Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

KABA

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez KABA

  1. \"365 dni mineło...., jak jeden dzień.......\" Dzis taki piekny dzień! Zatem dołączam się jako jedna ze starszych stażem, choc młodszych wiekiem :-) Zyczę Wam, by każdej i każdemu z osobna nasza \"grupowa terapia\" lub też \"forumowa rodzinka\" pomogła prostować poplatane ściezki zycia :-) By przez kolejny rok odganiała smutki i wysuszała łzy rozpaczy czy bezradnosci!! :-) By wywoływała jak najczęściej usmiech na twarzy, ale przede wszystkim, by przynosiła pozytywne zmiany w naszej psychice, a w konsekwencji w relacjach międzyludzkich - w tym i małzeńskich. Przyznam, że nie raz i nie dwa sama skorzystałam \"z uzdrawiającej mocy\" topiku... Mam też nadzieje, zę czasem moja próba zdystansowania się do naszych problemów bywała skuteczna :-) Liczę, że nie podzielimy typowego losu wirtualnych znajomych i nie rozejdziemy sie w różne strony swiata, nadal anonimowi.... Zatem siły, wiary i optymizmu życiowego.. I kieliszek szampana na wszelka pomyslność, bo na kawałek tortu się chyba nie załapie..... Emmi - stukam się kieliszkiem z Tobą w szczególności za trafioną inicjatywę!
  2. dobrej nocy, snów w kolorach i optymistycznych życze.....
  3. co mi urwało... :-) ...... a nie o \\\"litani obowiązków\\\' (co nie oznacza, że jedynym obowiazkiem ma być praca zawodowa).... Tak sobie myslę, że nie ma dymu, bez ognia. Banał, lecz niezwykle mądry banał.... Słuchajcie dziewczyny.... Jesień pełna parą.... Niedługo rocznica \\\"samotnosci w małżeństwie\\\". Proponuję zbiorowe oczyszczenie wieczorowa pora.... Niech każda z nas i każdy z Panów zrobi własny rachunek sumienia, niech zrobi \\\"bilans zysków i strat\\\" i zobaczy, czy jednak wiele reakcji partnerów nie jest jednak w dużej mierze naszą \\\"zasługą\\\". Amen. I tyle z mojej osobistej ambony.... pozdrawiam Was serdecznie i całusnie - po babsku Ide poczytać i posłuchać Cohena. Aha - czy ktoś z Was słyszał juz najnowszą płytę Cohena Dear Heater?? Ciekawam, czy piekna......
  4. cześć :-) MM jest niezwykle jasnowidzący... Wyjechał znowu dzisiaj na dwa dni, i tak na pożegnanie powiedział: Masz zakaz pracy dziasiaj. Masz odpoczac, nogi pomoczyć w wannie, winka się napić i co najwyżej na Kafeterii popisać - bo masz zaległości!!\".... :-) No więc się wydało, ze MM poczytuje Kafe od czasu do czasu..... No i zgodnie z przepowiednią zajrzałam i nadrabiam zalergłości :-). Widze, że temat chorob dzieci niestety b. aktualny. Wszystkim troskliwym mamom polecam tabletki immunologiczne - ESBERITOX lub BIOSTYMINA (w ampułkach można rozpuścić w wodzie) oraz ISOPRINOSINE (ale to po prośbie u lekarza) lub polski odpowiednik - groprinosin. Moja babcia jest otolaryngologiem a ciotka internistą i alergologiem.... Wiem co mówię :-) Sama często choruję / - wałam ?? więc wiem co znaczy profilaktyka! Zachęcam, byście same wzięły też co nieco. Ew. w ramach przyjaźni kafereriańskiej moge wysłać recepty na ww. leki :-) Sama mam dzisiaj marsowy nastrój, też \"okolicznościowo - lekarski\". Próbuje załatwić orzeczenie o brrrrrrr - swoim inwalidztwie dla potrzeb pozyskania dofinansowania do zakupu aparatu słuchowego :-(., No i zgodnie z tą całą provcedsurą chorej państwowej służby zdrowia od lekarza do lekarza - po zaświadczenia chodze. Dziś byłam u laryngologa w przychodni. I spotkała mnie tam w sumie przykrość, a ja dziś zupełnie nie wiem jak oddałam rękawicę rzuconą w twarz... Gdy weszłam do lekarza do gabinetu, zgodnie z kolejnością widzę, że lekarz siedzi do mnie tyłem na stołku i woła \"siadać\", nawet na mnie nie spojrzawszy... Panie doktorze przychodzę w następującej sprawie zaczęłam.... A on: \"To pani bez dziecka?! o co chodzi?!\" A ja zaczynam od nowa.... Że mam dokumenty, ze tu komisja mnie czeka, że potrzebuję poświadczenia o moim niedosłuchu... A on: \"co mi pani z takimi pierdołami wyjeżdza!! Ja mam chorych przyjmowac, a pani mi tu z jakimiś wnioskami wyjeżdza!!!\" Po czym wstał otworzył drzrwi i mnie wyprasza... I jescze w drzwiach mówi głośniej \"ja nie jestem od takich pierdoł!!\" No, słuchajcie zamurowało mnie. O dziwo najpierw mnie odetkało, a dopiero poźniej się popłakałam. Zanim jednak do nastąpiło - powiedziałm mu głośno przy innych pacjentach: \"może i jest pan po naukach medycznych, ale lekcji kultury pan na pewno nie pobierał!\".... Poszłam, wróciłam do domu i tu dałam upust..... Słuchajcie, czemu my wszędziem mamy chamstwo wokół?? Na młodych narzekamy i mówimy, że chamieją... A dorośli?? Lepsi?? Czy frustrację lub stres w pracy mamy usprawiedliwiać wulgaryzmem??!!! A teraz do Was walę.... :-) Buber ---> Ty na pierwszy ogień!! bo Cię chcę udusić! Ja przez Ciebie mam zaległości! :-) Sama jedna jestem i to widać, że na biurku papierów przybywa, a nie odwrotnie..... Nie wzywać młodzieży codziennie.... :-) Harry ---> gratuluję nowego rozdziału. Nie zapomnij o parapetówie z nami :-) Aha, chciałam jeszcze wrócić do \"tamtego\" wątku - lekarz z Katowic nie może mi pomóc. Ale dziękuję za Twoją inwencję. :-) Emmi ---> W temacie malowania, wyślę Ci zdjęcie pokoju który zrobiłam wspólnie z koleżanka (znaczy pokój, nie zdjęcie :-)) Raczej tytułem poszerzenia światopogladu, niekoniecznie do odwzorowania.... Dlaczego - sama oceń :-). A - i mam pytanie. Emmi, dlaczego malujecie sami mieszkanie, a nie wynajmiecie ekpę do malowania? To chyba nie są duże koszta? Ja np. płaciłam 5 zł za m2. Wprawdzie można zaoszczędzić samemu malujac, to prawda..., leczy gdy na szalce położysz czas który musisz poświęcić n malowanie, potencjalne kłótnie z TM powstałe na skutek nieuniknionej \"różnicy zdań\" oraz tzw \"koszt alternatywny\' - czyli to, co mogłabyś zrobić, gdybyś nie malowała (czas z misiem, spacer podczas malowania, nie wspomnę o duzym misiu...) - czy warto?? Dla mnie to odwieczne niemal homerowskie zagadnienie \"mieć czy być\"... Nie warto, chyba robić wszystkiego samemu. Trzeba chyba powartościować sprawy, na ważne i mniej ważne. To samo czasem mi się ciśnie do innych, gdy czytam wpisy.... :-). Nie chciałabym wyjść na przemądrzałą.... No i oczywiście nie zapominam, iż moja sytuacja jest bardziej \"komfortowa\", bo nie mam np . dzieci) stąd też teoretycznie i czasu więcej i obowiazków oraz problemów mniej. Margo ---> to samo widzę u Ciebie... Czy nie stałyście się czasem niewolnikami własnych obowiązków?? Jak każda z nas, gdy gonimy w pietkę, mając stos \"muszę\" i \"powinnam\" na dzisiaj, przy jednoczesnej i częstej dość bierności ze strony M , pękamy w koncu..... I jak widać żal najcześciej wylewamy na własnych M... Oczywiście generalizuje - bo wiem, że wiele zachowań ze strony mężczyzn jest nagannych.... Ale ile z meskich reakcji jest tylko czy az - reakcją na nasze wcześniejsze złości i żale.... Hmm? Czort pisze, że marzy o jaims wieczorku przy winie i kominku (zazdroszczę tego ostatniego! :-) ) z jego \"babą\" (jakie to pieszczotliwe... haha), ale jednocześnie pisze o tym, że to ona maluje dom, domyślam się że w godzinach pracy zawodowej czorta, to ona chowa ich małą 4 ro letnią córeczkę.... A Margo pisze, że zdarza się jej być kąsliwa wobiec meża, który \"tylko\" prowadzi firmę, dużo jeździ i często go nie ma w domu.... Coż po własnym mezu widzę, że taka praca spala mocno i szybko. Ze gdy ja \"utęskniona\" marzę by z nim porozmawiać po powrocie z delegacji, on milczy, bo język go boli od rozmów słuzbowych i marzy o masażu ramion, a nie o \"litani obowiązków\' (co nie oznacza, że jedynym obowiazkiem ma być praca zawodowa).... Tak sobie myslę, że nie ma dymu, bez ognia. Banał, lecz niezwykle mądry banał.... Słuchajcie dziewczyny.... Jesień pełna parą.... Niedługo rocznica \"samotnosci w małżeństwie\". Proponuję zbiorowe oczyszczenie wieczorowa pora.... Niech każda z nas i każdy z Panów zrobi własny rachunek sumienia, niech zrobi \"bilans zysków i strat\" i zobaczy, czy jednak wiele reakcji partnerów nie jest jednak w dużej mierze naszą \"zasługą\". Amen. I tyle z mojej osobistej ambony.... pozdrawiam Was serdecznie i całusnie - po babsku Ide poczytać i posłuchać Cohena. Aha - czy ktoś z Was słyszał juz najnowszą płytę Cohena Dear Heater?? Ciekawam, czy piekna......
  5. witam wszystkich ludzi pracy..... !! Z dzbanka wzięłam ostatni chyba kubek kawy, ale już zaparzam następny.... Chyba wezmę dzień wolnego, by móc do Was napisać coś \"konkretnego\".... Latam tak bardzo, że wszędzie mi brakuje czasu :-( Buber ---> proszę o zrozumienie dla powyższego :-) Pozdrawiam was z tęsknotą....
  6. Witajcie kochani! Doszłam już wreszcie do siebie z tymi połamanymi mięśniami :-). Tym bardziej poprawiłam sobie humor, bo MM zafundował mi pobyt u kosmetyczki :-) :-) Tak więc odczyściłam sobie buźkę i odstersowałam... Zresztą każdego chyba by odstresowały 2 godzinki w salonie piękności, gdy ktoś obok Ciebie skacze i głaszcze i masuje i wklepuje pachnace mazidła.... I kiedy na końcu już byłam przerażona potencjalna ceną za te 2 godziny grzechu, okazało się że są one warte 64 zł.... Raz na jakiś czas, chyba nas stać...... a RADOŚĆ WIELKA, NAPRAWDĘ. pOLECAM ZATEM KAŻDEJ Z wAS, KTÓRA MA TYLKO CZASOWE MOŻLIWOŚCI, BO PRZY TYLU CODZIENNYCH STRESACH (uuuu, przepraszam włączyłam niechcący CAPSY!!) należy się nam chwila relaksu. Jako że ostatnio u mnie ze zdrowiem kiepsko, a niestety z dzidziowaniem też :-(, postanowiłam trochę egoistyczniej podejść do swojego życia i znaleźcz czas też dla siebie...... co niniejszym czynię! i zmykam do wanny, bo nie chcę tym razem przelać wody, co zrobiłam poprzednio - pisząc do Was! pozdrawiam serdecznie kolegów: szcześliwego HP, skrywającego się bubera oraz nieodgadnionego na razie czorta, którego zresztą witam na naszym topiku :-) i zazdroszczę mu kominka........... Uuuuuuu, z lampką wina na podłodze, bez obiadku, po pracy bym pobrykała.... [zawstydzona minka] papa
  7. cześć kochani!! ate mnie pogięło... :-( Te wczorajsze porządki to jtylko normalne sprzątanie całego mieszkania, jak co tydzień. Tylko, że myłam podłogi ekstra i umyłam 2 okna dodatkowo.... no i efekt jest :-( Połamana, ale to nie kregosłup, tylko mięsnie. I niekoniecznie ze zmęczenia.... Cos mnie złapał i trzyma . Auuuu. Jestem w pracy, zgarbiona jak \"babinka\" i jeszcze coś mnie złapała za szyję i nie mogę nia kręcic. O rety, ale boli!
  8. u mnie nic, poza tym, że sprzątajac dziś mieszkani, tak mi coś strzeliło w kręgosłupie, że nie wiem :-(. Aż mnie poraził prąd - takie uczucie.... Teraz boli, ale jak siedzę skulona na jednym boku to mniej. Zaraz mnie MM czymś natrze, albo natrze mi głowę, że tyle sprzątałam.... Kładę się do łózka i spróbuję \"zmartwychwstać\"....
  9. dobrej nocy wszystkim kochanym dziewczynkom dużym i małym :-) jeszcze nie śpię, ale szczególy jutro. W tej chwili słucham niesamowitych koników?? które mi śpiewają na \"dobranoc\" - te od cichej.... Cicha --- > I musiałam koniecznie napisać do Ciebie w tej sprawie.! Gdy tylko usłyszałam ich \"przebój\" wróciły do mnie wspomnienia dawno już zakurzone... Wiele lat słucvhałam utworów bez muzyki, tylko na różne głosy. Ulubione moje utwory wykonuje Urszula Dudziak - płyta nazywa się \"Malowany ptak\". Nie wiem czy słyszałaś, i czy w ogóle interesuje cię taka \"muzyka\". Pamiętam jak moja mama mówiła na to \"wyjce\". Jednak ja nadal uwielbiam takie utwory na parę głosów, często te \"wyjce\" pomagają mi się skupić....Taka inna forma medytacji. A jak już \"dopadnie\" mnie potrzeba wycia na wesoło, to czasem z MM tak sobie wyjemy na dwa głosy! :-) To niesamowite.... O rety, naprawdę chciałam ci bardzo, bardzo podziękować... Odezwę się jutro, mam nadzieję że wszyscy pozostali zrozumieją dlaczego napisałam tylko do cichej :-) dobranoc kochani!
  10. przesyłam Wam buziaczki wzmacniaczki :-) Tylko przelotem, bo jestem w pracy.... I niestety mam duuuuzo pracy. Ale fajnie byłoby nie mieć pracy w pracy, prawda? No i przy tym dostawać regularnie wynagrodzenie....
  11. witam paczkę! :-) dzisiaj w ramach organizacji wewnętrznej zaplanwałam sobie, ze znajdę czas na relaks.... Dziś teoretycznie dziń wolny od pracy zawodowej, ale nie wolny od pracy jakiejkolwiek. A że obiadek mi dziś wyszedł wyśmienity, też z grzybkami prosto z lasu.....(pyszna cielęcinka z kurkami w sosie myśliwskim, pyszna, choć troszkę czasochłonna), a MM wysłałam do miasta po żarówki, bo co rusz się przepalają, więc mam sekundeczkę. Ale znowu nie taką długa sekundeczkę, bo napuszczam wodę do wanny i wskakuję z książką od razu.... :-)) To mi przypomniało, ze jakiś marny odzew był na mojje pytanie, czy ktoś czytał książki Wiśniewskiego, nie tylko \"samotność w sieci\", ale także \"los powtórzony\"....Pisałam ze dwie stronki temu o tym, bo ciekawa jestem, czy myslicie, że takie ksiażki pisze meżczyzna i to w dodatku dr chemii lub też obecnie rybak, jak o sobie pisze.... Tak ostatnio z koleżanką uknułam \"spiskową teorię dziejów\", że książki pisze jego żona, ale z niewiadomych nam jeszcze powodów wydawane są pod jego nazwiskiem :-). Stąd ta teoria, gdyż nie moge uwierzyć, że ktoś może tak kapitalnie znać, nietylko rozumieć, ale znac psychikę kobiety... Tyle ile tu jest \"szczeków\" na te \"psy\"..... :-) Buber ---> jeżeli tym razem to ja cię sprowokowałam, :-) to dobrze. Twoja prowokacja jest mi osobiscie miła, bo im bardziej piszesz do mnie, jako przedstawicielce \"młodych\" tym dłużej utwierdzam się w przekonaniu, że tyle życia jeszcze przede mna :-) A co do organizacji czasu - hmmm - to tu troszkę nie trafiłeś... Jako specjalista do spraw zarządzania jakością, wiem dobrze co znaczy odpowiedni nakład czasu, do oczekiwanych efektów... Nie łapię trzech srok za ogon, ani tez nie rozdrabniam się na drobne. A że czasem robię coś razem z MM, zamiast oddzielnie, hmmm, to też forma wspólnego czasu,.... Pozdrawiam mistrza! hej Emmi --- > skoro brakuje Ci czasu, i szukasz pomysłów na smaczne co nieco.. to spróbuj do jasnej ciasnej tego spagetti!! :-) :-) O to właśnie w tym przepisie chodzi, że jest smaczne i szybkie.... Jako, iż pochodzę z \"dobrego domu\", gdzie zawsze było pyszne i często wyszukane jedzonko...., czasem mnie nachodzą ciągotki na spoufalenie się ze stanem ... hmmm, chłopskim i wówczas jak najbradziej twarożek z rybka, jajecznica z porem lub szczypiorkiem, smalczyk z majerankiem, jabłkiem i cebulką własnej roboty, tudzież pasztetowa, a nawet chlebuś ciepły z masłem i sola..... Pycha... Jakie szynki, jakie schaby czy łopatki cielęce.... Nic się nie równa tym prostym przysmakom!! Cicha ---> to straszne, ze obcy facet musi nam pokazywać, że jesteśmy atrakcyjne... A własny maż dopiero potem oczy przeciera zdziwiony... Chrząka, krręci głową, \"hymka\" i drapie się po głowie. Po czym stwierdza, no oczywiście, ze moja żona jest ładna, inaczej bym jej nie wybrał.... Hahahaaaa..... w zależności od nastroju czasem to gorzki śmiech. Wczoraj MM poszedł się uczyć do swoich egzaminów z kolegami. Już ten nauki widziałam \"kolorowo\" przy piwku, muzyczce itp.... Ale tu MM mnie zaskoczył. Wrócił do domku i mówi: Wiesz, były z nimi (kolegami) ich dziewczyny. Top modelki w ich mniemaniu, pazury na pół metra, spódnica na pólcentymetra.... A gdy otworzyły usta (czyli przemówiły, jak mniemam, bo chyba nie oglądał im gardeł!!) to marzyłem, by przestały. Wówczas pomyslałem sobie, że mam żonę \"z klasą\". Naprawdę niesamowitą. Może i nie top modelkę (kurcze! no dziekuję!! :-) , ale z którą chce się przeżyć całe życie...... \" Dziewczyny, wybaczcie mój egoizm.... ale dwa zdania, a jakie skrzydła dodały.... I, o boże WODA!!! pa
  12. przed pracą: 1 włączyć praklę jedną / 2 magiel odnieść rano / 3 krew oddac do badań / 4 praca / 5 po pracy: odebrać wyniki badań / 6 babci chorej zakupy zrobić / 7 odebrać rzeczy z pralni chemicznej / 8 obiad zrobić i zjeść / 9 włączyć drugą pralkę, a pierwszą rozwiesić w suszarni - to sama / a potem już razem z MM: 10 garnitur z MM kupić / 11 do apteki pojechać po leki dla siebie i dla teściowej / 12 zawieźć lekarstwa teściowej / 13 ja do domu i znowu sama: 14 drugą pralkę do suszarni i trzecią włączyć (zawsze mi wychodzą trzy pralki, wam też? białe, czarne i kolorowe jasne) / 15 obiadek na jutro oraz / 16 grzybki oczyścić udusić i zawekować oraz drugi raz powekować wczorajsze warzywa cukinię, paprykę i bakłażanki... a MM w sprawie odnowienia ubezpieczenia mieszkania rozmawia właśnie a zaraz jedzie umawiać się na zaliczenia jutro jakis przedmiotów na swoich studiach... I tak mi dzień zleciał, cały czas na stojaco i z rękoma właściwie w wodzie, a na pewno w ruchu... Idę do weków swoich i kark zgarbiać... ehhhh. papapapapapapaaaaaa ps. czy wy też tyle macie pracy?
  13. Pozdrawiam Was, myslami jestem z Wami, zaś problemami u lekarzy :-( Odezwę się, gdy znajdę czas na chwilę relaksu. Jestem tak zabiegana i zajęta, że jak wstaje raniutko, to ledwo zdążę o pólnocy wejść do łózka i juz śpię. To zaczyna być nienormalne, że doba jest dla mnie za krótka... Począwszy od pracy, poprzez zwykłe obowiazki domowe oraz opiekę nad innymi potrzebujacymi, wszędzie wiecej pracy niż zazwyczaj! dla Was!
  14. dla wszystkich ponuraczków coś na poprawę humoru, choć przyznam, że sama jestem posepna mocno. http://www.mobfunk.de/lustiges/gecko.swf Siedzę w pracy dziś do 13.30, a potem..... Jadę na pogrzeb. Od wczoraj nie mogę zapomnieć twarzy tamtego Człowieka. :-( Agata, moja kolezanka, płacze strasznie.... Męża ma w Niemczech, tam mieszkają od 3 lat. Tam urodziła maluszka w lipcu. I czując co się święci przyjechała wnuka pokazać ojcu. Z maleństwem miesięcznym przyleciała samolotem. MM ją odbierał z lotniska w Wawie. I do Trójmiasta przywiózł. Ledwo zdążyła pokazać maluszka. Jedno życie dopiero co sie zaczeło, a drugie zgasło.... Ehhh buziaczki dla wszystkich! Emmi - zjedz chociaż ciasteczko! Ja chyba przyjadę do Wawki zrobic z Toba \"porzadek\", jak Ty dalej bedziesz \"jadła\" herbatę i kakao!!
  15. widzę że zaczynają nas opadac smuteczki jesienne, choć za oknem w sumie i ciepło i kolorowo..... No tak, dzwigając we własnych sercach tak wiele przemysleń, refleksji, bedąc z natury osobami które podnoszą się do góry po życzliwej rozmowie... jeżeli tego brak ze strony partnera, męża, rodziny - to chyba najbardziej podcina nogi i skrzydła. Jezeli, jak pisze Agrypina, czy Emmi - łatwiej jest wyrzucić bolączki tu, na forum, i prędzej tu można znaleźć zrozumienie i pocieszenie niż u \"rodzonego\" meza, to cóż nie dziwię się smutnym myślom... Ciżęko mi jest pocieszać Was, bo jak narazie w MM mam wsparcie czy partnera do rozmów. Ale prtzecież nie jest to regułą... Tak sobie myslę, że my - tu na kafeterii wyrzucamy z siebie większość złych emocji, a co mają zrobić mężczyźni, którzy sa z natury bardziej skryci? Gdzie mają się oczyścić? Albo robią to w domu, czego jesteśmy świadkami, albo zamykają się w sobie i oglądając np. głupawy mecz (w naszym odczuciu) dają odpłynąć emocjom, albo czasem biją się z myślami w nocy (hmmm buber..., :-) Naprawdę, mówię Wam... (jakbym była wiesdzczem lub prorokiem co najmniej ... :-) ), pamietajmy, że jesienią także Oni mają słabsze dni..... No, a cóż, że te najczęściej skupia się na nas...., Zdanka ---> ja też często milczę, bo wydaje mi się, że nie mam o czym pisać... Ani nie ma kłótni miedzy mna a MM, ani \"owoców miłości\".... Nie mam dzieci, więc nie mam tysiąca tematów wspólnych wszystkim mamom... Moje życie zazwyczaj jest spokojne i stonowane, choć i tu wdziera się stres... O czym pisać? Hmmmm...... Emmi ---> tak bardzo dbasz o nas zawsze, o te swoje \"kurczaczki\" tulisz< ściskasz i pocieszasz., rozdajesz buziaki na lewo i prawo, grozisz paluszkiem gdy trzeba :-), a przecież sama masz życie trudne i drogą wyboistą..... Tyle uczuć wzbudzasz, jak można Cię nie lubić, a nawet więcej ! Nie pisz proszę o rozwodzie, o SM tak.... Czasem tak jest, że ludzie tak bliscy, są sobie dalecy... Czasem jest chwila gdy jedno bierze na siebie dużo, a drugie chowa się bo tak wygodniej. Jeżeli tylko nie odejdzie się zbyt daleko, trzeba podać samemu dłoń, wyciągnąć do Niego. Choć to przeważnie On przyczynił się do rozłamu. CVhoć nam ciężko i marzymy o zrozumieniu.... Jeżeli tylko możemy rozmawiać z M, nie zaczynając rozmowy słowami \"bo ty zasze\", \"bo ty nigdy\"..... - trzeba porozmawiać! Emmi - jeżeli tylko moje słowa coś dla Ciebie znaczą.... - poproś dziadka, by zajął się misiaczkiem przez dwie godziny - może niech pójdą do kina? A Ty - pojedź gdzieś za miasto na spacer z mężem.... Popatrz na liście kolorowe i wykrzesaj w sobie jeszcze siły by z nim porozmawiać a może nawet przytulić. Nie znam jeszcze faceta, który żyjac od tygodni w atmosferze wyrzutów i krótkich spięć w domu, potraił tak od siebie \"wyjść na prostą\"! Proszę - Emmi nasza kochana - nie mów, że mieszkanie trzeba sprzątnąć czy z misiem lekcje zrobić... Sama niebawem zaczniesz studia - wówczas Twój czas bedzie jeszcze cenniejszy, a być może na rozmowę i wsparcie z meżem będzie za późno.... Agrypinko ---> ale co się stało tak naprawdę? Dlaczego jesteś smutna i osowiała? Co sie stało, ze masz takie ciche dni? I Ty piszesz , że myślisz o \"tym\".... Dziewczyny!! Co Wy opowiadacie! Sa dołki w życiu, ale po nich przyjdzie czas na \"wyżyny\"! Emmi - pamiętasz, sama tak pisałaś? Poprzedniej jesieni.... po to są dołki, by po nich przyszły \"górki\"!! Jakie są nieporozumienia, o których piszesz Agrypiono? Te z TM i rodzicami? Gdybyś Ty wiedział, jakie są spięcia czasem MM z jego matką rodzoną!! Mi nawet przez mysl nie przejdzie tak się odezwać, a on... Meżczyźni nie są tak bardfzo \"związani\" emocjonalnie, to my tkwimy w \"pajeczynie uczuć\", i ona nas czasem krępuje... Napisz do nas, wyrzuć z siebie tą żółc! Sama pewnie czytałaś, skoro nawet ja piszę Wam o moich dołach.... duży dla Ciebie. Goda ---. niniejszym mianuję cię naszym \"optymistą\" nadwornym! Optymizmu jak na lekarstwo, więc nie możesz teraz nas opuszczać, a ja Cię wesprę jak mogę. A jak Twój dzielny syn się miewa? Przestałaś pisać juz.... No i gratuluję uznania w oczach szefa! Mogłabyś kiedyś, gdy tak będzie Cię chwalił za kolejny projekt, podsunąc mu czek z ładną sumką do podpisania ... :-) Gratuluję! A tak przy okazji, jeżeli to nie tajemnica? Czym zajmujesz się zawodowo? Gdzie pracujesz? Jakoś tak twoje opisy taneczno - kulinarne mi utkwiły w pamięci, że w ogóle nie potrafię Cię \"umiejscowić\" w życiu zawodowym ... :-) Jak zawsze dla wszystkich powyżej, oraz dla tych, do których dziś nie zagadałąm - betka, marsa, makia, margo, runinka, HP dla Was uściski i do ogródka! jutro idę na pogrze taty mojej bliskiej koleżanki ze studiów :-(. Gdy dziś przeczytałam nekrolog, z jednej strony popłakałam się strasznie - jeszcze tydzień temu z nim rozmawiałam, z drugiej strony - myślę, że wieczny odpoczynek był dla niego wybawiniem.... Straszne, jak ludzie są słabi i bezbronni wobec nieuleczalneych wciąz jeszcze chorób! Dlatego pamiętajcie - jeżeli jeszcze kochacie... Odpóście żale i gniewy (choć to Was zraniono), darujcie - kochajcie, póki jescze mamy kogo! idę przytulić MM, bo jest mimo wszystko i za wszysteko kochanym człowiekiem, którego też ima się stres i ma ciężkie dni... papa i pogodnych myśli!!!
  16. mnie już nie ma.... padam, na oczy nie widze i marzą o snie bez \"atrakcji\"... dobranoc!!
  17. Goda i wy wszyscy - ratujcie mnie kawą, bo nie dam rady!! Czuję się dziś jak \"wymięta ścierka\". Całą noc nie mogłam zasnać... A teraz próbuje sie zmobilizować w pracy!
  18. ja Cię pamiętam.. a dlaczego tak długo nie zaglądałaś?? Czasem widywałam Cię na gg ;-), ale nie zagadywałam, bo tak umilkłaś nagle.... witaj zatem - wedle tradycji naszego topiku - w imieniu wszystkich, a rano i tak każda z osobna cie przywita i przekona, że Cię pamięta... Wróciłaś, czy tylko tak \"przelotem\"?? j nie mogę spać, bo w sumie \"rozstroiło mnie\" pisanie o moim stanie ducha.... Ale idę spać, bo pora już nieprzyzwoita, jak dla kogoś kto na 9 idzie do pracy! aaaaa . A poza tym umyśliłam sobie niespodziewajkę dla Was na rocznicę. Do 29.10 jeszcze troszkę, a to jest czasochłonne, co robię! :-) dobranoc ostatecznie. Jakbym zaspała, proszę mnie szturchnąć na kanapce rano i poczęstować czarną kawką bez cukru....
  19. cenzura na kawały w kafeterii?? hmmm, jeszcze raz spróbuję! > > Ruski mafioso wybral sie na ryby i jak to ruski mafioso miał ze dwa > złote > > lancuchy (po pół kilo każdy) na szyi, na kazdym palcu zloty sygnet, a w > > kieszeni gruby rulon dolarów, oczywiscie same setki. Wziął też ze sobą > > trzy > > flaszki. Zimno bylo więc obrócił je po kolei. Oczywiscie upił się i > > usnął. > > Budzi sie, a tu nie ma łancuchów, sygnetów, ani dolarów. Została mu > tylko > > komórka. > > Zadzwonił po swoich ludzi i nie minęło pół godziny, a podjechaly cztery > > czarne mercedesy, w każdym po pieciu ludzi, wszyscy z kałachami. > > Stwierdzili > > ze to najprawdopodobniej ktoś z okolicznej wsi obrobił szefa. Wpadaja > do > > wsi > > i pytają o sołtysa. Ktos z miejscowych wskazał dom pośrodku wsi. > Wpadaja > > do > > sołtysa a tam na ganek wychodzi facio w kufajce, na szyi ma dwa złote > > łancuchy, na kazdym palcu sygnet, a z kieszeni kufajki wystaje mu rulon > > 100 > > dolarowek. Przeładowali broń i pytają skąd to wszystko ma.. Soltys mowi: > - > > no > > nie uwierzycie chłopaki. Ide sobie przez las z psem na spacerze a tu > nad > > brzegiem jeziora leży jakis facet w trupa pijany i ma to wszstko przy > > sobie. > > No to go obrobiłem, na koniec zerżnalem w dupe i poszedlem do domu. > > Chłopaki patrzą pytajacym wzrokiem na szefa. Szef podchodzi do sołtysa, > > przyglada się chwile błyskotkom i mowi: > > - to nie moje.
  20. Że zmagając się z własnymi dołkami, problemami dnia codziennego, z dziecięcymi chorobami, z dziecinnym meżem :-) i naszymi czasem dziecinnymi marzeniami............, jeszcze tulimy do siebie \\\"obcą\\\", która tego potrzebuje, nawet o tym nie wiedząc!! Dziękuję wszystkim Wam - Tobie Emmi, Margo, Danusiu, Zdanko i cicha, i Jagódko, Aniu (mokka) , Jarku oraz Jarku.... :-) i Wam wszystkim, że chwilkę waszych myśli poświęciliście mojej osobie... cdn
  21. witajcie wszyscy. Jakoś już się pozbierałam do \"kupy\" - bo i to pogoda ładna i MM się o to postarał, no, a przede wszystkim, bo od umartwiania się problem nie będzie mniejszy..... W moim życiu dwie rzeczy wprawiają mnie w kiepski psychicznie nastrój - jak każdego \"normalnego\" człowieka.. :-) Kłótnie z partnerem (ale te wielkie, karczemne i głośne; drobniejsze staram się rtozwiązywać na bieżąco) oraz problemy zdrowotne. Dla tych wszystkich, którzy mnie wspierali dobrym słowem (to naprawdę jest niesamowite, jak bardzo pomagają słowa wsparcia, aż czasem się dziwię :-), że pomimo iż większości z Was nie widziałam, jednak liczę na wsparcie...) chciałam napisać, że miałam dołka, z powodu wyników badań słuchu, które zrobiłam... Emmi ---> myślałam wówczas o Tobie i misiaczku, oj tak!! Wyniki były złe o tyle, że w jednym uchu pogorszyła się słyszalność, do tego stopnia, ze mój audiogram wszedł na pole \"ciszy\", czyli inaczej mówiąc głuchoty. :-( Przybiło mnie to potwornie, bo wciąż staram się \"żyć normalnie\", cokolwiek to oznacza w oczach osób zdrowych, a w wykonaniu osoby z I grupą inwalidzką. Nie dość że drżę o swoje oczy, to wciaż mam \"na sumieniu\" słuch. A jak można żyć normalnie mając \"do wymiany\" i wzrok i słuch jednocześnie?? Nie znam odpowiedzi, a wizje niedalekiej mojej przyszłości czasem totalnie mnie rozbijają. Do tej pory nosiłam jeden aparat słuchowy, moje szczęście i nieszczęście wielkości fasolki (aparat był typu \"wewnątrzusznego\" - właśnie wielkości ziarna fasolki), ale ostatnie pomiary pokazały, iż nie dość, że powinnam mieć i nosić dwa aparaty jednocześnie, to jeszcze powinnam już przejść na aparat zauszny, czyli większy \"klasyczny\", dający mi duży dyskomfort psychiczny.... No i tak przez 3 dni się katowałam, a że MM nie było w domu, bo podróżował, nie miałam z kim podzielić się tą depresja. W takich chwilach niestety, żadna nawet najlepsza przyjaciółka mnie nie pocieszy....... To może tylko MM. także i z prozaicznego powodu - muszę usłyszeć i odczuć, że taki \"bubel\", jak czasem o sobie mówię, jest akceptowany, kochany, potrzebny i że nie trafi na śmietnik... Tak przy okazji zupełnie, apropos smietnika - przeczytajcie kawał, który teraz piszę. W zależności o tego kto czyta, są różne reakcje - choć to tylko kawał... Siedzi murzyn na śmietniku. Widzi go biały mężczyzna przechodzący obok, zatrzymuje się i mówi; \"murzynie - wstań!\". Murzyn wstaje. \"murzynie usiądź\" - murzyn siada, więc biały znowu mówi: \"murzynie wstań\" i murzyn wstaje. A biały tak myśli, myśli i mówi:: \"hmmm, taki sprawny murzyn, a ktoś go na śmietnik wyrzucił\".... Śmiałam się kiedyś z niego, czasem i śmieję nadal, lecz gdy mam dołki, czuję się jak ktoś, kogo miejsce jest tylko na śmietniku... Hmm, wiecie, i to już chyba nie chodzi o rekacje ludzi z zewnątrz na mnie, moje problemy komunikacyjne, czasem głupotę czy nietolerancję. Chodzi tylko o mnie (jakiż narcyzm przeze mnie przemawia :-( ), że ja czuję się wybrakowana, że czuję dyskomfort nie mogąc \"czegoś\", lub mogac, ale inaczej.... Wiecie, nie wiem ile z Was oglądało paraolimpiadę w Atenach... Pewnie niewiele, bo ani czasu nie ma tyle, ani to nie jest tak widowiskowe i medialne, jak \"normalna\" olimpiada. Ja jednak czasem oglądałam zawody, zawodników, patrząc na ich twarze, próbując odgadnąć czo czują odbierając medal.... Czy przekonali siebie samych, że nie są gorsi? Czy przestali czuć się \"inni\"? Czy wreszcie nauczyli się żyć, nie odwołując się do wspomnień np. sprzed wydarzenia, które uczyniło ich kalekimi? Gdy jest akceptacja najbliższych, rodziny, przyjaciół łatwiej znieść przykrości zaznane od osób obcych, prawda? Łatwiej jest zmagać się ze złośliwością, prostrze jest wypowiedzenie na głos \"tak, jestem głucha, slepa, nie wiem - bez nogi czy ręki\", ale jak poradzić sobie z własnym \"ja\". które nie zawsze jest tak potulne i karne? Jak pomóc sobie, gdy za każdym razem, gdy spojrzę w lusto pytam \"dlaczego właśnie ja?\', \"ile jescze bede siebie widziała w lustrze\", \"kiedy nadejdzie ten dzień, gdy zacznę żyć w świcie ciszy absolutnej?\" Jak sobie z takimi dołkami poradzić? Rodzice zawsze bedą kochać swoje dzieci, niezależnie od ich ułomnosci, partner - najczęściej, choć nie zawsze niestety - świadomie decyduje się na życie z osobą, która ma problemy zdrowotne (nie mówię o przypadku, gdy nieszczęście, kalectwo dotknie nagle kogoś, np. po wypadku) Przyjaciół - można dobrać, tych akceptujących - choć nie ma ich aż tak wielu.... Wszystkich można poinformaować. Nauczyć. Ale wszyscy mają prawo wyboru. A ja nie mam ŻADNEGO PIEPRZONEGO WYBORU!! I to mni dołuje. Chciałabym gdzie indziej pracować. I pracować na pełen etat. Może wyjechać za granicę. Chciałabym chodzić po górach swobodnie i chodzić do kina na polskie filmy. Wracać wieczorem bez latarki i oglądać filmy w domu z przyjaciółmi bez słuchawek, tak by móc na bieżąco komentować akcję. Chciałabym, nie mieć oporów gdy MM całuje mnie w ucho, że dotknie aparatu.... Chciałabym.... Ale kogo to obchodzi?! A kto mi daje jakiś wybór??... I staram się być szczęśliwa.... Ale jedyne do czego mam czasem prawo - to mieć doły z tego powodu! Bardzo chciałam Wam opisać co czułam przez te dni.... tyle osób mnie putało w mailach i tu na kafe, czy przez gg, jak siem mam..., albo pisało, że myśli, że głaszcze.... Choć to jest czasem - nie wiem - absurdalne może, że w koncu \"obcy\" sobie mamy chwilkę czasu by znaleźć ciepło dla innych. Że zmagając się z własnymi dołkami, problemami dnia codziennego, z dziecięcymi chorobami, z dziecinnym meżem :-) i naszymi czasem dziecinnymi marzeniami............, jeszcze tulimy do siebie \"obcą\", która tego potrzebuje, nawet o tym nie wiedząc!! Dziękuję wszystkim Wam - Tobie Emmi, Margo, Danusiu, Zdanko i cicha, i Jagódko, Aniu (mokka) , Jarku oraz Jarku.... :-) i Wam wszystkim, że chwilkę waszych myśli poświęciliście mojej osobie... cdn
  22. Proszę o miejsce w mysiej dziurze. Dzis mi jest bardzo potrzebna. Jestem dzis sama w domku z wielkimi dołami, których nikt nie rozwiąże, bo taki mój los :-(. ;-( Nawet mój psinka kochcany, który leży na moich stopach i patrzy z niepokojem, nawet on mi nie pomoże. Żyć mi się nie chce, i zawsze w takiuch sytuacjach czuję się człowiekiem drugiej kategorii. Wtedy mam ochotę rzucć to wszystko - pracę, dążenia by coś mieć, głupie urządzanie mieszkania, i odejść. Normalnie skończyć z sobą.... Idę, do dziury, bo zaleję klawiaturę swoimi łzami
  23. Cześc dziewczyny oraz nieliczni panowie.. Zimno mi dziś tak potwornie, i nie moge sie rozgrzać! jestem zmarźlakiem z natury, więc jestenne chłody kiepsko znoszę.... A jeszcze przemarzłam, bo byłam z moim piesiulkiem u weterynarza, a za cieńko się ubrałam. A tak w ogóle to bolą mnie nerki i nie wiem co z tego bólu wyniknie - czy rozejdzie się po kościach, czy urodzę kamienie.... No i, żeby się ogrzać, bo ani skarpety ciepłe, ani pledzik wełniany nie pomagaja, zrobiłam sobie \\\"pieprzówkę\\\" (czyli wódeczkę z pieprzem- to przepis mojej mamy, a ja nie znoszę wódki!), wypiłam duszkiem i.... nie tylko jest mi goraco, ale jeszcze się ubzdryngoliłam :-)...... MM nie ma, gdzieś w Elblągu szaleje, może Margo szuka? :-), a ja siedzę z psinką przy boku i próbuję czytać o czym piszecie.... Ale wybaczcie mi, literki skaczą, ręce drętwieją muszę się położyć.... Danusiu! Cały czas myślę o Tobie i o tym co napisałas. Odpiszę jutro. Całuję Cię. I tęsknię... Emmi - kiedy idziesz odebrać zdjęcia? No wiesz, ja czekam... Dziewczyny - wybaczcie - ból nerek, zgrabiałe ręce i mroczki przed oczyma.... - nie mogę pisać, ale napiszę wkrótce. W moim życiu nic się nie dzieje dobrego......
  24. ja też mam nieszczególny humorek dzisiaj.... Rodzice pojechali do sanatorium na 2 tygodnie, moja przyjaciółka siedzi w Anglii już pół roku, sąsiadka chora potwornie i leży w domu i \"zdycha\", a MM wyjechał o 3 w nocy, bo klient xchciał się spotkać w niedzielę w Poznaniu.... Siedzę więc sama w domku i zastanawiam się \"jak ułożyć sobie dzień\".... Pójdę chyba na spacerek nad morze a potem może pojadę do IKEA pomarzyć troszkę...... Goda ---> jestem wstrząśnięta Twoją sytuacją z synem, naprawdę... Lecz dodam, że sama pochodzę z rodziny, gdzie zachowanie moralne, obrona czy pomoc innym jest czymś naturalnym, w tym dzisiuejszym dzikim świecie.. Ostatnio sama miałam \"nieprzyjemne sytuacje\", ale takie jest życie. Ważne by się nie godzić na chamstwo i huligaństwo wokół nas, bo jak chwasty trawę, tak my zostaniemy zaduszeni przez patologię społeczną, na którą większośc się godzi \"dla świętego spokoju\"... Emmi ----> jak makaronik, czyżbyś nie robiła z powodu samopoczucia? mam nadzieję, że się podładujesz pozytywnie przez niedzielę. Swoją drogą, wiesz te Twoje problemy z serduchem i bołe różnego rodzaju... Hmmm, to nie dobrze. Zwłaszcza serce... Może powinnaś pójść do lekarza? Niby młode babeczki jesteśmy, ale niestety \"młodość się sypie\' prędzej czy później... :-(. Ja kiedyś przegięłam mocno z sercem i do dziś dnia mam za to \"karę\" od serca mojego. W \'95 roku, zimą w lutym strasznie zmarzłam i złapałam grypę. Niby nic, ale za szybko wróciłam do szkoły, na studia... Niezaleczona grypa była. A ja pewnego wieczora poczułam, że potwornie mnie boli serce, ale tak bardzo, jakby mnie ktoś dźgnął nożem... Gdyby nie moja mama, pewnie bym padła \"trupem\"... Szybko mnie zawiozła do szpitala, a ja nie mogłam mówić, oddychać, łapałam powietrze jak ryba na brzegu... No i stwierdzili, że mam ostre zapalenie osierdzia (to błona chroniące serce), na skutem (jak się poźniej okazało) tej niezaleczonej grypy. Leżałam 2 tygodnie na OIOMie i wyszłam w końcu z tego. Ale nie do końca, bo do dziś dnia, gdy się czymś zdenerwuję, ale właśnie w środku, nie po \"kłótni\", tylko np jakimiś myślami, czy smutną muzyką - często to dzieje się podświadomie - dostają bóli w sercu i znowu nie mogę oddychać, mam \"sapkę\", która mija czasem po półgodzinie, czasem po nocy... Emmi - pomyśl o serduchu poważnie! Danusiu ----> wreszcie napisałam @ do Ciebie... Makia --- > wracaj do zdrowia! Cicha ---- > pozdrowienia dla Ciebie! Agrypinko ---> jakie wrażenia ze zjazdu? Czy czas zaciera złe wspomnienia?.. Przyznam, iż moje z czasów szkoły średniej są nienajlepsze. :-( Właśnie z powodu niedosłuch byłam przymusową outsiderką, zawsze na boku. A każde moje potknięcie czy wpadka były okazją do żartów i smiechu. Nie mam obecnie kontaktu z moją byłą klasa, choć nadal mieszkam w pobliżu szkoły, a i czasem widuję znajomych z klasy. Poza symbolicznym \"cześć\" nie ma niczego więcej... A jak u Ciebie wrażenia? Co ludzie robią w życiu, jak się ułożyli... 15 lat to spoto czasu, by osiągnąć coś w życiu lub spaść w otchłań... Margo ---- > wydaje mi się, że kobitka zawsze powinna wrócić do pracy. Takie są potwory z naszych mężów, że im dłużej pracujesz w domu, im więcej angażujesz serca, sił i czasu w \"prowadzenie domu\", to tym mniej zyskujemy w oczasch naszych M... A jak tylko pójdziemy do pracy zawodowej, choćby na półetatu, choćby symbolicznej często się zmienia ich stosunek do nas, a jednocześnie my zyskujemy inne spojrzenie na siebie. A przy okazji okazuje się, że dom - \"swiat\" kręci się całkiem podobniee, jak w czasach gdy byłyśmy w domu... Pierwotnie myślałam, że gdy urodzę dziecko, poświęce się \"bez granic\"..., ale moje obcowanie z Wami (!!) zmieniło moją \"wizję\". Wiem, że do pracy wrócę, póki mi zdrowie na to pozwala. Nie raz słyszałam od MM słowa uznania, że \"jestem inteligentna babka\", gdy po jakimś spotkaniu w większym gronie, w którym były kobiety \"niepracujące\" (zawodowo...) - juznawał, że kobiety w domu siedzące mają zawężony horyzont... A jak mają nie mieć skoro siedzą w domu?!! Ale to widać taka męska logika... Harry --- > pozdrowienia dla górnika od śledzia! :-) Mam nadzieję, że Twój wybór życiowy przyniesie Ci wreszcie trochę słońca i zanczniesz znowu pięknie śnić.... Całuję Was mocno dziewczyny oraz H.P. .... Jeszcze nie czas, ale w październiku to dopiero zaczniemy \"marudzić\" na pogodę i jesienne znużenie! Zatem póki sił - utrzymywać dobre samopoczucie, choć to trudne, sama też to wiem.... papa
  25. siedzę w pracy wciąż :-( już mi bokiem wyłazi \"dzień wolny\".... rozumiem, że cisza związana jest ze zbiorowym testowaniem spagetti, tudzież z trawieniem poobiednim.... :-) , :-)
×