

retro
Zarejestrowani-
Zawartość
44 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez retro
-
i moje retoryczne pytanie: kiedy wy kurwa mac w końcu dorastacie...???? bo ja widze że to rzadkie zjawisko wśród męskiej cześci populacji.
-
nie dalej jak wczoraj spotkanie proponowął mi młody chłopak 28 lat, który otwarcie przyznawał się że ma żonę i małe dziecko ile on może być po ślubie? 2, 3 lata? 5? zamiast realizować się teraz jako mąż i ojciec, szuka świeżego mięsa na boku...? już? co będzie później? beznadzieja...
-
jednym słowem kobieta się naniańczyła dzieci przez pół życia, a teraz pretensje że jej sie nie chce jeszcze chłopa niańczyć na stare lata... :O
-
Wygodnictwo z jej strony jest gorsze bo ma wszystko i dalej nie będzie się starała bo po co, ma mnie i rodzinę i myśli sobie że taki stan rzeczy będzie stały . SUF Syndrom Upolowanego Faceta
-
:O no tak, męski sposób na rozwiązanie klopotów małżeńskich... a już miałam zacząć się nad nim rozpływać we współczuciu.... chryste.... :O
-
ja widzę z tego co Mad Max pisze że takiej całkowitej obojętności w tym związku nie ma przynajmniej z jego strony, skoro coś go boli i uwiera po prostu narosły jakieś pretensje i teraz cięzko się z nich wywikłać pozostaje chyba tylko rozmawiac, rozmawiac, rozmawiać, do bólu.... nie wiem.
-
większej bzdury dawno nie czytałam Jezu, ike:) wykaż odrobinę subtelności:) facet ewidentnie ma problem, i jeśłi tak to widzi to dla niego w chwili obecnej to jest niepodważalna prawda życiowa czyli jak buduje jak nie buduje? jak zachwyca jak nie zachwyca? :) ty potrafisz stanać z boku i ocenić że gada głupoty ale dla niego to jest rzeczywistość w której tkwi, która go bezpośrednio dotyka, i trudno mi uwierzyć że coś zmyśla więc jak on mówi że mu nie buduje i stanęło w miejscu, to widocznie tak jest
-
oczekiwania wobec drugiej osoby minęły się z rzeczywistością a stan poprawy zerowy. stan poprawy czego? osoba nadal nie spełnia oczekiwan któe pozostały bez zmian? czy trudności są w zmianie oczekiwań?
-
Ike - wytrącasz oręż z dłoni. :):) potrafi tez wytrącić z równowagi:) ale to za chwilę... :)
-
ja się tradycyjnie zgodze z ike:P
-
Powiedziałabym raczej, że obecność mężczyzny o niczym nie przesądza. ani brak ani obecnosc pamiętam świetne okresy zycia kiedy byłam sama i kiepskie kiedy obok był facet to naprawdę nie jest takie proste wszystko zależy od innych czynników, nie od samej obecności czy jej braku.
-
Samotność to raczej stan umysłu niż fizyczny brak obecności dziecka, kota, psa czy partnera. właśnie wiele osób twierdzi że są samotni w związkach, np. więc brak faceta o niczym nie przesądza
-
myslę retro, że wiele kobiet posiadających dzieci i nie posiadających partnera z całą stanowczością stwierdzi- jestem samotna to z powodu stereotypowego podejścia ze jak nie ma faceta to od razu samotnosć choćby się wkoło plątała gromada kipiących energią dzieciaków ja akurat uwazam że samotność idzie w parze z byciem samemu nawet posiadanie kota albo psa potrafi zmienić ten stan co dopiero dziecko.
-
ja ta nic nie chcę mówić ale dzieci nie wypełniają wszystkich zapotrzebowań na drugiego człowieka jasne że nie ale cięzko sie też nazwać osoba samotną
-
nie doszukiwać się drugiego dna ? w czym?
-
hm:) do samotności mi daleko, chocby dlatego że mam córkę :)
-
jestem w nieformalnym
-
z całej ostatniej wypowiedzi komicznego zrozumiałam że suki to te kobiety które zdradzają meża ponieważ zakochały się i zauroczyły w kimś innym natomiast mężatki dające dupy na zimno wszystkim napalonym frajerom to klawe babki:):) gdzie tu sens dyskusji...? :)
-
:) no to jeśli ja mogę tym razem coś polecić, komiczne, to polecam. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3950161&start=64590 nie tylko ostatnią wypowiedź Agnie, ale generalnie calość:)
-
ike ja wiem ze najlepiej to by było żyć długo i szczęśliwie niestety, życie jest troszkę inne ja tez poniekąd tego doświadczam bo bliscy mi ludzie walczą z koszmarem zdrady ( on zdradził, walczą żeby być razem, tak średnio wychodzi na razie...) chodzi o to że te wszystkie opisywane tu emoscje i uczucia są jak najbardziej prawdziwe! nikt ich sobie nie wymyśla, one są i trzeba sobie z nimi radzić albo nie radzić, zalezy zależy jakie kto ma możliwości uważam że w życiu to trzeba sie uzbroic w dużo pokory mówisz : nie chcę być żadną.... oby ike się tak stało jak sobie życzysz ja trzymam za to kciuki naprawdę. bardzo mocno do zob.
-
ale wolę już te wyrachowane - które wiedzą, że spotykają się po prostu na bzykanie nie tworzą teorii rodem z romansów a którą byś wolala być? bo mimo wszystko gdybym ja miała wybierac to wolałabym być naiwniarą zakochaną po uszy i wierzącą że to miłość mojego życia, niż jak to nazywacie pustą suką i zdzirą spotykającą się tylko na bzykanie. uczuciowość i emocjonalność jest śmieszna tylko jak się na nią patrzy z boku wtedy śmieszy, owszem wszystko jest łatwe jak sie nie jest stroną dlatego ja uważam że modlić się do pana należy żeby nigdy nią nie być zwłaszcza jak sie jest kobietą bo facet zawsze sobie poradzi, jak to mi ktoś kiedyś napisał: wyliże się w try miga:)
-
jednym słowem retruś złapałaś się na zastawiony przez komisia haczyk- w postaci wklejonego ci linku? ee, chyba go przeceniasz:) mi bardzo miło zaobserwować jak komik wybiórczo i tendencyjnie serwuje informacje w zalezności od tego na jakim topie i w jakim towarzystwie się znajdzie:) jeśłi podsylając mi link chciał mi to udowdnić i pokazać , no to coż.. udało mu się
-
dlaczego faceci nie odchodzą do kochanek..? dlatego że układ żona plus kochanka jest dla faceta układem idealnym, któego zburzenie graniczy ze skrajnym debilizmem ta cała miłość do kochanki, wyznawana chętnie przez faceta, rzadko idzie w parze z szacunkiem do niej dlatego postawiony przez wyborem prawie zawsze wybierze żonę znam przypadki gdzie faceci wypierdoleni za drzwi przez własne żony, mając możłiwość pójścia do kochanki, nawet wolnej - wolą miesiącami skamleć żonie u drzwi o powrót.. tak naprawde to czasem mam wrażenie że faceci brzydzą sie kobiecych emocji, tego paprania sie emocjonalnego, tych westchnieć, miłosnych wyznań.. One są dla kobiety celem, dla faceta tylko środkiem, któe akceptuje, bo nie ma innego wyjścia. No i tak jest najłatwiej żeby dostać czego się chce. poza tym kiedy kobieta zaczyna dla niego zdradzać męża, to taki facet wygrywa podwójnie: nie tylko zdobywa kochankę, ale również zwycięża nad innym samcem. czy taka satysfakcja nie jest jak narkotyk? jeśli ktoś odchodzi i rzuca związek dla nowej mi łości, to w większości przypadków jest to kobieta. niestetty, bardzo często to gorzki błąd, bo sie okazuje że wyznawanej przez lata przez faceta- kochanka miłości po prostu nie ma... No i kobieta jak już odchodzi, to odchodzi, nawet jak jej nie wyjdzie z kochankiem to rzadko skamle o drugą szansę.
-
czyli że komiczne dymał mężatki, prosto i zwięźle zadawał się z kobietami które na owym topiku lekutko tak sobie określa mianem suk:) ot, taka męska pokrętna naturka...:) ale to nieważne jest to co komik zarzuca kobietom sprawdza sie w dużej mierze również w przypadku facetów a nawet bardziej powiedziałabym nie ma nic bardziej klejącego i nachalnego niz żonaci faceci po kilku latach związku oni bardziej niz kobiety potrzebują nerwu i adrenaliny, tego żeby popolować i pozdobywać, gorzej znoszą nudę i stagnację i to że facet jest bardziej konkretny, to akurat żadna zaleta zwyczajnie jest prymitywny i tyle niewielu facetów bedących w zwiąkach faktycznie cierpi z powodu zdrady, wręcz przeciwnie: zaczynają drugie życie, czasem równiez seksualne, i to z żoną również z kobietami mimo wszystko jest inaczej
-
zanim ktokolwiek skieruje poważne pytania do komicznego i zacznie go traktowac jako autorytet w sprawie to radzę zapoznac się najpierw z krótką wypowiedzią kolegi z innego topiku: [zgłoś do usunięcia] komiczne komik1112@tlen.pl'; "mnie nie dymał żonaty facet, który grał przed mną zakochanego" ja się przyznaję do kilku mężatek :P pozdr.