

retro
Zarejestrowani-
Zawartość
44 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez retro
-
Ike rozumiem że w kwestii seksu dziś sytuacja patowa..? ty chcesz - szach on odmawia - mat rozumiem że wg twojej zasady \" masz tyle ile sobie wywalczysz\", dzisiejszego wieczoru partie przegrałaś..... i co się robi w takiej sytuacji?
-
fajnie że mnie obgadujecie lubię.
-
acha i jeszcze jedno:) facet zaczął o nogach a skończył na zmarłej żonie... dziewczyny omal się nie polały ze smiechu a dla mnie jest normalniej jak podtekst seksualny jest pretekstem do zwykłej rozmowy, niż kiedy zwykła rozmowa jest pretekstem do seksu. poza tym ujął mnie ten facet, zaryzykował tekst który mógł go spalić na wstępie... faktycznie nie chcąc przecież nic...! :) widocznie stwierdził że tak najłatwiej będzie się wkupić w łaski:) takie facetowe, proste myślenie. gdyby nie totalny brak penisów w oczach, mysle że nie skończyło by się to nasze spotkanie tak miło.....:):)
-
szukanie popatrz jeszcze raz na swoje pytanie: "Pytam - czy mozna do Ciebie przyjsc tylko wtedy, kiedy sama masz problemy albo zly humor?" moja odpowiedź to : Nie. jestem dla ciebie w tej odpowiedzi wiarygodna..? chyba nie bardzo. czy tak, czy nie, wiedzą tylko ci którzy próbowali. albo próbują. jak wczoraj pan, który przerwał mi spacer z zajebistą majową pogodę bo się miał ochote pożalić....:) normalnie powinien dostac tekstem między oczy. żeby spadł w trybie natychmiastowym. ale jakoś tak biednie wyglądał, wcale nie agresywnie, został potraktowany życzliwie i całkowicie aseksualnie, i nie miałam problemów z wysłuchaniem co go trapi. dlaczego miałabym mieć..? nawet ciekawie było posłuchać. w niczym mu nie pomoge, ale pogadać mogę. nie chciał ode mnie ani kasy, ani seksu, nie był oblesny, nie manipulował, nie ślinił się, nie zachowywał jakoś agresywnie.. dlaczego mam nie pogadać..? nic mi to ani nie ujmuje, ani mi korona tez mi z głowy nie spadnie. nie wiem jak mam inaczej tłumaczyć. zresztą tu przeciez nie tylko o facetów chodzi. o kobiety też. chociaż wolę rozmawiać z facetami, przyznaję. miłego wieczoru wszystkim.
-
Pytam - czy mozna do Ciebie przyjsc tylko wtedy, kiedy sama masz problemy albo zly humor? Cokolwiek egoistyczne. nie, szukanie ale to nie jest coś o czym można przekonac kogoś słowami wiec moja odpowiedź jest tutaj bez sensu
-
sprzedanie pierścionka dla faceta- to była chęć współpracy??? Ike nie zrozumiałaś mnie:) sprawy były tak daleko posunięte że to ja nosiłam pierścionek od niego:) chodziło o to że jak on do mnie przyjeżdżał do akademika, to się okazywało że np nie ma za co odjechać.. albo prosił o jakieś drobne sumy..... na to, na tamto... wkurzyłam się w końcu i zerwałam układ. pierścionka nie chciał z powrotem. ale szczerze powiem nie wiem gdzie on jest. zresztą, to było dawno.
-
- twoja niechęć do mężczyzn jest proporcjonalna do wcześniejszego nimi zaślepienia............... Ike:) oczywiście, stanowczo trafiłaś w dziesiątkę.:) wydawało mi sie kiedyś że facet naprawde jest lekarstwem na wszelkie zło:) naprawdę tak myslałam... ale to nie było zaślepienie. może raczej duża chęć współpracy. nie opłaciło się. :) bywa.
-
"I ty chcesz, zeby facet do Ciebie przyszedl ze swoimi problemami....." Mylisz się, szukanie niczego takiego nie chcę w końcu to facet jest od wspierania, przytulania i pocieszania tak powiedziała Ike:)
-
"Retro, a o czym piszesz z tym niefinansowaniem faceta w żadnej formie?" mam za sobą dość brutalną sytuację życiową sprzed kilku lat, kiedy to będąc zaręczona na studiach, oddałam pierścionek po tym jak mój chłopak po raz kolejny poprosił mnie o przysłowiowe 5 zł... obiecałam że kiedyś opowiem, to opowiadam. była cała afera, ale jakoś nie mogłam tak sobie przejść nad tym do porządku dziennego. i pewnie o tym mówię.
-
retro- i wlasnie o ta chwiele chodzi w jednej jestes jak samica a w drugiej jak otwrata ksiega do pogadania Przepraszam cie powtórze to co już kiedyś pisałam: Musisz mieć w sobie 100 kobiet żeby byc dla faceta ta jedyną. dawno już przestałam się przejmować czego facetowi w danej chwili potrzeba, i w którą kobietę mam się teraz przeistoczyć żeby był zadowolony. czy mam być w danej chwili samicą czy otwartą księgą. gdybym się zaczeła nad tym problemem zastanawiać, praktycznie na nic innego nie miałabym już czasu. ja tez mam swoje chwile, różne. niech każdy ma swoje. doświadczenie mnie uczy że mozna się z facetem spotkać w takiej chwili, kiedy potrzeby są ustawione identycznie z jednej i drugiej strony, i każde może pozostać sobą, jednoczesnie dając i otrzymując. to pamietam, i nie dam sobie wmówić niczego innego.
-
nie będę się z tobą szukanie wykłócać jak facet chce być oceniony pod względem przydatności, seksowności, atrakcyjności, mocy i niemocy seksualnej - to niech sie zgłosi do samicy, ona to umie robić, i wystarcza jej jeden rzut oka. jak facet chce pogadać bo ma akurat taką potrzebę, przyjdzie do mnie. i nawet szczerze mówiąc nie musi mnie kupować komplementami. inna sprawa że odejdzie o suchym pysku, bo nie zwykłam finansować facetów pod żadną postacią. wszystko zależy czego facetowi w danej chwili potrzeba: oceny czy własnie jej braku. ja gwarantuję jej brak. niektórym to odpowiada, jak sie już zmęczą samczą rywalizacją. nie wiem co w tym takiego złego widzisz.
-
"jak zwyklas oceniac przydatnosc faceta, Retro?" szukanie przydatność - i facet jakoś te dwa pojęcia całkowicie nie pasują do siebie nie ma czego oceniać, to i nie zwykłam oceniać. :P
-
wypukłość pojawiła sie nagle acha a kiedy zanikła..? :P pytam poważnie obserwowałaś to musiałaś pewnie zauważyć zgaduję: wtedy jak załozyłaś żakiecik z powrotem..? :)
-
Jakby zareagował jak mój motylek to dostałby od retro siatką z zakupami. samico podejrzewam że twój motylek moze byś samotnikiem nieudacznikiem któremu permanentnie stoi, i zwęszywszy samotną kobietę szuka okazji do ulżenia sobie... tacy z definicji dostaja siatką w łeb.
-
nie mnie się równac z dekoltem samicy on kasuje wszystko poza tym nie zwykłam oceniać przydatności i atrakcyjności faceta po tym czy mu stoi czy nie stoi. ot, takie małe skrzywienie. faktycznie, nie spojrzałam.
-
Dalas mu w koncu czy nie?? to oczekiwane 2zl na piwo? no nie:) ale otrzymał duchowe wsparcie i nadzieje że może jeszcze kiedyś mnie ujrzy... śmiem twierdzić, że odszedł szczęśliwy.... :)
-
:):):) a dla mnie ten facet był całkowicie normalny:) poza tym wniosek z tej przygody i tak jest jeden: nogi mam do kitu. :)
-
kiedy spotka cię i zaczepi normalny facet?? to znaczy jaki?:) taki rozbierający wzrokiem i z penisami w oczach...? :)
-
o, jakie ładne dziewczynisko... ike. sądzę że psełdo byłby bardzo zawstydzony. znam się na facetach, mówię ci:):):) poza tym w kwestii ciekawostki: wczoraj centralnie na chodniku w samo południe zaczepia mnie facet w pewnym wieku, i twierdzi że chce mnie odprowadzić dokądkolwiek idę. twierdzi również że widzi mnie dziś już po raz drugi, i zachwycił się moimi nogami. więc się pytam czy to na pewno ja. a on że na pewno. no to dobra, to odprowadzaj pan. zgodziłam sie tylko dlatego że wyczułam o co idzie. oczywiście okazało się że bardziej niż flirtu czy seksu, facet potrzebował zwykłej rozmowy o wyczerpujących mu sie finansach.:), zmarłej żonie i głupim zięciu... :) odprowadził mnie pod sam .. że tak powiem cel mojej podróży, kulturalnie pożegnał i odszedł. która tak miała...? :P:P :) takie rzeczy to tylko w .. maju. :)
-
\"sama opisywala kiedys pewne swoje spotkanie z pewnym panem przy kolacji - pewne jego slowa sie jej nie spodobaly,wiec wstala i wyszla\" z psełdo pokusiłabym się nawet o to żeby wysiedzieć do końca :P
-
Rozumiesz, o Retro? Pewnie.
-
JU jeśli nadal utrzymujesz wersję że w obecnej znajomosci kierujesz sie głownie kroczem ( bo tak na poczatku tej znajomości zdaje sie napisałaś), to jestem stanowczo na nie. psełdo do niczego mnie nie musisz przekonywac ani odwalać na moją rzecz żadnej uświadamiając- nawracającej roboty. daj sobie spokój, i tak ci się nie uda, i nieistotne jest z czego wynikają moje przekonania. zawsze twierdzę i twieziłam że wynikają z obserwacji, i trochę z doświadczenia, trochę, podkreślam, bo w moim zyciu nie było az tak wielu facetów.. a już na pewno nie takich "związkowych" ------------------------------------------ dzięki za Bacha. lubię. zostawię coś dla ciebie, jeden z moich licznych numerów jeden od dłuższego czasu mam nadzieję że ci się spodoba http://www.youtube.com/watch?v=KwR_dM-1MlU
-
retro= moje orgazmy ani nie slabsze ani przyjemnosc mniejsza yeez a jaki staż...? zresztą , to się da łatwo wytłumaczyć. np wyuczonym schematem zachowania i reagowania na pewne bodźce i sytuacje. schemat, yeez. powtarzający się prawidłowo i regularnie schemat. jak codzienny obiad, sniadanie, kawa.. smakuje zawsze tak samo... ale niestety, to tylko powtarzający się nawyk.. coraz bardziej i bardziej robiący za tło. wypracowane status quo. nic takiego w sumie.
-
czy Ty, Retro, kiedykolwiek pytałaś mnie o argumenty? Ano, nie pytałaś zatem zapytuję psełdo zapytuję teraz oficjalnie i całkiem serio. odpowiedz.
-
Jest warta, Retro, nie tylko ogarka, ale całego kandelabra rozpalonych świec. a gdzie argumenty...? masz tylko mdłą i mętną tezę. ale na jekiej podstawie wysnutą - tego nikt nie wie. nigdy nie potrafiłes jej poprzeć argumentami. dla mnie zatem jest tak jakby nie istniała.