Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

jako taka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez jako taka

  1. jako taka

    małżeństwo i samotność cz.2

    WIERSZ SZCZEŚCIA Żeby docenić wartość jednego roku, zapytaj studenta, który oblał końcowe egzaminy. Żeby docenić wartość miesiąca, spytaj matkę, której dziecko przyszło na świat za wcześnie. Żeby docenić wartość godziny, zapytaj zakochanych czekających na to, żeby się zobaczyć. Żeby docenić wartość minuty, zapytaj kogoś, kto przegapił autobus lub samolot. Żeby docenić wartość sekundy, zapytaj kogoś, kto przeżył wypadek. Żeby docenić wartość setnej sekundy, zapytaj sportowca, który na olimpiadzie zdobył srebrny medal. Czas na nikogo nie czeka. Łap każdy moment, który ci został, bo jest wartościowy. Dziel go ze szczególnym człowiekiem - będzie jeszcze więcej wart. to dla Was wszystkich... pozdrawiam Danusia
  2. jako taka

    małżeństwo i samotność cz.2

    Emmi___> ale ja wcale nie jestem z siebie dumna. Tak naprawde to czuje się z tym okropnie bo to poniżej mojej dumy żeby podnosić głos na dorosłego człowieka. Pomimo tego że jednak podniosłam ten głos dalej tak uważam. Jestem dorosłą osoba i powinnam umieć konflikty rozwiązywac inaczej a nie przez podnoszenie głosu, przez krzyk... Tak naprawde to tylko sobie tym zrobiłam krzywde a nie MM. Po nim to spłynęło. Patrzył na mnie i się śmiał. I nie była to broń Boże reakcja na to że nie wiedział jak się zachować bo widział mnie w takim stanie pierwszy raz. On był dumny że jest opanowany..... to ja w tamtej chwili okazałam się histeryczka i idiotką która nie potrafi panować nad emocjami. Teraz jest bardzo mocno obrażony. Ja dochodze do siebie...... ale strasznie mi ciężko. Musze zmykać Mama jest chora, złapała grype i zrobie obiadek i pobiegne do niej. Pozdrawiam Danusia
  3. jako taka

    małżeństwo i samotność cz.2

    Emmi______> ech...... :(:(:(:( chyba masz racje z tym stateczkiem co płynie pod prąd..... buziaczki na niedziele dla wszystkich Danusia
  4. jako taka

    małżeństwo i samotność cz.2

    witam Was wszystkie Goda___> bardzo się ciesze że już troszke doszłaś do siebie a najważniejze że Twój synek czuje się lepiej...... jak on ma na imie Goda? Kaba_______> kwiatku mój.... jesteś kochana!!... Emmi_____> margo_____> jesteś wielka !! a z tym zorganizowaniem się to jeszcze troszke a będzie to dla Ciebie pestka Przepraszam Was bardzo ale ..... to co chciałabym napisać i opisać jak się czuje i dlaczego nie jest niestety na pisanie na forum. Po tych kilku dniach czuje sie starsza o 10 lat..... Powiem tylko że miałam straszną awanture w domu. Pomału dochodze do siebie ... ale nie mam siły pisać ani rozmawiać z kimkolwiek. Nie gniewajcie się jak nie będę się odzywać przez jakiś czas. Całuje Danusia
  5. jako taka

    małżeństwo i samotność cz.2

    cicha _______> :):):) buziaczki dla Ciebie :)
  6. jako taka

    małżeństwo i samotność cz.2

    cicha _______> :):):) buziaczki dla Ciebie :)
  7. jako taka

    małżeństwo i samotność cz.2

    cicha _______> :):):) buziaczki dla Ciebie :)
  8. jako taka

    małżeństwo i samotność cz.2

    Aspiryna________> :):):) pisz do nas pisz :):), ja troche się opuściłam z pisaniem :) ale może to nadrobie :) postaram się :)...... i tak Cię podziwiam :)... ja nie jestem taka cierpliwa i wytrwała jak Ty Nie obiecuje ale może uda mi się napisać maila..... nie czekaj ale jak kiedyś usiąde to napisze :) No i mamy umówioną kawe we Wrocławiu ;))))) pozdrawiam Danusia
  9. jako taka

    małżeństwo i samotność cz.2

    margo_________> słonko bardzo się cieszę z tej Twojej pracy :):):) naprawde :), jest Ci bardzo potrzebna...... zobaczysz jak to czasem dobrze jest wyjść z domu nawet kiedy nie masz na to ochoty. Inaczej się wtedy funkcjonuje. Ja nie układałabym codziennie włosów i nie malowałabym się gdybym nie musiała wyjść właśnie do pracy :):) a tak układam i wcale się z tym źle nie czuje :):) Buziak wielki dla Ciebie :)
  10. jako taka

    małżeństwo i samotność cz.2

    :):):) uśmiechy dla wszystkich :) choć nastrój mój dzis raczej nie do śmiechu..... właśnie tego nie lubie w internecie , że tak łatwo można tu ukryć prawdziwe uczucia. Wystarczy wysłać usmiech a już ktoś pomyśli że jesteś uśmiechnięty a tak naprawde można wcale nie mieć na to ochoty..... ale nie mam ochoty uśmiechac się do swoich kłopotów które tylko się piętrzą i końca nie widać...... ale do Was mam ochote i to wielką :) Goda_______> wiesz, jesteś bardzo dzielna, naprawde. Sama nie wiem co Ci poradzić z tym karmieniem synka teraz. Moze łatwiej byłoby go na początku karmić takim gęściejszym bulionem??? Ja dla dzieci kupowałam czasem zupki w słoiczkach, takie dla maluszków jak mój Antoś... może kup coś takiego i rozrób to z ugotowanym wcześniej rosołkiem, żeby było rzadziutkie wtedy łatwiej będzie Ci nakarmić synka przez rurke. Każda zupka może być inna bo są o innym smaku. Napewno cos takiego dostaniesz w sklepach. Wiem że nie będzie to może tanie rozwiązanie ale napewno nie aż takie drogie znowu. Poza tym zaoszczędzisz czasu i sił bo potrzebujesz ich teraz najbardziej. Przynajmniej jeden posiłek mogłabys tak zrobić a pozostałe to coś innego. Rzadziutki grysik na mleku albo coś takiego.....może budyń taki do picia..... potem jak będzie mógł już więcej otwierać buzie to będzie Ci napewno łatwiej. Pomogłabym Ci ale naprawde sama nie wiem jak ..... :(:(:(:(:(:( strasznie Cię polubiłam i naprawde nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo przeżywam ten wypadek Twojego synka. Popatrzyłam wczoraj na swojego Bartka i normalnie się rozpłakałam jak pomyślałam co możesz czuć patrząc na swojego. Z tym bronieniem przyjaciół masz racje...... lepiej dla niego byłoby gdyby uciekł..... ale nie wiesz czy nie uratował życia temu koledze, bo nie wiesz co mogłoby się stać.... teraz nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Twój syn jest bardzo odważny i za to należy mu się chwała, mam nadzieje że teraz przyjaciele też nie zostawią go samego i pomogą nadrobić materiał w szkole i jeszcze wystartuje w olimpiadzie...... a może nie będzie musiał :)... bo pięknie zda mature i wszystko dobrze się skończy :)..... ja wierze że tak będzie. Naprawde. Bądź dobrej myśli....... czasem z perspektywy czasu jak popatrzysz na to inaczej i spokojniej to zobaczysz że dobrze, że nie skończyło się gorzej. Ja sama nie wiem co mnie jeszcze w życiu spotka i modle się żeby było zdrowie dla mnie i dla moich dzieci bo z innymi problemami sobie poradze, mam zdrowe ręce więc moge pracować...... ale jak będę chora to co zrobie? Ale nie wiem co się stanie..... nikt z nas nie myśli o tym że może coś takiego się wydarzyć jak u Ciebie się wydarzyło. Buziaki wielkie dla Ciebie Pisz do nas jak znajdziesz czas i powiedz jak czuje się synek...... a jak on ma na imie??? :) pozdrawiam Danusia
  11. jako taka

    małżeństwo i samotność cz.2

    Emmi_____________> to całuski w oba policzki :) na dzień dobry :)
  12. jako taka

    małżeństwo i samotność cz.2

    Faro___________> przyda sie u nas psycholog na etacie ;)))) wierz mi. Czasem mamy tu takie rozterki (jak się pisze roterki???????? kurcze.....ale się cofam ;) ) że pewnie żadna poradnia psychologiczna by tak szybko nie pomogła jak ten topik właśnie :) no ale to zasługa Emmi :) Zaglądaj tu do nas :) i zrób sie na \"czarno\" :) będziesz bardziej swojska i nie będzie się miało wrażenia że zaraz uciekniesz :):) Goda________> jak sie czujesz słonko??????? pewnie oka nie zmrużyłaś :(....... a malucha napewno bardzo boli buzia....... jak ja nie znosze niemocy :( i bezsilności :( zdanka9-------------> :) KABA_________________> moja Ty kochana Kasiu zona_____________> no masz Ci los... zapraszała mnie na kawe i poszła sobie teraz...... gdzie Ty się podziewasz????? za oceanem wyłączyli net czy co??????? margo________> :):):):):):):):):) jak się czujesz Kochanie??????? buziaki dla wszystkich pozdrawiam Danusia
  13. jako taka

    małżeństwo i samotność cz.2

    Cicha_________> :) widzisz, tak naprawde nie miałam o czym pisać. Naprawde nie miałam... nie pisałam maili ani nie prowadziłam korespondencji, jak czasu było niewiele bo lato i dzieci ciągną na podwórko......a potem wiadomo ..... w domku jeszcze trzeba wszystko zrobić i iść do pracy....... sił brakuje na pisanie. Nie obiecuje że będę tu często...... tak naprawde nie odeszłam na zawsze, miała tylko przerwe :) Moge się cieszyć że z uśmiechem mnie przywitała Emmi i Ty :)
  14. jako taka

    małżeństwo i samotność cz.2

    Goda___________> matko moja!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! wiesz....... nawet nie wiem co powiedzieć :(:(...... chciałabym jakoś pomóc , sama nie wiem jak..... posprzątać Ci w domku i obiad ugotować jak Ty będziesz w szpitalu z synkiem, zrobić pranie czy zakupy....... jakoś choć odciążyć ........ale nie moge :(. Trzymaj się dzielnie. Wiem że jesteś zła na cały świat teraz, bo często w takich sytuacjach pytamy \"dlaczego to akurat nasze dziecko spotkało?\" ale każda inna mama przeżywałaby teraz to samo co Ty. Ja byłabym tak samo roztrzęsiona. buziaczki wielkie dla Ciebie i prosze pisz jak czuje sie synek, czy wszystko się układa i goi. Bardzo Cię prosze pisz. Danusia
  15. jako taka

    małżeństwo i samotność cz.2

    margo_________> dla Ciebie szczególne uściski i całuski na przywitanie :)
  16. jako taka

    małżeństwo i samotność cz.2

    Emmi_____> przykro mi z powodu tego zwierzaczka :(
  17. jako taka

    małżeństwo i samotność cz.2

    hmmmmmmmmmmmm....... dawno mnie tu nie było, ale chyba mnie jeszcze troszke pamiętacie :) Tak usiadłam żeby napisac do Was dwa słowa i zupełnie nie wiem co takiego mogłabym napisać. Niby wiele się przez ten czas wydarzyło a ja tak naprawde niewiele mam się do podzielenia. Jakos mi tak smutno dziś... chociaz może nawet to nie smutek..... nie to nie smutek, raczej zamyślenie. Nie przeczytałam wszystkich Waszych wypowiedzi , przepraszam. Na wyrywki od każdego po troszku żeby zdążyć dowiedzieć się co u każdej z Was słychać..... Fajnie że są dalej te same osoby :) ..... i cicha i zdanka i margo jak zawsze :) o Emmi już nie wspomne :):) i Goda którą tak lubie czytać :) i makia :)....... czujecie się pewnie jak w rodzinie :). Wiecie u mnie tak naprawde po staremu. MM właśnie wyjechał na tydzień do Niemiec i nie obawiajcie się, nie w sprawach służbowych......a na maraton. Zapisał się na niego już w tamtym roku, że wystartuje. Troche byłam zaskoczona bo tylko kilka razy wyszedł pobiegać a przecież do przebiegnięcia ponad 42km trzeba nie lada kondycji.... no ale jeśli to było jego marzeniem?! Niech jedzie gdzie chce, mi dobrze bez niego. Bardzo dobrze. Po wakacjach była taka chwila że się starał, że pomagał a przede wszystkim chciał ze mną rozmawiać. O wszystkim, o byle czym..... troche mnie to na początku drażniło ale w sumie sprawiało że mieliśmy ze sobą kontakt. Może nie był on euforyczny ale jakiś był. Nie musiałam mu mówić kiedy wykąpac dzieci i że wogóle trzeba to zrobić, że trzeba poodkurzać i wytrzeć podłoge... że prasowania cała sterta. Nie robił wszystkiego ale jakoś dzieliliśmy się pracą i było w miare..... Przeszło mu po jakiś dwóch tygodniach. Może dlatego że nie rzucałam mu się za to na szyje, że nie chwaliłam... podziękowałam i przyjęlam jak coś oczywistego. Jak potem się okazało ta jego troska była efektem rozmowy z moją siostrą, która w czasie jak ja byłam z dziećmi na wakacjach miała okazje z MM porozmawiać. Jednak mi samej powiedziała potem że MM w ciągu całej tej rozmowy wogóle nie zastanowił się nad tym jaki on sam jest. Nie było chwili wachania czy aby robi dobrze, czy wywiązuje się ze wszystkich obowiązków wobec mnie, nie tylko tych \"fizycznych\" czyli pomocy w prowadzeniu domu ale tych emocjonalnych też. On poprostu uważa się za bardzo dobrego człowieka, za kogoś kto robi wszystko jak najlepiej i jest zdziwiony że ja nie wpadam w zachwyt nad tym kiedy on zrobi coś ponad to co robi do tej pory. Człowiek bez skazy...... opanowany, dobry, spokojny, zapracowany..... rozwija swoje pasje..... łozy na dom i utrzymuje rodzine. Taki jest w swoich własnych oczach MM. Wiecie co...... nie ma go w domu a ja jak tak usiąde i mysle to czyje że życie przelatuje mi przez palce, że je marnuje...... że teraz jeszcze jestem młoda i mam dużo sił ale tak naprawde jestem w takim zawieszeniu. Wiem że moja jedna decyzja może to zmienić. Ale czy dobrze zrobie jeśli odejde? Czy rodzina się ode mnie nie odwróci? Czy poradze sobie finansowo z utrzymaniem trójki dzieci? Czy wtedy przypadkiem nie będę szczęśliwsza kosztem dzieci? Potem jednak patrze na to z drugiej strony..... a może wtedy MM znalazłby więcej czasu dla dzieci niż ma go teraz? Bylby może lepszym ojcem bo tylko bycie ojcem by mu zostało a nie bycie moim mężem? Może wtedy bardziej czułby ich potrzeby? Może wtedy łatwiej by nam się żyło gdybyśmy byli osobno i każde żyło własnym życiem? Może bylibyśmy lepsi dla siebie we własnie takich relacjach..... nie jako małżeństwo ale jako rodzice? Bo przecież rodzicami jesteśmy na całe życie...... małżonkami niekoniecznie. Może jak udałoby nam się \"uwolnić\" to bylibyśmy lepszymi ludźmi? Tak mysle i nie wiem. Nie mam wobec niego jakis złych uczuć, nie jestem na niego zła....... nie wiem nawet czy jestem rozżalona......chyba już mniej niż dawniej, niż przed rokiem. Jest mi teraz już zupełnie obojętny, i napewno nie chciałabym sie przy nim zestarzeć. Goda________> czytalam to co napisałaś o swoich dzieciach :)..... wiesz dlaczego wybrali Twojego synka na staroste :)..... bo na takie \"stanowisko\" wybiera się przewąnie kogoś kto jest lubiany we własnym środowisku :), taki mały przywódca który niekoniecznie na pierwszy rzut oka ma cechy przywódcze.....ale jest dobrym rozjemcą i negocjatorem :)...... i może on właśnie taki jest :) pomimo tego że potrafi zabłądzić we własnej lodówce i zapomni gdzie podział kapcie :) Pozdrawiam Was wszystkie miłe Panie :):) KABA________> :) Danusia
  18. jako taka

    małżeństwo i samotność cz.2

    wiecie....... miałam ochote coś napisać o moich wakacjach.... poczytałam te wszystkie zaległe stronki. Przyznam, że myslałam, że będzie ich więcej.... a tu jakieś takie pustki...... :( Goda___> miło, że tu zaglądasz :) jesteś tu wyjątkowa :).... może sposób w jaki piszesz... najbardziej do mnie przemawia, może podobny światopogląd... :). Bałam się, że się na mnie pogniewałaś {zawstydzona} ale ..... jak sądze :) chyba nie pogniewałas sie jednak :)...... KABA______> moja Ty Kasiu kochana... ach..... brakuje mi tych naszych rozmów :(:(:(..... nawet nie masz pojęcia jak bardzo. Zasiadłam do komputera żeby napisać dwa słowa na @ do Ciebie ale maluchy mnie obskoczyły i zabrały cały mój niewielki czas :(....... tu w sieci to nie to samo co tak zwyczajnie na ławce.... czy w kuchni przy zimnej herbacie :)..... można zmywać i rozmawiać...... tutaj tak się nie da :(...... szatański internet Powiem Wam tylko że dzięki Kasi miałam naprawde wspaniałe wakacje. Była prawdziwym słonkiem na te chłodne dni..... bardzo o nas wszystkich dbała..... i troszczyła się tak, że aż chwilami mnie zawstydzała tą troskliwością. Ola ją strasznie pokochała :)...... i do dziś mówi..... \" a ciocia Kasia to.... a ciocia Kasia tamto...... jak opowiada... :)\" I powiem Wam, że Wy nie znacie takiej Kasi jaką ja poznałam...... jaką miałam szczęście poznać :). Jest naprawde wspaniała i bardzo mądra. Wiele mój wyjazd zmienił....... ja sama jestem jakby inna, spokojniejsza i wyciszona. Naprawde odpoczęłam..... już Kasia o to zadbała :):):) MM bardzo się stęsknił i naprawde zaczął się starać..... jednak to konsekwencja nie tyle mojego wyjazdu (chociaż też) ale rozmowy mojej siostry którą z nim przeprowadziła. Może przemyślal .....może pusty dom mu pomógł przeanalizować kilka spara i wlasne życie.....nie wiem. Widze, że się stara i jest naprawde dla mnie dobry teraz. Może też fakt, że ja odpoczęłam też ma na to wpływ. Nie wybucham tak..... Ale.......................... Nie cieszy mnie to zupełnie :(...... nie robi to na mnie wrażenia. Jestem spokojna i nie ma we mnie złości czy niechęci do tego co robi. Niech się stara, nie będę mu broń Boże w tym przeszkadzać, doceniam jego staranie...... NAPRAWDE. Ale mnie ono nie cieszy :(...... tak naprawde dusze mam smutną. Może to brak tej iskry...... tego płomyka który już wygasł...... nie wiem. Naprawde nie wiem :( nie jestem aż tak mądra żeby teraz sobie i Wam wytłumaczyć dlaczego tak właśnie jest. Kiedyś napisałam, że nie kocham swojego męża.........i to jest chyba właśnie powód tego, że mnie już jego staranie nie cieszy. Napewno jestem do niego przywiązana, jest waznym mężczyzną w moim życiu, jest ojcem trójki naszych dzieci...... ale ...... nie kocham go. Nie mówie tego w żalu, w złości, w nienawisći bo sie posprzeczałam czy coś takiego...... mówie tak bo to przemyślałam na milion sposobów. margo :) Emmi:) cicha :) Nicka :) zona :) zdanka9 :) Aspiryna :) betka :) Love1966 :) Przeźroczysta :) Gothika :) Mokka :) makia :) pozdrawiam Danusia
  19. jako taka

    małżeństwo i samotność cz.2

    przykro się to wszystko czyta....... :(:(.... a chciałam tyle napisać... ale teraz w środku awantury chyba nie wypada... :( pozdrawiam Danusia
  20. jako taka

    małżeństwo i samotność cz.2

    Kaba________> Kasiu moja Kasiu ..... hmmmmm ciesze się na ten wyjazd ale katar mnie tak męczy że brakuje sił na wszystko..... ale cieszę się bo już od dziś na urlopie jestem :) zona_______> będę pod dobrą opieką :):)..... Aspiryna______> Emmi_______> duzy bukiet :)
  21. jako taka

    małżeństwo i samotność cz.2

    Aspiryna______> słonko przepraszam że nie napisałam jeszcze ale z czasem nie wyrabiam zbytnio, i na dodatek ja i dzieci nabawiliśmy się okropnego kataru, że na oczy nie widzimy ......przynajmniej ja nie widze. Mój urlop stanął pod znakiem zapytania i troche mi to siły odbiera..... Najgorsze, że tyle wysiłku włożyłam w to żeby go zorganizować... a tu może się okazać, że nigdzie nie pojade :(... nawet pisać mi się o tym nie chce. Wiecie co...... byłam wczoraj w odwiedzinach u teściowej. Jakoś tak dziwnie wróciłam ...jakby ta gorsza... z takim uczuciem. Siostra mojego brata ma problem, bo jej 16-letnia córka jest w ciąży... Powiem szczerze że szkoda mi jej bo cały ciężar obowiązku wychowania dziecka spadnie na nią. Tak siedziałam w towarzystwie teściowej i jej siostry..... obie starsze kobiety.... zaczęły mówić jak to teraz te wszystkie mamy mają dobrze, są pampersy, są przedszkola, żłobki, autobusy miejskie, pralki automatyczne, mikrofalówki, zmywarki...... i wszystkie inne cuda techniki których one nie miały a i tak dalej narzekają...... To się tyczyło do mnie oczywiście, choć ani jednym słowem się nie odezwałam przecież, nie narzekałam....... sądze jednak że to MM pod moją nieobecność zrobił mi taką opinie w swojej rodzinie...... jakoś nigdy mnie nie bronił. Te same osoby zaczęły jednak za chwile użalać sie jak to siostrze MM będzie teraz ciężko i jaka to ona nie jest biedna....... pewnie że jej nie zazdroszcze, bo nikt chyba by się z nią nie zamienił teraz. Jednak zastanawiam się czy naprawde te nasze mamy które nas wychowały naprawde miały tak źle, czy to my rzeczywiście nie przesadzamy przypadkiem...... szukam odpowiedzi i nie znajduje....... mam jakieś dziwne poczucie winy że mam pralke automatyczną i zmywarke do naczyń. Nie wiem dlaczego ale mam to poczucie winy....... mam poczucie winy że jestem ładnie ubrana, że chodze do fryzjera i udaje mi się pomalować paznokcie..... Nie robie tego kosztem rodziny jednak..... bo mam posprzątane i obiad z dwóch dań codziennie, wyprasowane i wyprane, okna czyściutkie i firanki bielutkie....... pieke chlebek i bułeczki dzieciom, robie pierogi. kopytka, ciastka , ciasteczka........ chodze z dziećmi na spacer, i mam czas żeby z nimi porozmawiać każdego dnia......znajduje na to wszystko czas. Staram się nie zmarnować ani chwilki. Więc dlaczego mam poczucie winy jak słucham że kiedyś to było kobietom o wiele ciężej....... bo nie miały tego co my teraz mamy? Czy gdybym wyglądała jak prawdziwa kura domowa, zaniedbana, zacharowana to te kobiety czasów PRL-u miałyby z tego satysfakcje? Czy to o to chodzi? Dlaczego siostra MM jest taka biedna bo będzie miała przed wcześnie wnuczątko a ja choć mam trójke dzieci to wcale mi tak ciężko przecież nie jest.....?! Przecież to tylko jedno dziecko........ i są pampersy, i bierząca ciepła woda, i pralka automatyczna i jedzonka w słoiczkach i wszystko żeby było nam łatwiej....... dlaczego tam się tego nie widzi, tylko widzi się że ja z tego korzystam? Wiecie jak mi przykro było tego słuchać....... siedziałam i nie odzywałam się ....... ale tak się zastanawiałam ...... jak to możliwe że mówią to osoby które przecież same wychowywały dzieci i wiedzą że nie na wygodach to wychowanie polega....... ale na czasie jaki się tym dzieciom poświęci. Dla mnie to żaden problem zrobić dzieciom pierogi, i nie ma znaczenia czy jestem sama czy jest obok mnie cała trójka...... a ja zostałam za to skrytykowana.... jakbym i tak była tak naprawde nieudolna...... zdanka9_______> nie mam dyżurnego przedszkola na wakacjach niestety, zresztą chyba korzystałabym z niego w chwilach wielkiego przymusu tylko. Mam nadzieje że jednak dostane ten urlop i pojade z dziećmi na upragnione wakacje w tym roku. Najpierw do koleżanki do Nowego Sącza na tydzień a potem do Gdyni na dwa tygodnie. W sierpniu MM ma wziąść urlop więc mam nadzieje że on się nimi troche zajmie......no zobaczymy jak to będzie wyglądało.... Pozdrawiam wszystkich Danusia
  22. jako taka

    małżeństwo i samotność cz.2

    Emmi_______> alez oczywiście że zrozumiałam :):) :) Goda_______> !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :( gdzie jesteś??? :( margo_________> :) wracaj do nas :)
  23. jako taka

    małżeństwo i samotność cz.2

    Love1966 ___________> buziaki dla Ciebie bo kwiatki już dostałaś ;)))) :) Pozdrawiam Danusia
  24. jako taka

    małżeństwo i samotność cz.2

    wybaczcie ale to z radości :):):)
×