Przypadkowy przechodzień
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Przypadkowy przechodzień
-
Tak czytam was od paru dni nawet tą panią co ją juz wykasowano. Mnie swego czasu teściowie wkurzali, zwłaszcza teściowa no i siostra mojego męża, ale powiedziałam sobie że nie będę tępić teściów dla zasady. Mieliśmy początkowo trudności bo mieszkaliśmy każde u siebie przez początek małżeństwa, ja miałam praktyki i pracę u siebie w mieście a mąż miał u siebie, chcieliśmy trochę kasy odłożyć przynajmniej na jakieś opłaty które czekały nas większe na początku wspólnego zamieszkania, ale dało się w zasadzie odłożyć tylko to co ja zaoszczędziłam bo teściowa od męża prawie każdy pieniądz wyciągnęła na opłaty, rachunki (stancja by go taniej wyniosła). Jeszcze nas namawiali na zamieszkanie u nich (chyba kantem z ich młodszym synkiem w pokoju). Powiem tak, nie mówię że nie powinna tego robić, bo w zasadzie nie wyobrażam sobie mieszkać u rodziców i nie dokładać się do życia, ale chodzi o to że miała w domu pracującą córkę zarabiająca więcej niż mój mąż wtedy i od niej kasy nie brała, a nawet jej jeszcze rachunki opłacała za telefon i kosmetyki kupowała. U nas doskonale wiedziała że musimy mieć więcej kasy zebrane na początkowe opłaty i wyposażenie i jak żeśmy odkładali na ślub to też była taka sytuacja. Dodam jeszcze że oboje studiujemy dziennie jeszcze i pracujemy dorywczo. Teraz jak mąż tam nie mieszka to nawet nas stać jest na coś więcej niż tylko opłaty i jedzenie. Teraz jest idealnie wręcz, nawet na teściów nie narzekam, ale trzeba było się trochę odseparować i zapomnieć te niesprawiedliwości. Odwiedzamy ich oczywiście raz na jakiś czas i wystarczy. Co do osób mieszkających z teściami to ja osobiście uważam że mają nieprzyjemności na własne życzenie. Często za cenę większego oszczędzenia, większego luksusu tracimy coś więcej dla finansowej wygody tak naprawdę. To prawda że są teściowie rozkładający macki na oddzielne domostwa swoich dzieci i wtedy trzeba silnej ręki ich dziecka żeby to odciąć, dziecka które często nie widzi w tym problemu, ale lepiej jest żyć w biedzie po swojemu niż gdzieś tam przyoszczędzić grosza kantem u rodziców.
-
Anuszka Co do tych opłat to na twoim miejscu nie zgadzałabym się na to żeby większość płaciła teściowa. Wiem że to w teorii wygląda wszystko ładnie pięknie ale jedna z moich sióstr ciotecznych miała podobną umowę z teściami. Teście płacą rachunki a młodzi zajmują się wyżywieniem. Niby uczciwie, ale siostra się skarżyła że teściowa jej nie pozwalała prania robić w pralce, bo dużo wody na to szło, czepiała się że za często głowę myje (co dwa dni), nawet jak siedziała przy kompie pisząc pracę mgr to tez prąd marnowała. Co do wyżywienia to obiad bez mięska nie przeszedł więc na wyżywienie szło im tyle że akurat w ich miasteczku mogliby wynająć za to kawalerkę, opłacić rachunki i jeszcze odłożyć. Tak też zrobili i teraz dopiero oszczędzają.
-
Anulka Ja akurat jestem osobą która zna same negatywne przypadki mieszkania z teściami. Tylko jedna z moich sióstr ciotecznych stwierdziła ostatnio że teraz może być, ale miała niezłe jazdy związane z dzieckiem i z teściową z tego co wiem. Ja sama ze swoimi teściami i rodzicami bym nie zamieszkała. Oczywiście jak chcesz to możesz spróbować, ale radziłabym się wstrzymać z remontem swojego piętra przynajmniej przez rok. Dlaczego? Po prostu daj sobie i teściom czas przez ten rok. Czas na sprawdzenie czy ta sytuacja ci odpowiada. Moja sąsiadka z ulicy miała takie plany jak ty. Chcieli mieć własny dom ale na początek stwierdzili że wykończą sobie piętro u rodziców i włożyli w to mnóstwo kasy której później nie mogli odżałować. Dom się budował ale zajęło im to 3 lata dłużej niż planowali. Do tego teściowa przy okazji wymyślała jakieś remonty tam gdzie oni mieszkali. Również mojej siostry kolega z pracy wykończył sobie i swojej żonie piętro u jej rodziców, po roku się rozwiedli i teraz nie ma jak wyegzekwować swojego majątku, bo nikt mu tego nie odda skoro nie mają (to już taki drastyczny przykład ale tez z życia wzięty). Czytałam tez kilka tematów o teściach i właśnie jest dużo takich przypadków że młodzi by się chętnie wyprowadzili od teściów po wspólnych przeżyciach ale trzyma ich kasa którą włożyli w jakieś remonty. Więc dla dobra waszego, wstrzymajcie się z remontami do póki nie będziesz przekonana że chcesz tam mieszkać. Właśnie wybudowanie piętra jest ryzykowne, co innego gdyby to piętro tam było. Anuszka88 ja miałam tak jak ci twoi znajomi. nie mamy stałej pracy, kończymy studia i zamieszkaliśmy w akademiku. Obawiałam się jak to będzie, ale ja bardzo bym nie chciała zamieszkać z żadnym z naszych rodziców mimo że u mnie w domu moglibyśmy mieć własne piętro. Rodziców tez mam raczej ugodowych, ale mam wrażenie że do niczego nie dojdę trzymając się rodziców i pozwalając na to mężowi. Teraz jestem dobrej myśli. Po prostu spróbowałam.
-
ja zawsze podchodzę do takiego stołu i próbuję co na nim postawią, zazwyczaj jest to coś swojskiego. Lubię próbować różnego rodzaju nalewek, nawet bimberku mimo że nie mieszam naogół alkoholi, ale spróbuję pół kieliszka czy kieliszek. Ale jak już się decydujecie na stół wiejski to nie stawiajcie zbyt wielu rodzai likierów. Byłam na weselu gdzie stało chyba z 10 rodzai nalewek i tacy degustatorzy jak ja najchętniej spróbowaliby wszystkiego i niektórzy spróbowali.
-
ja jestem juz po ślubie ale śledze czasem ten temat. My szybko przygotowalismy wszystko, w niecałe pół roku. Początkowo nie chcieliśmy wesela mielismy tylko sale wynajeta i to tez znalezioną fuksem więc twierdze ze da się to załatwic w krótkim czasie. Wszystko zalezy od szczęścia i od tego czego oczekujemy. nie jestem za wyczekiwaniem dwuletnim ale też rozumie ile się czeka na terminy itp. Któraś z was wspomniała że ja koleżanki zjechały za to że wszystko załatwia za 2 lata i chciałam was pocieszyć że miałam podobna sytuację u siebie tylko w drugą stronę. Najpierw usłyszałam ploty że pewnie jestem w ciąży to mi się spieszy, jakas koleżanka jak jej powiedziałam termin na za 5 miesięcy to spytała czy dużo jest remiz w okolicy i się zdziwiła jak jej powiedziałam że będzie ta sama sala co ona czekała na nią półtora roku. Szwagierka z teściową też do ostatniej chwili warczały że powinnismy przynajmniej rok wcześniej wszystko zaklepać bo później to wszystko lepsze to już zaklepane. Więc ludzie będa się czepiać czy tak czy tak i nic na to nie poradzimy na to.
-
Metody naturalne - kto stosuje?
Przypadkowy przechodzień odpisał na temat w Antykoncepcja, płodność / Ginekolog
Ja licze od pierwszego skoku, ale można też liczyć od szczytu szyjki lub szczytu sluzu. Co do długości fazy lutealnej to ja ostatnio miałam 19 dni (liczyłam jak zawsze od pierwszego skoku) nawet jakbym wzięła pod uwagę szczyt szyjki czy śluzu to też by wyszło kilka dni dłużej niż zwykle. -
miało być "mieszkamy każde u swoich rodziców"
-
A moja teściowa ciągle wydzwania do mojego męża, co go niezmiernie irytuje. My do końca wakacji nie mieszkamy każde u swoich rodziców bo pracujemy chwilowo w innych miastach. Jak jeszcze chodziliśmy ze sobą to za każdym razem jak nie pojawiał się do godziny 20 to był telefon od mamusi gdzie jest co robi i kiedy wróci? No bo mamusia miała zakodowane że zajęcia sa maksymalnie do 20. Tylko że gdzie on może byc indziej jak nie u mnie. On się pewnego razu tak wkurzył że zablokował w telefonie numer domowy. Znaczy się nie całkiem zablokował tylko miał taką opcję w telefonie która pozwalała na odrzucenie połączenia dowolnym klawiszem i tylko jednym można było odebrać. Potem nawet nie odbierał i powiedział matce że zablokował numer domowy, bo ma dosyć nadzorowania jak on spędza wolny czas. No więc wtedy po takich kilku rozłączonych rozmowach teściowa zrozumiała i nie dzwoniła, chyba że coś ważnego. Potem trzeba było odblokować, bo przygotowania do ślubu były. Ale zaraz po ślubie się znowu zaczęło, mieliśmy spędzić półtora tygodnia razem u mnie co było jej wiadome a ona po 4 dniach dzwoni z zapytaniem kiedy przyjedziemy i co kolejne 2 dni znowu. Teraz mój mąż się znowu wkurzał bo dzwoni do niego do pracy kiedy będzie w domu mimo że powiedział jej od której do której pracuje. Dzisiaj z nim rozmawiałam to powiedział że znowu zablokował telefon dla mamusi.
-
ja sobie tak śledzę ten temat od niedawna i staram się przeczytać wszystko. Niedługo też mnie czekają teście i kochana szwagierka :D. Na razie jest miło i przyjemnie, ale jak czytam to to widzę że jeszcze wszystko przede mną. Nie mam pojęcia jak zareaguje teściowa jak jej synek gniazdo rodzinne opuści, ale kobieta również cierpi na nadmiar wolnego czasu, wydzwania za nim jak nie stawi się w domu o określonej godzinie, lubi się wtrącać czasem i przychodzić z dobrymi radami do póki nie stanie na jej. Szwagierka normalnie taka podobna do tej jak opisała "ja nie cierpię..." i też księżniczka tylko że mój chłopak ją tak nazywa. Ja na nią jeszcze nie choruję, ale jak już napisałam wszystko przede mną. W każdym razie przeczytam sobie co piszecie o swoich teściach teściowych i mężach i ich rodzeństwu żeby się nie dać :). Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo wsparcia ze strony waszych mężczyzn, bo w zasadzie to jest najważniejsze.
-
Metody naturalne - kto stosuje?
Przypadkowy przechodzień odpisał na temat w Antykoncepcja, płodność / Ginekolog
Magdalajna Wychodzi na to że pozostaje nam dobrze uświadomić nasze dzieci w przyszłości. Ja o NPR usłyszałam parę miesięcy temu i zaczęłam jakby od razu i jestem przekonana że gdyby mi ktoś wcześniej powiedział że NPR to nie kalendarzyk i mniej więcej o co chodzi to zaczęła bym dużo dużo wcześniej, nawet dla samej obserwacji. -
Metody naturalne - kto stosuje?
Przypadkowy przechodzień odpisał na temat w Antykoncepcja, płodność / Ginekolog
Sylwiiia Ostatni dzień miesiączki to pojęcie względne. U niektórych trwa ona 3 dni u niektórych nawet tydzień i dłużej. Poza tym wszystko też zależy ile trwają twoje cykle, bo jak są krótkie np. 25 dni i poniżej to dni płodne mogą zahaczyć o miesiączkę która trwa dajmy na to 5 dni. To tylko przykład bo nie napisałaś ile to u ciebie trwa. -
Metody naturalne - kto stosuje?
Przypadkowy przechodzień odpisał na temat w Antykoncepcja, płodność / Ginekolog
zolta malina A czy z ten śluz płodny w III fazie może być grozić wczesnym poronieniem jeśli będę chciała starać się o dziecko. Bo ja na przykład zauważałam taki śluz w poprzednich cyklach. Od tygodnia biorę magnes nawet po dwie tabletki na razie i w tym cyklu dopiero raz wystąpił w III fazie i mało go było. Ale to jeszcze nie koniec cyklu. Z zaciemnieniem pokoju mam problem bo w moim akademiku nie ma firanek :D, ani możliwości ich przywieszenia. -
Metody naturalne - kto stosuje?
Przypadkowy przechodzień odpisał na temat w Antykoncepcja, płodność / Ginekolog
Uffff przeczytałam wszystko ;) i jestem dużo dużo mądrzejsza. Kawał dobrej roboty dziewczyny. Dużo rozwianych wątpliwości mi dało to forum. Kiedyś sobie przekopiuję najlepsze wątki z tego tematu w jakiś oddzielny plik ale nie dzisiaj bo moja praca magistersko-inżynierska sama się nie napisze. Krótkie wnioski na teraz (na dłuższe się może kiedyś zbiorę). Główny problem w NPR polega na tym, że jak jest ciąża to nie zawodzi metoda tylko jej użytkownik i pretensje można mieć tylko do siebie. W innych metodach zawsze można wszystko zwalić na metodę i jest ok. Podobało mi się stwierdzenie jednego z panów z ostatnich stron \"...To właśnie odróżnia antykoncepcję od metod naturalnych - nastawienie na życie... Stosujemy NPR bo wiemy, że jeszcze nie pora w naszym życiu na dziecię, możliwe jednak ,że się mylimy i dla tego jeżeli to dziecię mimo stosowanej metody pojawi się w naszym życiu to i tak bedzie super...\" Bardzo mądre tak myślę i daje wiele do myślenia. Pojawiały sie też tu osoby, które zachodziły w ciążę dziwnym cudem, w fazach przedowulacyjnych, poowulacyjnych, przed okresem, w czasie okresu itd. Ale jak słusznie ktoś stwierdził przede mną, osoby te zapytane o metodę z jakiej korzystały, o wykres, o wypisanie temperatur, czy jakieś szersze dane nagle znikały jak kamfora z forum i przez długo nie było o nich słychać (albo wcale). Była też pani która zaszła w ciążę 8 dni po skoku temperatury, a na pytanie o wykres tego cudownego przypadku odpowiedziała że już dawno wyrzuciła. Wracam do mgr inż. Życzę wszystkim powodzenia i wytrwałości w stosowaniu NPR. -
Metody naturalne - kto stosuje?
Przypadkowy przechodzień odpisał na temat w Antykoncepcja, płodność / Ginekolog
Na razie nie mam się czym chwalić jeśli chodzi o NPR bo mam zaledwie kilka wykresików, ale często słyszę od przeciwników, a także zwolenników NPR, że trzeba mieć unormowany tryb życia, ale chyba jestem dobrym przykładem na to że nie zawsze. Ja studiuję sobie 2 kierunki i odkąd pamiętam jestem nocnym markiem. A zajęcia mam od rana i śpię po 2, 3 godziny w nocy (potem odsypiam po zajęciach) Ostatnio to mam takiego pecha że w te najważniejsze dni kiedy powinnam obserwować objawy owulacji to zawsze coś się zdarzy. ZA pierwszym razem to była sesja, w którymś kolejnym cyklu dopadła mnie grypa żołądkowa. Z tych też powodów skupiam się głównie na innych objawach płodności niż temperatura, ale mierzę ją dla zasady. Najbardziej mnie dziwi że z tych zakłóconych wykresów wyraźnie wszystko widać, kiedy owulacja. Ostatni cykl był bardzo zaskakujący, aż sama się zdziwiłam. Akurat w środku cyklu wypadło mi wesele koleżanki, potem poprawiny potem jeszcze klin i jakby mało było to następnego dnia moi rodzice mieli rocznicę ślubu więc trochę alkoholu się przeze mnie przelało. Potem wróciłam na moje studia i miałam termin oddania pracy z psychologii którą oczywiście trzeba było najpierw dokończyć. Wykres wyglądał normalnie. Wyraźny skok z temperatur niższych na wyższe a wartości porównywalne do tych które były w cyklach bez zakłóceń. Niewielki odchyłki. Dziwne. I tak nie zasugerowałam się wykresem przy interpretacji, mimo że po raz kolejny mi się to zdarza. Albo mam szczęście że ciężko mi zakłócić ta temperaturę, tak żeby nie dało się nic z niej zobaczyć. Acha i jeszcze jedno. Przy monitorowaniu kilku cyklów kobieta wie mniej więcej w jakim przedziale jest jej temperatura w fazie przed owulacją a w jakim przedziale po owulacji. U mnie jest to tak że przed owulacją jeszcze nie zdarzyło mi się mimo usilnych starań i zakłóceń żeby temperatura skoczyła więcej niż 36,5, a skok (ten oznaczający owulację) jest zawsze minimum 36,6 i w górę (zazwyczaj koło 36,8). Można też sprawdzić czy to co się przyjmuje za zakłócenie w danym cyklu, faktyczne może znacząco zakłócić pomiar. U niektórych odrobina alkoholu podniesie temperaturę o 5 kresek a u innych niezbyt znacząco. Piszę o tym, bo może i jestem wyjątkiem, ale wiele osób może by i chciało korzystać z NPR, ale myślą że trudno z niej korzystać nie mając unormowanego trybu życia. Do póki nie sprawdzi się jak działa nasz organizm nie można stwierdzić, że metoda nie będzie u mnie działać. Sama mogłabym powiedzieć, że przy 2 kierunkach studiów i niedosypianiu u mnie NPR nie będzie się sprawdzać, ale wszystko jest ok. Proponuję żeby wszyscy chętni spróbowali w celach treningowych mierzyć temperaturę i obserwować śluz, zanim skreślą NPR ze względu na styl życia. Ja skorzystałam z NPR już od 1 cyklu (tylko faza poowulacyjna). Chociaż ja nie muszę się przełamywać bo za 3, 4 miesiące będę się starać o dziecko i wpadka nie będzie tragedią, ale w tym czasie naprawdę, naprawdę jest i nie na rękę wpaść, bo obrona się szykuje. -
aaaaaa ja też bym się na to nie zdecydowała, bo po co tak frustrować faceta. Ja czytałam kiedyś artykuł że tylko 15 % mężczyzn ma w płynie przedejakulacyjnym plemniki zdolne do zapłodnienia (Źródła artykułu nie podam bo nie pamiętam więc proszę się nie sugerować wypowiedzią) Zazwyczaj są one albo martwe albo nie dojrzałe, nie zdolne do zapłodnienia i to nie ma nic wspólnego z płodnością. Ale sprawdzać na własnym ciele czy to akurat mój chłopak jest czy nie jest w tych 15 % procentach nie mam zamiaru.
-
Ja miałam ostatnio takie rozkminy, że jak ktoś się boi ciąży bardzo bardzo to tak na prawdę jakkolwiek by się nie zabezpieczył to nie da mu to pełnej satysfakcji z seksu. Mi wystarczały gumki, żeby czuć się pewnie. Ryzyko zawsze było, nawet 2 razy mi pękła. Niektórym dla pewności wystarcza stosunek przerwany. Ale ile jest kobiet które do pigułek dołączają sobie jeszcze prezerwatywy i środki plemnikobójcze i jeszcze nie czują się wystarczająco bezpieczne. Strach przed ciążą robi swoje.
-
I tu się znowu wypowiem. wawikaaaaa mi wystarczyło 4 lata męczenia się z gumkami, żeby się o niektórych rzeczach przekonać. Np o tym współżyciu schodzącym tylko do kontaktu fizycznego. No właśnie, na początku można tego nie odczuć ale jeśli można uprawiać seks zawsze kiedy się ma na to ochotę to po pewnym czasie przestaje to mieć znaczenie. U mnie to doszło do tego stopnia, że przez pewien czas to współżyłam ze swoim narzeczonym tylko raz na miesiąc, a i tak bez tego bym się obeszła. Najlepsza metoda anty. Jak zajść w ciążę jak się nie współżyje. Teraz trochę odżyłam. Te punkciki które wymieniłaś, dla mnie nie są śmieszne. Pośrednio i bezpośrednio dotyczy to każdego.
-
aaaaaaa Z tymi małolatami to nie doczytałaś do końca chyba. Napisałam że prezerwatywa jest najlepsza bo przy wymianie płynów mogą załapać coś więcej niż tylko ciążę. Pod tym względem patrzę a nie na to że producent tabletek napisał na opakowaniu więcej procent niż producent prezerwatyw. A gumki nie zawsze pękają, a jak już pęknie to jest środek plemnikobójczy i szanse na ciążę są mniejsze. Co do tabletek to jak ja decydowałam się na metodę antykoncepcji to tabletki rodziły wiele pytań na które nikt mi nie potrafi odpowiedzieć i dlatego nigdy nie zdecydowałam się na tą metodę. Nie mam twojego doświadczenia więc nie powinnam się wypowiadać na ten temat. Więc nie będę.
-
aaaaaa chodziło mi o nienaturalne z punktu widzenia zdrowia dla organizmu a nie z punktu widzenia \"bo na ulotce tak napisali to tak musi być\". Nie wiem jak ci to wytłumaczyć. Chodziło mi o to że organizm po tabletkach nie zachowuje się jak zdrowy organizm. Jak kobieta szuka odpowiedniej antykoncepcji to powinna wiedzieć jak najwięcej na ten temat, więc zaskoczę cię - Ulotkę tabletek czytałam. Ale uczenie się jej na pamięć nie było mi do szczęścia potrzebne. Czytałam również mnóstwo innych artykułów o antykoncepcji i to nie konieczne znalezionych w googlach i napisanych przez autora \"Marysia 15\". I mam podstawy wiedzy o tym. Co nie znaczy że mam przyznać że uboczne skutki działania tabletek są normalne. W ulotce tej widzę kilka psychologicznych chwytów, którymi producent stara się ukryć wady tabletek antykoncepcji. Dlatego się nigdy nie zdecydowałam na hormony, bo nie lubię takiego pogrywania. Co do tych małolat. Jak rozróżniasz rozsądną osobę od nierozsądnej, po jednym tekście który napisała. Jeśli już chodzi o ścisłość. Napisałam że \"małolaty\" bo w okresie dojrzewania najbardziej buzują hormony i często ci ludzie sami nie wiedzą czego chcą. Często wielka miłość nawet okazuje sie kompletną klapą. I \"moim zdaniem\" jak już mają uprawiać seks to najrozsądniejsza jest prezerwatywa + środek plemnikobójczy. Żadna metoda w której dochodzi do bezpośredniej wymiany płynów nie jest dobra, bo często te dzieciaki nie myślą o tym że mogą załapać coś więcej niż ciążę.
-
Ok widzę że się wojna ideologiczna robi, a nie lubię wojen ideologicznych. Idę spać. Dobranoc ;)
-
A o czym pisałaś że to normalne \"...Madziadzia...W czasie brania anty masz krwawienie, a nie okres...Przy 3 pierwszych opakowaniach bóle głowy, zawroty i plamienie zamiast krwawienia to normalne... \"Czytałam że okres może być bardziej ubogi\"--->Przy 3 pierwszych miesiącach może go nawet w ogóle nie być, a później to normalne, że jest bardziej skąpy, bo jednym z zadań anty jest zmniejszenie obfitości okresu naturalnego...\" ja nie uważam tego za normalne. Brak okresu jest normalny w ciąży w innym przypadku przykro mi ale kojarzy mi sie z chorobą. Bóle i zawroty też mi sie kojarzą z chorobą. Poza tym NPR jest porównywalnie skuteczny tak samo jak tabletki antykoncepcyjne. Pod warunkiem oczywiście że przestrzega się zasad. A zasady sa przy każdej antykoncepcji, jedne mniej wygodne inne bardziej. Jednak w społeczeństwie jest jeszcze przekonanie że NPR = kalendarzyk. A kalendarzyk to żadna metoda. Ale do tego jak już mówiłam trzeba podchodzić z głową. Ja nigdy nie poleciłabym żadnej małolacie NPR, bo później wypisują \"uprawiałam petting z chłopakiem 9 miesięcy temu, zrobiłam 10 testów ciążowych, wszystkie negatywne, cały czas mam okres, ale jak myślicie kiedy urodzę?\" Jakieś podstawy wiedzy trzeba mieć. Konkretnej wiedzy a nie \"A bo koleżanka powiedziała, albo że na forum napisali\". Polecając tą metodę komukolwiek to biorę trochę odpowiedzialność za ta osobę, no nie. Po co ma mnie później przeklinać jeśli coś pójdzie nie tak. Nawet jeśli to na forum. A może kiedyś zmienię zdanie i będę mieć kogoś na sumieniu.
-
aaaaa Wypowiedź zrozumiałam dobrze, po prostu nie zgadzam się z tym, że to normalne dlatego napisałam tak a nie inaczej:) Ale ogólnie to zgadzam się z wami kobitki że każdy wybiera to co chce dla zabezpieczenia przed ciążą, ale trzeba z głową trochę, a nie że wszyscy to i ja. Co do Naturalnego planowania rodziny. Ja korzystam dla zapobiegania ciąży, a nie dla planowania rodziny. Ale do tego to też trzeba z głową podchodzić. Najgorsze jest to że ludzie właśnie jeszcze myślą kalendarzykiem nawet jak znają zasady tych metod. Mojej koleżance z pokoju się owulacja przesunęła o parę dni do przodu co było widoczne na jej wykresiku, więc sobie policzyła kalendarzykiem, a potem wielce zaskoczona chodziła że jest w ciąży i jak to się mogło stać.
-
aaaaaaaaaa co ty tak analizujesz wszystkie wypowiedzi normalnie jak żywa reklama tabletek antykoncepcyjnych. Na wszystkie wady znajdujesz wytłumaczenie że to normalne. jakiś odsyp powinnaś z tego brać. A może bierzesz?