecka w stopki bo się nerwowe robi. Nie podrzucać dzieci ( czyli robić samolocika) nie pukać w nic bo się dziecko wystraszy unikać wiatru wciskać jedzenie na siłę bo dziecko musi coś zjeść i chyba by oczekiwała, że po każdym upadku smoczka go wygotowywać:) a ja jestem leniwa i czasem biorę do buzi . Czsem się tak bawię, że biorę smoczka do buzi a mały go odbiera :) A jej zdaniem to przecież zarazki a dzieci powinny unikać ich (no ale przecież nie do przesady bo się dziecię nie uodporni!!!) Żeby to ona widziała jak ja z małym wychodzę na podwórko bez czapeczki i gdzie on chodzi i co dotyka to by chyba zawału dostała. No to wyrzuciłam to z siebie :) Póki co to przecież mężowi tego nie powiem :D
×