Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Atena7777

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Atena7777

  1. Jeżeli ktoś będzie się chciał jesienią zaszczepić na grypę, a tego sezonu będzie to szczepionka na świńską grypę to lepiej niech przeczyta: http://www.vibronika.eu/janeburgermeister.pdf jest to tłumaczenie najważniejszych zagadnień ze strony Jane Burgermeister http://wakenews.net/html/jane_burgermeister.html lub http://birdflu666.wordpress.com/2009/04/
  2. Ata, przypomniało mi się dzisiaj, że jakiś czas temu a dokładniej w maju tamtego roku zawitała do nas na forum pewna osoba o loginie „Jest też zapper wewnętrzny” która pisała o Sputniku czyli o srebrnej kapsułce, która uaktywnia się jak już jest w organiźmie i od wewnątrz jak zapper wybija wszelkie świństwo. Niestety takiego sputnika można kupić tylko w Rosji i kosztuje 38 dolarów. Może to byłby dobry sposób na twojego tasiemca i nie tylko. Jeżeli dokładniej chcesz poczytać co pisała ta osoba to odsyłam do 15 strony tego forum: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3277187&start=420 A to jest link do tej rosyjskiej strony: http://dunes.fromru.com/ w nawigacji wybierz sobie język a potem wejdź na tę srebrną tabletkę. Ixchel, do p.Jurka jest najlepiej zadzwonić niż pisać bo on dostaje setki maili i nie mógłby nic robić tylko siedzieć przy kompie i tłumaczyć ludziom różne rzeczy. Dzwoniłam do niego w swojej sprawie i z ciekawości pytałam też o tego bluttzappera na przeguby rąk to powiedział, że te na ręce nie są tak skuteczne jak te elektrody w rękach gdzie prąd jest o wiele mocniejszy. Te generatory na przeguby rąk są na baterie i mówił, że producenci piszą, że taka bateria wystarcza na 2 miesiące lub dłużej więc jak skutecznie taki generator może działać skoro bateria nie zużywa się przez taki okres czasu. Przyznałam mu rację bo z własnego doświadczenia wiem, że jak jest natężenie prądu większe to bateria szybciej pada. Na początku jak miałam tylko ten zapper z Bioniki to jako laik bałam się włanczać zasilanie sieciowe więc używałam baterii to po 3 lub 4 seansach godzinnych bateria była już wyładowana, więc z baterii zrezygnowałam bo bym na nie nie wyrobiła. To jest trochę tak jakby porównać odkurzacz samochodowy na baterie do odkurzacza takiego normalnego na prąd, jest różnica w mocy?! Co do srebra koloidalnego to nie przyszło mi wtedy do głowy, żeby go sobie zaaplikować, może następnym razem, ale oby nie było takiej potrzeby................. Teraz Becka używam sporadycznie, ale w tymtym roku używałam go codziennie przez 2 miesiące, ponad miesiąc nawet robiłam sesje po 1h wieczorem i nie przypominam sobie żebym miała jakieś pęknięcia na skórze czy jakieś wrzody, ale każdy organizm jest inny i inaczej reaguje, inny zamiast wrzoda będzie miał bóle głowy, swędzenia skóry, wysypkę czy jeszcze coś innego i nie należy tego traktować jak choroby, że dzieje się coś z nami niedobrego.
  3. Cieszę się, że mogłam pomóc, w końcu musimy sobie pomagać i sami się dokształcać bo na lekarzy nie ma co liczyć bo oni nigdy nie pójdą drogą medycyny naturalnej i chyba nigdy nie dojdzie do tego, że człowiek będzie leczony przyczynowo a nie tylko objawowo. Za jakiś czas może znowu wrzucę jakieś książeczki. Witam Gabsonik i jeżeli masz czas to możesz napisać coś o swoich doświadczeniach, każdy ma je inne więc warto wiedzieć jak najwięcej.....................
  4. Witam! Z elektronicznej biblioteczki wybrałam trochę pozycji, mogą się przydać: - Jadwiga Górnicka – „Apteka natury – poradnik zdrowia”: http://www.box.net/shared/ptplv57o7m - Jim Humble – „Przełom – Cudowny Suplement Mineralny MMS” http://www.box.net/shared/5rq9ksgi73 Michał Tombak: - „Czy można żyć 150 lat”: http://www.box.net/shared/klnhramabd - „Jak żyć długo i zdrowo”: http://www.box.net/shared/duj0tmky9k - „Uleczyć nieuleczalne”: http://www.box.net/shared/atcok8c1so G.P. Małachow: - „Lecznicza głodówka”: http://www.box.net/shared/v1ejdzu24b - „Oczyszczanie organizmu i prawidłowe odżywianie”: http://www.box.net/shared/45unqzzhyr - Iwan Nieumywakin – „Woda utleniona na straży zdrowia”: http://www.box.net/shared/br2g6s12oo - Józef Słonecki: „Mikstura oczyszczająca – przeciwko chorobom XXI wieku”: http://www.box.net/shared/glirrrcfgf - Koalicja Dr. Ratha w Obronie Zdrowia – „ABC Medycyny Komórkowej”: http://www.box.net/shared/lvrkdsjbqf - Hulda Clark - „Kuracja życia”: http://www.box.net/shared/yzea8alxfh A tu trochę o grzybicy: - „Candida – czy pospolity grzyb może być przyczyną raka”: http://www.box.net/shared/fve9cpixlg - „Grzybice Candida” – to jest nie cała książka, ale duży jej fragment: http://www.box.net/shared/jm8j4ny2tg - „Kandydiaza”: http://www.box.net/shared/8je73q7nvh - „Kandydoza jamy ustnej”: http://www.box.net/shared/zj38uvc4vy - „Kolonizacja grzybicza jamy ustnej”: http://www.box.net/shared/37ud2lr7t7 - „Aktualne rekomendacje w leczeniu infekcji grzybiczych”: http://www.box.net/shared/jeldnxjjuu Życzę przyjemnej lektury!!!
  5. MO na każdego działa inaczej w zależności w jakim stanie jest nasz organizm. Zanim zaczęłam pić miksturę to miałam za sobą terapie zapperem, 5 oczyszczań wątroby, przez pół roku piłam kombuchę więc organizm w jakiś tam sposób się już oczyścił i nie miałam jakichś uporczywych reakcji, jedyne co miałam to na początku tak gdzieś po tygodniu swędziały mnie spojówki w oczach i skóra na całym ciele, ale nie tak cały czas tylko chwilowo i dało się wytrzymać i trawło to może tak parę dni. Mój mąż natomiast MO nie pije bo przeszkadzały mu uporczywe bóle głowy, bolały go też węzły chłonne, nawet przy połowie dawki. Na miesiąc odstawił picie, po miesiącu znowu zaczął pić i znowu te bóle głowy wróciły, ale niestety nie chce tego przetrzymać. Najbardziej co mnie denerwuje to to, że codziennie żuje gumę, a jak wiadomo nie ma już takiej która nie zawierałaby aspartamu, silnie rakotwórczego słodzika i potem żując to wbija sobie te toksyny do mózgu a organizm potem chcąc to usunąć przy pomocy MO to następują takie reakcje, wszystko z komórek uwalnia się do krwioobiegu i następuje silny ból głowy, ale tak to już jest: Mów do chłopa święte słowa a on powie moja krowa........................ Mój synek (prawie 3 latka) też pije MO od 8 miesięcy i od tego czasu skończyły się zapalenia oskrzeli, które zresztą lekami nie leczyłam, pije dużo naturalnych syropów i mogę powiedzieć, że ogólnie stał się zdrowym dzieckiem. O tych reakcjach po MO pisałam już też kiedyś. Siostra mojego męża z kolei po tygodniu picia MO chyba przez tydzień miała wrażenie jakby miała grypę jelitową, wymiotowała i miała biegunki, mięśnie ją bolały i czuła się ogólnie osłabiona, ale później na kolonoskopii okazało się, że miejsce łączenia jelit (bo miała parę lat temu skracane jelito) ładnie się zagoiło i nie miała już dolegliwości z nim związanych, a jakieś 2 lata po zabiegu znowu zaczęły się jej dolegliwości i na kolonoskopii wyszło, że w miejscu łączenia jelit zrobiły się jakieś owrzodzenia i duże rany i dolegliwości trwały aż do rozpoczęcia picia MO, brała też jakieś probiotyki. Jak już wcześniej pisałam to rozpoczęłam oczyszczanie nerek ziołami i moja szwagierka też i nie jest to chyba zbieg okoliczności, ale obie dostałyśmy jakąś grzybicę pochwy, więc widać, że zioła nie tylko oczyszczają jeden organ, ale także inne rzeczy. Miałam dość uporczywe dolegliwości i każda „rozsądna” osoba udałaby się do lekarza po jakiś super specyfik, ale ja już taka głupia nie jestem, zastosowałam na noc tampony z aloesem (pół na pół z wodą) przez 3 dni i było lepiej do tego przez 3 kolejne dni zrobiłam sobie kąpiel w MMSie o której pisała Ixchel i wszytko przeszło super. Siostra męża natomiast zastosowała czopki homeopatyczne, ale po paru dniach wszystko wróciło więc zastosowała inną metodę którą wyczytała w książce Jolanty Górnickiej „Apteka natury”, że należy namoczyć tampon w rozgotowanym wywarze z cebuli (zrobić też ciapkę z tej cebuli) i to zaaplikować razem z tamponem na noc, przez 2 dni też siedziała w MMSie i też jej wszystko przeszło i też ma nadzieję, że nie wróci. Gdyby ktoś chciał ebooka Górnickiej to mogę przesłać, naprawdę fajne są tam porady na różne dolegliwości i inne ciekawe rzeczy w kwestii zdrowia. Aha na te sprawy też dobre są czopki propolisowe, ale niestety zapomniałam kupić przed wyjazdem z Polski, wcześniej miałam nadżerkę, którą też się pozbyłam dzięki prostym i naturalnym sposobom.
  6. Ten link znowu nie działa więc najlepiej jest wejść przez google: http://www.google.pl/search?hl=pl&q=ostropest+plamisty&lr=&aq=0s&oq=ostopest W Niemczech w aptece, w takiej w której też mają zioła płaciłam za 200g pestek 3 euro i też im więcej kupisz tym taniej wychodzi.
  7. MO piję od 8 miesięcy, natomiast koktajli z błonnikiem jeszcze nie próbowałam, ale mam taki zamiar. Citrosept (nazwa handlowa) to inaczej ekstrakt z pestek grejpfruta czyli w DE Grapefruit-Kern-Extrakt czyli o takie coś należy pytać w aptece i taki ekstrakt może występować pod różnymi nazwami handlowymi. Ja osobiście kupuję pod nazwą CitroPlus http://silberstab.de/de/CitroPlus-Bio-Grapefruit-Kern-Extrakt/c-KAT127/a-P0040?gclid=CJ7dgeu8sJwCFRK7Zwodek-2lg i te buteleczki są o różnych pojemnościach, im większa tym wychodzi taniej, kupuję przeważnie 100 ml i kosztuje około 28 euro. W Reformhaus mają dobre te soki z aloesu i kosztują około 16 euro za 1litr bo w innych sklepach co widziała to były gdzieś około 10 euro i z miąższem, ale taki się nie nadaje. W Niemczech nazywa się właśnie Aloe Vera Saft i jest gotowy do picia i mają różny % zawartości tego aloesu, ten który polecał Słonecki w Polsce ma 99,7% i te w Reformhaus chyba też tyle mają, ale w sprzedaży są też różne i jeszcze z jakimiś dodatkami, ale to musi być ten czysty sok z aloesu. Ostatnio się dowiedziałam, że dobry na wątrobę jest Ostopest plamisty http://szm-witaminka.pl/pro/nasiona,ostropestu,plamistego,(silybum,marianum),125g.html , super regenruje wątrobe nawet w stanach marskości i innych schorzeniach wątroby, zresztą na inne dolegliwości też dobrze działa. Ostopest plamisty został nawet wybrany zielem 2009 roku. Są też wyciągi z tego ziela w formie tabletek, ale najlepsze są w naturalnej formie czyli w pestkach, można sobie je także zmielić i dodawać np. do takich koktajli błonnikowych............ Ata, jak byś chciała kupić to w Niemczech nazywa się to Mariendistel albo Mariendistelfrüchte lub po łacinie Silybum marianum. A tu trochę opini od ludzi: http://zdrowotek.net/ostropest-opinie.html
  8. Wolke, jak poszło twoje oczyszczanie i który to już raz? Co do nerek to będę mogła coś powiedzieć jak minie trochę więcej czasu, jak na razie kończę 3 ostatnią tubkę pasty Fitolizyny i piję znamię kukurydzy i wydaje mi się, że jest trochę lepiej, ale całkowitego zaniku tego dziwnego dyskomfortu jeszcze nie ma, jak skończę tę pastę to zrobię to oczyszczania z tymi żółtkami, więc zobaczymy co będzie dalej.................. Ixchel, z tego co się doczytałam to leukemia jest ostrą białaczką szpikową, a uszkodzenie mięśnia sercowego nie wydaje mi się żeby było przeciwskazaniem bo przecież zapperem też się leczy choroby serca, a jak wiadomo przyczynami wszystkich chorób są albo toksemia czyli w tym przypadku zniszczenie serca przez chemię, a jak wiadomo w takie miejsca toksyczne ściągane są wszelkie patogeny, Clark zresztą o tym pisze, i to one mogą być także przyczyną tego że zbierają się płyny w podbrzuszu. W tym przypadku zbierają się płyny, a inni znowu np. mają że ciągle zalega i zbiera się im flegma na oskrzelach, odpluwają, duszą się, po wybicu kogo trzeba problem znika, wiem bo tak było w przypadku dziadka mojego męża. Więc takie małe intruzy zawsze lubią miejsca osłabione i „skażone” żeby się do nich przyczepić i narobić szkód. W Rifie są także częstotliwości na białaczkę, program już gotowy na naprawę DNA no i bluttzaperem też można by spróbować i ja osobiście nie widzę przeciwskazania, chyba że miałby zastawkę w sercu to wtedy chyba nie. Jak zawsze oczywiście to polecam także MO Słoneckiego........................ Dla zainteresowanych, p.Jurek uruchomił stronę internetową związaną z zapperem, adres ten sam co wcześniej: http://ehealer.eu/ przypadkowo natknęłam się na te zmiany.
  9. Ata, zapomniałam dodać, że taka reakcja na zatrucie toksynami nazywa się reakcją Herxheimera (zresztą pisałam już kiedyś tu na forum o tym) i towarzyszyć jej mogą takie symptomy jak opisywałaś. Więcej poszukaj sobie tutaj: http://www.google.pl/search?hl=pl&q=reakcja+herxheimera&lr=&aq=0&oq=reakcja+herx A co do wody to myślałam, że wiesz, że trzeba destylowaną, bo to chodzi o wodę pozbawioną jakichkolwiek minerałów. Kiedyś też zdarzyła mi się taka sytuacja, że znajoma poleciła mi wodę taką z wysokich partii gór o niskiej zawartości minerałów i mówiła, że została gdzieś przebadana i nadaje się na robienie srebra więc spróbowałam, gdy podłączyłam to wszystko to nie wiedziałam co się dzieje bo ustawiłam na 12 PPM a tu nagle wskazywało, że sama woda ma już tyle a jak dałam zwykłą destylowaną to wskazało, że ma 1 PPM. Wolke, ja też nie mieszkam w Polsce, ale jak byłam to kupiłam sobie w aptece ten sok z aloesu co poleca Słonecki z firmy Laboratorium Natury http://www.laboratorianatury.pl/sok-z-aloesu.html (ok. 40 zł za 1litr) w Niemczech są np. sklepy ze zdrową żywnością Reformhaus i tam można kupić czysty sok z aloesu 99,7% (ok. 16 euro za 1litr), czasami w niektórych sklepach typu Aldi czy Budnikowsky widziałam, ale były z miąższem i taki się chyba nie nadaje bo jest jeszcze z jakimiś dodatkami i cena ich też była o wiele niższa niż tego czystego soku. Jak nie znajdziesz sklepu ze zdrową żywnością to możesz poszukać na ebayu: http://shop.ebay.de/?_from=R40&_trksid=p3907.m38.l1311&_nkw=Aloe+Vera+Saft&_sacat=See-All-Categories
  10. Ata, a skąd wiesz, że masz tasiemca, czy tylko na podstawie tych objawów o których pisałaś wyżej? Co do spadku wagi to nie wiem, ale takie rzeczy jak zawroty głowy, złe samopoczucie nie musi zaraz wskazywać na jakiegoś „intruza”, ale może być spowodowane wynikiem działania zappera bo pisałaś że stosowałaś i Clark, Rifa i Becka, ale nie chodzi mi o to, że one Ci zdrowie zepsuły tylko o to, że jak miałaś w sobie dużo lokatorów i one w wyniku działania prądu padły to przecież te osobniki się nie utleniły tylko zrobiło się z nich cmentarzysko, po prostu takie patogeny się rozkładają jak każdy nieboszczyk i powstają z nich toksyny, które potem dostają się do krwioobiegu i sobie tam krążą bo przecież organizm nie jest w stanie wszystkiego usunąć i wtedy dochodzi do takich rzeczy jak zawroty głowy, złe samopoczucie i szereg innych symptomów chorobowych, a gdy organizm nie nadąża z utylizacją tych odpadów to dochodzi potem do zapchania się nerek tak jak u mnie. Toksyn i takich złogów niestety nie widać więc każdy urolog mi powie, że jest ze mną wszystko ok bo nie jest w stanie nic wybadać, tak jak z kamieniami żółciowymi, niby na USG nic nie wyszło i nic nie mam, a tu taki kamieniołom u mnie siedział! Tak więc zabierając się za sprzątanie swojego organizmu nie należy się trzymać tylko jednej metody, ale robić wszystko kompleksowo bo każda metoda sierowana jest na coś innego, zresztą sama Clark w książce pisze, że należy oczyścić się z pasożytów, oczyścić nerki, wątrobę i jelito grube. Ja do tego jeszcze stosuję MO Słoneckiego więc jest to dodatkowe zabezpieczenie przed wnikaniem toksyn do organizmu oraz pozwala te już zalegające toksyny wydalić z organizmu. Gdybyś chciała powalczyć z tasiemcem, o ile go masz to poczytaj sobie na tym forum http://forum.igya.pl/viewtopic.php?f=10&t=18 jakie są inne sposoby na tasiemca lub po prostu tam zapytaj innych co mają taki sam problem. Mój dziadek też miał tasiemca, był rzeźnikiem więc o tasiemca z surowego mięsa nie trudno a było to chyba w latach 50. Z tego co mi tata opowiadał to poszedł do lekarza i coś dostał i po zażyciu tego tak go strasznie bolał żołądek bo ten tasiemiec tam chyba walczył o przeżycie a potem idąc do toalety wydalał go członami. Jeżeli chodzi o Bluttzappera to są też takie małe zapperki, które nosi się na nadgarstku, ale elektrody w rękach działają tak samo, a co do tych niebieskich na nadgarstki to jakoś nie mam do nich przekonania, trzeba je namoczyć przed użyciem i przy niektórych częstotliwościach tak kłuje, że nie da się wytrzymać i muszę zmniejszać napięcie, jeżeli chodzi o mnie to wolę elektrody, teraz p.Jurek ma jeszcze w ofercie klapki, ale niestety nie miałam okazji ich przetestować a podobno przynoszą jeszcze lepsze rezultaty i niskie częstotliwości które przez elektrody są mocniej odczuwalne to przez te klapki podobno, że nie więc dla tych wrażliwych lepsze rozwiązanie. Ata, to że czujesz przez jakąś sekundę zmianę częstotliwości a potem już nie to jest to normalne bo organizm przyzwyczaja się do danego napięcia i wydaje Ci się, że nie czujesz już potem takiej intensywności tego prądu, ale jest. To samo jest przy Bluttzapperze, chociaż przy nim czuć takie pulsowanie od nadgarstka aż do łokcia, gdybyś jednak podczas takiego zabiegu się zdenerwowała i podskoczyła ci adrenalina to zobaczyłabyś jak zaczęło by ci mocno szarpać mięśniami, może trochę brutalnie się wyraziłam, ale widać wtedy różnicę! Ja stosując Bluttzappera w tamtym roku i stosując oczyszczanie wątroby pozbyłam się alergii, którą miałam od dziecka, czyli przez 30 lat. Trudno teraz powiedzieć co miało większy wpływ czy bluttzapper czy oczyszczanie, Clark niby pisze, że oczyszczając wątrobę pozbywamy się szeregu różnych alergii, ja jednak bardziej bym skłaniała się w kierunku bluttzappera, Rifa wtedy nie miałam więc nie wiem jak by to wyglądało przy Rifie. W tamtym roku stosowałam Bluttzappera przez 2 miesiące lipiec-sierpień i już pod koniec lipca zauważyłam że objawy jakie miałam wcześniej zniknęły. Jednak nie byłam pewna jak to będzie w przyszłym roku bo najbardziej alergię odczuwa się wiosną i latem. Teraz mamy już prawie koniec lata, przeszła wiosna, przeszło lato, a ja spokojnie mogłam wychodzić i obcować z przyrodą i rozkoszować się nią bez chusteczki w ręce. A moje objawy to nie był tylko lejący się katar, ale jak zaczęłam kichać to tak zaczynała mnie swędzieć tylna część podniebienia że myślałam że rozdrapię ją językiem i takie swędzenie trwało jakieś pół godziny, nie mogłam spać przy otwartym oknie bo tak samo budziłam się z tym swędzącym podniebieniem. Wcześniej brałam szereg różnych leków, zyrtek, lorano, cleratine i jeszcze inne po drodze, jak się brało było ok, a gdy zrobiłam przerwę nawet 2 dni to na trzeci już wszystko wracało. Później jak byłam w ciąży trzeba było poszukać czegoś innego, więc znalazłam homeopatyczne, które zażywałam przez ciążę i okres karmienia. Dopiero w drugim roku karmienia wpadłam na zapper i inne naturalne terapie i tak się moja przygoda z lekami skończyła, już się nie truję, no i alergii też nie mam, a przecież z punktu widzenia medycyny akademickiej alergia jest nieuleczalna, nawet jeszcze mówią, że dziedziczna. Gdyby dzieci nie szczepili to by nie było żadnych alergików!!! A tak to mają gotowe wytłumaczenie, matka alergik to i dziecko odziedziczyło. Więc pozbycie się mojej alergii nie mogę powiedzieć że byo przypadkiem bo to jest wręcz niemożliwe pozbyć się czegoś co się miało od dziecka i jeszcze z czasem się nasilało, jak już pisałam przez 30 lat. Co do robienia srebra koloidalnego to nie może tam wyświetlać się komunikat o zwartych elektrodach bo przecież ich nie używasz. Kabelki te czerwone wkładasz w zapperze w te czerwone wejścia, a drugi koniec kabelków do tego małego urządzenia którym robi się srebro i to urządzonko umieszczasz nad szklanką z wodą destylowaną (tak jak na rysunku). Włączasz zapper, wybierasz 4 czyli Silver, pojawi ci się ile woda obecnie ma PPM czyli np. 1, a po prawej stronie ustawiasz sobie żądaną wartość, ja ustawiam czasami na 10 lub inną tak do 15, wartość zmienia się + i -. Włączasz przycisk Clear ze strzałką i licznik czasu zaczyna lecieć, gdy żądana wartość PPM zostanie osiągnięta to zapper automatycznie się wyłącza i dalej nie produkuje. Taka produkcja trwa gdzieś około 6h przy 10 PPM. Co jakiś czas należy wyciągnąć z wody ten generatorek do srebra i przetrzeć ściereczką papierową te pręty srebra z nadmiaru tego osadu i trochę wymieszać tę wodę, ja do tego celu mam taki szklany patyczek, w takiej wodzie nie można mieszać niczym metalowym bo wytrącą się te cząsteczki srebra. Do robienia srebra używa się wody destylowanej, a jeszcze lepsza jest taka podwójnie destylowana, którą można kupić w aptece (Aqua Puryfikata). Gotowe srebro koloidalne należy przelać do ciemnej butelki, są nawet takie specjalne butelki z fioletowego grubego szkła, ale zwykła brązowa też wystarczy i trzymać ten koloid w ciemnym miejscu z dala od słońca i z dala od urządzeń elektrycznych typu kuchenka mikrofalowa, której fale również mogą wytrącać srebro. Tak sporządzone srebro powinno się szybko zużyć, tak do tygodnia bo im dłużj ono stoi to spadają te PPM, chyba że po jakimś czasie dolejemy do tego gotowego koloidu wody i znowu włączymy produkcję i wtedy ta produkcja będzie trwała już krócej. Wolke, trzymam kciuki za Twoje oczyszczanie! Pozdrawiam!
  11. Witam! Ixchel, dzisiaj też zafundowałam sobie taką kąpiel w MMSie z 50 kroplami i po tej kąpieli byłam strasznie słaba i senna, a w wannie miałam takie momenty, że było mi trochę niedobrze, ale to tak delikatnie, a po wyjściu z wanny miałam wrażenie tego dziwnego posmaku chloru w ustach, nie wiem czy przeniknął aż tak przez skórę czy to było tylko wrażenie. Zobaczymy co się będzie działo.................... Wracając do stwardnienia rozsianego jak już wspominałam, to postanowiłam zmierzyć się z tą chorobą. Od jakiegoś czasu wiedziałam, że chłopak (29 lat) zresztą nawet dalszy mój kuzyn jest chory na MS od ponad 6 lat, bierze leki, zastrzyki z interferonu, których miesięczna kuracja kosztuje prawie 3,5 tys. zł, więc suma niewyobrażalna dla przeciętnego człowieka, i nawet ma założone konto bankowe i każdy chętny może tam wpłacić pieniądze na leki. Od sierpnia, bądź września ma mieć te leki refundowane. Po skończonej terapii i przerwie w braniu leku nastąpił kolejny rzut i znalazł się w szpitalu, przestał widzieć na lewe oko, po jakimś czasie jednak zaczął widzieć znowu. Ixchel, każdy człowiek jak trafia do szpitala, a szczególnie z takimi poważnymi chorobami jest niestety królikiem doświadczalnym. Kiedyś w TV był reportaż na ten temat, że większość leków które są aplikowane pacjentom w szpitalach nie mają testów klinicznych, a eksperymenty robi się właśnie na tych biednych pacjentach i nawet sam pacjent nie wie co mu zostało podane, a gdy coś się stanie to nawet Najwyższej Izbie Kontroli nie udzielą takich informacji zasłanaiając się tajemnicą lekarską. Ten chłopak o którym piszę też miał nie jedną taką sytuację, pytał pielęgniarki jaki lek dostaje, nie odpowiedziała tylko powiedziała, żeby zapytał się lekarza, a lekarz ma już gotowy ułożony monolog, typu dobrze się Pan czuje? nic się nie dzieje? i szereg jeszcze innych, więc niech Pan nie pyta, ale jak pacjentowi coś się stanie a nie daj boże umrze to też mają gotowe wytłumaczenie, zresztą Ixchel wiesz bo sama to przerabiałaś......................... Kontakt mailowy znalazłam do dziewczyna tego chłopaka, która przekazała mu to co miałam im do zaoferowania i oczywiście oboje byli entuzjastycznie nastawieni do tych metod. Gdy przyjechałam do Polski na urlop pożyczyłam im swojego zappera. Stosował program na MS, który trwał 2h i 9min, ale trudno, żeby się wyleczyć trzeba niestety poświęcić trochę więcej czasu. Z tego co mi potem opowiadał to już po pierwszym zabiegu przestał w nocy wstawać do toalety a w pracy czuł się o wiele lepiej i się tak nie męczył mimo upałów jakie panowały. Wcześniej musiał wstawać po 4-5 razy bo miał dziwne parcia na pęcherz, a nic nie leciało. Po paru dniach dopiero wstał raz w nocy. Rifa stosował ponad tydzień bo potem niestety musiałam wyjechać, ale cały czas od tej pory stosuje bluttzappera i czeka teraz na swój zapper. W miniony weekend był na weselu i jego dziewczyna była pod wrażeniem bo przetańczył całą noc i się nie męczył, a wcześniej przy takich okazjach raczej siedzieli przy stoliku, więc to chyba nie jest sprawa psychiki, tylko faktycznie takie rzeczy działają. Dodatkowo pije jeszcze MO więc zaczął mieć trochę gorsze dni, ale i tak czuje się o wiele lepiej, dodatkowo ma jeszcze oczyścić nerki a później wątrobę i z czasem zobaczymy, ale ja jestem dobrej myśli............................ Każdą chorobę da się wyleczyć tylko nie medycyną klasyczną, bo ona może pomoże na któtko, ale na dłuższą metę jeszcze bardziej zaszkodzi, osoby interesujące się tym tematem chyba wiedzą co mam na myśli!? Nawet samą dietą można wyleczyć się z MS, w miesięczniku „Dobre Wiadomości”na str. 10: http://www.dobrewiadomosci.eu/nr5.pdf jest historia kobiety chorej na MS, która mówi, że wyszła z choroby dzięki temu, że stosowała dietę i nie stosowała leków bo była na nie uczulona. A ten fragment powinno się wziąć do serca: „Mówię o swojej chorobie, ale taki styl życia jaki teraz prowadzę może pomóc każdemu, bez względu na rodzaj jego choroby. Choroby różnią się tylko nazwami. Większość chorób zależna jest od czynników środowiskowych. W obliczu choroby ludzie nie polegają na sobie, nie dociekają jej przyczyn. Ślepo wierzą w cudowne działanie leków i nie zmieniają swojego dotychczasowego trybu życia. Trwają w fałszywym przekonaniu, iż lek jest w stanie przywrócić im zdrowie. Sam lek nie wystarczy. Często chorzy na stwardnienie rozsiane czekają na drogie leki, pokładają w nich wielkie nadzieje. A tymczasem pokonanie choroby jest w zasięgu ich ręki.” Pozdrawiam!
  12. Ixchel, a od jakiej dawki zaczyna się ten MMS do kąpieli, czy na początek mogę tak od razu te 50 kropli. A druga sprawa, dodając te 250 kropli kwasku to przecież już to trwa dobre 4 minuty (licząc sekunda na jedną kroplę) + odczekać 3 minuty to te pierwsze krople są już w MMSie 7 minut. Jakiś czas temu stosowałam też MMS z sokiem jabłkowym 10 kropli, ale było to sporadycznie. Jak wieczorkiem znajdę czas to napiszę też na temat zappera i stwardnienia rozsianego.
  13. To miala byc ta strona: http://www.purana.org/index.php?modul=1&dzial=74&podkategoria=79
  14. Witam! Dawno już nie pisałam, ale nadrabiam zaległości................... ata1 napisała: Moja mamajakies 30 lat temu miala usuniety woreczek zolciowy, od tego czasu ciagle dokucza jej watrobka-niestety kompletny brak diety-nie wiem ,czy moge jej polecic metode Huldy Clark? Usunięty woreczek nie jest przeciwskazaniem do oczyszczania wątroby i tak jak wolke pisała, złogi odkładają się w przewodach wątrobowych także. Mój dziadek 80 lat też od paru lat bez woreczka robił także oczyszczania................ Szmerek, ja też mam dziwne dolegliwości w okolicach nerek, miałam robione różne badania które nic nie wykazały. Byłam teraz ostatnio u jednej homeopatki, która leczy nie tylko homeopatią, ale także zapperem, i poleca tę metodę Clark oczyszczającą wątrobę, ale co jest ważne należy przed oczyszczaniem wątroby oczyścić nerki, a szczególnie ci co stosują zappery, ponieważ te wszystkie toksyny przechodzą przez nerki i można je sobie zapchać, co stało się w moim przypadku. Teraz stosuję zaleconą przez nią terapię oczyszczającą nerki. Co jeszcze ciekawe choroby diagnozuje i usuwa bakterie itd za pomocą wahadełka egipskiego. Czy ktoś wie coś na ten temat? Może trudno byłoby w to uwierzyć, ale siostra mojego męża zrobiła posiew moczu swojej córeczki bo miała jakieś podejrzenia, że może coś mieć w drogach moczowych i zrobiła posiew moczu, nie znając wyniku poszła do tej pani, która tym wahadełkiem powiedziała jej, że gronkowca złocistego nie ma, po odebraniu wyniku okazało się, że w posiewie wyhodował się gronkowiec złocisty i dołączona była cała lista antybiotyków które można zastosować. Ta ów pani nie mogła uwierzyć w to że jest gronkowiec i cały czas się upierała, że go nie ma. Przez 2 dni siostra męża podłączyła córeczkę do Bluttzappera i poszła ponownie zrobić posiew moczu i okazało się, że tym razem gronkowca nie ma. Panie w laboratorium tłumaczyły to tym, że pasek do badania moczu mógł być zainfekowany gronkowcem bądź dostał się do moczu inną drogą bo każdy go praktycznie ma na skórze. I teraz pytanie, czy faktycznie go nie było i ta pani miała rację, czy był tylko został usunięty zapperem? I jeszcze raz powtarzam, ważne jest żeby nie oczyszczać tylko wątroby, ale także i nerki!!! Ata, czy odnośnie produkcji srebra już się czegoś dowiedziała? Do Syna Jadzi! Citrosept stosuję do czyszczenia zębów, ostatnio również myję zęby wodą utlenioną. Ekstrakt z pestek grejpfruta stosowałam w okresie jesienno-zimowym po 20 kropli do wody z miodem i cytryną. Ekstrakt ten jest skuteczny w likwidowaniu różnych bakterii a szczególnie gronkowca złocistego, co wiem również z praktyki. Jakiś czas temu zwróciła się do mnie pewna mama 6 miesięcznej córeczki, która miała na główce gronkowca i robił on wrzody na głowce, ta dziewczyna nie wiedziała co ma już robić bo żadne maści antybiotykowe i sterydy nie pomagały, może tylko na tydzień. Doradziłam jej zappera, miody i ten citrosept. Zappera chyba nie stosowała bo to za małe dziecko, zresztą chyba nawet nie miała, ale po pewnym czasie napisała na innym forum, że dzięki moim radom wyleczyła gronkowca bez antybiotyków!!! Ata, a co do problemów twojego męża to ja sama bym się bała używać takiej soli w kapsułkach, może rozpuściły się w jakimś miejscu i spowodowały jakąś nadżerkę bo np. ta sól mogła wypalić jakieś miejsce. Kuzynka opowiadała mi jak jej znajoma biorąc antybiotyk nie popiła go dobrze i rozpuścił się w przełyku i wypalił jej dziurę i też miała okropny ból, więc może ta sól też tak zadziałała. Ja osobiście bałabym się takich nowości, wolę sobie ją rozpuścić i tak wypić i wolę się trzymać starych reguł z książki Clark, bo nie wszystko co nowe i łatwe w użyciu jest dobre dla naszego organizmu. Rozpuszczona sól dociera tam gdzie ma dotrzeć w odpowiednim stężeniu, a taka sól nie wiadomo gdzie się rozpuści i to tyle pastylek naraz. Ata możesz kiedyś znowu namówić męża na to oczyszczanie, ale już na normalnej soli rozpuszczonej w wodzie, ale oczyście sobie najpierw nerki! Po skończonej kuracji ziołowej na nerki, spróbuję też ten sposób: Na pozbycie się kamieni z nerek 4 surowe żółtka utrzeć z 1/4 litra oliwy jadalnej, dodać sok z 2 cytryn i 100 g spirytusu lub 200 g czystej wódki. Wymieszać. Masę podzielić na dwie równe części. O godz. 18 spożyć jedną część tej masy, a rano o godz. 8 wypić 2 łyżki stołowe oleju rycynowego. O godz. 13 spożyć drugą część tej masy, a o godz. 18 znów dwie łyżki oleju rycynowego. Kurację powtórzyć po 10 dniach. Ta homeopatka u której byłam polecała ten sposób, że nawet po jednym razie jej pomogło. Przepis ten pochodzi z tej strony: http://mimouplywulat.blox.pl/html Gejsha, dobrze opisane to było na stronie: ale niestety ta strona jest w przebudowie więc zostaje najpewniejsza instrukcja, czyli książka dr Clark „Kuracja życia”. Wyślę ci ebooka. Pozdrawiam!
  15. Ata, ja też Ci gratuluję mądrych wyborów w kwesti zdrowia, i życzę dalszych owocnych zbiorów!!!
  16. Otóż jak już wspominałam chciałam wam przytoczyć historię jaka się mi przydarzyła. Z poniedziałku na wtorek (15/16.06) mój synek dostał temperatury 39.8 , podłączyłam mu Rifa na różne programy, na gorączke, na bakterie ecoli, na grypę i przeziębienie, trochę temperatura spadła, w ciągu dnia był jednak słaby i miał temp. ok 38 i około południa zasnął z tej słabości. Po południu pojechaliśmy z nim do lekarza, p.doktor stwierdziła, że ma bardzo brzydkie gardło, powiększone migdały itd. i może to być infekcja bakteryjna, zrobiła szybki test (wymaz) na paciorkowce, nic nie wyszło, mocz też był w porządku, pojechaliśmy więc do domu, ale na drugi dzień musieliśmy jechać ponownie na badanie krwi. Po powrocie do domu miał 2 razy biegunkę. Kolejną noc znowu gorączkował (39,8) i znowu ten sam cykl Rifem + zapperem Clark, ale i to niewiele dało, mąż jednak wymusił abym podała Paracetamol w czopku, żeby synek mógł się chociaż na chwilę przespać, podałam mimo mojej niechęci do leków, temp. spadła i mógł parę godzin przespać spokojnie. Przed południem mieliśmy znowu wizytę u pediatry, pobrała krew i okazało się, że OB wynosi 133 a norma wynosi chyba do 5 lub 8. Od razu skierowała nas do szpitala, żeby oni szukali gdzie jest to zapalenie i mówiła, że może rozwinąć się z tego nawet SEPSA i oni muszą włączyć odpowiednie leki. Jednak zamiast do szpitala pojechaliśmy do domu, spakowałam rzeczy i postanowiłam spróbować ostatniej deski ratunku i podłączyć synka do Bluttzappera, nigdy wcześniej tego nie robiłam bo nie wiedziałam czy takim małym dzieciom można podłączyć taki rodzaj prądu bo są to trochę inne doznania i jednak czuć „coś” w żyle, ale ucieczka od antybiotyku była silniejsza więc spróbowałam, zmniejszyłam jednak napięcie z 255 na 10 później zwiększyłam do 15 żeby tak mocno tego nie odczuwał, wybrałam tę pierwszą opcję czyli 3,92 KHz i trzymał może jakieś 40 min. Po południu dotarliśmy do szpitala, już podczas przyjęcia miał temp. lekko powyżej 37 i nie wyglądał na chorego. Pobrali mu krew i czekaliśmy na wyniki. Wieczorem lekarz zbadał synka i nic niepokojącego nie wybadał, powiedział jedynie, że ma lekko zaczerwienione gardło i nie widzi na migdałach żadnej infekcji bakteryjnej, temp. 36,8, jednak OB wynosiło już 155 i powiedział, że są 2 opcje, albo włączyć antybiotyk bo jest duża infekcja bakteryjna, albo odczekamy i zobaczymy czy w nocy wystąpi znowu gorączka i wtedy podadzą, ale na obecny stan powiedział że dziecko mimo tak wysokiego OB jest w dobrej kondycji i również wziął pod uwagę to, że ja byłam przeciwna antybiotykoterapii. Noc w szpitalu (z środy na czwartek) minęła bez temperatury, rano miał 36,6, wrócił apetyt (nawet większy niż w domu), dużo pił, a siły do zabywy miał tyle, że oboje z mężem byliśmy już wykończeni tylko nie on, lekarze lekko się dziwili co jest bo inne dzieci mimo niższego OB są w gorszym stanie i trzeba im od razu podać antybiotyk mimo tego iż lekarze nie wiedzą jaka to bakteria. Wiem to z doświadczenia bo gdy synek miał roczek i mimo iż OB wynosiło 112 był naprawdę w kiepskim stanie, słaby, z gorączką i sił nie miał w ogóle i wtedy na początku dostawał dożylnie 2 różne antybiotyki, dopiero jak po 2 dniach wyszło im jaka to jest bakteria (e-coli) to dopiero wtedy odłączyli jeden z tych antybiotyków. A tutaj 155 i dziecko nie wygląda na chore. W czwartek powiedziałam lekarce, że chciałabym wrócić do domu skoro dziecko jest w tak dobrym stanie, a warunki szpitalne jednak bardzo go stresują i boi się każdej pielęgniarki czy lekarza bo myśli, że znowu chcą mu zrobić jakąś krzywdę bo przy pobieraniu krwi przeszedł straszny horror, myślałam że mi serce pęknie jak widziałam jak strasznie płacze i krzyczy. Lekarka powiedziała jednak, że boi się nas puścić do domu bo to OB było za wysokie i może jeszcze bardziej wzrosnąć i znowu wrócimy do szpitala, a następne badanie krwi chciała zrobić dopiero na następny dzień bo z dnia na dzień może być niewielka zmiana w wartościach krwi. W czwartek zrobili także USG brzucha z którego nic nie wyszło, tylko lekkie podrażnienie na jelicie, co uważam mogło być przyczyną biegunki lub tego czopka na gorączke. Zostaliśmy więc do następnego dnia czyli do piątku, w piątek pobrali krew i około południa przyszła lekarka i oznajmiła, że OB spadło do 48 i przygotowywane są dokumenty do wypisu i w takiej sytuacji oni nie mają już czego szukać i badać skoro organizm sam sobie z taką infekcją poradził. Słyszałam od mamy, że panuje teraz jakaś grypa jelitowa i dużo dzieci ma także wysoką gorącznę i bieguki i spytałam o to lekarkę, że może miał takiego wirusa, ale ona powiedziała, że infekcja wirusowa nie podnosi wartości OB i nie ma na niego wpływu, a OB świadczy o infekcji bakteryjnej. Tak więc teraz z doświadczenia wiem, że Bluttzapper okazuje się bardziej skuteczniejszy w niszczeniu bakterii i wirusów w krwi, po prostu ją czyszcząc. Sama również pozbyłam się alergii dzięki stosowaniu Bluttzappera, bo po Clark nie widziałam różnicy, a Rifa wtedy nie miałam więc nie wiem jak by było. Doświaczenie z tymi urządzeniami doprowadziło mnie do takiego wniosku, że gdy nie wiemy co mamy lub nawet wiemy to najlepiej jest użyć Bluttzappera, który czyści krew i lipfe i nie musi nas interesować co nas zaatakowało, ale ważne jest że się tego pozbędziemy. Ja też się już tego nie dowiem co zaatakowało mojego synka, ważne jest że uniknął antybiotyków a choroba trwała raptem 2 dni. Gdyby w szpitalu włączyli mu antybiotyk to czekałoby nas tydzień antybiotyku dożylnie w szpitalu + 2 tydzień antybiotyku w płynie w domu, zniszczona flora bakteryjna na 8 miesięcy, zatrucie organizmu toksynami, rozwój grzybicy oraz inne powikłania związane z braniem antybiotyków. Rife podobno jest skuteczniejszy niż Clark, ale z własnego doświadczenia widzę, że jak stoimy w sytuacji podbramkowej to lepiej jest oczyścić krew Bluttzapperem, trudno powiedzieć, może to że robiłam Rifem też się do tego przyczyniło, trudno powiedzieć i tego się też nie dowiem, ale jak ktoś chce coś wyleczyć i ma do dyspozycji te wszystkie urządzenia to warto robić wszystkim, nie ważne jest wtedy to które z tych rzeczy pomogło, ale to że pomogło. Jak ma się noż na gardle to próbuje się wszystko jednocześnie............................ Dzięki temu synek bez żadnych leków i skutków ubocznych pokonał chorobę, jak już pisałam w 2 dni.
  17. Witam! W najbliższych dniach się odezwę bo teraz nie mam głowy do pisania, wróciłam dzisiaj z synkiem z 3 dniowego pobytu w szpitalu, a raczej z urlopu w szpitalu, a wychodząc śmiałam się w duchu z lekarzy od ucha do ucha, ale to jest trochę więcej pisania więc napiszę w wolnej chwili. A co do Ciebie ata, w przypadku grzybicy to takimi innymi metodami, które mogłabym Ci doradzić to kup sobie w aptece czopki dopochwowe propolisowe lub zastosuj na noc tampon nasączony sokiem z aloesu (tak wyczytałam w książce Słoneckiego). Sama miałam kiedyś stwierdzoną nadżerkę przez ginekologa i po paru miesiącach jak poszłam do kontroli to okazało się że jej już nie ma, co pomogło nie wiem bo w tym czasie stosowałam Rifa na różne dolegliwości związane z macicą, zużyłam jedno opakowanie czopków propolisowych i piłam miody naturalne z wodą. Nie są to skomplikowane rzeczy więc możesz spróbować, aloes działa także przeciwgrzybiczo i Słonecki pisze, żeby stosować tak: 3-4 dni stosować potem 3-4 dni przerwy i tak od początku do całkowitego wyleczenia.
  18. Tel. 0048 / 793333248 Osobiście nie mam znajomej która miałaby SM i stosowała zappera, ale czytałam jedynie na jednym z forów o takim przypadku, gdzie ta owa pani też chorowała na SM i stosowała zappera, a do lekarki chodziła nie po leki, ale po to żeby się pochwalić, że czuje się coraz lepiej, a ona jej powiedziała, że powinna pani za to dostać nagrodę nobla........................ Jedynie takim bardziej poważniejszym przypadkiem u mnie w rodzinie jest to, że siostra mojego męża stosuje generator Rifa i MMS na HCV czyli wirusowe zapalenie wątroby typu C i dopiero za jakieś parę miesięcy (to zależy kiedy będzie robiła testy) będę mogła powiedzieć coś więcej. Testy robi takie szczegółowe na ilość wirusa, a takie badanie kosztuje w Polsce prywatnie ponad 550 zł, przed ciążą miała go 500.000 a po ciąży znacznie wzrósł do 2.400.000 później zaczęła stosować zappera przez około 2 miesiące + tydzień MMS w początkowych dawkach i wirus spadł do 1.200.000 czyli o połowę, jednak jej lekarz prowadzący uważa, że jest to naturalny spadek wirusa, trudno jednak powiedzieć czy ma racje czy nie, skoro wie, że nie jest na terapii interferonem, który uważany jest za JEDYNY lek który walczy z tym wirusem. Dzwoniłam także sama na własną rękę do jednego ze szpitali zakaźnych i pytałam czy możliwe jest, że wirus naturalnie może się obniżyć o połowę, to pierwsze pytanie, które usłyszałam brzmiało: „Czy siostra jest leczona interferonem?” gdy powiedziałam, że nie to jej odpowiedź od razu była prosta, że spadek był naturalny bo nie ma innej skutecznej metody niż interferon, koniec, kropka. Ixchel, skoro sama już pijesz MMS to może niech siostra także zacznie go pić, im więcej metod tym większa szansa na wyleczenie, poczytaj także o wodzie utlenionej, tani sposób (1,20 zł) a też czyni cuda. Gdybyś chciała książki o MMSie czy wodzie utlenionej to daj znać, to Ci wyślę. Mam taką prośbę, jeżeli ktoś używa zappera, MMS, wody utlenionej czy innych metod to niech napisze o swoich doświadczeniach z tymi metodami, czy to pozytywnymi czy negatywnymi, warto wiedzieć jak najwięcej w tych tematach bo nigdzie indziej nie dowiemy się o rezultatach tych terapii jak nie na forum od samych zainteresowanych, a takie informacje niejednokrotnie bywają cenne. Temat tego forum poświęcony jest konkretnie oczyszczaniu wątroby, ale można co nieco napisać, lub na forum: http://forum.igya.pl/index.php gdzie forum podzielone jest tematycznie na te metody o których wspomniałam i gdzie można również poczytać o doświadczeniach ludzi z tymi metodami. Polecam to forum.
  19. Witam po dłuższej nieobecności, ale jednocześnie widzę, że nikt inny nie stoi na posterunku tego tematu......................... Waldku, jeżeli chodzi o Twoje pytania to powiem tak, nie jestem lekarzem ani doświadczenie w sprawach oczyszczania wątroby nie jest tak głębokie, ale to co wiem bądź przypuszczam to oczywiście się podzielę. Clark w swojej książce pisze, że nie należy robić oczyszczania wątroby podczas choroby ponieważ jest to dla organizmu zbyt silne obciążenie, takie oczyszczania są wyczerpujące dla organizmu, wiem to po sobie, bolą mięśnie jakby się miało zakwasy, a człowiek się czuje jakby miał kaca, takie doznania są przy początkowych razach bo potem każdy kolejny raz organizm lepiej już znosi, może dlatego, że tych toksyn jest już mniej w organiźmie, ale to są już moje przypuszczenia. Chorobami wykluczającymi oczyszczanie są choroby przy których człowiek czuje się źle jak wszelkie infekcje z gorączką, grypy, wszelkie zapalenia lub inne poważniejsze stany przy których już organizm jest wystarczająco osłabiony więc nie należy go dodatkowo dobijać, Ty masz jednak grzybicę która nie przeszkazda w takim zabiegu oczyszczania wątroby a wręcz może nawet spowodować rozbicie struktur grzyba w przewodzie pokarmowym i nie tylko. Jeżeli chodzi o leki to Clark też pisze o tym, że należy je przerwać, ale TYLKO w trakcie oczyszczania, czyli raptem na 2 dni, w dniu w którym zamierzamy pić te mikstury i na drugi dzień gdy będzie to wszystko z nas wychodzić ponieważ leki mogą hamować wydalanie kamienii. Masz rację, przed stosowaniem tych leków na grzybicę powinno się oczyścić wątrobę, żeby SUPER pracowała ponieważ te leki które podałeś bardzo niszczą wątrobę, cytat z ulotki z leku: „U pacjentów leczonych przez ponad miesiąc zalecana jest kontrola czynności wątroby. W bardzo rzadkich przypadkach w trakcie leczenia itrakonazolem występowało ciężkie działanie toksyczne leku na wątrobę, w tym kilka przypadków ostrej niewydolności wątroby prowadzącej do zgonu.” Więcej o tych lekach możesz poczytać tutaj: http://209.85.129.132/search?q=cache:IPFHyskAeSYJ:leki-informacje.pl/indeks,show,1,520,itramerck.html+itramerc&cd=2&hl=pl&ct=clnk&gl=pl http://www.egis.pl/dla-pacjentow/leki/inne/ketokonazol-ketokonazolum.html Te leki nie tylko niszczą grzyba, ale także całego człowieka, nie będę tu wypisywała jakie mogą wystąpić skutki stosowania takich leków bo szkoda tutaj miejsca, ale można o tym poczytać w wyżej podanych ulotkach. Teraz tak od siebie, gdybym była Twoim terapeutom to na dzień dobry zaleciłabym wyrzucenie tych czy innych leków do kosza. Ja jestem wielką przeciwniczką leków i ich nie stosuję, leki które „mają leczyć” tak naprawdę rozwijają środowisko toksyczne w organiźmie i dzięki nim chodowane są grzyby oraz niszczone inne narządy, dzięki czemu za jakiś czas będzie się trzeba zgłosić do lekarza po kolejne leki gdy te pierwsze uszkodzą wątrobę, nerki, serce i szereg innych narządów. Firmy farmaceutyczne dbają o to żeby człowiek miał leczenie łańcuszkowe i do końca życia nie wyzwolił się od leków. Niedrogą i prostą metodą leczenia przewodu pokarmowego i nie tylko jest picie mikstury MO, która rozbija struktury drożdżaków i uwalnia organizm od tych wszystkich grzybów, toksyn itd. Pisałam o tej miksturze już wsześniej. Bliższe informacje na: http://www.bioslone.pl/index Ebooka Słoneckiego możesz ściągnąć tutaj: 1. http://www.box.net/shared/y8l1u43qry 2. http://www.box.net/shared/4mphc3bu9i 3. http://www.box.net/shared/7tf9mn2qrz 4. http://www.box.net/shared/9ldznry356 5. http://www.box.net/shared/p16gx9x6t9 Oprócz MO możesz stosować zapper oraz pić srebro koloidalne oraz szereg różnych naturalnych rzeczy, miody, syropy np. z mlecza, Citrosept, to są także rzeczy które walczą z drobnoustrojami. Jest cała masa różnych naturalnych środków do walki niechcianymi gośćmi, trzeba się tylko zgłębić w tajniki funkcjonowania naszego organizmu a wszystko stanie się jasne i dlatego namawiam do przeczytania książki Słoneckiego bo to właśnie jego mikstura walczy z Candidą.
  20. Jak już weszłaś na tę tabelę to ok i w niej musisz sobie poszukać co cię interesuje, a o 7 pozycje chodziło mi o nazwę „Rife generator” w który miałaś kliknąć, który jest 7 od góry. Staphylococcus aureus to gronkowiec złocisty. Co do nerwicy to przeczytaj na forum MO ten temat: http://bioslone.pl/forum2/index.php?topic=952.0 albo w wyszukiwarce na ich stronie wpisz nerwica, to wyskoczą ci też inne tematy, ludzie z tego wychodzą a medycyna konwencjonalna uważa to za nieuleczalne przypadki................ Co do gronkowca to miał go mój synek, stwierdzony w wymazie z gardła i z nosa we wrześnu i w tym samym czasie nasza pediatra wysłała nas do szpitala ponieważ synek dostał po raz 5 w ciągu 9 miesięcy zapalenie oskrzeli do tego doszło lekkie zapalenie płuc. Pani doktor widząc wyniki synka powiedziała, że gronkowca nie będziemy leczyć bo jest oporny na wszystko, w szpitalu dostał antybiotyk, a początkiem października poprosiłam o powtórny wymaz, gronkowiec został, wcześniej nie zastosowałam tych wszystkich metod, żeby przypadkiem nikt nie miał objekcji, że to może antybiotyk pomógł. Od połowy października zaczęłam stosować synkowi zapper z częstotliwościami na gronkowca złocistego, naturalne miody pił w większych ilościach oraz citrosept, te dwie ostatnie rzeczy też mają w swoich właściwościach, że likwidują gronkowca, więc nie jestem do końca pewna co tak naprawdę pomogło. Wymaz zrobiłam w grudniu przed świętami i gronkowca już nie było, czyli minęło 2 miesiące, trudno powiedzieć, czy jak bym zrobiła badanie po miesiącu, czy też by go nie było, to trzeba by było często sprawdzać tak dla własnej ciekawości po jakim czasie zniknie. Następny wymaz robiłam teraz w kwietniu przed świętami i też go nie było, więc chyba zniknął bezpowrotnie, ale nie ma się gwarancji, że się nim gdzieś nie zarazi ponownie. Czytałam gdzieś, że nawet 15 minutowe gotowanie mięsa może nie zabić gronkowca, który jest w tym mięsie................... Paru lekarzy z którymi miał mój synek doczynienia, stwierdziło że ma astmę oskrzelową atopową i przestrzegali mnie, że muszę go leczyć lekami, ja powiedziałam że mam ich gdzieś i nie będę go truła. Nawet miałam nieprzyjemności z rodzicami i teściami, że zniszczę dziecko itd, ale ja robiłam swoje, od kiedy jest ma mojej „terapii”, rzadziej choruje, a od kiedy pije MO, czyli od stycznia to mimo iż miał już 2 razy katar to nie dostał już żadnego zapalenia oskrzeli, a tak kiedyś każdy katar kończył się bronchitem. Teraz jest im wszystkim głupio, że to właśnie oni chcieli mi dziecko „otruć”!
  21. Ata, wejdź sobie na tę tabelę z częstotliwościami Rifa, jest tam 1380 pozycji, więc na pewno coś znajdziesz, z tego co tak przekartkowałam to są tam też pozycje związane z nerwowością, niepokojem, depresją i innymi zaburzeniami neurologicznymi. Pasożyty ogólnie - też jest tam taka pozycja. Gdybyś nie znalazła tej tabeli to dla uproszczenia napiszę: http://www.ehealer.eu/CD_Project/ / Rife generator (7 pozycja od góry) / Tabela częstotliwości – zbiór pl. i ang. A tak jako ciekawostka to natknęłam się także na pozycję związaną z wirusem świńskiej grypy – więc my się grypy nie boimy, ha,ha,ha!!! Ata, a czy pijecie MO, może warto by było spróbować, bo jak wiadomo to choroby i stany chorobowe powodują nie tylko patogeny, ale i w dużej mierze toksyny, zawalony mózg toksynami powoduje szereg różnych „schorzeń” neurologicznych. Pisałam już kiedyś o tym jak rozmawiałam z panią z rejestracji z Centrum Medycyny Niekonwencjonalnej, gdzie przeprowadzają także zabiegi hydrokolonoterapii i opowiedziała mi historię jednego pana u którego psychiatrzy nie potrafili zdiagnozować choroby ponieważ miał szereg różnych objawów i oczywiście przepisywali mu różne psychotropy, ktoś doradził mu żeby poszedł do kręglarza, a kręglarz powiedział, że nie jest w stanie nic z nim zrobić bo jest po prostu zatoksyniony i wysłał go na taką hydrokolonoterapię i po takich zabiegach facet zaczął się dobrze czuć i wracać do siebie. Hydrokolonoterapia jest zabiegiem dość kosztownym i inwazyjnym, a MO spełnia te same funkcje, oczyszcza organizm z toksyn może wolniej to trwa, ale z pewnością warto.
  22. Programowanie typowego Clark (7 - 20 - 7 -20 -7) 1. po starcie wybieramy 1 (CLARK 1) 2. wybieramu = (nowy-=) dla typowego Clark przeznaczone sa pozycje 10 i 11 3. + przechodzimy do napisu: WYBRANY: 10 w dolnej linii CLARK_10 4. naciskamy (klawisz ze strzalka Clear) 5. wpisujemy zadana czestotliwosc w tym przypadku 30 6. naciskamy klawisz ze strzalka Clear 7. wpisujemy 7 (czas zabiegu w min) 8. naciskamy klawisz ze strzalka Clear 9.wpisujemy 20 (czas przerwy w min) 10. naciskamy klawisz ze strzalka Clear 11. wpisujemy 3 (ilosc powtorek) 12. naciskamy klawisz ze strzalka Clear mamy na pozycji CLARK 10 zaprogramowany typowy zabieg CLARK Pozycje od 0-9 służą jako miejsca w generatorze Clark, czyli możemy ustawić tam sobie 10 różnych częstotliwości tych np. z książki Clark, tych z tabelek. Natomiast przy Rifie mamy do dyspozycji 9 programów wolnych do samodzielnego wprowadzenia częstotliwości. W każdym programie możemy wprowadzić 11 częstotliwości. A gdy się zdarzy (i to napewno), że jakaś „choroba” ma np. 15 różnych częstotliwości to wiadomo, że zajmie ona 2 programy, czyli jeżeli programowaliśmy tę „chorobę x” na miejscu nr 0 to kolejną „chorobę y” zaczynamy na miejscu nr 2 itd. Ata, jeżeli nie dasz rady uruchomić płyty to te wszystkie informacje, listy itd są pod tym adresem: http://ehealer.eu/ Nie wydaje mi się żeby stosowania Clark, Rifa czy Becka w krótkim odstępie czasu miało jakiś wpływ, my stosujemy, musisz tylko pamiętać żeby pić dużo wody mineralnej w celu wypłukiwania toksyn z organizmu. Po włączeniu zappera pojawiają się 3 komunikaty: 1. o stanie baterii 2. nazwa czyli RIBCAG v. 160p oraz www.ehealer.eu przy ty punkcie musisz zwrócić uwagę ile programów ma twój generator Rifa, 160 czy 400, i wtedy będziesz wiedziała którą listę masz użyć, obie dostępne są na wyżej podanej stronie, ja mam jeszcze starszy model z 160 programami, ale teraz p.Jurek wysyła chyba już tylko te 400 programami, udoskonalone, więc nie trzeba niektórych wpisywać samemu na piechotę. 3. Wybór generatora Clark, Rife, Beck, Silver. No i pamiętać trzeba, że przy Clark, Becku i Silver przewody wkładamy do czerwonych gniazd, a przy Rifie do czarnych bo w rodzinie miałam przypadek, że niby instrukcja została dobrze przeczytana a jednak Rifa robili na czerwonych gniazdach, czyli 2 miesiące bez sensu!!!
  23. Tel. do p. Jurka: 0793333248 Ja swój MMS kupiłam tutaj: http://www.mineral-mms.de/ Wracając do tych filmów z YouTube to kiedyś wcześniej pytałam, czy ktoś miał jakieś doświadczenia z niacyną. O niacynę pytałam dlatego ponieważ idąc tropem informacji z filmu „Jedzenie ma znaczenie”, gdzie lekarz opowiadał o historii kobiety chorej na silną depresję siedzącą całymi dniami w kącie beż życia, przyjmującą leki psychotropowe, oczywiście bez sutecznie i owy lekarz zalecił spróbowanie podania niacyny w ilości ponad 3.000mg, po takich dawkach kobieta powróciła do normalnego życia. Zainteresowałam się tą witaminą ponieważ moja mama także ma depresję (ale nie taką jak ta pani!) podwyżżony poziom choresterolu tego złego i trójglicerydów, miażdżycę żył w głowie, ponieważ na tomografi komp. wyszło, że miała 2 wylewy, niedoczynność tarczycy tzw. chorobę Haschimotto itd. a ta niacyna właśnie leczy te wszystkie dolegliwości, podobno również po licznych badaniach udowodniono, że zatrzymuje postęp Alzheimera. Znalazłam w necie taką niacynę w dawce 1.000mg http://www.nutrio-shop.com/niacin-capsules-p-895.html i przysłali mi ją z Holandii. Na opakowaniu pisało, że może wystąpić chwilowe zaczerwienienie i swędzenie twarzy. Po zażyciu takiej tabletki, gdzieś po godzinie zaczęłam się robić cała czerwona, ale nie tylko na twarzy ale na całym ciele, mam jasną karnację, a moja skóra była cała czerwona tak jakby rozgrzana i dziwnie mi ją ściągało, do tego jeszcze swędziała, ale nie tak żebym musiała się drapać. Wyglądałam dosłownie jak indianin lub tak jakbym opaliła się na raka to było straszne. Do tego jeszcze gdy zaczęłam robić się taka czerwona strasznie waliło mi serce i czułam go nie tylko tam na swoim miejscu, ale też czułam jak pulsuje mi w głowie, szumiało mi też w lewym uchu, czułam się tak jakby mi głowę rozsadzało. Gdzieś po 40 minutach ten mój kolor zaczął zchodzić, ale wtedy zaczęło mi się robić zimno. Teraz trochę mam obawy przed następną dawką, jednak z tego co czytałam to takie objawy nie należy traktować jako skutki uboczne, ale reakcje przystosowawcze http://www.roik.pl/medycyna-komorkowa-skladniki-odzywcze-a-uboczne-reakcje-przystosowawcze-33/ Takie reakcje były tylko po 1.000mg tej niacyny, a co by było gdybym zażyła 3 takie kapsułki czyli 3.000mg, w tym filmie była mowa, że tej owej pani zwiększyli dawki tej niacyny do 11.500mg, nie wyobrażam sobie tego, chyba że z czasem organizm faktycznie się przystosuje, ale z tego co piszą w innych źródłach to górna dawka niacyny to 1.500mg bo większe dawki mogą uszkadzać wątrobę, i być tu teraz człowieku mądry........................... Po jakimś czasie mąż także zażył tę tabletkę, ale oprócz czerwonego koloru skóry nie miał innych reakcji. Dzwoniłam także do tego doktora Roika, ale nie był mi w stanie doradzić w tym temacie, dostałam od niego deklarację, którą muszę wysłać do Warszawy i mam dostać materiały związane z tą medycyną komórkową jakiejś firmy z Holandii, która ma przedstawicielstwo również w Warszawie. Dr Roik mimo iż przyjmuje pacjentów konwencjonalnie to mimo to stara się przepisywać jak najmniej leków i leczyć bardziej niekonwencjonalnie, tutaj więcej o nim: http://www.roik.pl/o-mnie-7164/ i oby takich lekarzy była jak najwięcej. Dr Roik stworzył również Wirtualne Targi Zdrowego Życia i Produktów Naturalnych, można tam też nabyć olej lniany, tak tylko piszę dla zainteresowanych.
  24. Ata, pisałaś maila, czy dzwoniłaś na komórke, bo maili z reguły dostaje bardzo dużo i nie zawsze na wszystkie odpowiada, więc jak mam jakąś sprawę to po prostu dzwonię. Opaski elastyczne mam, ale jakoś ich nie używam, wolę elektrody w rękach, przy opaskach musiałam niejednokrotnie zmniejszać napięcie bo prąd przechodzący przez nawilżone opsaki strasznie kłuje w nadgarstki. „Tak się zastanawiam czy mieszanie tych wszystkich składników czyli Mo, MMS i woda utleniona nie spowoduje całkowitego rozstrojenia a może wręcz przyspieszy leczenie!!” Nie wiem czy te 3 rzeczy jakoś ze sobą kolidują, każdy ze stosujących te różne terapie niestety robi je eksperymentalnie i sam obserwując reakcję swojego organizmu wyciąga wnioski. Chociaż są to rzeczy po których nic nie powinno nam się stać jeżeli stosujemy rozsądne dawki, a co ważne są to naturalne specyfiki. Bardziej to medycyna konwencjonalna prowadzi na nas eksperymenty, nawet sami nie wiemy kiedy to się dzieje, np. szczepiąc ludzi przeciwko ptasiej grypie, nie informując nawet że to eksperymentalne szczepionki przeciwko nie przeciwko grypie, ale tej ptasiej, a potem obserwują co się bedzie działo z takim osobnikiem, tutaj więcej: http://www.efakt.pl/Wydarzenia/artykul.asp?artykul=34328 Synu Jadzi, ile stosowałeś tych kropli MMS, że zaczęło cię mdlić, bo takie reakcje są też prawidłowe, a jedynie co to trzeba wtedy zejść z dawkowaniem w dół, a potem znowu systematycznie zwiększać. Ja też je zamówiłam, więc pewnie w tym tygodniu dostanę. Siostra męża też zaczęła je stosować.......................
  25. Witam! Synu Jadzi, nie uważam żeby odruch wymiotny wskazywał na nietolerancję mikstury i czytając tak wyrywkowo różne tematy na forum bioslone nie zauważyłam żeby ktoś pisał o nietolerancji mikstury, którą dla dobrego zdrowia powinno się pić od narodzin aż do śmierci.............. Owszem, może wystąpić szereg różnych nawet katastrofalnych reakcji organizmu na miksturę, ale to należy uznać za dobry objaw a nie obrażać się na nią i uważać że już mi nie służy. Z obserwacji widzę, że ma ona duży wpływ na organizm i na poprawę stanu zdrowia. Już wielokrotnie pisałam o swoim synku i o jego ciągłych problemach z zapaleniami oskrzeli, czyli jak już gdzieś czytałam rozwalone jelita i system immunologiczny po szczepionkach. W ciągu 9 miesięcy miał 6 razy zapalenia oskrzeli, oczywiście lekków chemicznych nie stosowałam więc może dlatego mu te spastyczne skurcze oskrzeli przechodziły szybciej. Dzięki zastosowaniu naturalnych terapi, rife, miody, udało mi się go utrzymać w zdrowiu ponad 3 miesiące i to w dodatku w okresie jesienno-zimowym, gdzie wszyscy chorują i przecież szalała grypa, a ja jako „zła” matka testowałam jego odporność chodząc na spacery w duże skupiska ludzi. W grudniu przed świętami złapał katar, który tak jak zwykle przerodził się w zapalenie oskrzeli, ale tym razem lekkie. W grudniu zaczął brać leki homeopatyczne a końcem stycznia odstawiłam mu te leki i zaczął pić MO, od tego czasu kupki stały się rzadkie, a na początku wręcz sfermentowane, ale stabilizuje się to. Jednak najważniejszą sprawą dla mnie jest to, że po kolejnych 3 miesiącach, czyli końcem marca znowu dostał katar, a ja z duszą na ramieniu obserwowałam go czy nie dostanie kolejnego zapalenia oskrzeli, ale dzięki Bogu skończyło się tylko na tygodniowym katarze. Wniosek jaki wyciągnęłam z tej sytuacji jest taki, że ta MO faktycznie uszczelnia przewód pokarmowy, likwidując te nawet najmniejsze, mikroskopijne dziury i nadżerki dzięki którym różne drobnoustroje przenikały do krwioobiegu i do narządów i właśnie doszłam do wniosku, że bakterie które wraz z wydzieliną spływały do gardła i niżej nie miały możliwości przeniknąć przez ścianki jelita i miały tym samym zamkniętą drogę do oskrzeli, więc nic się już w oskrzelach nie rozwinęło żeby miało spowodować te spastyczne skurcze. Od dzisiaj ma znowu lekki katar i zapchany nos, ale to jest efektem tego powiększonego 3 migdałka, więc może ta mikstura zaczęła tam coś ruszać i teraz się tam wszystko zaczyna oczyszczać.........................bo takie reakcje oczyszczające mogą wystąpić po tygodniu, miesiącach a nawet latach jak pisze Słonecki, więc jeszcze wszystko może się zdarzyć. Drugi przypadek jaki chciałam przytoczyć to siostra mojego męża, która ma zespół jelita drażliwego (choroba Crohna) i celiakię. Parę lat temu miała operację, gdzie wycięli jej kawałek jelita bo miała w tym miejscu ciągłe zapalenia. W 2006 roku zaczęła się znowu źle czuć na to jelito i miała robioną kolonoskopię gdzie stwierdzono u niej w miejscu łączenia jelit owrzodzenia i opuchnięcia i tak musiała się dziewczyna znowu męczyć na to jelito, bo znowu miała różne uciski i dyskomforty. Od grudnia bierze jakieś (podobno dobre) probiotyki, a od lutego zaczęła robić zabiegi rifem i pić MO, po tygodniu miała takie reakcje że myślała, że ma grypę jelitową bądź coś gorszego, ale zdawała sobie sprawę z tego że to może być efekt MO, bolało ją gardło, wymiotowała i miała biegunki parę razy dziennie, aż z niej sikało i jeszcze inne drobne objawy chorobowe. To wszystko trwało niecały tydzień (4 dni tak ostro) a z każdym dniem było coraz lepiej i po takich zdarzeniach aż się bała iść na powtórną kolonoskopię, którą miała wyznaczoną bo bała się, że z tych owrzodzeń może mieć jakiś już stan nowotworowy, a co się okazało że żadnych zmian na jelicie już nie ma, a w miejscu łączenia tych jelit jest tylko lekkie zaczerwienienie. I jak mówi, że po tym całym przeczyszczeniu czuje się teraz super na to jelito i jaj mówi oby było tak dalej, a dzięki operacji którą wcześniej miała nabawiła się tylko wirusa wątroby typu C na którego teraz poluje zapperem. Przekazałam jej również informacje o MMS i kupiła te krople wraz z kwaskiem cytrynowym i zacznie je również stosować i zobaczymy, ja zresztą też przymierzam się do ich kupienia. Tu znalazłam zdjęcia jak dzięki MMS zmniejszył się guz: http://glejak.pl/forum/viewtopic.php?f=10&t=1351 może się zdarzyć że link nie zaznaczy się cały to wtedy w googlach należy wpisać „glejak mms” i wtedy ta strona wyskoczy jako pierwsza Więc synu jadzi jeżeli cię tylko zbiera na wymioty to jeszcze nie jest tak źle, bo gorzej by było gdybyś musiał biegać do toalety parę razy dziennie, chociaż reakcja jedna i druga jest właściwa. Może powinieneś na jakiś czas obniżyć dawkę lub stosować tę zalecaną, a nie ponad normę. Z tą wodą utlenioną Wolke ma rację i chodzi o tę sprzedawaną w aptece, która jest zanieczyszczona chemicznie. Przeczytałam to na stronie pana (którą zresztą wielokrotnie podawałam) http://www.vibronika.eu/ który porusza szereg tematów związanych z suplementami diety, zapperami, wodą utlenioną, ozonowaną itd. . Należy wejść w linka „Jak Jurek uniknął operacji” tam właśnie pisał ten pan, że ów Jurek pił taką wodę utlenioną z apteki bo nie miał innego wyjścia a czas działał na jego niekorzyść więc zdecydował się na taką z apteki, ale ten pan takiej nie poleca bo jest zanieczyszczona chemicznie, co do szczegółów to nie znam. Kiedyś tam czytałam ten list a teraz coś ta strona nie wchodzi............... Co do eksperymentów na sobie to za takie pozytywne efekty to jeszcze ja mogłabym dopłacić, a takie naturalne rzeczy nigdy nie będą figurowały z adnotacją „Nie przeszło testów klinicznych” bo firmy się tego boją, że takie środki wyparły by z rynku te chemiczne, które są drogie a likwidują tylko objawy chorób a nie ich przyczynę, a z naturalnymi jest analogicznie odwrotnie. W traktacie lizbońskim chcą nawet żeby medycyna naturalna i suplementy diety stały się nielegalne więc co tu się doszukiwać informacji o przetestowaniach klinicznych skoro CODEX chce aby takie „skuteczne” rzeczy stały się nielegalne. Kto uważa, że nie zgadza się z tym może podpisać petycję o zorganizowanie referendum, potrzeba 500 000 podpisów, wystarczy wysłać maila bo jak nikt nie będzie reagował to w przyszłości za takie rzeczy które my tu robimy na forum również możemy być ukarani, że stosujemy medycynę niekonwencjonalną, niech każdy sobie uświadomi ten fakt. Inną rzeczą jaką chcą wprowadzić masowo to warzywa i owoce genetycznie modyfikowane, nie wiem czy ktoś wie, ale np. sałata jest mutowana z genami szczura, a to w przyszłości może wywołać szereg takich chorób że medycyna nie będzie ich mogła opanować, gdy zwierzęce geny (w tym przypadku szczura) połączą się z genami ludzkimi. Taka mutacja odbywa się na agresywnych wirusach, wirusy będą się mutowały, a w przyszłości może dojść do tragedii. Nie dadzą nam dostępu do naturalnej żywności i co wtedy z taką dietą Gersona która jest oparta na warzywach i owocach, taka dieta wręcz może nam zaszkodzić, a nie leczyć bo takie warzywa czy owoce nie mają już takich samych wartości odżywczych a dodatkowo naszpikowane są dziedostwem nawet tym odzwierzęcym. Warto się nad tym zastanowić, że człowiek zmierza do swojej zagłady więc warto się także takim poczynaniom przeciwstawić: http://www.igya.pl/z_ostatnich_dni/czy_medycyna_naturalna_bedzie_nielegalna_.html a tu wystarczy nacisnąć i podpisać petycje: http://www.eu-referendum.org/polski/petitions/natural_remedies_info.html Kukawka A to że „Nie przeszlo testow klinicznych , uzywasz na wlasna odpowiedzialność” mnie nie martwi, bo szereg leków, szczepionek jest „przetestowana klinicznie” a ludzie doznają szeregu skutków ubocznych ze śmiercią włącznie, ile dzieci po szczepieniach staje się kalekami itd i to jest ok? Poddając się narkozie i innym zabiegom także musisz się podpisać, że taka narkoza jest na twoje ryzyko, umywają ręce gdyby coś się stało, a gdy się nie obudzisz, albo zapadniesz w śpiączkę czy jeszcze inne skutki wywoła narkoza to jest to już TWÓJ PROBLEM a skoro np. taka narkoza przeszła testy kliniczne i jest bezpieczna to dlaczego się zabezpieczają, że pacjentowi może się coś stać????!!!! Ufffffffffff, może wystarczy na dzisiaj tych moich spostrzeżeń........................
×