 
			 
					
				
				
			kangurek
Zarejestrowani- 
				Zawartość0
- 
				Rejestracja
- 
				OstatnioNigdy
Wszystko napisane przez kangurek
- 
	oooooo i szarlotka się nabrala :P dobra dziewczyny nie będe już tak żartowac bo będe miała wyrzuty sumienia.Mam nadzieje że się na mnie nie gniewacie.Bo ja tylko chciałam towarzystwo rozkręcić. kaweczko a z tą wódą to dziadek nieźle się tłumaczył.Wszyscy się śmieli a on się biedny jąkał że to w sklepie jemu zrobili,bo przecież widzieliśmy baderolę heheheh
- 
	o i olinka się nabrała :P coś mi humor dopisuje
- 
	9 kg to był żart ehehehheeh :) chciałam sobie pożartować :):):):):):):):) szkoda że nie ma reszty to by się nabrała :)
- 
	A był do sok HORTEX :) spisali jego numer z książeczki wojskowej i powiedzieli że zobaczą czy jego wezmą do rezerwy.Więc narazie się ciesze że ejst z nami.Znając życie wezmą jego jak będize miał urlop wrrrrrrrrrrrr
- 
	dziewczyny schudłam 9 kgggggggggggggggggggg !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
- 
	to może i dobrze że masz dużo pracy,nie będziesz myśleć o jedzeniu :) do wieczora :)
- 
	Jestem! kaweczko mąz już przyjechał o 12 i trochę się ździwiłam bo pojechał ok 7 a w jedną stronę jedzie sie ok 1,5 godizny autem,załatwianie spraw tam,miał zrobić zakupy i wpaść do banku i poczty a tu proszę taka niespodizanka .Myślałąm że obrobi się najszybciej do 16. Niezły temat z tym jedzeniem.No ja tez miałam niespodziankę w jedzeniu -jakieś zeby w twarogu,o kamieniach i patykach w chlebie nie wspomne.Ale pamiętam jak byłam na stażu to znajoma kupiła sok w kartonie,pijemy pijemy a z kartona hluppp przezerwatywa.Ona odrazu puściła pawia a ja się ześikałam ze śmiechu.Mój dziadek kupił pół litra by oblać z moim że się nam syn urodził w butelce była woda
- 
	mojemu wójowi powiedzieli że musi iśc bo to tak na wypadek gdyby była wojna .Zwariowali. kaweczko musze lecieć,odezwę się.Synuś nie daje mi pisać:(
- 
	w tamtym roku wakcje 3 razy chcieli brać.Ale 2 razy to miał jeszcze gips a za 3 kombinowaliśmy bo wcxzasy były zgrane.To czy pojedzie i na ile to dziś się dowiem.Smutno będzie to to mój najlepszy kumpel,on nie jest tylko męzem ale i najlepszym kumplem :) mój był woju 14-15 lat temu hehehehe.To powiem Tobie że mój wójek był latem 2006 wojsu tydzięń też na rezerwie -niezłe co? codziennie ćwiczenia a jest po 50 i doam że 2 razy już był.Niezłe co? tym bardziej że wojsku był.Lepiej by brali młodzików
- 
	do 7 dnia to czekałam jak na zbawienie by zjewśc a teraz luzik.Nie chce mi się.Jem mniej niż jest zalecane bo nie czuje już głodu
- 
	witam kochaniutkie :) kaweczko jak ja miałabym ciebie zostawić???? :) nie pisałam bo przyszła do mnie moja mamuśka więc były poloteczki heheheheh. dziś klapa ze spaceru bo leje.Dziś chyba będe cały dzień tylko synkiem-mąz pojechał do woja ehehhehe widzisz jakich staruszków biorą? był wojsku już tyle lat temu a teraz chcą brać na rezerwę -tydzień,dwa.W tamtym roku dostał wezwanie ale nie był bo miał paluchy u nogi połamane a w tym niech idzie.Dziś pojechał zobaczyć co chcą od niego. Ja dziś nie jadłam grzaneczki. Dziewczynki nowe nie podawać się-głowa boli od braku witamin,braku jedzenia,więc spacery niech będa teraz rytuałem. Do wszystkiego chyba można się już przyzwyczaić,mi ten kac z ust pomału znika,ale co najważniejsze 2 tydizeń to już pikuś bo żółądek mnieszy.
- 
	to już 10 dzień -zapraszam na wodę mineralną :) justine1982-dasz radę :) na początku są kryzysy ale wiesz co mnie podbudowało? patrzałam że każdego dnia jest lepsze jedzonko :):):) napewno będzie cięzko w niedziele ale ja wieże że się Tobie uda! co ma się nie udać?!.Mi dzisiejszy dzień jedzonka odowiada.A co do ważenia nie rób tego codziennie,ja miałam się zważyć dopiero na 2 dzień po zakończeniu diety ale w niedziele miałam mega kryzys więc wtedy się zważyłam by się podbudować.Wiem że strasznie się bałam ważenia,bo gdybym nic nie schudła to załamka totalna. dobra dziewuszki lecę do synka,wpadnie później
- 
	kaweczko ja już musze lecieć.Mycie małego+usypianie. Więc na dziś to już koniec pogaduch.Ale jutro 10 dzień więc trzeba sobie pogadać.Trzymaj się :)
- 
	gdzie Wy się podziewacie???? czekam i czekam.......... zbierać mi się tu na ploty :)
- 
	ja taki cieńki mały plasterek jaki potrafi ukroić krajalnica
- 
	witam ponownie kobitki :) ja jeszcze trochę i biorę się za jogurt.Czuje się coraz lepiej i nie mogę się doczekać soboty :) wtedy też się zważe.O nie,ja bym się nie zdecydowała przeciągnąc tej diety gdyż bałabym się o zdrowie. Dziś muszę zamówić spodnie jakieś dresowe do ćwiczeń bo w domu pustka.
- 
	czytam i czytam i doczytać nie moge ile jej to zajeło
- 
	http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3217980 to daje motywacje do walki.Tam jest niejaka regina która schudła 25 kg,ciekawe w jakim tempie?
- 
	kaweczko - kochana spacer był króciutki bo zimno jak diabli :) właśnie robie mięcho.Jeszcze trochę i mniam! jeśli ja nie schudnę to idę razem z tobą na kapuśniaczek :) byłam dziś na jednym topiku i babeczki szybko i dużo chudną
- 
	no to hluppppppppppp do gardełka.Pomyśl sobie że to piwko :P u mnie nie pada,ale jest zimnooooooooooooo.Jeszcze trochę i będe zbierała się na spacerek z małym.Aż nie chcę się wychodzić ,no ale skoro nie ćwicze tak jak Wy to przynajmniej spacer
- 
	kasienka122-ale się ostro zabrałaś za ćwiczenia! nie ma co :) u mnie to były tylko 2 razy i na tym koniec.Coś motywacji nie mam do ćwiczeń,ale postanowiłam kupić sobie spodnie dresowe i zapisze się na aerobik.Mam nadzieje że się zapiszę :) szarotka123- Ty też przejdziesz przez te piekło,czego Tobie życzę :) a ja dopiero zrobiłam sobie kawuśie
- 
	no dziewczyny włączyć kompa :)
- 
	cześć dziewczynki:) to już 9 dzień :) a dla tych co wytrwały pierwszy to gratki i ciągnąc te męczarnie dalej :) wiecie co ja jakoś od wczoraj nie myśle o jedzeniu i nie ejstem głodna.Ale mam sny i jakieś głupie wizie że nic nie schudłam.Jeśli to się potwierdzi orzechodze z wami na kapuśniaczka :) agnes88- na początek była głodówka-21 dni.Kiedy ją cudem porzerzyłam jadłam przez tydzień marchewkę + soki ale prosto wyvciśnięte i bez cukru(warzywne-paskuctwo),potem było liczenie kalori max 1000.I dużżżżżżżżżooooooooo sportuuuuuuuu -jak dla mnie to był koszmar.W tym czasie jadłam tylko pieczywo hrubkie,dużo twarogu,owoce i warzywa ale też sprawdzalam ile mają kalorii,herbata zielona,dużo wody,ryż ale brązowy,od czasu do czasu sam makaron,dużo chudych ryb,raz na tydzień kurczak. Zero pieczywa,żółtych serów,smażonych,cukrów,sosów itd. kiedy w końcu schudłam to - śniadanie tylko ciemne pieczywo a dodatek do niego obojetny,obiad - sosy sporadycznie,mięso jeśli było pieczone to mało,ziemniaków mało,ryzu i suówek do woli,kolacja -raz jadłam a raz nie.Jeśłi już to albo krompa chleba lub jabłko. Słodycze to 1-2 razy w tygodniu gdyż w tygodniu wybierałam takie owoce by były słodziutkie niczym najlepszy baton,fasfoody to raz na mieisąc.Co mieściąc się ważyłam i średnio raz na 2 tygodnie aerobik.Do takiego zycia jestem już zachartowana ale poczatek był ciezki.Bo jak tu przejśc na takie coś jak jadło się tyle słodyczy itd
- 
	na mnie już czas dziewczynki :) jeszcze troche i zakończymy 8 dzień.To do jutra :) i nie myśleć mi tam o jedzeniu ! :)
- 
	to jeszcze tylko 5 dni i koniec.
