kwiatek74
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kwiatek74
-
Cześć dziewczyny.Poczytałam sobie Madzka,poczytałam....Miejmy w d... takie pisaniny i tak znamy prawdę,wiemy jak było i jak jest.Wiemy ile wysiłku kosztuje nas bycie z całym tym bagażem,ile przeżyć nigdy nie będą miały pierwsze,które nadal mogły być pierwszymi.Ale nie są... druga>>buzka ;) A tak w ogóle,to noszę czasami stringi,ale pantofelków z puszkiem już nie...;)
-
bercik>nie piję kawy,ale tea ok.Będę.Narazka wszystkim :)
-
mieli po 23lata,on zupełnie niedojrzały do roli męża,ona zafascynowana rywalizacją o nią pomiędzy mężem,a jej starą,odwieczną miłością T.Mąż wygrał,poniewaz był dobrym materiałem na męża,czyli pracowity,odpowiedziałny,a emocji dostarczała sobie jeżdząc do T,nawet z małym dzieckiem.Jak zachowuje się taki mąż?PRACUJE NA OKRĄGŁO.Unika rozmów,prowokacji,PORÓWNAŃ,chowa się,żyje obok.A kiedy jej nie wytrzymują nerwy i krzyczy,że on taki akuratny,a ona chciała wodospad uniesień(ja nie narzekam),on coś tam duka i ZAWSZE torba,kurs do lasu,po 2godz telefon,że już może,ona czeka....A ponieważ jestem b sceptyczna,kiedy słyszę takie opowieści,więc sama zasięgnęłam języka co do nich.Zgadzało się.A teraz nie mam żadnych wątpliwości,daje przykład za przykładem. Wiecie,jestem b wymagająca,zdaję sobie z tego sprawę.potrafię być okropna,moj mąż rozczula mnie z tym swoim zagubieniem,kiedy zaczynam kąsać.Kocham mojego męża,rozmawiam z nim,mamy piekną rodzinę.Stąd wiem,że nie byli dla siebie.
-
No nie,dlaczego dajecie prowokować się jakims sfrustrowanym byłym zonom?nie kłoćcie się jak na rynku.To nam drugim, nie przystoi.Też jestem druga,od 2lat,ale nie zniżam się do poziomu jaki proponują niektóre pomarańczowe nicki.dziewczyny,czas pokaże które miały rację
-
Miłej niedzieli dziewczyny.Mąż poszedł z chłopakami na spacer,a ja będę zaraz z mięsem walczyła na obiad.Nastroje nam nie dopisują,myślimy o sprawie,która będzie w piątek(o obniżenie alimentów)i szczerze mówiąc nie zdziwi kolejny paradoks.tyle już ich było...
-
nie,nie pisałam o Twoim koledze.Egoistycznie napisałam tylko o nas.Czasem tak mam...
-
Za tydzień jest sprawa o obniżenie alimentów,bardzo się boję.To dla nas ważne,chcemy zacząć normalnie żyć.Eks nie chce o tym rozmawiać,trzyma męża w niepewności.Ciągle bawi się jego życiem.Zawsze ludzi i pieniądze traktowała lekko.Zbyt lekko :( Co u Ciebie?Gdzie mąż?Będę musiała zaraz uciekać...
-
nie wiem>>zawsze dostaję gęsiej skórki,kiedy ktoś mowi,że małżeństwo się rozpadło,bo on był skończonym ku....,albo ona była okropna,a on cacy.Nie wierzę w takie sytuacje.Jestem kobietą,matką i nie muszę wyobrażać sobie jak ciężko(i fajnie )jest czasami być kobietą.U nich wina leżała pośrodku.To nie ulega żadnej wątpliwości. Eks pochodzi z zamożnej rodziny,zawsze miała o niebo lepiej niż rówieśnicy w szkole,często fakt dobrej sytuacji materialnej czynił z nią uprzywilejowaną w różnych sprawach.Rzadko kiedy spotykał ją afront,rozczarowanie,odmowa.Była stroną dominującą w tym małżeństwie,podejmowała wszystkie decyzje,oczekiwała aprobaty i miała ją.Mąż pracował,ona nie.Ich kłótnie kończyły się tym,że wyrzucała go z torbą ubrań,on wsiadał do auta,jechał do lasu i tam słuchał radia,po jakiś 2godz dzwoniła,że już jej przeszło,może wracać.Wtedy też tak zadzwoniła i usłyszała,że nie,nie wróci.Myślę,że to jest powód tej nienawiści,że po raz pierwszy w jej życiu ktoś postawił jej kontrę,tak bolesną i niespodziewaną.Ze tym kimś był mąż,który nigdy się nie sprzeciwił.Mało tego,ona go błagała,żeby wróci.Parę dni po wyprowadzce poprosiła go o rozmowę w McDonalds.Wysaiadła z auta ze.....100 czerwonymi różami.Przeprosiła go za romans,który ciągnęła sprzed ślubu,przeprosiła za to jaką była żoną.Przyjął róże,ale nie zgodził się na powrót.Kolejny policzek.Potem i do tej pory były już tylko policzki dla męża od niej.Im więcej go boli,tym większy uśmiech na jej twrzy.
-
lupka>>to już jest Twój problem,że nie potrafisz objąć tych faktów swoim umysłem.Nie będę Cię przekonywała,przesyłała dowodów mailem,robiła wykresów.Nie.Ty masz inne doświadzcenia i my mamy inne.Nie próbuj podważać faktów,które miały miejcse w naszym życiu.Jeżeli je podważasz,to znaczy że niewiele paradoksów rodem z sądu rodzinnego Cię dopadło.Jeżeli je podważasz,to znaczy że potrafisz oceniać tylko przez pryzmat własnych przeżyć,a nie starcza Ci już wyobrazni na to,aby zmierzyć się z innym zakończeniem niż Twoje.Nic w naszej sprawie nie jest efektem zaniedbania,lekkomyślnści,czy braku wyobrazni.Nie oczerniaj,nie zniżaj się do niebezpiecznego poziomu i nie pisz ciągle tego samego.A wniosek z tej pisaniny jest taki,że mój mąż to niezły wałek,leń i obibok,oszczędza na dziecku,a mnie daje na waciki 1000zł miesięcznie.To Twoja prawda.Wybacz,ale naprawdę mam w ciemnej uliczce to,czy ktoś w to wierzy,czy nie. Jesteśmy normalnymi ludzmi,kochającą się rodziną i takie certyfikaty daruję sobie.A Ty jak chcesz,trop dalej,ale ja już napisałam wszystko.Przepraszam,ale nie należysz do grona forumowiczów,których cenię i szanuję.I nie ma to nic wspólnego z potakiwaniem mi.
-
nie wiem>>fajnie jest byc kobietą. Mój mąż próbuje od dwóch dni bezskutecznie porozumieć sięz eks w sprawie rozmów przez skype\'a.Mają od tygodnia wyłączonego skype i mąż musi dzwonić do dziecka na domowy,a to wiąże się z kosztami.Dziś młody mu powiedział,że skype u nich działa,ale jest odłączony.Dlaczego ona tak postępuje?
-
lupka nam trochę egzotyki wprowadza.czyli lupka mało w Twym życiu się działo,skoro uważasz,że nasz historia jest zagmatwana...Gdybyś miała troszkę wspólnego z sadami rodzinnymi,wiedziałabyś,że nie ma nic od ręki,a na pewno nic pilnego. WYROK W SPRAWIE O PRZYCZYNIANIE SIĘ DO ZASPOKAJANIA POTRZEB RODZINY(OD WYPROWADZKI DO WNIESIENIA POZWU O ROZWÓD-3MIESIĄCE),ZAPADŁ W LISTOPADZIE UBIEGŁEGO ROKU,CZYLI PO PÓŁTORA ROKU!!!!!!!CZYLI MĄŻ BYŁ JUŻ OD SIERPNIA BEZROBOTNY. ZABEZPIECZENIE NA CZAS PROCESU ZASĄDZONE BYŁO W KWIETNIU NA POSIEDZENIU NIEJAWNYM,WYROK DOTARŁ DO NAS POD KONIEC MAJA(DOKŁADNIE W DZIEŃ MATKI),KOMORNIK WSZEDŁ NA PENSJĘ CZERWCOWĄ.NA PYTANIE DLACZEGO:NIE WPŁACIŁ PAN DO 10 MAJA,ŻONA WNIOSŁA O EGZEKUCJĘ. POMIJAM PIENIADZE PŁACONE NA MŁODEGO OD CZASU WYPROWADZKI,LUB ODDANIE JEJ CAŁEGO ZWROTU PODATKU DOCHODOWEGO(OK 1200ZŁ). POMIJAM SZEREG RZECZY,ORAZ TO,ŻE TO NIE TOPIK O MNIE,ALE O ALIMENTACH! POMIJAM CIĄGŁE PISANIE O KWIATKU,PROPONUJĘ DOKŁADNIEJSZE ANALIZOWANIE MOICH WPISÓW I WIĘCEJ WYOBRAZNI PRZY FEROWANIU WYROKÓW. PROPONUJĘ WYZYWAĆ SIĘ NA OJCACH TAKICH JAK POWYŻEJ PROPONUJĘ POZNAĆ ŻYCIE,WYSTAWIĆ D... NA BATY,ŻEBY POCZUĆ JAK POTEM CIĘZKO NA NIEJ SIĘ SIEDZI Olinka>>>bardzo podoba mi się Twoja stopka,nic dodać,nic ująć...
-
A ja tam jestem lepszym modelem ;) Wcale nie porównujemy,jesteśmy porównywane :( Kupiłam sobie super krem na twarz.Teraz to już w ogóle będę S-klas ;)
-
madzka>>wiem,lekko to Ty nie masz,ale będzie lżej każdego dnia.Oswajasz się z tym wzystkim.Ale jezeli czujesz,że nie dajezs rady porozmawiaj z nim o tym,do cholery!!!Przecież się wykończysz!Ja tam od razu biore męża na dywanik i mu dulczę.Nie myśl sobie,potrafimy pięknie się kłócić,ja go wtedy wyrzucam,on się wyprowadza,ale MÓWIĘ MU O TYM,ŻE MI Z CZYMŚ CIĘŻKO.
-
Pewnie,że do miłosci nie możesz zmusić,ale będzie tak jak pisała przedmówczyni.Pokochasz potem,zrozumiesz potem i będziesz zabiegał o kontakt z dzieckiem.Nie zaprzepaszczaj szansy,w oczach dziecka i w swoich oczach.Utrzymuj z nim kontakt,ono nie jesy niczemu winne i potrzebuje mieć tą pewność. cleo>>myślę,że niestety do 10.11.....tak mi się wydaję
-
Mnie wystarczy ich kontakt tel,lub mailowy,żeby sięgnąć po drinka ;)
-
Zgadza się dziewczyny.Ja również nie zamierzam wszystkiego podporządkowywać skomplikowanej sytuacji męża.Te pytania tu na forum,dlaczego mamy internet,powinniśmy dołożyć te pieniądze do kupki i dać eks,rozśmieszyły mnie.Mam zrezygnować ze wszystkiego,tak?!Do tego moje dzieci też?!My też wyjeżdzamy,to nie są egzotyczne wakacje,ale bardzo miłe wakacje i nie zaprzestanę tego precederu,tylko dlatago,że nie dołożę do kupki dla eks. Również sprawy dziecka pozostawiam mężowi.Ale gdyby miał podejście bierne,zmartwiłoby mnie to.Odniosłabym to do naszego dziecka....Eks simowa przypomina mi naszą zołzę.Dziecko jest kluczem do raju.ale kiedy już się tam dostała,młody jest złem koniecznym :(
-
simi>>masz rację.tak było u mojego męża,tylko że ona w ogóle nie chciała siedzieć z dzieckiem,ale do pracy też niekoniecznie....Mój mąż wychodził rano,wracał wieczorem.Ale jakoś udało mu się ocalić miłość dziecka i do dziecka.szkoda mi dzieci,naprawdę.Jestem mamą i wiem jak może boleć serce,kiedy dziecko walczy o miłość,albo z okricieństwem innych dzieci,które nabijały się z mojego synka,bo nie ma taty....WRRRRRRRRRR
-
simi>>to bardzo złożony poblem i ma drugie dno.Rację ma Madzka.Nie odciągaj go od dziecka,natomiast nie zmuszaj go do miłości,bo do tego nie da się zmusić! Ale jest też drugi problem.madzki mąż,jak i mój,bardzo walczą o kontakty z dziećmi.Są upadki i wzloty,ale tego jestem pewna-on zawsze bedzie dążył do spotakań z synem.I jestem z tego dumna.Nie mogłabym być z facetem,który odsuwa się od własnych dzieci.Przecież mamy wspólne dziecko,Wy będziecie mieli i jak to świadzczy o nim?Nie wiem jakie miał kontakty z dzieckiem,kiedy jeszcze mieszkali razem,ale jakby nie było,to on ponosi winę jako ojciec za chłod pomiędzy nimi.Co się stanie,kiedy Wam się nie uda,a będziecie mieli już dziecko?Czy wtedy też nie będzie czuł tej miłości?Czy wtedy też zapewni dziecku dobre wrunki finansowe,ale nic więcej?Nie odbieraj tego jak atak,w końcu to nie Ty jesteś winna!!!!Ale Twoja dezaprobata powinna być widoczna dla niego. Madzka>>liczę się z tym,że młody męża w wieku dzieci Twojego męża,też będzie miał podejście roszczeniowe i bardzo krytyczne wobec mnie i moich dzieci.Ponoć ma prawo zanegować w tym czasie wszystkich:ojca,matkę,a co dopiero mówić o drugiej żonie ojca!Ale trudno.Znam prawdę,wiem jak było i jak się żyło.a jego bunt przezyję.Muszę liczyć się z tym,że moje dzieci też staną orzed młodym męża i powiedzą co o tym myuślą.Także atrakcji co niemiara...
-
druga>>cieszę się,że jesteś.Martwiłam się. Co do żłobka,bądz twarda,w takich rozstaniach,choć brzmi to okrutnie,potrzeba stanowczości i konsekwencji.Musisz bć czuła,ale stanowcza i USMIECHNIĘTA!!!!!Mój pierwszy synek poszedł do żłobka jak miał rok i 10miesięcy.Musiałam wrócić do pracy.Tu gdzie nie teraz mieszkamu,nie ma żłobków!!!!!!!Wyobrażacie to sobie?najblizszy jest w ...Bydgoszczy!!!!!A co z ludzmi,takim jak my,którzy nie mają pomocy przy dzieciach?! Młody męża walczy o swoje i Ty walczysz o swoje.On próbuje jak daleko może się posunąć,a Ty bądz nieugięta.staraj się być spokojna,aleznowu STANOWCZA.I to nie chodzi o to,że oni mają siedzieć jak na grzędzie,ale jeżeli wymagamy pewnych zachowań od swoich dzieci,to dlaczego nie wymagać tego od dzieci męża?!Wszystkie dzieci w tej sytuacji nie maja lekko i każde powinno otrzymać wsparcie.Męża i nasze.... I znowu powraca temat utrudniania DZIECKU przeżycia tej sytuacji przez matkę.Nie potrafię pojąć jakim trzeba być egoistą,żeby swoją niechęcią do eks męża i drugiej żony poić dziecko,które jest tam wysyłane!Jakie zaprzeczanie wsłasnym decyzjom!!!Z jednej strony dziecko dostaje komunikat,że oni są be,a w piątek wsadzane w auto i do nich wywożone!!!!!!!! simi>>>Niedobrze!Co się dzieje?Jak to nie chce widywac dziecka?Jak to tłumaczy?Jakie jest Twoje stanowisko?
-
madzka>>czasami myślę,że młody męża też w wieku oślęcym stanie przede mną i powie to i owo....;( Tylko konsekwencją możesz pokonać krnąbrny umysł.Niczym nie zmąconym spokojem,na dodatek.A jakie to cholera trudne,nie musisz mi pisać.Wymagaj i walcz o porządek i konsekwencję.Na pewno dostrzeże Twoją stalową postawę.Bądz pewna :)
-
Madzka>>rozumiem Cię i wcale mnie nie dziwi,ani oburza to co piszesz.Masz prawo wymagać zarówno od młodego,jak i od męża,aby był Ci wsparciem w tej trudnej sprawie.Myślę,że każdy miałby dość fanaberii dorastającego dziecka,które traktuje nas jak zło konieczne.Ale postaraj się wrzucić na luz i kiedy czujesz,że za monent zachowasz się niepedagogicznie,znikaj,odpoczywaj,odpuść sobie.ie daj mu się prowokować,bo nie wiem ma rację,on na to czeka.Twój mąż powinien być mediatorem między Wami.Ty naprawdę dostałaś b ciężkie zadanie.Wiem,że inaczej sobie to wszystko wyobrażałaś.Ale jest tak.Młody na pewno stanie murem za Tobą.Nie ulegaj prowokacjom :)
-
Madzka>>wydaję mi się,że całe zachowanie młodego,to jedna wielka manifestacja.Chce coś powiedzieć,ale nie ma na tyle siły,aby stanąć przed Wami i wyartykułowac.Manifestuje więc. Wydaję mi się,że powinnaś być obserwatorem i nie wdawać się w ich konflikty.Nawet dla Ciebie będzie to chyba lepsze.Nie rezygnuj z oczekiwań względem młodego,nie schodz z drogi,ale nie bądz stroną w sprawie.Trudne masz zadanie,naprawdę.
-
Madzka>>jest tak jak pisze Nie wiem.Matka dostaje od dziecka bardzo duży kredyt zaufania i miłości.a jeżeli jest do tego matką,która nie przesadza z czułościami,dziecko będzie o nią zabiegało,walczyło.Twój mąż chciałby mieć wpływ na dzieci,chciałby ukształtować je jako ojciec,ale one wyczuwają przecież jego wahania,obiekcje i wykorzystują to.To prawda,że dzieci MUSZĄ borykać się z naszymi wyborami.My podjęliśmy za nie decyzję o tym,że w życiu będzie właśnie tak i ich krzyki na niewiele się zdadza.Gdyby wszystkie zaangażowame w ten problem osoby,chciały ze sobą współpracować,nie byłoby takich dramatów,buntów i łez.Ale jak to zrobić,żeby ból i nienawiść nie odbierała rozumu?
-
Madzka>>łatwiej mi żyć kiedy niczego nie żałuję,a nawet staram się widzieć same pozytywy w danej sytuacji.Myślę,że mój mąż nie byłby dla mnie taki wspaniały,kiedy spotkalibyśmy się wcześniej.Nie miałby tego bagażu,który ma teraz i dzięki któremu jest taki dojrzały,przewidujący i...kochany.Ja również,byłam niczym nie skalaną panną,która była jedynie teoretykiem. Co u Ciebie?Jak maleństwa?;)
-
Wrócili.koniec mojej bezczynności.Odpocznij za mnie ;) Zaglądaj.Pozdrawiam