dąbrówka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez dąbrówka
-
tesso- a za mną chodzi tez barsz ukraiński ale u mnie w Biedronce go nie ma:( Robiłam z mrożonki biedronkowej zupę koperkową i kalafiorową i bardzo są smaczne no i oszczędność czasu ogromna ale innych zup nie ma. W Lidlu tez nie ma...w innych sklepach bywam okazjonalnie i nie miałam sposobności spojrzenia w mrożonki.
-
Ooo to pocieszyłaś mnie tą serwatką, że nie będzie kwasiury, bo bym chyba kapuśniak zrobiła hehehhe. Ja to jestem zaskoczona ile w necie jest przepisów z wykorzystaniem serwatki, nawet chleby pieką! Dziekuję w tym miejscu rewelacji, bo zainteresowałam się tak zdrowym a zapomnianym tematem ludowej kuchni polskiej :)
-
Nooo to Wszystkiego Najlepszego jeszcze raz! Ja zapomniałam powiedzieć, że zrobiłam ten twarożek z przepisu rewelcji - pyyyyyyyyyyyycha! Jutro kupię mleko od krowy z tej meczarni co robią naturalnie i na tym mleku zrobię pownownie. Została mi serwatka, więc dzisiaj ugotuję na jutro żurek a właściwie serwatczankę z tego przepisu: http://www.winiary.pl/przepis.aspx/73171/serwatczanka-czyli-zurek-na-serwatce-w-chlebie Nie wiem tylko, czy jak serwatka stała w lodówce 2 dni czy nie będzie za kwaśna? Rewelcjo wiesz może? Czytałam, że na słodko to serwatkę powinno się przerabiać do 2 godzin po odciśnięciu a potem z godziny na godzinę robi się coraz bardziej kwaśna. Nie próbowałam tej mojej - mam nadzieję, że żurek wyjdzie i będzie zjadliwy.
-
Ten przepis na rybę mam długo ale oczywiście dopiero teraz go wypróbuję. A wiesz, że ja tez jak zobaczyłam na jednej z stron takie mięso pieczone z puree ziemniaczanym to mi to chodzi po glowie, by zrobić? No stara się chłopak. Córa w jego wieku lepiej się uczyła, miała 5,00 ale jak na chłopaka to nie jest źle. On w ogóle jest w najlepszej klasie w szkole (średnia klasy to 4,7), tylko ok.5 osób nie będzie miało świadectwa z paskiem jak tak dalej się będą uczyli ale teraz to jest taka presja, że muszą mieć dobre wyniki, by się dostać dalej do dobrej szkoły. Córa ma w gimnazjum 4.5 ale też jeszcze musi przysiąść, bo może to być malo by ją przyjęli do lepszego liceum no i testy końcowe muszę bardzo dobrze napisać. Biedne te dzieciaki teraz. Mon, ja nie wiem czy jutro uda mi się wpaść na topik, bo mam troche planów, więc już dzisiaj składam ci życzenia: 100 lat, osiągnięcia zamierzonych planów, duuuuużo miłości w życiu osobistym i oby zawsze dobrze układało ci się w życiu zawodowym. cmok, cmok, cmok :)
-
Acha, kupiłam mleko, jogurt i będę robiła ten rewelacji twarożek - ciekawe czy i mi wyjdzie. To taki smak dzieciństwa - pamiętam jak moja mama robiła dla mnie taki twaróg.
-
Mon-no są te termometry ale jeszcze nie nabylam. Kupowałam dla bratowej w Duce taki uniwersalny. Może zamówię go sobie na urodziny - co będę kupować :) grażko - nie, mój maż nie ma takiego wykształcenia. Jechałby po znajomości i dlatego do tego znajomego, bo by z nim pracował albo z kimś jego bliskim to by mu pomogli, pokazali co i jak - praca montera to nic specjalnego, żadnych wybitnych umiejętności nie trzeba mieć. W tej stoczni się zgodzili na jego przyjazd (oni tam żyją jak rodzina, bo wysepka jest mała i się wszyscy bardzo dobrze znają a ten znajomy jest już tam 7 czy 8 rok to już wie wszystko co i jak w tej NO wygląda) Ja tam się na razie nie nastawiam na ten wyjzad - jak będzie możliwość i by mógł pojechać na dorobienie to ok ale jak się nie uda to trudno. Piorytetem jest pilnowanie spraw w PL - jak wsystko dobrze będzie się układało to mi to wystarczy. Okropnie, ze masz tyle pracy, że musisz ją brac do domu. Ja raz tak miałam 2 lata temu przy tym projekcie unijnym co chodziła spać o 3-4 nad ranem zanim sobie wszystko nie zorganozowałam. Przeciez to chore spędziać 8 g w pracy i jeszcze tyle po pracy! rewelacjo - ja sie troche zraziłam do pieczenia przez te gnioty co mi ostatnio wychodziły. Zakwas jednak mam w lodówce i spróbuję ponownie, bo szkoda go wyrzucić skoro po tylu staraniach wyszedł mi taki piękny :) Świetne rewelacjo - nie trać tego kontaktu z tą rekruterką i koniecznie się skontaktuj. Zobaczysz co ma ci do zaproponowania, gdzie i za ile - wtedy przemyślisz czy ci to będzie odpowiadało. Napisz jak juz więcej będziesz wiedziała. Okazyjne te zakupy! No i znowu piątek i mamy już luty a marzec to juz wiosna praktycznie - cudownie, że to już tak niedaleko! Dzisiaj jeden z trawników był cały w kretowisku - ciekawe co to oznacza że krety już wyłazą - bedzie jeszcze zima czy juz nie?
-
A tak to powiedzenie jest chyba na całą Polskę znane :) Oj Mon hehehehe - no masz poczucie humoru nie ma co! Czyli co, na samym jourcie twarożek równie wyśmienity co z dodatkiem maślanki? Tort Malakoff kiedyś robiłam - smaczny no i te żółtka wykorzystasz. Z budyniem możesz jakieś ciasto upiec, drożdżówki, jabłka pieczone w polewie bydyniowej (moje ulubione zresztą) a odchudzić go dodając zamiast cukru jakiś słodzik a mąki to się daje przecież tyle tylko aby zagęścić. Ja znalazłam przepis na pączki pieczone w piekarniku i mam jakieś przepisy jeszcze z czasów SB na "odchudzone" pączki to tez za tydzień coś wybiorę.
-
grażko - w NO jako monter na stoczni. Skoro pracujesz w domu i korzystasz z domowego sprzętu to firma powinna ci zapewnić chociać toner i tusz nie mówiąc o nowym sprzęcie wykorzystywanym tylko do celów służbowych, wiesz o tym? U nas dzisiaj pogoda jak późną jesienią. Mon te wiatry chyba od ciebie przyleciały! :) Wieje bardzo mocno do 90 km/h. Pada a właściwie leje deszcz, jest buro....okropnie to za mało by powiedzieć - jest przeokropnie, depresyjnie - jak to u nas mówią jakby się Kaszub powiesił.
-
Mon - MW Dorota zawsze podaje suchych drożdży połowę niż świeżych w składnikach. Skoro tu jest podane pół paczki świeżych drożdży a jest to 50 g, więc suchych będzie 25 g. Boże, kiedy ja jadłam takie bułki!? Nawet nie pamiętam... Ja sie też załamałam, aż mnie mąż przytulił (najpierw zaklnęłam siarczyście a potem się załamałam) - dlaczego? No dlaczego, skoro jem co 3 h, wieczorem jem mięso, rybę i warzywa (jesli mam ziemniaki czy ryż, makaron to jem tego ok. 50g - ważę jak nienormalna talerz). Ostatni słodycz zjadłam w poniedziałek - 1 kawałek ciasta....ale wczoraj czułam się okropnie pełna i dzisiaj jak się obudziałam też dlatego weszłam na wagę, bo brzuch wielki mi się wydał no i masz... Masz rację, trudno jest co jest ale jem sobie tak dalej i czekam niecierpliwie wiosny. Ja zrozumiałam, że mąż grażki nie ma płaconych nadgodzin i dlatego się zastanawiam czy go nie czasem nie wykorzystują każąc zostawać po godzinach za free, wiedząc że i tak komornik na pensji siedzi. Ja na weekend zrobię ten domowy twarożek z jogurtem - Mon daj znać czy ci wyszedł czy jednak na maślance lepiej? Moje dzieci tez czasami mają fazę na owsiankę. Najbardziej lubią ją na mleku, słodzoną miodem, z dodatkiem cynamonu i banana. Ostatnio jednak tosty wyparły owsiankę, na testy próbne syn sobie zażyczył wierząć święcie w jej "czarodziejską" moc : oświecenia i intensywnego działania szarych komórek, poprawy pamięci i takich tam. :) Ależ depresyjny dzień dzisiaj: buro, pada, roztopy okropne amnie czeka długi dzień, bo po pracy jadę na wywiadówkę półroczną do syna.
-
Wszystko co schudłam wróciło, ot i moje szczęście. Mąż mówi, że ruchu nam potrzeba - ma rację, przecież ja siedząc całe 8 h na tyłku czuję, że nie funkjonuję jak należy a im jestem starsza tym jest gorzej. Nie raz wychodzę wzdęta jak balon, bo jak mają jelita dobrze pracować skoro przez tyle godzin są w bezruchu i ściśnięte pozycją siedzącą?, ehhhh. No trochę się załamałam, bo się staram. W pierwszy tydzień ferii będę miała luz w pracy to skoczę zrobić też i badania. Rewelacjo - podeślij link z chlebem, który pieczesz proszę. grażko- ja tez jestem ciekawa na czym w końcu stanie i na co się zdecyduje. Ja jestem za tym aby został przy tym co ma - zarobki ok i powinny nam wystarczyc na spokojne życie a rozstawać się dla większych pieniędzy w NO?; praca tam też cięższa no i przerwie mu ścieżkę kariery tutaj a z tego stanowiska ma otwartą drogę wyżej. Najmłodszy tez nie jest, druga taka okazja awansu może się nie zdażyć. Zobaczymy co po dzisiejszych rozmowach się okaże.
-
Z tego blogu najbardziej urzekła mnie tarta z mascarpone, serem ricotta i figami. Oooo na pewno taki spacer jest jak najbardziej wskazany i wychodzi na zdrowie :)
-
ale chleby to ona na tym blogu ma takie nijakie - jak moje (oprócz orkiszowego i mojej ciotki co mi wychodzą), sprawiają wrażenie, że to gnioty. Wiesz Mon, ja też bym się poruszała - jedyną atrakcją ruchową w pracy to jest wyjście po herbatę do kuchni lub do WC :)
-
Hrabina jak nic :) Ja jem zdrowo ale jak zrzuciłam te 2 kilo tak czuję, że nic więc - tradycyjnie zresztą od pewnego czasu: zrzucam wodę i stop. Jutro wejdę na wagę. Przeglądam od 1-szej strony ten blog, który załączyła rewelacja - czy to stąd masz przepis na buraki? Fajna strona, już kilka przepisów skopiowałam.
-
Kurcze tak zachwalacie ten twaróg, że skopiowałam sobie wszystkie cenne rady rewwelacji i też go zrobię a z serwatki zupę ale i ten koktajl to bardzo interesująca sprawa. Uwielbiam takie nowinki kulinarne :) Mon- u nas już roztopy, straszą podtopieniami w niektórych regionach kraju no ale śniegu było całkiem dużo, więc jak to wszystko puści to nie ma się co dziwić, że pozalewa. Jutro ma być u nas +9C a jeszcze w niedzielę było -10C - niezła rozpiętość. grażko - córa mówi, że na diecie jest. Fakt, że bardziej uważa na to co je ale nie jest to żadna drakońska dieta, raczej przestawia się tak jak mamusia na zdrowsze jedzenie i co 3 h. Wspólnie z koleżankami wymyśliła sobie taką dietę a i pewnie widząc mnie jak nieco inaczej komponuję sobie posiłki bierze przykład. Ile waży to nie wiem (to jej tajemnica i za Chiny nie chce powiedzieć)- jest ode mnie wyższa o jakieś 2 cm ale jest mocnej kości. Ja mam drobne kości a jej przegub u ręki jest niemal dwa razy taki jak mój, duże ma stopy, więc to ma w męża - po mnie ma typ budowy (jabłko). W ogóle te dziewuchy teraz to albo dobrze, mocno zbudowane są albo chude patyki. rewelacjo - no ja to psiara jestem i kotki do tej pory lubiłam tylko małe. Mamy w pracy taką kotkę od 3 lat, co ją osobiście ratowałam, gdy zaniedbana, kotna przyszła pod firmę i nie miała siły już iść dalej (nawet chyba pisałam o tym na wątku SB) i zdobyłam dla niej specjalną budę dla kotów na zimę. Mój prezes jest wielkim miłośnikiem kotów, więc mi dopomógł. Kotka tak sie zżyła z naszą firmą, że przed budynkiem stoi jej buda, ma swoje miseczki i portierzy ją codziennie dokarmiają specjalną karmą a ona tylko przychodzi, siada przed szklanymi drzwiami, by ją było widać, miałczy i czeka na jedzenie. Pogłaskać się da tylko wtedy kiedy ona ma na to ochotę, inaczej daje dyla i wraca jak człowiek się oddali. Los to lubi płatac figle. Wczoraj mój mąż był odebrać oficjalną nominację. Wraca z W-wy a tu telefon od innej firmy, która bardzo by go chciała zwerbować i proponują całkiem dobre warunki. Wiedzieli, że mąż awansował ale mimo to chcą sie spotkać, także jutro idzie na to spotkanie - zobaczymy co tam mu zaproponują. To nie koniec. Dojechał do domu a tu dzwoni znajomy, że jest praca dla niego w Norwegii - wyjazd tuż, tuż! Bardzo dobre warunki finansowe i bytowe no ale wiadomo stanowisko fizyczne. Dzisiaj ten znajomy ma się dowiedzieć czy to praca tymczasowa czy na stałe, bo tego nie wiedział i jutro wieczorem mamy się zgadywać. Dobre , co? Jak nic nie było konkretnego to nie było a teraz wszystko na raz i to w jednym dniu.
-
Wiem grażko ile 16latek może zjeść. Moja córa też może, choć ostatnio coraz częściej słyszę, że jest na diecie ale na szczęście nie widziwia z niejedzeniem ale oprócz kanapki do szkoły robi sobie sama w pudełko sałatkę. Często się mnie pyta czy coś co chce zjeść tuczy, jakie ma właściwości. Olensjo - nie słyszałam o takim serze, ciekawe. Ooo fajnie, ze już masz możliwość co nie co dorobić sobie. - 20 mówisz?...brrrrrrrr. Ja tam juz mam dosyć zimy i jak dla mnie już by mogło byc po śniegu. Co do sałatek to w sobotę właśnie jadłam prostą a tak mi zasmakowała, że ją zrobię sobie na jutrzejszy lunch. Na mixie sałat i czerwonej cebuli pokrojonej w piórka rozkłada się ciepłe grillowane warzywa (pieczarki, cukinię i paprykę) - calosć polana sosem vinegrette z ziołami. Ja jadłam wersję z grillowanym kurczakiem.
-
Czy aby nie wykorzystują w ten sposób twojego męźa, wiedząc w pracy że komornik mu na pensji rękę trzyma? Cieszę się, że pomysł randek ci się spodobał. Nie musicie co miesiąc wychodzić ale raz na jakiś czas. My omijamy bardzo drogie restauracje a idziemy do takich na miarę naszej kieszeni. Oczywiście typu McDonald odpadają :) Jak zaoszczędzić? Ja podczas kryzysu a także pod wpływem SB planuję sobie cały tydzień co będę gotowała na obiady. Dzień przed zakupami, siadam z przepisami i piszę sobie obiady na każdy dzień tygodnia i zapisuję na kartce co muszę kupić, aby ten obiad zrobić. Nie wykorzystuję oczywiście palety jajek to mam je do ciasta czy do jajecznicy w niedzielę, wiem że potrzeba nam 2 opakowań wędlin to tyle kupuję i musi mi wystarczyć a jak zabraknie to jem z serem czy twarożkiem. Mięso jest drogie, więc można wprowadzić więcej potraw bezmięsnych np. risotto (masz tu wszystko co niezbędne: ryż i warzywaI jest syte i smaczne), zupy są świetnym pomysłem, bo wystarczą na 2 dni, makarony z sosami + warzywa gotowane czy surówki do tego, naleśniki możesz zrobić jak ruskie pierogi czy z kapustą i pieczarkami albo na słodko jak wolicie itp. Planowanie i zapisywanie to podstawa oszczędzania. Możesz zrezygnować z kilku stałych pozycji, które kupujesz a można się bez nich obejść czy kupić tańsze zamienniki - musisz popatrzeć w domu za takimi rzeczami. No to takie moje rady na szybko, które sama wdrożyłam.
-
Mon- no ciekawe co też sobie Coco ubzudarała z tym piszczkiem hihihi? Zwierzaki są takie fajne, nawet nasze rybki jak się im przyglądamy też potrafią byc zabawne. rewelacjo - no następna co wypieka! Ja myślałam, że ty bardzo okazyjnie jesz słodkie i pieczesz ciasta - a tu masz! Narobiłas mi smaka foccacią, ja ją zrobię na kolację walentynkową do winka. Wiesz ja eksperymentuję z chlebami ale nie wychodzi mi to. Wczoraj upiekłam chleb mleczny na zakwasie to mi gniot taki wyszedł, że tylko siąść i płakać. Na razie faworytem jest orkiszowy na miodzie, bo jedyny co mi wyszedł piękny, smaczny, wyrośnięty. Fajny ten wasz kot , pierwszy raz słyszę żeby kot tak na zawołanie biegał - myślałam, że chodzą własnymi ściezkami i robią to na co mają ochotę ale żeby tak się bawił?! Zaczynam czuć sympatię do kotów hehe. grażko - dobrze, że odbyłaś z mężem tą rozmowę. Psycholożka moim zdaniem ma rację - faceci są wygodniejsi od kobiet w znacznej większości. Wyobrażasz sobie faceta, który po pracy robi obiad, sprząta, pierze...zanim wszystko porobi jest 21:00 - 22:00 i wtedy dopiero ma czas aby usiąść?! Taka ich natura a nasza taka, że opiekujemy się domem, dziećmi i na nas spoczywają te obowiązki...co nie znaczy, że oni mają sie byczyć z pilotem w ręku czy przed monitorem komputera :) tesso- prawie zgadłaś z tą wycieczką! Zaplanowałam wstępnie wyjazd ale by0o tak przeraźliwie zimno w sobotę i niedzielę a w sobotę jeszcze padał śnieg, że zrezygnowaliśmy. Wczoraj poszliśmy na krótki spacer i sanki i choć ubrani jak na Sybir to zmarzliśmy okropnie, w nosie zamarzało przy oddychaniu. Dziewczyny polecam Fudge Cake mam przepis z gazety ale znalazłam identyczny w necie: http://wrotkaonline.blox.pl/2011/08/Chocolate-Fudge-Cake-czyli-Mocno-czekoladowe.html To naprawdę czekoladowe niebo w gębie - coś pysznego! Jakieś dwa lata temu postanowiliśmy z meżem chodzić raz w m-cu na "randki" - to kolacje na zewnątrz gdzieś w restauracji, czasem jeszcze i kino tylko we dwoje. Rok temu nasze randki umarły śmiercią naturalną, bo i kłopotów troszkę było i finansowo musieliśmy bardzo uważać ale w tym roku postanowiliśmy wrócić do tych naszych romatycznych wyjść, bo miło je wspominamy i dużo nam dawały ...grażko ja tak pomyślałam o tobie, może z mężem pomyślcie o takich wyjściach? W domu dużo rozmawiamy ale na takich wyjściach mówimy sobie jeszcze więcej, pada wiele miłych słów i poruszamy tematy, które gdzies tam w nas siedzą - jest naprawdę bardzo fajnie i co najważniejsze mamy wieczór tylko dla siebie. Dzieci są już duże to same zostają w domu. Właśnie w minioną sobotę wyszliśmy sobie i już nie mogę sie doczekać następnego wyjścia za miesiąc :)
-
Przepraszam, że nie spytałam... Nie mowiłaś o tej piance t myślałam, że nie pieczesz co weekend :) Wchodzisz na listę tych piekących zatem :) :) Jak dzieciaki chcą gofry to im zrób, niech się najedzą a co tam! Wiesz co jak mama będzie chciała przyjść a ty wolisz spędzić ten czas z mężem to po porstu jej powiedz, że nie tym razem bo masz probmemy, które musisz wyjaśnić z mężem sam na sam. Mam nadzieję, że w końcu, spokojnie sobie z mężem wszystko wyjaśnicie. Jakie były jego odczucia po wizycie u psycholog szkolnej?
-
grazko - jesli masz zakres to nie możesz dać po sobie jeździć - ty muszisz wykonywać pracę wg twojego zakresu i za to dostajesz wypłatę. Uważam, że powinnaś to wyjaśnic z twoją szefową, że skoro masz robić więcej i jest to bardzo absorbujące niż masz w swoim zakresie to niech ma na uwadze, że może być to kosztem twoich obowiązków. Zrobisz jak uważasz ale trzeba siebie szanować i swoją pracę. Mon- meble, które mam z Ikei są ok, już całkiem długo mi służą. Rok, czy dwa lata temu mąż rozebrał oparcie kanapy, by naciągnąć ponownie skórę na niej. W środku zaskoczyła nas lekka tandeta wykonania ale kanapa używana jest codziennie bez litości i cały czas nam dobrze sluży mimo to. Całe szczęście znowu weekend - jakoś szybko ten czas przeleciał. Mon co pieczesz na weekend? Ja piekę Fudge Cake (bardzo mocno czekolaowe ciasto z czekoladową polewą) - przepis mam z gazety. Robię go pierwszy raz. Dzisiaj rano wyciągnęłam też zakwas z lodówki i w weekned upiekę jakiś chleb. Co prawda zakochałam się w chlebie żytnim na zakwasie i drożdżach z piekarenki ale skoro mam zakwas to będę i piekła raz w tygodniu coś nowego. Chleb z piekarenki jest naprawdę super - cały tydzień go miałam i wciąż był jak świeży (czyli nie oszukali, zakwas w nim jest) i świetnie się z niego robi tosty - cała rodzinka go polubiła. Jeszcze nie dorwałam gostka od kuligu....
-
Z Ikei mam 3 osobową kanapę skórzaną w salonie - ma już 7 lat i bardzo dobrze się sprawuje, bardzo dobrze czyści... a jaka wygodna!
-
Mon- no to świetnie, że dostałaś zwrot kosztów leczenia suni. Ja też się cieszyłam jak nam zwrócili za leczenie zębów syna w Cro - warto być ubezpieczonym. Datki na kolędzie są co łaska. Kiedyś jednak były czasy, że nasz proboszcz sugrował nie mniej niż 50 zl ale ja tam się nigdy nie sluchałam, bo uważam że nikt nie ma prawa mi takich rzeczy narzucać. Ile mogę tyle daję. Ministrantom dajemy ale symbolicznie, organista nie chodzi na szczęście :) U nas wyszło dawno nie widziane słońce i choc na weekend zapowiadają bardzo silne mrozy to juz w przyszłym tygodniu ma przyjść ocieplenie. Czuję, że nie zdążą załatwić kuligu. Wkurza mnie to, bo kolega z firmy się podjął a jeszcze wczoraj nigdzie nie dzwonił. Kurde ja już bym dawno wiedziała co i jak ale skoro się podjał to nie wchodzę w paradę...ale pewnie nic z tego nie bedzie. Po kiedgo się deklaruje jak przez 2 tyg. ma problem, żeby wykonać kilka telefonów!
-
Tesso - nie wiesz nawet jak ja bym sobie tak pobyczała w wyrku ale jakoś się trzymam w tym roku i choróbska mnie omijają. Z tą babką ze spółdzielni to faktycznie kupa śmiechu, hehehhe. Tak, ja też się spodziewam że niedługo niemowlaki będą do szkół chodziły. Ja w pierwszej klasie uczyłam się szlaczki rysować a teraz już umieją czytać i pisac w zerówce - nie wiem czy to dobrze, że tak wcześnie i tyle od tych dzieci wymagają. Niektóre mają problemy psychiczne, bo nie wytrzymują presji, szybkość i trudność materiału do przerobienia przerasta nie jednego. Moja córa w jednym tygodniu potrafi mieć 14 sprawdzianów!!! grażko- i jak rozmowa z mężem przebiegła? Co mąż na spostrzeżenia psycholożki szkolnej? Bardzo fajny ksiądz nam się trafił, taką atmosferę zrobił, że cały czas się śmieliśmy z nim razem. Siedział i siedział i stwierdził, że mu tak dobrze u nas że już by nigdzie najchętniej nie szedł - miło :) Jak mu dałam kopertę, to się zapytał za co mu łapówkę daję - taki dowcipniś.
-
Ogólnie to zapowiedzieli, że mają być dwie koperty na ogólne potrzeby i na malowanie kościoła. Nie stosuję się jednak i daję jedną, wkładam tyle ile mogę i niech przeznaczają je sobie na co chcą. Zawsze mnie to irytuje.
-
Fajny pomysł by jeszcze mozarellę do tego kuraka dołożyć! Nawet nie trzeba okręcać, po prostu położyć pod szynką i niech się rozpuści - no uczta dla podniebienia. Muszę wypróbować i w takiej wersji - dzięki za pomysł. U nas to porzeczki nawet w sezonie trudno dostać a co dopiero przez cały rok! U mnie dzisiaj kolęda, więc wcześniej wyjdę z pracy, aby na spokojnie się w domu oporządzić, zjeść obiad.
-
grażko - ja już kiedyś pisałam, że mój mąż jak go poznałam to tez był okropnym domatorem. Wycieczki to nie były dla niego, spacer to była przejżdżka samochodem...ale ja nie mogłam tak. Malymi kroczkami wyciagłam go a to tu a to tam i jak załapał bakcyla to teraz sam się pyta, gdzie w weekend jedziemy na wycieczkę i jakie mamy plany, by gdzies wyjść :) Mój wyjeżdża ale wcale się z tego nie cieszę - wolałabym gdyby mi codziennie wracał normalnie do domu. Tak się u nas utarło, że jak już ktoś robi imprezę ogólnofirmową to jest i szampan i wino - kto chętny to może się częstować. Kiedyś mieliśmy degustację nalewek w firmie - to tak degustowałam, że potem miałam niezły humor, wiesz na zasadzie : aaaaale o sooo chodzi? :) Ależ ty ranny ptaszek! Co do gofrów to ja nie piekłam ale kilkukrotnie rzuciły mi się komentarze do ciasta na gofry z piwem, że podobno są bardzo dobrem chrupiące i piwa nic w nich nie czuć. Mon- świeże jagody? Źle sie wczoraj czulam po tym słodkim - od razu dostałam wzdęcia i było mi fuj. Przesadziłam. Wczoraj wypórbowałam przepis na pieczoną pierś kurzą. Dostałam go od koleżanki z pracy i powiem wam, że cała rodzina chwaliła a i jest to akie danie, które może zrobić wrażenie na gościach, bo i smakuje dobrze i ładnie, kolorowo wygląda no i robi się je szybko. Podam przepis, bo naprawdę warto zjeść pierś kurzą inaczej (nie wychodzi sucha mimo, że to pierś - jest soczysta!) - kurze piersi całe tyle ile jest osób (pojedyńcza pierś dla 1 osoby) - szynka parmeńska (sprzedawana jest w cienkich plastrach w Biedronce i Lidlu - sól, pieprz, sok z cytryny - natka - pomodorki koktajlowe (wg uznania) - ja nie miałam to pokroiłam na 4 części normalnego pomidora i też było ok - organo suszone - świeża bazylia ale niekoniecznie Nagrzewamy na 200C piekarnik. Na blasze piekarnika wyłożonej folią aluminiową kładziemy piersi i rozkrajamy na pół ale nie do końca (rozkładamy jak książkę). Obsypujemy małą ilością soli najlepiej gruboziarnistej, pieprzem i skrapiamy sokiem z cytryny. Obsypujemy oregano. Na przyprawione piersi rozkładamy po plastrze czy dwóch szynki parmeńskiej. Pomidorki koktajlowe przekrajamy na pół i rozkładamy między kurzymi cyckami, solimy je, pieprzymi i lekko przyprawiamy oregano. Wstawiamy całość do nagrzanego piekarnika na ok. 25 - 30 min. Piersi powinny się upiec w tym czasie. Po wyjęciu dekorujemy potrawę świeżą bazylią lub gałązkami natki.