dąbrówka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez dąbrówka
-
Ojej tesso- jak ja bym zjadła leniwe! Eh, może je popełnię w przyszłym tygodniu. Uwielbiam leniwe, kopytka, pierogi, knedle (ooooooo knedle ze śliwkami ale te to robi zawsze moja mama ja się jeszcze nie odważyłam)....jeeeeeeej mam ślinotok. grażko - nie wydziwiaj z dietami! :) Pracy szukam - nie mam jakiegoś wielkiego ciśnienia ale moje zarobki są marne a jeszcze nie ma żadnych projektów, na rynku cisza to i nie mam premii :( Jestem w zasadzie handlowcem - jak sprzedam szkolenie to żyję a jak nie sprzedam to jestem na minusie.... Dukana stosowałam jak pamiętasz ale pod kontrolą lekarza. Jojo miałam spektakularne po niej jak i moja sąsiadka, o której niedawno pisałam. I fazę miałam 5 dniową, potem włączyłam warzywa i tak na przemian 5/5 przez 2 m-ce. Skończyłam, bo zaczęły się wakacje i pokusy. Ja cię przed nią ostrzegam i nie polecam, mimo że się chudnie ładnie. Mon- Mon ale ty masz planów zakupowych i ile kupujesz sprzętów - faaaajnie :) Jak usmażę te placki to dam znać, bo od wczoraj na śniadanie królują u nas tosty pełnoziarniste. Z inicjatywą wyszła córka, która u koleżanki zjadła tosta a u nas toster stał sobie od lat w szafce i mało kto o nim pamiętał. Jak spróbowalismy tak smak ciepłego tosta z dżemem nam się przypomniał i teraz mamy fazę na te tosty właśnie. Takiego rodzaju zupy na bazie cebuli kojarzą mi się z jesienią, podobnie jak i cebulowe, porowe, paprykowe, cukiniowe i dyniowe itd. a im gęstsza tym lepsza! Ja wczoraj wykończyłam cukiniową - krem, którą zawsze robię z cebulą. W przyszłym tygodniu zrobię cebulową z grzaneczkami, ojejuuuu - mniam. Nie wiem jak u was ale u nas pełno dyni wszędzie na straganach - jakoś wcześnie mi się wydaje, bo zawsze pod koniec października kupowałam, chińska ta dynia czy nasza oto jest pytanie ;) ? Asiku - pilnuj je Asiku, pilnuj hehehe
-
Aaaa co do mojego męża to na razie cisza w temacie. Agencja też umilkła i nawet kolega , który od 8 lat z niej jeździ nie ma zatrudnienia....chyba mają nadmiar chętnych do wyjazdu.
-
Nutrio - odpisałam, trzymaj się dzielenie i myśl pozytywnie kochana! Mon - opis zachowania w twojej rodzinie, opis grażki..to coraz częstszy opis naszego społeczeństwa. Ludzie nie są dla siebie mili, są zawistni, gdy masz inne zdanie niż większość to cię stłamszą, jest ogólna znieczulica, więzy rodzinne się mocno rozluźniają a święta nie są już tak celebrowane jak kiedyś (ja już kiedyś wam pisałam jak wygląda wigilia u mojej teściowej fffffffff na samą myśl mi się odechciewa ale nie nauczy się jak to powinno być, lepiej zrobć coś byle jak by mieć z głowy a tu nie o to chodzi)....ja bardzo nad tym ubolewam :( Może wynika to z rosnącej biedy, przepracowania (bez efektów finansowych), gonitwy i nerwowych układów w pracy, służbie zdrowia...wszędzie boryka sie człowiek z "zaporami" by sprawnie i szybko cos załatwić a tylko się wymaga i wymaga itd. Mikser bardzo fajny i piękny - też go u nas widziałam w różnych kolorach a twój to taki herbaciany kolor, nie? Herbaciane różne są jednymi z moich ulubionych- miałam nawet takie w wiązance ślubnej..wtedy, 15 lat temu takie różne dopiero wchodziły na rynek. Noooooooo to nie tan przepis :( Ten jest na bułki a to były placki smażone ale dziękuję, że przypomniałaś i ten :) Asiku - tak, ja też jestem z kwok i już nie raz od koleżanek z pracy słyszałam, że przesadzam. tesso - kolor włosów od ostatniego roku nieco zmieniłam. Naturalnie jestem ciemną blondynką ale zawsze na słońcu płowieję. Jaki bym kolor nie miała to i tak z chorwackich wojaży wracam w blondzie hihihi. Także chodzę sobie teraz taka wypłowiała. Mój syn ma to po mnie, on to aż rzęsy ma rozjaśnione po tym słońcu. Uparcie aplikowałam sobie bronzy ale na razie pozostanę przy takim karmelowym kolorze. W Lidlu kupiłam dzisiaj świeże figi!!!! Namiastkę Chorwacji będę dzisiaj miała na deser, mmmmmmmmmmm. Acha miałam o owocach nie gadać.....
-
Ja jak widzisz też "zarobiona" jestem. Już miałam podejrzenia, że mi skrzynka frmowa nie działa....Co się dzieje?!!!? Osobiście podobaja mi się te biustonosze. Naprawdę masz większy biust ode mnie? Eeeeeeeeeeeeee
-
grażko - poczytałam o minimaizerze. Znawczynie piszą, że nalezy go nosić okazjonalne, bo szkodzi biustowi a nawet zdrowiu, spłaszcza biust, uciska go..itd. Trudno już zostanę przy tych moich cyckach jakie są... :/
-
właśnie grażko - wszystko wchodzi mi w cycki ale moze ja nie jestem normalna, bo ja nie chcę mieć takich cycków. Chciałabym mieć znowu 75B a tu jak na złość rosną i rosną...aaaaaaa!!!! Oj to ty też masz niezłe nerwy w rodzinie skoro są takie klimaty. Ja nie umiem żyć jak wokół mnie jest zła aura, ludzie nadąsani, czepiający się, wampiry energetyczne - uciekam wtedy i izoluję się od nich, bo nie męczy taka atmosfera a jeszcze jestem wrażliwa i ich stan przekłada się na mój.
-
Olensjo- trzymam mocno kciuki! Ziaję bardzo lubię. Obecnie stosuję ich tonic aloesowy, krem z nagietka (super nawilża po opalaniu ale jest ciężki w rozprowadzeniu) i żel do hig. intymnej. Opalałam się też na Ziajowe kremy z filtrami. W ogle bardzo sobie chwalę tą firmę jak i inne polskie.
-
Kupuję właściwie tylko w Biedronce i Lidlu, czasami wspomagam się Stokrotką, bo ma wiele art., których w B ani w L nie znajdziesz (mąka pp, brązowy cukier, suche drożdże, otręby i inne). Oj podziwiam was na tej jedynce....
-
Asiku - no to już tylko wypada ci życzyć powodzenia na nowym stanowisku! Jesteś taka dzielna, że potrafisz odmówić pizzy - ja ciebie podziwiam bo ze mną to jest bardzo różnie w tym temacie. Prezent oczywiście się bardzo podobał - trafiliśmy w 10. Tak, jako naród slyniemy z gościnności i suto zastawionych stołów - taka już widac nasza rodzinna tradycja hehehe ;) Synek dzielnie znosi wszystkie zabiegi. Wczoraj dobieraliśmy kolor wyjściowy korony i jak się wyrobią to na czwartek ma być gotowa (o ile jej kolor będzie idealny) i w końcu będzie koniec. Potem to juz po kolei calą rodziną siądziemy na fotem celem przeglądu i my zrobimy sobie porządek z zębiskami (o ile będzie taka potrzeba). tesso - moja babcia miała problem z oczami i długo borykała się z problemem. Problem rozwiązała jedna wizyta prywatna w klinice w Łodzi (słynie z profesorów, którzy czynią cuda). Babcia przeszła opercaję i widzi... a juz mało co widziała. Szkoda tylko, ze aby wyleczyć się z czegoś trzeba wszędzie zapłacić i to nie mało. Idziesz do lekarza aby sie upewnić czy te mdlości sa powiązane z oczami? Mon- nooo to ładnie chudniesz - super. Wczoraj kupiłam polskie jabłka i tak niesamowicie pachniały na całą kuchnię a potem jak je spróbowałam.......jezusie, coś wspaniałego. Jaki zapach taki smak - smak jabłek, które jadłam jako dzieciak. Najlepsze jest to, że kupiłam je w Biedronce.
-
Dieta, dieta - moja mama przyrządza potrawy bardzo odpowiadające diecie (mięska pieczone, sałatki róznorakie, brokuły z czosnkiem, ryby wędzone od znajomego hodowcy), śledziki, więc jak to pojadłam to miałam dosyć. Ciasta nie były dietetyczne ale torta odmówić nie mogłam. Patrzę co jem i ile jem :)
-
Asiku - no to trzymam kciuki, żeby wszystko szło jak z płatka. Grunt to dobre zorganizowanie i wszystko będzie do ogarnięcia. Olensjo- no ja sobie wyobrażam twój nastrój po wyjeździe męża. Mojego teraz kilka dni nie było i ja już chciałam mieć go szybko przy sobie. Chore to wszystko ... tesso- i co wyszedł sernik? grażko - kurcze no to też masz niezłe kłopoty. Do ruiny doprowadzą ten kraj! Ja już zauważam coraz więcej symptomów nerwicowych u siebie w związku z tą niepewną sytuacją na rynku pracy i mojego męża (co będzie jak nie wyjedzie do grudnia i firma upadnie, bo tak mówią nieoficjalnie, że pracę bedą mieli do końca roku?). nutrio - matko jedyna, nie dopuszczam mysli że mogło by tobie coś być poważnego - NUTRIO, NIE MA TAKIEJ OPCJI KOCHANA!!! Tak jak pisze tessa, cokolwiek by to nie było to trzeba myślec pozytywnie, planowac przyszłość z narzeczonym i nie dopuszczać do siebe złych myśli. My po imprezowym weekendzie - pojadłam smakowitości, spotkałam się z rodzinką i miło spędziłam weekend. Niedzielę mieliśmy mieć dla siebie ale kuzyn mojego męża zadzwonił, żebyśmy przyszli, więc wypiek ciasta cukiniowego przełożyłam na ten tydzień, bo wystarczająco się objedliśmy przez te dwa dni. Dzisiaj u nas lato wróciło, więc trzeba się cieszyć, bo coś czuję, ze lato wróciło pożagnac się na dobre z nami.
-
Ja tam widzę Mon jak stoi na drabinie, jedną ręką maluje wałkiem sufit a drugą, równocześnie miesza chochlą w garze...nogą odgania Coco by się pod drabiną nie szwędała. To dopiero widok!
-
O jeny Mon, jakie ty pyszne rzeczy pitrasisz! Ja na lunchyk mam tylko naleśnik otrębowy z twarogiem, jogurtem i kokosem. Na obiad makaron pp z zielonym pesto.
-
Mon- a widzisz pomieszłay mi się blogerki - faktycznie jest tak jak piszesz. Durszlaka chyba nie widziałam - zaraz zobaczę stronkę. Parowara nie posiadam ale ozbaczę stronkę, bo mam garnek do gotowania na parze - może jakiś pomysł się nasunie. Świeca na wannie - bardzo fajny pomysł! Przypomniałaś mi, że od października zaczynam sezon świeczkowy :) Twoja siostra za długo zdrowiem się nie pocieszy skoro prowadzi taki tryb życia. Co do rodziny to wielka szkoda, że się nie dogadujecie za bardzo. Wy macie tam zupełnie inne życie niż oni tu. Na pewno mniej nerwowe a i to, że już tyle lat jesteście daleko pewnie i robi swoje. Myślę, że dla nich jesteście bardziej po prostu gośćmi z za granicy niż rodziną, z którą dzieli się wszystkie bóle. Jak myślisz? grażko - no ja może i też wyglądam ale mówią, że nie wyglądam...wiesz może to tak mówią tylko z grzeczności hihihi. tesso- mój syn przeryczał w szkole całą zerówkę i 1 klasę, wszystko było okropne i bee no i nie było mamy przy boku a to dopiero była tragedia. Potem nagle mu się odmieniło i z uśmiechem na ustach szedł do szkoły. No taka jest właśnie rola babci i dziadków by rozpieszczać swoje wnusie :) Dobrze, że już jutro piątek bo ja ten tydzień zaliczam do męczących. Nie dość, że jeszcze się przestawiamy na bardzo ranne wstawanie to jeszcze mąż cały tydzień na wyjeździe i wszystko na moich barkach spoczywa: odwożenie czeredy do szkół, zakupy, zebrania, sprawunki w urzędach...aaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!! Mam namiastkę co będzie jak wyjedzie :/ Dzisiaj na 21:00 znowu do dentysty! Ja już nie mogę - jeden ząb a tyle z nim roboty i tyle wizyt! Zbliżamy się jednak do końca - dzisiaj mierzenie, dopasowywanie śruby do protezy i musimy zrobić rtg górnej szczeny. W przyszłym tygodniu mam nadzieję, że już wstawią mu ostateczną protezę. Na weekend zdecydowałam się wypróbować ciasto cukiniowe - jadłam marchewkowe, dyniowe ale cukiniowego nie jadłam :)
-
Pamiętam blog Liski - ciekawe co się wydarzyło? Schudła przecież bardzo swojeoo czasu...
-
Noo czuć jesień tesso a i widać coraz więcej jej symptomów ale co tam, póki jest tak ładnie to cieszmy się. Ja w każdym bądź razie jeszcze ubieram się letnio...żakiet trzymam w rezerwie. Mon- ja bym chciała zrzucić do 70 kg i wtedy naprawdę dobrze się czuję, wszystkie ubrania jakie mam leżą bardzo dobrze. 2 lata temu schudłam do 66 i było tez bardzo fajnie i ładnie było... ale pamiętasz jak pisałam, że mi skóra zaczyna wisieć i robią mi się rozstępy? Biust mam duży i też muszę brać pod uwagę, że jak bym dużo schudła to by mi po prostu opadł okropnie a tego nie chcę, bo mi tych cycków w pracy zazdroszczą ihihihi (choć ja bym chciała mieć znowu 75B). Z ciuchami też miałam problem, bo mi już zwracano uwagę, że wszystko nie ładne na mnie wisi - a mnie nie stać na wymianę garderoby za jednym machem. Także rozsądnie już do tego wszystkiego podchodzę i realnie - lubię jeść i już, więc skoro lubię i jeść i na dokładkę gotować to niech to przynajmniej będzie jak najbardziej zdrowe i jak najmniej przetworzone, a że nie najgorzej się czuję w swoim ciele a i mąż wciąż wodzi za mną błędnym wzrokiem :P to już nie marzę o wadze sprzed ciąż.
-
tesso- czuję jesień, czuję ale wolę tą piękną, złotą na którą jeszcze czas. Deszczową jesień lubię tylko jak jestem w domu i nie muszę nigdzie iść, z niczym się nie spieszyć tylko zaszyć się w domowych pieleszach. Jesień zaczynam głównie kulinarnie, bo wiesz że jestem zwolenniczką sezonowego jedzenia :) grażko- albo Norwegia albo Francja - wolimy tą pierwszą opcję...choć ja się modlę o cud, by został i tu spadła nam z nieba jakaś sensowana robota. Mon- oooo to dobre wieści, że nic naszej forumowej Coco nie jest, ufff. Wczoraj miałam po pracy taki młyn, że hej. Najpierw leciałm z małym do dentysty a tam leczenie kanałowe a właściwie dokończenie leczenia, które zaczeli chorwaccy stomatolodzy - trwało to długo i było okropne w wyglądzie brrr. Dzisiaj lecimy znowu i jutro też a potem nie wiem...masakra. Prosto od stomatogola przypomniało się nam, że przed urlopem zapisalismy się na przegląd auta, więc pędem aby zdażyć na czas. Wróciliśmy do domu, chwyciałam kiść winogron w locie i leciałam do kościoła na zebranie w sprawie bierzmowania córy. Wróciłam po 21:00 i byłam padnięta. Dzisiaj wstaję, brzuszek nawet ładnie, płasko sobie wygląda, a że opalony to wrażenie pozytywne - myślę sobie, haaaa schudłam coś! Wchodzę na wagę a tam nic mniej, wrrrrrrrrrrrrr. Złudzenie optycznie miałam ;)
-
Mon, przytulam cię mocno, mocno .... Widzisz co ja czułam jak zobaczyłam mojego po kraksie rowerowej całego we krwi i obdartego i jeszcze bez zęba - ufff dobrze, że twojemu nic poważnego się nie stało... i ma zęby! ;) Też ciekawa jestem co jest Coco - teraz to i ja się denerwuję razem z tobą. Okropny jakiś ten rok i w ogóle za dużo niedobrego się dzieje. Mnie dzisiaj czeka następna wizyta u dentysty. Wczoraj byłam to zrobili małemu odcisk na ostateczną protezę. Dzisiaj ma być już bardziej skomplikowanie, bo będą mu grzebać w kanałach brrr. Denerwuję się, że w tak krótkim czasie będzie miał tyle znieczuleń (musi mieć, bo by nie wytrzymał), ehhhhhhh :(
-
ciecierzyca w puszcze nie raz nosi nazwę groszek biały. W tesco kupowałam u nas.... Nie dość, że rok będzie nerwowy, bo moje dzieci zmieniają szkoły to jeszcze wyczytałam, że przecież bierzmowanie moja córa będzie miała i już od jutra pierwsze spotkania - na razie dla rodziców. Ciekawe co wymyślą, bo zawsze wiąże się to z solidnymi datkami.
-
Olensjo- on ma dwie prace (różne) nagrane z dwóch różnych źródeł i w dwóch różnych miejscach. Jak już dojdzie do skótku gdziekolwiek to dam ci znać gdzie jest w NO. No to już chyba wszystkie się za siebie wzięły oprócz rewelacji, bo ona najszczuplejsza z nas i tylko zdrowo się odzywiać powinna.
-
Mon ty w kawiarence Asika będziesz specjalistką od ciast tortowych, bo jesteś w nich niezła. Tak ten blog chlebowy też znam, jest jeszcze kilka, na które zaglądałam kiedy zaczynałam wypieki chlebowe ale w sumie na wszystkich podobne przepisy i wskazówki. Ja już nie mogę się doczekać moje chleba, bo już tak dawno nie piekłam. Asiku, synuś ma się dobrze odkąd wstawili mu ząb zastępczy, bo to roześmiane dziecki i w końcu może się uśmiechać :) W poniedziałek idziemy na kolejną wizytę u stomatologa. Mąż natomiast od rana na telefonie, bo znowu pojawiła się szansa wyjazdu w przyszłym tygodniu do NO. Co z tego wyjdzie pewnie już z początkiem tygodnia będzie wiadome. Ja już posprzątałam sobie mieszkanko dzisiaj z pomocą rodzinki a teraz czekam, aż się upiecze beza na Pavlovą, bo jutro spodziewam się gości, więc jutro dzien pod hasłem wizyta i pewnie z domu się nie ruszę.
-
Asiku tu masz wiele przepisów na chleby, więc może coś ci podpasuje i upieczesz. Najlepsze są chleby na zakwasie, bo długo są świeże no i mają wiele cennych witamin - taki chleb jest po prostu zdrowy i ponoć nie wpływa na figurę http://www.chleb.info.pl/moje-chleby-receptury/pieczywo-na-zakwasie/pieczywo-mieszane grażko - zobacz jak ten czas leci. Pamiętam tą tragedię sprzed roku...:( Głowa cię bolała pewnie dlatego, że pogoda się popsuła - u mnie pada już od późnego wczorajszego wieczora. Kurcze już ostatni dzień sierpnia i od poniedziałku znowu młyn z porannym wstawaniem, korkami na drogach, rozwożeniem i przywożeniem dzieci...bleh. Oby tylko jesień była długa, słoneczna i ciepła to jakoś to będzie. Moje dzieciaki muszą w tym roku jeszcze mocniej się wziąć za naukę, bo starsza kończy gimnazjum a chce się dostać do dobrego liceum a młodszy kończy podstawówkę i też chce iść do gimnazjum, gdzie teraz jest jego siostra a tu aby się dostać musi mieć średnią 5.0 minimum, także i mnie stres się na pewno udzieli. Zakwas na chlebek mi rośnie i w poniedziałek upiekę już dawno nie pieczony chleb, już czuję jego smak na podniebieniu.
-
Bardzo wam dziekuję za troskę, bo rzeczywiście dopytywałyście się o mnie...wiem sama jak to jest jak się ktoś długo nie odzywa a my już takie zżyte ze sobą jesteśmy....jak przyjaciółki :) Może warto wymienić się nr telefonów kom. na prywatnej poczcie, by jak któraś nagle na dlugo zamilknie był inny kontakt. Poddaję pod przemyślenia. Mon i grażka - wy juz macie do mnie namiary :) Tesso- no co ja bym tam robiła w tej Chorwacji bez was?! Po 2 tyg. miałam już przesyt słońca a wymoczona i zasolona jestem od wody na całą zimę (sól konserwuje, więc czuję się jak ogórek małosolny) hihi. Mon- no nie zupełnie to będzie dwójka ale na pewno chciałabym przejść na zdrową, dobrze zbilansowaną dietę. Aż mi się chce piec zdrowe chleby, układać smaczne i rozsądne menu i korzystać z witamin dojrzewających aktualnie warzyw i owoców. Ciasta też tradycyjnie na weekend będę wypiekała - teraz ze śliwkami, jabłkami, gruszkami, drożdżowe i serniki. Ruch to jest, więc jeśli tylko pogoda pozwoli to tradyzyjnie do końca października będę planowała wycieczki za miasto...o ile mąż nie wyjedzie, bo samej to będzie ciężko wycieczkować... wtedy pójdę sobie na kijki. Napisz co powiedział lekarz o dolegliwości młodego.
-
Mon, zdjęcia bardzo fajne a Coco jaka modelka hihihi. No ja się nie dziwię, że przybrałaś na wakacjach skoro tak sowiecie cię rodzinka gościła, aż ślinka cieknie na te wzystkie rarytasy ;) Wspaniała polska gościnność - fajnie jak się tak wszyscy przy stole zbiorą.
-
Jeny a co wy o tej jesieni już tak wspominacie..toż lato w pełni! W sumie to mi zawsze też smutno się robi, gdy już są dożynki i boćki nas opuszczają ale jesień przecież też jest piękna! Przepiękne kolory na drzewach, gdy słoneczko jeszcze całkiem mocno przygrzewa, można iść na grzyby, by potem cieszyć się ich smakiem zimą w bigosie i pierogach ;), stragany się uginają od jesiennych dobrodziejstw i jakie wtedy dania na dietę można czarować bez obaw o konsekwencje - ja jesienią zawsze mam zapał do pichcenia. Kiedy pada deszcz i robi się ciemno to zapalamy świeczki, owijamy się pledem, bieżemy kubek z owocową herbatką w rękę i odpływamy....także jesień jest też super! tesso- tak jest maść na bizny ale jeszcze zobaczę czy to na pewno blizna, bo syn jest mocno opalony i nie wiem czy to już blizna czy na razie ślad po strupie po prostu. grażko - no nas ten wypadek też pociągnie i już pociągnął po kieszenie. Dobra korona i lecznie kosztują :( Nasz dentysta rozłożył nam zapłatę na raty, więc tyle dobrego. Nikt nie wie co było przyczyną utonięcia...ja słyszałam tylko dwa krótkie okrzyki i rozglądałam się i nic nie widziałam i nawet nie pomyślałam, że ktoś się topi bo tyle ludzi w wodzie, każdy się spokojnie zachowuje, niektórze się bawią coś tam krzyczą. Jeszcze męża się pytałam czy słyszał bo kurcze nie wiem czy coś sie nie dzieje a dodam, że plaża była strzeżona i ratownik siedział jakby nigdy nic, także pomyślałam że to wygłupy. Potem już widziałam jak go holują do brzegu no i całą akcję reanimacyjną - ryczałam jak nie wiem. Książki kupiłam w antykwariacie i plecam ci tą formę zakupu. Pierwszy raz korzystałam i kupiłam książki używane i wyszły mnie połowę a niektóre nawet mniej niz połowę ceny rynkowej. Książki w dobrym i bardzo dobrym stanie, niektóre w okładkach jak nowe. Wczoraj jeszcze kupiłam zesztyty ale to już wiadomo normalnie w markecie (zdzierają jak nie wiem na ich cenach) i już wszystko w zasadzie dzieci mają - oprócz książek językowych ale to już we wrześniu kupię.