nisia128
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez nisia128
-
Dzięki dziewczyny za gratulacje:-) AGATEQ: widzę,że masz bliźniaki więc pewnie najlepiej wiesz co mnie czeka:-D Zresztą z bliźniakami to chyba jeszcze więcej uwagi trzeba niż z dziećmi rok po roku.
-
Cześć kobietki po baaardzo długiej przerwie:-* Tak jak Paula Wam pisała, jestem znowu w ciąży i znowu termin na październik:-D Pierwsza ciąża skończyła się cc, więc lekarz kazał nam uważać conajmniej pół roku. Tak więc zabespieczaliśmy się zawsze. Okres mi się zpóźniał, ale że to byłby dopiero 2 po porodzie więc nie panikowałam. Poza tym była pewna,że nie mogliśmy nic zasiać bo używaliśmy prezerwatyw. No ale profilaktycznie kilka dni \'po terminie\' zrobiłam test i... NIC. Kilka dni później znowu test i znowu nic. Nie miałam żadnych dolegliwości ciążowych (zero mdłości, bolących piersi itp). Po kilku tyg. poszłam jednak do gina żeby sprawdzić co się dzieje. I proszę:-D Jest mała fasolka:-D Jak narazie wszystko dobrze się rozwija, na ost. badaniu miała już 7 cm. Trochę panikowałam, przez tą poprzednią cesarkę, ale mam świetnego lekarza, który mnie uspokoił, że wszystko jest oki, trzeba tylko \'obserwować\' bliznę. I wcale nie jest wykluczone,że kolejny poród odbędzie się naturalnie. Zdaję sobie sprawę,że roczne dziecko i niemowle to duże wyzwanie (co tu dużo gadać SAJGON na maksa!), ale nie ja pierwsza i nie ostatnia będę mieć dzieci rok po roku,więc dam radę:-) Zresztą tym będę się martwić w październiku:-D Nasz synek rozwija się super, sam już siedzi i jest nad wyraz ruchliwy. Mały, kochany szkrabek:-) Przepraszam,że tak długo się nie odzywałam,ale Tymek jest naprawdę absorbujący i jak tylko zaśnie to staram się coś w domu porobić i jakoś wszystko ogarnąć. Cieszę się,że u Was i waszych pociech wszystko dobrze:-) Pozdrawiam Was ciepło, buziaki:-*
-
nie zauważyłam,że już zaczerniłaś. Coś zamulona dzisiaj jestem:-)
-
babki: zaczernij sobie nicka to się nikt nie podszyje pod Ciebie. Mój mąż na razie nie narzeka ale nie wiadomo jak będzie dalej. Ile latek ma Twoje dziecko?
-
skorpionka81: ja w pierwszej ciąży też nie miałam żadnych \'ciążowych\' objawów. Zero nudności, żadnych zachcianek nawet zmęczona nie byłam. Po prostu nic. Ciesz się,że tak dobrze to znosisz:-)
-
Cześć dziewczyny:-) Prawdopodobnie do Was dołączę. W tym tyg. idę do lekarza na potwierdzenie moich przeczuć:-) Najlepsze jest to,że jeszcze niedawno byłam na topiku PAŹDZIERNIK 2008. Mamy wspaniałego 4 miesięcznego synka i co prawda nie planowaliśmy tak szybko 2 ciąży ale jestem bardzo szczęśliwa i mam nadzieję,że wszystko będzie dobrze:-) Póki co życzę Wam wszystkim dużo zdrówka i jak najmniej dolegliwości ciążowych:-)
-
Cześć mamusie:-) Artigiana: prześliczną masz córeczkę:-) Mój Tymek też już ma drugą brodę:-D Ale cieszy mnie to bardzo bo to znaczy,że już nie traci a przybiera na wadze:-) Falsa: Ollie jest boski:-D Wydaje mi się,że chyba do taty mocno podobny. Dziewczyny, nie dajcie się tym swoim chłopom!! Mój na szczęście jest kochany i bardzo mi pomaga, ale jak raz odważył się powiedzieć,że \'cośtam\' to mu tak wygarnęłam,że teraz grzeczny już jest:-D Oni sobie chyba nie zdają sprawy,że my będąc z dzieckiem w domu nie pierdzimy w fotel! Ja czasem po jednym dniu jestem bardziej zmęczona niż po nieprzespanej nocy. Więc dziewczyny nie dajcie się! Jutro jedziemy do mojej rodzinki, czeka nas ponad 300km w jedną stronę więc muszę plan obmyślić. Chyba odciągnę pokarm do butelek.
-
KOTECZEK: to owocnych starań życzę:-D Może już niedługo na nowym topiku pisać będziesz:-D Zapytam mojego gin. ile mam czekać bo racja co lekarz to inna opcja.
-
Zapomniałam się pochwalić,że Tymek w końcu przestał tracić na wadze i przytył w ciągu 6 dni 0,5kg.!!!! :-D Okazało się,że ta mała pierdoła:-) po prostu nie lubi ciągnąć z cyca. Jak dostaje po cyu odciągnięty mój pokarm to wypija jeszcze 90ml. Mały leń, ale najważniejsze,że zdrowy. Dzisiaj pediatra kazała profilaktycznie jeszcze zrobić badanie moczu. Więc już widzę jakie czekają mnie przeboje z \'pobraniem\' siuśków do tego woreczka:-D
-
Usana: po porodzie zauważyłam,że pielęgniarki \'opatulały\' tak dzieci jak na tym filmiku.Tzn. zawijały je dosyć ciasno w pieluszki tetrowe i kocyki, tak,że rączki miały bardzo blisko ciała i unieruchomione. Mówiły,że tak dziecko czuje się bezpieczniej i jest spokojniejsze,bo czuje się w miarę podobnie jak u mamy w brzuszku. Jak już przyjechałam z małym do domu i nie chciał spać i ostro marudził to zawijaliśmy go właśnie tak ciasno i od razu zasypiał. Teraz już tego nie robimy ale może jeszcze kiedyś spróbujemy jak młody da nam w kość:-D Co do pielęgnacji pisiorków, to i położna i pediatra nie kazały jeszcze ściągać napletka ale przed kąpielą mamy mu czystą mokrą szmatką czyścić tą \'końcówkę\'. Tzn robi to mąż bo ja mam schizy,że Tymkowi krzywdę zrobię:-( Goja: w taką pogodę też nie wychodzę na spacer, ale ubieram młodemu czapeczkę, ciepło okrywam i otwieram szeroko okno. Zawsze to trochę świeżego powietrza:-) Co do antykoncepcji to najbardziej odpowiadałaby mi spirala. Ale w ciągu 3 ostatnich lat 2 moje koleżanki miały przez to problemy. Jedna zaszła w ciążę, która wiadomo się \'nie utrzymała\', a kumpela niczego nie świadoma wylądowała w szpitalu z krwawieniem. Druga koleżanka też zaszła w ciążę pomimo spirali i wylądowała na tydz. w szpitalu. Wiem,że takie przypadki to rzadkość ale zdarzyło się to moim 2 koleżankom w dość niedługich odstępach czasu więc trochę schizuję. Artigiana a co to za tabletki o których pisałaś? Dziewczyny a orientujecie się może ile czasu musi minąć po cesarce,żeby znowu zajść w ciążę? Bo słyszałam,że conajmniej rok.
-
Cześć mamuśki:-) Współczuję z tymi kolkami. Lekarz w razie kolek i wzdęć polecał COLOCYNTHIS, jest to lek homeopatyczny. Jest w tych granulkach dlatego podaje(rozpuszcza) się go inaczej niż dorosłemu ale podobno sprawdza się rewelacyjnie!! Mój Tymek na szczęście jeszcze nie miał kolek i mam nadzieję,że długo ich nie będzie miał. Za to bąki puszcza aż miło:-D Mały ciągle tracił na wadze więc po cycu dokarmiam go jeszcze moim pokarmem ale odciągniętym do butelki. Mam nadzieję,że teraz zacznie przybierać na wadze. Dziewczyny ile ml mleka wypijają wasze dzieci (do tych karmiących butelką)??? mimi_25: Witaj:-D Wit.K podaje się od 2 tyg. życia.Mój synek urodził się 25.10 i już od ponad tyg podaję. Kup sobie VITA K, specjalnie dla niemowląt, fajnie się podaje. A co do tych bezdechów, jak zauważyłaś,że mały to ma??
-
deli: wiem ale chodzi o to żeby wiecej jadł. Bo za tydz. mamy zjawić się na ważenie i jeżeli nie przybierze na wadze to pewnie modyfikowane mi każe dawać a tego chciałabym uniknąć.
-
Cześć Mamuśki:-) Widzę,że nie tylko ja deprechy łapię:-( Dziewczyny może Wy mi coś poradzicie. Wczoraj byliśmy na kontroli u pediatry. I od czasu wyjścia ze szpitala mój synuś spadł na wadze z 3670 na 3630 czyli stosunkowo nie dużo. Pani pediatra kazała odciągać pokarm i po cycu jeszcze go dokarmiać moim. No więc wczoraj wypił po cycu jeszcze 30ml. Ale potem zaczęło się: nie obudził się po 3h na karmienie, więc po 4h go sama obudziłam żeby coś zjadł. No i zapomnij! Był tak nażarty że nie chciał nic jeść. Cały czas bręczał i płakał, ja go przystawiałam i nic. Zjadł dopiero po prawie 6h od ostatniego karmienia!! Po prostu był przeżarty jak na mój gust! Dzisiaj już nie odciągam bo jak dostanie więcej niż je z cyca to znowu przegapi conajmniej jedną porę karmienia a to raczej mija się z celem i na wadze raczej tak nie przybierze! Co radzicie?? Może po prostu go nie dokarmiać tylko częściej cycem karmić?? Tak np co 2h??
-
CZEŚĆ MAMUŚKI:-) {serce} Witam Was po ponad tygodniowej przerwie ale wiecie jak jest:-D Dziękuję wszystkim za gratulacje:-)- KOCHANE JESTEŚCIE:-) no i WIELKIE GRATULACJE dla nowych mamuś!!! Napiszę w skrócie jak było u nas: No więc dzień po terminie ciągle miałam te \'przepowiadające\', odszedł czop i heja:-) do szpitala! Tam KTG, skurcze co 3-5 min. na 80-90% i na szczęście rozwarcie na 2cm! Ja cała sZczęśliwa,że mnie znowu do domu nie odeślą:-D Kazali spacerować po korytarzu żeby rozwarcie doszło do 4cm bo wtedy dają znieczlenie. No więc godzina mija, ja chodzę i zwijam się z bólu. Lekarka mnie zbadała, skurcze jeszcze mocniejsze i częstsze a rozwarcie dalej 2cm no i synuś \'wysoko\'. już wtedy widziałam po minie tej babki,że coś jest nie tak. Dalej spaceruję (mój mąż na stojąco przysypiał:-D) i wkońcu lekarka mówi,że są dwie opcje: albo cc albo spaceruję dalej czekając na rozwarcie co wg. niej potrwa nawet kilka godzin a i tak pewnie cesarką się skończy. No to zdecydowaliśmy z męzem,że cc. Chwila moment podpieli mi kroplówkę a po kolejnych 5 min pielęgniarka każe mi gdzieś z nią iść. Okazało się,że już na operacyjną mnie prowadzili. Tam na luzaka położyłam się na stole, dostałam ZZO i heja:-D Najgorzej wspominam zakładanie cewnika...brrrr- nie polecam! Głupie uczucie było, widząc przerażonego męża za szybą, nade mną lekarzy grzebiących mi w brzuchu. Słyszałam jak rozmawiali o moim synku. Widzieli go już i pokazywali dlaczego nie mógł się sam urodzić. To było przerażające, ale potem płacz młodego:-) i mój mąż fikający z radości z kciukami do góry:-D Okazało się,że miałam dziwne skurcze,tak na chłopski rozum tzn. nie z góry na dół,żeby wypychały synka, tylko od dołu do góry. Do tego macica zaczęła się obkurczać na szyi młodego(jakoś to się fachowo nazywa ale nie pamiętam jak). Tak więc cc było jedynym rozwiązaniem. Póżniej koszmar z karmieniem się zaczął. Nie miałam pokarmu,ale przystawiałam Tymka do cyca non stop! Pielęgniarki pytały czy przystawiam, mówiłam że tak ale nie wiem czy dobrze itp. to żadna cipa się nie pofatygowała,żeby sprawdzić czy dobrze. W końcu jedna (mówiliśmy na nią gestapo bo taka wredna była:-)) tak mi cycka ścisnęła,(że myślałam że drugi raz urodzę) i okazało się że pokarm się pojawił. Ale dostałam konkretny opieprz,że to ja źle młodego do piersi przystawiam i że nie umiem karmić! W końcu mi pokazały ale synuś nie chciał ssać, bo miłe panie dokarmiały go butelką! Tak więc w domu przez pierwsze dni były niezłe przeboje, Tymek ryczał bo był głodny, ja ryczałam bo on nie jadł i tak w kółko, a powiedziałam sobie,że skoro mam pokarm to sztucznego mleka mu nie dam. W końcu przyszła położna(super babka) pokazała mi co i jak i mały jakoś załapał. Teraz już jest spoko ale takich nerwów to nikomu nie życzę! Pokarmu mam teraz tyle,że aż miałam stany podgorączkowe- przechodziły dopiero jak mały zjadł z cyca! Już zaczyna się wszystko normować na szczęście:-D No i gdyby nie mój mąż to na pewno rady bym nie dała! Normalnie mam IDEALNEGO męza Mały się budzi więc idę do niego a później postaram się nadrobić zaległości z czytaniem:-D Buziaki kochane mamuśki:-)
-
Usana: nie martw się. Ja od wczoraj mam bolesne skurcze co 5 min! Boli tak,że myśli skupić na niczym nie można. Rano byłam w klinice i mnie odesłali do domu bo zero rozwarcia. Myślałam,że mam pecha i te przepowiadające mam takie mocne.Ale właśnie odszedł mi czop czyli coś się kluje:-D A jeszcze w czwartek gin. mi mówił,że wszystko tak pozamykane,że \'na dniach\' napewno nic się nie zacznie.
-
cześć Milla:-D No właśnie nie odszedł. Gdyby odszedł to bym wiedziała,że coś się zaczyna. A tak to tylko boli jak cholera i brzuch jak kamień. Pierwszy raz czuję taki ból. Zobaczymy czy coś się zacznie później dziać.
-
paula: a jak jechałam do kliniki z przekonaniem,że mnie \'zostwią\' to myślałam o Tobie, że \'wykrakałaś\':-D bo wczoraj pisałaś,że mam teraz czekać na skurcze:-)
-
Cześć dziewczyny:-) Ale miałam noc i poranek! W czoraj byłam na ostatniej wizycie u mojego gin. Oczywiście wszystko pozamykane itp. Około 21 zaczęły mnie brać skurcze, bolesne ale nieregularne. Zdrzemnełam się ale spać nie mogłam przez te skurcze. Od 2 w nocy zaczęłam liczyć i było jak w mordę strzelił równo co 5 minut. Połaziłam trochę, bo byłam pewna,że to te \'ćwiczebne\':-D O 3:00 poszłam pod prysznic na golenie:-), obudziłam męża i mówię jak jest. Skurcze były tak bolesne,że się wyprostować nie mogłam. No to znowu do wyrka,może zasnę, ale gdzie tam! Bolały te skubańce regularnie co 5 min. jakby mi ktoś tępym widelcem rył. Brzuch wtedy robił się twardy jak kamień. Mąż zadzwonił do kliniki, zdał relację i kazali na 6:00 przyjechać. No więc zwijając się z bólu zapakowałam się do auta i pojechaliśmy. Tam badanie: NIC! Zero rozwarcia, szyjka długa!!! No to zrobimy KTG. Też nic!! Mnie boli jak cholera a tam wychodzi,że skurcze góra do 20 dochodzą!!! Ja zdziwiona, bo wcześniej na KTG miałam takie 40-stki, których w ogóle nie czułam a tu bolące jak sam sku***syn 20! Lekarz powiedział: \"albo to są przepowiadające albo dopiero coś się kluje. Jeżeli tak to ma Pani czas conajmniej do popołudnia. Proszę jechać do domu, coś \'porobić\'. Ale pewnie to tylko przepowiadające więc radzę wziąć No-Spe to na pewno przejdzie:-)\" Mąż rozczarowany, ale cóż jedziemy do domu. Po drodze bóle cały czas co 5 min,że usiedzieć nie mogłam. W domu no-spa i do wyrka(bo w końcu całą noc nie spałam). Usnęłam w końcu z przerwami na ok.2h. Wstałam a skurcze bolą jak diabli dalej i są co 5-10 min. Już sama nie wiem co się dzieje, bo miewałam \'przepowiadające\' ale nigdy tak bolesne i nie przez 14 godzin. Więc czekam ale pewnie poboli do jutra i przejdzie:-(
-
mar1: dlaczego tak szybko biorą Cię na wywołanie? Są jakieś wskazania czy po prostu lekarz w porządku:-) Anecik0: pamiętaj, nie jesteś sama:-) Pokulamy się jeszcze troszkę razem:-) Ciekawe co z Marceli? Może rodzi?
-
PolaL: jakie skurcze?? Założe się,że gdyby nie to wywołanie za tydzień to mój synuś by tak co najmniej do grudnia w brzuszku posiedział:-D
-
Paula: no fajnie by było ale to chyba nie to bo żadnych objawów nie mam. Już się nastawiłam na wywołanie za tydzień:-)
-
Cześć:-) Kamika: GRATULACJE Ciekawe jak mały ma na imię?? Kamil czy jednak inaczej?:-D Marceli: daj znać!! Jakby co, trzymam kciuki w pogotowiu:-D A ja mam trochę stresa. Mój synuś od wczoraj jest mało \'ruchawy\'. Czuję,że się rozpycha ale tak słabo i delikatnie jak nigdy. Mam nadzieję,że to nic nienormalnego:-( Dzisiaj jadę do mojego gin. to mam nadzieję,że po USG się uspokoję.
-
Falsa: hahahaha:-D Dobre z tymi kurczakami pod sufitem i pstrągiem:-D Aż się poplułam jak to przeczytałam. Tak fajnie piszecie o tych porodach, że aż się rodzić chce:-D Znieczulenie ja dostanę bo będę rodzić w prywatnej klinice i tam to jest w standardzie. Jednak na epidural w polskich szpitalach nie ma co liczyć. Dają tylko do cesarki. Zresztą wśród niektórych zdziadziałych położnych i kobiet panuje przekonanie,że jak rodzić to bez znieczulenia bo znieczulenie jest bee a nasze babcie rodziły bez tego i dawały radę. A nawet jak już kiedyś pisałam jedna położna (!)mnie straszyła,że po znieczuleniu mogę zostać sparaliżowana.
-
PolaL: o wiązaniu butów to ja już dawno zapomniałam:-D Ale masz rację, niby już bym chciała mieć synka przy sobie ale tak jak piszesz też mi dobrze z tym brzuszkiem. Mój mąż też dużo do niego gada, ja mu śpiewam:-) (mam nadzieję,że to się na psychice dziecka nie odbije:-D) Mam jeszcze trochę czasu żeby się wysypiać, spać do południa. Masz rację, jeszcze zatęsknimy z brzuszkiem:-)
-
magdzikm: Nie mogę:-D Tak jak piszesz o swoim porodzie, to się wydaje taki pikuś:-) Uśmiałam się, a najlepszy moment był jak po gazie lekarzowi maśliłaś:-D Chciałabym to widzieć:-D Goja: Ty twarda babka jesteś:-) Ja to dopiero pewnie będę ryczeć po porodzie:-( Ale póki co to muszę jeszcze poród przeżyć:-) PolaL: Ehh damy radę:-D Ale już widać,że coraz więcej rozpakowanych bo pustki tu takie! A my takie bidulki :-( w mniejszości.