Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Atena7777

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Atena7777

  1. Witam! Do Nec. Moim zdaniem przed oczyszczeniem wątroby powinno się przeprowadzić kurację przeciwpasożytniczą czyli m.in. zapperem, ja tak zrobiłam i efekty były zadawalające (możesz przeczytać powyżej) natomiast mojemu tacie też przeprowadziłam taką kurację wg Clark (miał stwierdzone na USG w woreczku), ale tylko raz miał zabieg zapperem i nie było takiego efektu (chyba) bo niestety nie chciał tego nazbierać do “kolekcji” więc nie widziałam, ale z tego co mówił była to raczej jak pisze dr Clark tzw. sieczka choresterolowa i może jakieś pojedyńcze mniejsze kamienie. Ważne jest jednak aby w tym dniu jeść lekkostrawne rzeczy (ja ugotowałam sobie warzywa i rybę na parze), nie zażywać leków i chyba najważniejsze, żeby się nie stresować bo wiadomo stres jest złym doradcą, a niestety widziałam, że tata chyba się tego bał bo jeszcze mama zaczęła mu dogadywać po co to robi, że i tak trzeba usunąć woreczek i może się mu coś zablokować i będzie miał bóle więc blokada gotowa. Parę lat temu mój dzadek miał także przeprowadzoną taką kurację, nie pamiętam już teraz 2 lub 3 razy, jeździł do Leszna do jakiejś zakonnicy i też nie było takiego efektu, a w efekcie przy okazji usunięcia nerki usunęli mu również ten woreczek z kamieniami. Z tego co wiem to u innych też nie było zadawalającego efektu przy stosowaniu podobnych kuracji, ponieważ nikt niestety nie wie tego, że bez eliminacji pasożytów kuracja się niepowiedzie, zresztą dr Clark w książce pisze, że jeżeli w wątrobie są żywe pasożyty to kuracja się nie uda. Więc to co mogę powiedzieć od siebie na podstawie swojego doświadczenia to, że przed oczyszczeniem wątroby należy zastosować zapping i przestrzegać wszystkich wskazówek z książki. Droga miskoooooooooooo nie uważam żeby to była taka drastyczna metoda a robiłam ją z uśmiechem na twarzy, nie powiem sól gorzka jest rzeczywiście gorzka, ale da się wypić a olej z sokiem całkiem dobry, nie czuć tego aż tak w sumie, że pije się olej, a po tej soli gorzkiej faktycznie nie chce się jeść, ja nie jadłam od 14 do 14 czyli 24 godziny i wcale nie czułam jakiegoś wilczego apetytu. Jeżeli chodzi o utknięcie gdzieś kamienia to bez obawy, nie spotkałam się z tym żeby komuś coś się stało po takich kuracjach, a wręcz przeciwnie, czytałam gdzieś na jakimś forum, że jedna dziewczyna czy kobieta (nie znam wieku) też miała kamień gdzieś w kanale i poszła go usunąć do szpitala, a potem co się okazało zamiast bezproblemowo usunąć kamień musieli walczyć o jej życie bo kamień utkwił gdzieś w kanale, potem żałowała, że nie spróbowała tych naturalnych metod. Sól gorzką pije się dlatego ponieważ ona rozszerza kanały żółciowe którymi kamienie łatwiej schodzą. Pozdrawiam!
  2. Witam ponownie! Dzięki Amdea za info. Byłam u lekarza z tymi moimi kamieniami i pani doktor potwierdziła ich autentyczność, że są to faktycznie kamienie żółciowe tylko jeszcze nie zwapnione i dlatego nie było ich jeszcze widać na USG. Pani doctor też znała tę metodę dr Clark więc nie była zaskoczona i powiedziała, że takie oczyszczenia przynoszą wiele korzyści dla naszego organizmu, mamy więcej energii, czujemy się lżejsi, jest lepsza przemiana materii i ogólnie pozostałe narządy lepiej funkcjonują. Pytałam również o to, że większość ludzi nie wierząc w prawdziwość tych kamieni mówi, że jest to zemuglowany olej, ale pani doktor powiedziała, że jest to nieprawda bo ten olej nie przechodzi w ogóle tymi drogami tylko jest inaczej wchłaniany do organizmu. Ja osobiście zdaję sobie teraz sprawę z tego, że także miałam kamienie w woreczku (pęcherzyku) żółciowym bo jako ostatnia wydaliła się duża bryła stężonej żółci (gdzieś wielkości piłeczki pingpongowej lub większej), a jak ją rozkruszyłam to w środku było jakieś 7 kamieni + 1 duży (jakieś 2/1 cm). A to jest efekt końcowy: http://www.box.net/shared/qozzopvk00 Pozdrawiam serdecznie
×