Co słychać u mam? Jak mija początek tygodnia?
U nas niefajnie. Mikołaj dostał w niedzielę w nocy grypy żołądkowej. Na drugi dzień w nocy z poniedziałku na wtorek wzięło męża. Teraz widzę, że i Emil złapał tą pieprzoną jelitówkę, bo wrócił ze szkoły i widzę, że już ma stan podgorączkowy i mówi, że mu się przelewa w żołądku, także raczej nigdzie go dziś już nie puszczę, na żadne zajęcia, bo pozaraża wszystkich u sąsiadki. Shucks. Jak jeszcze mnie położy to będzie koniec, bo karmię. Mała niby była szczepiona na rota, ale nic nie daje 100%-owej pewności, że tego nie złapie. Ech.
Ola Karola, nie ma za co! Miejmy nadzieję, że kuracja przyniesie natychmiastową poprawę. Jeśli to faktycznie stawy, to gwarantuję ci, że tak właśnie będzie, bo mnie osobiście lniany całkowicie wyleczył.
Postaram się odpowiedzieć dziś jakoś na pytania gościa, a jak nie dziś to może jutro.