KABA
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez KABA
-
Margo ---> ciekawam jaką tym razem Twój misio przygotował niespodziankę na piatek..... :-) Cicha ----> jakoś kręgosłup przeżył moje szaleństwo... Nie mogę tylko znaleźć odpowiedzi, po co to robiłam skoro i tak święta spędzam poza domem, sylwestra także.... Kiedy ja się \"nacieszę\" tymi czystymi oknami... Nie chodzi mi o to, że powinny być brudne... Ale dlaczego, niczym w \"odruchu Pawłowa\", myślę \"idą święta trzeba umyc okna\".... :-) Zimna ---> powiedz mi, nam coś o sobie wiecej.... Dlaczego tu trafiłaś tak naprawdę? Jakie są Twoje relacje z TM. Zawsze po równi pochyłej, czy różnie - raz dobrze, a raz źle? A może są tylko pewne \"obszary\", gdzie nie możecie się dogadać z M? Nie miałam okazji \"zagadać\" do Ciebie :-), a skoro zadomowisz się u nas :-) i wpadasz na kawkę i ciacho... to napisz coś do nas.... Jest nas sporo... Czasem coś umyka, a gdybyś napisał ciut więcej tak za jednym zamachem byłoby nam ławiej Cię \"utozsamić\", jeśli można tak to ujać... :-) Napisałas w końcu: \"nie lubie byc pocieszana,a moj zal i rozterka sa teraz tak wielkie,ze nie chce tu przynudzac w tym -kiedys tak oczekiwanym przeze mnie-przedswiatecznym czasie... \" O ile mogę napisać \"w imieniu\".... U nas są jakby dwie płaszczyzny codziennych spotkań... Z jednej strony, codzienne dni, mijają, a my mniej lub bardziej na fali je przeżywamy, i druga płaszczyzna bardziej refleksyjno - egzystencjonalna.... Tu piszemy czasem z głębi serca.... Napisz do nas, czy też nam.... Dlaczego pławisz się w smuteczkach... Jakoś tak umknęło naszej pierwszej uwadze, że w sumie smutno piszesz już na wstępie, a z drugiej strony od razu się wycofujesz..., ale mojemu oku nie umknie nic :-D, wiec czekam...... I uściski dla Ciebie Marsa --- > coś często chorujesz! Hmmm, może jakieś preparatu immunologiczne powinnaś brać, co? jak tylko wyzdrowiejesz.... Weź np esberitox. To roślinny preparat z eukaliptusa, zalecany dla osób z obniżoną odpornością.... W 2003 r. miałam 7 razy angine (wiecie, że notuję?) i 3 razy grypę.... A w tym roku ani razu! Odpukać!! Puk, puk... Na pewno to efekt tych preparatów, no i zastrzyków, które wzięłam, aby wybić do dna i cna wszystekie świnstwa, które zimowały we mnie. Ta były takie przygotowania do ciaży... ale cóz... Przynajmniej nie choruję... Ciepła ----> czytam właśnie Twoje wpisy :-). MM też czasem potrafi wybuchnać i zranić słowami, a ja mam niestety \"wrażliwą duszę\"... Wiesz co, tak sobie myslę, co napisałaś ... Może zamiast mówić TM, że nie ma M dla rodziny, czy nie \"uważa ,ze za duzo czasu spędza przy komp\" lub, że \"przesadza\" z siedzeniem przy komputerze (oni tego nie lubią!) - może raczej pokaż mu alternatywę? Mam na mysli, żebyś zaproponowała M np. aby zagrał z Wami w jakąś grę, czy wybrał się do kina na jakiś rodzinny film, w tym dniu i o tej godzinie.... Zamiast \"mam dość takiego zycia\" i \"już sobie z tym nie radzę\", postaraj się poprzez pozytywne skojarzenia pokazać mu czego potrzebujesz Ty i rodzina... Wiem, że to chwilami ciężkie, i generalnie \"akademickie\", ale jeżeli możesz mi \"uwierzyć\" :-) - czasem jedna treść ma zupełnie inny wydxwięk, w zależności od tego, jak się ujmie w słowa... Zamiast zwracać uwagę, mówić o potrzebach poprzez krytykę \"Ty zawsze, Ty nigdy, czy nie uważasz, że to przesada, mam już dość\" spróbuj tą samą treść wypowiedzieć \"pozytywnie\" - \"choćmy całą rodzina na spacer\", zagraj z nami - brakuje nam twardego przeciwnika\", \"potrzebuję troszke męskiej krzepy w porządkach domu\" itp... Nie piszę na zasadzie, łatwo pisać... Sama to zauważyłam. W przypadku MM słowa \"ile razy mogę cię prosić...\", \"Czy mógłbys wreszcie...\", \"dlaczego Ty nigdy mi nie pomożesz...\", \"a może tak byś....\" Zobacz, ile w tych słowach \"nagany\" już tylko z faktu użycia słów w takim szyku! Poza tym, cała mądrość kobieca polega na tym, by to TM \"doszedł do wniosku\", że nie możesz czegoś zrobić bez jego pomocy, siły, wiedzy, itp... A jak widzi, że sama robisz zakupy, sama je dzwigasz, sama nie wiem, naprawiasz kran... On się odsunie... I wiesz co, jeśli założysz, że taka jest natura meska, będzie Ci łatwiej inaczej spojrzeć na TM... Jak czytam te nasze \"kobiece\" posty widzę często jedno.... :-) Jakie my jesteśmy, takie chciałybyśmy by byli nasi M... My pomagamy im, my dla nich coś robimy, my zginamy karki i urabiamy rece.... My pracujemy zawodowo, a potem pracvujemy w domu.... My widzimy, że mają zgryzoty i staramy się wesprzeć chociaż słowem... A potem jest taka cisza..... I pytanie.... \"jak to, czy On nie widzi, że ja też czasem potrzebuję pomocy, wsparcia 9w rożnych formach)\"? I moja odpowiedź jest jedna.... Uogólniając - On tego nie umie zauważyć. Oczywiście są M, którzy powiedż że tak nie jest zawsze i wszędzie.... (prawda, \"staruszku\"?) Wówczas mam taką \"koncepcję\" - są M, którzy w swojej mentalności noszą \"slady\" kobiecej psyche.. Tacy M widzą więcej i troszkę inaczej niż pozostali. Jednak, powinnyśmy nie tylko zrozumieć, ale i pamiętać o tym w takich chwilach, o których pisze Ciepła, że tacy są mężczyźni.... A dodam jeszcze, że skrajnym przypadkiem braku zrozumienia czy też akceptacji tego stanu rzeczy przez kobiety są nie tyle rozwody, co związki lesbijskie ... :-D. Ale to już moja teza, tylko i wyłącznie na mój użytek :-)
-
Widzicie jak bardzo się staram?? Siedzę i piszę.... Co tam telewizja, dobra książka, kapiel czy inny relaks.... :-) Emmi --- > widze, ze mam wspolny punkt zaczepienia :-) Chrapanie naszych mężów :-D MM tak czasem chrapie.... ale tak strasznie...... że nawet mój niedosłuch nie pomaga :-) i sama nie moge spać.... Nie wiem jakiej postury jest TM, ale o ile pamietam Rafaello jest \"słusznej\" postury :-), tak jak i MM (189 cm i 102 kg), a takie gabaryty sprzyjają chrapaniu... Pamietam, za moi rodzice żartowali w czasach mojego \"panieństwa\", gdy mojemu niedoszłemu wówczas M zdarzało się zasnąć u mnie w pokoju wieczorkiem... :-) A mianowicie mówili, że zastanawiali się, kto pod ich oknami, o 22 kosiarkę włączył.... :-D Taki dowcipasek, choć wiele prawdy niestety mieli.... A co do sposobów... mam tylko jeden, no może dwa. Pierwszy to zasnąć, pomimo jego chrapania :-D. Drugi, to spać w innym pokoju, gdy nie pomaga pierwszy sposób :-D. Zadne szturchania nie pomagają, cmokania i zmiany pozycji... Sa takie dni, gdy w ogóle nbie chrapie, a są takie, że \"o matko\"!! A tak przy okazji, Emmi - co z Twoim remontem i malowaniem? Pisałaś nie tak dawno, że chciałabyć pomalować chałupkę, czy tam nawet nowe zasłonki uszyć.... Były przecież konsultacje nawet :-) I co??
-
rozciagnelam stronke... Wybaczcie.... Kurcze, cos sie porobilo... :-( Stracilam moje wpisy do margo i emmi.... Nie moge uzywac polskich znakow.... O rety... I jak tu pisac... Mam do Was pytanko kulinarne. Jak na gdynianke przystalo, jestem \"sledziara\".... Znam kilka przepisow na sledzie w smietanie, z jabluszkiem i sledzie korzenne... Ale szukam czegos innego... Nie wiem, w sosie z curry, czy pomiidorowym... z \"czyms\" .... Moze ktos z Was ma jakies sprawdzone przepisy?? Chcetnie wymienie..... :-)
-
Rafaello --- > Piszesz o zonie twardo stapajacej po ziemi.... Zawsze taka byla? A moze sprobuj ja porwac jakims \"szalonym\" pomyslem? Przyznam Ci, ze jestem zodiakalnym byczkiem, czyli \"ziemskim\" znakiem, a te sa czasem dosc przyziemne.... :-) Ale zawsze MM powtarzam, ze kocham go za to, ze ma w sobie \"szalenstwo\" za nas dwoje... :-) Gdybym Wam opisala niektore jego pomysly, to byscie nie uwierzyli..... Coz, ten wczorajszy szampan, byl tylko takim maluskim przykladzikem..... Tak, przy okazji, to jednak byl bez okazji... Lub tez z okazji tego, ze byl 15 grudnia, sroda... (to nie jest jakas tam \"nasza\" data). Czasem mnie budzi w nocy, lub nad ranem i kusi, by obejrzec wschod slonca nad morzem, czasem w srodku nocy wrecza bukiecik kwiatkow z cieplymi slowami... Czasem podrywa \"publicznie\" na dosc \"ostro\" :-). Kiedys w ksiegarni uklakl i powtorzyl, ze kocha mnie jeszcze bardziej niz na poczatku.... :-). Moze ta malzenska rutyne, o ktorej piszesz moglbys ubarwic? Rozumiem, ze wynika ona po prostu ze \"zgodnosci\" charakterow i czesciowo z przyzwyczajenia... Moze warto troszke poburzyc wode?
-
Buber --- > \"fajna.... jak wiekszosc\"..... Hmmmm, wolalaby \"wyjatkowa, jak malo ktora... :-). Ale i tak Cie lubie.... A poza tym niewykluczone, ze spotkamy sie w maju.... :-) W Wilnie.... :-) Widze, ze wybierasz sie do Gody, przy okazji do Wilna, tak? MM wlasnie zaproponowal wyjazd w tamte okolice, a gdy dowiedzial sie ze mam tak \"kolezanke\" z Kafe, pomyslelismy, ze milo byloby odwiedzic przy okazji... :-)
-
http://pasaz.onet.pl/9f5bb3afffffffc00037cead61c0c0ed,469,8dc1fd70ffffffc0002584d4a62c70a8,produkt.rd?url=http%3A%2F%2Fwww.merlin.com.pl%2Fsklep%2Fsklep%2Fstrona.glowna%3Fstr%3Dtow206945%26skad%3DLGokB79sF5&t=UFdMcEQ0Y2lWK2N3LzZiRzZ2cWFVNGxoSE15ZnNTMVRvcWRKQlVwNnBaST0%3D&r=http://pasaz.onet.pl/szukaj_najpop.html?search=s&zak=0&g=0&simple=Streisand&ID=9f5bb3afffffffc00037cead61c0c0ed&ssf=Y&url_back=szukaj_najpop.html%3F%26search%3Ds%26zak%3D0%26g%3D0%26simple%3DStreisand%2C+Classical+Barbra%26ID%3D9f5bb3afffffffc00037cead61c0c0ed tu jest link do tej pytki o ktrej pisalam...
-
Jak KABA na forum wieczorem zagląda to oznacza, że..... ?? Jej M wyjechał na parę dni... :-( Zaparzyłam sobie pyszną (płatki rózy, cynamon, suszone jabłko, anyżek i inne korzenne przyprawy) herbatkę zimową... :-) Dla bywalczyń sklepów sieci Rossman podpowiadam - 3,99 zł w czerwonej torebeczce herbatka, tuż przy kasach :-). Wprawiam się w świąteczny nastrój... Hmmmm, może nie świąteczny, ale \"mistyczny\", tak to lepiej brzmi... Słucham właśnie płytki Barbry Streisand pt. \"Classical Barbra\".... Czy ktoś zna? :-) i słucha? :-) Co prawda to piosenkarka z poprzedniej epoki :-), ale ja po prostu kocham jej głos, a słowa piosenek czasem mną wstrząsają od srodka. Dodatkow radość i \"upojenie\" jest podwójne, bo bardzo, bardzo się nastarałam, by zdobyć tą płytkę... Przyszła do mnie aż z ... Holandi :-D. Swojego czasu zajrzałam na stronę sklepu internetowego Merlin. Szukając czegoś dla mojej duszy, trafiłam na próbki wszystkich piosenek z tej płyty. Przeżyłam orgazm intelektualny, jeżeli mogę to tak ująć.... Hihi.... No a potem zamówiłam... Niestety okazała siię, że nie ma tej płyty. Nigdzie jej nie było, w żadnym sklepie, a płytka jest z 1978 r. No, ale wyszłam z założenia, że skoro ją \"promuja\", to przecież gdzieś musi być... Dotarłam do strony www sony music, które wydało tą płytkę. W Polsce byli bezradni, to zaczęłam dzwonić za granicę. W Anglii podpowiedzieli mi, żebym dzwoniła do Holandii, która ma mega duże magazyny i powinna mieć tą plytę. I koniec końców trzymam w dłoni płytkę z muzyką moich marzeń.... A to wszystko za 30 zł (wliczjąc koszty wysyłki).... Jeśli ktoś chciałby poznać co powoduje u mnie dreszczyki, podaję stronkę, na której możecie posłuchać kilkusekundowych próbek tych piosenek... Cóż, chciałam się \"pochwalić\", bo naprawdę, takie chwilki, kiedy spełniają się moje marzenia sprawiają, że jestem szczęśliwa.... Tak bardzo próbuję zregenerować siły, pozbierać się wewnętrznie, choć teoretycznie nic się nie dzieje \"takiego\"... Chyba po prostu bilans kończącego się roku troszkę przygniata.... Taki rachynek sumienia robię.... A myśli mam różne, niestety nie za bardzo kolorowe... W ogóle zauważyłam, ze na przestrzeni ostatniego roku straciłam wiele optymizmu życiowego - cześciowo się wypaliłam, częściowo \"zuzyłam\", a częściowo już nie potrafię.... Ale już ładuję się pozytywnie, no i odrabiam zaległosci netowe. :-) A tak w ogóle, to naprawdę nie wiem kiedy wy znajdujecie czas by tyle pisać :-). Sama muszę odpisać na 7 e-maili, popisać troszke tu i tam :-), wysłać 2 listy \"konwencjonalne\"..... no nic, troszkę mi zejdzie....
-
Goda ---> ta ja stuknę się z Tobą filiżaneczką małej czarnej.... Smutno nam będzie, gdy nie bedzie już Twojej kawki tak od rana i Twoich ciepłych i ciekawych wpisów... Z jednej strony odpoczynek się należy, bo ile można wstawać o 5 rano, mając twójkę, nie czwórkę dzieci :-) ? No, ale jednak, egoistycznie chyba..... szkoda.... Mam tylko nadzieję, że będziesz zaglądać do nas od czasu do czasu (częściej niz MOKKA...), no a szukając pracy, w swoim liście motywacyjnym piszesz o prracy na stanowisku... z dosępem do internetu! :-D Pozdrawiam Cię serdecznie, ściskam, a niebawem inni Cię też uściskają, każde z osobna... całusy dla Ciebie, nasza Jagódko :-)
-
wzięłam dzisiaj wolny dzień w pracy tylko po to, by \"urypać\" się w mieszkaniu myjąc te cholerne okna.... :-(. Co te kobitki mają, że wolny urlop spędzają przy ciężkiej, fizycznej pracy..... Palcem nie moge ruszyć, nie mówiąc o moim krzyżu.... Jak zaczęłam o 8 rano, tak skończyłam o 21. I fakt, że okna pomyte, firanki uprane i powieszone, dywany uprane, szafy i lodówka umyta, zamrażarka rozmrożona i umyta.... Matko.... I co z tego, jak teraz padam? Idę się umyć i spać, bo ani na oczy nie wdzę, ani nie stoję, ani nic... całusy
-
Dobranoc mochy na noc.... karaluchy do poduchy a szczypawki do nogawki.... :-) ps. Jakdzieci mogą po takich życzeniach smacznie spać??
-
Ale towarzystwo sie rozgadało :-).... Podejrzewam, że ten alkohol tak rozwiązuje języki :-D Ja dziś jadę z MM na Półwysep Helski do Juratu i Jastarni - na długi spacer nad morzem, aby przewietrzyć wszystkie czarne chmurki w głowie :-) i przy okazji pooglądać oferty sylwestrowe. Myślimy, aby pojechać ze znajomymi jeszcze na sylwestra weekendowego, tzn. do niedzieli... wszystkim!! ps. poproszę o pina coladę.... uwielbiam :-)
-
GODA ---> 9.12 ja bym stawiała na rocznicę :-)....
-
A zatem.... Jaka byłaby reakcja na poniższą sytuację.... MM ma zły humor. Ciężki dzień, choć jak codzień.... Wieczorem, gdy jest czas dla nas, na rozmowę.... jest mało sympatyczny, trochę uszczypliwy i generalnie na \"nie\". Nie chce herbatki wypić, nie chce się przytulić, nie chce gadać. Nie chce mu się oglądac TV, ani nie chce czytać... A wieczorem umówiliśmy się ze znajomymi, że wpadną do nas pogadać o sylwestrze. MM mówi, że nie ma ochoty na sylwestra... Żebym odwołała ich wizyte..., że mu się nie chce bawić, że nie ma nastroju ... itd... Potem, że nie chce tańczyć... I tak od zdania do zdania na nie..... I co wy wówczas robicie?? Proszę o sugestie! :-) rozwiązanie zagadki jutro :-) :-)
-
witajcie :-) Ja się nie żegnam, ja nie uciekam i niekoniecznie prowokuję .... :-). U mnie życie w normie, to znaczy raz wesoło, a raz nostalgicznie, czasem źle, a przeważnie dobrze...Napisałam wcześniej \"tak a nie inaczej\", bo tak sobie myslę, że moje czy innych - rady - radami, a życie sobie....W sumie poczułam się \"wypalona\", bo wciąż radzimy sobie nawzajem, a jakoś zadna z nas? was? nie pisze że jest lepiej ... A ja, jak już pewnie wiecie :-) , raczej należę do osób słuchających i wspierających, niż pragnących wygadać się za złe i dobre czasy :-) Emmi, Margo, Gody i Cichej na pewno nie prześcignę :-D. Wystarczy zresztą popatrzeć na ilośc wpisów, a już szczęka opada... Stąd może mój poprzedni wpis... Poza tym, jak myślę sobie na przykładzie Danusi, że radzić jest \"łatwo\", lecz i tak całe brzemię podjęcia decyzji i poniesienia wszelkich konsekwencji spoczywa na nas samych. A jakby mało było i tego, to okazuje się, że co sprawdzone u jednej, nie wychodzi u innej.... A tak, przy okazji pozdrawiam Was serdecznie w imieniu Danusi :-). Nie piszę o niej więcej, bo nie jestem do tego uprawniona... Ale każda, która \"zna\" Danusię, wie, że ostatnie miesiące są dla niej bardzo ciężkie i żadko \"zwycięskie\".... Chciałabym, byscie wszystkie z Was weszły wreszcie na ścieżkę \"równowagi\" małżeńskiej, by skończyły się wieczne \"siłowanie\" na: ja i on.... A do tego potrzebne są nie tylko własne \"ego - rozmowy\", lecz przede wszystkim rozmowy z partnerem. Mało tego, nie wystarczy chcieć rozmawiać, trzeba jeszcze umieć... A to już cholernie trudna sztuka. Na swoim przykładzie powiem Wam, że to forum troszkę mi pomogło, lecz i troszkę \"zaszkodziło\". Dlaczego pomogło - myslę, że jest to oczywiste :-). A dlaczego zaszkodziło?? Ano dlatego, że swojego czasu za często myślałam w stylu, hmmm \"one też tak mają\"... \"one też nie mogą porozumieć się z mężem\"...., \"one też płaczą przez nich...\" A tes sposób myślenia troszkę \"zwalniał mnie z obowiązku dbania o moje relacje z M, o ciągłe staranie się, by zrozumieć racje drugiej strony... I dochodziło do spięć, których nie rozładowywałam, lecz kwitowałam w myślach \"inne też mają takie piekło\"... Coś Wam opisze z mojego życia, jeszczxe świeże... MM ma dziś cięzki dzień z klientami, a ja mam \"wolne\" w domu, więc popiszę troszkę... Tylko wyslę to na forum, coby mi nie skasowało :-D
-
Cześc dziewczyny moje kochane oraz nieliczni \"chłopcy\" :-) Moje życie jest ostatnio tak sielsko anielskie, że nie mam o czym pisać :-D... MM haruje jak wół i śpi jak niemowle.... :-) Popołudniami spędzamy czas razem, gadamy, przytulamy się, oglądamy telewizje lub czytamy każde z nas coś tam na kanapie. Jest ogólnie super, chociaż moje (nasze) problemy z dzidzią (z niemaniem dzidzi :-( ), gdzieś tam w cyklu comiesięcznym się pojawiają i kładą czarną chmurą.... Ostatnio dość rzadko się pojawiam, choć jestem z wami prawie codziennie, czasem tylko czytam, czasem ledwo mam czas... Ponieważ zaryzykuję określenie, iż ogólnie u mnie jest dobrze lub nawet cudownie... Zrozumcie mnie, tak jak pisała kiedyś Danusia, nie umiem z głodnymi rozmawiać o jedzeniu.. Czy mam pisać, że z MM jezdzimy i szukamy prezentów dla innych, ze Mikołaj przyszedł i była cała do tego zabawa od rana, że do lekarzy jezdze z MM, że każdą rankę całuje godzinami.... Uhhh, nie mam do tego serca.... Lubię Was wszystkie razem i każda z osobna... Niedawno minął rok odkąd jestem z Wami :-), mogę już o każdej z Was napisać wiele :-)... Ale co ja mam pisać. o swoim szczęściu?? A przyznam, że w niektórych Waszych przypadkach, nawet ja, która zawsze staram się zrozumieć \"męski punkt widzenia\", ciągle dążąca do dialogu, a jednocześnie mając dystans emocjonalny do Waszych problemów, coraz ciężej, coraz rzadziej widzę jakieś konstruktywne rozwiązania problemów... Nasze spotkania, posty stają się nie drogą do rozwiązania problemów, lecz szalenie skomplikowanym sposobem na \"substytut\" małżeństwa........ Przepraszam Was.... Moje słowa..... Całuję Was, ściskam... Często myślę, też mnie korci by poznać Was w \"realu\", lecz mnie już tu coraz mniej (przynajmniej na razie)...... Wasza Kaba
-
wklejam Wam pewną \"alegorię małżeństwa\".... Co prawda przykład dotyczy frmy, ale poniekąd małżeństwo jest formą \"przedsiębiorstwa\"... Wkleić małżeństwo zamiast firma, szympansa zostawić :-) (alegoria M) i gotowe! Czasem mam wrażenie, ze życie w małżeństwie tak wygląda... Sieczę wieczorem, wcinam przysłowiowego banana i drapię się w głowę..... O co \"tu\" do cholery chodzi!! :-) pozdrawiam słonecznie, cohoć sama różowych okularów szukam... Kultura Organizacyjna Umieść pięć szympansów w jednym pokoju. Zawieś banana przy suficie i ustaw drabinę pozwalająca dotrzeć do banana. Upewnij się, że nie ma innego sposobu by go schwytać. Zainstaluj system, który będzie miał za zadanie wylać zimną wodę na całe pomieszczenie prosto z sufitu w momencie gdy któryś z szympansów będzie chciał wdrapać się na drabinę i ściągnąć banana. Szympansy szybko się nauczą że nie należy wdrapywać się na drabinę. Po jakimś czasie wyłącz system uruchamiający wodę. Teraz wymień jednego z szympansów na nowego. Ten od razu spróbuje wejść na drabinę i nie wiedząc czemu zostanie pobity przez pozostałe szympansy. Teraz zastąp jeszcze jednego z szympansów nowym. Ten również zacznie wdrapywać się na drabinę i również zostanie pobity a najmocniej będzie bił go szympans numer sześć, ten który był przed nim wprowadzony. Kontynuuj wymianę starych szympansów na nowe aż będą wszyscy nowi. Zauważ że żaden z nich nie będzie starał się wchodzić na drabinę, a jeżeli trafi się jeden, który o tym pomyśli, to na pewno zostanie pobity przez pozostałych. Najgorsze jest to że żaden nie będzie widział dlaczego. I tak oto rodzi się kultura firmy. Teraz wiesz jaki jest proces, dlaczego przyspiesza się wymianę starych na nowych, dlaczego nie dostaniesz banana, i dlaczego dla swojego współpracownika jesteś najgorszym wrogiem.
-
CAŁUSKI W PRZELOCIE
-
dzieńdoberek :-) do północy nie dotrwałam :-) ani MM, ale żeby nie było, z samego ranka obudził mnie MM pięknym głosikiem :-), Katarzynko, moja Katarzynko..... :-). I nawet dostałam prezent :-D (na urodziny nie dostałam...). Pochwaleś się, pozwólcie..., bo tak się cieszę :-D. Wisiorek - złoty łańcuszek, na nim jedna piekna perła. Wisiorek cudny, a jednocześnie subtelny - a ja takie najbardziej lubię - ozdoba, ale dyskretna .... No nic, idę dalej się radować dzisiejszym dzionkiem... Muszę się podładować pozytywnie, w końcu takich dni nigdy nie jest za wiele....
-
wpadłam życzyć dobrej nocki wszystkim milusińskim :-) U nas na wybrzeżu skrajne pogody, raz śniegiem zacina, potem deszcz leje i wicher szaleje, a potem słonko wygląda... Od tego mnie \"pogięło\" i mam... yhm, yhm... reumatyzm! No ale tak poza tym, to młoda babeczka ze mnie jeszcze :-D. Wracam zatem do łóżeczka, herbatkę ziołową popijam, bo ostatnio kiepsko sypiam i książeczkę do ręki \"zespoły napiecia\" Wiśniewskiego (może nie jest to super optymistyczna lektura, ale ostatnio przerabiam twórczość Wiśniewskiego :-) ). Jutro mnie czeka miły dzionek :-) :-), może choć część dzionka, taką mam nadzieję... No chyba, że doczekam północy, i jutro zacznie się już dzisejszej nocy :-). Oczywiście zależy to od MM, ale on chyba pamięta co się święci, bo \"przyłapałam\" go jak wieczorkiem szukał numeru do knajpki naszej ulubionej (mam nadzieję, że dla nas :-) ) dobranocek kochani
-
Uszanowanko wszystkim paniom i panom :-) Odkopałam się w końcu z tego śniegu, ale mnie zawiało..... A czego snieg nie zdołał, to wichura dołozyła! Dochodziłam do siebie, po tej wichurze ze środy, co to drzewa wyrywało i rzucało na lewo i prawo. Miałam wątpliwą przyjemność poczuć to na nieomal własnej skórze... Stałam na przystanku, czekałam na trolejbus (to taki ekologiczny autobus na energię, nie tramwaj), i właśnie czekałam by wsiaść w środkowe drzwi, gdy w tenże trajtek walnęło drzewo, wyrwane z korzeniami i zbiło szybę i zgniotło dach!! Rety, stałam jak oniemiała, przez kilkanascie sekund, nawet nie czułam, ze jakąś tak gałęzią dostałam po plecach. Patrzyłam na to drzewo, a nogi mi wrosły w ziemię.... Dwie osoby zabrała karetka, bo szkło je pokaleczyło, a jakąś staruszkę reanimowano na ziemi, bo jej serducho nie wytrzymało... Teraz juz doszłam do siebie, ale wspomnienie mam wciąż przed oczyma! To dlatego milczałam, zbierałam siły... Widzę, że nasza rodzinka się powiększyła, a jakże.... Witam Cię serdecznie - Ciepła :-). Taki miluśki Twój nick, taki rozgrzewający.... :-D Rozumiem, że trafiłaś akurat na czarny \"przedział czasowy\", ale z nami gwarantuje, że wszystkie problemy zamiast puchnąć i rozsadzać, tylko zaczną się kurczyć..., by w okolicach czerwca szukać ich z lupą przy zielonej trawie :-) Emmi ---> wielka mamusiu.... Ale cię smaga biczem emocji. Ty masz z tym misiaczkiem wieczne przeboje, to znaczy z lekarzami, ale to na jedno wychodzi :-) Czasem, jak czytam Twoje opowieści, myslę o mojej mamie, co ona czuła, gdy musiała o mnie walczyć.... Tulę Cię mocno, naprzemiennie ściskam :-), by Ci sił nie zabrakło. Zona ---> zmartwychwstałaś.... :-) Nie uciekaj, zostań z nami, w koncu złośliwych mamy mało :-) . Nie, nie, żartuję oczywiście.... To znaczy ze złośliwością, a nie z zostaniem :-D. Ale Tobie najlepiej wychodziło odświeżanie topiku w nocy... :-). Wprawdzie standard sie podniósł, bo od wczesnego ranka. właściwie bladego switu, już kawka czeka tudzież herbatka... Kupiłyśmy kosmiczną kanapę, która mieści wszystkich samotnych tego topiku, nawet widziałam przymiarki do mini basenu..... No zostań, co tam Ameryka..... :-) Harry ---> czyżbyś był wspomnieniem swingu? Mój głos raczej miły jest :-) Mokka ---> skoro jak czytam remont niepredko ukonczysz, zaglądaj do nas częściej! buziak wielki na pamiętanie... Pozdrawiam mocno, MM woła o dostęp do komputera.... Muszę konczyć, całej reszcie wielkie BUZIACZKI WZMACNIACZKI
-
:-) Zimno i mokro. Szaro buro i ponuro.... I bądź tu człowieku optymistą! :-) Słyszałam, że podobno patrzenie w dół, pod nogi sprzyja pesymizmowi, zaś chcąc się rozpogodzić wystarczy spojrzeć do góry.... Mam co prawda sufit, ale lepszy ten widok niż na podłodze, gdzie jest sporo bałaganu :-D. Jak tak każda z nas pisze, że zna podstawy masażu, to i ja się dołaczam. Co kilka dni masuje plecy MM, bo za dużo przy komputerze, a za mało na basenie. A że jest \"tam\" co masować, to dla mnie niezawodny sposób by sie rozgrzać !! dzisaj idę na \"komisję\" dot orzekania o stopniu niepełnosprawnosci :-( Generalnie, autoprezentacja przed komisją ma wiele z szo[ki i farsy jednocześnie. Dobrze ubrana i umalowana młoda kobieta, z wyższym wykształceniem, pracujaca na pół etatu - o nie..... za dobrze ma!! Takiej to nie damy \"inwalidztwa\"! Ale jak tylko ubiorę się w sweter z łatkami na łokciach, zacznę mówić co chwile \"co?\" i \"nie słyszę\" (słuch), jak zacznę potakiwać \"no, jo\" i najlepiej jeszcze bym się potknęła i ogladała notatki z b. bliska (wzrok), to juz wysoka komisja patrzy przychylnym wzrokiem... Ehhh, jak cię widzą tak cię piszą, tak? Osoby z wyższym wykształceniem, ładnej , ehmmm, niebrzydkiej itp. - nie imaja sie poważne choroby, tak?? Mówie Wam, nasz kraj jest krajem ludzi poplatanych i nieżyciowych. Zamiast byśmy dojrzewali \"społecznie\", ewoluowali w kierunku społeczeństwa dojrzałego społecznie, wciaż tkwimy na niskiej gałezi i w ogóle cieszymy się, że tam wskoczyliśmy! Wszystko co nowe \"z zachodu\", bezkrytycznie akcebtujemy i \"wdrażamy\" u nas. Zmieniamy sie społecznie, ale na gorzej. Głupie kolczyki u 30 - sto paro latek w zaskakujacych miejscach, wolne i wygodne związki bez ślubu, układy seksualne - partnerzy na wymianę i cicha zgoda na seks grupowy, narkotyki na porządku dziennym, brak szczerości i ocena innych po statusie \"posiadania\", a nie po wartościach wewnątrz człowieka.... Łapówki, znajomosci, układziki, partyjniactwo, powiązania polityczno = gospodarcze, zobvojetnianie na krzywdę ludzi spoza rodziny, wulgarność, przemoc wśród najbliższych, brak dialogu .... Schodzimy na psy.... Coś ten brak słonca i wilgoć mnie jakoś tak nastroiły chyba z łowieszczo :-(..... No nic, ide do swoich obowiązków a potem, na 15 na komisję.... Trzymajcie się ciepło!!
-
wczoraj kupiłam herbatkę czerwoną z liśćmi cytryny, na wagę. Nazywa się \"herbatą życia\". Właśnie zaparzyłam i stawiam duży dzbanuszek na podgrzewaczu.... :-) Zapraszam :-)
-
chciałam podziękować Wam, że choć na odległość i wirtualnie, to jednak czasem myslami byliście ze mną . Podczas rekonwalescencji duszy to bardzo pomaga :-). Wszystkie jesteście kochane oraz Wy też :-) Muszę troszkę poczytać co u Was, bo mam zaległości :-). gorące i serdeczne uściski od gdynianki :-) betka ---> widzę, że napisałyśmy w tym samym czasie... :-) Czasami nawet mocne i dzielne psychiki kobiece mają słabe dni... Splot zdarzeń podczas słabych dni, sprawiają, że jest nam smutno, samotnie.... Mam nadzieję, że tak właśnie jest u Ciebie. Ze to samopoczucie jest przejściowe.... Zapraszam na czerwoną herbatkę i jeśli umiesz, to napisz dlaczego czujesz, że jest Ci żle... Ja jeszcze tu będę :-)
-
kochani moi :-). Z tą pracą nie mam za bardzo wyjścia. Parę dni w domku (to wtedy pisnęłam na kafe, że mi źle), a wcześniej 3 dni w szpitalu i koniec tego \"dobrego\".... Może i nie jestem niezastąpiona, ale kręcenie głową szefa i komentarz, \"cóż jak musi Pani, to trudno...\" (wziąć wolne) jednak robią swoje. Poza tym jakoś jestem typem \"aktywistki\" i gdy muszę leżeć i \"nic nie robić\" to po 2-3 dniach zaczynam się źle czuć :-). A tym razem byłam w szpitalu na operacji dolnej części ;-(. Tak jakoś wyszło... Wspominałam Wam, że mam problemy \"kobiece\" po odstawieniu pigułek anty... Zaczęliśmy z MM myśleć o dziecku, i w miarę jak psychicznie dojrzewaliśmy do decyzji, fizycznie zaczęłam się sypać i to dosłownie. Z każdym miesiącem było coraz gorzej, a to cykle się rozregulowały, a to w ogóle przestałam mieć okres, pojawiły się bóle brzucha itp. Z tymi bólami brzucha to narobiłam sobie kłopotów i to nie małych - przyznam, że jestem z gatunku osób wytrzymałych na ból. i choć bolało mnie jak diabli, jakoś funkcjonowałam. No ale zemdliło mnie, akurat na schodkach u mojej koleżanki, jak schodziłam. Spadłam. Potłukłam się i coś we mnie pękło. Gdy zaczęłam krwawić, pomyslałam, że nie jest dobrze. Potem pamiętam, że mnie wieźli na salę i podali narkozę. Po wszystkim dowiedziałąm się, że miałam wewnętrzny krwotok, a oprócz tego zdiagnozowali przyczynę mioch problemów kobiecych. Skończyło się na drobnym nacięciu i paru szwach. Wróciłam do domu i jakoś przy dużym (początkowo) wsparciu ze strony MM dochodziłam do siebie. Ale żeby nie było tak zupełnie cukierkowo, usłyszałam od MM parę ciężkich i brutalnych słów dot zaniku naszego fizycznego pożycia :-(. Ah, nawet nie umiem tego opisać, bo cokolwiek napiszę, wyjdzie to blado i negatywnie. Więc przemilczę, tym bardziej, że nie jedna z Was mogłaby napisać to samo, wobec drugiej połówki. Nie mniej jednak, poczułam, że to potwornie niesprawiedliwe.... I zebrałam się , by wrócić do zdrowia. Choroba, przewlekła, lecz nie śmiertelna, to chyba w dzisiejszych czasach \"luksus\", na który nie może pozwolić sobie kobieta, która ma rodzinne zobowiązania - w jakiejkolwiek postaci..... Miałam doła podczas rekonwalescencji i przyznam, że trochę mi brakowało takiego \"babskiego\" i przyjaznego \"ojej ale Ty jesteś dzielna, trzymaj się kochana...\". Ale chciałam napisać, ze MM przekazał mi, że tu na kafe są \"dziewuchy\", które o mnie myslą.....:-) No i tyle z mojego zycia osobistego.... Jakoś tak zauważyłam, ze u mnie nie ma umiaru w życiu osobistym. Albo kompletna sielanka w życiu małżeńskim, albo totalne i poważne kłopoty. A żeby tak posrodku? Hmmm, albo milczę, bo o czym mam pisać? Ani dzieci, ani psa. Specjalnie spięc między mną a MM nie ma (od jakiegoś roku - silne metamorfoza. Podejrzewam, że kafe ma w tym duży udział. Do wielu spraw się zdystansowałam. Czesto lepiej rozumiem MM, a czasem po prostu odpuszczam i nie \"pomstuję\" lecz biore na przeczekanie). Więc o czym ja mam pisać.... No i jak przestaję pisać, to co widzę? Nasza Emmi - pyta czy przypadkiem nie zaczęłam mieć problemów z oczami :-). Danusia pisze smski, że martwi się bo umilkłam, a parę osób z naszego forum zostawia wielce wymowne informacje na gg..... No więc przy takim zaangażowaniu trudno pozostać niewzruszonym.... Co niniejszym czynię - tzn - wzruszam się... [chlip} bo jakoś ostatnio moje różowe okulary się zakurzyły i świat jest nieco szarawy...
-
Hej dziewczyny i chłopaki :-) Daję znak życia, bo do zycia chyba wreszcie wróciłam :-) Mam zaległości na kafe, bo nie miałam ani możliwości, ani siły by tutaj zaglądać. Byłam w szpitalu parę dni, tak dość nagle i szybko :-(. No, ale już minęło parę dni, ja wróciłam do pracy, więc chyba nie jest źle. pozdrawiam Was mocno