Lady_Marika

AgnieszkaP17--> za niecały miesią bedzie 4 kg mniej:) a ile masz w zrostu i ile wazysz?? lyliaaa44--> :) marta1989--> kurczak na snaiadnie?? ja bym go zjadła na obiad zamiast makaronu (on raczej nie jest wskazany na diecie) z jakąs surówka. A na śniadanko jajko jest ok ale moze do niego np pieczywo chrupkie z pomidorem i ogórkiem?? Zamaist surówki (która została zjedzona przy obiedzie) zjdłabym jakis owoc- jabłko, banana albo pomrańcze... Ale w sumie to wszystko zalezy od twoich upodobań kulinarnych:)

heh, bo uda mi chudna a łydki nie... i to jest ten problem.

jak ty masz dwie parówy to co ja mam- 53 w udzie i 39(!!!) w łydce???? masz sporo szczuplejsze nogi wiec nie dołuj mnie. :P

dziewczyny, tak sobie mysle że ta głodówka to nie jest najlepszy pomysł, szczególnie w przypadku Madelaine- ty juz tak malutko jesz.... u mnie zauwazyłam że waga sie ruszyła w moemencie gdy zwiekszyłam ilośc kalorii do pełnego 1000. Oczywiście w odpowiednich proporcjach na poszczególne posilki. Ale róbcie jak uważacie, tylko prosze was żebyście nie przesadziły..

Widze że dopada nas zbiorowa deprecha...ehhh... ale ja juz nie widze sensu w dalszym dietowaniu, teraz potrzeba mi raczej duuuuuuuzo ćwiczeń i ruchu, teraz stawiam na to:) a od czerwca zaczne juz zwiększać stopniowo ilośc kalorii.

Dzis osiągnełam swój cel- waże dokładnie 60 kg. i wiecie co?? też nie czuję sie bosko.... mam (podobno, ja tego nie widze) zapadnięta twarz i podkrążone oczy, wystające żebra, jak się schyle to mozna mi policzyć kręgi i wszystskie żebra... mam nadal grube ramiona (taki nie estetyczny flaczek jak przed odchudzaniem), odstający brzuch, płaski tyłek, za grube łydki... ehhhh...

jeszcze jedno- jak sprawuje sie twoj orbitrek?? bo przymierzam sie do zakupu jakiejś maszyny ale nie wiem co lepsze- rowerek, wioślarz czy może orbitrek:)

kurde, mam problem z tym że chudne tak dziwnie, tzn. chudna mi uda (teraz jest 52-53 cm), natomist łydki poza tym że juz wcześniej ubyło 2 to raczej sie nie zmieniaja(jest 39 cm) nogi zaczna mi głupio wygladac:( poza tym nie mam tyłka, za to mam szerokie ramiona (no ale tu to chyba i tak nic nie poradze), i talia i brzuch tez cos tak opornie:/ a dzisiaj ide na urodziny do brata więc pewnie będe jeść jakies ciasto- wiec tak z góry sie juz do tego przyznaje:P ale co mi tam...hehe:)

hehe, ale ze mnie przymuł :P to liczypodstawowa przemiane materii czyli jesli bede sie troche wiecej ruszac, jakis sport czy cos to i kalorii bedzie moglo byc wiecej:)

ucielo mi ehhh.... no ale w kazdym razie chodzimi o to ze fajne wykresiki:P no i odkrylam ze nie bede mogla jesc 1600 kcal po diecie:/

http://www.zdrowydzien.info/index-kalkulator.html

postanowiłam w diecie dojśc do doskonałości więc tak jak gdzieś wyczytałam bilans kaloryczny w ciągu dnia bede rozkładać w sposób nastepujący: śniadanie: 25% wszystkich kalorii II śniadanie: 10% obiad:35% podwieczorek:10% kolacja :20% :)

a to taki zupełnie nowiutki ten dzidziuś:D no to gratuluje świeżo upieczonej mamie:)

jedz zdrowo, owoce, warzywa- tu nawet nie patrz na ilość :)

DAsz rade wytrwala!!!!!!! i bez takich mi tu, bo siejesz defetyzm w grupie..... dietuj, ćwicz i bedzie super:)

ucieło mi:/ bylo tam: witam:) z jakiej wagi startujesz i jaki masz wzrost????;)

Wytwała Ty tez dasz rade- no bo któż jak nie Ty:D A na studniówce bedziesz wyglądać bajecznie:)

gratuluję:)

Oczywiście że możesz, wszyscy są tu mile widziani:D Ale napisz coś wiecej o sobie:)

Ale przynajmniej od szyi w dół jestes ciacho:P a tak btw: lepper i giertych całkiem ładni panowie:P:P:P

nie wspominałes:) ale rozumiem przecież:) a tak z innej strony to pewnie fajne ciacho z Ciebie , hehe:P:P

aha;)

2000?? o matko, przeciez to bedzie tyleeeee jedzenia!!!!!!! nie dam rady tyle zjeść.:/ tym bardziej że mam zamiar jeśc zdrowo. moze gdybym miała jeśc snicersy to bym dała rade dobić do 2000, no ale na chudym, białym mięsie, ciemnym piecywie, sałatkach, jogurtach, jajkach, warzywach i owocach to jak mam to zrobić.... bo wiesz fit, ja strasznie się boje ze znowu przytyje..

no własnie ile kcal bedzie mozna docelowo jesc tak zeby nie przytyc ale tez zeby nie chudnac wiecej... gdzies czytalam ze 1600. ale w ramach 1600 jadlabym obiady majace 500 kcal!! teraz nie wyobrazam sobie tyle zmieścic w sobie jedzenia :P

wytrwała, spoko, przeciez to nic takiego, nie ma nad czym rozpaczać. Jutro przywitasz z nowymi siłami i odswieżoną motywacja do daleszej pracy nad sobą:)