InLove
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez InLove
-
Napiłam się, zamiast się uczyć.. Heh, głupia jestem... Ale już nie daję rady bez niego, no nie mogę, a on nawet jeszcze nie mój. Jeszcze? Jeśli w ogóle. Kota nie kąpać, bo schizy dostanie, one tego nie lubią, bardzo nie. Na kochanych czekać (super, że dla niektórych z nas to już tak niedługo). Z chłopcami przywróconymi rozmawiać, nie bać się mówić. Ja temu mojemu chyba powiem, że mi zależy, kiedy już się tu pojawi. Po co grać? Tylko niech wróci... Ech, posabatować, dobra rzecz ;)
-
Kamileczka - nie dołuj się! Za parę miesięcy o egzaminie nie będziesz nawet pamiętać, więc nie warto :) I po tęsknocie też śladu nie będzie. Szkoda czasu na smuty. Wiem, wiem, łatwo powiedzieć... Mnie dziś z tęsknoty całe ciało boli, nawet włosy :( Tymczasem egzamin szczerzy zęby, jak ja bym chciała już być po... Żeby móc się zawinąć w kołderkę i przeczekać spokojnie do października ;) No, nic to. Będzie lepiej!
-
Cześć, kochane! Kolejny dzień paniki przedegzaminowej... Ale o jeden dzień bliżej do niego :) Damy radę!
-
Już mi lepiej... Wracam do książek, co mają sobie biedne tak samotnie leżeć... buziaczki
-
Ania :) . A tak w zasadzie, to właśnie stwierdziłam, że zamiast brzuszków przydały by mi się pupki ;) Bo jeśli chodzi o brzuch, to w miarę (powtarzam \"w miarę\"...) ok, ale z tylną częścią ciała gorzej... Nie, żebym miała jakieś kompleksy... O ile udało mi się obiektywnie stwierdzić, jemu się ta część mnie całkiem podoba ;)
-
Mnie na razie 2 kg spadły z samego tęsknienia - jakoś nie jestem głodna... Ale do brzuszków chętnie się przyłączę. Od wtorku! Bo na razie wkuwanie :(
-
Najciekawsze, że ja zazwyczaj bardzo lubię książki... Chyba po prostu ostry stan zakochania objawia się lekkim upośledzeniem umysłowym, a stan tęsknienia sprawia, że najprostsze rzeczy, które dotąd wydawały się miłe, zaczynają człowieka przerastać ;) No i co mi z wszystkich mądrości książkowych, skoro w tej chwili przede wszystkim chcę się do niego przytulić :(
-
Kartofelka - super! Fajnie, że wreszcie któraś z nas się doczekała. Mauxxxion - Tobie też dobrze - w niedzielę, to prawie już! A ja dziś załapuję dołeczek... Nie wiem, czemu, tak bez powodu. Chyba po prostu to czekanie to ciągłe górki i dołki... Książki się piętrzą, ja za to smętnie gapię się w sufit i nie wiem, na co czekam, czy to ma sens, może tylko ja czekam... Błeee! Otrząsnąć się, otrząsnąć!
-
A znacie tę schizofrenię? Z jednej strony chciałoby się, żeby czas biegł jak najszybciej - no bo kochany wraca... Z drugiej - mógłby biec trochę wolniej, bo każdy dzień przybliża do egzaminu. Normalnie paranoja i rozdwojenie jaźni ;) W rezultacie siedzę i trzymam się krzesła, blednąc z nerwów. Trochę dziś przeczytałam, ale wątpię, żebym wiele zapamiętała... No, nie mogę, po prostu nie mogę, co za głupie uczucie.
-
Heh... Ja też mam egzamin. I też nie mogę zabrać się do nauki. Siadam, próbuję się skupić, a tu myśli odpływają... Niby mi zależy na dobrym stopniu, a tak naprawdę, to myślę w kółko tylko o Nim. Najwyżej się rozpłaczę na egzaminie, powiem profesorowi, że się zakochałam i uprzejmie proszę o inny termin przez wzgląd na mój ciężki stan ;) No, nie, nie. Jeśli mamy być razem, to przecież nie powiem mojemu kochanemu, że związał się z nieukiem i tępolem ;)
-
Dobranoc, Czarownice! Słodkich snów. Ja też idę spać i śnić... Poduszka spryskana jego wodą kolońską... Więc sny będą dobre. A jutro będzie o dzień bliżej i o centymetr łatwiej.
-
Madafi - jasne, dziecko świetna sprawa i też mam ambitny plan być kiedyś mamą. Po prostu jestem na kompletnie innym etapie (chociaż wiekowo niewiele młodsza od Ciebie) - na etapie zauroczenia, zakochania, początków (mam nadzieję) związku... Dlatego jeszcze o dzieciach nie myślę, bo to by było lekkie przegięcie ;) Ale doskonale rozmumiem, że przychodzi taki moment, kiedy zaczyna się o tym myśleć.
-
No, o maleństwie to jeszcze nie myślę... Jest jakby ciut za wcześnie. A tak poza tym... Heh, tęskno, tęskno, ale trzy tygodnie to nie wieczność. No i dobrze, że można posmucić i pocieszyć z innymi Czarownicami :)
-
Mauxxxion - ja się non stop uśmiecham do monitora. Powód jest prosty - wrzuciłam sobie jego zdjęcie jako tapetę :)
-
O rany, Wy tu już o dzieciach ;) No, poważna sprawa... Ale super. Ja to tak najwcześniej za jakieś pięć lat... Na razie chciałabym chociaż zbudować związek. Ten związek, który mi się właśnie po maleńku zaczyna. Tylko do tego (jak i do robienia dzieci, i do tanga) trzeba dwojga, a tymczasem jego niet :(
-
Ja też mam syndrom wczesnego kładzenia się spać. Jedno, drugie piwko i przed północą do pustego łóżeczka... Przynajmniej sny mi rekompensują braki na jawie ;) (Sny miłosne, sny erotyczne, sny takie, że żal wstawać) Tylko to budzenie się rano i myśl, że jeszcze tyle tygodni. Przytulam się do psa. Skreślam kolejny dzień w kalendarzu. Próbuję nie myśleć o wszystkich super laskach, jakie może tam poznać. Przypominam sobie jego spojrzenie, kiedy się żegnaliśmy. I zastanawiam się, co ugotować na ten obiad, który mu obiecałam zrobić, jak wróci... Dzięki za ciepłe przyjęcie. Dobrze mi tu z Wami.