jako taka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez jako taka
-
Dziewczyny ja na tej diecie sporo schudłam po każdej ciąży, tyłam wtedy strasznie... dieta jest naprawdę skuteczna i taka, że nie trzeba liczyć kalorii a i tak się chudnie :). Ja teraz trochę się zaniedbałam i muszę schudnąć jakieś 15kg, zaczęłam tydzień temu dietę norweską ale jak ją skończę to zamierzam przejść właśnie na diamondów. Dieta jest zbilansowana i zdrowa a pozwoli mi na utrzymanie wagi :) Trzymam kciuki za odchudzanie :).
-
wiwonka>>> już wysłałam , zerknij na pocztę :) luckbealady>>> Tobie również :). Podziwiam Cię z tym liczeniem kalorii ja bym nie dała rady, trzepnęłabym tym zaraz. Dlatego właśnie lubię Diamondów bo tam nie ma czegoś takiego :). Nie mam na to ani czasu ani ochoty :). kaserka>>>> jak 11 lat temu stosowałam DC to nie było 6 stopni jak jest teraz ale po ścisłej przechodziło się albo na mieszaną (jak ktos chciał dalej ją ciągnąc) albo od razu przechodziło się do normalnego jedzenia. Trudno jednak to normalne jedzenie nazwać NORMALNYM jeśli żołądek po ścisłej ma się jak cytrynka. Ja nie byłam w stanie zjeść więcej niż pół kromeczki chleba a na obiad pomidora z ziemniaczkiem. Dlatego chudłam dalej ale i jeść zaczęłam inaczej. To jak chudniemy i tyjemy tak naprawdę jest i tak w naszej głowie. Tak sądzę :)
-
wiwonka>>>>>> jeśli chcesz tabelę do Diety Diamondów , którą zrobiłam jak ją stosowała to podaj @ to wyśle Ci pocztą :). Tam jest wszystko ładnie wyjaśnione i rozpisane co z czym i jak łączyć :). Jeśli któraś z Was dziewczyny jest zainteresowana to też niech poda adres emeil to Wam powysyłam. Polecam tą dietkę jako sposób odżywiania już po zakończeniu diety Cambridge. Spokojne możecie być o efekt jo-jo. Oczywiście jeśli będziecie stosować zasady jak należy. Często nam się wydaje, że łyżka ryżu do zupy to nic takiego albo łyżka śmietany to tylko odrobina a tu chodzi o trawienie. Niestety inaczej trawi się białka a inaczej węglowodany. Taka łyżka czegoś zmienia nasze enzymy w żołądku i cały proces trawienia. Potem okazuje się, że całe "zdrowe" odżywianie idzie na marne. Trzeba o tym pamiętać... niestety. Coś za coś.
-
wiwonka>>>> pytasz o DC??? do póki ją stosujesz to nie można na Cambridge żadnego alkoholu ... niestety. W trakcie jej stosowania jest inne wchłanianie i możesz zaburzyć sobie metabolizm. Lepiej nie ryzykować bo potem efekt jo-jo murowany. A tego nie chcemy :) Na Diamondach możesz alkohol ale wiadomo że piwo ma dużo kalorii i po nim chce się "coś konkretnego" do zjedzenia :), po winku też :) więc musisz wybrać. Alkohol czy figura modelki :). Wszystko można ale z umiarem :). Najważniejsze to odżywiać się ZDROWO :).
-
Wiwonka >>> pokrótce o Diamondach wygląda tak: Zasada 1.- od rana do 12 staramy się jeść TYLKO owoce. Zasada 2. - potem jemy 3 posiłki zasada 3. posiłki łaczymy tak : warzywa+mięso lub warzywa + twaróg lub warzywa+ jaka lub warzywa + makaron (chleb, kasza, ryż itp) Najważniejsze żeby trzymać się zasady, którą napisałam wcześniej. Jeden produkt stały w posiłku. Tak więc łyżka śmietany czy jogurtu to też produkt stały bo jogurt czy śmietana to nie warzywo :). Wieczorem staramy się zjeść najpóźniej o 20.00 i ma to być białko + warzywa. Nie ma tutaj ograniczeń ilościowych !!!!! Można między posiłkami jeść takie produkty jak orzechy czy rodzynki ale nie więcej jak garść dziennie. Chleba też nie więcej jak kromkę dużego lub dwie kromki takiego "z foremki" (chodzi mi o wielkość) no i wiadomo, że lepiej jak będzie pełnoziarnisty. Jak kanapka to nie z kiełbasą czy szynką czy serem tylko z warzywami. (ja robiłam sobie takie pasty warzywne z gotowanych warzyw... pycha!) Tłuszcze traktowane są jak produkty NEUTRALNE W tej diecie nie wolno pić mleka. I jeszcze jedno bardzo ważne : Jak zdarzy Ci się dzień grzechu :) to nie ma co się załamywać tylko na następny dzień znowu wrócić do w/w zasad. Oczywiście jeśli te grzeszne dni będą codziennie lub 5 x w tygodniu to ten sposób odżywiania można sobie w buty wsadzić :). Schudłam na tej "diecie" (bo to nie dieta a sposób odżywiania) 20kg po ciąży. Super się czułam !!! Czasami pozwalałam sobie na coś słodkiego ale .... tylko czasami i traktowałam to jako osobny posiłek. To by było tyle .... :) Przejdę na nią po Cambridge bo najbardziej mi odpowiada. Buziaki
-
wiwonka >>>> na diecie Diamondów nie musisz liczyć kalorii :) ona jest bardzo podobna do diety niełączenia. Ja stosując ją stosowałam jedną zasadę : jeden produkt STAŁY + warzywa do syta a wszystko co nie jest warzywem jest produktem stałym (ziemniaki i kukurydza i strączkowe również). Poczytaj o tej diecie, jest naprawdę fajna i można ją "stosować" przez całe życie i jeść wszystko :) nawet schabowe i torty pod warunkiem że zachowa się zasady :). Ja się ciąglę zastanawiam nad tą Cambridge, źle się czuję i muszę siebie poobserwować czy to przez miesiączkę czy z powodu diety czy może źle się nastawiłam psychicznie do odchudzania a to przecież podstawa :). Póki co nadal na niej jestem.... zobaczymy czy wytrwam. Pozdrawiam
-
wiwonka>>>>> ja byłam na tej diecie 11 lat temu i wierz mi, że nie miałam efektu jo-jo. Efekt ten jest TYLKO wtedy kiedy nie uważamy na to co jemy i co w siebie wrzucamy. Przeszłam potem na dietę Diamondów i wierz mi, że jadłam wszystko i jeszcze zeszczuplałam. Myślę, że najważniejsze i NAJTRUDNIEJSZE to zmienić sposób myślenia o tym jak jemy i co jemy. Żeby schudnąć na długo trzeba niestety zmienić nie tylko sposób odżywiania ale też sposób życia. Jemy po to żeby żyć a nie zyjemy po to żeby jeść :). Torty, ciastka i batony są pyszne ale nie są niezbędne do życia :). Przeczytaj sobie książkę "Dieta życia" Maji Błaszczyszyn. Pmoże zmienić Ci własne przekonania o odżywianiu. Kulturę jedzenia w Polsce mamy taką jaką mamy :), kuchnię mamy jedną z najlepszych :) (tak uważam... choć tłustą) i teraz cięzko nam zrezygnowac z klusek, pierogów, ciast, schabowych czy golonek :). Fast-foody kuszą, frytki itp. Podjadanie po dzieciach również (moja zguba). Potem mówimy, że to efekt jo-jo, ale przecież nikt nam na siłe tych wszystkich rzeczy do ust nie wkłada. Same t robimy.
-
Witajcie dziewczyny !! Chyba mam etap, że walczę z samą sobą :) bo schudnąć chcę i to bardzo ale boję się efektu jo-jo. Wczoraj cały dzień nic tylko Cambridge a potem wieczorem zjadłam kanapkę, którą syn zostawił z kolacji bo nie wytrzymałam :(. No i byłam zła na siebie że uległam. Wiem, że jeśli się nie upilnuję to efekt jo-jo murowany, bo po każdej takiej restrykcyjnej diecie jak się człowiek nie pilnuje to lubią kilogramy wrócić i to ze zdwojoną siłą. Miałam tak po diecie warzywno-owocowej. Rzuciłam się potem na jedzenie jak wygłodniały wilk i ...wróciło wszystko. No bo jak miło nie wrócić :(... no jak??? Boję się tego efektu jo-jo jak nie wiem co ale wiem, że to czy on będzie zależy TYLKO ode mnie a nie od diety. Już przeglądam inne diety i zaczynam się zastanawiać i tracić zdrowy rozsądek. Chyba mam jakiś spadek formy i wybrałam sobie bardzo ciężki dzień na rozpoczęcie diety bo i pierwszy dzień miesiączki (brzuch , głowa bolała i czułam się jak bania) i upał niesamowity i ostatnie dni na urlopie (jak pomyślę o powrocie do pracy to aż mnie skręca). Potrafię być twarda i wytrzymać bo już kilka razy mi się to udało i na Cambridge i na warzywno-owocowej i też na diecie Diamondów (schudłam na niej 15 kg w miesiąc) a tu wczoraj wpadka ...:(. Ech... Wybaczcie... musiałam się wyżalić :( Dziś jak dotąd tylko kawka ale ja i tak zawsze pierwszy posiłek jadam ok. 11-12 więc nie odczuwam głodu wcale. Może mi się jednak uda, co? Pozdrawiam
-
Dziewczyny jakoś przetrwałam ten pierwszy dzień ale przyznaję, że cięzko było. Jeszcze upał doskwierał strasznie i ... miesiączka... ech. Piję herbatkę ciepłą bo zauważyłam, że lepiej się czuje jak piję coś ciepłego niż zimną wodę. Poczytałam conieco na topiku i tak się zastanawiam czy w trzecim tygodniu pomału nie przejść na mieszaną... ale zobaczę jeszcze. Nie mam specjalnie kasy na kupowanie kolejnej partii diety, a jednocześnie chcę uniknąć jo-jo. Poprzednio byłam na ścisłej 3 pełne tyg a potem wróciłam do normalnego jedzenia. Oczywiście pomału i w rozsądnych ilościach, więc efektu jo-jo nie było. No zobaczymy jak mi pójdzie to odchudzanie :). Chciałabym jak najwięcej... chyba jak większość z nas :). Pozdrawiam Was ciepło
-
Nowaalenietaka ... wiesz, myślę, że każdy dochodzi to tego sam po jakimś czasie. Czasami trzeba sięgnąć przysłowiowego \"dna\" żeby stwierdzić, że od dziś zajmuję się sobą. Tu tak naprawdę nie chodzi o olewanie drugiej osoby czy o nie przejmowanie się. Jeśli z kimś tworzysz związek trudno jest go \"olać\".... tu chodzi raczej o spojrzenie sobie w oczy a nie tej drugiej osobie. Zadanie sobie pytania \"czy jestem szczęśliwa?\" ... \"jak mogę być szczęsliwa?\". Nie można zrzucać za to odpowiedzialności na drugą osobę. W związku zawsze są to dwie osoby. Zadałaś pytanie na które może być tysiąc odpowiedzi. Zająć się tylko sobą chyba potrafisz :). Pozdrawiam :)
-
Dieta niełączenia-łatwy sposób na tracenie kilogramów bez wyrzeczeń.START!!!!
jako taka odpisał dopamina na temat w Diety
Dziewczyny polecam Wam ksiązkę "Dieta życia" Maji Błaszczyszyn. Bardzo fajna pozycja i dużo się z niej dowiedziałam :). Tak rozwiewa wszystkie wątpliwości i odpowiada na wszystkie pytania :). -
Dieta niełączenia-łatwy sposób na tracenie kilogramów bez wyrzeczeń.START!!!!
jako taka odpisał dopamina na temat w Diety
Kuropatwa.... byłoby OK :). Jeszcze jak byś do tego dodała miskę sałaty to byłoby duuuuuże OK :) -
Dieta niełączenia-łatwy sposób na tracenie kilogramów bez wyrzeczeń.START!!!!
jako taka odpisał dopamina na temat w Diety
Dopamina>>>>>> dzięki za link :) ale ja stosowałam tą dietę :) i wiem. Zresztą nawet w propozycjach jakie na stronce, którą mi wysłałaś podają również mięso :). Bądź spokojna.... mięso można :). Zresztą nieważne jak ta dieta się nazywa... Diamondów czy inaczej. Zasady są takie same jak przy diecie niełaczenia :). Dziś mnie skusiły dwa wafelki ... okres dostałam i to przez to. Jednak trzymam się i nie mam zamiaru sobie pozwalać bo potem będę miała do siebie pretensje, że nie chudnę. Z tą ciężkością w żołądku ja również tak mam. Tez nie wiem dlaczego. Szczególnie po surowych warzywach. Pozdrawiam wszystkich serdecznie :) -
Dieta niełączenia-łatwy sposób na tracenie kilogramów bez wyrzeczeń.START!!!!
jako taka odpisał dopamina na temat w Diety
Dopamina >>>>>>>>>> w Diecie Diamondów mięso jest wręcz wskazane !!! Nie wiem co za stronę czyałaś ale ja wiem po sobie, że wieczorami jadłam właśnie mięśo, parówki, kiełbasę z wody albo podsmażaną (wiem wiem .... brzmi dziwnie :) ale mimo to chudłam). Wiem jedynie, że TO białko własnie należy jeść wieczorem. Przyznam, że ja osobiście jak własnie jadłam mięso wieczorem to potem nie czułam głodu rano i dłużej mogłam zwyczajnie nie jeść. Choć nigdy nie chodziłąm głodna bo to największy wróg odchudzania !! Tak więc spokojnie na wieczór robisz sobie pieczonego kurczaka i już..... lub inne mięsko z warzywami. Warzyw do syta !!! A i tak schudniesz :). Gwarantuję. Naleśniki natomist są na mleku (białko) i mące (węglowodany) więc odpadają :).... niestety... choć sama je bardzo lubię ;) Pozdrawiam :) -
Dieta niełączenia-łatwy sposób na tracenie kilogramów bez wyrzeczeń.START!!!!
jako taka odpisał dopamina na temat w Diety
Rozwielitka >>>>>>>>>> nie wróciły :) i czułąm się naprawdę doskonale. Dieta jest rewelacyjna bo nawet jak masz dzień załamania jak Dopamina właśnie :) to nie wolno robić sobie wyrzutó sumienia tylko potraktowac to jak jeden posiłek. Potem oczywiście nadal stosować zasady. Owocami do południa naprawdę można się najeść !!! Potem wcale nie małe porcje na poszczególne posiłki. Komponować można jak się chce byle by trzymać się tej jednej zasady którą podałam. Oczywiście starać się ograniczyć BANANY, smażenie i sól. A także keczup czy majonez......... no ale tego nie musze tłumaczyć dlaczego. Zdarzało się mi nawet zjeść pizzę :)... ale bez sera i z warzywami. Kotlety albo pół kurczaka z surówką na kolację (nie byłąm wstanie wcisnąć później więcej jak udko :) ) Dieta świetna pod warunkiem, że trzymamy się zasady jednego stałego produktu w posiłku. I jedno ważne......... NIE WOLNO PIĆ PODCZAS JEDZENIA !! Najlepiej przed jedzeniem.... albo godzinkę po. Pozdrawiam serdecznie :) -
Dieta niełączenia-łatwy sposób na tracenie kilogramów bez wyrzeczeń.START!!!!
jako taka odpisał dopamina na temat w Diety
Cześć wszystkim :) Stosowałam dietę niełaczenia po każdej ciązy :) a miałam ich trzy :). Jest rewelacyjna !!!! Daje bardzo szybko efekty przy praktycznie ciągle pełnym żołądku :). Ja osobiście stosowałam Dietę Diamondów. To również dieta niełączenia. Jedyna różnica to taka, że rano do godz. 12.00 je się TYLKO owoce (do syta!!). Potem już tak jak w każdej diecie niełączenia. Ja przyjęłam jedną zasadę i nie miałam problemów z komponowaniem posiłków... otóż : "To co nie jest warzywem jest produktem stałym. W jednym posiłku można zjeść tylko JEDEN produkt stały." Niezależnie od tego co to jest. Twaróg też traktowałam jako produkt stały choć w ksiązkach piszą, że jest neutralny. Zleciałam w 3 tyg. 12 kg !! :) -
Agrypinko >>>> :) u mnie wszystko dobrze :) chyba juz trochę nie pasuję do tego miejsca :).... no może jedynie do \"samotności\" :). Zmieniłam pracę i od listopada już pracuję w innej firmie. Jestem zadowolona a to chyba najważniejsze :). Dzieci.... rosną :) i z tego co widzę to są szczęśliwe, pomimo tego że rozwód jednak wiele ich kosztował tak samo jak i mnie (ex męża pewnie również). Z ex mam bardzo dobre relacje z czego bardzo się cieszę... bo ja tutaj jestem najmniej ważna (choć też!) ale dzieci nie odczuwają tego, że jesteśmy osobno. Po rozwodzie zaczął dbać o dzieci i mnie bardziej niż w trakcie małżeństwa :). A co u Ciebie słychać??? :) Wszystko dobrze? Mam kontakt z Kabą :). Urodziła upragnioną córeczkę :).... ech.... zmieniłyśmy się wszystkie od czasu jak tutaj spotykałyśmy się na pogaduchach :).. Buziaki wielkie posyłam :)
-
witam wszystkich :).... szczególnie Agrypinę :). Poczytałam archiwum i aż się przeraziłam że to już minęło 4 lata jak tu byłam po raz pierwszy :). Pozdrawiam wszystkich :)
-
Cześć wszystkim ... którzy mnie znaja i tym którzy mnie nie znają :) Goda Agrypina Love ciepła Buber obiecałam napisac i bywac tu częsciej. Nie było to możliwe na samym początku roku ale myśle że teraz już wszystko na tyle się poukładało że choć czasem zaglądne do Was. Poczytałam Was troche i przypomniały mi się dawne czasy :)... chyba najwierniejsze tylko zostały do dziś na tym topiku :).... ostał się nawet jeden rodzynek :). U mnie bardzo dużo zmian.... jestem po rozwodzie. Długo podejmowałam tą decyzje... oj bardzo długo. Jednak tej samotności w małżeństwie nie udało mi się wyleczyć. Przyznam Wam się że nie jest to żaden podwód do dumy. Rozwód to zawsze jest jednak porażka. Jakby na to nie patrzeć. Przyszedł jednak taki moment że chyba to było już jedyne wyjście. MM chyba przekroczył już granice nieodpowiedzialoności i braku szacunku...... dla mnie, dla dzieci i chyba dla samego siebie. Teraz jestem sama. Zawsze byłam. Teraz jestem jednak już oficjalnie... a nie pozornie. Były takie chwile w tamtym roku że miałam wrażenie że......umarłam. Chyba powinnam dziękować Bogu za dzieci bo to tylko one sprawiały że zwlekałam się z łóżka i zaczynalam jakoś funkcjonować. W sierpniu złożyłam pozew... w połowie grudnia dostałam rozwód. Mieszkam nadal z MM...niestety. Jednak jest już inaczej. Czuje się wolna, spokojniejsza, pewniejsza..... choć chwilami brakuje mi poczucia bezpieczeństwa. Mam przeciez trójke małych dzieci i teraz na mnie spoczął obowiązek ich wychowania. Przyszedł taki czas kiedy musze poszukać tego bezpieczeństwa w samej sobie. Ciągle sobie powtarzam że... będzie dobrze :) i naprawde w to wierze. Rozwód kosztował mnie naprawde bardzo duzo. Chwilami robiłam dobrą mine do złej gry...... a w środku wszystko bolało, bo przeciez nie tak miało być. Wybrałam jednak mniejsze zło. Nie dało sie tu niczego już uratować. Nie mam do męza pretensji.... już nie mam. Popatrzyłam na swoje życie przez inny pryzmat. Przez ostatnie dni jak usiadłam i zastanawiałam się nad tym wszystkim co mnie w życiu spotkało i jak ono upływało ... dotarło do mnie że jestem wdzięczna mojemu mężowi za to że był wobec mnie taki jaki był. Może sie to w tej chwili komuś wydać dziwne ale ja naprawde jestem mu za to wdzięczna. Wdzięczna jestem za to że zostawiał mnie samą z trójką dzieci bo to mi uświadomiło jak wazna jestem w życiu swoich dzieci i jaką wielką spełniam role...... Wdzięczna jestem za to że mi nie pomagał..... bo nagle dotarło do mnie że potrafie więćej zrobić niż mi się wydaje, wdzięczna jestem za to że nie okazywał mi miłości..... bo uświadomiłam sobie że potrafie ją wzbudzić w kimś innym i o nią dbać. Całe to życie które mam za sobą spędzone przy boku mojego męża było w gruncie rzeczy mi potrzebne do tego żeby teraz szerzej otworzyć oczy i uświadomić sobie że bez tych wszystkich doświadczeń nie byłabym tym kim jestem teraz. Dziękowałam człowiekowi którego poznałam i który stanął na mojej drodze..... pokazał mi to wszystko co teraz widze i ....... odszedł. Ten ból był tak wielki że otworzyły mi sie oczy i dziś moge powiedzieć że tak naprawde był mi potrzebny. Ja wierze że nie ma w życiu przypadków. Te wszystkie lata jakie mam za sobą były mi potrzebne do tego żeby dojrzeć i zmienić swój punkt widzenia świata i własnego życia. Gdybym tych wszystkich ludzi nie poznała i nie spotkała w swoim zyciu pewnie dziś by mnie tu nie było bo byłabym kimś innym..... zupełnie inną kobietą, z innymi doświadczeniami. Ulżyło mi jak sobie to uświadomiłam. Jakby kamień ze mnie spadł. Teraz dopiero jestem w stanie stworzyć naprawde dojrzały związek z innym człowiekiem na zasadzie kontrastu i zmiany przekonań. Przedtem wierzyłam w to że nic mi się nie udaje i niewiele jestem warta........ a teraz jak popatrzyłam na siebie inaczej stwierdzam że jeśli podołałam TAKIEMU życiu to :)..... jak moge być nic nie warta i jak moge mówić że mi się nic nie udało. Przecież udało mi się dojrzeć!!!! Zmienić się. Wychować (troszke) dzieci. Pracować i utrzymywać dom robiąc praktycznie wszystko za męża. Udało mi się być odpowiedzialną i najlepszą matką jak tylko potrafiłam, troskliwą i kochającą. Owszem, robilam błędy.... ale przecież na tych własnie błędach się uczymy. Nie dowiedziałabym się z ksiązki jaki to jest smak \"słodki\" gdybym go nie poczuła. Nie wiedziałabym czym się różni od \"gorzkiego\" gdybym nie poczuła goryczy. Dlatego ..... wiem jak smakuje miłość, szacunek, spokój i harmonia, jakie to jest uczucie błogości i szczęścia. Zwykłego nieziemskiego szczęścia....... bo poczułam jak to jest kiedy tego nie ma. Cieszę się, że wreszcie moge powiedzieć że jestem szczęsliwa :) . Przytulam wszystkich serdecznie Danusia
-
Kochane dziewczyny :) Wpadłam tu na chwile... tak dosłownie na chwile.... ale obiecuje solennie że od Nowego Roku będe wchodziła częściej. Życie mi się pozmieniało i TO BARDZO!..... zresztą o wszystkim napisze. Chciałam złozyć Wam wszystkim życzenia Noworoczne. Oby wszystko o czym marzycie się spełniło...... i te małe marzenia i te duże również, żeby zdrowie Wam dopisało i waszym bliskim również...... żebyście znalazły zawsze w trudnych chwilach swojego Anioła który będzie Was wspierał. Życze Wam z całego serca wszystkiego co najlepsze...... to co najlepsze dla Was niekoniecznie jest dobre dla innych..... Pozdrawiam wszystkich serdecznie... i tych które mnie znaja i pamiętają i te wszystkie osoby które mnie nie mogą znać. Oby ten Nowy Rok nie był gorszy od tego który mija..... a zdecydowanie lepszy. Danusia
-
Kochane moje dziewczyny :) zaglądam do Was codziennie ale nie mam jak pisac bo mój net mi tak chcodzi jak przysłowiowa \"krew z nosa\" poprostu koszmarnie :( .. jedna stronka otwiera mi się 4 minuty i mało mnie nerwy nie poniosą... a to wszystko dlatego że musiałam przeinstalować system i chłopaczek który mi to robił zainstalował mi program anty wirusowy który tak spowolnił mi właśnie net. Ech... więc dopóki nie dojde do ładu z kompem to będę tylko zaglądała :) Buziaki posyłam dla wszystkich
-
Nie wyszło :(...... Love1966 wybacz :(
-
Love1966>>>>>>> Aniołku dla Ciebie :) próbowałam zrobić wielkie serduszko ale nie wiem czy mi wyjdzie :). Przepraszam Cie bardzo za to przeoczenie :) naprawde prosze o wybaczenie :) oczywiście że Cie pamietam :). Napewno jak będę tu zaglądała to już więcej nie zapomne bo aż się zawstydziłam ... przepraszam jeszcze raz. ]]]]
-
Tak nieśmiało troche zaglądnęłam do Was tutaj i widze że naprawde są tu ciągle te same osoby :) i kilka nowych :). Goda >>>>> masz takie zdrowe podejście do wielu rzeczy i do życia wogóle. Dobrze że tu jesteś bo wnosisz bardzo duzo ciepła a przy takim cieple zawsze znajdą się osoby które chcą się ogrzać :) .. zresztą dla mnie jesteś wyjątkowa :) Agrypina >>>>>>>> :) no moja kochana a ja tu planuje jakiś wyjazd do Wrocławia a Ty nic tego swojego MM nie chcesz wygonić w świat ;))..... no ale mam nadzieje że jeszcze w tym roku uda nam się spotakć i razem upichcimy sobie jakąś babke do tej kawy :) Mokka>>>>> ciesze sie że ucieszyłaś się na mój \"widok\" :) a raczej na mój wpis :). Ja też miło Cię zawsze wspominam..... a tak, wspominam bo ten czas kiedy tu zaglądałam i rozmawiałam z Wami był dla mnie bardzo cenny a są ludzie którzy zwyczajnie wbijają się w pamięć. zdanka9>>>>> jakoś tak smutno jak Cie przeczytałam , nie wiem dlaczego..... a może to złudzenie? czy nie? Ja pomału wychodze na prostą. Tak jak napisała tu Goda... :) układać się u mnie zaczyna. Choć do wielkich zmian pewnie jeszcze daleko..... a może zwyczajnie nie widze tego jak wiele przez ten rok zmieniłam w swoim zyciu. W sierpniu wniosłam do sądu o orzeczenie separacji między mną a MM. Przyznam że złożenie dokumentów nie wywoływało już u mnie większych emocji..... te wszystkie emocje zebrały się dużo wcześniej. Długo biłam się z myslami czy robie słusznie..... nawet w chwili kiedy te dokumenty składałam nie byłam tego pewna...... ale ten czas który był potem utwierdził mnie tylko w przekonaniu że to najlepsza decyzja jaką mogłam podjać. MM wpadł w szał... były łzy a potem złośliwości, były warunki a potem nie wywiązywanie się z nich, były obietnice a potem było zmienianie zdania (bo przecież ma do tego prawo) było to wszystko co było przez 11 lat mojego małżeństwa ale skumulowało się to w ciągu kilku miesięcy. Teraz jest totalna obojętność z jego strony..... pokazywanie jakim to nie jest dobrym ojcem..... tak jakby chciał mi udowodnić że jest dobrym.... a ja mu ciągle powtarzam że nie rozchodze się z Tobą dlatego że jesteś złym ojcem ..... bo dla mnie to Ty wcale nie jesteś ojcem... napewno nie jesteś ojcem tyranem..... natomiast rozchodze się dlatego że jesteś złym mężem. Należe do osób które bardzo długo podejmują decyzje ... tak ważne decyzje ..... nie zrobiłam tego pochopnie... ale wierzcie mi że nie żałuje. Nawet nie jestem już na niego zła..... nie jestem rozżalona, nie czuje się pokrzywdzona....... raczej czuje że uwolniłam się od czegoś co nie pozwalało mi żyć i być sobą. Dużo mnie to wszystko kosztowało... załamanie bliskie depresji, straciłam przyjaciela (nie mówie tu o MM ... ale o kimś mi bardzo bliskim)..... zostałam sama i finansowo napewno będzie mi o wiele trudniej niż było dotychczas...... ale nie żałuje niczego :). Pomału ucze się być szczęsliwą..... i jak miałabym odpowiedziec na pytanie czy jestem...... to z całą odpowiedzialnością powiedziałabym że... tak. Nie ukrywa się za tym stanem żaden mężczyzna, bo jestem sama ..... no z trójką dzieci :)..... i chyba to dobrze..... bo cieszę się że udało mi się. Mam wspaniałych przyjaciół :) bez nich nie udałoby mi się to wszystko. Przede mną rozprawa..... mam nadzieje że odbędzie się w tym miesiącu. No i jestem przygotowana na najgorsze. Jestem jednak dobrej myśli... musi być dobrze :) Mokka>>>>> czy ja się poświęcałam? Hmmm wiesz, nie myślałam o tym w ten sposób, nadal nie myśle... żyłam tak jak umiałam :) ale pomału zaczynam żyć troche inaczej, choć z pozoru pewnie niewiele się zmieniło. Nadal mam trójke dzieci i nadal robie wszystko sama... z ogromną pomocą mojej mamy, bo dzięki niej moge isc do pracy. :) Całuje serdecznie i zaglądne oczywiście! Na herbatke Goda>>>> :) i na babke Agrypina>>>> :) i pogadać Mokka >>>>:) i posłuchać Zdanka9>> :) Całuje cicha>>> :) zagląda tu jeszcze zona>>>>>>>? Uściski :) Coś mnie grypa rozkłada :(ech...
-
witam znajomych i nieznajomych :) Goda dla Ciebie :) jeszcze umiem robić te obrazki ... nie zapomniałam :) Dawno mnie tu nie było :) i tak pomyślalam że zaglądne. Ciesze się że tyle znajomych jeszcze tu zaglada. Agrypina chyba była najwierniejsza :) Emmi przyniosła tez miła wiadomośc :). Goda czy moge też tej kawki :) Ty do mnie wpadasz na herbatke więc ja może tu do Ciebie będę zaglądała na kawke, co? Możemy się oczywiście mijać ...... ale to tylko niewielka różnica w strefach czasowych :). Buber dla Ciebie :) Ty widze też tu dzielnie dotrzymujesz towarzystwa wspaniałym kobietom :). Tak naprawde nie wiem co mam napisac :) Chyba wchodząc tu dawniej wiedziałam więcej niż wiem teraz. Przeczytałam kilka wpisów z dawnych chwil i widze jak wiele się pozmieniało. No u mnie napewno..... dziś nawet Buber przyznał mi że się zmieniłam. Mam nadzieje że na lepsze..... bo i życie chyba stało się lepsze. Co wcale nie znaczy że wtedy było mniej wartościowe niż jest teraz :). Całuje Was wszystkich serdecznie :)