dąbrówka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez dąbrówka
-
A u nas Mon przepięknie - ciepło, słońce świeci jak szalone....ale jutro już ma być koniec tej pięknej pogody i oczywiście weekend też zapowiadają do bani wrrr a ja chcę jechać w sobotę na targi ekologicznej żywnosci do niewielkiego miasteczka na kaszubach, więc zależy mi na bezdeszczowej pogodzie. Ja pracuję w dziale zajmującym się systemami jakości. Pensję mam stałą plus premie (jak każdy sprzedawca: niska pensja a trzeba sprzedwać by zarobić z premii).
-
no to pewnie masz tak jak ja - tyje od samego widoku chleba i już ;) U mnie też cisza grażko - mailinguję do ludzi ale odzew marny. Niestety trzeba się nastawić na ciężkie czasy :( W zeszłym m-cu nie wystawiłam ani jednej faktury. Od przyszłego tygodnia będę miała trochę więcej pracy, bo mi się mały projekt zacznie ale to kropla w morzu potrzeb. Pogrzebałam jeszcze na tej stronie co wam wysłałam i są ciekawe teksty o kaszach i ich właściwościach zdrowotnych, o warzywach, przyprawach - ciekawe toto, ja lubię czytac takie nowinki choć wydaje mi się, że już sporo o nich wiem. No i od razu chce mi się wprowadzać w czyn to co przeczytałam i gotować te kasze, dania z porów i ziemniaków czy wypieki z dodatiem cynamonu i imbiru...no szalona kobieta! :P
-
A jeszcze co do silikonowych foremek to ja dla odmiany jestem zachwycona moją. Mam niestety jedną okrągłą ale ciasto zawsze mi wychodzi. Nie raz jak się pośpieszę z wyjęciem z formy to mi nie odejdzie ładnie ale czemu wychodzi ci zakalec to zagadka. Planuję jeszcze zamówić u Mikołaja korytko silikonowe. Standardowych się jednak nie pozbywam, bo w nich wychodzą bez problemów też ciasta a np. sernik na zimno wolę robić w standardowej, sztywnej formie niż silikonowej.
-
Wertując na stronach w poszukiwaniu fajnych przepisów znalazłam taki oto artykuł - polecam: http://www.astromagia.pl/magiczna-kuchnia/1207-ogrzej-ciao-od-rodka Kiedyś czytałam książkę o diecie 5 przemian i bardzo mnie zainteresowała (nawet wam wspominałam na forum SB), o ile się nie mylę to wtedy zaczęłam bacznie zwracać uwagę by jeść sezonowo a nie opychać się sałatą w zimie, którą i tak mój orgaznim sam mądrze odrzucał nie mając na nią ochoty. Mon- nie bój się, jakoś przeżyjesz to...chipowanie ;) Ojeny ty już myślami przy następnych wakacjach - a widzisz niedawno namawiałam cię na podróżowanie samolotem i pisałysmy na ten temat ;)
-
A wpadaj - ty to masz rzut beretem do mnie a jeszcze jak jesteś u rodziny na Kaszubach to naprawdę tylko się zgadać na tą szarlotkę z bezą ;) Zaraz wyjdzie na to, że jesienny zlot zrobimy - tyle, że Mon, rewelacja i Asik są taaaaaaaaaaaak daleko. Kurcze ale cię to musi boleć!
-
nutrio - ja się spodziewałam wydekoltowanej sukni jak to teraz wszędzie wiszą, że panna młoda jest więcej odkryta niż zakryta.......a tu takie zaskoczenie: prosto, skromnie, elegancko! Super - jeszcze ciebie w niej bym chciała zobaczyć ale to juz zaczekam cierpliwie do ślubu i wtedy upomnę się o Wasze zdjęcia :)
-
Tak grażko będę zimą piekła ciasto ihihihihi. Nic się wywróżyć nie da bo dzisiaj u nas już bylo wszystko, opady deszczu, okropne chmury i słońce, raz wieje a raz nie....marna ze mne wróżka ;)
-
grazko - no przysłowie pierwsza klasa. Ja się sama z sibie śmieję z tego mojego nowego zainteresowania ale pasjonujące jest ono dla mnie ihihihihi a powiem wam, że jak na Wacława jasno to nie będzie w zimie ciasto. Czyli skoro dzisiaj, bo dzisiaj jest Wacława będzie słońce to i zima będzie łagodna...ale dzisiaj u nas pada przelotnie i jest zachmurzenie, więc zimy łagodnej nie będzie :P Haaaa...wróżka jestem eeeeeeeeeeeehehe. Mon- no bój się Boga, spać do 14:00!!!! Ja w weekend będę testowała sałatkę (bo mam gości jak już wspominałam) z kurczaka, brokułów, fasoli czerwonej i kukurydzy, całosć polana majonezem z jogurtem i doprawiona. Na pewno będzie kolorowa ale jaki smak to się zobaczy. Ooooooooo kochana, to czas się przebadać ginekologicznie nie ma co! Olensjo - jeśli mogę ci doradzić to jeszcze poczekaj z wynajmowaniem mieszkania, przynajmniej przez pierwszy okres jak będziesz u meża. Wiesz, nie wiadomo jak ci tam będzie a przecież mąż jest jeszcze krótko i też jeszcze nie poznał wszystkiego. Dużo czytałam o NO i o życiu tam. Co innego jak się tam pracuje a w PL wydaje a co innego jechać tam razem i się utrzymać. Dobrze, że już dzisiaj piątek - tak lubię, kiedy jest ziąb na dworze a ja mogę się wtulic w podusię i pospać sobie ile mi się chce, nie spieszyć się nigdzie i fajnie, spokojnie spędzić sobie czas :)
-
Mój jeden ma ok. 8 mm a drugi tez cos koło 4-5 mm. Wyjazdy integracyjna nawet lubię ale w tym roku u mnie nie ma ..kryzys. U mnie to jest tak, że pracownicy jadą ze swoimi rodzinami, więc taki rodzinny weekend na koszt firmy był zawsze fajną atrakcją: zabawa zawsze była, jedzenia nie do przejedzenia i potańczyc można było a że wszyscy się dobrze znamy to czasem jak na weselu było. Niestety czasy trudne nadeszły i nic w tym roku nie ma, ehhh. Znazałam sobie nowe hobby od kilku dni: obserwuję przyrodę, porównuję ze starymi przysłowami polskimi i ........jestem ciekawa ile się one mają do tego co faktycznie się dzieje w przyrodzie i co będzie się działo np. jaka będzie zima z tego co już teraz mówią przysłowa (w końcu to mądrości spisywane przez wieki!). Np. w lasach nie ma grzybów i to wszyscy mówią - grzybów brak, więc przyslowie jest takie: "Gdy we wrześniu grzybów brak, niezawodny zimy znak" ...........ha! Takie sobie zajęcie znalazła i wciągnęła się iiiiiiiihihii.
-
Mon- czyli nic nie wiadomo, czekamy z diagnozą do poniedziałku? grażko - to ty też masz mięśniaka. Ja tez mam dwa nawet ale takie tycie - jednak tez je co roku jak jestem na kontroli to mi usg ginekologiczne robią by je podejrzeć. 80% ma mięśniaki w okolicach 40-tki ale połowa nawet o tym nie wie.... nutrio - tak to jest, że jak się chce kupic to nie ma a jak idziesz sobie ot tak od niechcenia i jeszcze nie masz kasy to oczywiście wszystko jest co byś chciała. Ja wciąż szukam jesiennych czarnych butów, które by mi pasowały i oczywiście nie ma! Łosoś to tylko pieczony w folii wg mnie.
-
Tak, znam ten tort od Sowy - u nas to hicior podczas urodzin w pracy, więc go próbowałam. Jej, a co to cię może tam boleć pod ta pachą?! Tam są tylk węzły chłonne jak już......... Gratuluje zakupu garażu..ehh co mój mąż by oddał za posiadanie dobrego garażu. Mieliśmy ale musieliśmy go rozebrać a teraz mamy tylko miejsce postojowe pod blokiem. Nooo na rynku nędza - chyba wszyscy to odczuwają :(
-
Olensjo ja przepisy mam na te ciasta ale nigdy nie robilam. Kukułka to już za mną chodziła by ją zrobić, bo bardzo lubię cukierki kukułki :)
-
http://www.dietasouthbeach.biz.pl/faza-ii.html Grażko - znalazłam w necie, bo to co podawała kiedys rewelacja mam wydrukowane.
-
http://www.dietasouthbeach.biz.pl/faza-ii.html Grażko - znalazłam w necie, bo to co podawała kiedys rewelacja mam wydrukowane.
-
Halooo jest tu kto? Pożegnałam się z braciszkiem...oby mu się poszczęciło za granicą, ehhh. Ale jesień się robi gołym okiem widoczna, co? Byłam wczoraj szukac sobie butów, bo jedne musiałam wyrzucić i mam tylko brązowe ale jak zwykle jak ja czegoś szukam to nic nie ma ciekawego. Córka kupiła sobie pierwsze buty na koturnie. Wielka w nich jest i bardzo fajnie wygląda ale dla matki nic nie było :( Teraz modne są bordowe...nawet mi się podobają tylko nie mam jeszcze wizji do czego by je nosić. Mon- pochwal się co już upichciłaś nową maszynką?
-
Olensjo zdjęcia!!!!! :P Grażko - no to jedziemy na jednym wózku. Z zimowych ciuchów mam kilka , w które nie wchodzę. Cholera chyba jednak bardziej będę musiała się wziąć za siebie a niech to! Ja uciekam, bo zaraz wychodzimy na uroczystość - też co się nagłowiłam aby włożyć na siebie w taką ni to letnią ni to jesienną pogodę, by wyglądać na człowieka....wrrr.
-
A my chcemy zdjęcia z wakacji!!!!!!!!!! Mówią, że norweski łatwiejszy od angielskiego, choć ma wiele dialektów ale każdy kraj je ma :)
-
No właśnie - co tu takie puchy?! Wczoraj wróciłam do domu po 20:00, zjadłam, wykąpałam się i padłam. Spałam jak małe dziecko. Dzisiaj od rana już znowu latanie w tym do protetyka...i jutro już wstawianie zęba i koniec, wreszcie koniec! Byłam też przed pracą na zakupach - w Lidlu są ciągle w przedaży figi ale już tylko po 88 gr za sztukę - kupiłam 12 szt., bo uwielbiam je! Zakupiłam też świeży imbir i cytrynę na jesienne wieczone herbatki, bo już czas takowych się zaczął - dzisiaj w nocy musiała być niska temp. na zewnątrz, bo w środku nocy obudziłam się z zimna, brrrr. Chcę już wyciąnąć mój ukochany pled na kanapę i zacząć sezon świeczkowy. Nie ma to jak się okręcić cieplutkim, mięciutkim kocykiem, herbatę w łapę, w drugą gazetę, włączyć muzyczkę klasyczną, zapalić świeczki i jest bosko - nawet się stęsniłam za takimi klimatami ;) A jeszcze jak mieszkanie pachnie dopiero co upieczoną szarlotką to mmmmmmmmmmmmmmmm :)
-
Hehhee, no właśnie tak czytam grażko i też się śmieję z tego zamknięcia cię. No cóż...pomarańczki będziemy ci dosyłać i grypsy co u nas na topiku ehehehe
-
Co za cholera się za mnie podszywa!!!!!!? Zaraz zgłoszę do administratorów! Ja nie wiem Mon - jak ja z toba wytrzymuję!!! Sama się sobie dziwię iiiiiiiiiiiiiiiiiiihihihi. No i jak tam ten kocurek? Ty uważaj, bo jak Coco zobaczy, że on się robi najważniejszy to będziesz miałą przechlapane - obrazi się na amen. No mam i taras i balkon ale na tarasie jak pisałam obecnie tylko pelargonie - takie jak na balkonie - kaskadowe. Z tarasem mam ten kłopot, że w lecie jest na nim jak w ukropie, bo cały dzień aż do zachodu słońca jest tam patelnia, wiec żadnych iglaków mieć nie mogę i na kwiaty muszę uważać, bo mi się wszystko pali na nim (jak mieliśmy iglaki to od gorąca szlag je trafił, bo woda w donicach się gotowała). Nie mogę mieć na nim żadnych delikatnych roślin, bo nie dość, że ustawiony do słońca to jeszcze po wietrznej stronie. Nad morzem zawsze wieje ale jak wieje mocniej niż zazwyczaj (a jest to bardzo często) to nie mogę nawet rozczelnić okna o otwarciu nie mówiąc, bo wyrwie mi z zawiasów - tak mi wietrzysko w okna daje i w ten taras. Także mam na nim leżaki do opalania i suszarkę to suszenia bielizny, bo raz, dwa wszystko przedmuchane ;) Na nasze ponoć darmowe szkolnictwo to wszyscy psioczą, wrrrrrr.
-
Mon- nie widziałam wczoraj twojego wpisu - gratuluję cudownego zakupu! Ehhhh...może i ja kiedyś, kiedyś będę miała takie cudo :) Tymczasem dzisiaj z rana zrobiłam zdjęcia mojego balkonu ale pada niemiłosiernie, ciemno się zrobiło i brzydko, także zrobiłam bo już jak taka pogoda zostanie na dłużej to kwiaty zmarnieją. Tarasu już nie robię, bo wyrzuciłam margaretki to mi tylko pelargonie kaskadowe zostały takie jak na balkonie. Zdjęcia prześlę wam na maila wieczorem..tego mojego małego ogródka na balkonie ;) Tessa już pewnie wita się z rodziną :)
-
W oczekiwaniu na łazienkę wpadłam na nasz topik ;) Tesso - trzymaj się kochana i do usłyszenia! Kwiatki prześlę jeszcze w tym tygodniu, bo już przekwitać zaczynają (kosz z margaretkami już wyrzuciłam). Ci co zabili są z Pucka - nie daleko Gdyni , aż mi się serce kraja jak słyszę coś takiego: zastępczy ojciec katował a matka dobijała - gdzie ci ludzie mają serce, sumienie???!!! Życia już tam nie będą mieli, bo Puck to małe miasteczko. A tego małego kibica we Wiadomościach co umarł widziałaś ?- co się zryczałam to się zryczałam, jaki ten świat niesprawiedliwy. Asiku - ja też jeszcze latam na letnio, przeprosiłam się tylko z żakietem, który jest awaryjnie jakby mocniejszy chłód chwycił. Za tydzień jednak zaplanowałam przegląd ciuchów jesienno-zimowych. Nooo ale ty też anioł - dawca organów, pięknie Asiku :) Ty wiesz, że ja to twoje zalatanie czuję z twoich postów ;) ? Jutro idę ze sobą i mężem na szczepienie i z córą do lekarza i się nieco zaniepokoiłam, bo znajoma lekarki mi powiedziała że już kilka zachorowań zanotowali bakteriami meningokoki (czy jakoś tak się to pisze), czyli główny sprawca zachorowań na bakteryjne zap. opon. Zgłoszone jest do sanepidu ale jeszcze epidemii nie ogłaszają....cholera jasna z tymi chorobami, żeby człowiek nie złapał dziadostwa a ja już raz chorowałam na zap. opon w klasie maturalnej jak byłam ale wirusowe i nie mam miłych wspomnień z tego okresu a co się nacierpiałam to moje (np. punkcja kilkukrotna w rdzeń kręgowy na żywca oczywiście brrrr). No nic dobranoc!
-
Mon- zaraz sobie zobaczę tę stronę, z której przesłałaś link na muffinki. Może się na coś skuszę. Przepis na takie muffinki już mam w swoich zbiorach :) Ja na weekend, ponieważ w sobotę idę na uroczystość rodzinną do brata to tam na pewno będzie słodkie, więc tylko na niedzielę upiekę klka muffinek z masłem orzechowym. Dzisiaj idziemy na przymiarkę protezy dla synka i ciekawe czy będzie do poprawki, bo ponoć najwięcej zachodu jest z doborem koloru, także jeszsze biegamy po stomatologach. grażko - ja jutro idę z moją córą do lekarza, bo katar przeszedł jej w kaszel i skarży się na ból w klatce piersiowej i boję się czy to już nie oskrzela. Dużo dzieciaków choruje i dopiero na jutro udało się zdobyć numerek do lekarza. Jutro też mam szczepienie - ostatnią dawkę przecie żółtaczce. Czy ja wam się już chwaliłam, że zarejestrowano mnie w banku szpiku i mogę być w kazdej chwili dawcą? Tak, spełniłam swoje...można nazwać marzenie, bo już od 16 lat myślałam o takiej opcji ale bank krwi pępowinowej był wtedy tylko w Warszawie a nie było wtdy żadnego dkms'u, więc w końcu mnie zarejestrowano i czekam na telefon czy mam gdzieś w świecie klona genetycznego, któremu mogłabym podarować drugie życie :) Wczoraj byłam na zebraniu u syna - szkolnictwo bezpłatne a 95 zł zostawiłam na dzień dobry a to tylko część opłat. W czwartek powtórka z historii u córki wrrrr.
-
Mon- hura! O ten właśnie przepis mi chodziło!!! Bardzo dziękuję i tobie i rewelacji, super zrobię je jak mi tylko poranne tosty przejdą, bo szał tostowy u nas w domu trwa. Nawet bardzo się zdzwiliłam, że chleb tostowy (ze Stokrotki) jest z prawdziwej mąki pp i to na zakwasie i nie ma tam żadnych sztucznośći! Bylam w szoku ale jak przeczytałam opis na etykiecie chlebu tostowego graham (z Biedronki) to się nie mile zdziliłam, że z grahamem nie ma on za wiele spólnego a i sztuczności są :( Gratuluję spadku wagi - wow! tesso- no nie żartuj, że u was taka bida z warzywkami!? Kurcze a u nas do wyboru do koloru. 3 wielkie taragowiska plus pełno warzywniaków. Nie miałas lekko nasza superbabciu ale dzielnie sobie poradziłaś i jesteś wzorem dla wielu. Wstawiam przepis na ciasto cukniowe z czekoladą - na II po lekkich modyfikacjach może być. Robi się je szybko, jest dobre i wszyscy robią oczy, że jest z cuknii (nic a nic jej nie widac ani nie czuć - przemycone zdrowie w cieście hehehe). Czekoladowe ciasto z cukinią 120 g masła 120 ml oleju słonecznikowego 200 g miękkiego brązowego cukru 3 jajka 120 ml mleka 100 g cukru pudru 2 łyżeczki proszku do pieczenia 350 g mąki 12 kg cukinii 4 łyżki kakao Cukinię obierz, zetrzyj na tarce o małych oczkach i dobrze odciśnij. Jajka ubij. W misce utrzyj masło (miękkie!) z olejem, cukrem pudrem i cukrem trzcinowym. Dolewaj powoli jajka, potem mleko. Ma powstać lekka, „puchata mieszanka. Przesiej do miski mąkę, dodaj kakao i proszek do pieczenia. Wymieszaj. Wrzuć cukinię. Rozgrzej piekarnik do temperatury 190C, wylej ciasto na wyłożoną papierem do pieczenia okrągłą formę. Piecz około 45 minut, sprawdzając patyczkiem pod koniec pieczenia. Po upieczeniu możesz wykończyć masą czekoladową ( ja rozpuściłam czekoladę deserową, dodałam kapkę śmietanki, wymieszałam i już polewa gotowa)
-
rewelacjo - ta co nie musi chudnąć...chudnie, ot i sprawiedliwość ;) Co do leniwych to czytałam by ubijać białko, wtedy leniwe są lżejsze i bardziej puchate. I bardzo dobrze, że jestes taka naturalna dziewczyną. Ja niestey zupełnie niepotrzebnie zaczęłam przygodę z farbowaniem i tak już zostało. Obecnie jestem wypłowiałą blondyną tak jak widziałyście na zdjęciach. tesso - o rany to ty też swoje przeszłaś. U mnie to wygląda tak, że moja rodzinka (tj. mąż, dzieci) jest ze sobą bardzo żzyta, kochamy się bardzo co często mówimy sobie i okazujemy. Z moimi rodzicami żyjemy bardzo dobrze o czym świadczą co roku wspólne wczasy - żadne z nas nie ma problemu z tym ,że jeździmy wspólnie, wytrzymujemy ze sobą 2 tyg. /24h na dobę :) Rodzina ze strony mojej mamy jest również bardzo ze sobą żyta i wspólnie spędzamy uroczystości czy święta ale mojego męża już nie. Z teściową żyło m sie różnie szczególnie na początku małżeństwa, bo się wtrącała, była złośliwa. 2 czy 3 krotnie z nią porozmiawiałam, także popłakałam się i oświeciłam ją jak powinna wyglądać rodzina. Pomogło na tyle, że jest miła i się stara być dobrą mamą, teściową i babcią - naprawdę widzę ogromną zmianę w ciągu ostatnich 4-5 lat. Wczoraj pojechaliśmy na grzybobranie, pogoda dopisała i cały dzień spędziliśmy wdychając czyste, sosnowe powietrze. Grzybów mało ale za to pająków cała masa. Ja jeszcze jak żyję nie widziałam takiej masy krzyżaków..brrr, więc chodziłam tylko przy drodze, bo za licho nie weszłabym wgłąb, gdzie się człowiek nie ruszył to właził w byczego krzyżaka i jeszcze bardziej byczą pajęczynę fuuuuj. Nawet na moim balkonie 3 krzyżakli sobie uwiły lokum! Grzybów nazbieralismy tyle, że po oczyszczeniu była duża miska, obgotowałam i zamroziłam - będzie na sos grzybowy. Jak pogoda dopisze to za tydzień pojedziemy znowu.