jako taka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez jako taka
-
Elunia_________> ależ oczywiście że wykorzystuje ten czas na to żeby odpocząć, ja zawsze wtedy odpoczywałam jak go nie było w domu przez kilka dni :):)..... nawet nie masz pojęcia jak bardzo się cieszę że go teraz nie ma. On będzie pływał w basenach i jeździł na nartach i grał w golfa a ja tu sobie odpoczne od niego. Bardzo się cieszę :):):) Mówisz o zapominaniu... :):) ależ zapominałam !!!!! ciągle zapominałam, przez ostanie 10 lat zapomninałam, wybaczałam, chciałam żeby było dobrze, nie kłuciłam się (naprawde!!!!) też jestem za pokojowym rozwiązaniem spraw. Ale w tym wszystkim bylam wykorzystywana zawsze i wszędzie. Tak naprawde to był (jest nadal) mój błąd jaki popełniłam. Bo wybaczałam. Chciałam dobrze. I MM to pasowalo, wiedzial że mu zawsze wybacze. Często słyszałam że coś zrobił tylko dla siebie (pojechał mimo moich próśb na bankiet, czy wycieczke, czy na impreze) że i tak mu wybacze i on o tym wie. On na tym bazował. Mówisz święty spokój...... zgadzam się ! Mówisz....... że mu zależy. Oczywiście że mu zależy!!!! Ja to dobrze wiem Elu. Tylko mi już nie zależy. Zbyt wiele razy mnie zawiódł i to poważnie zawiódł, nie w drobnostkach. Nie będe sie powtarzała i po raz kolejny opowiadała. Opowiedziałam na poprzedniej części tego topiku. Mówisz, że mam żal że jestem sama...... pewnie że mam!!! Bo jestem sama nie tylko w wychowywaniu dzieci i zajmowaniu się wszystkim. Ja prawie sama żyje. Zajmuje się dosłownie wszystkim. Dosłownie. MM nie zajmuje się niczym jeśli mu tego nie pokaże palcem i nie każe zrobić. Czasem zrobi czasem nie.... przeważnie odkłada i zapomina. Mówisz o męstwie :):):)........ hmmmmmm :):)....... hmmmmm :):) hmmmmmmm :):) a jak myślisz co pozwala mi chodzić uśmiechniętą :), co pozwala mi radzić sobie najlepiej jak umiem..... nie dosypiać a mimo to wyjść do pracy umalowaną i zadbaną z pomalowanymi paznokciami...... Męstwo właśnie. Bo wstane pół godziny wcześniej żeby wyglądać ładnie pomimo że malutko spałam....po to tylko żeby poczuć się lepiej. Trzymam głowe wysoko :) ... i to go denerwuje właśnie. Ze mnie już nie rusza jego mazgajenie, nieradzenie sobie, problem z podejmowaniem najdrobniejszej decyzji..... on i tak zrobi swoje. Zadba tylko o siebie a nie o nas wszystkich. Wiem jedno, że nigdy nikomu nie będę mówiła co ma robić. Poradziłam Inezz_____> ale naprawde staram się nikomu nic nie radzić, bo nie jestem w ich domach, nie wiem jakich tak naprawde mają mężów, nie wiem jakimi są żonami i ludźmi.....nie wiem co przeżyli dobrego a co złego. Dla mnie cos może być wyjątkowe a dla innej osoby nic nie znaczyć. Ktoś ma jedno dziecko i nie zrozumie tego kto ma trójke..... tak jak ja nie zrozumie jak można być szczęśliwą mając dziesiątke..... a znam takie małżeństwo. Ale widać tak jest. Dla jednego znalexienie rozwiązana jest proste......dla drugiego wcale takie nie jest...... bo może być wiele rzeczy o których my nie wiemy. Moja mama mi bardzo pomaga...... i dziękuje Bogu że tak jest, bo dzięki temu moge iść do pracy. I nieważne że ona jest oddalona od domu 5km które musze codziennie przejść na nogach. Ciesze się że ją mam. Ale to ja codziennie patrze jaka moja mama jest zmęczona, jak wiele wysiłku ją to kosztuje..... a ma przecież jeszcze swój dom którym musi się zająć. Tate któremu musi ugotować, działke która czeka aż się nią ktoś zajmie..... Patrze na to i nie potrafie jej pomóc..... a chciałaby bardzo, bo ona mi pomaga jak może. Buziaki Danusia
-
marsa_________> pomyliłam się Antony de Mello a nie Antonio, przepraszam. buber________> przesadzasz, niczego takiego o sobie tutaj nie pisze. Nie chciałabym żeby ktoś pomyślał że jestem ideałem chodzącym, bo nie jestem. Naprawde nie jestem. Jestem nerwowa i wybucham czase....... staram się nie ale czasem to silniejsze ode mnie, za dużo na głowie i to dlatego. Ale nie mniej jednak tak jest i wstydze się tego. Mam znajomych w sieci którzy denerwują MM. Rozmawiam z nimi czasem... jakoś staram się te znajomości utrzymać, bo są mi zwyczajnie potrzebne...... żeby nie chodzić ciągle smutną. Wysyłamy do siebie maile i smsy, to denerwuje MM. Doszukuje się w tych znajomościach Bóg wie czego...... a przecież nie powinnam mu dawać powodów do takiego myślenia, prawda? Jednak od jakiegoś czasu traktuje tych moich znajomych (którymi Wy tutaj też jesteście) jako mój azyl, coś tak bardzo mojego że nie pozwole żeby MM mi to zabrał, zabronił, nie pozwolił na te rozmowy...... bronie się a jeśli się bronie i niepozwalam sobie tego zabrać to w oczach MM mam coś do ukrycia. Ale to już jego problem. Ucze się odbijać piłeczke na złośliwości. Staram sie nie być złośliwa ale nie chcę pozwolić robić sobie krzywde jak pozwalałam dotychczas. MM zarzucił mi ostatnio, że więcej uśmiechu mam dla tych wszystkich znajomych niż dla niego...... powiedziałam że z nimi nie mieszkam pod jednym dachem tak jak mieszkam z nim, dlatego tak jest. Dziś pojechał na narty w Alpy na lodowiec. Był tak słodki przez ostatnie dwa dni,że naprawde niewiele można było mu zarzucić, oprócz tego że po raz kolejny stołował się u swojej mamusi a nie w domu, że spóźnił się jak zwykle...... no ale to takie rzeczy do których już przywykłam. Natomiast kupił rolety do pokoju które kupował już od 4 lat....... jaka odmiana nagle!! I sam się spakował na ten wyjazd, bo przestałam mu sprzątać na jego półkach z rzeczami i ma tam taki bałagan, że mi trudno było cokolwiek wybrać i włożyć do torby. Po raz pierwszy zrobił to sam. Ja nie mam już na to siły ani ochoty..... na zajmowanie się nim ja kolejnym dzieckiem. Jednak wiem, że to tylko na chwilke, dla zagłuszenia poczucia winy. W taki sposób chce mi coś rekompensować...... a przecież taki ma być na codzień i dużo lepszy. A rekompensata to dużo więcej od tego co robi teraz. Czy się myle????????????? Danusia
-
marsa____________________> de Mello :) to autor :). Antonio de Mello, polecam książke \"Przebudzenie\" a autentycznie się przebudzisz. To chyba najlepsza książka jaką czytałam w swoim zyciu. Zostawiła ślad do dziś...... ale trzeba do niej dojrzeć i podejść z pokorą. Napewno szokująca...... jak dla mnie gdy ją czytałam. Szczerze polecam. A także \"Modlitwa Żaby\" ..... :) świetna!! Danusia
-
Emmi _______> :):):):) za to tulu tulu :):) Love1966_________> dziękuje Ci bardzo :) margo_______> Ty wiesz że ja myśle ciągle o Tobie, wiesz, prawda?? buber________> oczywiście że wiem co dalej. Pomęczymy się jeszcze troszke ze sobą, a raczej on ze mną, bo ja już tyle mam za sobą że mam plecy wzmocnione od cięzaru obowiązków. W niejednej sytuacji sobie świetnie poradziłam... fizycznie, gorzej było z tym co w sercu... pękało ale cóż. MM nie jest taki silny jak ja bo był chuchany i dmuchany....... i to przeze mnie. Bo był całym moim światem. On mnie tak naprawde kocha. Wiem to. Ale to taka miłość która jest wygodna dla niego a nie dla nas dwojga. Jemu jest poprostu wygodnie. Bo gdzie miałby lepiej, powiedz? Która kobietra kochała go tak jak ja kochałam?? Pozwalała na to na co ja pozwalałam? Tak naprawde nadal mu na to pozwalam. Dalej jeździ na golfa i na narty. Zresztą jutro wyjeżdża na 4 dni w Alpy. Jednak przedtem wyjeżdżał ze świadomością że ja go kocham i chcę żeby odpoczął, żeby wrócił do mnie lepszy.... bo chce dla niego jak najlepiej i chcę żeby był szczęśliwy, żeby robił to co sprawia mu przyjemność. Pomyślisz że to głupie z mojej strony ...... ale ja naprawde tak myślałam, tak go kochałam. Sprawiało mi przyjemność robienie przyjemności MM. Jednak chciałam żeby coś do mnie wracało..... żeby on też o mnie dbał tak samo. Żeby chciał sprawiać mi przyjemność, żeby chciał o mnie dbać, żeby się o mnie troszczył. Takie to ludzie, prawda? Teraz nadal uważam że wypoczynek mu sie należy...... jak każdemu z nas. Na każdy wyjazd reaguje \"jedź. ale to Twoja decyzja a nie nasza wspólna, sam wiesz czy możesz sobie na ten wyjazd pozwolić, czy sobie go darować\". Nie wyjeżdża więc w poczuciu że to świetny pomysł że jedzie. Ja nie moge sobie na to pozwolić, na takie wyjazdy.......chociaż nie masz pojęcia jak jestem zmęczona. Marzeniem byłoby wyjechać na dwa tygodnie zupełnie samej, bez dzieci i męża. Wyspać się... bo teraz to chronicznie niedosypiam..... już z nawyku budze się 4 razy w nocy, czy trzeba czy nie..... przeważnie trzeba. Nie zostawie dzieci MM, bo się zwyczajnie boje. Jest nieodpowiedzialny..... jestem w stanie wyobrazić sobie na co mogą wpaść moje dzieci jednak nie jestem w stanie wymyśleć co ma w głowie MM. Odpoczne napewno kiedyś..... ale jeszcze nie teraz, bo trudno jest komuś zostawić całą trójke dzieci, i to takich małych. Nie jestem na etapie podejmowanie decyzji co dalej. Żyje i staram sie jak najlepiej wychować dzieci. Na mądrych i wrażliwych ludzi. Ale chcę być kiedyś szczęśliwa........choćbym miała być sama to będę. Bo czasem warto zburzyc to co jest teraz żeby zbudować coś lepszego. Normalnego. Elinia_________> niech wszystkie biorą z Ciebie przykład :) choćby każda jeden :) a wszystko jakoś się poukłada...... tylko wiesz, coniektóre musiałyby zmienić mężów, wtedy by im tak samo wychodziło żyecie we dwoje jak Tobie wychodzi :):):) Danusia
-
margo____________> co my mamy z Tobą ale powiedz lepiej co my będziemy mieli bez Ciebie słoneczko ......no powiedz? no przecież Ty i Emmi to jesteście tu najwierniejsze :(:(:(...... dla Ciebie Małgosiu :) Emmi _______________> nie wyciągaj tej lupy :) MOKKA_______________> wiesz co..... ja Cie podziwiam, naprawde, że jednak mimo wszystko starasz się coś pozmieniać. Ja już nie mam siły, naprawde. To co teraz robie to raczej walka o to żeby nie być celem złośliwości i żeby MM zaczął widzieć coś więcej niż czubek własnego nosa. Napewno nie walcze o uczucie, nie chcę czułości , przytulenia i podnoszenia na duchu..... nie chcę tego od niego, nie po usłyszeniu tylu złośliwości, bo on mnie nie przytula w przeprosinach, on wcale nie przeprasza, to raczej jego oczekiwanie że zostanie przytulony. O sex on zaczął prosić...... i powiem szczerze przychodzi mi to z trudem. Jednak mimo tego że walcze bardziej o siebie niż o małżeństwo to wiem, że ludzie się nie zmieniają. Elunia_____________> masz coś co chciałaby mieć każda z nas tutaj :).... to porozumienie które sprawia że czujemy się ważne, kochane........ :) nie musze Ci mówić żebys tego nie zmarnowała bo napewno tego nie zrobisz :) Inezz_______> witaj :)...... wiesz, pomimo tego że masz tyle kłopotów to napewno jeszcze bardzo się kochacie a jeżeli jest uczucie to wszystko można pozmieniać. Musisz tylko więcej myśleć o sobie i nie mieć przy tym skrupułów bo on ich napewno nie ma. Dbaj o siebie, zostawiaj mu dziecko żeby się nim zajął ON TEŻ JEST RODZICEM !!!!! wychodź z domu do koleżanek, niech myje gary, odkurza i sprzata, niech dżwiga siaty i robi dokładnie to wszystko co Ty robisz.....i nie mniej dokładnie. Nie słuchaj jego argumentów bo są nie do przyjęcia z tego co piszesz. Zawsze staram sie unikać rad..... i tutaj na topiku niewiele razy mi sie to zdarzyło. Ale jak tak Ciebie czytałam to przypomniałam sobie jaka ja byłam wcześniej......2 lata po ślubie. Robiłam za niego wszystko!!!! Dosłownie wszystko. Cały dom był na mojej głowie i co najlepsze ja to robiłam z miłością. Chciałam być najlepszą żoną na świecie....... i robiłam wszystko. Nie popełnij mojego błędu!!!!!!!! On ma Cię kochać tak samo jak Ty kochasz jego. Mam 10 letni staż małżeński i trójke dzieci....... dalej robie wszystko sama. Ijon___> ma duzo racji... ale i tak patrzy na to oczami mężczyzny. Woli bałagan i uśmiechnietą żone :)... ale co woli jego żona ?????? też bałagan ???? :):):):) napewno nie. Bądź egoistką. Brzydkie słowo i bardzo go nie lubie...... ale takie jest najlepsze wyjście, uwierz mi. Zacznij myśleć o sobie. I jak powiedziała betka______> teraz podziel obowiązki...bo potem już będzie za późno. MM też wele rzeczy robił osobno..... i ja też osobno, rzadko kiedy robiliśmy coś razem. Teraz nauczyłam się już żyć bez niego... on tego nie pojmuje ale ja naprawde świetnie sobie bez niego radze. Nie potrzebuje iść z nim na spacer.... zresztą spacery są dla dzieci a nie dla nas. MM pracuje od rana do wieczora.... wraca to ma wyprane ,poprasowane ,posprzatane, dzieci zadbane ..... Wczoraj była wywiadówka u syna w szkole angielskiego...... bardzo chciał mi pokazać że chce iść na tą wywiadówke. Zapytałam dlaczego na tak późną godzine umówił spotkanie z lektorem. Powiedział że \"pomyżlałem że może zdąże z pracy???\" a ja pytam \"może zdążysz??? czy napewno będziesz....\" (dodam że zawsze się spóźnia, zawsze i wszędzie....) Mówie \" no dobrze, a o co zapytasz lektora??? przecież nie wiesz nawet jak wygląda ksiązka do angielskiego Bartka, i nie wiesz jakie ma trudnići a jakie osiagnięcia, nie wiesz o tym wszystkim...\" a on na to \"chcesz ze mnie zrobić idiote??? a o co Ty byś zapytała?\" Powiedziałam mu że \"przykro mi ale nie powiem Ci......bo odwale znowu za Ciebie coś co Ty powinieneś wiedzieć, a żeby wiedzieć to trzeba interesować sie synem i jego lekcjami angielskiego..i całą resztą.\" Tak to właśnie już jest z MM że zawsze ja robiłam czarną robote, czyli rozmawiał z dziećmi, tłumaczyłam jak się zachować, karciłam nie spałam jak miały gorączke, tuliłam jak kaszlały, smarkały i wymiotowały....... a MM jechał rano do lekarza bo ja leciałam do pracy chociaż padałam na nos i to on uchodził za troskliwego męża a przecież niejednokrotnie nie wiedział co sie z dziećmi dzieje. Ja ubierałam siebie i całą trókje żeby wyjść na spacer a MM w tym czasie robił sobie kawe.....potem jak już w biegu zdążyłam na końcu ubrać siebie to on brał dzieci i wychodził przed blok. Ola za rączke, Antoś na ręku i Bartek obok...czyściutkie uśmiechnięte dzieci i kochający tatuś........ jaki piękny obrazek, prawda? To samo teraz..... chciał zebrać śmietanke, pokazać jakim to nie jest wspaniałym ojcem....... normalnie sama słodycz i pełna troska....... i tak właśnie teraz mam. Tylko teraz to już przestałam siedzieć cicho. Robie swoje i to co uważam za słuszne. pozdrawiam Danusia
-
odzywam sie !!!
-
Goda_______> wiesz, Ty jesteś mądra babka :):)... strasznie Cię lubie
-
jestem jestem...... jeszcze żyje ..... buziaki dla wszystkich
-
Emmi _______> wiesz za co :):)...... i co moja rada pomogła?? margo_______> kwiatku mój kochany :) nie martw sie tak, przecież wiesz że o Tobie myslimy... nie tylko ja ale inne dziewczyny też...... zona_______> kurcze, trzymam za słowo z ta kawą z Tobą jak będziesz w kraju znowu. Napisane czarno na białym więc się nie wyprzesz ;) :) Mokka________> stokrotko moja...... nie choć smutna.... tak smutno nas przywitałaś.....echh ... dla Ciebie za to ciepełko które dajesz Kaba____________> no moja droga Kasiu Ty to jesteś jednak szalona :):)... odrazu widać że w duszy Ci weselej gra :)... tak jakoś ten remont może na Ciebie wpływa..... że tyle energi w Tobie, co? :):):):):):):) aż mi lepiej jak tak sobie Ciebie poczytałam :):) zdanka9 ______> prawda? że szkoda że MM jedzie na te narty..... ;)) kicham już na to tak naprawde. Niech jedzie. Goda______> jejku . co mam Ci napisać. Jesteś bardzo mądrą kobietą i napewno rozumiesz to że czasem brakuje mi zwyczajnie sił do MM. Najgorsze jest to że on to wszystko co robi to naprawde robi bezmyślnie i zupełnie bezmyślnie zostawił Antośka wtedy przed tym kościołem. Jak mu powiedziałam co o tym myśle (i zaznaczam że jak mówie to zawsze mówie spokojnie, nie mam w zwyczaju podnosić głosu czy krzyczeć) to się obraził. Powiedział że w takim razie on nie wie czego ja od niego chce, bo on sie stara a ja nie chce widzieć tego jego starania. Jak poprosiłam żeby powiedział kiedy się stara... bo może ma racje że ja tego starania nie widze to nie powiedział już nic......zupełnie przestał mówić. Ręce opadają...... bo nawet jeśli ja chcę porozmawiać to on zupełnie tej rozmowy nie podejmuje..... Powiedział że będzie robił swoje. buber___> wcale nie jestem żadnym wyjątkiem, też patrze na swoje życie przez pryzmat kobiety, w końcu nią jestem!!! :)... ciężko chwilami... a tak naprawde to chyba ciągle ciężko. Należe jednak do tych bardzo silnych kobiet, które owszem sie czasem łamią ale rzadko. Moje małżeństwo napewno sie rozpadnie...to tylko kwestia czasu. Rozmawiałam ostatnio z MM i powiedziałam spokojnie co mnie boli, co mi przeszkadza, co nie pasuje, na co sie zwyczajnie nie zgadzam. Zapytałam czy jadąc na narty choć przez jedną chwilke przeszła mu myśl przez głowe, że przecież ja jestem w naszym małżeństwie równa jemu osobą, kimś o takich samych prawach i nie odpoczęłam jeszcze, czy pomyślał że taki odpoczynek należy się tak samo mi jesli on z niego co chwile korzysta. Wiesz, nie odezwał sie słowem. Zapytałam czy chciałby żebym ja była taka samą żona jakim on jest mężem, że owszem nie robi nic złego i nie jest zły ale to jeszcze nie znaczy że robi coś dobrego i jest dobry. Czy pomyślał o dzieciach..... o każdym jednym i wszystkich razem jadąc na narty. Nic się nie odzywał. Powiedział że go atakuje, że w takim razie on jest zły i niedobry. Że żałuje że wybrałam sobie na męża kogoś takiego. Że nie wie co ma robić bo on uważa że się stara. Że ciężko mu się zyje ze świadomością że wszystko co robi to robi źle. Zapytałam sie ..... dobrze, ale powiedz co robisz? Nie odpowiedział. Efekt tej rozmowy jest taki, że chodzi obrażony. Omija mnie wielkim łukiem i robi krok do tyłu jak obok niego przechodze. Na moją prośbe żeby coś zrobił to odpowiada \"tak jest\". Nie rozmawia ze mną .... ton ma taki że najchętniej wcale bym go o nic już nie prosiła. Jak zadzwoniłam rano do domu do mamy zapytać o Antosia i on podniósł słuchawke a ja zaskoczona zapytałam dlaczego jeszcze nie jest w pracy (było po 9 rano) to powiedział : \"ale to pytanie to wcale nie było potrzebne\" i odłozył słuchawke. Powiedz co byś na moim miejscu zrobił?? pozdrawiam Danusia
-
zona _________> wiesz, ja tak naprawde nie powinnam odpoczywac przy kawie. Może to dziwnie brzmi w moim przypadku ale tak właśnie jest. Zauważyłam u siebie coś takiego jak większe zmęczenie po chwili odpoczynku. Jak z maszyna wprowadzoną w ruch..... jak sie ją już rozrusza to jedzie, i nawet zbyt wielkiego wysiłku w to nie wkłada..... jedzie siłą rozpędu.... ale jak zwolni to musi bardzo duzo wysiłku włożyć w to żeby znowu tak sie rozruszać jak przedtem.... Tak się właśnie czuje. Nie wystarczają mi takie chwilki na kawe.. w zasadzie one są ale są też w biegu... jakby \"przy okazji\". Ja nie odwiedzam nikogo to raczej mnie odwiedzają.... ale miło że pomyślalas o mnie :) Kaba______> Kasiu moja Kasiu...... :):)...... trzymaj się przy tym remoncie :) wierze, że świetnie sobie poradzisz :):)....... co ja mówie.....jestem tego pewna :) margo________> już miałam słoneczko pukać do Ciebie na gg :) bo mnie Emmi tak ponaglała ;))...... buziak wielki dla Ciebie wiesz, że jesteś wielka!! buber_____>pozdrawiam... miło że TŻ też czyta ten topik..... chociaż ona może tu do nas nie pasować.......nie jest samotna...... ale z tego to akurat się cieszę :) wiecie co... byłam wczoraj na komunii u córeczki mojego brata. MM miał się prze czas mszy zająć najmłodszymi dziećmi, czyli Ola i Antosiem. Lało i było zimno... Antoś w wózeczku Ola na nóżkach..... stoje w pewnej chwili w kościele i widze że podszedł do mnie MM z Oleńką...... i mówi że przyprowadził ją bo chciał juz do mnie...... i w jednej sekundzie pomyślałam sobie gdzie jest mały Antos jesli MM jest tu obok mnie z Olą......... i wiecie co..... zostawił go na dworze z zupełnie obcą osobą. Jak ja mam mu zostawić dzieci, no jak??????? Przeciez on nie ma do nich wcale wyobraźni. Znowu jedzie na narty......na początku czerwca....... do Austrii... niech jedzie. Lepiej mi bez niego. Danusia
-
zona________> co do idiotów całkowicie się z Tobą zgadzam :):)..... całkowicie ich olewam :).... nawet nie podejmuje dyskusji :)..... sami odchodzą :)
-
no i znowu do was zaglądam.......... bo ma doła............ u mnie to zaczyna byc chroniczne :( Majaj ......... napisze do Ciebie......obiecuje. Musze się tylko pozbierać i znaleśc chwilke czasu. Buziaczki
-
witajcie moje kochane dziewczyny...... nie było mnie tu kilka dni ...mialam doły straszne ale pomału mijają, wchodze tu a tu tyle ciepłych słów na mnie czekało :):):):) jesteście kochane chociaz was nie znam :) Majaj_________> bardzo dziękuje za wiadomości na gg :):):) bardzo mnie zawsze cieszą :):) Ja mam trójke małych dzieci więc nie mam zbyt wiele czasu żeby tu z wami pobyc chwilke ale obiecuje zawsze się odezwać :):):) pozdrawiam serdecznie :)
-
ja też mam dziś doła buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu :(:(:(:( oj strasznego doła :(