Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

sfrustrowana87

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. witam :) dziekuje za slowa otuchy :* moja cera pozostawia bardzo wiele do zyczenia, sama wiem ze najwiekszy moj problem lezy w psychice (mieszkam ze swoim facetem wiec widzi mnie bez makijazu czesto a ja i tak nie potrafie przeyzc swojego wygladu). jako ze meiszkam w akademiku to ograniczam czy wlasciwie teraz eliminuje wyciskanie (bo w akademiku ciagle napotyka sie na kogos) a zawsze mam przez co najmniej kilak godzin slady po wyciskaniu ( dlatego najchetniej wyciskam cos mojemu facetowi bo u niego po 10 min nie ma zadnego sladu- moze to wydaje sie obrzydliwe innym ale mnie pomaga, nie ciagnie mnie do robienia sobie krzywdy) u mnie na pewno ma to zwiazek z przygnebieniem/zalamaniem ze smiercia taty, ale tez ze studiami (trudny kierunek na polibudzie, do tego jakos srednio mam ochote na nauke co odbija sie i na mojej nauce-powtarzam rok:/), martwie sie swojaj przyszloscia, przyszlsocia mlodszej siostry, wlasciwie to wszysckimi w rodzinie sie martwie :/ staram sie naprawde pielegnowac skore: dotykam jej tylko czystymi rekoma, zmywam makijaz, dobrze oczyszczam, uzywamtego acnedermu, a jak mam jakiegos strupka czy czuje ze cos mi sie robi to tormentiol, kremy tylko takie ktore mnie nie zapychaja, nawilzam cere a tu nadal zadnej poprawy... co do lusterka: jak juz pisalam mieszkam w akademiku wiec mycie itp zalatwiam szybko, potemw pokoju nakladamn kremy (pod oczy, nawizlacjayc,acnederm itd) albo sie maluje i wlasnie wtedy zawsze cos dostrzegam,tyle ze potem naloze tormetiol na drugi dzien nic nie ma a za tydzien w tym miejscu robi sie syf i chociaz go nei ruszam zostaje mi blizna :/ czasami czuje ze moja cera rujnuje mi cale zycie, wstdzialms ie prze znia nawet isc do dentysty i popsul mis ie caly zab :/ to jest tak zalosne... myslalam wiele razy zeby isc do psychiatry, moze sie wkoncu wybiore...
  2. witam jako ze w tym temacie juz tyle postow (nie sposob wylapac istotnych informacji na interesujace mnie zagadnienia) postanowilam napisac o sobie i poradzic sie w kilku kwestiach. mam 22 lata, tradziku jako tako wielkiego nie mialam, ale wyciskanie stalo sie moich hobby z 10 lat temu. bylam mloda nie myslalam o przyszlosci i o problemach jakie beda mnie meczyc a nawet i o depresji z tego powodu... w zeszlym roku zmarl moj tata i od tamtej pory tak zniszczylam sobie twarz ze nie pokazuje sie bez makijazu bo po prostu wstyd,wstyd,wstyd:( mam pelno blizn po wyciskaniu - o ile rozumiem ze powstawaly kiedys bo naprawde je dusilam mocno o tyle teraz wystarczy delikatne wycisniecie i blizna gotowa- zaprzestalam tego na chiwle obecna. przewetowalam sporo watkow na wizazu, stwierdzilam ze zaczne kuracje acne-derm- ale efekty sa niewielkie, a do tego dostalam na czole chyba "kaszke"? w kazdym badz razie spore nierownosci... syfow ile mialam tak mam je nadal, blizny ledwo,ledwo co ruszone a w dodatku wydaje mi sie ze zapychaja mi pory (po uzyciu na noc rano a pozapychane:() poki co na dermatologa mnie nie stac, ksoemtyczke tym bardziej. przerzucilam sie na kosmetyki mineralne, ale jakos ost mam zwatpienie, zle kryja (albo ja juz mam tak zniszczona cere...) sama nie wiem co mam robic, nie wychodze z domu, na uczelnie nie chce mi sie chodzic, nienawidze spotykac sie z ludzmi na dworze w wdzien i w pomieszczeniach ze sztucznym swiatlem bo moja cera wyglada tak okropnie ze najchetniej plakalabym calymi dniami...
×